chloe28: a po jakim czasie pobuty we Wloszech mozna sobie takie obywatelstwo dostac?
z tego co wiem, obywatele UE moga starac sie o obywatelstwo po 4 latach pracy i regularnego mieszkania na terenie wloch. oczywiscie malzenstwo z wloskim obywatelem/obywatelka znacznie przyspiesza ten proces.
Dziewczyny, w krajach Uni mozna miec podwojne obywatelstwo - ja takowe posiadam, a tez mam kolege ze studiow, ktory posiada paszport angielski i polski - wiec spoko. Przy okazji tematu - interesowaloby mnie, w jaki sposob potwierdza sie obywatelstwo polskie dzieciom urodzonym za granica. Moje bedzie mialo z urodzenia dwa obywatelstwa, ale nie wiem, czy sa jakies formalnosci do tego. Czy ktoras z was wie jak sie do tego zabrac?
trzeba umiejscowic dziecko w urzedzie stanu cywilnego w PL...wtedy wydawany jest skrocony odpis aktu urodzenia a to jest chyba rownoznaczne z potwierdzeniem obywatelstwa jesli sie nie myle i jesli to mialas na mysli zadajac to pytanie...kurde wszystko to robilam 4 lata temu i troche juz pozapominalam...dzieki Bogu mam w PL mame, ktora jest dosc zorientowana w calym tym papierkowym zagmatwaniu...
Dziewczyny mieszkające w UK - gdzie można kupić chustę do noszenia malucha? W kwietniu lece sama do PL z Kubutkiem i muszę mieć wolne ręce Zreszta chusta odciazy mi rece i mam nadzieje kregosłup ktory powoli sie buntuje
carottka ja nie pomoge:( moze sprobuj na ebay'u albo allegro z Polski sprzedaja? ja tutaj nigdzie sie nie spotkalam z chusta,ale w sumie za bardzo nie szukalam nawet wiec no nie pomoge
mi sie wydaje, ze sam pobyt 5letni rodzicow(o ile obydwoje sa Polakami) nie sprawia,ze dziecko urodzone na ternie UK dostanie odrazu brytyjski paszport z tego co mi wlasnie mowili to tam jest duzo zasad m.in pobyt 5 lat PRZED NARODZINAMI DZIECKA no i niepobieranie socjali ale cholera wie,ja sie dowiadywalam pol roku temu,carottka daj znac ok jak sie dowiesz czegos noweg/innego dzieki edit: w takim ukladzie pewnie mozna sie starac o taki paszport dla takich dzieci po 5 latach od ich urodzenia ale taka sama droga jak dorosli moga (zalozmy,ze rodzice nie spelniali powyzszych warunkow aby starac sie o takowy odrazu po urodzeniu w sensie droga zdobycia naturalisation certificate first and then passport,ale cholera wie jak to jest;)
Carottka, chuste kupisz na ebayu angielskim bez problemu. Cena od 25 funtow chyba sie zaczyna. A jaka chuste potrzebujesz? Bo ja mam do sprzedania tkana o splocie prostym, w kolorze blekitno-rozowym. Wiecej info i zjdecie moge podeslac Ci na maila. Napisz mi maila na priv.
