Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorigisowa
    • CommentTimeJul 2nd 2015
     permalink
    Napisałam pieknego dopracowanego posta o RB i NVC i mi sie forum wywaliło;) No nic..
    Wydaje mi sie, że jeśli ktoś nie poświęcił RB i NVC uwagi - nie poczytał kilku artykułów, książek, nie potrawił tego, to to wszystko będzie mu brzmieć sztucznie, bo nie jest do tego przekonany sam w środku. I to kompletnie nie chodzi o to, a o zrozumienie tych małych sznureczków które łączą nasze codzienne małe gesty do dziecka z tym jak to wpływa na poczucie własnej wartości, motywacji wewnętrznej i autoświadomości tego człowieka w przyszłości.

    Mi samej wszystko brzmiało kwadratowo i stawało w gardle, aż nie przeczytałam dziesiątek artykułów, potem poszłam na kurs dla rodziców wg "Jak mówić żeby dzieci nas słuchały..." i dopiero wtedy z każdym warsztatem, to wszystko stawało sie moimi przekonaniami i moimi słowami, które wypływały same a nie były cytowane z książki.

    Przekonało mnie najbardziej to, że nie chcę kłamać (jak rysunek będzie brzydszy, koń koślawy- to powiem że jest piekny czy nie? czy będę potrafiła? czy jak każdy rysunek chwalę, to ma to dla dziecka wartość? czy potem będzie pytać czy rysunek jest na ocenę czy nie bo od tego będzie zależał wkład pracy?), no i wyobrażenie sobie na jakiego człowieka chcę wychować tę małą dziewczynkę - samodzielnego (nie karmię dwulatki łyżeczką bo tak jest szybciej), otwartego (nie straszę Panami, policjantami, że wyjdę sama i ją zostawię, nie pozwalam na strasznie obcym ludziom), Znającego swoje granice (szanuję NIE dziecka- może nie chcieć pożyczyć zabawki, tak jak ja moge nie chciec zeby ktos bral moja najlepsza kieckę), szanującego czyjeś granice (mam prawo powiedzieć, że jestem zmęczona, że nie podoba mi sie coś, że inne dziecko nie chce pożyczyć zabawki). I wiem, że to jest trudniejsze na co dzień bo stoi często w sprzeczności z wizją dziadków, społeczeństwa, które traktuje dzieci przedmiotowo a nie podmiotowo. Ale obecnie jest moją naturalną drogą, wyborem, którego dokonałam kiedy trochę się wgłębiłam w to czego tak naprawdę chcę i wyzwoliłam od kalkowania wychowania, które dostrzegam dookoła.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 2nd 2015 zmieniony
     permalink
    Moje dziecko ma być zadowolone z siebie. Oraz brać pod uwagę odczucia innych ludzi, jak również w pracy wykonywać polecenia służbowe. Ale na pewno zadowolenie szefa nie ma być jego głównym celem oraz zadowolenie szefa nie powinno wpływać na jego postrzeganie siebie i samopoczucie. :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 2nd 2015
     permalink
    Tylko pytanie czy jeśli jego głównym celem nie będzie zadowolenie szefa to czy będzie potrafił polecenia służbowe wykonać tak by szef to docenił, czy raczej będzie wykonywał tak żeby siebie zadowolić... A to już mogą być dwie różne sprawy...
    I niestety w zyciu znam osobę, która pracuje tak by zadowolić przede wszystkim siebie, a zadowolenie szefa schodzi na plan dalszy... Tyle, że w tej robocie wiecznie są przez to zgrzyty...
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 2nd 2015
     permalink
    Monia502: Tylko pytanie czy jeśli jego głównym celem nie będzie zadowolenie szefa to czy będzie potrafił polecenia służbowe wykonać tak by szef to docenił, czy raczej będzie wykonywał tak żeby siebie zadowolić... A to już mogą być dwie różne sprawy...I niestety w zyciu znam osobę, która pracuje tak by zadowolić przede wszystkim siebie, a zadowolenie szefa schodzi na plan dalszy... Tyle, że w tej robocie wiecznie są przez to zgrzyty...

    Monia, trochę szukasz dziury w całym. Jest różnica między osobą, która po prostu wykonuje swoją pracę tak jak szef oczekuje, a taką, która zrobi wszystko by otrzymać pochwałę od szefa, bo bez tego "nie istnieje".
    --
    •  
      CommentAuthorigisowa
    • CommentTimeJul 2nd 2015 zmieniony
     permalink
    Kurka no ale naprawde chcecie, żeby dla Waszego dziecka zadowolenie szefa było ponad własnym zadowoleniem?
    Nie chodzi o sytuacje patologiczne, kiedy to jest w sprzeczności. Chodzi o to, żebyśmy pracowali dla zadowolenia z siebie, bez czekania na łaskawe oko szefa, znając swoja wartość, wartość swojej pracy, czasu poświęconego itp. Żeby nasza motywacja była stała- wychodziła z nas samych a nie fluktuowała od poklepania po ramieniu do usmiechu na korytarzu..

    Tak jeszcze wracając do emocji- ja mówię z mega emocjami- "widzę, że masę radości sprawia Ci taniec:D" a nie po każdym występie mówię "ładnie zatańczyłaś", o rysunku rozmawiamy jakich kolorów użyła, że dziś wolała kredki i ona widzi moją uwagę i zainteresowanie a nie rzucone kolejne "piekny rysunek" itp Staram sie nie wartościować, tylko dostrzegać.

    Mielismy na warsztatach fajne cwiczenie- mielismy za zadanie kazdy narysowac wspomnienie z wakacji. Nasz rysunek byl oceniony najpierw roznie w grupie- oceny od dwojek po czworki, w kolejnej rundzie wszyscy dostali pochwałę i 6 a w kolejnej obyło sie bez ocen tylko było parę zdań o tym jakich kolorów użylismy, o kompozycji. I sami na sobie odczulismy:
    1) zazdrosc o wyniki innych, a czemu ja mam 3 a on 3+
    2)totalny brak zadowolenia a wrecz bylismy zawiedzeni ze wszyscy rownie pieknie NIBY narysowali, wszyscy czulismy sie niedocenieni
    3) czulismy zainteresowanie i chcielismy opowiedziec o co nam chodziło.

