Ewa, jednak znałam Kellermana. Miałam kiedyś jego książkę, ale jakoś nie umiałam się za nią zabrać i przeczytać całej, teraz nadrobiłam. Całkiem okej, choć muszę przeczytać jeszcze coś, żeby się tak do końca przekonać Czytałam "Selekcję".
Za to dzięki zajrzeniu w końcu w "rekomendacje" na lubimyczytać.pl znalazłam zapomnianą przeze mnie Lisę Gardner. Kiedyś czytałam coś od niej, wiem, że było super, przeczytałam kilka opisów innych książek i nie wiedziałam, za co się zabrać W końcu wybrałam "Dziecięce koszmary", uruchomiłam chomika () i dzisiaj od 16 jestem wciągnięta. Trupy są, a oprócz nich problemy dzieci z zaburzeniami psychiatrycznymi. Dobrze mi się czyta, zobaczymy, co będzie dalej.
ja czytam nocami, moge nie dospac a doczytam w sumie zawsze tak bylo, w czasach licealnych tez moj maz czasami o 3 rano tylko rzuci mi pioruny ze jeszcze nie spie ale odkad mam czytnik to i budzi sie rzadziej bo mu swiatlo nie przeszkadza
jesli lubicie Bridget Jones i chcecie sie posmiac to KONIECZNIE idzcie na 3 czesc cale kino zasmiewalo sie do lez praktycznie przez caly czas, nawet nieliczni faceci sie zasmiewali a lasce obok to makijaz splynal nawet :D taka prawdziwa komedia komedia, czasami troche przewidywalna i malo realistyczna ALE.... wg mnie bije na glowe 2 poprzednie czesci powiem szczerze - dawno sie tak nie obsmialam i jak wyjdzie dvd to pewnie sobie sprawie bo z przyjemnoscia obejrze jeszczce raz; no i obowiazkowo soundtrack do skompletowania
ps1. Renee dala rade! mimika, zachowanie, no idealna Bridget Emma Thomson, jako ginekolozka - extra!!! no i przystojniak Patrick Dempsey, och ach
ps2 nie ma lektora!!! dla mnie to bardzo wazne bo niektorych tekstow zwyczajnie nie idzie przetlumaczyc na "nasze" a te maja tez swoja role w tym filmie :)
A jak ktoś Zellwegerowej nie trawi to też przejdzie? Ja bym poszła zobaczyć ukochaną moją Emmę i Dempseya też ;) Bridget do tej pory tylko książkowa mi podchodziła, ale ta dwójka aktorów, no cóż, korci mnie.
Frag, mi jako aktorka Zellweger jest totalnie obojetna, role odegrala jak trzeba; jedynie co z dziewczynami komentowalysmy to fakt ze cholernie sie zestarzla, jest taki jeden moment ze zmarszczka na zmarszczce siedzi i zdecydowanie nie wyglada jak 43latka (patrzac po tych laskach ktore znam hehehe)
Obe, w prawdzie czytalam tylko 1cz czyli Dziennik Bridget Jones ale tego co wlasnie zerknelam to w 3 czesci ma 50pare lat, 2dzieci i jest wdowa takze to nie to tak jak napisalam, moim zdaniem najlepsza czesc ze wzsystkich
Tak mi właśnie z zajawek wyglądało, że to jakaś fantazja ;) Ciekawe czemu się nie zdecydowała Fielding na napisanie tej części? Mówisz, że Zellweger ma zmarchy, bo ostatnio była tak wyprasowana, że aż bałam się, że strzeli przy "uśmiechu"? ;)
Pewnie pójdę na ten film, chociaż dwie pierwsze części był beznadziejne a 3 część książki jest żenująca ;) Pewnie wygra ciekawość, co ona tam wykombinowała ;)
Jeśli ktoś nie widział i waha się czy pójść, to zdecydowanie polecam film "Osatnia rodzina". Widzialam wczoraj i jestem zachwycona. Dawno nie widzialam tak dobrze zrobionego filmu. Świetne role Seweryna, Ogrodnika, Koniecznej; świetna muzyka; świetne zabiegi operatorskie. No i sama historia..... Łapie tym bardziej, że opowiada pradziwą historię. Serdecznie polecam! Czuje sie dopieszczona intelektualnie, jak juz dawno nie bylam po polskiej premierze.
Jaheria, a jeśli jeszcze ktoś był i jest fanem Tomka to jest to pozycja obowiązkowa :) Dla mnie MP z innym niż jego tłumaczeniem jest nie do obejrzenia :) Na prawdę świetny film :)
Jaheira - ja byłam w czwartek, do dzisiaj nie mogę dojść do siebie. Ciągle myślę o tym chłopaku, co skłania ludzi do takich myśli, jakie błędy wychowawcze popełnili jego rodzice. Mój 4-latek ostatnio gada, że "życie jest męczące" i że on "nie chce żyć". Wiadomo, że to takie gadanie dziecinne, ale po obejrzeniu filmu jakby bardziej boję się o dzieci, czy jestem w stanie wychować ich na silnych osobników, czy jestem nadopiekuńczą matką, na ile nieprzystosowanie do życia bierze się z cech wrodzonych a na ile z błędów wychowawczych? Znalazlam taki fragment na temat Beksińskich:
Film jest niesamowity warsztatowo, zgadzam się, że Seweryn i Konieczna byli rewelacyjni, ale Ogrodnik chyba trochę przeszarżował, już pierwszą scenę zagrał tak, jakby grał człowieka z porażeniem mózgowym. Sporo nadekspresji, z tego co wiem nie tylko ja to zauważyłam, glownie ludzie, którzy znali TB osobiście mają to za złe Ogrodnikowi.
