Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    mangaa: to po co większość ludzi w ogóle bierze szczeniaki z hodowli? :confused:

    część pewno dla samego faktu posiadania psa z rodowodem.
    część pewno dlatego, że mimo wszystko pies z dobrej hodowli, z rodowodem jest mimo wszystko "pewniejszy" niż kundelek. Pisząc "pewniejszy" chodzi mi o to, że szczeniak jest przebadany, zna się jego rodziców- wiadomo jaki mieli charakter, czy występowały jakieś wady/choroby. Poza tym dobrzy hodowcy dbają choćby o dobrą socjalizację szczeniaka, łatwiej jest przywieźć do domu i potem pracować ze zrównoważonym, prawidłowo zsocjalizowanym szczeniakiem (przecież pierwsze 12tyg są kluczowe), niż pieskiem o którego nikt nie dbał.
    No bo o ile dorosłe psy ze schroniska czy DT nie są aż taką niewiadomą, to szczeniaki-znajdy są. My naszego przygarnęliśmy jak miał jakieś 6tyg. Zapowiadał się na psa w typie DONka. Jak już oswoiłam się z tą myślą, to pies przestał rosnąć na wysokość, a zaczął rosnąć wzdłuż i bardziej przypomina jamnika :cool: Nie wiedzieliśmy nic o jego rodzicach, o tym co się działo z nim przez pierwsze 6tyg- oprócz tego, że został znaleziony w rozpaczliwym stanie.
    Co prawda zastanawialiśmy się nad wzięciem dorosłego psa, nawet interesowaliśmy się jednym-czteroletnim, ale ostatecznie zwyciężył szczeniak. I to wcale nie dlatego, że "mały i słodki" (zdecydowanie bardziej pies podoba mi się teraz :wink:), ale dlatego, że po namyśle chciałam mieć psa, na którego będę miała wpływ od początku- na jego socjalizację, na wpajanie zasad, itp. Bo choć ze szczeniakiem jest masa roboty, to jednak łatwiej uczyć, niż naprawiać to, co ktoś schrzanił.
    I Bandzior jest jedynym psem, którego się nie boję. Nie boję się go, bo wychowuję go od małego szczylka. Znam go, wiem, czego się po nim spodziewać. Nie wiem, czy tak łatwo oswoiłabym się z dorosłym psem.

    Treść doklejona: 16.11.12 21:09
    I ja właśnie na początku skłaniałam się ku szczeniakowi z hodowli, nawet miałam wytypowane trzy rasy i szukałam hodowli :wink: No a potem zjawił się Bandzior, miłość od pierwszego wejrzenia, jak go zobaczyliśmy, to nawet się męża nie pytałam, że go bierzemy, bo wiedziałam, że mężu myśli tak ja ja :wink: A Bandzior od razu do mnie się przyturlał, a podobno zwykle zwiewał :smile: Kocham go, jest moim najukochańszym psem, najcudowniejszym jakiego mogłam sobie wymarzyć. Uwielbia go cała nasza rodzina i wszyscy znajomi, bo to chyba taki pies, że nie da się go nie lubić :wink:
    Ale mimo tego, że my wzięliśmy znajdę i nie żałowałam tego nawet przez sekundę, to rozumiem ludzi, którzy mają obawy i bardziej skłaniają się ku szczeniakowi ze sprawdzonej hodowli.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeNov 16th 2012 zmieniony
     permalink
    cerisecerise: Bo choć ze szczeniakiem jest masa roboty, to jednak łatwiej uczyć, niż naprawiać to, co ktoś schrzanił.

    Tu akurat też nie do końca się zgodzę, choć wiele w tym prawdy. Wszystko zależy od psa i natężenia tego co schrzanił.

    Przykład 1.
    Moja suka, wzięta ze schroniska jako 2,5 letnia. W schronie kiblowała 1 rok. Przeszłość kompletnie nieznana, suka po prostu nic nie umiejąca. Ale bardzo bardzo chętna do współpracy, co prawda uczyłam ją od zera wszystkiego co tylko można, ale się udało bez większych problemów .

