Z nerkami u mnie ok ale z bakteriami już gorzej :/ ale posiew z pochwy wyszedł jałowy więc to mnie cieszy szalenie... mam nadzieję że ów antybiotyk pomoże szybciej niż urosept i za tydz wyniki będą ok u mnie
No a u mnie die sypnelo...szyjka dramatycznie się skrocila...mam leżeć plackiem albo biorą mnie do szpitala...bida...mamy przejely opiekę nad Franiem...
*Milenko* bardzo mi przykro... Jak to nierówno poukładane jest wszystko. Jednym zbyt szybko, a innym wcale. Jakbyśmy tak nasze szyjki połączyły i podzieliły, to byłoby akurat... Dobrze, że babcie są na podorędziu. :)
A ja czekam i czekam na wieści o stokrotce. W końcu weszłam na kartę ciązy i JEST w końcu wczoraj o 23;05 Tymonek przyszedł na świat….waży3940 i ma 58cm…dostał 9 pkt GRATULACJE stokrotko, byłaś bardzo dzielna!!!
Milena trzymaj się kochana!! Zaciskaj uda i odpoczywaj. Franuś napewno jest w dobrych rękach.
Dawno tu nie zaglądałam, ponieważ 3tyg spędziłam na patologii ciąży... Mam rozwarcie 1cm i szyjka mi się skróciła, a ponieważ jestem po 3 poronieniach nie chcięli mnie szybko wypuścić. Jakby tego było mało przyplątało się białko w moczu ale już jest OK. Jestem teraz na fenoterolu i mam sie oszczędzać. Na początku brania tego strasznie mną rzucało, wszystko się we mnie trzęsło, serce walilo jak szalone ale już sie przyzwyczail organizm i jest dobrze, jedynie ręcę czasem drżą. Malutka waży już ponad kilogram i wkońcu obróciła się głowką w dół Tylko jest nisko ułożona i dodatkowo podczas jej aktywności pobolewa mnie tam w środku, tak jakby właśnie szyjka, no i łożysko już drugi stopień i zeszło w dół :( GRATULACJE dla rozpakowanych mamuś
to ja sie dolaczam do kolekcji szpitalnej, nie wiem ile maja wasze szyjki ale moja jest dramatyczna ma tylko 8 mm a lejek ujscia wewnetrznego czyli najzwyczajniej w swiecie rozwarcie ma ponad 3 cm, od zewnatrz rozwarcie jest zatrzymane poki co trzymajacym sie dobrze szwem,pojechalam do szpitala w pon 14 czerwca bo strasznie stawial mi sie brzuch, wyginal i tak co 10 minut, przyjeli mnie od razu-to byl 27 tydzien, napakowali lekami przeciwskurczowymi-najwieksza dawka cordafenu i relanium, w sumie dalej sie stawia ten brzuch tak do 10 razy dziennie, ale niby wazne ze nie boli podczas tego stawiania, pan zastepca ordynatora dzis stwierdzil ze jak tylko bede chciala moge przyjezdzac nawet jutro, oni nie widza problemu bo ciaza blizniacza to ciaza specjalnej troski :] a no i jeszcze tydzien temu we wtorek dodatkowo zalozyli mi pessar wiec mam teraz dwa korki w srodku-zakladanie pessara nic a nic nie boli, uff chociaz cos, w sumie bylam tam 2 tyg, ostatnio sama lezalam na sali, juz mi sie nudzilo, wiec chcialam wyjsc, ale jak tylko sie zle poczuje to wroce tam niestety, ot i tak wyglada moja ciaza, lezaca, szpitalna i zabiegowa :] ale juz 29 tydzien, pierwszym bezpiecznym jest 34 wiec chociaz te 5 tyg jeszcze chce wytrzymac, trzymajcie za nas kciuki :]
Trzymamy, trzymamy Zyzia :) Wypoczywaj, dacie radę :) mam nadzieję,ze chłopaki za bardzo nie buszują w brzuszku, bo moja Julka to cały czas skacze po szyjce a jakby tak dwoje dawało czadu ;) Czemu te nasze ciąże takie kłopotliwe? Ja w ciąży z Adasiem nie miałam żadnych problemów i dolegliwości, to teraz Julka nadrabia
moje to kopia po szyjce niestety albo noge tam wkladaja do tego lejka :/ niby byly teraz glowami w dol obaj ale cos czuje ze sie przekrecily bo mnie wyraznie kopie cos na dole, jak poprzednio jak jeden mial tam nogi :/
Wiktoria, Zyzia oby jak najdłużej!!! Ja sie dołączam do zestresowanych....łożysko postarzałe za bardzo jak na ten tydzień :/ Mój Młody ma prawie 2600g, szyjka zamknięta - od tej strony wszystko gra, tylko to łożysko :( za 2 tyg będziemy myslec co dalej, jesli okaże sie ze jest jeszcze gorzej. Na szczeście przepływy w pępowinie w normie.