    Ah i jeszcze jedno- dotarło do mnie mocno, mega mocno na warsztatach, że często bardziej szanujemy spokój dalszych nam osób niz naszego dziecka, że często jesteśmy bardziej wyrozumiali, bardziej szanujemy odmowę, prośbę o czas znajomego, cioci itp niż dziecka. I dotarło do mnie, że nie chcę tak, że nie chcę wykorzystywać "przewagi" jaka mam nad dzieckiem do ułożenia naszej relacji (kiedys ta moja władza sie skończy i co wtedy? co z naszą relacją?). Że chcę szanować potrzeby mojego dziecka bardziej niż dalekiej cioci (zmuszanie do buziaków, do występów, do zjedzenia obiadku bo babci przykro itp).
    Dziecko ma prawo nie być głodne, ma prawo nie chcieć ubrać czerwonej bluzki, przytulić kogoś. Odnoszę te sytuacje do siebie- czy chcę zeby ktos mnie zmuszał do takich rzeczy i czy chcę zeby moje dziecko wyrastalo w poczuciu, że to dobrze się zgadzać wbrew swojej woli. Szanuję jej odczucia głodu i sytości (kiedy ma się nauczyć słuchac swojego ciała?), jak sie przewroci pytam "czy wszystko OK?" a nie wołam ze nic sie nie stało (kiedy ma sie nauczyc, że t co czuje jest prawdziwe i ważne?) itd
    --
    •  
      CommentAuthorsheam
    • CommentTimeJul 2nd 2015 zmieniony
     permalink
    Tylko, że Igisowa, trochę uogólniasz, bo z tego co tu czytam nikt nie napisał, że dziecko należy chwalić jedynie krótkim i zdawkowym: "ładnie to zrobiłaś", tylko oczywistym jest że zwracam uwagę na wykonanie, kolory itd., ale jednocześnie dodam od siebie-użyłaś ładnego koloru żeby narysować to i to, podoba mi się jak narysowałaś to i to-a tu jakby nie było jest pochwała! no i co w tym złego, też wykazuje się zainteresowanie, dziecko jest dumne z siebie i jeszcze rodzic powie że ładnie-nie rozumiem po co dziecku tak zaparcie odbierać tego dodatkowego słowa pochwały....


    a co do szefa...to wierzcie mi że Monia nie szuka dziury w całym...ja pracuje w dużej korporacji i niestety TYLKO moje zadowolenie często mogę sobie włożyć głęboko nie powiem gdzie, bo najważniejszy jest klient dla którego firma pracuje i to on ma być zadowolony i co z tego że ja jestem zadowolona z siebie że coś wykonałam dobrze, jeśli klient jest nie zadowolony bo wykonałam to za wolno, bo powinnam w tym samym czasie zrobić 3 razy tyle i przez to urywa mi premie, albo co gorsza zwalnia i inne tego typu nieprzyjemności...takie są realia, wierzcie mi! a nigdy nie wiadomo gdzie się trafi, życie ma zawrotne tępo, liczą się Ci którzy najlepiej/najwydajniej pracują, no chyba że Wasze dzieci na 100% zawsze będą pracowały na swoim albo zawsze będą miały mnóstwo szczęścia i będą się mogły delektować swoim szczęściem w pracy nie zważając kompletnie na opinie szefa, bez jakichkolwiek konsekwecji.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 2nd 2015
     permalink
    wykonuje swoją pracę tak jak szef oczekuje, a taką, która zrobi wszystko by otrzymać pochwałę od szefa, bo bez tego "nie istnieje".


    No nie zupełnie bo w zyciu zawodowym jednak wygląda to tak, że ten pracownik czesto chwalony przez szefa dostaje premie, nagrody, awanse... (czesto robiąc rzeczy, które niekoniecznie czynia go zadowolonym, ale zadowolony jest szef... A że dodatkowo sa z tego korzyści, to jednak pod to zadowolenie szefa wykonuje zadania dodatkowe niż tylko polecenia słuzbowe...)
    --
    •  
      CommentAuthorsheam
    • CommentTimeJul 2nd 2015
     permalink
    Monia502: No nie zupełnie bo w zyciu zawodowym jednak wygląda to tak, że ten pracownik czesto chwalony przez szefa dostaje premie, nagrody, awanse... (czesto robiąc rzeczy, które niekoniecznie czynia go zadowolonym, ale zadowolony jest szef... A że dodatkowo sa z tego korzyści, to jednak pod to zadowolenie szefa wykonuje zadania dodatkowe niż tylko polecenia słuzbowe...)--


    Dokładnie tak.
    --
    •  
      CommentAuthorigisowa
    • CommentTimeJul 2nd 2015 zmieniony
     permalink
    Myślę, że idziemy w inną stronę - ja mowię, że dla mnie ważne jest żeby dziecko było wewnętrznie zmotywowane do wysiłku. Żeby rysowała z zapałem, a nie tylko wtedy kiedy jest to na ocenę, albo tylko konie bo koń ostatnio mamie tak sie podobał.
    I ja nie neguje, że osoby chwalone przez szefa nie dostają awansów i premii, że nie jest ważne zadowolenie klienta, patrze na to od innej strony- żeby temu pracownikowi świat sie nie zawalił, bo awans dostał kolega z biurka obok, czy szef od dzis ma nowego ulubieńca. Żeby szukał zadowolenia w samej pracy, z samodoskonalenia, stawania sie coraz to lepszym, szukania pasji w pracy. Żeby zadowolenie szefa czy klienta nie było CELEM a miłym produktem ubocznym naszej pracy, z której i tak jesteśmy zadowoleni bo zrobilismy na 100% swoich możliwości. A jutro bedziemy znów od siebie samych troche lepsi. A nie od kolegi zza biurka, a nie pod dyktando szefa.

    Treść doklejona: 02.07.15 23:11
    sheam: Tylko, że Igisowa, trochę uogólniasz, bo z tego co tu czytam nikt nie napisał, że dziecko należy chwalić jedynie krótkim i zdawkowym: "ładnie to zrobiłaś", tylko oczywistym jest że zwracam uwagę na wykonanie, kolory itd., ale jednocześnie dodam od siebie-użyłaś ładnego koloru żeby narysować to i to, podoba mi się jak narysowałaś to i to-a tu jakby nie było jest pochwała! no i co w tym złego, też wykazuje się zainteresowanie, dziecko jest dumne z siebie i jeszcze rodzic powie że ładnie-nie rozumiem po co dziecku tak zaparcie odbierać tego dodatkowego słowa pochwały....

