Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Caly czas mam zal dotesciowej ze nie wdrażała zadnej obowiązkowości od małego.
dzieci maja nic w domu nie robic, bo sie w zyciu jeszcze narobią...
Uważam, że w dalszej perspektywie wychowujesz dorosłego, który będzie żył w przekonaniu że nic nie musi.
Winni, wszystko pięknie, ale to "Życie" o którym piszesz to również codzienne obowiązki. Wykonywane nie dlatego, że mam na to ochotę ale dlatego, że pewne rzeczy muszą być zrobione.
Bo skoro obowiązki są do bani to ja dziś wieczorem kładę się na kanapie a moje dziecko samo sobie zrobi kolację i puści pranie ;)
Odnoszę wrażenie ze tutaj mamy jednak do czynienia z lenistwem ....tylko nie bierz tego do siebie.
A co z teorią społecznego uczenia się?
Winni - ale naprawdę nie miewasz nigdy poczucia że musisz coś zrobić?
A z pracą też tak masz? I porannym wstawaniem? :)
A z pracą też tak masz? I porannym wstawaniem? :)
Tworzysz sobie w głowie iluzję, Winni, że nic nie musisz. ;) Człowiek zawsze ma jakieś powinności wobec innych i wobec siebie. Jeden je nazwie obowiązkami, Ty sobie dorabiasz ideologię wolności a i tak je wykonujesz
Jak każdy w domu w momencie obiadu na przykład będzie robił to, na co ma ochotę, to ja tego nie widzę. Rozumiem, że kiedy zrobisz obiad i mąż postanowi zjeść pizzę na mieście, to on wychodzi bo chce zjeść tą pizzę a nie musi zjeść z Wami obiadu?
Czy muszę rano wstawać? Absolutnie nie. Ale chcę pracować. Mogę poszukać pracy na późniejszą godzinę i wtedy nie będę rano wstawała.
I wiesz jak to jest miłe gdy zawsze wybiera obiad z nami?
rawda jest taka, ze.wszytskie siedzimy w tym samym.go....dzieci.sa.super, ale kazdy ma czasem dosc, praca ok ale tez czasem wychodzi uszami, najjcudowniejszy maz czasem wkurza.
Ja mysle, ze.dobrze.to figa nazwala. To tworzenie.iluzji.
Wezmy np Adasia. Zawszema ochote isc do przedszkkola?
a skąd masz pewność, że chce to zrobić a nie je dlatego, bo musi?
Jedne zostawią gary w zlewie, bo chcą mieć czas wolny a te inne je zmyją, bo chcą mieć porządek. Beż sensu moim zdaniem takie gadanie.
I przyznam szczerze czesto lapie sie na tym, ze - nie teraz, za chwile, bo najpierw - pmusze sciagnac pranie, powiesic pranie, zajac sie zmywarka, odkurzyc. A chcialabym tak, ze zjem i ide z dzieciakami sie walnac na dywanie, a gary? najwyzej jutro. A tak nie mam. Bo mysl o brudnym garnku w zlewie mnie rozprasza.
Dla mnie jest to jakis model zycia, mi sie wydaje, ze przez to nie jest taka umeczona jak reszta. Bo nie musi. Bo jak czegos nie zrobi to swiar sie nie zawali. I ma mnostwo mozliwosci wyboru bo myslenie jej nie ogranicza.