Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeSep 22nd 2016
     permalink
    Karolciat, znam to doskonale z autopsji... azs plus gronkowiec złocisty nadkażony... do końca życia tego nie zapomnę... szczególnie odmowy lekarki podjęcia leczenia po wynikach z wymazu z ran...
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 28th 2016
     permalink
    Meldujemy się po dwutygodniowym pobycie na turnusie rehabilitacyjnym. Niestety pod koniec Dawidek złapał infekcję i... wylądowaliśmy w szpitalu w Pucku. Zaczynam być przerażona, bo ostatnio co infekcja to szpital... Juz nawet nie liczę ile tych szpitali mamy za sobą...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 9th 2016 zmieniony
     permalink
    Czy wasze dzieci mają jakieś obowiązki w domu? U nas ostatnio dyskusja na ten temat trwa, a do tego dzisiaj wpadło mi w oko coś takiego (z "Age-Appropriate Chores for Children", M. Montessori):



    Co o tym myślicie? Bo u nas wychodzi, że jednak mało dzieci robią, choć mnie się wydaje, że w wiele rzeczy zostały już wdrożone...
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    ja nie wiem czy to obowiazki. generalnie ucze sprzatac po sobie. kurcze, ale to taka oczywistosc chyba.
    haha, klamek to ja nawet nie dezynfekuje. obierania ziemniakow nie widze, by sobie reke chyba obcial. no ja chyba jestem nadopiekuncza ale od gazowki to sie moj piotrek z daleka trzyma.

    Treść doklejona: 09.10.16 12:38
    moj tez malo robi wg tej tabelki
    -- ;
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    w teorii, jak wszystko, super. tym bardziej, że to Montessori. jednak należy pamiętać, że każde dziecko jest inne, nasz przyzwyczajenia są różne i wv mnie należy być w tym względzie elastycznym. i tak np u mnie Bianka za wiele z tej listy nie robi choć umie i jak jak ja poproszę to nie ma problemu. ma natomiast jeden, nietypowy jak na jej wiek, obowiązek. otóż codziennie po szkole wyprowadza Logana :)
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 9th 2016 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: klamek to ja nawet nie dezynfekuje


    No ja też przyznam, że jak zobaczyłam hasło "dezynfekcja klamek", to się zawiesiłam na dłuższą chwilę zastanawiając się czy kiedykolwiek w życiu coś takiego robiłam :bigsmile:

    Treść doklejona: 09.10.16 13:15
    A tak czytając tabelkę, to widzę, że u mnie też w kuchni dość zachowawczo podchodzimy, tzn. pierworodna się raz lekko sparzyła, jak mieszała coś na patelni (bo się uparła, że ona to zrobi). Jak już, to raczej podają, mieszają itp. Obierania marchewki raz usiłowałam nauczyć, ale nie kumały obieraka za bardzo ;)

    Takie "nakrywanie stołu" niby jest w przedziale 2-3 lata, a u nas nadal dziewczyny same z siebie tego nie zrobią, tylko trzeba je prosić, żeby wyciągnęły talerze, sztućce itd.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    a oproznianie zmywarki wychodzi na to ze latwiejsze jest niz wkladanie do niej naczyn. dla mnie jest na odwrot.

