Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorbilia
    • CommentTimeJan 9th 2012
     permalink
    Igisiowa, pozwoliłam sobie zajrzeć pod twoje cykle - porobiłeś te wszystki badania zakładane zaraz po? Wyszło coś Tobie?
    No i takie pytanko poza resztą... Jak szybko "po" zaczęłaś ćwiczyć? Ja chcę wrócić na siłownię, bo miałam małą przerwę ale na razie jeszcze nie jestem w formie :)
    --
  1.  permalink
    mi minie jutro 7 tyg po poronieniu i dalej @ nie mam ;/ chyba w przyszlym tyg sie do gina wybore jak do tego czasu @ nie dostane...
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 9th 2012
     permalink
    smieszka, może spróbuj wywołać @ luteiną? Pytałam gin, czy można - powiedział, że tak.
    --
    •  
      CommentAuthoresteban
    • CommentTimeJan 9th 2012
     permalink
    bilia: Igisiowa, pozwoliłam sobie zajrzeć pod twoje cykle - porobiłeś te wszystki badania zakładane zaraz po? Wyszło coś Tobie?

    Ja też jestem ciekawa czy badania coś wykazały.
    Z tego co piszecie wynika, że lekarze nie zalecają badań i że robicie je na własną rękę. Mój też stwierdził, że nie ma potrzeby i na razie tego się trzymam.
    W lutym miałam komplet badań wraz z hormonami + mąż badanie nasienie. Potem hsg w marcu. I powtórzone badania z hormonami w sierpniu przed stymulacją clo. W październiku zaszłam w ciążę a badania miałam zlecone jak tylko okazało się, że jestem w ciąży czyli w listopadzie. A w grudniu się skończyło...
    W sumie mogłam zapytać gina czemu nie ma sensu robić badań. Może chodzi o to, że i tak nie byłyby wiarygodne bo organizm ciągle jest pod wpływem hormonów. Nie robiłam też testów ciążowych z obawy o smutek, bo chcę żeby zawsze kojarzyły mi się z czymś radosnym. W sumie bardzo dobrze się czuję i chciałabym żeby było tak jak najdłużej. Mam nadzieję, że nie dopadnie mnie już szaleństwo starań jak to miało miejsce w poprzednich cyklach i że nie będę się doszukiwała wczesnych oznak ciąży... ten miesiąc od poronienia bardzo mnie wyhamował ale odbieram to jako pozytywną oznakę przyszłych starań.

    bilia czytałam pod Twoim wykresem, że masz bardzo odporny organizm. Ja też nigdy nie chorowałam na żadną chorobę zakaźną. W badaniach wychodziło, że mam przeciwciała. Gdy starałam się o dziecko miałam wrażenie, że mój organizm zwalcza ciążę jak chorobę. Podobnie było gdy okazało się, że zarodek obumarł. Przez 4 dni z jednodniową przerwą podawali mi lekki, które powodowały tylko skurcze a zarodek na usg ciągle wyglądał tak samo. Dostałam 11 tabletek a i tak musieli zrobić zabieg. Zajść ciężko i "urodzić" równie ciężko...
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 9th 2012
     permalink
    martitap: smieszka, może spróbuj wywołać @ luteiną? Pytałam gin, czy można - powiedział, że tak.

    ja mam wywoływana lteina własnie, ale ja ja miałam od razu przez gin od 16 dc zapisana liczac zabieg jako 1 dc - ale ja i owu miałam w 17 dc wiec jakos bardzo szybko wsio do normy wróciło
    zreszta cos wam powiem nigdy ale to nigdy nie wierzyłam w zioła homeopatie itd i gdzies w sierpniu/wrzesniu kolezanka namówiła mnie na zioła ojca sroki na niepłodnosc ( mieszanka nr3) i naprawde wiedze efekty organizm sie wyregulował mam owulacje bez wspomagaczy endo na poziomie 8-10 gdzie wczesniej 6mm to było juz cos - heh chyba zmienie poglady na starosc ;)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorbilia
    • CommentTimeJan 9th 2012 zmieniony
     permalink
    mooniia: zreszta cos wam powiem nigdy ale to nigdy nie wierzyłam w zioła homeopatie itd i gdzies w sierpniu/wrzesniu kolezanka namówiła mnie na zioła ojca sroki na niepłodnosc ( mieszanka nr3) i naprawde wiedze efekty organizm sie wyregulował mam owulacje bez wspomagaczy endo na poziomie 8-10 gdzie wczesniej 6mm to było juz cos - heh chyba zmienie poglady na starosc ;)