    Przykład 2.
    Koleżanka ma labradora od szczeniaka.( Wybrała, "bo tak stał w kącie i był smutny" - klasyka. Drugi klasyk, "bo mnie wybrał, bo podbiegł do mnie jako pierwszy" - gucio prawda. Szczeniak który podbiegnie jako pierwszy, jest bardzo pewny siebie już za młodu i taki pozostanie i bardzo możliwe, że będzie miał skłonności do przywództwa. Oczywiście nie zawsze tak jest ;) ) No i ta koleżanka ma teraz psa wylęknionego, owszem w miarę ułożonego, ale takiego który już urodził się z pewnym charakterem, którego ona nigdy nie zmieni. I czasem ciężko jej nad tym zapanować, choć pracują już nad tym parę lat.

    Tak więc nie ma reguły, może się trafić tak albo tak :wink:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 16th 2012
     permalink
    Cerisecerise ja rozumiem te aspekty, bo jak pisałam sama prowadziłam kiedyś hodowlę ;), to było bardziej pytanie retoryczne do dziewczyn bo przedstawiły to tak kolorowo... :) A domyślam się, że jak przyjdzie do szukania to już nie jest tak łatwo, no ale zobaczymy.
    Znaleźć zdrowego labka (czy tez inną konkretną rasę), lubiącego koty, w miarę bez większych problemów...
    Zobaczymy jak się trochę zbliżymy do przeprowadzki jak sytuacja będzie wyglądać - wtedy coś będę mogła powiedzieć na temat trudności w tym zakresie... Ja w ogóle myślę nad tym jaki to miałby być pies, już nawet nie chodzi o rasę, ale samo pytanie czy będzie mógł być z nami w domu (bo niestety mam alergię na naskórek psa).

    Z drugiej strony nawet najlepsza hodowla niestety nie może zagwarantować, że nie wystąpią problemy zdrowotne, znam Malamuta z dobrej hodowli "niby" wolnej od dysplazji, który właśnie na to choruje i Labka - wnętra też ponoć z super hodowli...
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeNov 16th 2012
     permalink
    "Mąż" mojej Migi, owczarek niemiecki długowłosy jest smutnym tego przykładem. Jest z bardzo dobrej hodowli, też wolnej niby od dysplazji i niestety ma 1,5 i choruje ciężko. Ma dysplazję, łapy mu się wyginają, bolą go, bidok straszny, a taki fajny psiur z charakteru...
    mangaa: to było bardziej pytanie retoryczne do dziewczyn bo przedstawiły to tak kolorowo... :)
    mangaa: to było bardziej pytanie retoryczne do dziewczyn bo przedstawiły to tak kolorowo... :) A domyślam się, że jak przyjdzie do szukania to już nie jest tak łatwo, no ale zobaczymy.

    Osobiście zaręczam, że na pewno się jakiś znajdzie. Znam bardzo wiele takich udanych adopcji, gdzie obie strony mają świetnie. Trzeba tylko wiedzieć, do których drzwi zapukać :)
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 16th 2012
     permalink
    OK, to będę prosić o pomoc PENNY bym trafiła w dobre ręce. :D
    Będę po raz pierwszy świeżo upieczoną mamuśką to problemy są mi zbędne.
    ~
    Co do dysplazji to szkoda bidoka, niestety ale to jest ruletka, a poza tym słyszałam, że w Czechach można załatwić sobie każdy papierek, niestety...
    Ja też mam przykre doświadczenie w temacie wad wrodzonych - piesek z naszego miotu (urodziła się 9tka) teoretycznie zdrowy i silny, niestety ale musiał być uśpiony w wieku 14 miesięcy, miał poważną wadę serca.
    Żaden lekarz tego nie wykrył, pies przeszedł ocenę hodowlaną i w ogóle wszystko było super bodajże do 5 miesiąca, gdzie właściciele zauważyli że pies za szybko łapie zadyszkę :(
    Najlepsze jest to że po zabraniu psa od nas ich Wet go zbadał i wszystko było OK.
    Straszne doświadczenie.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 16th 2012
     permalink
    Ale niestety to chyba "moda" na to kątowanie u ONów tak popsuła im żywot... najlepiej jak dupsko mają równo niemal z ziemią wtedy są ponoć "idealne"...

