Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeJul 12th 2011
     permalink
    Stawiam na kryzys laktacyjny, bo na zęby to raczej za wcześnie. Przejdzie mu. Może skład mleka się zmienia. Jest tak samo niezależnie od tego, od której piersi zaczynasz karmienie?
    --
    •  
      CommentAuthorAndżi
    • CommentTimeJul 13th 2011
     permalink
    Dziękuję Fiufiu za odp. Tylko lewa pierś mu "nie smakuje". Już jest trochę lepiej ale to nie to samo co było. Wcześniej pięknie mi jadł i nic mnie nie bolało a teraz boli a mały się wierci
    --
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeJul 13th 2011
     permalink
    A próbowałaś go karmić z tej piersi w innej pozycji, np. spod pachy albo na leżąco?
    --
    •  
      CommentAuthorAndżi
    • CommentTimeJul 13th 2011
     permalink
    Właśnie jestem po próbie karmienia spod pachy, niestety też mu nie pasuje:confused:
    --
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeJul 13th 2011
     permalink
    No to jeszcze na leżąco spróbuj, podłóż sobie pod plecy zwinięty koc, będzie Ci wygodniej.
    --
    •  
      CommentAuthordudzianka
    • CommentTimeJul 13th 2011
     permalink
    ja w tej chwili najczesciej na lezaco karmie i Maly ladnie je,a wczesniej nie raz sie klasyczne meczylam;
    bardzo mozliwe ze to kryzys laktacyjny;
    •  
      CommentAuthoriborkowska
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Ja karmię na leżąco praktycznie od urodzenia. Mati ma prawie 6,5 m-ca a ja suche łokcie :-P ale mi jest tak najwygodniej i małemu też, co potwierdza przybieranie na wadze :o)
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Moja koleżanka tez nastawiła się na pełne karmienie. Wróciła do domu i w nocy problem- mleka nie ma, takiego w proszku tez nie miała, a mieszkała w okolicy, gdzie nocnego nie uświadczysz. No i zagwozdka- co tu zrobić. Musiała trochę cukru rozpuścić i podać Małemu, bo nie miała innego wyjścia.
    Myślę więc, że trzeba być przygotowanym na każdą okoliczność.
    Ja bardzo próbowałam karmić piersią, niestety, nie udało się, bo pokarmu nie miałam wcale (wbrew panującym przekonaniom, że każda kobieta ma pokarm)- na szczęście miałam małe opakowanie mleczka i mogłam nakarmić dziecko.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    hydrazine: Zależy od planu, jeśli nastawiasz się na pełne karmienie piersią, to bym odpuściła zakup.

    Nastawiam się bardzo. Przynajmniej pierwsze pół roku. Mama mnie straszy, że mogę nie mieć pokarmu i, że mam się nie nastawiać :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorSułka
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Ja też nie kupowałam butelek przed porodem, chociaż moja mama była tym przerażona. ("jak to nie kupisz butelki???"). Zaprowadziłam jednak M. do sklepu i pokazłalm mu dokładnie jaką ma kupić (plus ewentualnie mm) bo jednak zawsze może się okazać, ze jest potrzebna. W końcu 2 butelki aventu kupiła mi mama miesiąc po porodzie, jak dotąd przydały się 2 razy :) Kostek nie bardzo je lubi, nie wie czy przy przechodzeniu na mm zaopatrzyć się w inne, czy dalej próbować z aventem, bo jednak jest najbardzej dostępny a to (jak pisała Agunia) jest również ważne.
    --
    •  
      CommentAuthorSułka
    • CommentTimeJul 14th 2011 zmieniony
     permalink
    Talinko co jest z tymi mamami??? Moja miała to samo i teściowa też, obie były bardzo zdziwione: "to ty masz pokarm???". Zresztą do dzisiaj mi marudzą o przejściu na mm ale to już inna bajka. To chyba takie pokolenie mleka w proszku, nie wiem sama. Nastawiaj się jak najbardziej, mówią, że mleko powstaje w głowie a nie w piersiach :)
    Dziewczyny jaka butelka jest najbardziej zbliżona kształtem do piersi? Lovi?
    --
    •  
      CommentAuthorkate1
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    nightingale_84: mam chyba 3 butelki Aventu, te najmniejsze bo były rozdawane przy różnych promocjach, więc nic dodatkowego nie kupuje.