    A z ciekawości- który to jest ładny kolor?;) chodzi mi o to , że czasem działamy schematami. Ja nie mówię, że nigdy nie chwalę, ale chodzi o te zdecydowana większość reakcji, o to "brawo" które słychac po każdym klocku włożonym do sortera, aż dziecko jak mu sie uda wrzucić od razu odwraca wzrok czekając na oklaski. Ja osobiście wolę zobaczyć mega zadowolenie na twarzy dziecka- z siebie. A te zasady i wskazówki mają tylko służyć wspieraniu tego procesu budowania samozadowolenia. I wolę zawołać "Trafiłaś klockiem do sortera!" niż "pieknie trafiłaś- a jak to jest trafić niepieknie?;)
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeJul 2nd 2015
     permalink
    igisowa: wolę zawołać "Trafiłaś klockiem do sortera!" niż "pieknie trafiłaś

    Jedno i drugie jest pochwałą, tylko inaczej sformułowaną - i chyba o to się w tym wszystkim rozchodzi, czyż nie?
    --
    •  
      CommentAuthorigisowa
    • CommentTimeJul 2nd 2015
     permalink
    Hmm ja myślę, że to pierwsze jest zauważniem wysiłku, efektu, tego, że sie udało a nie pochwaleniem czynności. Ja widzę różnicę.
    "Oo narysowałaś konia"- tez jest rownoznaczne z "ładny konik"?
    Idąc dalej mozna zawsze uznać, że sama nasza uwaga poświęcona dziecku jest nagrodą.
    Ja nie jestem za przekonywaniem kogoś do swoich metod, bo to po prostu nie działa:) Próbuje przykładami przedstawić mój punkt widzenia, może kogos zainspiruje do poczytania o tym więcej mimo, że na pierwszy rzut oka wydaje mu sie to dziwne bo inne:)
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeJul 2nd 2015 zmieniony
     permalink
    ożesz, ale naprodukowałyście.....
    Winni - pisząc swój post ani nie chciałam krytykować Ciebie (mam nadzieję, że tak tego nie odebrałaś) ani się czepiać itp. Po prostu bardzo zainteresował mnie ten temat. I nie udzielałam się w dyskusji, póki toczyła się na wątku o smoczkach, ale jak przeniosłaś post do wątku na temat, to postanowiłam po prostu się włączyć. No bo chyba wątek nie jest zarezerwowany tylko i wyłącznie dla zwolenników RB oraz osób, które w tym nurcie wychowują dzieci.
    Tak więc, jak trafnie zauważyłaś i zresztą sama to napisałam, nie znam tej metody. Ale nie muszę jej dogłębnie poznawać, żeby móc stwierdzić, że pewne zachowania mi się nie podobają. Niezależnie, czy wynikają one z wprowadzania jakiejś metody czy też nie.
    A teraz tak ogólnie:
    igisowa: "Oo narysowałaś konia"- tez jest rownoznaczne z "ładny konik"?

    a dlaczego na pytanie mojego dziecka "narysowałem - ładnie?" miałabym odpowiedzieć "widzę, że narysowałeś konika". Toć się mnie syn pytał czy ładnie narysował a nie co narysował. To wręcz mogłoby być frustrujące, nie dostawać odpowiedzi na zadawane pytanie.

    Ponadto, jak już napisałam, ja z tych co mnie nie chwalono. I wypominam teraz to mamie, bo mnie to wciąż boli.

    No, ale ta dyskusja konsensusem się nie zakończy, więc i dyskutować też bez sensu. Choć merytoryczne wypowiedzi chętnie poczytam. Bo lubię wiedzieć.
    -- ,
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeJul 2nd 2015 zmieniony
     permalink
    Ostatnio nie mam wiele czasu czytać for, ale weszłam poczytałam... Mądre z Was kobiety, tak by the way, społeczność 28dni to w ogóle mądre babki i przyjemnie się czasami Was czyta. To na marginesie.
    A co do dyskusji - chciałabym się do tego nie-chwalenia przekonać, ale to chyba byłaby udręka. Zwłaszcza, że pieję ciągle na widok młodszego braciszka Leonka, to jak mogłabym do Leonka nie powiedzieć jesteś śliczny, kochany, moje cudo... Powstrzymywać się od chwalenia obu? Nieziemsko trudne...
    Mam też podobne wspomnienia z dzieciństwa, to znaczy pamiętam, że miałam kompleksy, czułam się niedoceniana przez mamę, chociaż może dlatego, że ciągle stawiała mi za wzór jakieś moje koleżanki, chwaliła cudze dzieci. Miałam wielki niedosyt pochwał, byłam często zawiedziona. Chwaliły mnie matki koleżanek, ciotki, sąsiadki, nauczycielki, czułam się dziwnie kiedy matka, najblizsza przecież osoba nie była tak entuzjastyczna w stosunku do mnie jak obcy ludzie. Dopiero tak pod koniec okresu dojrzewania zrozumiałam, że ona w ten sposób chciała we mnie pobudzić rywalizację, żebym powiedziała - nie, nie masz racji co do mnie, udowodnię ci to. Kiedy to zrozumiałam dopiero wtedy częściowo uwolniłam się od tego uczucia niskiej samooceny.
    No właśnie - a co jeśli dziecko jest chwalone w szkole, przez znajomych, dalszą rodzinę, sąsiadów, co sobie wtedy myśli - czy nie będzie dziecku przykro, że pani Basia z klatki obok uważa że jestem grzeczny i ładny a mama mi tego nigdy nie mówi? No bo od pochwał ze świata zewnętrznego nie da się zupełnie uchronić dziecka...
    --
    •  
      CommentAuthorigisowa
    • CommentTimeJul 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    dżasti: a dlaczego na pytanie mojego dziecka "narysowałem - ładnie?" miałabym odpowiedzieć "widzę, że narysowałeś konika". Toć się mnie syn pytał czy ładnie narysował a nie co narysował. To wręcz mogłoby być frustrujące, nie dostawać odpowiedzi na zadawane pytanie.

    Nie chciałabym abysmy popadali w obłęd. Tak jak już pisałam też czasem wprost powiem, że coś jest wow piekne i wspaniałe- ale chodzi o to, żeby starać sie wzbudzic w dziecku to poczucie samozadowolenia i robienia czegos dla siebie a nie dla mamy, pani nauczycielki czy cioci. Można zapytać wtedy "a Tobie sie podoba? jesteś zadowolony? bo to jest najważniejsze" lub opowiedzieć, że wiernie oddał kolory drzewa itp. Nie chodzi o unikanie na siłę odpowiedzi wprost, ale serio w życiu codziennym wiele jest sytuacji, kiedy odpowiedź w stylu RB jest dla dziecka dobra, zadowalająca a w moim odczuciu nawet daje mu więcej. To nie jest zimny chów i brak akceptacji ze strony rodzica- moje dziecko wie, że je kocham i jej zachowanie nie warunkuje mojej miłości- mówię jej to nawet jak jest dla mnie bardzo niemiła- że ją kocham mocno, ale szczypanie mnie boli i nie chcę żeby tak robiła itp. Dziecko widzi, że mnie interesuja jej uczucia, jej pasje, jej rysunki, że nie jest to frazes. Poza tym dziecko wychowywane w ten sposób (RB) w pewnym momencie nie przychodzi do Ciebie i nie pyta czy piekny rysunek, tylko pokazuje- patrz konia narysowałam! Bo jest samo zadowolone z efektów swojej pracy i dzieli sie nimi nie szukając poklasku w czyichś oczach, tylko w swoich:)
    _azja_: No właśnie - a co jeśli dziecko jest chwalone w szkole, przez znajomych, dalszą rodzinę, sąsiadów, co sobie wtedy myśli - czy nie będzie dziecku przykro, że pani Basia z klatki obok uważa że jestem grzeczny i ładny a mama mi tego nigdy nie mówi? No bo od pochwał ze świata zewnętrznego nie da się zupełnie uchronić dziecka...

