W mieście, z padokami dla ogierów (rzadkość), bez krytej, mało terenów, dojazd komunikacją miejską - 450 zł. Od tego miesiąca 500 zł z powodu suszy i podwyżek cen siana itp.
My chcieliśmy ok. 3 lata temu kupić konika. Doszliśmy jednak do wniosku, że nie jesteśmy aż takimi wielkimi pasjonatami i zrezygnowaliśmy.Wtedy kosztowało 400zł za m-c. Ładna stajnia, duże tereny do wypasu i biegania dla koni. Bałam się, że będą mi go zajeżdżać do hippiki, a nie jestem w stanie tego kontrolować zbyt często bo to jakieś 45 km od domu.Może kiedyś jeszcze się zdecydujemy, bo teraz mamy blisko stadninę
Amazonka jeden to osrodek w kisielnicy a drugi za diabla nie pamietam nazwy tylko wiem ze ladnie tam jest :) a do Kisielnicy (woj podlaskie) link podaje tutaj http://kisielnica.republika.pl/ (miestety nie wiem jak zorbic zeby on sie przekierowywal po kliknieciu ale moze mnie douczycie???) wiem ze karnet na jazde na caly rok nie wazne czy jezdzisz codziennie czy raz w tyg kosztuje 500zl.
Przecież możesz wybrać: tańszy pensjonat i koń jest używany do rekreacji i niszczony przez początkujących albo droższy pensjonat i nikt poza Tobą lub osobami wyznaczonymi przez Ciebie nie dosiada konia. Tak jest w ośrodkach jeździeckich. U nas akurat nie ma rekreacji, nie można się uczyć, tylko pensjonat i konie prywatne. Babyphat nie zaczęłaś od nauki jazdy? Jaką masz stadninę blisko?
Nie chcę pisać bo nie chcę ujawniać miejsca zamieszkania, a to by było z dokładne. Tam była nauka jazd konnej :o( Oczywiście, że zaczęłam odnauki jazdy.Przecież mało o sobie wiemy
Amazonko pytasz jakiej metody używam, "tylko" skrzętnego pomiaru temperatury i współzycia w dni "bezpieczne" czy zajde w grudniu jeszcze sama nie wiem nie chciałabym drugi raz przeżywać to samo a nie mam pewności (i nigdy jej nie będę mieć) ze donoszę ciążę ... to jest o wiele trudniejsza decyzja niż by się wydawało i łatwiej było mi się zdecydować na 3 dziecko czy też 4 niż teraz...
Wiesz zabrzmi to może śmiesznie ale po prostu boję się... chcę mieć jeszcze jednego szkrabika ale obawiam się czy donoszę ciążę, czy dziecko będzie zdrowe... ale chcę, chcemy oboje i ja i maż...
Tak, tylko brakuje mi troszkę odwagi do tego ryzykowania :D dlatego też odkładam tą decyzję do grudnia... wiem że co ma być to będzie jednak serducho boli nadal i to bardzo... tymbardziej ze zbliza się termin przewidywanego porodu... póki co czekam aż moja gin wypowie magiczne słowo że szanse na donoszenie są większe...
Dziś odliczałabym dni do porodu pewnie... wg lekarza termin był na 11.11... a dziś tylko mam kilka zdjęć USG i nie dokońca wypełnioną ksiażeczke ciązy i grobik na cmentarzu na który już nie mam siły jeździć ... od czego gin uzależnia wieksze szanse... zależy jej by mój organizm jak najbardziej się zregenerował (mi też na tym zależy) by macica odpoczęła ... poza tym po ostatniej ciaży zrobiła się nadżerka i w tym miesiacu (właściwie lada dzień jak mi się skończy @) będę szła by z tym zrobić "poządek". póki co łykam magnez i witaminki i dochodzę do siebie psychicznie walcząc z myślami ze wcale nie musi być tak samo...
O widzę zechwilekę mnie nie było a tu gorące dyskusje.... AGUNIA 05 to smutne i choć nie przezyłam nic podobnego potrafię sobie to wyobrazić, co do zwierzat mam kotkę i psa, kocica jest młoda i naprawdę super się udała bo jest spokojna, grzeczna, nigdy nie myślałam że można trafic na tak mądrego kota, pies już 14 latek ale były pupil mojej córy bo jego miejsce zajęła kocica
Co do odkładania to odkładam na pewno do lata 2007 r - i muszę sie pochwlić podpisałam umowę o pracę na 1/2 eteu na razie na próbę do końca roku ale mam nadzieję na dłużej a to ważny krok by zabezpieczyć się i dzidziusia.