    Ja zrobiłam dokładnie tak samo. Kuzynka ma mało używany laktator Aventu, więc jakby się okazał potrzebny, mąż raz dwa pożyczy.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    O, to super! Pierwsze pół roku na 100% chcę karmić wyłącznie piersią. Później planuję odstawić, bo od października studia, jakaś praca i byłoby to utrudnione...
    --
    •  
      CommentAuthorSułka
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    U nas też na leżąco najlepiej sie sprawdza. No i można sobie odpocząć :)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    agael77: Moja koleżanka tez nastawiła się na pełne karmienie. Wróciła do domu i w nocy problem- mleka nie ma, takiego w proszku tez nie miała, a mieszkała w okolicy, gdzie nocnego nie uświadczysz. No i zagwozdka- co tu zrobić. Musiała trochę cukru rozpuścić i podać Małemu, bo nie miała innego wyjścia.


    Przepraszam, agael77, ale skąd koleżanka wiedziała, że nie ma mleka? W pierwszych dniach laktacji mleka może być niewiele i jest to normalne, ale też i dziecko ma żołądek pojemności raptem kilku mililitrów. Laktacja to bardzo prosty mechanizm - popyt = podaż. Dziewczyny, więcej wiary w siebie, naprawdę 99% kobiet jest w stanie wykarmić swoje dzieci, gdyby było odwrotnie, to nasz gatunek dawno przestałby istnieć!
  1.  permalink
    Ja na początku miałam mało mleka, bo mała była zbyt słaba, żeby rozbujać mi laktację. Żółtaczka+spory spadek wagi=konieczne dokarmianie. ALE już w szpitalu dali mi sondę i strzykawkę, w szpitalu leżałyśmy 5 dni i na wyjściu naprawdę mało trzeba było dokarmiać, ale i tak położne dały mi zestaw do dokarmiania (3sondy+ 2 strzykawki+2słoiczki mm) na przeżycie. Więc myślę, że nie ma co kupować butelki czy mm na zapas- przecież ze szpitala nie wychodzi się 20sek po porodzie, troszkę tam zostajemy i wychodzą EWENTUALNE (bo przecież nie każda ma ;)) problemy z laktacją. I wtedy jest też czas, żeby zadziałać. Ja np nie kupowałam laktatora, a okazał się niezbędny, kupiłam na miejscu w szpitalu.
    Jak musiałam na początku gdzieś wyjść, to albo między karmieniami, albo eM karmił małą sondą. Zaczęłam ją zostawiać na dłużej jak miała trochę ponad 4 miesiące i wtedy butla już nie była potrzebna- piła z łyżeczki albo kubeczka.
    A co do powrotu do pracy- większość mam wraca jak maluch ma ok 6 miesięcy i wtedy to już tym bardziej butla jest zbędna. Ja jak chodziłam do pracy, to karmiłam rano małą, potem jadła owoce, potem obiadek i na kolejne karmienie już wracałam. Zresztą 6-cio miesięczne dziecko już raczej bez butli sobie radzi, nawet jeśli pod nieobecność mamy wypada "mleczne" karmienie.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 14th 2011 zmieniony
     permalink
    ja też bym bardzo chciała karmić :wink::wink::wink:
    natomiast nie nastawiam się, że się uda bonie chcę się potem rozczarować...

    zwłaszcza, że moja mama ani jednego dziecka nie karmiła [ma troje] bo walczyła tydzień, dwa o pokarm i nic
    zero
    i jak by się okazało , że to jakieś dziedziczne czy coś to nie było by fajnie.... :tongue:

    chciałabym tylko aby porody okazały się dziedziczne bo moja mama, jej siostra i ich mama [czyli moja babcia] każde dziecko rodziły raz, dwa
    ledwo co do szpitala zdążyły
    i to nieważne, pierwsze ciąża, druga, trzecia :smile:

    to bym chciała po mamusi "przejąć" :devil::devil::devil:
    --
    •  
      CommentAuthorSułka
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Zgadzam się z Tobą Hydrazine, chociaż 2 nocy w szpitalu miałam tak niewiele mleka (wiem, ze to normalne), że gdybym tylko miała butelki przy sobie podałabym synkowi mm. Najgorszy był jego płacz z głodu i do dzisiaj to pamiętam. W sumie dobrze, ze nie miałam wtedy tej butli.
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJul 14th 2011 zmieniony
     permalink
    Hydrazine- uwierz mi, jeśli kobieta nie ma mleka, wie o tym. Wiem sama po sobie. Oczywiście, że większość kobiet jest w stanie wykarmić dziecko, ale są i takie, które NAPRAWDĘ NIE MOGĄ. Łatwo mówić komuś, kto nie miał problemu z laktacją albo miał problemy "standardowe".
    Jestem całym sercem za karmieniem piersią. Byłam bardzo pozytywnie do tego nastawiona. Mocno się starałam. Walczyłam o to trzy tygodnie.
    Kilka laktatorów też nie dało rady. Położne i lekarz również. A ja wiedziałam, ze nie mam mleka...
    --
  2.  permalink
    Też mam nadzieję że uda mi się Frania karmić piersią, przynajmniej tych kilka miesięcy, ale zobaczymy jak będzie :smile:

    A powiedzcie mi czy warto kupować te smoczki uspokajacze? Albo jakiekolwiek smoczki? Tzn wiem, że wiele pomagają ale czy potem nie będzie zbyt trudno malucha od nich odzwyczaić? I które najlepsze? Choć to i tak pewnie od danego dziecka zależy..
    -- // //
    •  
      CommentAuthorask28
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Ja też bardzo chcę karmić piersią ale nie wiem jak będzie na początku?
    Planuje zakupić butelkę tak na wszelki wypadek tylko 1 szt.
    A gdy mi się nie przyda to będę b. szczęśliwa.
    .
    A ha jeszczo jedno pytanie.
    Słyszałam, że dzieci, które są wyłącznie na piersi do 6 m-ca życia nie ma potrzeby dopajać.
    No i ok, ale co jest jak ma kolki czy wzdęcia?
    Słyszałam, że niektórzy podają herbatkę np koperkową, więc jak to jest można z tego powodu dopajac dziecko takimi herbatkami czy nie?
    .
    Może głupie pytanie ale jestem zielona i chciałabym wiedzieć.
    -- ,
  3.  permalink
    Myślę, że kupowanie butelek to jeszcze jeszcze, ale kupowanie mm "bo mogę nie mieć mleka", to prosta droga do problemów z laktacją. Dlaczego? Bo zwykle na początku karmienie nie jest łatwe. Pokarmu mało, maluch często przysypia przy piersi, co się go odstawi to płacz, że chce jeszcze. A mm jest cudne i proste- przygotowuje się miareczkę mleka, dziecko szybciutko spija, na 3 godziny spokój. Mając "wygodne" mm pod ręką łatwiej uwierzyć, że jest problem z laktacją, że mało mleka, itp. A ja mm nie ma i w głowie siedzi, że da się radę potomka wykarmić, to nagle mleko cudownie napływa.
    Wiem po sobie- minimalnie, bo minimalnie, ale małą dokarmiałam (swoim czy mm) przez 6tyg: bo moja mama nie dała rady karmić, więc pewno mam mało mleka; bo dziecko takie maleńkie i pewno nie ma siły zessać ile trzeba, itp itd. Poszłyśmy do naszej pediatry, ta stwierdziła, że mleka mam dla dwójki i mam przestać małą dokarmiać. eM dostał za zadanie pochować "dokarmiacze". No i kurka, z dnia na dzień chyba mi mleka przybyło, bo rzeczywiście - świetnie sobie poradziłyśmy bez dokarmiania :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Dobrosulka: chociaż 2 nocy w szpitalu miałam tak niewiele mleka (wiem, ze to normalne), że gdybym tylko miała butelki przy sobie podałabym synkowi mm.