carottka a na podroz samolotem to nie lepiej nosidelko??? wez pod uwage fakt ze pewnie bedziesz musiala malego przebierac czy to na lotnisku czy w samolocie...a na dobre zawiazanie chusty to chyba potrzeba wiecej miejsca niz na zapiecie nosidelka...chociaz takie sa tylko moje przypuszczenia...nigdy nie mialam do czynienia z chustami i na razie tez jeszcze sie nie zastanawialam czy takowa zakupie...z Minikiem nie moglam ze wzgledu na biodra..:(
i jesli moge doradzic wozek na lotnisku nadaj razem z bagazem...chyba ze zamierzasz zabrac ze soba taki typu "parasolka" ktorego zlozenie polega na wykonaniu dwoch ruchow :)....chodzi o to ze zabierajac wozek z gondola ze soba pod samolot, musisz go jeszcze sama poskladac...z czym ja podrozujac bez pomocy Polowka mialam nie lada problem, trzymajac w tym samym czasie dziecko...po ladowaniu kolejny problem...bo trzeba z dzieckiem na rekach wozek zdjac z tasmy plus bagaze...a ludzie jak ludzie..nie zawsze niestety chetni do pomocy :(
zgadzam sie z przedmowczynia czlowiek sie nie lada musi natachac potem jak bierze wozek pod samolot, ja zawsze nadaje z bagazem,ale kurcze Kubus Carottki jeszcze malutki Zalezy tez z jakiego lotniska sie leci, z Gatwick wszystko jakos tak sprawnie jest ,natomiast na Luton duzo schodow i czasem niedzialajce windy
chloe28: na Luton duzo schodow i czasem niedzialajce windy
zgadzam sie i w ogole urok tanich linii taki, ze zawsze...ale to zawsze jakies schody trzeba pokonac...:( tym sposobem nawet z pierwszenstwem wejscia na poklad samolotu wchodzisz zazwyczaj ostatnia...
dokladnie ale tak czy siak najgorsze doswiadczenia mam z wylotow z Polski- ludzie jakos niechetnie przepuszczaja rodziny z dziecmi(szczegolnie tymi malymi), pchaja sie na chama do tej kolejki jak to sie mowi "po trupach"...jakby samolot mial odleciec bez nich! Ja pamietam lecialam w ciazy (z Poznania) brzuch juz byl widoczny plus dziecko za reke i sluchajcie tak sie pchali niektorzy ,ze az stanelam z boku bo az sie balam ze oberwe z lokcia;)
no niestety...kultury to troche brakuje...:( nie tylko wsrod pasazerow...ja pamietam jak lecialam ryanairem z malym Minikiem w szelkach Pavlika i wiekowa babcia...ustawilam sie w kolejce z pierwszenstwem bo nie mialam pojecia ze takowe jest przewidziane tylko dla tych, ktorzy za nie zaplacili (w innych liniach kobiety w ciazy i z dziecmi do 2 lat dostaja pierwszenstwo nieodplatnie i automatycznie)...obsluga linii lotniczych wywalila nas na sam koniec drugiej kolejki...nawet nie probujac byc przy tym uprzejma...w ogole to nie cierpie...ale to nie trawie latac ryanairem...
Psycho_patka - w Rayanie Cie tak potraktowali? My przynajmiej 6 -8 razy w roku latamy ze Stansted do Wrocka ( i w druga strone). Zarowno w UK jak i w PL na lotnisku, jak byly kobiety z dziecmi malymi w kolejce glownej, to mowilismy im z mezem, ze przeciez z malym dzieckiem to powiiny isc bez kolejki. No i babki szly do kolejki z pierwszenstwem, i bez problemu je wpuszczali. Nikt im nie zwracal uwagi, ze nie maja wykupionego pierwszenstwa. Nie wiem, moze cos sie pozmienialo i nie wiedzielismy o tym. No ale tak czy siak, wpuszczali je zawsze bez problemu. Ostatnio taka sytuacje mielismy w pazdzierniku 2011.
psycho_patka: w ogole to nie cierpie...ale to nie trawie latac ryanairem...
ja tez dlatego juz od kilku lat omijam te linie z daleka Pamietam raz chamska stewardesse na pokladzie tej linii, juz nie pamietam o co poszlo,ale zapamietalam,ze byla niemila
a w wizzair to pan pilot osobiscie mi walizek z gory sciagnal(te mala podreczna) jak zobaczyl ze brzuch mam:P bo pusto juz na pokladzie bylo a tylko ja ciezarna zostalam z dzieckiem no wiec nie mial wyboru jak chcial tez juz isc na chate;) no ale na serio, wizzair jest lepszy; przynajmniej ja mam lepsze doswiadczenia
Ja tylko wizzairem latalam i nigdy w ciazy czy z dzieckiem nie czekalam w kolejce. Zawsze bylam pierwsza w samolocie, zeby zajac swoje ulubione miejsce Jak lecialam z wozkiem to gdy mala juz chodzila to oddawalam razem z bagazem. Raz jak nas w Luton poprowadzili do samolotu (chyba z 10minut szlam), to gdybym miala jeszcze wozek, to chyba bym sie przewrocila.