No i ja wylądowałam w piątek w szpitalu ze stawiającym sie brzuchem...wczoraj wyszłam...szyjka w badaniu transwaginalnym okazała się zupełnie normalna - 3,5-4cm długości, łożysko ok, 19 mm od ujścia...Włączyli mi Cordafen...mam się oszczędzać - do kolejnej wizyty w przyszły czwartek leżenie a później zobaczymy...ale chyba nie będę musiała leżeć plackiem...brzuch nie twardnieje, więc jest ok...muszę skontrolować tarczycę i jej hormony oraz powtórzyć badania cukrzycowe, bo wyniki są niejednoznaczne...
Ależ sie stęskniłam za Frankiem...W domu dali sobie radę świetnie a Franek w ogóle nie cierpiał bez mamy;)
milena, szyjka-marzenie :D ja taka mialam w 20 tyg, potem to juz jechala w dol ostro niestety :/ ja tez sie szprycuje Cordafenem ale najwieksza dawka 3x2 i jakos nie powiem ze super na mnie to dziala, i tak mi sie stawia brzuch czasem ale niby teraz to normalne juz w 29 tyg, tylko niestety te stawiania brzucha tez moga skracac szyjke-tak mi mowili lekarze wiec az tak bez znaczenia nie sa jak widac, eh nie wiadomo kiedy sie przejmowac tymi twardnieniami a kiedy nie, ile razy dziennie moze byc itd ja wiem tylko tyle ze poki twardnieje a nie boli to pol biedy
Ciacho po Antosi moje marzenie to 35tc... wiadomo im dłużej tym lepiej ale mam jakieś obawy Ostatnie dni jak Małe pofika stawia mi się brzuch i o dziwo rano a potem już jest spokojnie
Ja za to mojemu eMkowi wczoraj zapowiedziałam, że od 38tc wywołujemy poród :P Chociaż z drugiej strony, to Mała ma szanse się wcześniej urodzić, bo ja sama się wcześniej zameldowałam. Moja mama mnie w 35tc urodziła, a brata w 36tc.
mi powiedzieli w szpitalu ze pierwszym w miare bezpiecznym terminem jest skonczony 34 tydzien, wtedy to powinny miec chociaz z 2 kg i nie beda musialy byc w inkubatorach, wiem ze komus kto rodzil w terminie wydaje sie to malo ,ale uwierzcie mi jak grozi wam przedwczesny porod malucha ktory moze nie miec nawet kilograma to taki 34 tydzien wydaje sie cudowny, a poki co taki daleki niestety :/ a blizniaki z reguly sa mniejsze wiec jak osiagaja juz 2 kg to naprawde jest juz dobrze :]
hehe ja juz niedlugo bede miala 3 z przodu i wcale nie czuje sie pewniej :/ myslalam ze tak bedzie ale kurde jednak teraz marzy mi sie 32 tydzien a nie 30 juz :P zawsze bedzie malo :] jak lezalam w szpitalu jak przyszlam w 27 tyg to zazadroscilam tym co byly w 30 tyg, im robiono KTG, liczyly ruchy, ogolnie myslalam sobie " ach jak fajnie jest byc w 30 tyg, marzenie" my ponizej 29 tygodnia bylysmy "paniami z malymi brzuszkami" jeszcze-tak nas nazywano, wiec marzylam chociaz o tym 29 tygodniu, jak o jakims awansie normalnie :P (pozniej jak zrobiono mi pierwsze i jedyne w tym tygodniu (28) KTG to juz mi sie go odechcialo bo z dwoma na raz bylo a kopaly niemoziliwe, zapis byl chyba tylko z 15 minut bo ciagle uciekaly i walily w glowice :P ale jaka bylam szczesliwa i dumna ze troszke juz moja ciaza jakas taka bardziej dojrzala jest skoro robia juz KTG) poki co stawiam sobie male wymagania, obecny moj cel to 30 tydz, potem bedzie 32 i tak co dwa tygodnie, tak juz daze do celu od 26 tyg kiedy to moim celem byl 28, latwiej jest tak po malu a nie od razu stawiac sobie cel 37 tydzien, czy nawet 30, gdy sie jest w 25, bo to wydaje sie jakies nierealne, przynajmniej takie dla mnie bylo, dluzyloby mi sie strasznie takie czekanie, a tak co 2 tyg szybciej czas mija a jak podbudowuje ten kolejny zdobyty cel :]
