ooo nie szpinaku nie przelkne. juz samo karmienie to nie lada wyczyn smierdzi toto przeokrutnie :) dynia przy tym wg mnie aromat...
a jesli idzie o sloiczki to Krzys nie chce jesc deserow jablka+owoce lesne i jablka+ czarne jagody, no i o ile na same jablko zle reaguje (czerwone placki na klatce piersiowej i policzkach) o tyle jablko z dzika roza jest ok.
Magg a kupujesz czy masz jakies "wiejskie"? ja z owocow to Krzysiowi daje banany (wczesniej parze) i mialam 3 gruszki od znajomej rodzicow... u nas sloiczek z deserem jest na 2dni. jak daje mu banana to wtedy nie daje juz sloiczka
witam ostatnio kupowałam Matusiowi kaszke z nestle do picia i wiecie co odkryłam że na opakowaniu z kaszki pisze etap2 i od czy po (teraz nie pamiętam) 7 miesiąca, a na opakowaniu zbiorczym (gdzie jest kilka sztuk) pisze etap3 i po 10 miesiącu. Napisałam już do producenta co jest grane, bo różnica w podaniu wg mnie czegoś po 7 a po 10 miesiącu jest ogromna.
Zdaje się, że w tej po 10 miesiącu to już spora ilość glutenu może być! Napisz co i jak odpowiedzieli - a może to nie te same kaszki (pojedyńcza i zbiorcza)???
Iwa pisalas gdzies ze Oliwka zajada skorke od chleba - nie probuje zjadac czesci wewnetrznej? pytam bo kuzynka dala Krzysiowi pietke ale on nie byl skorka zainteresowany tylko "miąższem"
Weronika dostała już do rączki chlebek, ale za mocno się kruszył i bałam się, dałam jej biszkopta i wszamała aż miło. Tyle że ja mam niemieckie podłużne (znajoma przywozi je dla syna który jest bezglutenowcem a do tego cukrzykiem) Powoli zastanawiam sie nad zwykłymi biszkoptami.
No i ciekawostka - obiadków gerbera czy bobovity Weronika nie chce jeść - pluje nimi, płacze i się pręży. Dostałam wczoraj niemieckie jedzonko Bebivita i zjadła cały z apetytem pomimo tego że był to duży słoik 190g. Wg mnie jest to "odpowiednik" naszej Bobowity
Mój M mnie uświadomił że jedynie przy Weronice tak "panikuję" z jedzeniem. Maluchy mając pół roku jadły z nami to co my, z tą różnicą że jak my mieliśmy smażone mięso dzieciakom gotowałam
No więc tak - Oliwcia je skórki i miąż też tak przy okazji! Dałam jej ostatni biszkopta, takiego normalnego PETITKA i zjadła prawie całego, bo koncówki już nie mogła utrzymać więc jej zabrałam, a ona w płacz! Co do żółtka, to byłam ostatnio u pediatry i od jutra zaczynamy połowę żółtaka do zupki 2 razy w tygodniu. Tylko powiedział, że lepiej by było gdyby nie dawać na twardo tylko np. jajeczniczkę i to z białkiem troszkę też! Tylko kazał troszkę z tym biszkoptem uważać, więc dałam jej jeszcze 2 razy z kiślem rano i tak będę dawać ze 2 razy w tygodniu - narazie! AniaM - moja mała to zjada wszystko co jej dasz - wszystko jej smakuje, nie mam możliwości, żeby coś było w raczce i nie zostało zjedzone!
Ja nie dodaję do zupki żadnych kleików, czy kaszek, żeby za bardzo nie tuczyć Oliwci,i tak dobrze wygląda! Pozatym jest najedzona zjada tak ok 100ml. Zagęszczam tylko mleczko na noc i to jedną łyżką kaszki ryżowej z bananami.
Jejku dziewczyny wy to macie fajny temat a ja to co musze czekac moja klaudia narazie cyc potem cyc i ciagle cyc a z rzeczy do szamania to zjadla jak narazie kawalek oplatka na wigilie
Jajecznica oczywiście na parze zrobię, chociaż mój nasz pediatra twierdzi że normalnie. Nawet mówił że takie usmażone jajko zmiksować z zupką! Ma lata praktyki i wie co można, jak narazie to mu ufam, jest moim lekarzem od urodzenia , a teraz Oliwci. A kisiel już drugi miesiąc Oliwcia pije normalny z WINIARY - różne smaki, najczęściej taki do picia z butelki, a z biszkoptami to gęstrzy. Nie domowy , a jak to robicie? - tak z ciekawości pytam.
ja robilam przy Gabrysi z przepisu z babycook 10g maki ziemniaczanej 200ml wody 20g cukru 100g owocow
owoce rozgniesc, wrzucic do gotujacej sie wody z dodatkiem cukru. po kilku minutach przetrzec przez sitko. make ziemniaczana rozprowadzica w nieiwelkiej ilosci wody. wlewac powolutku caly czas mieszajac. zagotowac i gotowe...