    To jest trochę jak z troską o zdrowe jedzenie- wiemy, że kiedyś dziecko zetknie sie ze śmieciowym jedzeniem, że nie uchronimy go od zakupów w osławionym sklepiku szkolnym itp ale mimo to, nie ustajemy w staraniach o to, żeby będąc z nim w domu kreować zdrowe nawyki żywieniowe, podawać pełnowartościowe posiłki itp Chcemy dac mu pewien stelaż nawyków i wiedzy o swoim zdrowiu, aby potem dokonywal mądrych wyborów. Tak samo jest z tym podejściem do motywacji wewnętrznej.
    A co do niskiej samooceny to RB właśnie skupia sie na tym, żeby samoocenę wspierać- poprzez oderwanie od ścigania sie z innymi (nigdy nie porównuje dziecka do kogos innego), do zadowalania innych ludzi (szukania poklasku u mamy czy szefa, nauczycielki), więc wpiera nas w tym, abysmy zadowolenie z siebie kreowali sami, w odniesieniu do swoich wymogów, do zastanowienia się czy to ja jestem zadowolona z rysunku, czy rzeczywiście lubię taniec itp A to co piszesz o niskiej samoocenie przez mamy brak chwalenia to moim zdaniem jest brak poczucia akceptacji u niej, nie spełnienia jej wymagań, na co w RB właściwie nie ma miejsca, bo rodzic wspiera dziecko i akceptuje je, kocha bezwarunkowo, nie porównuje itp
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    Kurcze no muszę napisać choć czasu mało. Mam takie spostrzeżenie, wcale niefajne...Winni musi się coraz częściej tłumaczyć. Po raz kolejny padają pytania "A czy nie boisz się, ze Adaś zrobi tak i tak za x lat ?", "A co jeśli z Adasia wyrośnie jakiś dziwiak ?" Czujecie, że to jest ok i na miejscu ?

    Czy Wam ktoś daje gwarancję, że Wasze wychowanie na pewno doprowadzi do wyrośnięcia wspaniałego, pomocnego, super komunikatywnego, świetnie radzącego sobie w życiu osobistym oraz własnymi problemami człowieka ? Same napisałyście obie i Frag i Winni, że wierzycie w to co robicie. Przecież żadna z Was nie zrobiłaby celowo krzywdy dziecku, każda robi to co robi najlepiej potrafi i jak potrafi.

    Ale czy Wam ktoś takie pytania zadaje ? Pytacie czy Adaś nie będzie pokrzywdzony, bo nie zadowoli przełożonego .....Was nikt nie pyta pewnie w realu o to, bo przecież wychowujecie dzieci tak jak większość społeczeństwa, nie, bo jest to akceptowalne, niż to co pisze Winni o karach i nagrodach. Od lat się tak wychowuje dzieci. I ok. Ale spójrzcie na nasze społeczeństwo. Niestety wielu ludzi ma problemy ze sobą, z własną akceptacją, akceptacją innych i tak dalej....

    Może dyskusja miała by inny ton, gdyby podejść do braku kar/nagród tak po prostu na luzie. Nie patrzmy na innych przez pryzmat tylko swoich okularów, nie zakładajmy od razu tego złego. Może zacznijmy zadawać pytania: "Kurcze a może Adaś wyrośnie na fajnego faceta, może kurde kimś wyjątkowym będzie?" a może nie :) ? Wiecie o co mi chodzi ? Ten ciągły negatyw jest po prostu męczący. Myślę, że dla Winni już trochę też ? Nie chcę się bawić w adwokata, ale widzę ile tu naprodukowała- chce dobrze, a tu ciągle nie nie nie nie "na pewno z Adasia wyrośnie egoista". Ma taki styl pisania = prosto z mostu. Może nie bierzmy tak wszystkiego do siebie kurde no ? Naprawdę będzie łatwiej, rozmawiać o tym wszystkim.

    Aha i co do badań. Co złego w tym, że Winni rzuca linkami. Przecież to są często linki choćby Agnieszki Stein, znanej psycholożki, która z dziećmi na co dzień pracuje. To co złe jest ? A Żyliński ? Kolejny ktoś od dziecięcych głów i problemów, też zły ? Nie rozumiem, czy Winni ma tu cytować całe książki, które czyta, po to by była autentyczna, żeby znowu Was zadowolić, wtedy było by lepiej ? Ja aż tak z RB i to porozumienie bez przemocy nie wchodzę, w to drugie w ogóle. Nie czytam, bo nie mam czasu. Ale rozumiem ideę, bo w naturalny sposób jest mi bliska, zawsze była. I jednocześnie wiem, że jest w tym temacie masa badań naukowych. A Wam jakby ciągle mało....A one po prostu są, nie da się temu zaprzeczyć. Co Winni może zrobić więcej ? Piszecie, że nie rzuca linkami, więc ona się podpiera badaniami, to zaraz ktoś pisze, że co tam badania, są wszędzie takie i śmakie. I tak w koło macieju... Gdzie tu jest sens w takim razie i logika. Dla mnie to trochę takie zapędzanie kozła w róg.

    Dobra jadę do Ustrzyk na zakupy, bo mam w cholerę mało czasu do urodzin Dziewuch :devil::devil::devil: Miłego dnia Babeczki :bigsmile::bigsmile::bigsmile:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    PENNY: "A czy nie boisz się, ze Adaś zrobi tak i tak za x lat ?"

    PENNY: "A co jeśli z Adasia wyrośnie jakiś dziwiak ?"

    PENNY: Ale czy Wam ktoś takie pytania zadaje ? Pytacie czy Adaś nie będzie pokrzywdzony, bo nie zadowoli przełożonego .....Was nikt nie pyta pewnie w realu o to, bo przecież wychowujecie dzieci tak jak większość społeczeństwa, nie, bo jest to akceptowalne, niż to co pisze Winni o karach i nagrodach. Od lat się tak wychowuje dzieci. I ok. Ale spójrzcie na nasze społeczeństwo. Niestety wielu ludzi ma problemy ze sobą, z własną akceptacją, akceptacją innych i tak dalej....