dzidziusiów mam na razie pod dostatkiem tz ok 15 h tygodniowo jestm nianią rocznej dziewczynki, moja siostrzenica ma 1,5 roczku - mój aniołek-rozrabiak, i maluszki kolezanki, (ale czym więcej znimi przebywam tym bardziej myślę o drugim - swoim maluszku) a na widok karmiącej matki oblewa mnie zazdrość i pragnienie...
jeszcze 6 lat wstecz nie czułam tego chyba zamroziłam instykt bo wmówiłam sobie -jedno dziecko i basta - a teraz żałuję bo moja córcia jest jedynaczką i gdybym nawet urodziła drugie dzieciątko to też bedzie jak jedynak - bo będzie ogromna róznica wieku ale wierzę że pokochają się i wiek ich nie rozdzieli
Między moją córą a synkiem są 4 lata ale pójdą za sobą w ogień. żeby było łatwiej napisze rocznikami - 1997 , 2001 i 2003 a że po środku facet to baby dogadują się doskonale
A jak bym chciała już zacząc staranka ale z róznych względów muszę odkładać:(((((
a nawet jestem zmuszona , ale ciuszki jakies firmówki w ciucolanddzie czasem kupię - nie mogę się po prostu oprzeć takiemu uroczemu słodkiemu maleństwu,
A do tego uparłam się że małę ma się urodzić na wiosnę więc mało miesiecy mi pozostanie na starania???? ale nic.....wytrzymam te 2 lat , muszę wytrzymać..........z wami napewno mi się uda
Ja też się przyłącze do odkładających : agusiacze1986,21, przynajmiej 3-4 lata a jak bedzie niewiem, syn ,1-no, 15miesięcy, 16 września, , angelska, Rzeszów. myśle że damy rade wytrzymać 3 lata jak nie więćej ?!.
Twój maluszek to jeszcze dzidziuś więc masz się kim cieszyć, moja to już panna i rysy dziewczynki zniknęły z jej twarzy jakieś 3 lata temu więc pora o nowego członka ale z kilku powdów muszę też odłożyć na trochę.
Twój dzidziuś ma tyle co maluszki mojej koleżanki i moja siostrzenica (ma 18 mcy)
dzięki za poprawienie Amazonko . trudno się powczymać od rozrabiania z mężęm ..... Ale tak trzeba , musze skończyć szkołe i pomuc mężowi w zarobku. Wiecie że młode dziewczyny które przerwały szkołe mają trudności z powrotem tak jest ze mną . w sumie tak sie przyzwyczaiłam do dzidzi że mi się niechce wyhodzić bez niego ,ale też daje popalić maleństwo czasem.
Agusiacze kończ szkołę czym predzej - bo masz szansę na ukończenie w normalnym tyrbie i załapanie się do wielu przywilejów tylko do 26 roku zycia.... Jakiś bezpłatnych kursów, pracy i tp....
zaoczna szkoła jest spoko i chodzi się do niej owiele fajniej niż zwykłej - coś o tym wiem prztrwałam w niej 5 lat
a teraz mi jej brakuje i smutno mi za sob-niedz zajęciami
Wiem, wiem, .... ale ja niemoge się doczekać- czasmi to mnie rozsadza tak bardzo pragnę dzidziusia że........tylko mój zdrowy rozsadek panuje nad tym ....choć czasem trochę popuściłam ale widocznie nie załapałam się bo był to 3 dzieć po owul
i mam figę
ale uparta jestem.... i nie dam się zachcainkom - koniec i basta - odkładam z wami () mam po prostu nadwyżkę uczuć macierzyńskich - chyba hormonki po trzydziestce dają znać hi hi
wózki i inne bajery zawróciły mi w głowie od kąd pojawiła się na świecie moja siostrzenica - i inne maluszki
A tak na marginesie czy wy kobitki też macie ogromną ochotę ale z jakiś tam powodów odkadacie - czy po prostu - odkładacie i czekacie dopiero na to ,,coś"
Ja mam ogromną ochotę, straszną i straszniastą ale czekam na Połówka, bo On specjalnie ochoty nie ma. Ustaliliśmy termin na wrzesień 2007 i będę się starała ze wszelkich sił ten termin utrzymać, by nie uległ przesunięciu. A wózki i ciuszki to mi w głowie odkąd pamiętam, poza tym z zamiłowania mam zapęd do dzieci - i, gdzie One - tam i zaraz ja ;) No.. nie mówię, że włażę w piaskownicę dzieciakom, ale jestem dobrą ciocią, która ZAWSZE ma czas i ZAWSZE da radę ;)
to podobnie jak ja gdyby nie te wszystkie moje nie załatwione sprawy i brak wiekszej gotówki to zaraz M do łóżeczka ...... wiesz mój samczyk też oporniasty ale odkąd zauważyłam u niego zmianę (byłam nianią małej dziewczynki i strasznie mu przypadła do gustu-ciagle o nią wypytywał ogladał jej zdjęcia - mówi na nią mały jaskiniowiec- wiesz taka zmiana w pozytywnum znaczeniu - jakies odruchy ojcowskie)
to pomyslałam że facet zmienił się (dorósł) no i zaczęłam temat - DRUGI potomek
Tym bardziej jest to u mnie delikatna sprawa bo całe zycie wmawiałam wszystkim na około 1 dziecko i koniec - już nawet nikt nie pyta mnie kiedy drugie
Tak że przekonac do tego M i C to dopiero wyzwanie...