    A mnie prawie sterroryzowano w szpitalu - małej spadła waga, ale spadek mieścił się w normie. Mimo to, pani neonatolog naciskała na dokarmianie. Dzięki rewelacyjnej położnej, która miała wtedy dyżur i która poświęciła mi 1,5 h, żeby zwyczajnie porozmawiać o kp, a także o moich wątpliwościach i obawach, nie dałam się. Nie potrzebowałyśmy mm.
    Wydaje mi się, że nieraz dokarmianie, a w konsekwencji przejście na mm (w myśl zasady popytu i podaży dokarmianie w pierwszych tygodniach ZAWSZE mniej lub bardziej zmniejszy laktację, bo każdy mililitr mm wypity przez dziecko, to tyle samo mleka mniej wyprodukowanego przez piersi) wynika z wpływu otoczenia. No bo jak to było 20 - 30 lat temu? Nasze mamy w większości nie karmiły piersią, całe pokolenie wyrosło na mleku w proszku. Z całym szacunkiem, ale jak zatem słuchać ich rad w kwestii kp, skoro nie mają w tym temacie żadnego doświadczenia? :wink:

    TEORKA: zwłaszcza, że moja mama ani jednego dziecka nie karmiła [ma troje] bo walczyła tydzień, dwa o pokarm i nic
    zero i jak by się okazało , że to jakieś dziedziczne czy coś to nie było by fajnie....


    To nie jest dziedziczne, bez obaw :smile: W czasach naszego niemowlęctwa panował pogląd, że karmienie ma być na zegarek - co 3 godziny, jedna pierś i tylko 15 minut, obowiązkowa przerwa w nocy i ciągłe dopajanie wodą z cukrem (mama mi pokazała książkę z takim instruktażem). W takich warunkach to niestety laktacja nie ma szans :wink:
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    agael77: Kilka laktatorów też nie dało rady.

    Wierz mi, laktator nie jest wyznacznikiem tego czy i ile masz mleka. To tylko mechaniczne urządzenie, nigdy nie pobudzi laktacji tak, jak dziecko. Nie zamierzam się z Toba kłócić, ale podtrzymuję swoje zdanie, że w 99% nie ma czegoś takiego jak "brak mleka", są za to rozmaite błędy, które moga doprowadzić do wtórnego jego braku.

    PS Skąd wiesz, że nie doświadczyłam problemów z karmieniem?
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    asik28: Słyszałam, że dzieci, które są wyłącznie na piersi do 6 m-ca życia nie ma potrzeby dopajać.
    No i ok, ale co jest jak ma kolki czy wzdęcia?
    Słyszałam, że niektórzy podają herbatkę np koperkową, więc jak to jest można z tego powodu dopajac dziecko takimi herbatkami czy nie?


    Nie trzeba dopajać. Ja moją próbowałam tylko w największe upały (wodą), ale nie chciała. Częstsze przystawianie załatwiło sprawę (w upały mleko jest bardziej wodniste, więc lepiej gasi pragnienie).

    A herbatka koperkowa nie wszystkim pomaga przy kolkach, są dzieci, którym wręcz nasila dolegliwości.
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Hydrazine - Nie twierdzę, że nie miałaś- bo każda kobieta zapewne ma. Dziecko nie pobudziło laktacji przez trzy tygodnie.
    Nie ma sensu sprzeczać się, bo problem jest indywidualny. Nie miałam mleka i już. Można mnie osądzać, krytykować, można mi współczuć. Faktów jednak nie przeskoczę :-)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    agael77: Można mnie osądzać, krytykować, można mi współczuć


    Zapewniam Cię, że nie jest to moim zamiarem. Napisałam raczej po to, żeby obalić pewien mit, tak często powtarzany przez kobiety. Brak mleka. Płacze? Pewnie nie mam mleka. Marudzi? Pewnie nie mam mleka. Nie chce spać? Pewnie nie mam mleka... I tak dalej... A w większości przypadków wystarczyłoby mniej kombinować, a w zamian częściej przystawiać i już.
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    hydrazine: A w większości przypadków wystarczyłoby mniej kombinować, a w zamian częściej przystawiać i już.