    Penny, wielkie oooo za to, co napisałaś. Chyba trafiłaś w sedno. Na tym właśnie polega problem z tymi dyskusjami. Że nikt w taki sam sposób nie pyta bezceremonialnie i prosto z mostu większości dziewczyn (z których każda przecież ma różne dzieci i jednak w dużym stopniu różne podejście do ich wychowania) czy nie boją się, że ich dziecko w przyszłości ... (tu wstawić właściwe: będzie niegrzeczne/nieśmiałe/agresywne/blablabla). Chciałybyście, żeby ktoś was w ten sposób ciągle atakował (no bo to jest rodzaj ataku, nie mówcie mi, że nie). Jak same byście reagowały, gdyby takie pytania do was padały? Jak reagujecie, gdy na przykład zaczepia was sąsiadka i zgłasza pretensje co do waszego sposobu wychowania dziecka? No jak? Bo ja na przykład grzecznie spławiam, ale w środku się zwykle zagotowuję po czym włączam "wdupiemanie" :devil: No bo co obca osoba tak naprawdę wie o mnie i o moich dzieciach? Nic. Sądzi tylko po pozorach, nic więcej. Tak samo jest tutaj.
    I sądzę, że dziewczyn znających rb czy nvc jest tutaj dużo, dużo więcej. Tylko, że może niekoniecznie chcą się udzielać, czytając tego typu "dyskusje". Dziwne? Chyba nie.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    Widzisz Penny ale pytania padają tylko z jednej strony. Druga jest pewna, ze dziecko wychowywane poza nurtem rb zwiednie jak kwiatek ;) ja zadaje pytania , bo dla mnie fascynujące jest to, ze ktoś może być aż tak pewny obranej metody, nawet naukowcy przeciez często nie wiedzą jaki będzie rezultat ich eksperymentów. Ja wierzę w moją metodę wychowywania , aczkolwiek pewności nigdy nie będę miała. Może za kilkanaście lat dopiero.
    .
    poza tym Penny kto pisał o dziwaku? Pytalysmy, czy jest pewna, ze Adaś kiedyś nie będzie się o to pytał? Dla mnie to jest ciekawe.
    .
    Ja już kończę swoje wypowiedzi, bo trochę mi życia szkoda.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    hej
    Penny, Hydro, chciałam tylko nieśmiało zauważyć, że to ja przeczytałam o sobie niedawno wprost, że moje dziecko jest tłamszone itd., wolę już nie cytować, by znowu się nie denerwować
    więc to chyba nie jest do końca tak, jak zauważacie...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    brombap: Penny, Hydro, chciałam tylko nieśmiało zauważyć, że to ja przeczytałam o sobie niedawno wprost, że moje dziecko jest tłamszone itd.

    No właśnie. Pamiętam to doskonale, byłaś bardzo tym poruszona. Tym bardziej powinnaś rozumieć, o co mi chodzi. Bo w stronę winnie takich pytań jest kierowanych setki, część z nich do tego ma konkretny - tak, wcale nie przyjazny - podtekst. I co, to jest ok? Nie, nie jest. Prawda jest taka, że żadna z nas nie czuje się komfortowo, gdy ktoś w ten sposób się do nas zwraca. Więc dlaczego sobie jednak na to pozwalamy w stosunku do innych? Deklarujemy otwartość, a jednak jakiekolwiek odstępstwo od głównego nurtu traktujemy jak coś dziwnego, w domyśle oczywiście niewłaściwego.
    •  
      CommentAuthorigisowa
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    _Fragile_: dla mnie fascynujące jest to, ze ktoś może być aż tak pewny obranej metody, nawet naukowcy przeciez często nie wiedzą jaki będzie rezultat ich eksperymentów. Ja wierzę w moją metodę wychowywania , aczkolwiek pewności nigdy nie będę miała. Może za kilkanaście lat dopiero.

    Hmm myślę, że nasza pewność jest na podobnym poziomie.
    Może o tyle czuję się pewniejsza swoich reakcji, zachowań, bo przemyślałam to i sa moją decyzja świadomą o tym, co mnie przekonało najbardziej, co do mnie przemówiło. Nie mówię ani, że jestem nieomylna, ani, że jest to łatwe (nie jest), ani że nie mam czasem wątpliwości. Po prostu stosunkowo łatwiej mi od kiedy obrałam pewną metodę, z która sie utożsamiam i jestem w niej konsekwentna (z potknięciami), która wychodzi ze mnie. Łatwiej mi bronic swoich poglądów, łatwiej mi radzic sobie w zgrzytach, bo nie miotam się między radami, między tym co powinnam a co ludzie uważają i co pomyśli pani nauczycielka o różowym drzewie.
    Po prostu to uznałam za najlepsza drogę dla nas, każdy z nas jakiegoś wyboru musiał dokonać, będzie żył z jego konsekwencjami i nie ma pewności co do wyniku. Ale to oceniliśmy za najlepszą drogę. Moim zdaniem fajnie, że w ogóle sie nad tym pochylamy i rozwijamy, zadajemy pytania:)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    I mialam juz nie pisac ;)))

    igisowa: każdy z nas jakiegoś wyboru musiał dokonać, będzie żył z jego konsekwencjami i nie ma pewności co do wyniku


    Igisowa, to powiem Ci tak - Ciebie sie fajnie czyta i za to masz ooo, bo pomimo tego, ze mamy odmienne poglady to sie zgadzam, ze kazdy powinien wybrac cos, co bedzie wedlug niego najlepsza droga, moze dzieci to docenia po ilustam latach i mam nadzieje, ze przyniesie to pozytywne skutki.
    .
    Hydro, widzisz, jakbym ja uslyszala pytania jakie zadalam to nie uznawalabym, ze to jest atak. Bo nie, pewnosci nie mamy nigdy. Nawet przekraczajac ulice na zielonym swietle nie mamy pewnosci, ze nie bedzie jechal ktos, kto nas potraci. Z drugiej strony, ale widze to tylko u jednej osoby (tak, znowu to cholerne uprzedzenie) za to nie ma pytan, a jest wyrazana pewnosc, ze nie wybierajac rb nasze dziecko ucierpi w jakis sposob.:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    _Fragile_: Hydro, widzisz, jakbym ja uslyszala pytania jakie zadalam to nie uznawalabym, ze to jest atak.


