Caffe latte a ty patrzysz na węglowodany, czy na skład. Bo cukru dodanego nie ma, a wymieniony jako węglowodany to laktoza - cukier mleczny, naturalnie występujący w produktach nabiałowych
Treść doklejona: 27.10.15 13:24 Co do tego, że mało, wyliczenia kcal - 1054,90 Białko-103,60 węgle - 31,67 Tłuszcze - 56,74
Dokładanie :) Jeżeli w składzie nie ma napisanego, że dodali cukier, syrop fruktozowo-glukozowy, glukozę czy co tylko są wstanie wymyślić, to w składzie będą ujęte tylko cukry naturalnie występujące w produkcie. Może być tak, że ilość węgli jest taka sama jak w tym cukry.
Ja czytałam że jest związek pomiędzy nabiałem a celulitem a nie konkretnie mlekiem, ale ja będąć na diecie SB od maja jadłam bardzo dużo nabiału, bo niby czym miałam się najadać skoro węgle poszły w odstawkę, jadłam nabiał light, czyli chude twarogi, jogurty naturalne 0% i mleko 1,5% do kawy i jakiegoś celulitu u siebie nie zauważyłam, tzn swój stary lekki posiadam, ale nie powstał nowy, bardziej bym obstawiała związek cellulitu z przetworzonym jedzeniem i tłuszczami trans, na szczęście i jednego i drugiego przy SB należy unikać
Ja też jadam light, lekkie. Jedynie serki wiejskie light mają 3% tłuszczu, ale na szczęście już ich nie mam w lodówce. Jakoś przywykłam do pierwszej fazy i zastanawiam się jak zacznę jeść węgle. Dobrze mi się żyje bez węglowodanów.
Mam tak samo jak wy. Jakoś wytrwałam bez makaronów, chleba, kasz, ryżu, ziemniaków i żyję. Choć w moim przypadku nie było to takie trudne, bo z reguły tak dużo tego nie jem. No ale wyeliminowanie tłustych potraw dużo dało i systematyczność
Treść doklejona: 28.10.15 08:02 Gorzej, że przez dietę cykl mi trochę wariuje...
A ja się nie odzywam, bo zrezygnowałam z SB i po swojemu się odchudzam;) Odstawiłam po prostu cukier, pieczywo kupne i wszelki syf. Ograniczyłam węglowodany, ale jem trochę kasz, płatki owsiane. Mam nadzieję, że to wystarczy i kg polecą. :) A, i polecam bardzo zrobienie sobie domowej kapusty kiszonej, łatwe to jest i kapusta jest pyszna.
Ten drugi tydzień kg lecą wolniej, pomimo tego, że ruszam się stosunkowo więcej. Dziś waga pokazała 60,8, czyli jakieś 4,2kg za mną i 3,8przede mną :) Tak się przyzwyczaiłam do I fazy, że aż się zastanawiam, jak tu przejść do II.
Caffe_latte: bez sensu odrobiną mleka podbija się kaloryczność.
Ale w SB nie zwraca sie uwagi na kalorycznosc, jednoczesnie zalecajac jedzenie tylko do zaspokojenia glodu. Po drugie, Caffe, Ty malo jesz, jak patrze co tam napisalas wyzej. . Ja za tydzien wracam do I fazy w ramach oczyszczenia. Od miesiaca jem byle co, malo warzyw, teraz u rodzicow duzo slodyczy i czuje wewnętrzne fuj, a cerze nie wspominając. . Sewilla gratulacje!
Sewila mój apetyt też znacznie wzrósł. Po węglu mogłabym jeść i jeść... i niestety momentalnie, dzień po włączeniu węglu wyskoczył mi płaszcz na czole, a w drugim tygodniu pierwszej fazy cera zrobiła sie super... to tylko potwierdza moje obserwacje z początku roku, kiedy sytuacja była identyczna...
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 04.11.15 07:34</span> Przepraszam za nieskladne zdania... dawno tableta nie uzywalam
Cafe, pisownia na tablecie <3 zwlasCza "płaszcz na czole". Ja mam ten sam problem, ale nie tyle po węglach, tylko po przetworzonej żywności. Dopóki unikałam, cera była super. A teraz normalnie liceum :/
Ja u siebie też zauważyłam poprawę cery, jednak to wszystko wyjaśnia mniej żywności przetworzonej, więcej warzyw, no i hektolitry zielonej herbaty i mniejsza ilość kawy. Ogólnie czuje się świetnie, II fazę wprowadzam stopniowo. W tym tygodniu dodałam jeden owoc, w następnym dodam pełnoziarniste makarony, kasze, ryż brązowy. I tak stopniowo będę to rozszerzać. Zauważyłam, że jak na samym początku miałam problem z wymyślaniem potraw, teraz to jakoś robi się samo, tak płynnie :)
Ja z kolei wprowadziłam troszkę kaszy i pół jabłka. Ale mi tego smaku brakowało. Jabłka na pewno super-eko, bo z ogrodu dziadka, drzewa niepryskane itd, wiec cera to ewidentnie wina kaszy... Ech... Znów mnie czeka wizyta u dermatologa, na NFZ juz nigdzie miejsc nie mogę znaleźć, wiec chyba pójdę prywatnie. Magda - nawet tego płaszcza nie zauważyłam....