    W większości :) ale nie w każdym, niestety.
    Nie było u mnie odpowiedzi, które podałaś. Przystawiałam cały czas.
    zresztą, to chyba nie miejsce na takie dyskusje :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorkaty222
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    a co jeśli mimo szczerych chęci kobieta nie może karmić z innego powodu niż brak mleka?
    Ja tam wolę się ubezpieczyć tym razem. I już zastanawiam się jakie mleko będę podawać w razie w.
    Pewnie zacznę od Bebilonu Comfort, choć też zastanawiam się nad jakimś hypoalergicznym.
    -- mama dwóch łobuziaków :)
  4.  permalink
    Warto pamiętac,ze laktacja jest w głowie- nie w piersiach. Tu jest klucz do sukcesu
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 14th 2011 zmieniony
     permalink
    hydrazine: To nie jest dziedziczne, bez obaw :smile: W czasach naszego niemowlęctwa panował pogląd, że karmienie ma być na zegarek - co 3 godziny, jedna pierś i tylko 15 minut, obowiązkowa przerwa w nocy i ciągłe dopajanie wodą z cukrem (mama mi pokazała książkę z takim instruktażem). W takich warunkach to niestety laktacja nie ma szans :wink:


    o to super, że nie dziedziczne ! :wink::wink::wink::wink:
    --
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Hydrazine pięknie tu już Wam wiele mitów obaliła :bigsmile:. Dodam tylko tyle, że karmienie piersią o ile jest rzeczwiście naturalne, o tyle to coś, czego uczy się zarówno dziecko jak i mama. To wymaga czasu i cierpliwości. Samozaparcia też. Na początku popełnić można wiele błędów (jak choćby podanie smoka uspokajacza), zwłaszcza wtedy, gdy zewsząd wszyscy są mądrzejsi i swoimi tzw. dobrymi radami sprawiają, że tracimy w wiarę w siebie i w powodzenie, dlatego warto mieć w domu (i oczywiście przeczytać) dobrą książkę na temat. Z czystym sumieniem mogę polecić "Warto karmić piersią" M. Nehring-Gugulskiej - wiele razy ratowała mi tyłek. To pozycja, która koniecznie musi się znaleźć na Waszej wyprawkowej liście, może zamiast kilku butelek, z których, mam nadzieję i całym sercem Wam tego życzę, korzystać nie będziecie musiały.
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Agael Antosia jest wcześniakiem i była na butelce od chwili gdy odstawili jej sondę Pierś dostała w 24dobie życia. Nataniel pierś miał 2 doby a potem dopiero po 10 chyba gdzie na nowo uczyliśmy się ssać ja. Przy obu dzieciach karmienie było mieszane z naciskiem na naukę piersi - Antosia miała trudniej z wielu powodów a chyba najgłówniejszy to jej brak siły i bardzo niska waga i za długie nieznanie cyca plus przerwy gdy była w klinikach - karmiłam ją mieszanie 4m-ce, Nata 7
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Aguniu, fajnie, że mogłaś dostać dziecko tak szybko i już po dwóch dobach mogłaś przystawiać do piersi.Ja nie miałam tego szczęścia.
    Próbowałam trzy tygodnie od momentu dostania dziecka, czego efektem był tak drastyczny spadek wagi dziecka, że wraz z lekarzem i położną zdecydowaliśmy, że przechodzimy na butelkę.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Czasem jeszcze technika ssania może być zaburzona (smoczki, butelki) i częste przystawianie nie daje efektów. Warto wtedy poradzić się dobrego doradcy laktacyjnego.
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeJul 14th 2011 zmieniony
     permalink
    Hydrazine, wierz mi, próbowaliśmy wszystkiego.
    Kończę dyskusje, bo za chwilę wpędzę się w poczucie winy, a tego nie chcę. Moje dziecko ma mieć radosną mamę, która w inny sposób może zadbać o jego dobro:smile:
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJul 14th 2011 zmieniony
     permalink
    Agael tak Nata miałam przy sobie od urodzenia do 2doby a potem on został w szpitalu gdzie nie mogłam go karmić piersia bo niby po moim mleku miał brzydkie kupy i nikt mnie nie słuchał że moje dzieci nie tolerują mleka Bebiko i Bebilon i podobnie u siostry objawiała się skaza. Po Nutramigenie u Nata było ok więc pozwalali mi karmić dając od razu bebiko i było znów źle z brzuchem i kupami. Po wyjściu ze szpitala też przyrosty był mały ale starałam się nie dokarmiać butla cześciej niż 2x na dobę a jak już dawałam butlę to w 80% z moim mlekiem - udało nam się
    Za to nie fajnie miałam z Antosią gdzie na cyca czekała 24doby, nie miała sił ciągnać nawet butelki i nie otwierała dzioba a karmienie jej by zjadła 40ml trwało i godzinę gdy miała miesiac
    PS nie chcę obwiniać Cię o to że nie karmisz czy coś - chodziło mi tylko o butelki bo napisałaś ze dzieci miały więcej siły do smoczka Avent - jak widzisz nie miały szczególnie Antosia i po tym jak w szpitalu dostawały butelkę ze smoczkiem z którego samo mleko kapało bez potrzeby ssania
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Moj maly nie mial jak wyksztalcic w sobie odruchu ssania bo widzielismy sie kilka sekund a pozniej po operacji mial dozywianie pozajelitowe, cycka dostal w 12 dobie po porodzie, ja przez caly ten czas walczylam i pokarm utrzymalam (calutka dobe co 2 godziny seriami maltretowalam cycki laktatorem mimo ze nic nie lecialo prawie). Jak juz moglam go przystawic to troche pokombinowal i w mig nauczyl sie ssac tak ze piers byla wylacznym "karmicielem" przez pierwsze pol roku a pozniej przez kolejne miesiace az synek skonczyl 19miesiecy.

