Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Wiem, że to nie powinno tak wyglądać... Nasz błąd. Tak się nauczył jeść kaszkę w okresie jak był też niejadkiem... Nie chciałam, żeby na głodniaka szedł spać, bo raz tak się zdarzyło, że prawie nic nie zjadł na kolację i w nocy sporo pił a rano wymiotował wodą i śliną... Przy stole też potrafi mu się cofnąć. Ale jak sam je to nie, ale sam zjada dość mało... Chodzi o to, że nawet jak chce, żeby mu pomóc jeść (przy stole bez bajek
) i wskazuje który kawałek chce teraz to też potrafi mieć cofki. Nie rozumiem tego...
) ale bez postępów. Po 25 minutach złapał jednego gryza i na tym koniec. Ach nie mam głowy... Do tego wczoraj pił sporo wody (na niego sporo to 0,5 l w podróży po sklepach pare godzin) i mało siusiał po tym...
) i to nic nie zmienia. Dzisiaj przy śniadaniu chyba z 50 razy powtórzyłam słowo JEDZ! Po tym jak odszedł od stołu, bo stwierdziłam, że nic na siłę to sam powiedział, że jest głodny i podszedł do stołu. Znowu wziął tylko gryza i więcej nie chciał. No chyba sam się nie zagłodzi, ale jak nie zje to jest taki... nie do wytrzymania
i to z głodu... Dobrze, że jutro idzie do przedszkola i tam będzie jadł śniadania i obiady... Może się czegoś nauczy!




Dzisiaj przy śniadaniu chyba z 50 razy powtórzyłam słowo JEDZ!

nie mam zielonego pojecia. Wode maja stale w kubkach. Posilki sa na stole. Chca to jedza. Nie do dostaja na nastepny posilek
mlodszy jest szczuplak (10kg wazy), ale my z mezem tez szczuplaki. Starszy, bym rzekla taki akuratny
(15 kg wazy).
, ale ja wyrodna i leniwa u tylko jedno danie na obiad im serwuje
to juz nie jest noworodek
Ty widze, jak moja mama. Kuba pojedzie do nich na 3 godzi i mam dokladna relacje ile i co zjadl i czy kupa byla
a mnie te sprawy najmniej intetesuja
bardziej jakie mial atrakcje
). A ja go tylko pytałam czy on zawsze ma taki sam apetyt i czym Ola się w tej kwestii od niego różni? 


Ty widze, jak moja mama. Kuba pojedzie do nich na 3 godzi i mam dokladna relacje ile i co zjadl i czy kupa byla![]()
No po prostu nie mogę tego słuchać. Zresztą, jak idziemy do rodziców na proszony obiad, to jest masakra - zjeść w spokoju człowiekowi nie dają, tylko non stop to ćwierkanie: "a jedzcie, a dobre, a zdrowe, a może jeszcze mięska, a czemu nie jesz, a takie dobre, bla bla bla..."
Czy to kogokolwiek dziwi, że ja sama byłam niejadkiem w wieku paru lat? Hehe.

. Moje dziecko jeżeli chodzi o jedzenie to też masakra...śniadań nie je w ogóle(tylko nad ranem pije mleko-też nie zawsze),i jestem szczęśliwa, jak mi się uda wcisnąć mu zupę-jak zje pierwszą łyżkę to potem już z górki,ale często z tą zupą przez godzinę gonię, aż raczy paszczę otworzyć. Drugie danie prawie w ogóle nie tknie,a kolację-to zależy,jak jest kiełbaska na gorąco to czasami zje-oczywiście bez chleba. Marzy mi się,żeby zjadł normalną kanapkę z wędliną,pomidorem czy z serem-a nie chce niczego tknąć. Czasami jeszcze jakiś owoc,czy serek...ale niestety też rzadko. Pocieszam się tym,że nie tylko moje dziecko ma takie problemy z jedzeniem. Ale oczywiście, też dochodzi presja rodziców,moja mama załamana, że Kamilek taki chudy,że nie je,że pewnie chory itp.(nawet z nim poszła do lekarza jak mnie dwa dni w domu nie było,i mam mu zrobić badania). Dii,to Twoje dziecko dzisiaj strasznie dużo zjadło
...kiedy moje tyle pochłonie?
.Dla świętego spokoju zrobię mu te badania-zobaczymy co wyjdzie. Może po tatusiu taki niejadek-podobno mąż jako dziecko też nic nie chciał jeść...tydzień temu np.za cały dzień, Kamil zjadł tylko suche dwa ziemniaki
...żeby jeszcze pochłaniał słodycze,to bym się nie dziwiła że nie chce jeść normalnych posiłków. No cóż,widocznie taki wyjątkowy egzemplarz mi się trafił,nie dość że nie je,to jeszcze w nocy nie chce spać(o 1-2 chodzi spać,i tak ma od początku i za cholerę nie mogę go przestawić z tym spaniem)
jestem szczęśliwa, jak mi się uda wcisnąć mu zupę-jak zje pierwszą łyżkę to potem już z górki,ale często z tą zupą przez godzinę gonię, aż raczy paszczę otworzyć.
a dlaczego dzieci, które w domu nie chcą jeść, w przedszkolu nagle wcinają bez większych oporów?


ale często z tą zupą przez godzinę gonię, aż raczy paszczę otworzyć
] mamusia z placu zabaw przypomina, która przychodzi z chłopcem w wieku Niny, dość takim bym rzekła sporym [większy od Niny o 1,5 głowy i cięższy o dobre 5 kg] i co robi?


Ty a co znaczy, kiedy w drugą stronę ?
Bo nasza Nina w domu zjada, a w przedszkolu nic a nic
"Mamo, ty gotujesz najlepiej na świecie!! Nie to, co te panie kucharki z przedszkola. One w ogóle nie potrafią zrobić dobrego żurku!"
pomijam fakt, ze banan chyba nie pomoze
Ty a co znaczy, kiedy w drugą stronę ?
Bo nasza Nina w domu zjada, a w przedszkolu nic a nic
Po co ja się pytam?