    No ok, ale jeśli przywołać kontekst w jakim zwykle się pojawiają akurat tutaj, na forum? "Winnie i jej dziwne metody kontra reszta - cywilizowanego oczywiście - świata". To nie jest fajne, Frag, i myślę, że dobrze o tym wiesz. Pytania powtarzane w kółko przez te same osoby. Odpowiedzi na nie padały już wielokrotnie, ale pytający nie odpuszczają. To znaczy, że co? Że nie rozumieją? Że chcą wiedzieć więcej? Czy może szukają taniej rozrywki? Ja tego niestety nie wiem, ale każda pisząca osoba doskonale wie, jakie ma intencje biorąc w tym udział. I to (tylko to) tak bardzo mi się ostatnio tutaj nie podoba.
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    A czy nie byłoby naturalniej chwalić i zachwycać się swoimi małymi dziećmi do woli póki są małe a dopiero starszemu dziecku zacząć tłumaczyć, że najważniejsze by sam był z siebie zadowolony, bo mama zawsze mu kibicuje i cieszy się z sukcesów, bo go bardzo kocha i zawsze będzie, niezależnie od wszystkiego? Nie wiem... 7-latkowi? To za późno?
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    Szczerze Hydro? Czytajac watki o rb, bedac po lekturze ksiazek o rb (tak,przeczytalam jeszczeprzed narodzeniem Krasnala, nie, nie przemawia to do mnie) i czytajac Wasze wypowiedzi to mam wrazenie, ze taki podzial faktycznie jest. Winni reprezentujaca mocno ortodoksyjny "odlam" rb, dziewczyny (Ty, Igisowa, Penny i inne), ktore podchodza do tego bardziej zyciowo i jesli patrzec na to pod wzgledem tematu tb - reszta, wychowujaca na inne sposoby.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    I tak mnie jeszcze naszło. Mamy sporo dzieciatych znajomych, w tzw. realu. Spotykamy się nieraz, coś tam wymieniamy odnośnie dzieci, ale nigdy nie zdarza nam się tak zażarcie dyskutować o tym, kto jak swoje wychowuje. I która metoda lepsza, które dziecko będzie w przyszłości miało przez to łatwiej. Nigdy. Chociaż widzę, że nasze "style" są bardzo różne. Wiem, że na przykład u jednych znajomych wiele rzeczy, które wolno moim dzieciom, jest nie do przyjęcia. I odwrotnie. Jakoś z tym żyjemy i nie rusza mnie wcale to, co znajomi robią ze swoimi dziećmi (no dobra, jakby je tłukli, to by pewnie było inaczej :wink:), a ich to, co ja robię ze swoimi. Najlepszym dowodem jest to, że jak dzieciaki się razem spotkają z okazji naszych spotkań, to bawią się świetnie i bez zgrzytów. Nieważne, jak które jest wychowywane.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    _Fragile_: Druga jest pewna, ze dziecko wychowywane poza nurtem rb zwiednie jak kwiatek ;)

    to jest mocna nadinterpretacja. Winni (bo domyslam sie ze o nia chodzi z kolejnego wpisu) - ani razu nie ocenila innych dzieci i metod wychowawczych. Caly czas pisala, ze jej "nasze" metody sa obce, a RB jest jej bliskie. Tak jak penny zauwazyla - Winni wyjatkowo wywazenie udzielala sie w tej dyskusji, tez sie dziwie, ze jej sie chcialo, ja bym dawno Was olala;-P
    Tu chyba naprawde w gre wchodza olbrzymie uprzedzenia.
    I ja tak sobie jeszcze mysle, ze dlatego niektore z was tak ida w zaparte bo boja sie ptrzyznac, ze maja watpliwosci. Ze metoda RB jest dobra, jest fajna.
    Tylko krowa zdania nie zmienia, czasem warto sie zastanowic - moze w paru kwestiach z czegos skorzystac?
    -- ;
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    Ode mnie trzy grosze :wink:
    Mama mnie bardzo chwaliła, ciągle słyszałam, że coś jest piękne, wspaniałe, podoba się jej, latałam do niej z każdym obrazkiem. Poszłam do szkoły i co się okazało? Że jestem raczej przeciętna. Dodatkowo mało otwarta (to z charakteru), mało przebojowa i tak jakoś zawsze w cieniu. Rysowałam w domu, szłam do mamy, słyszałam, że super, szłam do szkoły i dostawałam cztery :tongue: nie muszę chyba mówić, jak się czułam, co myślałam :wink:
    Sytuacja z moją córką. Przyszła moja siostra zająć się trochę Natalką, bo paskudnie się czułam. No i słyszę "ooo, piękny rysunek, wspaniały! A co tu jest?" Bla, bla o pieskach, piłkach, kolorach. Natalka rysuje drugi i słyszy prawie to samo. Odpowiada cioci: nie wiem, tu kreski. Nie starałam się :tongue: dla mnie bezcenne :wink:
    Dlaczego nie chwalę, mówiąc, że pięknie, że super, że cudowne? Bo staram się nie oceniać w ogóle. Bo na placu zabaw nie mówię, że tamten chłopiec jest niegrzeczny, bo cośtam. Żeby się córka nie bawiła z tym łobuzem, bo zrobi jej krzywdę. Bo tak naprawdę to ja robię krzywdę mówiąc tak. Więc nie mówię, że rysunek jest piękny, bo co, jeśli nie jest a mnie się tylko tak zdaje? :tongue: jak poukłada równo wszystkie zabawki, to po prostu mówię: dziękuję, że poukładałaś wszystkie zabawki na swoim miejscu. Nikt teraz nie potknie się w nocy przez zabawki. Bo robi to też dla nas wszystkich, nie tylko dla siebie. A jak robi coś dla siebie, to doceniam jej wkład, wysiłek. Nie widzę potrzeby mówienia, że to mi się podoba, bo to nie jest ważne. Tak, to nie jest ważne ani dla niej ani dla mnie, bo robi to DLA SIEBIE, a nie dla efektu.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    Hydro, ja mam tak samo, ale forum to forum, nawet emotikony nie pomoga i slowo pisane mozna przeczytac inaczej niz tak, jaka byla intencja autora. Na forach (tym tez) spory zawsze byly i byc beda. Tak samo jak, przyznaje, zupelnie inne mozna odniesc wrazenie czytajac dana osobe, a zupelnie inaczej ja odbierac w rzeczywistosci, ja tutaj juz kilka takich przypadkow mialam, ze czytalam i odbieralam slowo pisane inaczej, a w rzeczywistosci ta osoba okazywala sie zupelnie inna niz jej obraz, jaki sobie stworzylam na podstawie postow.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    Frag, ale nawet jak ktoś jest ultraortodoksem, to ma prawo do tego. I ma prawo też być traktowany jak reszta, bez atakowania głupimi pytaniami (tak, uważam, że często gęsto te pytania są zwyczajnie głupie, zważywszy na to, jaka jest częstotliwość ich pojawiania się + złośliwe podteksty). A tu się często robi z tego atrakcję, jakby to była, nie wiem, baba z brodą w cyrku :devil:
    •  
      CommentAuthorsheam
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    _Fragile_: Igisowa, to powiem Ci tak - Ciebie sie fajnie czyta i za to masz ooo, bo pomimo tego, ze mamy odmienne poglady to sie zgadzam, ze kazdy powinien wybrac cos, co bedzie wedlug niego najlepsza droga, moze dzieci to docenia po ilustam latach i mam nadzieje, ze przyniesie to pozytywne skutki.