Tak, tez znam opinie, ze Ogrodnik przerysował postać TB. Jednak mysle sobie, ze chyba inaczej trudno byłoby oddać dramatyzm sytuacji. Bo jak w dwie godziny pokazać fragmenty 22-lat, ktore finalnie koncza sie tak a nie inaczej, gdzie rownolegle opisuje się życia ojca?
Co do Twoich refleksji rodzicielskich- przyznam, ze i ja je mam. Tłumacze to sobie jednak tym, ze ZB był niezwykl charakterystycznym artysta, skupionym wyłącznie na własnej osobie. Ze gdzieś tam rodzine i syna traktował jako dodatek do siebie. Poza tym dzieciństwo ZB przypadło na czas II wojny światowej a to raczej nie jest bez wpływu na późniejsze zycie. To taka moja daleko posunięta refleksja...
Juz nie mogę się doczekać kiedy obejrzę ten film, pewnie nieprędko pozwoli mi na to mój mały ssak. Książka mnie powaliła....ciekawe czy film będzie równie dobry?
Wiecie, najwięcej do powiedzenia na temat nieprawdziwości zachowań Ogrodnika jako TB ma człowiek, który w 2000 roku napisał pod pożegnalnym listem Tomka (swoją drogą niezły tekst), że nie był jego przyjacielem i znał go jedynie z pracy. Teraz, po latach, okazuje się, że był jego serdecznym przyjacielem ;) Przez te 17 lat ich relacje jakże się zmieniły ;)
My, urodzeni w latach 70-80 oglądamy takie filmy z dodatkowymi emocjami, bo pamięć człowieka jest zawodna i wybiórcza. Czasami ulegamy złudzeniu (przynajmniej ja), że taki świat jak dziś, taka Polska była od zawsze. Klimat tych mieszkań z meblościanką, coca coli smakującej Zachodem, świat w którym pisało się listy i dzwoniło na telefony stacjonarne - takie filmy jak ten to prawdziwe wehikuły czasu. Prosty sposób, by wywołać emocje w Polaku lat 30-40: pokazać kasetę magnetofonową, telefon z kręconą tarczą i mieszkanie w boazerii (to ostatnie w sumie calkiem często jeszcze spotykane). Nie mówię, że reszta w filmie jest mało emocjonująca, ale rzeczywiście scenografia i rola tego klaustrofobicznego brzydkiego, mieszkania w filmie - bezcenna. Jakbym czuła ten smród papierosów
Ostatnio przeczytałam "Never never" . Taka lekka, dla młodzieży, ale fajnie się czyta i ja nie mogłam się oderwać. Co się rozdział kończył, to zaczynałam następny. Kończyłam kiedy mi się film urywał w nocy
Natomiast nie polecam "Dziewczyna, która igrała z ogniem". Przeczytałam kilkanaście procent i odpadłam. A taka polecana. No nie wiem.
W poniedziałek w Lidlu pojawią się 3 książki ks. Kaczkowskiego. Jeszcze za życia czesto oglądając z nim wywiadu czułam do niego dużą sympatię. Chciałabym kupić sobie jego książkę, ale nie wiem która z tych napisanych przez niego jest najlepsza, niesie najlepsze przesłanie. Proszę o opinię kogoś kto czytał i może się wypowiedzieć.
Kachaw, każda jest o czymś innym i myślę, że każdą warto przeczytać. ja mam życie na pełnej petardzie. chyba pierwsza i od niej zaczęłam. jestem w połowie. jest w formie wywiadu i bardzo dobrze się ją czyta.
Czy nikt tu jeszcze nie wspomniał o "Ósmym życiu" Nino Haratischvili? Jeśli myślicie o ksiązkowych prezentach - to jest coś pięknego. Nie będę się rozpisywać, bo w internecie jest sporo dobrych recenzji o niej - przepiękna 1200 stronicowa saga rodzinna w dwóch tomach. Jej autorka miała 31 lat gdy ją wydała w Niemczech (rocznik 83) czyli tyle, ile ja teraz i to jest wprost nieprawdopodobne jak dojrzale i z jak ogromną wiedzą napisała tę powieść, jakby autorka miała ze 100 lat. Chyba po raz pierwszy miałam ochotę wziąć zakreślacz i pozaznaczać różne fragmenty, kiedy byłam pod wrażeniem tego co czytam, zwłaszcza różne refleksje na temat przemian politycznych, historycznych itp. Poza tym to bardzo kobieca powieść, to znaczy w większości z kobiecej perspektywy, ale zachwyci chyba każdego. Polecam!
Odmóżdżacz, czyli romans odpada ;) Nie, żebym czytała jakieś wybitnie ambitne książki, ale romansu nie dam rady. Jak czytam opis, że on piękny i bogaty, a ona "brzydka" i biedna, to odkładam książkę. Może przez to, że jako nastolatka czytałam sporo Harlekinów i chyba wyczerpałam swoją pulę ;) "Belgravia" wygląda fajnie (zapisałam sobie), chociaż to też w sumie chyba romans :) Ja męczę ostatnią Bondę.
"Pora na miłość" Malwiny Ferenz. Wrocławianka, moja internetowa znajoma. Kilka babskich historii osadzonych w klimacie Wrocławia właśnie. Malwina ma lekkie , przyjemne pióro. Niezobowiązująca literatura na lato. Tek, kto czytał bloga "dzieciowo mi" będzie znał autorkę