Mam pytanko odnośnie pierwszej zupki. Chciałabym już podać Oliwce pierwszą marchwiankę dlatego pytam czy dodawałyście do pierwszej zupki ziemniak? czy tylko sama marchewa?
Saska ja również zrobiłam tak jak IWA, ale podaj małej samą marchwiankę a potem rozszerzaj o inne warzywko - łatwiej wyeliminować składnik jak będzie ją coś uczulało :D
mój wczoraj jadł kalafiorową chłopaki mieli krupnik, zarówno jeden jak i drudzy zadowoleni. Jak w przyszłym tygodniu kupię wreszcie krzesełko dla młodego wtedy będę mu gotować warzywa i niech sobie sam wcina.
Hoga a kalafiorowa juz dawalas z nowego kalafiora? Krzys ostatnio wcinal kalafiora tego 'nowalijkowego', na szczescie zadnego uczulenia nie podlapal ale zauwazylam ze znacznie bardziej smakuja mu brokuly
Ania poszłam na łatwiznę i dałam z mrożonki, bo akurat było w zamrażalce, bo ja z tą moją głową to się nigdzie do dziś za bardzo nie wybierałam. Mój jakoś za brokułami nie jest ale nie powiedziane że nie zje jak jest z innymi warzywami w zupie. Hubcio póki co nie ma żadnego uczulenia i kłopotów ze stolcem,na szczęście
a ja szukalam dzisiaj od kiedy mozna podawac arbuza (po ukonczeniu 11miesiaca jakby co) i przy okazji na 2 roznych straonach odniosnie zywienia spotkalam sie z info ze jak dziecko skonczy rok to mozna mu podac mleko krowie
no ja nie zamierzam tez dawac malemu mleka wczesniej. moze za jakeis 2miesiace wystartuje z mala iloscia jogurtow na poczatek naturalnych mixowanych z owocami bo kupne owocowe to sam cukier i konserwanty. kiedys juz pisalam ze Krzysko dostawal wysypki jak ja zezarlam za duzo nabialu i lekarka kazala sprawdzic z jogurtem - jak sam zjadl to nie mia a jak ja sie opcham to niestety dalej placki sie pojawiaja
moja tesciowa ,dawala mleko krowie od malego,oczywiscie ja tak nie zrobie,TESCIOWA jest z takiej konkretnej wsi a chlopakòw ma 3 jak malowanych...dawala im doslownie wszystko...buuuuuuu
Ewa, kiedyś były inne czasy i inna wiedza. Niektóre babcie jednak tego nie rozumieją, że ich wiedza ma się nijak do tego, co jest teraz. Swego czasu moja mama sugerowała mi, że w ogóle nie powinnam się przejmować schematami żywienia w kwestii wprowadzania nowych pokarmów do jadłospisu. Nerw miałam wtedy straszny. I powiedziałam, że jak mi pokaże dyplom ukończenia Akademii Medycznej, to wtedy będę mogła przyjąć, że schematy żywienia to sobie faktycznie konowały z nudów wymyślają - jak sugerowała.
ja wychodze z zalozenia ze kiedys jedzenie bylo zupelnie inne. w naszej mlodosci mam wrazenie ze znacznie mniej chemii bylo. pamietam ze jak sie szlo na rynek to marchewki koslawe byly i pomidory nie jak malowane a teraz to kazde warzywo czy w sklepie osiedlowym czy na rynku czy w hipermarkecie to jak malowane i wyjete z szablonu …
chemia obecnie w żywności to podstawa.... kiedyś nie kupowało się wędliny paczkowanej jak obecnie to się robi... poza tym mleczko było we woreczkach i świetne się robiło zsiadłe mleczko a z tego kartonikowego to jak się zepsuje to gorycz jakich mało!!! poza tym serwatka z mleczka była pyszniutka mmm :))) Nasze dzieci nie dostąpią takich zaszczytów jak My niegdyś... Moje córy jeszcze mają okazję na wsi sobie pojeść swojskiego jadła bo praktycznie większość to wyhodowane albo i zrobione samemu. Wiejskie kury i rosół na nich to raj dla podniebienia. Na tych co Ja kupuję to jest rosołek ale pożal się boże!!!! Mleczko prosto z cycka od krowy mmm która jeszcze 10 minut wcześniej pasła się na czystym pastwisku :)) oj mogłabym w nieskończoność wymieniać :)) Jadę w tym roku na wieś :))
ja czesto jednak sama pieke wedline lub jak kupimy swinke to sie ja pekluje a pozniej znajomy wedzi. nie ma jak to domowa wedlina z ktorej nie wycieka woda przy krojeniu ;)
mleka od krowy nie znosze i ciesze sie ze jest kartonikowe a nie trzeba od gospodarza brac no i dla mnie rosol na kurze to abstrakcja, tlusty i 'waniajacy'. u nas w domu rosol sie gotowalo tylko na miesie wolowym a ja gotuje wolowo kurczakowy (daje udko bo nie skrzydla)
Ania rosół na kurze jest pyszny ale na swojskiej i pachnie ... Ty chyba nigdy na śląskich kurach nie jadłaś!!! :)) a mleko to rozkosz dla podniebienia :)) może dlatego, że 2 miesiące wakacji spędzałam na wsi a pozostałe 10 mieś. w mieście dlatego te smaki są mi tak znane i uwielbiane i czuję wielką różnicę!