    Moonia słyszałam że te ziółka to też różnie pomagają. Pewnie i to jest zależne od organizmu. Ja piłam je systematycznie jakiś rok temu (tyleże ja miałam zawsze cykle ładne) - no i nie pomogły. Zniechęciłam się do nich a w ciążę zaszlam bez wspomagaczy. Ale bardzo dużo dziewczyn je sobie chwali.

    esteban: bilia czytałam pod Twoim wykresem, że masz bardzo odporny organizm. Ja też nigdy nie chorowałam na żadną chorobę zakaźną. W badaniach wychodziło, że mam przeciwciała. Gdy starałam się o dziecko miałam wrażenie, że mój organizm zwalcza ciążę jak chorobę. Podobnie było gdy okazało się, że zarodek obumarł. Przez 4 dni z jednodniową przerwą podawali mi lekki, które powodowały tylko skurcze a zarodek na usg ciągle wyglądał tak samo. Dostałam 11 tabletek a i tak musieli zrobić zabieg. Zajść ciężko i "urodzić" równie ciężko...

    Esteban, bo my silne kobitki jesteśmy :) Anestezjolog, który mnie usypiał do zabigu mówił mojemu mężowi, że mam bardzo silny organizm. Ponoć nie mógł mnie uśpić i dopiero po "końskiej" dawce zasnęłam :)
    Widzę, że ty masz komplet badań zrobiony.
    Ja teraz (z racji nie chorowania w dzieciństwie) muszę przebadać się chociaż na te podstawowe przeciwciała (różyczka, cytomegalia, toxo.) bo nic nie miałam robione. Poza tym baaaardzo długo leczyłam się na e.coli i jakies tam jeszcze inne bakterie. Podejrzewam, że mogę mieć jakąś chlamedię albo listerię (bo mam tendencję do łapania tego badziewia).
    W piatek mam wizytę kontrolną po zabiegu. Podpytam jeszcze moją gin o badania, przyszłe staranka i takie tam.

    Co do luteiny. To też słyszałam, że dziewczyny "po" wywoływały nią @. No ale może lepiej konsultowac to ze swoimi lekarzami...

    A jeszcze tak zapytam... Długo krwawiłyście po zabiegu? Długo was coś pobolewało?
    Ja jestem tydzień po i jeszcze zdarza mi się plamić. Samego krwawienia nie miałam (no, może tylko w noc po zabiegu).
    Brzuch mnie pobolewal przez dwa pierwsze dni, później było wszystko dobrze i dzisiaj coś mnie tak kłuje w dole brzucha. Może tak ma być?
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeJan 9th 2012 zmieniony
     permalink
    Ja w sumie po zabiegu plamiłam jeden dzień, a boleć nic mnie nie bolało, poza psychiką ;(

    P.S. jednak bolał mnie prawy jajnik, ale nie wiem czy to bylo związane z tym...
    --
    •  
      CommentAuthorAlly1381
    • CommentTimeJan 9th 2012 zmieniony
     permalink
    u mnie dalej krew ze śluzem, a to już 29dni minęło:( cykl bezowulacyjny, choć się jeszcze nie zakończył.
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    U mnie poronienie było w piątek, a dzisiaj jeszcze mam lekkie krwawienie. @ też raczej mam obfite, więc może to jest zależne?
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    ja po zabiegu krwawiłam moze 2 godz, przez kolejne pare dni miałam skurcze macicy jak po porodzie tylko ciut słabsze potem po kilku dnich delikatne palmienie przez 3 dni i tyle nic poza tym
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeJan 10th 2012 zmieniony
     permalink
    Nie wiem czy u mnie jest to zależne, ale przed zabiegiem moje @ były dość lekkie i krótkie, a po zabiegu zyskały na obfitości i długości.
    --
    •  
      CommentAuthorbilia
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    Ja na razie czekam na pierwszą @ po zabiegu. Dzisiaj jestem 11 dzień po zabiegu i od czasu do czasu (tak jak u ally) ze śluzem mam delikatne plamienie (zwykle jest to mała plamka na wkładce ale jest).
    Zaczęłam mierzyć temperaturę, bo coś mnie jajniki pobolewają (może zaczynaja pracować?).
    Przed miałam krótkie @ i regularne, krótkie cykle. Mam nadzieję, że i to wroci do normalności.
    --
    •  
      CommentAuthorigisowa
    • CommentTimeJan 10th 2012 zmieniony
     permalink
    bilia: Igisiowa, pozwoliłam sobie zajrzeć pod twoje cykle - porobiłeś te wszystki badania zakładane zaraz po? Wyszło coś Tobie?