    A co do dysplazji to cóż... dobra hodowla to podstawa, bo chociaż zmniejsza ryzyko, łączy ze sobą psy zdrowe...
    a wiadomo, że nie jest to choroba w 100% poznana i gdzieś tam może się zawieruszyć i mimo pięknego rodowodu ze zdrowymi psami nagle jest dysplazja...
    no , ale psiak z całkiem niewiadomego źródła to dopiero ruletka... mam tu na myśli jedynie te psy "rasowe" za 500zł, bo dziwię się naiwności ludzkiej , ze płacą za kundelki... których masa w schronach, fundacjach... w w fundacjach to i często rodowodowe nawet są...
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeNov 17th 2012
     permalink
    Dziś zauważyłam u mojego czarnego kocura, kastrata łupież na karku i łepku. Sierść w tym miejscu jest szara i matowa. Na początku myślałam, że wyturlał się w piachu, ale jednak łuszczy mu się skóra. Kot nie drapie tego miejsca, więc podejrzewam, że nie swędzi go.
    Miałyście może podobne przypadki? Podejrzewam, że i tak skończy się na wizycie u weta.
    --
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeNov 17th 2012 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny ja mam hodowle kotow!
    W lipcu urodzilo "nam" sie 9 kotkow!
    Z tych 9ciu-jeden zdechl majac 3tygodnie (zrobilismy sekcje zwlok-podobno mial zbyt duze organy jak na tak malutekiego kotka)
    A dwa kotki sprezentowalismy, poniewaz slabo przybieraly na wadze... wiec bardzo duzo zalezy od hodowcow czy czasami wiedzac, ze cos z kotem/psem jest (lub moze byc) nie tak
    .... i tak sprzedaje po okazjonalnej cenie (albo i nie) zeby zarobic!
    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeNov 19th 2012 zmieniony
     permalink
    Nosz kurka... Napisałam się jedną ręką i nie wyrobiłam się w czasie i mnie wylogowało :tooth:
    No nic... Encore une fois :smile:
    Przedstawiam i ja moją Risę:


    Eveke, gdy Cię czytałam, to się tylko lekko uśmiechałam :wink: Moja sunia też ma 5 lat, też jest cholernie żywa i też czasem zapomina że byłą na szkoleniu :tooth:
    Też się bałam, jak to będzie po porodzie, a póki co jest super! (Mam nadzieję, że nie pochwalę dnia przed zachodem słońca). Risa bardzo szybko sunia nauczyła się chodzić przy wózku...
    eveke: A co do dysplazji to cóż... dobra hodowla to podstawa, bo chociaż zmniejsza ryzyko, łączy ze sobą psy zdrowe...

    Przyznam się bez bicia, że przebadani rodzice byli dla mnie bardzo ważni w wyborze psa. Marzył mi się golden, chciałam zminimalizować ryzyko i w miarę możliwości oszczędzić sobie i psu cierpienia spowodowanego chorobą...
    A wcześniej 14 lat życia spędziłam w towarzystwie Psotki- "znajdy" przyprowadzonej z dyskoteki oazowej w Andrzejki :tooth:
    Była cudownym, inteligentym i zdrowym psem. Tak mi się na wspomnienia zebrało :cry:
    A oto Risa i Psotka:



    --
  2.  permalink
    Z cyklu- czego pies nie zrobi dla smakołyka :wink: Bandi pokazuje podwozie :smile: Nie wiem czemu, ale zawsze rozbraja mnie w tej pozycji, szczególnie jak tak przyśnie :)
    filmik

    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 20th 2012
     permalink
    Dobry! :D

    --
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeNov 22nd 2012 zmieniony
     permalink
    Kto kogo nasladuje? :D


    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    nessie, to Ty przed czy po ciąży- chudzina!
    a kotek rozkoszny:heartbounce:

    --
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    haha flavia 2 lata przed ciaza :)
    Wlasnie robie porzadek ze zdjeciami!

    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    OT ale muszę!
    Nessie, jak z takiej chudziny mamy taki wielki koksujący Diego się wziął co? :wink:
    Kicia cudna

    --
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    Ul_cia: Nessie, jak z takiej chudziny mamy taki wielki koksujący Diego się wziął co?