Ja tez latam,ale z Irlandii do Katowic. W Irlandii pomimo,ze z dzieckiem badz w ciazy musialam placic za pierwszenstwo, natomiast z Katowic widzialam,ze kobiety z niemowlakami nie placily. Ale drazni mnie tez to kiedy zostaja przepuszczone no bo z dziecmi,ale w samolocie jak sepy zucaja sie na siedzenia zajmujac dla rodziny i znajomych,ktorzy nie maja wykupionego priorytetu. A pozniej ludzie ,ktorzy zaplacili nie maja miejsca aby moc siedziec z rodzina :/ i moze dlatego zaczeto wymagac wykupienia pierwszenstwa wejscia. Poza tym ja widze,ze w kolejce co druga stoi z dzieckiem (zreszta ja tez) i jak by tak wpuszczac kazda i do tego to co pisalam ,o tym zajmowaniu dla znajomych miejsc to nie oplacalo by sie placic za priorytet.
hehe a ja nie lubie latac wizzair... zawsze ma opoznienia!!!!!!!!!!!!! Nigdy mi sie jeszcze nie zdazylo wyleciec o czasie :( Raz czekalam 8godzin na lotnisku bo kontrolowali komputer pokladowy!!!!!!!!!! W Ryanair najwiecej czekalam pol godziny!
magdalenka no to latamy na to samo lotnisko...:) i ok rozumie Twoje podejscie...tylko z drugiej strony jesli juz cos takiego robia to powinni chociaz informowac na stronie www. ze pierwszenstwo trzeba wykupic nawet lecac z malym dzieckiem....ja poprostu nie bylam na to przygotowana...pomijajac fakt ze i tak zazwyczaj podstawiaja dwa autbobusy i cale to pierwszenstwo polega na pierwszenstwie wejscia do autobusu, do ktorego pozniej i tak pakuja ludzi z tej drugiej kolejki...i co z tego ze najpierw otworza drzwi od strony ludzi z pierwszenstwem jak wlasnie matki z dziecmi i wozkami zanim do samolotu wsiada to juz i tak po pierwszenstwie ani sladu...takie o moje spostrzezenia na temat Rayanaira...ale mimo wszystko korzystam z ich uslug od czasu do czasu...wiadomo ze wzgledu na ceny... wiem ze mam, wybor jak chce latac jak czlowiek zawsze moge kupic bilet na linie regularne...ale w takowych ominie nas zazwyczaj chwila oklaskow po ladowaniu :DDD
Mnie w ciagu 6 lat lotow z wizzair 2 razy zdarzylo sie opoznienie. Raz 3 h i raz pol godziny. Wiec nie jest zle. Bagaze mozna wziasc duze, bo 32kg, a nie 10(chyba 10, a moze 15) jak ryanair. Do tego nie mierza i nie waza podrecznego tak jak w ryanair.
Ja latam z Ryanaira niestety ale tylko dlatego, że ich połączenia najbardziej mi pasują. wózek nadam z bagażem no i właśnie dlatego chcę mieć chustę albo nosidełko. Co do ludzi i kolejek, mam w nosie, że wejdę ostatnia. Oby tylko ktoś mi pomógł przy ściąganiu bagażu Ale zauważyłam, że jak poproszę to facetom głupio odmówić i zawsze pomagają
Ja tam latam od 8 lat glownie Rayanem i jest ok. Godziny maja ok, choc czesto je zmieniaja. Kilka razy latalismy wizzairem , ale z luton. Ja nie lubie tego lotniska. Zdecydowanie wole Stansted. Z wizzair opoznien nie mielismy, no ale jak pisalam lecielismy moze z 4 razy w przeciagu ostatnich 8 lat. Latamy wresnio 6-8 razy w roku. Z Rayanem nie bylo zadnych problemow. Mi nie przeszkadza, jak kobiety z dziecmi wchodza pierwsze nawet bez wykupionego prierwszenstwa. Mi sie jeszcze nie zdazylo by bylo ich tak wiele, zebym nie mogla usiasc kolo meza :) (wczesniej chlopaka). My zawsze siedzimy sobie na koncu i wchodzimy jedni z ostatnich, bo nie lubimy sie pchac ;) Jakos problemow przez 8 lat z miejscami obok siebie nie mielismy. Chyba raz nam sie zdazylo, ze siedzielismy w tych dwoch jakby osobnych siedzeniach na srodku , przy przejsciu. No ale ciagle obok siebie. Problemu nie mielismy.
