ja dzis w zlobku wchodze a tam babka karmi duze dziecko. mysle, jeezu, takie duze i karmi. zagadalam i 18miesieczne, jak moja martucha, haha, ale moja malutka jest, taka to perspektywa;-P
Treść doklejona: 24.07.17 18:00 w sensie, ze cudze to duze i jak tak mozna, a moje malutkie, hehe, wiec jak najbardziej;-P
Dziewczyny ratujcie. Zastoj pokarmu w jednej z piersi. Przystawiam Zosie ile sie da ale jak na razie od kilku dni nie bardzo pomoglo. Polozna kazala robic mocne masaze aby mleko uplynelo ale na naszych polskich stronach czytam, ze takie masaze sa zabronione. I co tu robic? Jakies rady?
Masować! Ale to ma być delikatne smyranie od zastoju w kierunku sutka, gładzenie, w żadnym razie nie ucisk! Pomaga ciepły prysznic, pochylenie się i takie właśnie głaskanie zastoju. Przystawiaj tak, żeby bródka dziecka była od strony chorej, możesz nawet dwa karmienia zaczynać od tej chorej piersi, a potem od zdrowej i na dokładkę chora. Od kilku dni boli, czy od kilku dni zastój masz? Może przytkał się kanalik? Sprawdź po karmieniu, czy nie widać na sutku białej kropki (jak mały pryszcz). Na ból i pzapalnie ibuprofen, najpierw 3 dawki po 400 mg (dwie zwykłe tabletki lub jedna max) co 8h, a potem po 200 mg co 6h przez trzy dni. Jeśli po tym czasie będzie gorączka, to do lekarza po antybiotyk. Między karmieniami zimne okłady (zmoczona pieluszka, okład żelowy, etc) a tuż przed karmieniem ciepły (prysznic, wyprasowana pieluszka, termofor etc).
Od kilku dni mam zastoj. Bralam juz ibuprofen, na szczescie nie mam goraczki. Ta biala plamka na sutku moze byc tez twarda? Bo wlasnie sutek zrobil mi sie najbardziej "dziwny". Stwardnial i jest wlasnie taki bialy. Zosia jak ciagnie to czasem tak boli, ze mi galy wychodza :\
Mieszkam we Francji. Widzialam polozna juz dwa razy i to wlasnie ona robila mi te bolace masaze. Dzis umowie sie do ginekologa bo mimo przystawiania Zosi boli jak cholera.
Ja miałam takie silne zastoje... A z każdym kolejnym zastojem było coraz gorzej... Żadne leki, żadne masaże, żadne kapusty czy ciepłe prysznice na cycki nie pomagały... Mało tego. Przy tych zastojach ani laktator, ani dziecko nie było w stanie odessać pokarmu. No korek w cycku...
Niestety to spowodowało niechęć dziecka do piersi i z czasem musiałam przejść na laktator i butelkę, bo skoro dziecko się zraziło, to i nie ssało, a jak nie ssało to i pokarm zanikał. Odratowałam laktacje tym laktatorem własnie. No i wszystko byłoby pięknie (bo odbudowałam laktację pięknie), dopóki w sobotę nie zepsuł mi i cały weekend byłam bez laktatora dobrego, gdyż w mojej mieścinie nie było gdzie czegoś dobrego kupić. Kupiłam jakiś nowy sprzet, ale słabo odciagał i niestety znowu porobiły sie zastoje. Znowu problem z laktacją... Ale wtedy tez już było wiadomo, że mój syn ma zbyt silną alergię (pomimo mojej restrykcyjnej diety syn miał silne odczyny alergiczne) i lekarz nastawiał mnie na przejście na bebilon pepti...
O jeny Else to wspolczuje, naprawde. I wiem co czujesz bo ja tez od poczatku walcze o kp, udalo sie nawet odstawic butelke i sztuczne mleko AR a tu teraz ten zastoj :( w prawej piersi wszystko ok, fabryka mleka a w lewej lipa. Kiedy mala ssie bol nie z tej ziemi. Do tego denerwuje sie jak nic jej nie leci i strasznie ciagnie :( Nie myslalam, ze kp moze byc skomplikowane ;)
Ja też... Moje kolezanki nie wiedziały co to zastój, a ja non stop... Jak coś się działo to kładły kapuchę na cycki i było dobrze... U mnie nic nie dawało rady. Ile ja dni i nocy przez to płakałam...