    Treść doklejona: 09.10.16 13:27
    hydro, mi sie wydaje ze luz. moj tez niewiele robi. obowiazkow jako takich nie ma zadnych, w sensie ze jak on tego nie zrobi to bedzie nie zrobione.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 9th 2016 zmieniony
     permalink
    Taa, 12 lat malowanie ścian. :) A ten kto tłumaczył ten dokument zapomniał się nauczyć
    jak się pisze sałatka. W ogóle 12 latek to już może wg tej tabelki mamę i tatę zastąpić.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    ja ostatanio widzialam 6-latka jadacego samego tramwajem. na przystanku matka go zgarnela dopiero. mocne nerwy miala.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 9th 2016 zmieniony
     permalink
    No dobra, może to malowanie ścian to przesada, ale reszta? Jak tak sobie przypominam, to ja i koleżanki z klasy w wieku mniej więcej takim, też miałyśmy obowiązki, jakie teraz wydają się nam przesadzone. Moja koleżanka musiała się zajmować swoim 2-letnim bratem mając lat 12, teraz nie do pomyślenia, a wtedy normalka. Inna koleżanak okna myła będąc w podstawówce jeszcze. Podobnie z gotowaniem - obierało się ziemniaki, robiło naleśniki itd. Regularnie też musiałam latem zrywać owoce w ogrodzie - pamiętam, jak dziś, bo nienawidziłam agrestu i porzeczek najbardziej ;)
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    pamietacie, kiedys byl taki program o matkach.4 matki z roznymi stylami wychowania i te 3 pozostale ocenialy. ocenialy sie wzjamenie, cos jak ugotowani. i tam pamietam byl jeden odcinek i matka miala syna to ten syn zapierdzielal tak w domu, ze szok. robil pranie, rozladowywal i zaladowywal zmywarke, skladal pranie, a ta matka sobie siedziala przy stole i na komorce cos grzebala. no masakra powiem wam. nie wiadomo czy zazdroscic czy wspolczuc

    Treść doklejona: 09.10.16 13:42
    hydro, ja ostatanio z moja mama gadalam i kiedys kiedys jak ja bylam mala to sie dziecko zostawialo w domu i szlo do pracy. centralnie. w lozeczku.
    moja mama tak robila, moja ciocia. wpadala ze 2 razy w ciagu szychty do domu i karmila a tak to sobie samo lezalo albo spalo.
    nie ma co porownywac co bylo kiedys
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    Ewasmerf: robil pranie, rozladowywal i zaladowywal zmywarke, skladal pranie, a ta matka sobie siedziala przy stole i na komorce cos grzebala


    A to ja czegoś takiego nie miałam na myśli akurat, tylko tyle, że "za moich czasów" (jak to brzmi!) to było w normie, że WSZYSCY w domu coś mieli do zrobienia, a nie tylko dorośli, jak to teraz bywa. Na przykład dzieci mojej siostry, nastoletnie, nadal nie robią w zasadzie nic. Trochę słabe.

    Treść doklejona: 09.10.16 13:45
    Ewasmerf: nie ma co porownywac co bylo kiedys


    Ale to już nawet nie o to chodzi, tylko o to, czy my z kolei w drugą stronę nie przesadzamy. Pilnowanie dzieci może być dyskusyjne, ale już pomaganie przy przygotowaniu posiłków czy większym sprzątaniu, to dlaczego? W końcu to wspólny dom.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    kurcze, no ja jakos nie mam poczucia ze moj nic nie robi.
    - sprzata po sobie - wyrzuca papierki itp, wklada sztucce do zmywarki, talerze i miski do zlewu, miski zalewa woda (nie zawsze, ale staram sie pilnowac)
    - gasi swiatlo, spuszcza wode z wanny, sciera jak rozleje - no ale to chyba oczywiste
    - jak sie rozbierze to zawsze wrzuca ubrania do kosza na pranie, przerwca spodnie, majtki no zeby klebek taki nie byl
    - otwiera mi drzwi i przytrzymuje (no oczywista oczywistosc)
    - w ciazy pomagal nosic zakupy, centranie bral za ucho dwoma rekami i podnosil do gory (bo nie moglam nosic, teraz mam wozek)
    - w ciazy pomagal sciagac i zakladac kozaki na zamek - teraz sobie radze
    - sprzata po sobie zabawki, no ale tu jest duza dowolnosc u mnie - i tak wszedzie sie wszystko wala
    - w kuchni pomaga bardzo, lacznie z wbijaniem jajek do nalesnikow (czasm na podlodze, na bluzce itd), pomaga mieszac, robic ciastka, wykrajac, ozdabiac - no lubi, ale do patelni i piekarnika go nie dopuszczam
    - jak cos usyfi to sciera
    - myje swoj rower, myje wozek czasem. sciera kurze - ale to roznie. odkurzacz jest dla niego wg mnie nieporeczny i sobie nie poradzi (probowalismy kiedys dano, moze czas sprobowac znowu)
    - wymieni sobie sam paste jak sie skonczyla, szczotke, no takie bzdury. ale to raczej samoobsluga z ktora jest niezle
    - no i marte zabawi i przyilnuje, coraz czesciej i coraz chetniej
    no ale to malo, jakos zarobiony nie jest;-P