    Aha dodam jeszcze ze zadnym laktatorem (avent i medela reczne plus medela lactina taka dojara typowo szpitalna wypozyczona) nie bylam w stanie odciagnac mleka, gdybym posluchala uczynnych to bym odpuscila ale wiedzialam swoje :wink: pozniej w trakcie karmienia czasami chcialam odciagnac na wyjscie ale moje piersi byly LAKTATOROODPORNE czyli pelne mleka a nie szlo, ot i figiel umyslu, chwile pozniej bralam malego do piersi, z jednej ciagnal a z drugiej sie strumieniami do kubeczka lalo i nim skonczyam karmic to i ponad 100ml do pojemnika zdazylo nakapac :)

    wiem ze presja srodowiska jest duza ale patrze tez na to jak szybko niektore dziewcyzny sie poddaja lub po prostu nie radza sobie technicznie, czesc poloznych o zgrozo nie ma zielonego pojecia o przystawianiu i rzuca komentarz w stylu 'gdyby to moje bylo to bym butle dala a nie sie nad dzieciakiem zneca', dobry doradca laktacyjny to SKARB na wage zlota, szkoda ze w polskich szpitalach ciagle jest ich tak malo
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    MrsHyde - pamiętasz jak mi powiedziano przy Antosi bym odpuściła bo nie ma szans na karmienie (?) dało się choć nie powiem było cholernie ciężko! ale nie żałuję - no może tylko tego ze poddałam sie po tych 4m-cach Z Natem też planowałam dłuzej - on jednak wolał inaczej
    Duzo pomógł mi SNS i naprawdę chwalę go sobie i nie żałuję tego zakupu jak i zakupu Medeli electrik -> działały cuda wręcz
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Podpisuję się obiema rękami pod tym, co napisała MrsHyde. Z jednej strony wielkie braki w wiedzy tych, którzy mogliby nam pomóc, z drugiej strony presja na karmienie naturalne (chociaż uważam, że hasło "terror laktacyjny" stało się takim wytrychem usprawiedliwiającym wszystko - także to, że komus się zwyczajnie nie chciało; ja np. uważam, że równie obecny jest w naszym środowisku "terror butelkowy", od szpitala, przez przychodnię, po najbliższą rodzinę - na każde kwęknięcie młodej recepta - "dokarm wreszcie modyfikowanym, na co czekasz!!!" :confused:).
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    i teksty "on tak czesto je bo sie nie najada" i moje ulubione "bo twoje mleko jest za chude"!!!
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    agael77: Kończę dyskusje, bo za chwilę wpędzę się w poczucie winy, a tego nie chcę. Moje dziecko ma mieć radosną mamę, która w inny sposób może zadbać o jego dobro:smile:


    i myślę, że to dobre rozwiązanie bo wg mnie TY WIESZ lepiej jaka była sytuacja i czemu się skończyło tak jak się skończyło i po co się tłumaczyć ? :wink:


    ja jeszcze raz podkreślę , że jestem zwolenniczką karmienia piersią [jak najdłużej] ale też uważam, że każda kobieta ma prawo wyboru i żadnej nie wolno pouczać, potępiać oraz na siłę przekonywać...
    nawet tych co na własne życzenie mając pokarmu w bród [tak jak moja bratowa na przykład] idą do lekarza i proszą o tabletki na zatrzymanie laktacji dwa tygodnie po porodzie.....
    ich życie, ich dziecko, ich piersi, ich pieniądze [wydawane potem na sztuczne mleko] i nikomu nic do tego....
    a niestety często jest tak, że jak któraś kobieta nie karmi piersią [nieważne z jakich powodów] to od razu jest oceniania i krytykowana....
    po co ?
    przecież to jest sprawa indywidualna każdej kobiety i nie powinno się tego oceniać
    tak uważam
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Ja tekst że moje dziecko płacze bo jest głodne słyszałam od teściowej, mojej mamy i ciotek, radziły dokarm mm a będziesz miała spokój, ale ja uparłam się i karmiłam nawet co godzinę z dwóch piersi jak była potrzeba i udało się do 10 m-ca karmiłam piersią, do 8 m-ca moja córka nie znała smaku mm (potem walczyłam aby nauczyć ją pić mm bo kaszek za cholerkę nie chciała).
    Wiem jakie potrafi być podejście niektórych położnych, moja córka jak miała 3 tygodnie trafiła na patologię noworodka, bo miała infekcję dróg moczowych, byłam z nią tam od rana do 22 karmiłam piersią, potem musiałam iść do domu bo tam nie pozwalali zostać na noc. W nocy wstawałam 3 razy i odciągałam pokarm aby zachować laktację i aby mała miała mleczko moje własne na noce, dodam że na początku laktatorem odciągałam parę kropli, ale po dwóch dniach przynosiłam rano do szpitala 3 butelki po 125ml i co się kiedyś okazało, że otwieram po nocy lodówkę w szpitalu a tam stoi moje mleko, wolały nakarmić mm bo dłużej spała niż moim własnym, jak zwróciłam uwagę, to powiedziały że nie zauważyły,
    Także warto walczyć o laktację, nie słuchać rad "dobrych ciotek" i nie stresować się
    pozdrawiam
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Teorko zdecydowanie wole tlumaczenie 'nie karmie bo nie chce' niz 'a wiesz zaczelam mieszanke dawac bo mam malo mleka'
    kazda kobieta ma wybor ale niech pozniej ma tez odwage sie przyznac do niego z prawidzwych pobudek (i zeby nie bylo - do nikogo z tu obecnych tego nie odnosze, doswiadczenie dnia codziennego)
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    ano chyba, że o to chodzi...
    żeby się przyznać potrafiły

    tylko z drugiej strony ciekawe jakie były by Wasze opinie gdybym napisała czym kierowała się moja bratowa
    a na prawdę pokarmu miała takie ilości, że musiała odciągać i część wylewać bo IWKO nie dawał rady "sam tego przejeść"

    a kierowała się tym, że po pierwsze brakowało jej normalnego jedzenia [tłustego, smażonego itp], denerwowało ją jak poszła do fryzjera [tydzień po porodzie - wariatka :bigsmile:], że jej się mleko z cycków lało i mimo wkładek przemoczyło bluzkę i potem musiała tak iść przez miasto oraz , że tyle tego pokarmu miała że karmiła Iwa w nocy a za godzinę musiała wstawać i odciągać laktatorem więc czas kiedy mogła spać [bo dziecko spało] ona spędzała na odciąganiu...

    takie były jej powody
    i ona się do tego przyznaje otwarcie i bez bicia

    a mimo to jest potępiana i tego nie rozumiem bo jest szczera, podjęła taką decyzję jaką podjęła a i tak jest krytykowana