Dziewczyny istnieje coś takiego jak ciasto na drugą fazę south beach, albo jakiś efektowny deser? Mamy imprezę rodzinną, w gronie najbliższych. U mnie w domu nie jada się mega słodkich rzeczy, ale muszę coś przygotować/upiec (zamiast tortu) i nie wiem co, a chciałabym żeby to się zgadzało z drugą fazą...
Caffe ja ekspertem w pieczeniu nie jestem ale jakbyś jakąś mąke razową dodała zamiast białej to było by ciasto zgodne z SB i do tego zamiast cukru ksylitol. Jeszcze pomyślałam o bezie, ale tam to chyba masa musi być na śmietanie, no nie wiem. Ale taki sernik to nie jest zły pomysł, ale nie wiem czy wyszło by coś z chudego twarogu.
Oo, ta tarta to fajny pomysł. Sernik na zmianę z jabłecznikiem mama co sobotę piecze, więc raczej odpada. Tylko tarta to kruche ciasto. A słodzika chyba wyjdzie ilościowo mniej niż cukru (nie używam, więc muszę się zagłębić w temat). Więc czy ciasto mi się fajnie zagniecie... Idę szukać inspiracji w necie.
Czyli zostałam sama na placu boju? U mnie druga faza. Trzymam się założeń diety i zamierzam trzymać się do wiosny, jeśli się uda. Zima ma tyle pokus, że chyba łatwiej będzie z drugą fazą, niż z trzecią. Fakt, że ostatnio skosztowałam cannelloni, ale to było na zasadzie "skosztowałam". Za to mam problem z jedzeniem owoców, bo po nich ciągnie mnie do jedzenia, odpalają apetyt... Macie jakieś patenty z czym jeść owoce? Teraz po prostu jem je do śniadania, bo uważam to za mniejsze zło, jeśli zjem owoc do II śniadania, to jestem "nakręcona" przez cały dzień.
Caffe latte ja zauważyłam, że po kiwi, gruszce, pomarańczy mnie nie ciągnie do jedzenia. Dość często ja jem owoce w połączeniu z jogurtem naturalnym na podwieczorek o 17, a około 19 jem już kolację, więc nie ma co ssać mnie głód, bo padam o 21 spać. Ja w sumie zostałam w fazie II, czyli nie włączyłam produktów o wysokim Ig, bo nie potrzebuję. Korzystam z tego, że na razie mnie nie ciągnie do słodkiego, jeszcze będę miała czas na tycie. Choć widzę, że ciąża swoje i tak robi, obecnie ważę 58,7kg, zleciało trochę pomimo tego, że żarcia sobie nie żałuję.
Niestety u mnie owoce tak późno nie przejdą, z jogurtem naturalnym też nie pomaga. Jeśli bym zjadła owoc po 15 to już w ogóle zasnąć nie mogę, bo mnie ssie z głodu. Jeśli zjem go rano, to II śniadanie i obiad jakoś opanowują sytuację. Chyba pozostają mi owoce do śniadania.
A ja zamieniłam SB na dietę po ostrym zapaleniu trzustki. Przez tydzień zeszło ze mnie 3 kg. No ale nie dziwne, bo jak tu nie zlecieć żywiąc się gotowaną marchwią, pieczonym jabłkiem, ziemniakami i ryżem ;) I to wszystko bez przypraw ;) Masakra!
Ja przerobiłam OZT w ciąży, 4 dni na glukozie i potem dietetyczka na głowie stawała żeby mi dietę ułożyć- niskotłuszczową, wysokobiałkową, raczej tuczącą i lekkostrawną zarazem :P Ale u mnie to najpewniej kwestia pojedynczego złogu w drogach żółciowych i wróciłam do normalnego jedzenia.
