Bogsa, dziękuję. Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty :( Tak wiele z nas to spotyka... Cieszę się jednocześnie, że kolejna Twoja ciąża zakończyła się pomyślnie i masz swoje serduszko całe i zdrowe przy sobie :) Dobrze, że badanie wyszło pomyślnie, w sensie, że wiedziałaś, że możesz spróbować jakoś zapobiec utracie kolejnego dziecka. <strong>
Ewer, trzymaj się :* Ja dostałam antybiotyki po zabiegu, ale u mnie ciut inaczej było, bo nosiłam martwego synka około 2 tygodni i miałam już ryzyko sepsy. Jeśli chodzi o powrót do "normalności" to ja dopiero teraz zaczynam być normalnie aktywna (cykl po poronieniu trwał równo 30 dni, a dziś 4 dzień kolejnego), wcześniej starałam się nie przemęczać, nie podnosiłam synka. Jak skończy mi się okres to idę pierwszy raz na rower. Jeśli chodzi o seks to kompletnie nie mam ochoty, i chyba jeszcze długo nie będę miała...
Odebraliśmy wyniki bad. histopatologicznego ale nic z nich nie wynika. Dziś byłam u gina na kontroli. Przyczyny nie znamy. Po prostu stało się... Zlecił te badania na choroby autoimmunologiczne dla mnie ( w tym na zespół antyfosfolipidowy), oraz badania genetycznie dla nas obojga z mężem. Nie wyszczególnił na jakie dokładnie. Czy któraś z Was robiła coś takiego? Zastanawiam się, czy je robić, bo w sumie to nic u nas nie zmieni, prócz tego, że pewnie jeszcze bardziej będę się bała kolejnej ciąży, jeśli coś z nich wyjdzie. Zapobiegać chorobom genetycznym nie można, pozostaje tylko diagnostyka dziecka poczętego, przy czym ani amniopunkcję ani ewentualną aborcję się nie zgodzę. Więc nie wiem w sumie, czy w ogóle je robić... Czym mnie lekarz załamał to tym, że pozwolił się starać dopiero za 6 cykli... Wszystko u mnie gra, w sensie ładnie się goi, wszystkie wyniki ok, nie wiem, dlaczego aż tak długo każe czekać, z tego, co widzę, to raczej rzadkość, raczej zielone światło dostaje się po 3 cyklach już. Załamało mnie to, bo czuję się gotowa, mimo strachu, kolejne pół roku czekania, potem jeszcze czekania na ciążę kilka lub kilkanaście miesięcy (o ile w ogóle), dobiło mnie to :((((((((((((((((((((((( Co byście zrobiły na moim miejscu??
-- Aniołek Antoś 18tc [*] Kochamy Cię :* (ur. 22.05.2014).
ewer, ja miałam zalecenie oszczędzania się przez 2 tygodnie i unikania współżycia do momentu ustania krwawienia, a najlepiej przez 2 tygodnie. Po dwóch tygodniach wizyta u gin z usg, żeby sprawdzić, czy wszystko ok. Miałam zalecenie pokazać się z powrotem na izbie przyjęć, jeżeli ból brzucha będzie mocniejszy niż przy zwykłej @ albo pojawi się gorączka, gorsze samopoczucie lub krwawienie większe niż przy @. Przez te 2 tygodnie rzeczywiście czułam się kiepsko. Mi lekarz powiedział, że jeżeli będę mieć ochotę, to im szybciej wrócę do normalnej aktywności, tym lepiej Na wizycie u gin po dwóch tygodniach dostałam zlecenie wykonania badań (beta hcg, morfologia, tarczyca, itp.) i kolejna konsultacja po @ (w macicy po łyżeczkowaniu pozostał skrzep i trzeba było sprawdzić, czy przy kolejnej @ się oczyści). Jeżeli chodzi o kolejne starania, to tak naprawdę czas oczekiwania powinien określić gin na wizycie kontrolnej - standardowo jest to 3 miesiące, czasami dłużej - wszystko zależy od wyniku badania histopatologicznego, tego, jak się ma macica po łyżeczkowaniu i od wyników ewentualnych dodatkowych badań.... Trzymaj się, ewer!