Else wiem, ze to boli bo czasem bardzo czegos sie chce a nic z tego nie wychodzi. Przeciez to nie Twoja wina. Ja juz kiedy bylam bliska poddania sie i naprawde przezywalam, ze nie bede mogla jej karmic naturalnie moja kolezanka powiedziala mi tak "moja dwojka dzieci od poczatku na sztucznym mleku chowane i gorsze od innych nie sa". Dlatego mimo, ze sie staram a nie wyjdzie to trudno, nic na sile. Przezyjemy :)
Staraczka, a ile miesięcy ma maluszek? Ja też walczyłam z zastojami w jednej piersi, pojawiały się co 3-4 dni, przechodziło zwykle po dobie. Tylko raz wzięłam paracetamol, później tylko okłady z kapusty, częste przystawianie dziecka i efekt był taki sam. Ból okropny, ręką ruszyć nie mogłam. Dopadło mnie to z 6-7 razy. Usg nic nie wykazało (żadnego ropnia itd.) Teraz wydaje mi się, że moje zastoje mogły mieć związek z początkiem rozszerzania diety, co spowodowało zaparcia u córki, która w konsekwencji gorzej ssała i dlatego robiły mi się zastoje.
Treść doklejona: 25.07.17 21:50 Else, Ty to jesteś jakimś ewenementem...doświadczasz wszystkich możliwych komplikacji w każdym temacie i to w takim natężeniu, że szok...
Skalpula Zosia dopiero skonczy dwa miesiace :) Umowilam sie na jutro do lekarza, zobaczymy co powie. Cos tam leci z tej piersi ale nie to nie zachwyca i tak naprawde bardziej chyba boli sutek niz sama piers. Oby minelo bez komplikacji :)
Staraczka, ja w ciagu pierwszych 3 miesiecy mialam 3 silne zastoje w prawej piersi. Mi sie udalo je zwalczyc cieplymi okladami przed karmieniem i karmieniem spod pachy, a po karmieniu zimny oklad. Na wieczor smarowalam sobie takze to nabrzmiale miejsce amolem, potem oklad z cieplej pieluchy, karminie i zimny oklad i wietrzenie piersi. Po 3 dniach przechodzilo, ale wydaje mi sie, ze do zastojow dochodzilo gdy rzadziej z tej piersi karmilam i gdy juz dochodzilo do zgrubienia to tylko karmienke spod pachy pozwalalo na pelne oproznienie piersi
No co poradzę :P... Ale zwracam uwagę, że co do zastoju to ja nic nie radzę, gdyż sama sobie nie poradziłam :P. Oraz, że jak miałam zastój to mi koleżanki na forum doradzały :P.
No, ale fakt, że moje macierzyństwo na każdym kroku uciera mi nosa. I może Was to bawi i gdzieś tam podsmiechujecie pod nosem, ale ja już bywam na skraju wytrzymałości nerwowej... Myślę, że żadna z Was nie zamieniałaby się miejscami ze mną. I to jest to co wiele razy mówiłam na forum, że jak ktoś ma lżejsze życie, macierzyństwo to nigdy nie zrozumie, gdy ktoś ma inaczej i raczej zrozumienia trudno szukać :P.
Treść doklejona: 26.07.17 11:36 A a pro po Malisek... Własnie przejrzałam forum i jakoś nie ma mnie na wielu wątkach. Porównywalnie udzielamy się na podobnych i w podobnych proporcjach. Na niektórych tylko zadaje pytania i to Wy mi udzielacie rad... Juz na dzień dobry, z bieżących wątków nie ma mnie na 14!!! A to tylko te "z wierzchu"... Uważam, że Twoja uwaga jest niesprawiedliwa. Ja tu na różnych wątkach widzę różne dziewczyny. Zwykle powtarzające się, udzielające więcej rad niż ja... Bo tez jak tak czytam sobie swoje wypowiedzi, to rzadko udzielam rad... Czasami coś tam z siebie wyrzucę... Lub napiszę, że mam jakis problem... Ale widzę, że nie warto..
Else, ale ja myślę, że Malisek nie napisała tego jako przytyk. Ja to odebrałam jako, hmm, uznanie? Twoje macierzyństwo nie było i nie jest różami usłane, a doświadczeniem życiowym to byś pewnie z tuzin matek obdzieliła. Myślę, że to był pozytywny wydźwięk - że przez te twoje przeboje możesz się podzielić doświadczeniem na wielu polach
No ja to odebrałam ciut inaczej być może za sprawa emotikon załączonych... A ja teraz jestem w takim dołku, że nawet mi się nie chce żartować na swój temat :P... No i niestety nie mogę się dzielić doświadczeniami na temat swoich przeżyć, bo... zwykle jak dotyka coś mnie czy syna, to "na dobre" i słabo z sukcesami... Więc najczęściej jedyne co mogę napisać to "mam tak samo", albo "miałam tak samo", robię to i to i nie działa... Ale to tez raczej na zasadzie, aby ktoś może napisał, że jest jeszcze inne wyjście ;(...