ja co tydzień z radością stwierdzam ze kolejny za nami A wiem co znaczy 32tc więc mi tego nie trzeba tłumaczyć gdzie Antosia była tak naprawdę w super kondycji i wiele ją ominęło
Kurde, ja to pamiętam jak czekałam na 24tc - teoretycznie od tego momentu lekarze chociaż próbują maleństwo ratować... Potem czekałam na 26tc, teraz czekam na 28tc... Potem pewno do 32tc będę czekała... Ciąża to w ogóle kojarzy mi się ze skreślaniem kolejnych tygodni w kalendarzu i czekaniu na coraz to kolejne, coraz bezpieczniejsze "ciążowe kamienie milowe" :) Ale jakoś nie wiem czemu, coś w środku mówi mi, że mała numeru nie wytnie i przed terminem się nie zjawi :) Oby to przeczucie się spełniło...
no poki co nie masz zadnych zwiastunow tego, ze moze wyjsc szybciej, wiec nie masz co sobie glowy tym zaprzatac :] ciesz sie barem mlecznym takie odliczanie jest najgorsze dla kogos, kto juz wie ze jest zle i nie wie jak dlugo jeszcze pociagnie i utrzyma ciaze i to jest takie strasznie dluzace sie i stresujace :] jak sie nie ma zadnych symptomow to trzeba sie cieszyc ciaza i tyle...chociaz troche, dla mnie ciaza nie wydaje sie okresem najpiekniejszym w zyciu kobiety-jak to mowia, tylko strasznie stresujacym, no ale to wynika tylko i wylacznie z mojej sytuacji, gdybym jej nie miala na pewno inaczej bym ciaze wspominala :]
W Polsce ostatnio zarządzenie NFZ wyszło, ze KTG robi sie od 25tc...więc ja miałam je codziennie w szpitalu...ale niektóre pielęgniary klęły, bo ciężko takiego maluszka namierzyć - ciągle ucieka...
zyziaczkowo moja kolezanka w ciazy bliźniaczej niestety pod koniec miała problemy i przelezała od 30 tc i 6 tygodni udało sie jeszcze przetrzymac i dopiero potem jej zrobili cesarke,podpasła te małe hehe bo nic nie robiła tylko jadła jadła iz nudów,rodzinka obiadki przynosiła i tak sie urodziły dwie dziewczynki sporawe bo po 2700 i 2900 wiec wszystko skonczyło sie super czego i Tobie życze i innym które maja obawy o nie donoszenie do terminu.chyba na to jest najwazniejsze lekarstwo-odpoczywac ile sie da
to fakt w szpitalu tez czulam ze sie tucze bardziej hehe ja nie jem miesa wiec mama mi podrzucala obiadki, czasem zupe jadlam z obiadow szpitalnych i tak maluchy troche podtuczylam, w przeciagu tygodnia 200g kazdy wiec luz, ale za duzo ja niestety nie moge jesc bo mam zgage paskudna i moze to sie skonczyc tak ze jedzenie w kibelku wyladuje, zoladek scisniety za bardzo na zbytnie obzarstwo :] chcialabym skonczyc jak twoja kumpela, tylko niekoniecznie z maluchami po 3 kg kazdy bo moje chude nozki nie uniosa takiego ciezaru,2 kg dla kazdego w zupelnosci mi starczy :] no i 36 tydzien haaa no ale poki co kolejny moj cel to 32 i tego sie trzymajmy :P
Ja dziś po wizycie. Szyjka bardzo bardzo długa, małe bardzo ruchliwe, cięzko było cokolwiek złapać, dlatego płeć jeszcze nieznana, choć bąkneła pod nosem chyba dziewczynka, ale poprawiła sie że nie będzie zgadywać, bo te USG jest kiepskiej jakości. No więc czekamy na połówkowe, na lepsze USG bo idę prywatnie. Mam brać furagin, wit C (bakterie w moczu, odczyn zasadowy), żelazo dla podbicia hemoglobiny, od 20 tyg witaminy. Mąż i córcia byli ze mną. Ginekolog zapytała ile Hania ma lat. Ja mówię że 2, a ona szok, bo wygląda i zachwuje się na 3,5 roczku.