żabka a ile lat ma lekarz?? te 6 m-cy pokutuje jako stara szkoła, teraz jest inaczej zupełnie, najnowsze badania dowodzą, ze większość ciąż uzyskanych do 6 m-cy po poronieniu konczy się pozytynie. mi po czyszczeniu lekarz powiedział tak, jeśli zajdzie pani w ciaze w 1 cyklu to znaczy, ze i macica i układ hormonalny były na to gotowe i należy się tylko cieszyc - tego się trzymałam. Jak rodziłaś naturalnie synka to raczej nie ma przeciwskazan. Przeciez sa dziewczyny które nie karmia i zachodzą w druga ciaze natychmiast i jest wszystko ok.
żabko ja byłam badana pod kątem zespołu antyfosfolipidowego, lekarz bardzo dobrze radzi. Zrobiłabym na Twoim miejscu to badanie, bo można uniknąć kolejnej straty przyjmując leki przeciwzakrzepowe. A po co ryzykować? Przy krzepliwości krwi nie chodzi o genetykę, tylko o to byś kolejny raz nie poroniła.
Zabkaa jest sens robienia badań genetycznych. Jeśli masz skierowanie to radziła bym sie udać do instytutu hematologii razem z mężem , http://www.ihit.waw.pl/poradnia-hematologiczna-dla-kobiet-w-ciazy-162.html tu pracuje Pani dr. Kopeć jest wspaniałym lekarzem i specjalistą. Lekarka złapała sie za głowę czemu wcześniej nie zostałam skierowana na takie badania przez lekarza prowadzącego...Ona wyjaśniła przyczyny wcześniejszych niepowodzeń moich i męża i czemu ciąże zatrzymywały się na 6/7 tygodniu i czemu samoistnie roniłam. Przy wielu schorzeniach np. wystarczy brać zastrzyki sterydowe lub inne odpowiednio oczywiście dobrane pod dane schorzenie. Trzymaj się ciepło ! Jeśli będziesz mieć pytania pisz śmiało !
żabka mi lekarz powiedział że to stara szkoła z tymi 6 miesiącami, jeżeli Twoja gospodarka dojdzie do siebie i będziesz miała cykle owulacyjne a usg wykaże że wszystko ładnie się zagoiło to ja bym sie na Twoim miejscu starała. Jeśli chodzi o badania oczywiście wykonałabym wszystkie na jakie masz skierowania. Ja właśnie czekam na wynik antyfosfolipidowy, jeśli wyjdzie pozytywny to bede brać clexane co mam nadzieje zapobiegnie poronieniu. Zawsze lepiej wiedzieć bo można zapobiec wielu problemom.
Zabko napisałam kiedyś komentarz, ale pojawił się błąd i mi go zeżarło :( A już nie miałam siły pisać od nowa. Co do badań to ja bym zrobiła jeszcze te co Ci napisałam, nie tylko na przeciwciała do zespołu. I tak jak mówi czerwinka udałabym się do poradni nakrzepliwości lub hematologicznej i zrobili by Ci pozostałe badania za darmo, bo jakbyś chciała robić na swoją rękę to kosztowało by to około tysiąca. Co do pytania jak to się dzieję, że mam jedno dziecko zdrowe? To jest tak, że jak jestem chora na nadkrzepliwość to nie znaczy, że z góry ciąża jest skreślona. Osobiście się spotkałam z takimi przypadkami. Jeden w poradni: babeczka miała córkę, a potem straciła dwie ciąże, a potem wyszedł zespół anty fosfolipidowy i następna ciąża na clexanie - wtedy było wszystko na db drodze. A drugi przypadek to dziewczyna z tego forum - pierwsze dziecko bez problemów, a później ciąże biochemiczne, chyba miała ich z pięć i wyszedł koagulant tocznia i w jej przypadku clexane przed zajściem w ciąże. A ja jestem w temacie, tylko nie przez nieudane ciąże, ale przez udar. A, żeby było śmieszniej rok wcześniej moja kuzynka też się rozchorowała. U niej wyszedła heterozygota(jeden gen uszkodzony) Leiden V z czynnikiem VIII. Teraz