Ja wychodzę z założenia, że trzeba robić tak, jak się samemu uznaje za najlepsze. Najgorzej to poddać się jakieś presji... A pytać w sumie nie można zabronić, ale może warto wymyślić sobie jakąś zwalającą z nóg odpowiedź, po której nie będzie ochoty na kolejne pytanie...
My postanowilismy zwiedzić Rumunie na wlasną rekę i nauczyc się jezdzic na nartach zanim urodzi nam sie dzidzius, potem juz bedzie trudno. A ze w tym roku zimy ma nie byc, to troche jeszcze poczekamy na dzidziusia No, pozostaja jeszcze narty wodne.
My bardzo długo trzymaliśmy w tajemnicy ideę ślubu. To, że ma być kowbojski w Western City, wydało się, gdy już obie mamy zaczęły szukać jakiejś przeciętnej sali blisko.
A u mnie wszystkim moim znajomyn znudziło sie dopytywanie - i dali mi spokój - bardzo sporadycznie - na razie odkładam a jak bedzie los pokaże moze nicnie bedzię bo małż jakis smutas się zrobił
Jakos nie chce mi sie nic chyba przez to że mam tyle roboty i mało czasu a tu Świeta na karku, mało bywam w domku a jak juz jestem to nie wiadomo co robic , czy chłopiś czy córa czy inne sprawunki - tak to jest jak kobitka do pracy wróci ...ale spoko nie jest źle popracuje nad nim ale po Świetach bo teraz mi sie nie chce,
a najgorszy jest mój chroniczny brak snu - chyba mam coś z niedzwiedzia i zapadam w sen zimowy, codzień obiecuje sobie ; ok wsaje o 6.30 nie o 8.00 zrobie to to i to ale jak przychodzi dzyn dzyn to jeszcze godzinke, i tak z 6,30 obi się 10 no i trzeba cos ogarnąć w domku i do pracy - nie wiem ?? koszmar jestem rano tak niewyspana że sama nie moge ze soba dac rady.... niech już bedzie wiosna ...
Dołączam się do apelu... wiosno, przyjdź! Ja mam pracę na popołudnie, więc jak nie mam zajęć na uczelni, to śpię do 10 (z pobudką na mierzenie temp.) i wszystko w domu zarasta, ale nie mogę(!) się zwlec. Zwłaszcza jak pada deszcz...
witajcie, chyba mnie omineła wczorajsza imprezka na forum... ale poznalismy sie z mezem 8 grudnia wiec mielismy swiętowanko
popieram z tą wiosną! ja zawsze po Nowym Roku juz wypatruje oznak wiosny, mam nadzieje, ze nie bedzie tak jak w ubieglym roku, ze zima przyszła na wiosne
Amazonka, fajna sprawa z takim slubem, że takpowiem tematycznym :) po nicku widze ze fascynją Cie konie? czy Dziki Zachód w ogóle?
Lily, jak Ci się tam podobało? Rzucałaś lassem? :-) Ashley, po pierwsze konie od zawsze. Jazda w stylu western to obecne hobby wybranka, który swojego konia nawet przestawił na ten styl. To teraz jest bardzo modne, cóż. Wrzucaj swoje obserwacje. Na początku będziesz miała dużo roboty, potem pójdzie już łatwiej.
BTW: Już trzy dni uczucie spływa, a śluzu płodnego nie ma, hmmm...
Byłam tam wczesą wiosną i niewiele jeszcze się tam działo... aaa dopuścili mnie do forum dyskusyjnego...tylko że po datach wątków to ono umiera chyba...
To chyba zależy od metody... Kippley'owie nie mieszają do tego śluzu. Wg nich pierwszy dzień fazy lutealnej to pierwszy dzień wyższych temperatur. Zaznacza sie je wtedy strzałeczkami - których na 28dni brakuje :( Śluz natomiast potrzebny jest do wyznaczenia III fazy.
Amazonko, Rotzer nie mówi o czymś takim jak faza lutealna. Mówi tylko o tym, że do wyznaczania III fazy są potrzebne 3-4 tempki wyższe po szczycie śluzu.