    Część badań poszłam zrobić od razu po - np wizyta u alergologa ze względu na duszności, ale spirometria wyszła mi w normie, a na testy alergiczne ze względu na burzę hormonów było za wcześnie. W tym okresie jeszcze tylko wizyta kontrolna po pierwszej @ u mojego gin i zielone światło na starania już w 2 cyklu (mimo zabiegu łyżeczkowania), no ale ze starań i tak nie wyszło nic. Teraz zaczynamy kolejny cykl, no i w 3dc zrobiłam badania hormonów i czekam na wyniki- maja być dziś lub jutro.

    bilia: No i takie pytanko poza resztą... Jak szybko "po" zaczęłaś ćwiczyć? Ja chcę wrócić na siłownię, bo miałam małą przerwę ale na razie jeszcze nie jestem w formie :)


    A z ćwiczeniami, to tak- od poronienia do pierwszej @ oszczędzałam się. W sumie nic mnie nie bolało, ale cały cykl a to plamienia, a to śluz brunatny- było widać że organizm dochodzi do siebie, chociaż i tak wyglądało na owu. Po @ powrót do seksu (bo ogólnie do @ był zakaz szpitalny), lekkie aerobiki. Mogło być więcej ale lenistwo nie pozwoliło, no i Święta wiadomo. Teraz @ a po okresie kolejny karnet na aerobik:)

    A powiedzcie dziewuchy- czy Wy też po poronieniu dostałyście zakaz używania tamponów? Nie cierpię podpasek, ale 2 źródła wskazały, że po poronieniu i starając się szybko znów, lepiej unikać tamponów (łatwiej o zakażenia a infekcji chcemy tera szczególnie unikać). No i się męczę z tym:P
    Co do @- to moje znacząco sie zmniejszyły i podejrzewam, że moja endo jeszcze nie doszła do normy. Szczególnie pierwszy okres był baaardzo skąpy, teraz jest trochę lepiej, ale w tym cyklu wchodzę we wspomagacze endo i śluzu bo widzę po poronieniu pogorszenie obu cech;/
    --
    •  
      CommentAuthorbilia
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    igisowa: A powiedzcie dziewuchy- czy Wy też po poronieniu dostałyście zakaz używania tamponów? Nie cierpię podpasek, ale 2 źródła wskazały, że po poronieniu i starając się szybko znów, lepiej unikać tamponów (łatwiej o zakażenia a infekcji chcemy tera szczególnie unikać). No i się męczę z tym:P

    Ja jestem świeżo po, więc jeszcze nie rozmawiałam o tym z moją gin. Ale kiedyś, kiedy walczyłam z bakteriami, to faktycznie nie mogłam używac tamponów więc może i lepiej ich nnie używać.