Ja jakiejś wielkiej ochoty nie mam. No, ale w końcu w domku mam 2-letnią Niuńcię, która teraz bardzo mnie absorbuje. Zawsze chciałam mieć dwójkę dzieci, ale z dużą różnicą wieku. Teraz wszystko mi się zmienia. Z jednej strony totalnie nie mam ochoty na ciążę i poród, a jednocześnie zaczynam dochodzić do wniosku, że może jednak krótsza różnica wieku nie jest taka zła. Moje optymalne 8 lat skróciło się do 4 ;) i tak chyba pozostanie, bo nie wyobrażam sobie mieć dwójki maluszków, no a 4 latek to już całkiem samodzielny jest, a już na pewno moja Niuńka będzie, skoro teraz już sama je, coraz lepiej idzie jej samodzielne ubieranie się, no i już od dawna nie sika w pampka, teraz jest na etapie nauki samodzielnego podciągania majtek i rajstop po skorzystaniu z toalety. A co do ojcowskich uczuć mojego T. to świetnie zgrywa się w tym ze mną, a właściwie nawet mnie wyprzedza. Teraz też właściwie już by chciał drugie, ale nigdy mnie nie naciskał wie, że to przede wszystkim ja muszę do tego dojrzeć.
Paula ja też mam 2 latkę i chciałam jeszcze poczekać ,ale MM przekonał mnie że nie ma na co, z kazdym miesiącem przyzwyczajamy sie do dobrego, nie trzeba stawać w nocy, przewijać , karmić, nosić , a tak rach ciach urodzić drugie i temat zakończyć. Jak się uda mała w przyszłym roku pojdzie do przedszkola a ja będę z maleństwem w domu, Julka uwielbia dzieci i na pewno będzie zachwycona, myślę żę mała jak i duża różnica wieku ma swoje wady i zalety, zresztą mam 31 lat, MM 36 nie wiadomo też za którym razem się uda, i.....przekonał mnie tak bardzo , że już nie mogę się doczekac staranek
Zuza u nas sytuacja wiekowa dokładnie taka jak u Ciebie :). Właśnie ze względu na te nasze 31 i 36 lat nie będziemy czekali, aż jeszcze 6 lat, tylko jakieś dwa. Chociaż nie wiem, może trochę dłużej. Ja "wpadłam" w wir pracy. Wróciłam do firmy, w której kiedyś pracowałam (odeszłam z niej, gdy zaczęłam rozmyślać o dziecku). Moja praca totalnie nie nadaje się dla kobiety w ciąży, a bardzo nie chciałabym całej ciąży przesiedzieć na zwolnieniu. Z Niuńką tak się złożyło, że niestety musiałam na początku leżeć, no a potem leżenie nie było konieczne, ale powrót do pracy nie wchodził w rachubę. Także powrót do pracy byłby trudny, wyjazdy na cały dzień, czyli nieobecność po 12 godzin nie bardzo wchodzą w rachubę. Oczywiście przepisy - i moi szefowie by ich przestrzegali, tyle tylko, że ja nie miałabym co robić. Poza tym ja się bardzo boję, czy wytrzymam emocjonalnie. Ja jestem z tych bardzo przejmujących, nie potrafię sobie odpuścić i to w każdym względzie. Także już teraz momentami ledwo daję radę, no a przy dwóch maluszkach to chyba bym wysiadła psychicznie.
Paula u mnie na szczęście sytuacja zawodowa ustabilizowana , chociaz wiadomo zawsze jest coś, nowe zadania , projekty do zrobienia i kiedyś mówiłam sobie jak zrobie to i to to wtedy , ale wtedy pojawiało się coś następnego i tak w kółko, wiadomo trzeba wziąć pod uwagę wszystkie aspekty bo dziecko to przecież nie zabawka. U mnie w domu było 5 lat różnicy i nie wspominam tego miło , brat uważał się ciągle za dorosłego a mnie za małolatę i trudno było nam znaleźć wspólny język, wiadomo to nie reguła, ale ja chciałam żeby u mnie jednak była mniejsza różnica wieku , żeby dzieciaczki miały lepszy kontakt ze sobą.