Ja chciałam podziękować Malisek (bo to ona chyba napisała) za pomysł na odstawienie od piersi. W życiu bym nie pomyślała ale rzeczywiście zadziałało i nie ma tragedii. Dziękuję :)
U mnie sie raczej nie zanosi bo maly w nocy chce mleka jeszcze.... Sa chwile ze sie "ociagiam" z cycem, daje wode i odkladam to sie drze, zwykle o stalych godzinach, o innych woda wystarczy. No i rano obowiazkowo cycuje, no inaczej wrecz ryczy :(
Moja za miesiąc konczy 2 lata więc to już pora była na odstawienie wg mnie oczywiście. Długo karmiłam bo ona nigdy nie chciała innego mleka ani butelki-wszystkie przerobiliśmy. A tu raz spróbowała posolone i było ble i potem już tylko przypomniałam jak miała ochotę znowu ze było niedobre ze się popsuło mleko. Bez płaczu i histerii. I nawet usypanie bez mleka nie jest dłużesze jak z, u nas przynajmniej. A w nocy jak się raz obudzi (bo teraz budzi się tylko raz na szczęście) to woda. Więc jak przychodzi pora i dzieciak robi się kumaty bardziej to udaje się odstawić bez histerii. A też się bałam z uwagi na to ,że nie mam co jej podać w zastępstwie- inne mleko.
Może mi pomożecie w jakiś sposób bo nie mam już siły :-/ 20 lipca urodziłam córeczkę Miałam już ładnie pokarm gdzie wczoraj zauważyłam zanikanie w jednej piersi :/ Wcześniej ostro miałam ją pogryzioną i mniej dawałam do karmienia w jedną noc miałam dreszcze ( myślę że było to zapalenie ) zauważyłam że po bokach sutka mam takie pęknięcia i jest ropa :-/ Staram się ściągać pokarm co dwie godziny ale są to małe ilości po 30 ml Wiecie co może pomóc ?
Magda, 30ml to nie są małe ilości! Najlepiej jakbyś przystawiała córkę do obu piersi...Poranione brodawki szybko się wygoją, najlepiej je wietrzyć, smarować własnym mlekiem, lanoliną...zaciskać zęby i karmić..i jak masz możliwość, to skonsultuj się z doradcą laktacyjnym, żeby sprawdził czy dobrze przystawiasz dziecko i czy z wędzidełkiem jest wszystko ok.
MagdaBr ja karmią 16mcy i przez ten cały okres jak ściągnę łam z 2 cyckow 20ml to był się to. Także nie sugeruje się tym że ściągasz tylko 30ml Pamietaj że dziecko wyciągnie więcej. Przystawiaj jak najwięcej, im więcej tym większa produkcja. A na pęknięcia rany dobre jest właśnie mleko, wietrzenie i maść medeli purela
Czy w tym wieku moge miec jeszcze kryzys laktacyjny jakis?? Maly ostatnio strasznie na mnie wisi, normalnie rano po przebudzeniu do godziny nawet na zasadzie ze schodzi i wchodzi na lozko (dlugo leze bo on wstaje o 6 hi hi), na dzialce jak bylsimy to przez ponad godzine podchodzil "liznac" cyca, w domu ogolnie nawet polozyc sie nie moge czasem bo do oznacza "staly dostep"
Moim zdaniem musisz podjąć decyzję - albo nadal karmisz i nie narzekasz, hehe, albo kończysz KP, ale wtedy nie możesz się złamać, kiedy Błażej będzie wymuszał. Bo on się zorientuje, że gdy popłacze i pokrzyczy, to cyca dostanie. Innym dziewczynom poszło szybko, jak widać powyżej, ale u Was pewnie będzie gorzej. Musisz się przemęczyć, być może nawet kilka dni.
Ja karmię i już nie narzekam. Był taki moment, że Wojtek, w czasie choroby ciągle, w zdrowiu tylko w weekendy wisiał i wisiał i memłał. I mnie to wkurzało na maksa. Ale przeszło. Teraz znów karmimy się do zaśnięcia ( z tatą i babcią zasypia bez problemów), w nocy, jeśli się obudzi i sporadycznie nad ranem. Teraz, jak byliśmy pod namiotem, chciał do drzemki w dzień, ale wyszło że mleka nie było, więc sprawdził oba czy nie leci, po czym zarzucił pomysł drzemki i rozrabiał do wieczora Też za miekka jestem, żeby mu powiedzieć "dość" (przy Krysi wytrwałam). Ale nastawiam go, że mleko się kończy, że jest coraz mniej (sam też zauważa) więc może któregoś dnia po prostu mu się odechce??
karolcia, bardzo optymistycznie hehe :D życzę, aby tak się stało, ale to chyba mało realne, żeby nagle przestał. To Ty bedziesz musiala powiedziec "koniec" pewnego dnia.
Madziik to chyba kwestia kryzysu 18 miesiąca. U mnie było tak samo... Poczytaj w necie, może będzie Ci łatwiej, jeśli uświadomisz sobie, że to normalne w tym wieku. Przynajmniej mi to pomogło uporać się z tym.