    Treść doklejona: 09.10.16 13:53
    wiesz hydro, ja jak juz PO nim nie musze robic to dla mnie duzo.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 9th 2016 zmieniony
     permalink
    To ja też nie narzekam, ale po lekturze się zdziwiłam jednak ;))) Z bałaganieniem mamy stale kłopot, bo łatwo im przychodzi zrobienie rozpierduchy na cały pokój, ale potem sprzątać nie ma komu. No i ciągle coś gubią przez to, że mają u siebie nieporządek i potem są małe dramaty. To mnie trochę wkurza, jak muszę po raz setny pomagać znaleźć coś, czego po prostu nie odłożyły na miejsce...
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    a mnie teraz marta okruchy z podlogi wydziobuje. nie potrzebuje odkurzacza:-D

    Treść doklejona: 09.10.16 14:01
    hydro, u mnie to samo. nic nie mozna znalezc, wszystko sie gubi a u piotrka balagan. ale ja chwilowo olalam. marty zabawki tez sa wszedzie. w domu z racji allegro mam karton na kartonie, no generalnie jest gesto, hyhy
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    Moja 8 latka się trochę włącza do prac domowych, ale nie naciskam jakoś specjalnie. Oprócz sprzątania po sobie - to jej obowiązek. Jedzenie też czasem sobie przygotuje sama, ja tylko pilnuję żeby się nie poparzyła przy tym. Prania nie wstawia, żarówek nie zmienia, jajecznicy jeszcze nie robiła.
    Ogólnie uważam, że warto pozwolić dziecku na samodzielność, ale narzucanie zbyt wielu obowiązków domowych jakoś mi się nie widzi.

    Treść doklejona: 09.10.16 14:04
    To sprzątanie po sobie u nas też nie przychodzi łatwo. :) Zazwyczaj prosi o pomoc.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    W sumie to bałagan w ich pokoju już mnie nie rusza, mam to w nosie. Ale jak z braku miejsca rozprzestrzeniają się z tym bajzlem na inne pomieszczenia, to już się wściekam. Od jakiegoś czasu konsekwentnie usuwamy zabawki z salonu ;)
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeOct 9th 2016 zmieniony
     permalink
    W życiu nie pozwoliła bym 5-latkowi wziąć w dłoń środek do dezynfekcji.
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    Ja marzę o tym, żeby sama z siebie wzięła się któregoś dnia za porządkowanie :) Ciekawe kiedy ten dzień nadejdzie i czy w ogóle.
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    Bird, są różne środki dezynfekujące... ja bym dała ten do dezynfekcji rąk dla dzieci, gdybym.... dezynfekowała klamki :P Ja je po prostu gąbka z płynem do naczyń myję jak już widzę, że są opalcowane lub gdy myje całe drzwi.

    Kurcze, a mnie bałagan w pokoju Dawidka strasznie rusza... Nie pójdziemy spać dopóki nie jest pozbierane... No nie zasnę ;(. Ale efekt z tego żaden, bo codziennie ten sam armagedon do ogarnięcia...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    Dlatego mnie już to lata, pod warunkiem, że to nie wykracza poza granice ich pokoju :) Syzyfowe prace po prostu. Tyle, że moje dzieci nadal nie ogarniają najwyraźniej związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy bałaganem a niemożnością znalezienia potrzebnych rzeczy. Tłumaczę milion razy, a dalej to samo.