ma roczną córeczkę. Cała ciąża pod opieką poradni nadkrzepliwości w Krakowie na clexanie. Trochę ją tam nastraszyli, aż się z mężem zastanawiali, właśnie po jednej z takiej wizyt czy się nie zakończyć powiększania rodziny i zastać przy jednym dziecku. Całe szczęście wszystko db się skończyło. A u mnie całe szczęście Leiden nie wyszedł, ale homozygota MTHFR w pozycji c677t z podwyższonym czynnikiem VIII. Aktualnie jestem przy końcu 7 tygodnia. Ciąża od pozytywnego testu na clexanie i acardzie. Tylko trochę poradnia nadkrzepliwości mnie olała, bo mam termin na 5 listopada, a chciałam wcześniej, ale lekarka stwierdziła, żebym się leczyła tak jak się leczę. Nie mogła się zdecydować czy leki mi przysługują refundowane - dzwoniłam dwa razy, bo kazała przedzwonić, ale się jeszcze nie dowiedziała i cisza, bo potem miała ona oddzwonić. Na szczęście ginekolog przepisuję mi z refundacją. A jednak z badań wynika, że jednak ta krzepliwość nie jest taka jak powinna. Mam obniżona APTT, ale całe szczęście pozostałe parametry związane z krzepliwością w normie.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Dziękuję dziewczyny za Wasze posty. Od czego tu zacząć. Mój lekarz jest stosunkowo młody, jakoś koło 40 tak myślę, i generalnie mam do niego pełne zaufanie bo jest świetnym specjalistą a nie ginem pierwszym z brzegu, że tak powiem. Długo go szukałam, prowadzi z powodzeniem na prawdę skomplikowane ciąże, ciągle się szkoli, uczy, na co dzień pracuje w szpitalu klinicznym w Klinice Rozrodczości, na prawdę ma ogromne doświadczenie... dlatego waham się, co robić, z jednej strony mu ufam a z drugiej pół roku to masa czasu... Póki co postanowiłam, że poczekam na normalne miesiączki (takie, żebym widziała, jak kiedyś złuszczające się endometrium), jednak nie mniej niż 2 cykle jeszcze teraz jestem w trakcie drugiego po poronieniu), i wtedy, jeśli nic innego nie stanie na przeszkodzie to już chyba spróbujemy...
Jeśli chodzi o moje wątpliwości co do badań, czy robić to miałam na myśli tylko te genetyczne, te dot. autoagresji zrobię na pewno, już się zapisałam i jadę we wtorek, rozmawiałam z babką przez telefon, przeczytałam jej, co mi gin zlecił i wychodzi na to, że wszystko co możliwe, łącznie z tym czynnikiem V Leiden i resztą. Trochę da po kieszeni, bo ok. 850 zł za wszystko, ale to nie ważne... Czerwinka ten link od Ciebie mi nie działa... Na te badanie genetyczne gin mnie skierował też do jakiegoś sprawdzonego miejsca, w Poznaniu. Pisząc o leczeniu sterydami miałaś na myśli sytuacje, gdzie wychodzą u rodziców jakieś możliwości chorób genetycznych?
Zrobiłam też sobie w piątek badania na gęstość i krzepliwość krwi. Jagodalg o jakich badaniach piszesz, w tej poradni nadkrzepliowości? Czy tam trzeba mieć skierowanie? Jeśli na NFZ to domyślam się, że terminy kosmiczne...
Jagodalg gratuluję ciąży i życzę wszystkiego dobrego!!!! Musi się udać! :)
-- Aniołek Antoś 18tc [*] Kochamy Cię :* (ur. 22.05.2014).
Chodze do gina prywatnie, nigdy nie mam nic na skierowan. Ale dotad to byly badania po kilkadziesiat zlotych, nie tyle co to. Ale to juz bardziej specjalistyczne jednak. Moze chodzac do lekarza na NFZ daja na to skierowanie (lub na czesc chociaz), jednak pewnie tez nie po jednym poronieniu...
-- Aniołek Antoś 18tc [*] Kochamy Cię :* (ur. 22.05.2014).