Popraw mnie proszę jeśli się mylę i podaj numer strony ;) to doczytam ewentualne przeoczenie. Książkę czytałam 1 raz bardzo szybko, więc prawdopodobieństwo zgubienia informacji mam bardzo duuuże ;)
Jasne Amazonko że trzeba zaznaczać, dlatego wspomniałam już o tym Damazemu. vicky - myślę, że Amazonka dobrze zrozumiała intencje mojego posta, ale raz na jakiś czas przypomina, że z Nią nie ma żartów :)
Podręcznik fajnie układa, porządkuje i uzupełnia wiedzę. Przygodę z NPR zaczęłam niecały rok temu ale teraz, po odnalezieniu 28 dni, postanowiłam zabrać się za to od nowa i tak jak należy ;) wcześniej ograniczałam się do mierzenia temperatury oraz obserwacji śluzu choć przyznam, że mam problemy z jego rozpoznawaniem no ale mam nadzieję, że wkońcu uda mi się to opanować podobnie jak badanie szyjki. Dodatkowym utrudnieniem w interpretacji moich cykli była ich duża nieregularność oraz dość duże wahania ptc (5 lat brania anty zrobiły swoje). Tak więc ostro zabieram się za siebie i poznawanie swojego ciała. Każda kobieta powinna znać zasady według których działa jej organizm :) a mam nadzieję, że po odnalezieniu tego miejsca i wszystkich osób, kóre od lat znają i stosują NPR będzie mi łatwiej :)
Guziec, masz już niezłe doświadczenie pod kątem NPR i tabletek. Opowiedz, czy zmieniło się Twoje libido i śluz w temacie "NPR po odstawieniu tabletek".
Amazonka, to jest tak: - libido: w trakcie brania tabletek bardzo spadło i niestety do tej pory ( w lutym minie rok) nie powróciło sex mógłby dla mnie nie istnieć. Jedynie bardzo małe przejawy aktywności i ochoty mój organizm wykazuje w okresie owulacji. No cóż mam nadzieję, że wróci to do normy - śluz: jak już mówiłam mam spore problemy z jego określaniem. Przed braniem tabletek wogóle nie interesowałam się NPR i nie zwracałam na pewne rzeczy uwagi Chcę się dokładniej przyjrzeć moim cyklom i zobaczyć jak organizm radzi sobie bez tabletek. Jak do tej pory zauważam ciągłe wydłużanie się cyklu od 28 dni aż do 46 dni.
guziec - ja nie brałam żadnych tabletek i moje libido też ma wzrost w okresie okołoowulacyjnym a potem spada także trzeba się liczyć z tym, że taki stan rzeczy się nie zmieni...w sumie podobno jest całkiem zgodny z naturą
Mam prawie taki sam zakres długości bez doświadczeń tabletkowych. Ochota tylko w czasie okołoowulacyjnym to zupełnie normalne zjawisko. Sama natura ułatwia sprawę starającym się. Lily, podobno? A jaki jest biologiczny sens i cel współżycia? Guziec, znalazłaś dobre miejsce do nauki siebie. :-) Zaczęłaś się obserwować od razu po odstawieniu?
Lili, wiem, że jest to zgodne z naturą ale ochota 1 góra 2 razy w ciągu całego cyklu (u mnie +/- 40 dni) to trochę mało zarówno dla mnie jak i mojego partnera. Amaznonko, zaraz po odstawieniu zaczęłam obserwacje połączone z nakuką. Kilka moich pierwszych cykli to bradziej próby niż coś konkretnego. Zresztą do tej pory mam spore problemy z tym wszystkim No ale nie poddaje się Jeśli chodzi o wydłużajace się cykle to moja ginekolog powiedziała aby obserwować i jeżeli nadal będą się systematycznie wydłużać będzie trzeba zacząć stosować leki (nie wiem jakie).
Leki na regulację cyklu - istnieje ziołowy lek Castagnus bez recepty - także na PMS - testuję go teraz. Wiele osób ma problemy z wyłapaniem niuansów zmian, a obserwacja po odstawieniu tabletek to tym większe wyzwanie. Nie jesteś sama, tu jest więcej osób walczących w takiej sytuacji.
Jak sie czujesz po Castagnus Amazonko? Widzisz jakies zmiany? Zaciekawilo mnie jego działanie: nie tylko regulacja cyklu ale też PMS może nie mam "kalasycznego" PMS na 2 tyg. przed okresem ale za to podczas miesiączki czuję się fatalnie