ja byłam dzis u ginka :) wszytsko dobrze dziecinka wazy juz prawie 1200:) zdjecie wkleje w galerii :) ja znowu podłapałam jakies bakcylki w moczu ale nie duzo to sie wyleczy :)
Trzymam kciuki dziewczyny, by Wasze szkraby były w brzuszkach tak długo jak tego potrzebują. Ani za krótko, ani za długo. Ja sie w każdym razie odmeldowuję. :) 28 czerwca o godzinie 2:17 Janko pojawił się na świecie. Kilka małych pojedyńczych prawie bezbolesnych szewków. Janko ważył 3250g, a mierzył 51 cm. wydaje się, że nawał pokarmu mam już za sobą. Mały śpi w nocy po cztery godziny pomiędzy karmieniami. Przybiera ładnie na wadze. W szpitalu byłam traktowana jak zarażona na zółtaczkę z uwagi na brak badań. Wyniki przyszły dzień po porodzie, że nic mi nie dolega... No cóż. Nie zepsuło mi to szczęścia z mojego małego skarbka. Tylko nie mogłam rodzić w wodzie. Mogę śmiało powiedzieć, że przygodtowania przedporodowe się przydały. Zajmowały czas, ale bardzo szybko doszłam do siebie pomimo straty dość dużej ilości krwi przez nisko położone łożyskko. Żeby nie było za różowo, to od trzech dni bolą mnie korzonki i mam problem by wziać Jaśka z łóżeczka, wózka itp. Trzymajcie się dziewczyny!!!
Dzięki dziewczyny. Tosia wydaje się zauroczona braciszkiem. Przez cały czas koło niego skacze, chce całować głaskać, kołysać... Zobaczymy jak długo. :) Jowito spóźnione życzenia urodzinowe. :) Myślę, że Janko będzie kochanym człowieczkiem. W każdym razie dla mnie na pewno. ;) Ja moją studniówkę tez przegapiłam. :)
Mi dziś nie dawał spokoju brak aktywności Julki. Przez cały dzien zero kopania, tylko kilka lekkich przeciągnięc, zaniepokojona nie na żarty pojechałam po 17 sprawdzić tętno. Na szczęście serduszko pięknie bije. To podobno przez te upały taka leniwa. położna powiedziała,ze tak jak mi jest gorąco to małej tak samo a nawet gorzej, bo wody mają trochę wyższą temperaturę. Mam dużo pić chłodnych napoi, częsty chłodny prysznic, lody i ogolnie wszystko co pomaga schłodzić organizm. Wasze maluszki też takie leniwe w te upały?
ee moje to tam kopia rowno i wypinaja na nas tylki ciagle phii tylko ja nie wychodze na dwor, bo wiadomo-musze lezec, a teraz leze sobie na golaska z wiatrakiem skierowanym na siebie, wiec moze dlatego oni nie czuja tych upalow :P
tak Wiktoria u mnie też znacznie mniejsza aktywność małego w dzień. Fakt ze jest mu coraz ciaśniej, ale dokładnie tak jak piszesz - raczej przeciągania od czasu do czasu i czkawka a tak jak myszka pod miotłą. Dopiero wieczorem daje czadu. No te upaly nie tylko nas meczą....
Witam Odważyłam się dołączyć- podczytuję Was od początku. Właśnie leci mi 17tc. Od początku byłam z tych "leżących", dlatego bałam się pisać, aby nie zapeszyć. Na ostatniej wizycie dostałam pozwolenie na małe opuszczenie łózia Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do siebie
Dzięki Leżałam, ponieważ miałam niezrośniętą doczesną, co mogło prowadzić do poronienia lub wad łożyska. Jestem po poronieniu w 11tc, więc tym razem dmuchałam i przetrwałam do II trymestru