    176cm wzrostu ja
    185cm wzrostu tatus
    a 2 braciejow tatusia ma ponad 190cm (Antek najnizszy)
    Ot skad...
    Diego 160 w kapeluszu miec napewno nie bedzie :wink:

    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 22nd 2012 zmieniony
     permalink
    NESSIE Ty szczypiorze przebrzydły :tongue:
    aj hejt ju



    ej dziewczyny a powiedzcie mi...
    bo pisałam kiedyś, ze kot nasz głodny po biedronkowych puszkach co nie ?

    no i mi napisała [chyba Ceri] że głodny bo tam mało mięsa jest
    sprawdziłam - 4 %
    kupiliśmy więc Whiskasy - mięsa procent 18

    i nie uwierzycie ale po nich kot GŁODNIEJSZY dwa razy bardziej :shocked::shocked::shocked::shocked::shocked:

    biedronkowa puszka wystarczała na 2 dni a Whiskas na niecały jeden bo non stop kot po kuchni chodzi i drze papę jak zarzynana świnia :neutral:
    ej bez kitu, co jest z tym kotem do licha ? :cool:



    dzisiaj maż pojechał znowu po te biedronkowe bo bez jaj ale 4 zł dziennie na samo żarcie dla zwierza to trochę słabo :smile:

    --
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeNov 22nd 2012 zmieniony
     permalink
    Teo a suchej karmy nie tknie ?
    Jakby nie patrzyc na niej sie oszczedza

    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    Teo, no to nie dajcie się terroryzować kotu, kurna :wink: Moje najchętniej też by żarły dziennie ze trzy puchy, ale wtedy by pewnie wyglądały jak futrzane kule, a ja bym nie miała kasy na jedzenie dla reszty domowników :wink:

    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 22nd 2012 zmieniony
     permalink
    nessie: Teo a suchej karmy nie tknie ?



    tknąć tknie
    ma cały czas w miseczce
    tylko , że jak jest głodny to się nie chwyci, bardziej tak rekreacyjnie - dla pochrupania

    już tyle razy próbowaliśmy go do miski zanosić [jak chodzi po kuchni i drze papę]
    my go do miski a on za 5 sekund w kuchni i miaaaaaaaał, miaaaaaaaaał, miaaaaaaaaaaaał
    więc ja go znowu na ręce i do miski zanosiłam [bo miski ma w łazience]
    a on za 5 sekund w kuchni
    i tak do znudzenia
    dopóki nie dostanie puszki [no albo jakiegoś kurczaka sparzonego czy tam coś] to się nie zamknie

    i wiesz najgorsze jest to, że karmimy go ok 18-19 a ok 4-5 rano chodzi nam po głowach i wrzeszczy, ze głodny :confused::confused::confused::confused:


    Livia: Teo, no to nie dajcie się terroryzować kotu, kurna :wink:


    no ale jak się nie dać jak przyczaj powyżej co on robi :neutral:
    będzie wrzeszczał dopóki nie dostanie
    i nie ma opcji, zeby przestał
    no chyba, że go zaknebluję :devil:

    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    Zaknebluj :wink: Albo watę w uszy (sobie) :tooth: Na moje podziałało ignorowanie i stałe pory mokrych posiłków.

    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    Asia, kot jest uparty z natury...

    Może suchą karmę dajecie mu jakąś nielubianą przez niego. Bo nasz kot zjada wyłącznie drobiową.

    --
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeNov 22nd 2012 zmieniony
     permalink
    Teo drugiego dziecka sie dorobiliscie?:crazy::crazy::crazy:
    Sprobuj Buffonowi zmieszac mieso z sucha karma... my tak nauczylismy nasze, ze nie ma co dziennie swieta!

    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    nessie: Teo drugiego dziecka sie dorobiliscie?:crazy::crazy::crazy:


    TY no wiesz, że gorzej ?
    bo nam Ninka nad ranem nigdy po głowach nie skakała ahahahah :devil:


    Jaheira: Może suchą karmę dajecie mu jakąś nielubianą przez niego.


    przeszliśmy już przez Whiskasa, Kitekata i jakiegoś Royala
    z każdą to samo


    Livia: Albo watę w uszy (sobie) :tooth:


    no sobie włożymy ale dzisiaj tak pieron o 4 rano miauczał, że zaraz Nina z pokoju obok zaczęła wołać "cicia" "cicia" i miauczała również [tzn niauczała bo ona robi niał :cool:]
    więc Mateo szedł karmić kota a ja usypiać dziecko :neutral::neutral:




    ej a możliwe, że on ma jakiegoś tasiemca i tak żre ?:shocked:

    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeNov 22nd 2012 zmieniony
     permalink
    TEORKA:
    ej a możliwe, że on ma jakiegoś tasiemca i tak żre ?:shocked:


    Niemożliwe, żywicielem ostatecznym tasiemca jest człowiek, pośrednim bydło albo świnki.
    Moim zdaniem po prostu masz cwanego, wymyślatego kota :devil::tongue:

    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    Lexia: po prostu masz cwanego, wymyślatego kota


    który niedługo zamieni się w kocią baryłeczkę :wink:

    --
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    TEORKA: TY no wiesz, że gorzej ?
    bo nam Ninka nad ranem nigdy po głowach nie skakała ahahahah

    powiadaja, ze drugie jest przeciwienstwem pierwszego:wink:
    Lexia: Moim zdaniem po prostu masz cwanego, wymyślatego kota

    albo zbyt miekkich wlascicieli :fierce:

    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    Livia: który niedługo zamieni się w kocią baryłeczkę :wink:

    nessie: albo zbyt miekkich wlascicieli :fierce:


    Pierwsze pewne, drugie wysoce prawdopodobne :tongue::wink:

    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 22nd 2012 zmieniony
     permalink
    ej no dziewczyny ale ileż można wytrzymać miauczącego kota ? :neutral::neutral:
    zwłaszcza o 4 rano
    jak dziecko budzi tym darciem swoim

    już widzę jak wy sobie elegancko śpicie, kiedy po głowie skacze kot a za ścianą dziecko ryczy bo chce do kota a jest 4 rano
    aha jasne :tongue::tongue::tongue:
    pierwsze byście leciały go nakarmić i nie piszcie, że nie bo i tak nie uwierzę :tongue:



    w dzień staramy się go przetrzymywać ale po 20 minutach miauczenia [on nie ustąpi] ja już łapię wkurwa i mu daję chociaż parę łyżeczek, żeby sie zamknął bo jak mu nie dam to on miauczy a ta pinda mała siedzi koło niego w kuchni i drze się kici am am
    więc jest 2 do jednego cholera :neutral:


    i tak jak mowię - w dzień się można pomęczyć ale nad ranem to słabo :confused:

    --
  3.  permalink
    Teo a może spróbuj dać karmę mokrą z większą zawartością mięsa ? moja je tylko te które mają coś koło 70% mięcha, innej nie tknie :)
    a jak nie to zawsze możesz mu kurczaka ugotować, podrobnić i dać :) taniej wychodzi a mięcha dużo jakby nie było :))))
    a suche daję Royal Canin, drogi ale na dłużej wystarcza bo bardziej sycący jest :)
    aha a miski lepiej w kuchni trzymać, koty nie lubią jak mają żarcie obok kuwety, tak kiedyś doczytałam :)

    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    Cherry_Lady: koty nie lubią jak mają żarcie obok kuwety


    No nie jestem pewna :wink: Moje pipki nagminnie przysuwają sobie miseczki do kuwety - może dają mi coś do zrozumienia? :wink:

    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    Cherry_Lady: aha a miski lepiej w kuchni trzymać, koty nie lubią jak mają żarcie obok kuwety


    ale on tam pije na lajcie i to suche tez je
    tylko się nim nie najada jakby


    a 70 % to są w ogóle takie karmy ? :shocked:

    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    Teo, zerknij chociażby na animalia.pl (nie mówię, że masz kupować, ale zobacz na ilość i rodzaje karm).

    --
    •  
      CommentAuthornessie
    • CommentTimeNov 22nd 2012 zmieniony
     permalink
    Teo mnie to sie wydaje, ze Twoj kot mokre traktuje jak dzieci slodkie :D
    Moze on glodny nie jest jak je sucha karme... wie, ze mu dacie (jak pomarudzi) wiec miauczy! :wink:

    Moja kotka to taki lakomczuch, ze ona i cebule zje jak jej dam wiec... moze to ten typ?

    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 22nd 2012
     permalink
    Ola od Risy czy my się nie znamy z forum goldenkowego?