    i na pewno niektóre z Was też chciałaby ją ocenić a ja właśnie uważam, że powinno się każdą decyzję uszanować bo to nie nasze życie i nic nam do tego :wink:
    --
  5.  permalink
    A propos "wsparcia" osób, które teoretycznie powinny nam służyć pomocą- 2 tyg po porodzie, wizyta położnej środowiskowej. Ogląda małą, przeprowadza wywiad ze mną, mówię, że czasem dokarmiam małą sondą przy piersi. Słyszę "A pani się chce? To chyba lepiej na mleko modyfikowane przejść". Mówię, że nie chcę. "No pani decyzja. Ale jak już KONIECZNIE musi pani karmić, to proszę przed karmieniem piersi odkażać spirytusem, no bo to wcześniak...". Szkoda, że się nie zapytałam, czy NFZ potem refunduje terapię odwykową takim wcześniakom :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorkate1
    • CommentTimeJul 14th 2011
     permalink
    Kurczę, tak Was czytam i sobie myślę, że położne do których chodzę do szkoły rodzenia to jakieś w takim razie z innej bajki są. Wszystkie 3 zdecydowanie namawiają na karmienie piersią, uczą technik i omawiają najczęściej popełniane błędy.
    --
    •  
      CommentAuthorSułka
    • CommentTimeJul 15th 2011 zmieniony
     permalink
    Teorka mnie równie brakuje ''normalnego'' jedzenia, mam bzika na punkcie chodzenia do fryzjera, a stan mojego ciała po karmieniu (włosów, skóry i paznokci) jest tragiczny (może któraś ma jakąś radę na to? jakiś dobry suplement? na razie biorę "pregnacare" i nie bardzo pomaga) i bardzo mnie męczy przeciekanie wkadek laktacyjnych. Twoja bratowa nie jest sama :) Nie ukrywam, ze również z tych powodów rozważam przejście na mm juz niedługo (a także z wielu innych).
    Kończę bo z tematu "wspieranie w problemach laktacyjnych" zaraz przejdziemy do "wspieranie do przejscia na mm". :)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 15th 2011
     permalink
    Z tego co wiem, wypadanie włosów w okresie 3 do 6 miesięcy po porodzie to sprawa całkowicie normalna i niezależna od sposobu karmienia. To mija dość szybko, chociaż jest przerażające (po kąpieli wyciągałam włosy garściami z odpływu :shocked:). Suplementy też na to nie pomogą. Trzeba przeczekać :smile:
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeJul 15th 2011 zmieniony
     permalink
    hehe, ja zaczęłam studia podyplomowe, jak Gosia miała 3 miesiące. Akurat w szczycie mojej laktacji. Wkładki wymieniałam w toalecie kilka razy podczas pobytu na uczelni, a itak dwa razy musiałam wyjść wczesniej, bo zalało mi bluzkę. A wcześniej przez jakieś 2,5 miesiaca męczyłam sie z rozkręceniem laktacji - było cieżko, płakałam z bólu, bo bardzo bolały mnie brodawki. eM przywoził mi małą pod uczelnię, karmiłam ją w aucie. Tak przez 7 miesięcy, bo zakończyłam karmienie jak mała miała 10 mies - sama zrezygnowała, choć ja jeszcze chciałam chwilkę ją pokarmić. Walka o karmienie naturalne w moim wydaniu była ostra, bolesna ale satysfkacja, radość, ogromna. A nawet, jak zagryzałam zęby i łapałam z policzków łzy, by nie kapały na małą (pierwsze 2-3 miesiace tak bolało), to widok jej maleńkiech główki u piersi, jej głaskanie rączką mojej piersi i słodki sen po jedzonku były najwspanialszym wynagrodzeniem i widokiem:) Włosy mi leciały bardzo, na szczescie mam ich b. dużo, więc nie zauważyłam przerzedzenia, ale mieliśmy problemy z odpływami wanny i zlweu - tyle kłaków mi leciało. Ale to był wspaniały cas - cudowny. I już zawsze widok karmiącej mamy będzie mi go przypominał, będzie wzruszał. Ale będę też pamiętać, że nie zawsze to jest takie proste i oczywiste, że czasem to ogrom poświęcenia, bólu itd. Moja przyjaciółka wykarmiła 4kę dzieci, wszystkie bez najmniejszego bólu czy problemu laktacyjnego - tak już ma. Ja walczyłam, walkę wygrałam i jestem z tego powodu bardzo szczesliwa. Ale wiem, jak wiele samozaparcia potrzeba czasem. na pewno trzeba mieć samemu przekonanie, że CHCĘ. Inaczej, nie daję szans, jesli to wygląda tak jak było u nas. eM patrząc nieraz na mnie, prosił, bym zrezygnowała, bym się nie męczyła (chodzi o pierwsze 2-3 miesiace - podkreślam - potem było super!). Rozumiem problemy, wspieram, kibicuję każdej mamie!
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.