    Odniosłam takie samo wrażenie, że jak Igisowa się włączyła w rozmowę, to jakoś bardziej to przystępne, a jak czytałam Winni to czasami jakbym czytała jakieś suche formułki z książek,z encyklopedii RB....a Igisowa fajnie i często dość przekonywująco opisuje jej punkt widzenia, z jej wypowiedzi widać że jest bardzo elastyczna, stosuje RB-jasne! ale jakoś tak myśląco ( nie wiem jak to wytłumaczyć)...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    _Fragile_: ja tutaj juz kilka takich przypadkow mialam, ze czytalam i odbieralam slowo pisane inaczej, a w rzeczywistosci ta osoba okazywala sie zupelnie inna niz jej obraz, jaki sobie stworzylam na podstawie postow.


    No to tym bardziej powinno skłaniać do obrania bardziej zdystansowanej postawy.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    Ewasmerf: I ja tak sobie jeszcze mysle, ze dlatego niektore z was tak ida w zaparte bo boja sie ptrzyznac, ze maja watpliwosci. Ze metoda RB jest dobra, jest fajna.


    No widzisz, ja ksiazki dotyczace rb czytalam i czesc rzeczy wydawala sie fajna i podbieram, a czesc jest dla mnie kompletnie niezrozumiala i nie do przejscia (jak chocby to nieszczesne chwalenie, nawet w prostej formie). Dla mnie metoda nie jest fajna w 100%. Tak samo jak zadna z metod, ani zimny chow, ani paryskie podejscie. Ja mam troche inna droge - intuicje i kradne (tak, takze z rb) rzeczy, ktore wydaja mi sie potrzebne, ulatwiajace komunikacje z dzieckiem. Przeciez i tak mozna.
    .
    No widzisz, to ja wpis o kwiatku zrozumialam tak, a nie inaczej, tak jak pisalam wyzej - slowo pisane ma to do siebie, ze Ty zrozumiesz w jednen sposob, ja w inny.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    sheam: Odniosłam takie samo wrażenie, że jak Igisowa się włączyła w rozmowę, to jakoś bardziej to przystępne, a jak czytałam Winni to czasami jakbym czytała jakieś suche formułki z książek,z encyklopedii RB....a Igisowa fajnie i często dość przekonywująco opisuje jej punkt widzenia, z jej wypowiedzi widać że jest bardzo elastyczna, stosuje RB-jasne! ale jakoś tak myśląco ( nie wiem jak to wytłumaczyć)...

    uwazam ze to uprzedzenia.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    No dobrze, spasuje, w takim razie uznajmy od dzisiaj, ze Winni jest postacia chroniona i pytan zadawac jej nie mozna. A ile razy na tym forum padaja pytania z podtekstami do innych osob i nikt sie z tego powodu az tak nie oburza? chociazby Sliwsona o butle, od czego zaczal sie poboczny watek, czy moj do Teo o mycie wlosow? Babki, to jest forum, ludzie pytaja, zaczepiaja, odpowiadaja, kloca sie, godza sie, dyskutuja i wyplakuja.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    Frag, nie jest chroniona ale do jasnej ciasnej - zejdzcie juz z niej. czepiacie sie dla zasady. Nigdzie nie napisala nic do czego mozna by sie przyczepic (chyba ze merytorycznie juz do samych zalozen RB).
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    _Fragile_: No dobrze, spasuje, w takim razie uznajmy od dzisiaj, ze Winni jest postacia chroniona i pytan zadawac jej nie mozna.


    Przepraszam, ale muszę - Frag ty nadal nie wiesz, co mam na myśli czy tylko udajesz?
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    Hydro, wiem - zeby sie nie czepiac jednej, wymienionej juz osoby ;) W takim razie ja melduje, ze od dzisiaj nie bede. Przynajmniej sie troche postaram :devil:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    Po prostu wiem, że jesteś uprzedzona (sama nie ukrywasz tego przecież) i to uprzedzenie niestety wylewa się z każdego postu :devil: A to raczej twórczym dyskusjom nie służy, prawda? :wink:
    •  
      CommentAuthorsheam
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    Ewasmerf: uwazam ze to uprzedzenia.