    _figa: Ja marzę o tym, żeby sama z siebie wzięła się któregoś dnia za porządkowanie :) Ciekawe kiedy ten dzień nadejdzie i czy w ogóle.


    Ja tak pamiętam, że mnie to bardzo późno przyszło ;) Tzn. owszem, jako dziecko (i nastolatka też :devil:) sprzątałam, bo mi kazali, ale nigdy nie miałam takiej potrzeby szczerze mówiąc :tongue: Dopiero jak na studia wyjechałam po maturze, to jakiś przebłysk nastąpił w tej dziedzinie, ha ha. Widocznie geny nie poszły na marne :wink:
    •  
      CommentAuthor_figa
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    Ja tez potrzeby sprzątania nie odczuwałam długo :) Dlatego też nie naciskam na dziecko, przyjdzie czas to się chyba ogarnie w temacie
    -- "Jeśli nóż otwiera ci się sam w kieszeni, to może lepiej go nie noś."
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeOct 9th 2016 zmieniony
     permalink
    Else ale jaki jest sens przecierać klamki środkiem do dezynfekcji rąk? Środek do dezynfekcji powierzchni ma inny skład, stężenie, spektrum działania.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    Bo klamki dotykasz rękoma i tam głównie bakterie z rąk są... I dlatego tak sobie pomyslałam... Ale tak jak mówię, ja nie dezynfekuję klamek jakiiś specjalnymi środkami, bo ich tak naprawdę chyba nie ma...

    W szpitalu jak babka odkażaładrzwi i klamki (jak panował rotawirus), to w sumie wzięła przemyła ścierką z tym detergentem do rak co wisi przy umywalkach... Także chyba na te bakterie z rąk działa...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 9th 2016 zmieniony
     permalink
    Bird, ale ty serio uważasz, że w domu powinno się cokolwiek dezynfekować? Ciężką chemią? Po co? Nie wystarczy po prostu umyć? No ok, środki do mycia toalety dezynfekują, ale przyjmijmy, że kibel rzeczywiście wypadałoby myć czymś mocniejszym. Ale cała reszta? Bez przesady, sterylne środowisko wcale nam nie służy za dobrze. A jeśli już, to te żele do mycia rąk chyba wystarczą.

    PS Tak, wiem, że na klawiaturze komputera na przykład jest więcej bakterii niż w wc, ale co z tego? Czy mamy z tego powodu masowe zachorowania? Zgony? Nie :) Więc bez przesady z tą dezynfekcją :)
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    No dokładnie, tym bardziej, że ta chemia jest bardziej szkodliwa (wdychając, lub gdy przenika przez skórę) niż bakterie... Inna sprawa, że tymi środkami zmywamy i złe bakterie i te dobre niestety.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    Dezynfekcja klamek mnie rozłożyła, ja też chyba nigdy nie dezynfekowałam klamek...