    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeNov 22nd 2012 zmieniony
     permalink
    A nie wiem? Całkiem możliwe... Naprawdę?:tooth:
    Wieki na forum nie zaglądałam - odkąd zmieniłam pracę:shamed:

    Treść doklejona: 23.11.12 00:47
    O! Już Cię namierzyłam :wink: Faktycznie :bigsmile:

    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 23rd 2012
     permalink
    Bo zdaje mi się , że miałaś nick Ola i Risa? czy coś takiego, a nie znam więcej goldenek o tym imieniu więc tak mi sie skojarzyło...
    a widzisz jaki ten świat mały :bigsmile:

    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeNov 23rd 2012 zmieniony
     permalink
    Szacun dla Twojej pamięci! :tooth:
    Świat jest baaardzo mały (na goldenach poznałam właścicielkę siostry mojej Risy...) :wink:

    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 24th 2012 zmieniony
     permalink
    i stało się
    w poniedziałek dzwonimy do weta [gina :tongue:] i umawiamy kota na kastrację

    nie sika, nie nie - żeby zaraz nie było chóralnego "a nie mówiłam?" :smile:
    ale od wczoraj szału dostał, stoi pod drzwiami wejściowymi, miauczy a jak nie stoi i nie miauczy to se normalnie na legalu obciąga kapucyna :shocked::shocked::shocked::confused::cool:
    w sensie wiecie, ustami ahahahahaha
    i mu takie obrzydliwe COŚ stamtąd wychodzi ble
    a potem się ociera o różne rzeczy i wykonuje ruchy posuwisto kopulacyjne

    czyli się mu rżnięcia zachciało co nie ? :confused:

    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeNov 24th 2012
     permalink
    ano :tooth:

    --
    •  
      CommentAuthorCaris
    • CommentTimeNov 24th 2012
     permalink
    Hmmm... i tyle miał chłopak uciechy... :wink:

    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 24th 2012
     permalink
    pff Teo, aleś Ty niewyrozumiała... przecież każdemu może się nagle zachcieć :devil:

    --
    •  
      CommentAuthorflavia
    • CommentTimeNov 24th 2012
     permalink
    TEORKA: i mu takie obrzydliwe COŚ

    a wiesz, że to COŚ ma łuski/ chaczyki, które uniemożliwiają wyciągniecie sprzętu, dlatego kotki tak piłują mordę w trakcie:shocked: współczuję :confused:

    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 25th 2012 zmieniony
     permalink
    flavia: a wiesz, że to COŚ ma łuski/ chaczyki, które uniemożliwiają wyciągniecie sprzętu


    nie wiedziałam !! [no ale aż tak sie mu nie przyglądam :cool:]

    i zawsze myślałam, że kotki się tak drą bo im dobrze ahahahah


    w każdym razie - dzisiaj rano zaatakował moje przedramię dosiadając je niczym jeździec rozjuszonego rumaka :devil:
    także ten
    żarty się skończyły
    definitywnie

    --
    •  
      CommentAuthorOsorya
    • CommentTimeNov 25th 2012
     permalink
    I kulki Buffona pójdą aut :P Lżej mu będzie :)

    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 26th 2012
     permalink
    Osorya: I kulki Buffona pójdą aut :P


    już poszły najprawdopodobniej bo o 17 kota zostawiliśmy w gabinecie :wink:

    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeNov 26th 2012
     permalink
    no to kciuki za Buffona :wink:

    --
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeNov 27th 2012 zmieniony
     permalink
    http://www.youtube.com/watch?v=flAE63xJffY dziewczyny zakochałam sie w kotach brytyjskich :bigsmile: one faktycznie są takie leniwe? :bigsmile:

    •  
      CommentAuthor_MIA_
    • CommentTimeNov 27th 2012
     permalink
    Teo, i jak tam Buffon ?:devil:

    --
    •  
      CommentAuthoriris30
    • CommentTimeNov 27th 2012 zmieniony
     permalink
    cześć dziewczyny :) przedstawiam wam mojego słodziaka labradora Leo :)

    piesek ma 11 tyg, w sumie jest grzeczny, nie niszczy, po rękach już przestał gryźć, przesypia cała noc, nie siusia w domu ... ale buntuje się na spacerach :cry: początkowo bardzo ładnie chodził na smyczy, teraz siada przed blokiem i nie chce się ruszyć w żadną stronę :( nie reaguje na przywoływania, zachęcanie smakołykami, ciągnięcie smyczy, popuszczanie smyczy. Ruszy się dopiero, gdy zobaczy jakiegoś psa lub obcych ludzi. Miała któraś z was taki problem? jak sobie z tym poradzić? może macie jakiś pomysł?
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.