Witajcie, nie wiem dlaczego akurat teraz weszłam na ten wątek, może dlatego, że dopiero teraz odkrywam różne tematy na forum, a może dlatego, że strata boli... zawsze...bez względu ile czasu upłynęło. Na 28 dni jestem od lata 2008r. Od tego czasu byłam 6 razy w ciąży, mam 3 letniego zdrowego synka, za kilka dni (jeśli wszystko będzie dobrze) urodzi się nasza córeczka. Straciłam pierwszą, drugą, czwartą i piątą ciążę, najpóźniej w 10 tygodniu. Tysiące badań, które nic nie wykazały, stymulacje by poprawić jakość moich komórek jajowych, wiele miesięcy walki pomieszanej z rezygnacją za nami. Nawet teraz, będąc w 39 tygodniu ciąży drżę o Maleństwo, które ma się urodzić, wciąż niedowierzając, że się uda...To co wyróżnia ostatnią ciążę w sposobie prowadzenia to Clexane brana od dnia owulacji (mimo to APTT za niskie, INR na granicy), kwas foliowy 5mg oraz dieta bezglutenowa (potwierdzona w gastroskopii destrukcja jelit) - zmieniłam sposób odżywiania na tydzień przed wykonaniem testu ciążowego. Wcześniej przyjmowany progesteron i aspirin cardio nie wystarczyły, choć w 4 ciąży miałam niewielkiego krwiaka, który ponoć jest dowodem na zaburzenia zakrzepowo-zatorowe, to Clexane nie była włączona, a serduszko przestało bić niespodziewanie w 10 tygodniu ciąży... Czytając kilka ostatnich stron widziałam, że jedna z Was (chyba zabkaa) wspomniała o Poznaniu, ja badania genetyczne w kierunku trombofilii zrobiłam przez przypadek w centrum genetyki (ul.Grudzieniec), sami to zaproponowali, badania były bezpłatne, bo ośrodek korzysta z różnych dotacji, grantów itd. Może warto sprawdzić, czy nadal istnieje taka możliwość... Jestem z Wami!
niunia ja przyjmowałam acard, a od pozytywnego testu clexane plus acard. Kamil80 a robili Ci inne badania w kierunku nadkrzepliwości, bo samo ATP to jedna z jej postaci Wklejam dwa linki, dosyć podobne, ale bardzo db jest opisane wszystko. http://www.medgen.pl/akademia/trombofilia-badania-genetyczne-w-zakrzepicy http://zakrzepica.mp.pl/lista/show.html?id=73257
zabka kiedyś odpisywałam na Twojego przedostatniego posta, ale mi wcięło całą wypowiedz, wrrrrr Mi większość badań zrobili jak leżałam na neurologii i stamtąd miałam skierowanie do Krakowa. Czekałam od października do terminu końcem lutego następnego roku. Co do badań to nie wiem czy gin na NFZ może wypisać je bezpłatnie, np moja druga kuzynka - siostra tej kuzynki z Leiden V dostała skierowanie do poradni nadkrzepliwości od gina, ze względu na historię z PCO(chodzi o przyjmowanie leków itp, a przy hormonach to nie jest bezpieczne) i tam jej zrobili badania na to co ma jej siostra, a później ja. W sumie jakbyś miała możliwość zrobienia tych badań na NFZ to czemu by nie skorzystać. Zależy jak bardzo zależy Ci na czasie, a może warto by się podowiadywać co i jak.
PS znów mi wyskoczył błąd, ale tym razem zrobiłam sobie kopiuj w razie W ;)
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Kamil80 witaj! Fajnie, że napisałaś. Bardzo współczuję tylu strat :( I jednocześnie gratuluję synka i córeczki (będzie dobrze!:)). Szkoda, że wcześniej nie wiedziałam o tych badaniach darmowych, akurat wczoraj już swoje zrobiłam, zapłaciłam. No trudno.
Niunia32 z tego, co wiem, to Acard z Clexane dają najlepsze rezultaty, przyjmowane razem. Nie wiem, dlaczego w niektórych sytuacjach zaleca się tylko Acard...
-- Aniołek Antoś 18tc [*] Kochamy Cię :* (ur. 22.05.2014).
