Cześć dziewczyny dawno mnie nie było, ale nie miałam dostępu do internetu. Bartosz już po drugiej stronie brzuszka :-D urodziłam 15.05. 2015 o 4.50, mały cały i ZDROWY, 2950g i 51cm, główka 34cm. Lekarz mówią, że wygląda i rozwinięty jest na donoszony 37tc. Poród naturalny ekspresowy i nie bolesny właściwie :-D urodziłam tak jak zawsze chciałam to zrobić, bez znieczulenia ale bez krzyków i z klasą i się udało :-) szkoda tylko, że tatusia nie było przy porodzie. Ale nie było opcji, wszystko działo się tak szybko,że nie miał prawa zdążyć. Jak znajdę chwile to opiszę poród. Jestem PRZESZCZĘŚLIWA :-D Gratuluję rozpakowanym a za resztę trzymam kciuki. Powodzenia :-)
Gratulacje dziewczyny :) Tak czytam wasze porody że wszystko dobrze poszło aż mi się humor poprawił :) mam nadzieje że ja też urodzę szybko i bezboleśnie :)
A ja dziś po wizycie i się kurczę zestresowalam bo szyjka mi się skraca, tzn ma teraz 38 mm czyli nie najlepiej i nie najgorzej do tego kanał rodny zaczyna się otwierać. Czyli to chyba znaczy że jakieś rozwarcie się robi tak? Dostałam luteine dopochwowo 2x2 i no spe 3x1. No i mam się oszczędzać. Czy to znaczy że raczej szykować się na wcześniejszy poród?
ikaan: szyjka mi się skraca, tzn ma teraz 38 mm czyli nie najlepiej i nie najgorzej
Prawie 4 cm, według mnie jak najbardziej okej. A ile miała na początku? Moja w 10tc - 4,5cm, a w 20tc - 3.7cm. Tyle, że mierzone przez 2 innych lekarzy. Ciekawa jestem ile będzie miała pod koniec maja, bo idę wtedy na usg.
Bari - stopy tez mu gdzieś tam migną przed oczami :) a tak poważnie ja tez przed porodem poszłam do kosmetyczki nie miałam możliwości przez brzuch zrobić sobie sama stop wiec przed terminem zapisałam się na wizyte. Dzieki temu czułam się bardziej komfortowo :)
Ikaan, 38mm, to chyba nie taka krótka szyjka. Dużo leż, mało chodź, a będzie ok. Ja od połowy pierwszej ciąży też musiałam wrócić do luteiny ze względu na skurcze. Szyjkę miałam wtedy 40mm, a w 26tc 35mm, także w granicy błędu pomiaru. A że kanał rodny się otwiera to nie wiem co mogło znaczyć. U nas dziś święto, bo Marcelinka skończyła 2 latka. Tak to szybko minęło..A za chwilę będzie drugi bąbel i też będzie rósł w takim tempie.
Dzieki dziewczyny za odpowiedzi czyli biore max dawke magnezu a mimo to sie kurcze ale z artkiem bylo to samo wiec moze taka moja natura... ja mialam rekordowo dluga szyjke na poczatku ciazy bo 7cm o_O wiec jak co mam sie z czego kurczyc. Teraz nic mi na badaniu nie mowili wiec jest ok.
A z tymi szyjkami to różnie bywa. Ja w okolicach 20tc usłyszałam oooo niedobrze szyjka skrócona do szpitala za dwa dni poszłam do innego Gina szyjka super az się w kadrze nie mieściła; ) Z Natalka w ciąży też raz 10 mm a po tygodniu 25mm. I nagle potrafiła zrobić się twarda a nawet zamknąć; ) Teraz też liczę że tak będzie chociaż przy bliźniakach wiadomo, że poród może być wcześniej. Co do kosmetyczki to ja już w domu zapowiedziałam, ze po porodzie pójdę.Chociaż przy trójce maluchów , hmmm. Ale zamierzam być sexi mamusią z kartą dużej rodziny; ) A co do stóp to mam nadzieję że w moim przypadku lekarz będzie patrzył w innym kierunku;)
Dżasti i Kalypso serdecznie Wam gratuluję a z drugiej strony zazdroszczę, że wy już po a ja coraz bardziej zmęczona czekać będę w nieskończoność :-)
Perło to faktycznie waga jest baaardzo ładna i wzrost też!!!! Ja swoją urodziłam w 38 tygodniu z wagą 2800 i 50cm. Do terminu jakbys dortwała to faktycznie byłby kolos hehe :-) Pierwszą też urodziłam siłami natury no ale po 17 godzinach porodu nie miałam sił udawać dzielnej i dalej rodzić bez znieczulenie więc ja miałam znieczulenie i ledwo sił na poród starczyło. Córeczka była mała ale bez nacięcia się nie udało :-( Ciekawe jak tym razem będzie ale wolę nacięcie niż pęknięcie
Treść doklejona: 20.05.15 13:00 Dziewczyny mam pytanie czy miałyście takie bóle w plecach który zaczyna się raptownie od takiego jakby mocnego hmmm uderzenia później rozchodzi się w dół i boki pleców?? Od dzisiaj męczą mnie co jakiś czas takie dziwne bóle aż cały kręgosłup mi łamie i zastanawiam się czy to dziecko tak kopie mnie czy to może inna przyczyna
Pierwsza nocka troszkę ciężka dla mamy :-) Mały żarłok co 15-20 min sie budził i cycał, ale bardzo ładnie ssie, tylko mleka jeszcze mało wiec się nie najadał. Dopiero od 2 do 4 pospałam 2 godziny :) Poza tym mam takie skurcze momentami, jak przed porodem, ale daje radę. Wszystko się ładnie kurczy i brzuch w oczach znika. Mati zdrowy, wlasnie był badany . W czwartek rano wychodzimy do domku.
