Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Miałam wrażenie, że krzyk spowoduje utratę kontroli nad sytuacją.
hahaaa Jeju to ja przyznaję nie byłam w stanie kontrolowac kontrolihahaaa
Leżałam po cc na sali, która była blisko traktu porodowego. Do moich uszu co jakiś czas docierał krzyk kobiety. Wyraźnie było słychać, jak jej skurcz narasta. Że też miała na to siłę... Potem owa mama została przywieziona do mnie na salę i opowiadała, że położna zostawiła ją samą sobie
Młoda dziewczyna, pierwsze dziecko...trzeba było kogoś, kto pokierowałby nią, zmotywował, pomógł ogarnąć sytuację, a trafiło na zaoczną pomoc położniczą
Wcale się nie dziwię że dziewuszka się darła. Niepotrzebnie traciła energię.


Miałam też moment, gdy chciałam się rozpłakać, ale położna twardo zabroniła i dobrze, bo czułam że gdy się rozklejałam to nie mogłam oddychać i zaczynało boleć, dopiero jak mnie upomniała powiedziała proszę się skupić na oddychaniu i wtedy o wiele mniej bolało i mogłam przetrwać skurcz.


eszcze chciałam dodać, że poród bolał, ale jak przyszła na salę poporodową i przyniosła dla mnie kanapkę, bo było śniadanie, to było to bardzo miłe i jak nacisnęła mi macicę, nie wiem chyba robi się to po to by ta resztka krwi wypłynęła, czy sprawdzała czy się wszystko oczyściło, nie wiem, to bolało tak bardzo że przeklełam o ku...a, a ona na to no wie Pani przy dziecku Pani klnie ??
- jest to bardzo mobilizujący krzyk.


Ja przy zzo nie krzyknęłam ani razu
A ja mojego M całowałam po rękach i głaskałam ale pod koniec to i położną głaskałam taki przypływ miłości miałam; )

Po to, żeby wiedzieć między innymi kiedy można wziąć zzo, czy to, jak może się skończyć podanie oksytocyny. Mam wrażenie, że wiele kobiet ma za mało wiedzy na temat porodu z własnej woli. Jak czytam na "przyszłych mamusiach" stwierdzenia typu "ja tam nic o porodzie nie czytam/nie oglądam, bo się boję/bo płaczę..." itd. i tysiąc dyskusji o śpiochach i sikaniu w nocy, no to cóż...niejednokrotnie sobie myślę, że przy tej postawie i odrobinę niesprzyjających warunkach będzie tu opis niezbyt "udanego" porodu.
A mój mąż tak miał na ten temat nabite do głowy, że jak zobaczył oksy w zastrzyku,który sobie naszykowała położna, żeby mi podać do rodzenia łożyska, to od razu podniósł alarm 
Wszyscy cieszyli się bardziej niż ja. Ja nie czułam nic albo byłam tak zagubiona, że po prostu nie wiedziałam, co czuję...


coś mi się zle kliknęlo

Wiec moze z biegiem czasu zmienisz zdanie a drugi porod bedzie taki szybki i piekny i nawet nie zauwazysz :)

A jaką będę miała pewność, że znowu nie pęknie mi szyjka macicy??

A ja, podobnie jak Asiula, do dzisiaj nie mogę się pogodzić z tym, że magia porodu mnie ominęła. Że dziecko mi pokazali tylko na sekundę, po czym zabrali i dopiero po 1,5 godzinie przynieśli. Że nie było tego wspaniałego momentu, kiedy ciepłe ciałko wyskakuje i jest kładzione mamie na piersiach etc
do dzisiaj nie mogę się pogodzić z tym, że magia porodu mnie ominęła. Że dziecko mi pokazali tylko na sekundę, po czym zabrali i dopiero po 1,5 godzinie przynieśli. Że nie było tego wspaniałego momentu, kiedy ciepłe ciałko wyskakuje i jest kładzione mamie na piersiach etc
Po samej operacji czułam się tak fatalnie
Dlatego nie ogarniam jak można sobie CC na życzenie zamawiać. Co innego jeśli jest konieczność, zagrożenie życia czy tam coś. Ale dla kaprysu, ze strachu itp to nigdy nie zrozumiem [oczywiście nie oceniam bo co mnie to, tylko mówię, że nie rozumiem].