    A co do obowiązków - u nas chłopaki robią rzeczy z tej drugiej kategorii, ale może dlatego, że sami chcą. Duży robi sobie kanapki, bo lubi, mały z moją pomocą robi omlety. Sprzątają po sobie zabawki, bo takie mamy zasady. Pranie wrzucają, mają frajdę pomagając mi wieszać (robimy "strzep i wieszaj" ;). Parowanie skarpetek też jest dla nich zabawą, rozładowanie zmywarki to jeszcze na tym etapie przyjemność.
    No i mały uwielbia sprzątać odkurzaczem, więc zostawiamy to specjalnie dla niego, mąż tylko robi poprawki ;))) Co prawda trwa to pięć razy dłużej, ale jak lubi to ja go nie będę powstrzymywać ;)
    --
  1.  permalink
    No u nas tez nie ma zle. Maly wynosi swoje pranie, musi sprzatac zabawki u siebie i po kapieli we wannie. No zdarza sie czasem, ze zrobie za niego, zalezy od sytuacji. Wynosi gary po siebie, wyciera jak rozleje. Pomaga mi sprzatac lozko, przytrzymuje drzwi jak wychodzimy z wozkiem. ze zmywarka pomaga czasem, przy gotowaniu takze (kroi na wielgachne kawalki he he). No i potrafi czasem zabawic Blazejka, gdy chce cos skonczyc a ten marudzi :)
    --
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeOct 9th 2016 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny no nie popadajmy w obsesję. ..uważam, że trochę bez sensu używać preparatu do dezynfekcji rąk, ktory nie służy do dezynfekcji powierzchni.
    Z reguły przy biegunkach sporadycznie przecieram klamki,kontakty rozcienczonym domestosem. To w zupełności wystarcza.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    Eee, to ja przy biegunkach albo nie przecieram wcale, albo własnie owym żelem do dezynfekcji rąk... Mnie się wydaje, że powierzchnia nie ma to nic wspólnego, bo ma zabijać dane bakterie... środki do dezynfekcji powierzchni są o tyle inne, że różne powierzchnie mają dla siebie charakterystyczna wytrzymałość... Kibel można domestosem, bo kibel wytrzyma, a ręce żelem, bo zbyt delikatne :P... Natomiast klamki tez są z różnych tworzyw, a nie każde tworzywo dobrze na domestos zareaguje...
    --
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeOct 9th 2016 zmieniony
     permalink
    Tylko wiesz...żel do dezynfekcji rąk to raczej środek myjący składników dezynfekujacych jest tam znacznie mniej niż w typowym do dezynfekcji powierzchni. Skuteczność mniejsza i czas działania dużo krótszy w środku do dezynfekcji rąk.
    Nierozcienczony Domestos stosujemy do dezynfekcji toalet, natomiast rozcienczonym można zmywać powierzchnię.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    No niby tak, ale mnie to wystarcza ;)... Nie mam aż tak brudnych klamek, skażonych, żeby używać środków dezynfekujących. Przecież ręce myjemy. Nawet zakładając jakieś biegunki :).
    W szpitalach nie dezynfekują, a w domu bym miała? eeeeee nieeee
    --
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeOct 9th 2016
     permalink
    Nie, no owszem...przecież w domu na bieżąco utrzymuje się względna czystość i porządek. ..ręce tez staramy się myć. ..co prawda za gośćmi nie chodzimy i nie sprawdzamy ...:wink:
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeOct 10th 2016
     permalink
    Wiecie co, jak tak czytam tę listę 12+ i jak sobie przypomnę mojego męża z czasów jak się poznaliśmy, to połowy rzeczy nie potrafił zrobić. Nigdy nie robił sam dużych zakupów (nawet z listą), nie gotował (nie umiał ugotować nawet makaronu czy ryzu), nie potrafił prasować, nie potrafił prać itd. Bo mama nie nauczyła w swoim czasie. Ile mnie kosztowało, aby tego starego konia po trzydziestce nauczyć pewnych rzeczy, a przede wszystkim uświadomić, że to także jego obowiązki to tylko ja wiem. Chyba najistotniejsza rzecz w tym, ażeby dzieci miały wdrożone, że pewne rzeczy są ich obowiązkami. I to czy umie robić trochę więcej czy trochę mniej nie ma takiego znaczenia, tylko żeby z wiekiem było coraz bardziej samoobsługowe.
    Moje półtoraroczne dziecko pomaga rozpakować zakupy (wiadomo że podkrada co atrakcyjniejsze rzeczy), rozładować zmywarkę (ale najczęściej tata go przegania, bo mu przeszkadza, a szkoda), pościelić nasze łóżko (podaje poduszki), pościelić swoje łóżko. Niestety nie pomaga wieczorem sprzątać swoich zabawek bo zamiast sprzątać to zabiera je i ucieka z nimi, ale z czasem się nauczy, wiadomo.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 10th 2016
     permalink
    Ha ha, u nas było to samo. Moja teściowa swoich synów nieźle rozpuściła - obsługiwała ich kompleksowo. Dlatego początki naszego wspólnego gospodarstwa domowego były burzliwe ;) Ale jednak dało się i dzisiaj na przykład zdarza się, że to mnie mąż opieprza, że mogłabym się bardziej do sprzątania w kuchni przyłożyć, po czym podwija rękawy i się bierze do roboty :)
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeOct 10th 2016
     permalink
    Dezynfekowanie klamek? OMG. Czterdzieści kilka lat mam na karku i NIGDY tego nie robiłam. Mój dom jest siedliskiem zarazków, ratunku!!!! :devil:
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 10th 2016
     permalink
    Ja dezynfekowałam :P. Jak Dawidek miał te owsiki, których nie mogliśmy "wybić". Z desperacji dezynfekowałam wszystko :P. Ale to juz bezsilność była :P
    --
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeOct 10th 2016 zmieniony
     permalink
    jaca_randa to ja troszkę dłużej od ciebie żyję na tym świecie...i przyznaję...przecieram klamki, podłogi w toalecie...z reguły przy biegunkach.
    Generalnie to mam fioła jeśli chodzi o zachowanie czystości...dziecko bez mycia nie położę spać, tak samo jest jeśli chodzi o higienę jamy ustnej.
    No tak mam, sama też się nie położę.
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeOct 10th 2016
     permalink
    Klamki i włączniki do świateł to i ja przecieram. Ale tak samo jak kurze ścieram. ewentualnie jak coś nie chce zejść to wilgotną ściereczką z lidla. No bo jak się czegoś ciągle dotyka to wiadomo, że się brudzi. Tak samo myję klawiaturę komputera czy telefon.
    I podobnie jak bird, moje dziecko musi się umyć przed snem i ja tak samo. Inaczej mam wrażenie, że się lepię ;) Po wizycie u lekarza zmieniam dziecku ubrania. Ściska mnie w żołądku jak się bawi w poczekalni ogólnodostępnymi zabawkami, które niekiedy są tak brudne że aż się lepią. Fuj.
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeOct 10th 2016
     permalink
    Nie no... przed spaniem zęby to konieczność. Dziecię też kąpię przed snem, zawsze. Chyba może z 2 razy w życiu jej nie wykąpałam, jak mi zasnęła wcześniej i nie miałam sumienia rozbudzać. Ale na zęby obudziłam! Tylko zęby i do łózia.
    W sumie u nas jest łazienka łączona z WC. Zawsze, ZAWSZE po skorzystaniu z toalety zanim się wyjdzie, myje się ręce - taki nawyk. Więc klamki nie mają skąd mieć zarazków. Co innego poręcze w autobusach, czy wózki w sklepach - ale też zawsze po przyjściu do domu się ręce myje.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 10th 2016
     permalink
    a ja nie kapie codziennie. ani piotrka ani marty. w lecie - owszem. ale teraz juz nie. jak ma zajecie sportowe to kapie, po basenie juz nie kapie, i przykladowo w sobote jak nic nie robilismy to nie kapie. w zaleznosci czy mial mozliwosc sie spocic czy nie. a marte przecieram co drugi dzien taka woda dla niemowlat.