*Jagoda* zrobili mi badania genetyczne w kierunku najczęstszych chorób związanych z trombofilią, poza MTHFR (choć powiedzieli, że to też zrobią), ale mutacja w genie MTHFR jest tak częsta, że w praktyce odchodzi się od tego, że ona jest odpowiedzialna za poronienia (ma ją 25% społeczeństwa). Autoimmunologię robiłam sama. Od lekarza rodzinnego dostałam skierowanie do poradni genetycznej po drugim poronieniu, wtedy zrobili nasze kariotypy. Badanie w kierunku zespołu antyfosfolipidowego robiłam po pierwszym poronieniu, teraz zastanawiam się czy nie powtórzyć dla swojego bezpieczeństwa, wówczas brałabym Clexane przez 6 tygodni po porodzie... Ja w aktualnej ciąży przyjmowałam kwas acetylosalicylowy do końca drugiego trymestru (Aspirin Cardio 100mg) i Clexane 0,4ml, która jak się pogorszyła koagulologia została zwiększona do 0,6ml - mam ją przyjmować do porodu.
kami ta mutacja jest tak, że wiele kobiet ją ma i rodzi zdrowe dzieci nawet o tym nie wiedząc. Przykładem jest moja mama, bo jak ja mam oba geny uszkodzone, więc musiałam dostać po jednym od rodziców, urodziła 4 dzieci, a tylko z ostatnią ciążą miała problemy zakrzepowe. Są też dziewczyny co ronią i wychodzi im ta mutacja, a po clexanie wszystko rusza. Równie db może tak być, że ma jeszcze coś związanego z nadkrzepliwością - jakaś zależność genetyczna, której się nawet nie bada - tak mi powiedzieli w Krakowie. Ja głównie biorę clexane przez incydent zatorowy, chociaż jak badałam ostatnio APTT to było poniżej normy, reszta czynników OK. Ja przyjmuję kwas acetylosalicylowy w dawce 75 mg i pewnie w ostatnim trymestrze nie będę go przyjmować i clexane 0,4.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
W moim przypadku sama aspirina nie wystarczyła, by 3 ciąże prawidłowo się rozwijały, wystarczyła raz bo z synkiem brałam tylko leki doustne... Warto wszystko postawić na jedną kartę i brać oba leki. Dziś zrobiłam ponownie badania w kierunku zespołu antyfosfolipidowego, do czasu wyników będę przyjmować Clexane po porodzie, jakoś nie daje mi to spokoju od kilku dni, tym bardziej, że u córeczki stwierdzono zaburzenia rytmu serca, więc jakieś przeciwciała mogą na nią działać...
hmm, jeszcze może być taka opcja, że masz jakieś coś którego się nie bada, a jak zachodzisz w ciąże to wtedy masz zwiększone prawdopodobieństwo, że zrobi się jakiś skrzepik.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Ja bym chętnie z automatu brała taki zestaw w ewentualnej przyszłej ciąży, ale wiem, że mój gin za chętny nie jest do takiej profilaktyki w razie wu...
-- Aniołek Antoś 18tc [*] Kochamy Cię :* (ur. 22.05.2014).
Wiem wiem, ja mam dziwny układ immunologiczny, w kierunku celiakii też przeciwciała nie wyszły, a jelita zniszczone, w dzieciństwie nie przeszłam żadnej choroby zakaźnej pomimo normalnego funkcjonowania przedszkolno-szkolnego. Ale po ponad 250 zastrzykach Clexane aż boję się odstawić te leki akurat teraz. Pewnie wiele chorób jeszcze medycyna nie rozpoznaje...
http://www.ihit.waw.pl/poradnia-hematologiczna-dla-kobiet-w-ciazy-162.html Wklejam jeszcze raz link do klinki. Niunia miałam 6 poronień o których wiemy na pewno (są jeszcze dwie sprawy co do których jest wątpliwość czy były to ciąże) w ciągu 3 lat, ostanie poronienie było na dwa miesiące przed ciążą z Franiem , były to bliźniaki . Wszystkie ciążę kończyły się na etapie 6-8 tygodnia. W ciąży z Franiem dostałam acard brałam go do 32 lub 34 tygodnia ciąży teraz nie pamiętam.