Mamodusi ja podalam Krzysiowi odrobine jablka ale mial uczulenie nawet po odrobinie. powazniejsze posilki zaczelismy od marchewki...
jesli zostajesz w domu to ja bym spokojnie poczekala az Dusia skonczy 6miesiecy i dopiero wprowadzac cos zaczela. Ladnie rosnie i duza z niej dziewczynka i skoro masz taka mozliwosc to powinnas karmic jak najdluzej :)
wg nowego kalendarza zywienia i zalecen pediatrow teraz zaczyna sie od warzyw zeby dziecko tak od razu nie poznawalo slodkiego smaku bo pozniej jesc zupek nie chce :)
tak tez myslalam o 6 miesiacach ale balam sie zapytac czy to nie za dlugo zeby nie wyjsc na kompletna idiotke ze nie chce dziecku dac jesc albo cos dzieki za swiadomosc w takim razie poczekamy jupi jupi
No właśnie Mamodusi, jest tak jak pisze Ania ale jeżeli podasz pierwsze jabłuszko to też będzie ok (jest łatwo strawne i wczesniej to od niego sie zaczynało)
I ja też bym czekała do końca 6 miesiaca, gdybym nie musiała wrócic do pracy ...
odpowiedz z nestle w sprawie kaszki Szanowna Pani, dziekujemy za wiadomosc i zainteresowanie naszymi produktami. W odpowiedzi na Pani pytanie pragniemy poinformowac, ze zgodnie z nowymi zaleceniami dotyczacymi wprawadzania glutenu do diety dziecka, kaszki do picia z herbatnikami to produkt, ktory moze byc podawany po 7 miesiacu. Natomiast na rynku sa dostepne zarowno nowe jak i jeszcze stare opakowania z napisem po 10 miesiacu. Z tego wzgledu informacje na stronie internetowej nie zostaly jeszcze uaktualnione. Bardzo przepraszamy za zaistniala sytuacje.
OOOOOOOOOOOO!! Faktycznie , zapomniałam o tym, gluten podajemy teraz wcześniej, właśnie dlatego moja Oliwcia dostała przykaz od pediatry jedzenia biszkoptów i chlebka w małych ilościach na początek!
dalam Krzysiowi zupe z indykiem z bobovity bo do sklepu po piers dotre dopiero jutro - nie byl zachwycony, zjadl tylko pol sloika.. mam andzieje ze jak sama bede mu gotowala to bardziej mu podejda
a moja Oliwcia wczoraj ze smakiem zjadła rosołek z kaszką kukurydzianą z BOBOVITY, a dzisiaj potrawkę z indyka z pomidorami - była zachwycona, mlaskała i wyciągała rączki po jeszcze. Naprawdę Oliwcia jest złota do jedzenia.
Niestety , dzisiaj nadal ciężko jej oddychać, mam wrażenie, że kataru jest mniej, ale jest gęsty i zalega jej w środku, częściej odkasłuje.
To wszystko zalezy jak duży kawałek masz zamiar gotować. jeżeli taki ok 2-3 cm to wystarczy. Ja na pierwszy raz bym zmiksowała, zeby się nie pojawiły wymioty
wlasnie gotuje poledwiczke z indyka Krzysiowi na obiak... lekki szok przezylam jak mi mama powiedziala ile to u nas kosztuje - 23zl/kg dobrze ze tego tak duzo nie trzeba bo bym z torbami poszla
Krzys mnie rozbraja - kupna zupa z indykiem plul za to domowej roboty wrabal caly sloik 130g. w sumie jest mi to na reke bo moje gotowanie zawsze wychodzi taniej niz kupienie sloiczkow
Weronika zjadła dziś "prawie naszą zupę" wrzuciłam porcję rosołową warzywa mrożonkę ziemniaki i przed przyprawieniem odlałam jej do miseczki. Osobno porcję indyka jej ugotowałam i razem zmixowałam. Dawno tak pięknie nie jadła i smakowało jej to jak nie wiem co. Na kolację była flaszka ale i tak nie zasnęła, dopiero po 22 padła przy cycuchu
Magg daj znac jak Tosia zareagowala na domowe zupy.
Krzys wciagnal dzisiaj kolejna porcje 130g zupy jarzynowej z indykiem w 5minut...pewnie gdybym miala i dala mu jeszcze to dalej by jadl :) porcjuje w sloiczki po deserach zeby widziec ile zjada ale za jakis czas chyba przerzuce sie na te po koncentracie pomidorowym 200gramowe :).
kiedys pisalysmy tu o pasteryzowaniu zupek... ja wczoraj wyczytalam na jakims forum ze przelewa sie gorace do sloiczka zakreca i jeszcze 15min sie gotuje. dziewczyny z tamtego tematu robily tak zupy na caly tydzien. ja gotuje co drugi dzien.
Ja przekładam do słoiczka po koncentracie ale z pokrywką nie z wypukłym wieczkiem, i chwilkę zagotowuje - czy to 15min nie wiem. Ogólnie gotuję jej 3 porcje - 1 na dziś + 2 lodówka
To tak jak ja AniuM, po prostu gotuję zupkę np. dziasiaj, studzę i wkładam do lodóweczki i będzie na poniedziałek i wtorek. Robię tak cały czas i wszystko jest ok!
fajnie się macie, że Wasze pociechy jedza gotowane, Matuś by zjadł ale nasze, zresztą jak my coś jemy to on tak głośno mlaska, że mi go żal. Je słoiczkowe papu, i mu smakuje, ale musze znów coś spróbować mu ugotować.