    No, ja teraz czekam na pierwszą @ po (powinna przyjśc za jakieś 3 tygodnie :/) i później biorę się za swoje kilogramy :)
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeJan 10th 2012 zmieniony
     permalink
    Po dziesięciu latach od urodzenia mojego pierwszego dziecka zaszłam w ciążę, bardzo się cieszyłam i od razu, kiedy zobaczyłam 2 kreseczki pognałam do lekarza ( a nawet dwóch - jednago z NFZ, a drugiego prywatnego). Jako że zarodek był jeszcze maleńki, nie założyli mi karty ciąży. Miałam zgłosić się na kontrolę za miesiąc. Po miesiącu miałam kontrolne USG - serduszko już biło, ale zarodek był jakby mniejszy niż to wynikało z wieku ciąży. Nie przejęłam się tym zbytnio, bo przecież wiadomo, że nie każdy cykl trwa 28 dni, a owulacja ma miejsce w 14 dc. Kolejna wizyta miała być w 12 tc. Lekarz z NFZ kręcił głową nade mną, że taka stara jestem i wymyśliłam sobie zachodzenie w ciążę. Dał też skierowania na badania prenatalne. Kurcze, no nastolatką nie jestem, ale 39 lat to jeszcze nie wiek emerytalny...
    W 10 tc, a była to niedziela, spałam sobie po obiedzie i śniło mi się, że mój mąż rozmawia z moim tatą ( i to rzeczywiście na jawie miało miejsce) i mówi mu, że ja jestem w ciąży, na co ja (nadal we śnie) wchodzę do pokoju i mówię "już nie". Zerwałam się ze snu, pognałam do WC - i zobaczyłam, że plamię na brunatno. Popędziłam do szpitala, zrobili mi USG - brak akcji serca. Zabieg na następny dzień. Zatem w poniedziałek rano rach-ciach, narkoza, skrobanka i do domu. We wtorek byłam już w pracy. Na pytanie, czy mam czekać aż macica sama się oczyści, lekarz wręcz mnie opieprzył, powiedział, że skąd taki pomysł, że zrobili by mi zabieg od razu, ale nie byłam naczczo. Nikt mi nie mówił ani o rejestracji, ani o odbieraniu ciałka. I dobrze, bo dla mnie to kosmos. Nie czułam, żebym straciła dziecko (wiem, dla niektórych może to się okazać okrutne, ale tak to czułam). Straciłam nadzieję na posiadanie dziecka. To bolało.
    Po wypisie ze szpitala pognałam najpierw do lekarza z NFZ. Pokiwał głową i odnotował w karcie poronienie. Zapytałam, kiedy mogę się starać i czy mam szanse na donoszenie kolejnej ciąży. Odpowiedział mi "w pani wieku?! tak będzie się kończyła każda ciąża!". Wyszłam ze łzami w oczach, pozbawiona resztek nadziei.
    Zrezygnowana poszłam jeszcze do tego prywatnego ginekologa. Ten zachował się zupełnie inaczej. Powiedział, że to, że zaszłam w ciążę znaczy, że MOGĘ zajść, a to, że posiadam już dziecko znaczy, że MOGĘ donosić ciążę. Że co czwarta ciąża kończy się poronieniem, a tym razem padło po prostu na mnie. Że najprawdopodobniej zarodek źle się rozwijał i tak rozwiązała to biologia i że to dobrze, bo przecież znacznie gorzej byłoby mi przeżyć gdyby dziecko umarło mi po porodzie. Na pytanie o mój wiek poiedział, że co ja w ogóle wymyślam. Że dopóki mam cykle miesiączkowe, mam owulacje, dopóty mój organizm jest przygotowany do rodzenia dzieci. Mam kilka miesięcy odczekać i zgłosić się od razu, jak tylko wyjdzie mi pozytywny test.
    I tak się stało, przyczym nie zgłosiłam się od razu... Za to co kilka dni latałam jak głupia na betę, rysowałam książkowy wykres jej przyrostu i cieszyłam się. Poszłam w 9 tc, kiedy zauważyłam różowe plamienia. Wiecie... pierwsza reakcja - szok. Ale powiem Wam, że kompletnie nie czułam, żeby coś złego się działo. Bałam się, że zacznie się dziać, jak to zaniedbam. Dostałam opieprz, że nie przyszłam od razu i duphaston, po którym plamienia ciągnęły mi się jeszcze przeszło miesiąc. Na własne ryzyko odstawiłam Duphaston - i plamienia znikły.
    Lekarz z NFZ (inny, do tamtego pana nie poszłabym już nigdy więcej) kazał zażywać mi Fenoterol, ale nie brałam go.

    Dzisiaj moje drugie szczęście ma 16 miesięcy i jest najcudowniejszym stworzeniem na świecie. O tamtej stracie pamiętam, ale nie czuję bólu, żalu czy żałoby. Mam dwójkę kochanych dzieci i na nich skupia się cała moja uwaga.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    Ja chyba miałam owulację, zobaczymy jak z @.

    Mooniia - zioła to nie homeopatia. Zioła mają wszelkie prawo działać, zawierają w sobie substancje, które często wchodzą w skład leków "prawdziwych", dlatego nie dziwię się, że odczuwasz poprawę po ziołach. Homeopatyczne leki to nieskończone rozcieńczenia, np. bierzesz lek, rozpuszczasz w wodzie, potem wytrząsasz i rozcieńczasz to np. miliard razy. W niektórych "lekach" rozcieńczenie było tak duże, że w wodzie o objętości kuli ziemskiej znajdowałaby się jedna cząsteczka leku. To jest homeopatia - czyli największa ściema wszechczasów. A leki ziołowe, nawet jeśli ktoś napisał na nich "homeopatyczne" (chyba po to, aby skorzystać na popularności w gronie osób nie mających świadomości tej ściemy), nie są homeopatyczne.

    jaca_randa - gratuluję sukcesu! A lekarz konował! Co prawda ryzyko poronienia rośnie z wiekiem, ale po 40 osiąga 50% - nie 100%! Nie każda ciąża kończy się poronieniem, nawet u starszych kobiet!
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    U mnie to świeże, ale potrzebuję wyrzucić z siebie i zapomnieć.