Montenia - nam te kilka razy jak lecielismy Wizzair z Luton wlasnie bagaz podreczny kazali wkladac do mierzenia. Moja walizka w kolkami dosc ciezko wchodzila. Wiec maz mi ja zawsze pomagal tam wlozyc. Zauwazylam, ze w Ryanair maja wieksze te prostokaty do mierzenia podrecznego bagazu, a jeszcze wieksze niz tam maja w Easyjet :) No ale z Easyjet do Polski nie latamy. Bo do Wrocka nie lataja ;)
Kiedys w Katowicach przy oddawaniu bagazu mialam zaduzo kg i kobitka kazala mi zaplacic,a ze nie mialam polskich zlotowek to musialam wymienic euro w kantorze. Po czym wrocilam z gotowka ,a babsko,ze nie musze juz placic bo to upomnienie na przyszlosc,ale mi laske zrobila bo na jedno wyszlo ,bo wiecej stracilam na tej wymianie z euro na zl i ponownie zl na euro :/
Madzia uk mnie rowniez nie przeszkadzaja kobiety z dziecmi wchodzace bez pierwszenstwa, bo chyba zostalam zle zrozumiana :/ i teraz wychodze na jakas znieczulice... Ale to moja wina moze zle opisalam to co mysle... Jak najbardziej niech wchodza :) tylko nie lubie jak wchodzi jedna z dzieckiem, a rzad siedzen zajmuje bo dla czekajacych znajomych w kolejce :/ i niech tak kazda zrobi... :/ Moze w uk Polacy majma wiecej kultury i nie ma takiego ,,wyscigu szczorow,,,ale w ie roznie bywa. Ja bardzo cenie sobie pozadek, spokoj i kulture... Dlatego takie przepychanie drazni mnie i nie wazne kto w tym uczestniczy czy starsze dziadki czy kobiety z dziecmi.
Nie ma to jak linie lotnicze gdzie przy bukowaniu biletow sa numerowane siedzenia. Nie ma w tedy przepychania jak w miejskim autobusie i kazdy siedzi obok swoich bliskich. No,ale ja niestety nie mam wyboru ,bo z Dub do Kat tylko Ryanair lata :(
Montenia - mi na luton w wizzair zawsze kazali wkladac walizke do prostokata ;) ale jak pisalam my tylko kilka razy latalismy z luton, zawsze latamy ze stansted :)
Magdalenka - ja nie wiem jak to jest w Londynie z tym zajmowaniem miejsc dla rodziny przez ciezarne badz kobiety z dziecmi, nawet nie zwracalam na to uwagi, zazwyczaj prawie na koncu wchodzimy do samolotu i nie mielismy problemow by siadac obok siebie ;) Ja tam nie lubie patrzec co inni robia, niech sobie robia co chca (siadaja, zajmuja miejsca itd). Nie przeszkadza mi to :) zyje swoim zyciem i jakby nawet nie udalo mi sie usiasc kiedys kolo meza, to nie bylo by problemu :) poczytalabym cos sobie ;) i zlecialo by w koncu to tylko 2 godzinki :) Zawsze jak lece do Polski na sama mysl ciesze sie, ze zobacze bliskich :) za bardzo o niczym innym nie mysle :) na pewno juz nie patrze na inne osoby w kolo ;)
madziauk tylko ze kiedy podrozujesz z dzieckiem to jednak latwiej jest miec osobe wspoltowarzyszaca obok siebie... :) a tak btw moge zapytac gdzie mieszkasz??? bo latamy z tych samych lotnisk wiec wnioskuje ze niedaleko musimy miec do siebie :)) z tym ze ja mimo ze na Stansted mam zdecydowanie blizej a na Luton trzeba pokonywac schody wole te druga opcje wlasnie ze wzgledu na linie jakie stamtad wylatuja...