Mrs, u mnie to świeża sprawa :( Nie wiadomo po czym, bo nie mam kamicy żółciowej i nie piję alkoholu. Może to wina encortonu czy progesteronu albo sprawa autoimmunologiczna. A atak miałam po smażonej rybie. Do szpitala trafiłam dopiero tydzień po, bez bólu, za to z dramatycznymi wynikami i guzem w trzustce. Podobno będzie mi się to wchłaniać (o ile się wchłonie) nawet 12 tygodni. Do tego czasu dieta i Kreon :( Ależ bym sobie coś z SB zjadła :) Chociażby ten sławny koktajl z sera, truskawek i mleka :)
Aaaa, to ja miałam takie bóle, że sama sobie wezwałam pogotowie, no i 4 dni w szpitalu na kroplówach- i to jeszcze w połowie ciąży. Jak ominęłaś szpital przy okazji OZT to nie jest tak źle. Życzę, żeby to był pojedynczy epizod!
Treść doklejona: 27.12.15 08:24 tylko ja jajek nie mogę, bo mam bóle żołądka po nich :/ choć uwielbiam :/ Kasiu, robiłaś sobie gastroskopię? Bo ja miałam zapalenie błony śluzowej żołądka - i tylko ból po jajkach miałam właśnie od pewnego czasu.
No to cieszę się, żę nie będę sama, może ktoś jeszcze się zdecyduje i dołączy w trakcie. Ja dziś w lidlu kupilam warzywa, krewetki, chudy nabiał i migdały, poczytałam sobie notatki o I fazie SB, które miałam jeszcze z maja, gdy wtedy zaczynałam przygodę z SB. Kasia ja też nie mogę jajek, ale czasem pozwolę sobie na nie, bo wiem że są bardzo zdrowe. U mnie alternatywą będzie nabiał, sałatki z tuńczykiem lub łososiem, czy babeczki, placki warzywne, na przekąski mam migdały i sok pomidorowy, z obiadem będzie najłatwiej, bo tu można zawsze jakieś chude mięsko lub rybkę i warzywa.
Są trzy możliwości : a) masz jeszcze 13 minut by je zjeść, przynajmniej część, dietę zaczynamy jutro b) zaniesiesz jutro do pracy i poczęstujesz współpracowników. c) wyrzucisz do kosza, chociaż ja nie lubię marnować jedzenia, moje ciasto, chociaż w tym roku było go niewiele, oddałam mojej mamie, bo do niej zawsze ktoś wpada, więc się nie zmarnuje. Zostawiłam tylko pierniczki dla dzieci, mamy jeszcze całą szafkę słodyczy, brat przywiózł z Holandii, ale to mnie już nie rusza.
ale zaczynac dietę od 1 stycznia to tak kiepsko.. jeszcze nie udało mi się dotrzymać takiego postanowienia :D Ja zaczęłam dziś, jestem po śniadanku. Mam dużo chęci, zobaczymy co będzie poxniej ;)
My też idziemy na sylwestra, takiego z dziećmi, każdy ma coś przynieść, więc ja przyniosę sałatkę warstwową z kurczakiem, a w niej same dozwolone produkty i majonez light, koreczki i babeczki warzywne, coś jak quich, napiję się lampki wina, to będzie moje odstępstwo. Mi jest teraz łatwiej zacząć I fazę bo do pracy wracam dopiero 4 stycznia, więc mam czas by w domu pogotować, pokombinować a potem gdy jestem w pracy to średnio z czasem u mnie, a tak już będę po tyg I fazy
To ja sie w tym tyg wdroze powoli czyli posilki wg SB ale dzis jeszcze zjem kawalek ciasta do kawy (wieem nie motywuje) oraz w sylwestra cos tam pewnie podjem. ;)
nie próbowałam. Pozwalam sobie od czasu do czasu na kurze jaja, jednak muszę uważać, by znów nie "zepsuć" sobie żołądka. Może spróbuję te przepiórcze...?
To że głodna jesteś Karoolka to źle, bo nie powinnaś na tej diecie być głodna, a to że telepie cię to może być, bo może tak szybko reagujesz na odstawienie węgli, u mnie wtedy w maju kryzys było koło 3-4 dnia diety. Ja głodna nie jestem wręcz przekąski wciskam, bo trzeba. Pewnie w sylwestra zgrzeszę, ale nie wiele, to że jestem na diecie, będzie mnie trzymać w ryzach, a tak wiem, że gdybym nie była to bym pewnie poszalała i alkoholowo i jedzeniowo. Jestem ciekawa tych jajek przepiórcze, są takie delikatne?? bo dziś na śniadanie jadłam sałatkę nicejską z jajkiem gotowanym na twardo, tuńczykiem i warzywami i powiem że trochę mi się po nich odbijało, do sałatki kawa z mlekiem. Potem jako przekąskę zjadłam 15 migdałłów, na obiad potrawka z kurczaka z duszonymi warzywami i sałatka. Teraz na przekąskę miałam sok pomidorowy i dwa ruloniki z szynki i sera, do tewgo kawa i na kolację planuję plastry cukini z duszonymi pieczarkami, suszonymi pomidorami i z serem light na górze zapiekane w piekarniku.