Ja też brałam acard 75mg prawie całą ciążę, podobnie jak Czerwinka gdzieś do 34 tyg. po 1 poronieniu. Dziecko zdrowe, więc nie obawiaj się. sprawdziłam, dokładnie do 35 tyg ciąży.
Co do starań o kolejne dziecko mi lekarz powiedział zę 18 tydz to późna ciąża i dlatego zaleca jak po porodzie 6tyg czekać ze współżyciem i 3miesiące ze staraniami a najlepiej rok, po wczesnym poronieniu w sumie mogliśmy starać się od razu Ale nie miałam ani żadnych badań ani leków by pomóc kolejnemu Maluszkowi w utrzymaniu się w brzuchu
Agunia, rok?!! Myślałam, że 6 mcy to przesada, ale rok? Ciekawe, czym to argumentują... Kobiety rodzą dzieci czasem w ciągu jednego roku dwoje (np. moja kuzynka), to ekstremalny przykład, ale kurczę, dlaczego aż tak długa regeneracja jest wskazywana przy poronieniu?? Nie mówię o sytuacji, gdzie są jakieś poważne, znane problemy u kobiety...
-- Aniołek Antoś 18tc [*] Kochamy Cię :* (ur. 22.05.2014).
Aktualne badania pokazują, że zajście w kolejną ciążę po poronieniu w ciągu 6 miesięcy zwiększa szansę na jej utrzymanie. Dwukrotnie się to u nas sprawdziło (co oczywiście może być przypadkowe). Na pewno dużo zależy od tego, czy ustaliliśmy przyczynę utraty dziecka, warto sprawdzić, czy endometrium ładnie się odbudowało itd. Jestem za tym, by indywidualnie podejmować decyzję. Po pierwszej utraconej ciąży nie mogłam nawet myśleć o kolejnych staraniach, chodziłam do psychologa, do tematu wróciliśmy po ponad roku, choć czas ten wykorzystaliśmy na diagnostykę. Po kolejnej utracie zrozumiałam, że może być różnie i że nie mamy czasu do stracenia, z tego samego założenia wyszliśmy podejmując decyzję o drugim dziecku.
tym że tak samo jak po porodzie z ciąży donoszonej organizm powinien w pełni się zregenerować i "fizycznie" i hormonalnie. Nie wiem na ile to tak naprawdę "jest prawdą" ale widocznie coś w tym jest skoro wielu lekarzy zaleca przerwę między ciążami roczną
Z przerwa miedzy ciazami sie zgodze, bo najczesciej oprócz 9 mcy ciazy jeszcze dochodzi kilka miesiecy karmienia. Ale trudno mi zrozumiec, by tak samo mialo byc w przypadku, gdy ciaza konczy sie ok 18 czy 20 tc. Jak najbardziej moge zrozumiec indywidualne podejscie, np. 3 miesiace to absolutne minimum a potem robimy badania i sprawdzamy, czy to wystarczy czy nalezaloby jeszcze kilka miesiecy poczekac... Zamiast z automatu zalecac pol roku czy rok przerwy.
-- Aniołek Antoś 18tc [*] Kochamy Cię :* (ur. 22.05.2014).
zabko tak sobie myślę, a co jak zaliczymy wpadkę taką niedługo po porodzie 3 - 4 mce, a nie mówię już o takiej jak poprzednia ciąża była przez CC. Ja znam przypadek co kobieta w ciągu 3 lat urodziła trójkę dzieci i było by wszystko OK, gdyby nie wszystkie ciąże rozwiązane były przez CC, ale ostatniej już nie donosiła i urodziła chyba przed 30 tygodniem. Tylko efekt był taki, że macica w strzępach i jakby nie daj bóg zaszła w 4 ciąże to by straciła macicę. Dwie ciąże przemyślane i na drugą się świadomie zdecydowała zaraz po tym jak urodziła pierwsze, jakieś 3 - 4 mce po porodzie, a trzecie było typową wpadką - dostała tabletki, ale chyba jakiś lekarz nie bardzo, bo kto daję tabletki bez testu ciążowego, a jeszcze nie dostała @ po porodzie i przez to zorientowała się w 4 mcu. Tak więc najstarsze skończy 3 latka jakoś we wrześniu, a wcześniak ma 15 mcy, a jeszcze między nimi jest chłopczyk. Tak więc statystyki statystykami, a życie piszę swoje scenariusze.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Dziewczyny mi po poronieniu właśnie lekarz zalecił te pół roku "z automatu", ale ja go ciągnęłam za jezyk , bo nie wyobrażałam sobie tyle czekac (i tak zaczęiśmy wcześniej , a udało się dopiero po 8 miesiącach) w każdym razie lekarz argumentował to tak , że jeśli ciąża po poronieniu będzie tak szybko to szyjka może łatwiej się rozwierac- co wiadome , że jest zagrożeniem...