sorry lady ale mleko prosto od krowy śmierdzi mi oborą i do ust bym tego nie wzięła, pracowałam w laboratorium w mleczarni i aż mnie mdliło od tego zapachu, ale to chyba kwestia przyzwyczajenia
Zuza a ja będąc małolatą to spędzałam każde wakacje u mojej babci na wsi - wtedy ludzie mieli krowy - dziś to na prawdę rzadkość ... I mnie bardzo smakowało mleko "prosto od krowy" tzn. przecedzone z pianką i jeszcze ciepłe :D Dla mnie to wspomnienie beztroskich wakacji i dzieciństwa :P
ja tez uwielbiam rosòl z kury wiejskiej,moja mama jak ty byla ,to sie zajadala,w ogòle zycie na wsi wybralam,ale tesknie do KRAKOWA,U tesciowej to i kròliki sa,ale krowy nie ma a szkoda...
zuza nie wiem tylko po co to sorry !!! Dla mnie mleko prosto od krowy jest rewelacyjne :)) może sobie śmierdzieć ale mi to nie przeszkadza bo wychowałam się w tym smrodku :) i doić krowy potrafię nie tylko dojarką ale i ręcznie :)))) Ja to taka wiejsko-miejska dziewczyna!
no właśnie ja nie mogę zrozumieć że wam nie śmierdzi , jak ono śmierdzi ale to tak jest jak się pije od dziecka to może nie czuć, Izunia to fakt a jakie śmierdzące baki po nim są
w dziecinstwie rodzina tez podwozila mleko od krowy ale mi ono smiedzialo... rpobowalam kiedys bo rodzice kazali ale dla mnie to byla masakra... teraz np smierdza mi niektore mleka z kartonikow tyle ze ja mam przez alergie strasznie wyczulony nos
Iza pepti jest w smaku okropne ale czy śmierdzi nie wiem bo nie wąchałam i nie zamierzam :)) Ostatnio nawet udało mi się spróbować w większej ilości i chyba do wszystkiego można się przyzywczaić :)
o jacie he he he nieźle Hania sobie podjada truskawki :)) Jutro dam skosztować Julci ciekawe czy jej zasmakują biorąc pod uwagę to, że w ciąży jadłam po koszyczku dziennie :)
Ja danonków nie daję (podobno nie nadają się dla takich małych dzieci) i mlecznych produktów narazie też, bo skaza nadal jest. Jak dałam jej naturalny jogurt do spróbowania to kilka krostek jej wyskoczyło na brzuszku także narazie Oliwka nabiału nie jada!
Ja daję Oliwce: - kaszkę ryżową na mleku modyfikowanym, - deserki owocowe, - zupki, ale z naszego garnka, bo Oliwka słoiczkowych, ani gotowanych specjalnie dla niej nie chce jeść ( a no własnie i zupki są ze śmietana, a od nich wysypki nie dostaje - też dziwne),np. rosół, krupnik, szczawiowa, ogórkowa, pomidorowa - i z makaronem i z ryżem i z lanymi kluseczkami - chlebek - raczej bez niczego bo z masłem, czy wędlinką nie chce jeść, - ziemniaczki z brokułem lub kalafiorem, - ostatnio pomału dawałam jej mielonego kotlecika tylko z mieska drobiowego, - jadła farsz z gołąbków - ostatnio kupiłam ryż i makaron z jabłkami i cynamonem w słoiczkach i owsiankę z owocami i bardzo jej to smakowało odziwo, więc to dobry posiłek na upały będzie, bo teraz mniej je, za bardzo nie chce, ale nie ma się co dziwić, mnie też nie chce się tak jeść w taki upał!