co do numerowanych miejsc w samolocie to taki luksus oferuja chyba tylko linie regularne :(( aczkolwiek moze gdyby tanim podsunac pomysl oplaty za wybor miejsca przy rezerwacji to moze by sie przyjelo??? :)
Psycho_patka -ja mieszkam na Bermondsey, w Londynie :) a Ty gdzie mieszkasz? Mozliwe, ze tak jest jak sie podrozuje z dzieckiem, mam nadzieje, ze niedlugo i ja bede mogla ponarzekac ;)
Ja nigdy nie patrze co ludzie robia,nawet nie wiem kto mieszka w mojej uliczce bo ludzie sie zmieniaja ,a ja nie stercze w oknach jak to potrafia niektorzy, nigdy mnie nie interesowalo cudze zycie i nie wiem co ma piernik do wiatraka.. Bo to,ze chce siedziec z rodzina to oznacza,ze jestem wscipska? Maz jest irlandczykiem i wiem,ze milej mu jest gdy siedzimy obok siebie w samolocie pelnym polakow . Do tego dzieci ,,w kupie razniej,,. Kiedys latal Central Wings i tam byly numerowane siedzenia.
Magdalenka - ja Ci niczego nie zarzucam, tylko napisalam ogolnie swoja opinie. Mam nadzieje, ze zle mnie nie odebralas :) Niesety nie wiem ile sie leci z Irlandi, bo nigdy tam nie bylam nawet. Z Londynu Stansted do Wrocka lot trwa 1 godz 50 min, czasem nawet 1godz 40 :) jak samolot szybciej leci ;)
Pshycho_Patka :) no wlasnie tez sprawdzalam u wujka google :) rzeczywiscie blisko Londka mieszkasz :)
a ja to raz mialam pecha, lecialam z siostra z londynu,wizaairem wlasnie moj synek mial 1.5 roczku jaka jazda byla, wpadamy na lornisko na ,rzekomo, jakies 30 minut pzred zamknieciem odprawy mamy troche czasu,wiec szukamy na monitorach co i jak, napisane,ze opozniony idziemy na kawe, nakarmic dziecko,zjesc sniadanie itp siadamy tak aby miec na oku monitorki co doslownie 5 minut jak glupia parwdzam co sie wyswietla(ludzi bylo od cholery przy roznych bramkach i pzreszlam je wzdluz i wszerz-jak sie potem okazalo zmienili to miejsce nadawania bagazu z regularnego , zupelnie z boku byla (no ale przeciez powinnien byc nr pozycji podany na monitorku ktory sie po prostu widocznie spieprzyl) z monitorkow znika nasz lot i pojawia sie "bramka zamknieta" - rozumiecie z "opozniony" na "koniec odprawy"
rozumiecie? pedzimy do wizzair customer service z tym dzieckiem, podrecznym bagazem mowie,ze mam pilne spotkanie z lekarzem specjalista w Poznaniu o tej i otej (bo tak bylo) ,ze jakis blad mieli na monitorkach a babka,ze koniec bramka zamknieta i trudno,spoznilam sie nie moga nic zrobic,nastepny lot jutro rano i moge kupic bilet(musze jeszcze raz zaplacic!)
No to ,ze chce kupic bilet na najblizszy lot ale na jakis dzisiejszy,ale ze wczesniej chcialabym pogadac z jakims menagerem koles przyszedl wiec mu powiedzialam co i jak, chyba sie kapnal,ze mieli blad w wyswietlaniu bo przepraszal,dal mi kwitek gdzie moge zazalenie zlozyc, ja mu na to,ze akurat w tym momencie to mi zalezy aby sie jak najszybciej dostac do poznania mieli wolne miejsca na lot do wrocka chyba ale na popoludnie, caly prawie dzien na lotnisku z dzieckiem!! to byl pech
-------- a raz czekalismy CALA NOC (ale to bylo b dawno temu,pzred dziecmi)masakra ja tez mam pecha do opoznien, ale jak juz wyleci to leci szybciej niz powinien hehe