    Treść doklejona: 10.10.16 12:15
    zeby piotrek myje, ale marcie tych dwoch zebow tez mi sie nie chce myc. olewam to. bedzie starsza, bedzie myla
    -- ;
  2.  permalink
    Ewa - cos jak u mnie, tez sa dni, ze niechce mi go kapac jak siedzial w domu i sie nie wypocil gdzies za zewnatrz, latem to wiadomo, co innego.
    --
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeOct 10th 2016 zmieniony
     permalink
    Ostatnio w weekend miałam ogólną niemoc...więc mówię do Młodego, że dziś może umyjemy tylko rączki, buzię, ząbki. OK...przebrałam w piżamkę i co....nie minęło pół godzinki młody przychodzi z rozżaleniem .... Mama, dupka swędzi...umyjemy? , więc się zastanawiam...czy rzeczywiście swędzi, czy dziecię już przyzwyczajone.
    ..................................
    Czy wasze dzieci też mają te charakterystyczne zmechacenia ze skarpet/rajstop?
    .................................................................
    Ewa a po lekcjach pływania po wodzie chlorowanej, nie wchodzicie pod prysznic?
    •  
      CommentAuthorLibra1610
    • CommentTimeOct 10th 2016 zmieniony
     permalink
    Tak patrze na tę listę i kurcze, chyba u nas patologia, bo moja 2,5 - latka robi ze mną totalnie wszystko. nie dlatego, że ją uczę tylko dlatego że tak bardzo chce mnie nasladowac. Wyjmuje z pralki mokre ciuchy, zanosi miske do pokoju i "rozwiesza" na suszarce, sprzata zmywake i potrafi ja zaladowac, z podzialem ze na dół talerze, na górę kubki. jak myje naczynia recznie to prosi o swoja miske i myje swoje plastiki. zabiera mi miotle i chce zamiatac, to samo z odkurzaczem. a, i jak ubrudzi lustro w przedpokoju to tez je myje. Ale ona to wsztstko robi dlatego, że sama sie dopomina i CHCE!
    Ale u nas od samego poczatku stosowalam elementy Montessori ;)