W sumie nie dopytałam się, ale wygląda na to, że tak - w sumie to moje zdanie. Jakie dokładnie tabletki to też nie wiem. Samo to, że nie dostała @, a właśnie zorientowała się późno.
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
Nie wiem gdzie zaoytac wiec pisze tu - jak długo po poronieniu testy ciazowe wychodza pozytywne? I jesli chodzi o endometrium - czy cienkie jest problemem tylko w momencie zagniezdzenia czy później tez, ma wplyw na lozysko itp. jesli mimo wszystko do zagniezdzenia dojdzie? Wie ktos??
-- Aniołek Antoś 18tc [*] Kochamy Cię :* (ur. 22.05.2014).
zabkaa25 - testy wychodzą pozytywne dopóki masz beta hcg w organizmie - u różnych kobiet w różnym tempie spada. Mi lekarz kazał co miesiąc monitorować poziom hormonu do momentu osiągnięcia 0.
Dzięki. Pytałam bardziej z ciekawości chociaż głowa mi też świruje, to inna sprawa. Kolejny cykl zaczęłam. Wiecie coś na temat tego endometrium może? W ogóle odebrałam wyniki na gestość i przepliwość krwi, wszystko w normie ale wieczorem napiszę co i jak. A jutro odbieram wyniki na trombofilię, znów to odchoruję na pewno jak po odebraniu histopat. :(
-- Aniołek Antoś 18tc [*] Kochamy Cię :* (ur. 22.05.2014).
Odebrałam wyniki, wszystko jest jak powinno być, nie mam trobbofilii, wszystkie białka ok, krzepnięcie w normie, wszystko gra :( Niby dobrze ale jednak miałam nadzieję, że coś mi jednak wyjdzie, bo teraz nadal jestem w punkcie wyjścia i nie wiem w dalszym ciągu, dlaczego mój synek zmarł :(
-- Aniołek Antoś 18tc [*] Kochamy Cię :* (ur. 22.05.2014).
żabkaa, ja brałam acard w ciąży. Od 29tc do 37tc,bo lozysko zaczelo szwankować. Pierwsza ciaze miałam prawidlowa,druga poronienie samoistne w 5tc i trzecia problemy z lozyskiem (na początku myśleli,ze od blizny po cc,ale lozysko było zupełnie na innej scianie macicy). I ja dodatkow miałam Aptt na gornej granicy normy,czyli za gesta krew była.
montenia, ja właśnie myślę, żeby na własną rękę w razie czego Acard brać, bo mój gin raczej niechętny będzie (tak mi się wydaje) do takiej profilaktyki. Tylko jaką dawkę... Zaraz napiszę te moje wyniki pierwsze dot. gęstości. Jakie miałaś objawy ze strony łożyska? Dziecko nie rosło, przepływy?
Zabka, corka przestala rosnąć. W 29tc wazyla 900g. Ja brałam polocard (to samo co acard, w dawce 75mg). Aptt miałam od 24-26 ,czyli nawet poniżej normy schodzilo. Ale w czasie pierwszej ciąży tez miałam to aptt w okolicy 26 i nic się nie dzialo.
Witam Was dziewczyny, byłam tu u Was w wątku na chwilę w lutym (łyżeczkowanie w 9 tc, echo zarodka 2mm bez tętna...). Wracam na razie też na chwilę - z dobrą wiadomością, bo wiem, jak są tu potrzebne i dodają otuchy. Mam drugą kreseczkę na teście ciążowym (5 tc), trzymajcie kciuki, żeby tym razem wszystko się udało :-)