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 20.05.15 13:29</span> A tak w ogóle czuję się znakomicie. Przez te skurcze brzuch znika w oczach. Jestem mimo niewyspania i bólu jak nowonarodzona :-) Co do porodu, to opiszę dokładnie z domu. Na komputerze łatwiej, ale powiem Wam, że mimo obaw ze wywolywany będzie inny, byłam pozytywnie zaskoczona. Był jeszcze szybszy niż z Emilką, mimo że od 4 do 7 cm (przez ok godzinę) bardziej bolesny. Jednak z 7cm się zrobiło 10 w 20 min i po tym juz w 6 minut - dwa skurcze, dwa parcia i hop Mateuszek na świecie. Zaczął płakać w pierwszej sekundzie życia. Jest cudowny. Mąż z nami oczywiście był i moja lekarka, która jest wspaniała. Jest lekarzem z powołania, z ogromnym sercem i wiedzą. Jestem szczęściarą, że ją poznałam. To która dziś rodzi? A może jutro? Jutro mojego męża urodziny ;-)
Bari - u mnie na podstawowej liście przygotowań do porodu to manicure, pedicure i fryzjer był :))) teraz tez tak będzie :))) także Mamuśka - to nie żadne fanaberie, tylko odpowiednie przygotowanie do pierwszego spotkania sie z miłością swojego życia A tak na poważnie, to miałam świadomość, ze pierwsze tygodnie po porodzie to pewnie nie będę miała ani siły ani głowy ani możliwości na takie sprawy, wiec przed samym porodem o to zadbałem :)) Perła gratulacje! Calypso - najadą sie, najadą - przecież wiesz jaki maleńki zoladeczek ma Twój synuś!
No i ja lubię mieć ładne dłonie i stopki,więc na pewno zadbam o nie przed samym porodem,choć i dziś mam tę czynności za sobą -termin na lato więc stopy tym bardziej muszą być piękne później nie będzie ani czasu ani chęci
Kurcze nie mam pojęcia przy pierwszym porodzie tego nie miałam zresztą wtedy to było zupełnie coś innego zobaczę jak dalej to będzie wyglądać ale zaczyna mnie brzuch boleć trochę skurcze trochę dziecko się wypycha. A ta szyjka rozwiewa się na długo przed porodem???
Zależy u kogo ja mam skurcze od 17 tyg i szyjka trzyma ale poprzednio z rozawarciem na 2 cm chodziłam prawie miesiąc więc to zależy cżycie ci się skurcze rozkręca czy ucichna
Póki co są one nieregularne więc pewnie ucichną do momentu prawdziwego porodu. Jestem 4 na liście więc zostaje mi czekanie :-) Najgorzej to ta głowa :/:/:/ strasznie mi dokucza, ale nie ma co się dziwić jak pogoda nie wiadomo jaka
Ja już po 2 kawach z mleczkiem i i tak jestem ospala i właśnie odkryłam że moja kicia podwórkowa się w swoim domku okocila:-D ma piątkę czarnuszkow majoweczkasię rozpakowala
Cytrynko tak czytam to piszesz i zaczynam sie obawiac... ze moje cialo zrobi jakiegos psikusa, mimo to jestem dobrej mysli i mimo ze zakladaja z gory ze nie donosze to mysle wbrew wszystkim i mysle pozytywnie ze jednak sie uda :)
Leż ile wlezie :)
wiecie co schudlam juz 11kg jak tak dalej bedzie to ja nie wiem... poki co nei widac w ogole ze jestem w ciazy choc brzuch zaokraglony, to pod bluzka wyglada tak normalnie, jak nie w ciazy :)
kolonialka, na innym forum dziewczyny, ktore miały rzeczywiście rozchodzące się spojenie łonowe pisały, że przy takiej dolegliwości zupełnie nie da się np. stanąć na jednej nodze. to podobno standardowy objaw.