Moi bracia tez byli starsi odemnie o 7 i 5 lat no i ganiali z kolegami wielce dorośli a ja nie miałam sie z kim bawić...planujemy z krisem mieć raczej dzieci 2-3 lata po sobie chociaż to wszystko zależy od wielu czynników...
Zuza ja sytuacje zawodową mam ustabilizowaną, tylko, że praca sama w sobie niezbyt stabilna :). A co do różnicy wieku, między mną a moją siostrą jest 8 lat różnicy. Świetnie się rozumiemy. Owszem były zgrzyty, ale gdzie ich nie ma :). Jak mała poszła do podstawówki to jej matkowałam, a odkąd jest studentką jesteśmy najlepszymi kumpelami.
myślę że inne relacje wiekowe są siostra-siostra niż brat-siostra, choć jak pisałam nie jest regułą że duża róznica wieku oddala od siebie rodzeństwo, ale u mnie właśnie tak było.
Paula każdy człowieczek nawet tak malutki ma swoje zdanie i charakterek, rodzice od małego wpajali nam miłość i że mamy sie szanować itd, ale różnie z tym bywało pózniej, dziecko to nie modelina możesz wychować na dobrego człowieka , ale czasem nawet najlepszych chęci to może się nie udać , każdy chce żeby było piękne i mądre , ale życie życiem po prostu.
Cóż moje doświadczenia, a właściwie obserwacje, wskazują na to, że jednak rodzice mają kolosalne znaczenie w wychowywaniu i kształtowaniu swoich dzieci. Dużo większe niż sobie zdają z tego sprawę, problem w tym, że właśnie nie do końca sobie z tego zdają sprawę. Zapominają, że wychowywanie to przede wszystkim dawanie przykładu. Dziecko od pierwszych chwil swojego życia rejestruje to co my robimy i to co robimy, a nie mówimy, kształtuje jego obraz świata.
Dziewcyzny po malej konsultacji z Damazym jest plan stworzenia w WIKI28 dzialu o ginekologach, taka nasza prywatna biala liste, wiem sama ze czasami potrzebny spec ktory zajmuje sie konkretna dziedzina - od zwyklych kontroli po badania konkretne przez nieplodnosc malzenska az w koncu po prowadzenie ciazy. Wiem tez ze macie niemile doswiadczenia z niektorymi pajacami dlatego tym bardziej jestem zdania ze taki swoisty BANK danych dobrze by bylo zeby powstal i to zebrany w jendym miejscu. Jesli tylko zechcecie zeby to istnialo to sie tym zajme - wasza rola to podeslanie mi nazwiska lekarza, miejscowosci i namiarow miejsca gdzie przyjmuje (NFZ czy prywatnie oraz jaka odplatnosc) no i kilku slow uzasadnienia w czym wam pomogl konkretnie, jaka ma specjalizacje czy jest dyspozycyjny i inne takie. Oczywiscie te dane to juz do mnie bezposrednio na priva zeby nie robic balaganu tutaj a ja jak zbiore juz jakas czesc informacji to przysiade i wszystko zamieszcze. Co wy na to? wrzucam to samo zapytanie na starajace i odkladajace i przyszle mamusie i czekam na wasze opinie. pozdrowionka
Paula i Zuza no to prawie jak ja.... A my to już mamy 34 i 36 M latek , ale wg opini otoczenia wyglądamy o wiele lat młodziej, często jak jedziemy w nieznane środowisko to wywołujemy zdziwienie gdy nasza córka mówi do nas mamo i tato : tak? a ja myslałam że państwo to studenci?
hehe czasem jest śmiesznie.... mała jest hepi że ma lajtowych wapniaczków, a nam to nie przeszkadza.
Co do róznicy wieku to wszystko zależy od charakterów dzieci i własnie wychowania, ale często jest tak że mimo dobrego wychowywania dzeci nie lubią się i rywalizują bez żadnej przyczyny.
Mój brat jest młodszy odemnie o 6 lat a siostra o 13 lat - bardziej dogadam sie z bratem niż z siostrą bo ja dla niej jestem za ,,stara" mam wrażenie że jestem jakąś konkurencją (choć nie mam w czym)
Moje dobre rady odbiera jak atak na jej osobę......
No cóż u mnie gdyby co róznica byłaby boska (17 lat) hehe - ale co mi tam - rodzeństwo to rodzeństwo. Za 20 lat znajdą może wspólny język ??? Wazne że nie będzie sama, zdałam sobie sprawę że teraz tego nie odczuwa ale kiedyś na starość na pewno byłoby jej smutno. Nie mogę tego zrobić mojemu dziecku.