    Matko Ewa jakie uprzedzenia??!!! przecież ja nawet Winni nie znam jako człowieka, uprzedzić się można do kogoś jak się go zna przynajmniej jakiś czas, ja napisałam jak to z punktu widzenia osoby czytającej wygląda, a jeśli o RB chodzi to również nie jestem uprzedzona, ja też czytam sporo i lubie wiele metod które RB proponuje, ale też nie każda mi odpowiada, nie rozumiem o jakich uprzedzeniach piszesz...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    wiecie co mnie smieszy - ten brak dystansu do siebie (moze to z tego chwalenia wynika;-P)
    ja sama nie stosuje zadnego RB czy nie RB, wychowuje raczej tak jak Frag, biore co mi pasuje, ale staralam sie zrozumiec idee RB i rozumiem, a jakbym nie zrozumiala to albo bym dociekala dalej albo odpuscila.
    Z tego co pamietam Penny stosowala te NHN (sikanie niemowlaka na nocnik), mnie osobiscie NIE ODPOWIADA, nie zgadzam sie, ale poczytalam, rozumiem, i jak ktos chce to niech tak robi, choc ja uwazam co uwazam. Ale nie draze, nie sprzeczam sie, i nie probuje za wszelka cene nikogo przekonac ze jedyna sluszna droga to pampersy.
    Kiedys mnie to wkurzalo, a teraz? Teraz mam to gleboko gdzies, ba, wrecz mnie smieszy, jak ktos mnie probuje przekonac do wyzszosci parowek nad keczupem.
    I najlepsze jest to ze zaczelo sie od butelki - grono matek (jak w tej reklamie) zapiszczalo, ze butelka dla 3-latka??? toz to bedzie pil jako 16latek z krzywymi zebami i sepleniacy. No i ta prochnica, niedopuszczalne. Publiczna egzekucja sie niemalze odbyla, hehe. Mam nadzieje ze matki dzieci ciagnacych butle maja to w d...
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    Hydro, to dziwne, ze osoba uprzedzona, potrafi sie z owa druga osoba zgodzic w innym temacie, czasem przytaknac. No ale ok, tak jak napisalam, ja bastuje, za reszte nie licze.
    .
    Ewa, gdzie Ty w fotogalerii po pytaniu Sliwsona widzialas egzekucje? To jest brak dystansu dopiero - dziewczyny fajnie odpowiadaly, dyskutowaly, niektore pisaly, ze same by chcialy wiedziec jak odstawic. To jest lincz?
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    az wlazlam zobaczyc, i jako pierwszy od razu rzucil mi sie w oczy wpis brom, dalej nie bede czytac. wg mnie bylo tam mocno moralizatorsko i oskarzajaco..
    -- ;
    •  
      CommentAuthorsheam
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    Ja już też się wyłączam, bo to jakaś bezsensowna przepychanka się robi,rozumiem że nie można dyskutować tutaj...ok, kto chce niech nie chwali, kto chce niech chwali, miejmy jedynie nadzieję że każdemu dziecku obrana metoda wyjdzie na dobre i tyle :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    Ewa, a zobacz jak sama zainteresowana odpowiedziala. Mozna? Mozna. Tak samo jak sie nie raz scieralam z Teo, kiedys z Jahe, z Toba zreszta tez nie raz u Moni, nie wiem czy pamietasz. Dobra, niewazne, to donikad nie prowadzi, ja ide do pracy. Milego dnia.
    --
  1.  permalink
    Po prostu tutaj powinno być tak, że przed wejściem na forum powinien wyskakiwać wielki, koniecznie oczojebny komunikat "I pamiętaj - nie Twój cyrk, nie Twoje małpy" ;-) a mniejszymi literkami, że osoba mająca inne poglądy, nie jest przeciwnikiem, którego należy za wszelką cenę pokonać, tylko po prostu osobą inaczej niż my patrzącą na świat ;-)
    --
    •  
      CommentAuthoremza
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    Pozowlicie, że i ja zabiorę głos:)
    Mnie się podoba podejście, o którym pisze Winni, baa stosuję je już od dawna, choć o tym zapomniałam (dopiero wasza dyskusja mi o tym przypomniała). Jeszcze w ciąży naczytałam się mądrych książek i widocznie, gdzieś to sobie wkodowałam jako nawyk.
    U nas to 'niechwalenie' działa. Kiedy tylko powiem "ochh, narysowałaś psa! Zrobiłaś to tak dokładnie! Jest różowy, pewnie jest dziewczynką", "pomogłaś mi powiesić pranie! To dla mnie ogromna pomoc" itd. Widzę, że moje dziecko jest więcej niż z siebie zadowolone. Wyciąga język, przymróża oko i widzę tę dumę bijącą z jej wnętrza:) Oczywiście nie namawiam do takiego zachowania nieprzekonanych, tylko potwierdzam, że u nas odnosi to całkiem pozytywny skutek:)
    Ale tak naprawdę to nie o tym chciałam... Większość z was pisała o tym, że raczej nie była chwalona. To wrzucam swój przykład - byłam na każdym kroku, za wszystko chwalona - bleee! Nie mogłam pojąć, dlaczego za ładny obrazek dostaję taką samą pochwałę, jak mój brat za wielkiego bazgroła.. Efekt? Nie ufam pochwałom. Kiedy słyszę - jesteś świetna, super, piękne zdjęcia, ślicznie wyglądasz - w moim mózgu włącza się autoodpowiedź - bullshit, kłamiesz, chcesz być miły, wcale tak nie myślisz, nie ufam temu co powiedziałeś.
    Także, ten kij ma dwa końce.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    cestmoi89: Bo na placu zabaw nie mówię, że tamten chłopiec jest niegrzeczny, bo cośtam


    A dlaczego nie?
    Albo inaczej, co wtedy mówisz?
    Bo jak moją Ninke chłopiec sypnal piaskiem w oczy i ona spytała mnie dlaczego to, zgodnie z prawdą (przeze mnie rozumianą) jej powiedziałam, że jest niegrzeczny i nie wie że tak nie wolno.
    Co miałam jej powiedzieć? Że sypnal bo spodobały się mu Twoje oczy ? :cool:

    Serio pytam Cesti, bez złośliwości.
    W imię czego mam kłamać swoje dziecko ?

    No chyba, że RB nie dzieli dzieci na grzeczne i niegrzeczne no to wtedy nie ma pytania bo rozumiem czemu tak nie powiesz :) A czemu ja powiem, bo taki podział stosuje.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    cerisecerise: Po prostu tutaj powinno być tak, że przed wejściem na forum powinien wyskakiwać wielki, koniecznie oczojebny komunikat "I pamiętaj - nie Twój cyrk, nie Twoje małpy" ;-) a mniejszymi literkami, że osoba mająca inne poglądy, nie jest przeciwnikiem, którego należy za wszelką cenę pokonać, tylko po prostu osobą inaczej niż my patrzącą na świat ;-)

    Ceri, wiesz co? Zgoda, ale też jest trochę tak, że po prostu nie jest możliwe coś takiego jak wypowiedzenie swojego zdania czy opinii o czymś w taki sposób, by nikt absolutnie nikt nie poczuł się skrytykowany.

    Bo nawet jeśli napiszę tylko i wyłącznie o sobie: „Ja postępuję tak i tak, bo chcę dla Adasia tego i tego i wierze, że tylko takie podejście jakie stosuję, da mu to” to i tak znajdą się głosy ( zazwyczaj te same ), które napiszą: „Aha! Czyli twierdzisz, że ja nie chcę dla mojego dziecka tego i tego? I że stosując inne podejście nie dbam o jego dobro?”

    Prawda jest taka, że cokolwiek ja nie napiszę i nie ważne w jaki sposób to będzie napisane, niektóre osoby tutaj ZWASZE, ale to ZAWSZE będą w mojej wypowiedzi widziały oskarżenie i ocenę ich działań. Wyrażając swoją negatywną opinię o czymś mimowolnie kogoś oceniam. Nie da się inaczej. Musiałabym przestać wyrażać swoje negatywne opinie by tego uniknąć.
    A nawet nie wyrażając się negatywnie o czymś, a jedynie oceniając pozytywnie coś przeciwnego, siłą rzeczy mogę zostać odebrana jako osoba, która kogoś krytykuje i to się tutaj właśnie dzieje.Ale czy na tym polega dyskusja? Na unikaniu swojego zdania?


    Treść doklejona: 03.07.15 09:12
    TEORKA: RB nie dzieli dzieci na grzeczne i niegrzeczne

    Dokładnie tak. Nie przypinamy etykietek.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    Winni: Dokładnie tak. Nie przypinamy etykietek.


    To w takim razie nie było pytania :-)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJul 3rd 2015
     permalink
    zgodnie z prawdą (przeze mnie rozumianą) jej powiedziałam, że jest niegrzeczny i nie wie że tak nie wolno.


    No, ja bym tu ominęła słowo "niegrzeczny", a pozostałabym przy "nie wie, że tak nie wolno".

    A dlaczego? Bo może on faktycznie nie wie, że robi źle...
    Może nie miał złych zamiarów.

    Mój syn niestety też tak robił, bo nie wiedział że to jest nieprzyjemne. On się dobrze bawił, smieszne było... do czasu aż mu kolega oddał. No i już teraz wie, że to sprawia dyskomfort i tak nie robi... Dzieci nie mają takiej wyobraźni jak dorosły i nie zdają sobie sprawy, że to co dla jednego jest: zaczepianiem, zabawą... wyładowaniem złości innemu sprawi ból...
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.