    PS. ale też ona jest urodzoną pedantką i nawet mojego męża pogania do sprzątania za sobą, np. "Tatuś, nie powiesiłeś kurtki na wieszaku!"
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 10th 2016
     permalink
    wchodzi pod prysznic na basenie. starczy.

    Treść doklejona: 10.10.16 12:31
    Libra, bo dla 2,5 latki to jest frajda, dla 6 latka juz zadna.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 10th 2016
     permalink
    To samo właśnie chciałam napisać. Moje też w wieku 2-3 lat były zafascynowane pracami domowymi. Minęło im. Zupełnie.
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeOct 10th 2016 zmieniony
     permalink
    aaaa...to co innnego...sądziłam, ze w ogóle nie korzysta z prysznica
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeOct 10th 2016
     permalink
    Hehe, czasem deszcz popada, to myć nie trzeba :wink:

    Ostatnio mój dzieć mnie zadziwia. Zrobiła sobie rysunek - wydrapywankę. A więc kolory pod spodem, na wierzchu wszystko na czarno i to skrobała. Rysunek zrobiła kredkami, takimi paćkającymi, jeszcze bardziej miękkimi niż pastele olejne. A więc cały stół w kolorach. Jak skończyła, to poszła do kuchni, wzięła myjkę, płyn do naczyń, ściereczkę - wyszorowała do czysta wszystko. Na moje zdziwienie odpowiedziała: "no co? Jak się nabałagani, to trzeba po sobie posprzątać!" - wydaje mi się, że zmiana przedszkola wyszła jej na dobre :bigsmile:
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 10th 2016
     permalink
    Moje dziecko nie ma obowiązków, ale ja też nie, więc ten... :bigsmile:
    U nas każdy sprząta gdy czuje potrzebę.
    --
    •  
      CommentAuthorLibra1610
    • CommentTimeOct 10th 2016
     permalink
    Winni, moj maz byl tak wychowywany... Do tej pory ani razu nie poczuł potrzeby sprzątania nawet po sobie,chyba ze sie o cos potknie to łaskawie podniesie... Caly czas mam zal dotesciowej ze nie wdrażała zadnej obowiązkowości od małego.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.