38 mm to super szyjka. ja tam taką miałam od początku ciąży i nikt się nie czepiał. jakby było pół tego to już gorzej.
perła, może źle Cię zrozumiałam ale czy krzyczenie w trakcie porodu świadczy o braku klasy? no nie wiem. chodzi przecież tylko o to, żeby ulżyć sobie w bólu, taką metodą, jaka będzie najlepsza. nie każda dziewczyna doświadcza tak szybkiego porodu jak Ty.
Ja fryzjera już zaliczyłam w piątek, pedi zrobiłam sobie sama, paznokci u rąk nie maluję z zasady :) Dziś odwiedziłam ginkę. Młody ma 3200 (niby pół kilo przybrał w dwa tygodnie), afi 6cm, więc spoko, szyjka rozwarta na palec, skurczy brak. Ogólnie nudy i nic się nie dzieje :) Dostałam skierowanie do szpitala na 2 czerwca, ale nie zamierzam z niego korzystać.
_Isia_: przecież tylko o to, żeby ulżyć sobie w bólu, taką metodą, jaka będzie najlepsza.
Tym bardziej, ze położne (te przez wielkie P) same do tego zachęcają. Tez tak to odebrałam, ale to jednak net, może Perła wcale nie miała tego na myśli ;)
Ja sobie nie wyobrażam jak można nie krzyczeć ;)Ja z bólu wyłam dosłownie. Zazdroszczę tym co miały lekkie porody. Ciekawe jak przy dwójce będę krzyczeć? ;)
Heh, moje porody oba uważam za lekkie (pomimo braku znieczulenia), ale krzyczałam. Położna mówiła - rób co czujesz, czułam, że chcę krzyczeć, więc krzyczałam ;))) I pomagało bardzo, także z klasą czy jej brakiem ma to niewiele wspólnego.
Ja to krzyczeć lekko krzyczalam bo z płaczu nie miałam czasu na krzyki ale za to płakałam i marudzilam że długo to trwa że boli jak cholera hehe. Jak urodziłam to razem z mężem ze szczęścia i emocji się poplakalismy :-)
U nas na szkole rodzenia mówiła położna, że krzyk jest wpisany w poród i jak jest chęć to trzeba krzyczeć. Bari ja też planuję iść na manicure i pedicure przed porodem, po pierwsze będę się czuła zadbana i komfortowo, a po drugie po porodzie tez nie od razu będę skłonna do wygibasów. Ale dzisiaj odżyłam, normalnie buziak mi się uśmiecha od ucha do ucha, mała kilka razy porządnie podskoczyła, jutro mamy wizytę u ginki i czuję się mega spokojna.
Ja też się darłam na skurczach "kufa nie dam rady" "ja stąd wychodze" "pier.... nie rodzę"(ale to do siebie) nie wyobrażam sobie nie krzyczeć chyba bym musiała wargi zagryźć ale wtedy lekarka by nie wiedziała co szyć usta czy pipkę
Hehe, to ja Was pobiję, bo ja między krzykiem zwierzęcym a wyciszeniem przed skurczem wyznawałam miłość mojemu mężowi, położnej, komuś, kto akurat zapukał ;)))) Po porodzie też mnie tak naszło i anestezjolog musiała pomyśleć, że mi na łeb padło ;)))
Wow, trochę Wam zazdroszczę tego darcia, bo ja krzyknęłam tylko raz, jak mnie nacięli. A tak to raczej jęczałam :) A ten krzyk musi być cholernie wyzwalający. Z tym że u mnie to raczej kwestia charakteru a nie klasy
Ja sie tak darłam, że ponoć cała porodówka mnie słyszała;) z bólu po prostu, nie na skurczu, ale gdy położna majstrowała przy szyjce. Mam nadzieję, że teraz tego uniknę.
A ja jestem z natury dość głośna, krzykliwa etc ale Huga urodziłam nie wydając z siebie żadnego dźwięku. Położne, w swojej jakiejś tam ustalonej przez siebie hierarchii, nazwały mnie cichą myszką Natomiast po porodzie byłam pewna, że się darłam jak stare prześcieradło
Żegnam się z wami definitywnie. Co napiszę to źle. Nie krzyczałam i nie darłam się, bo nie musiałam. To mój trzeci poród i naprawdę najlżejszy, chociaż największe moje dziecko i pierwszy raz nawet nacięta nie byłam. Po trzech parciach mały był na świecie a pierwsza faza porodu trwała trochę ponad godzinę. Zawsze marzyłam, żeby tak urodzić. Spokojnie i cicho świadomie tego co się dzieje. Udało mi się, chociaż pewnie gdybym miała masakryczne skurcze od kilkunastu godzin wszystko byłoby inaczej. To był MÓJ wymarzony poród, udało się. No i sama przecinałam pępowinę no ale tym Was chyba nie zbulwersuję. Napewno któraś z Was też to robiła.