    W zeszły wtorek zaczęlam lekko plamić więc popędziłam do gina, jakaż była nasza radośc, maly urósł, jest akcja serca, rozpierała mnie duma i energia, oczywiście dostalam leki i miałam leżeć nim ustąpią plamienia...
    ale zaczęlo dziać sie gorzej, krwawienie sie nasiliło, napięcie z piersi spadlo całkowicie... intuicja mówila, że jest źle, ale widok żywego zarodka na usg podtrzymywał mnie przy nadziei...
    w końcu w sobotę mocniej zacząl boleć mnie brzuch, decyzja- jedziemy do szpitala, przyjęli mnie na oddział i na drugi dzien zrobili usg... dzieciątko od wtorku nic nie urosło, nie ma akcji serca... niedziela kolejne badanie i decyzja o zabiegu... czas ciągnął sie niemiłosiernie, zabieg bez narkozy, tylko znieczulenie miejscowe- traumatyczne przezycie...
    teraz próbuję wypłakać mój żal... serce pęka..
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    Eveke, współczuję z całego serca.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    AniaBB: zioła to nie homeopatia
    to to ja wiem napisałam tylko ze ani w to ani w to nie wierzyłam i twierdziłam zawzse ze pomaga jak ktos wierzy na zasadzie placebo dlatego czasem tez zapisywałam je swoim pacjentom ;)

    eveke - płacz, płacz pomaga, mi pomogła bardzo chwilowa bytnosc na stronach poronienie.pl oraz ksiazka niebo istnie naprawde i aniołkowe mamy zaczełam pisac bloga taka moja psychoterapia no i usaliłam plany na przyszłosc - ale mi mija zaraz miesiac - czy jest lepiej tak,chyba tak choc sa chwile ze znowu jest ciezko i zapalam moje aniołkowe tealigter`y stojace na parapecie jako pamiatka po moich aniołkach ale sa chwile ze juz nie mysle nie pamietam ciesze sie tak normalnie zyciem i planuje planuje planuje
    na to musi przyjsc czas teraz sie wyspij wypłacz wykrzycz wyzal rób to co potrzebujesz najbardziej bo musisz przezyc swoja załobe swój zal i pozwól sobie na to to wazne :*
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    mooniia - to ja Ci powiem, że moja mama osobiście kiedyś przekręciłaby się ziołami. Wypiła saszetkę jednych, bo głowa bolała, potem wypiła inne, bo coś tam, potem inne, bo coś innego, i na odporność te co zawsze. I jelita odmówiły posłuszeństwa, nie miała telefonu, bo to było dekady temu, ale teraz zadzwoniłaby na pogotowie, z takim bólem. Od tej pory ma szacunek do ziół, i ja też zawsze traktuję je serio. Nie wyleczą mi zapalenia płuc, to jasne, ale jednak nie są obojętne dla organizmu.

    eveke - przykro mi, wiem co czujesz, chociaż nie wyobrażam sobie patrzenia na zabieg, ja spałam i bardzo się z tego cieszę. Upewniałam się przed zabiegiem, czy będę spać.

    Siostra mojej babci miała czyszczenie po wojnie - bez znieczulenia! Darła się, a lekarz jej w końcu powiedział, że jak się nie uspokoi, to jej macicę przebije - może mówił to bo się bał, że jej krzywdę przypadkiem zrobi, ale zabrzmiało jak szantaż! Nie potrafię sobie wyobrazić, co przeszła - i dziękuję mojemu lekarzowi, że był taki troskliwy.
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    AniaBB: ale jednak nie są obojętne dla organizmu.

    no wiec wałasnie chyba sama na sobie sie przekonałam :)a nigdy nie dowierzałam jak ktos mi opowiadał ile to moga zdziałac ;)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    Ja mialam jakies znieczulenie dożylne i wbijal w macice... ale coś tam czulam, jęczalam i mocno sie prężyłam, ale pielęgniarka przed zabiegiem prosila bym nie wykobywala gwałtownych ruchów bo tam bede miala narzędzia i żeby nic sie nie stało... dobrze ze po tym znieczuleniu mialam niezły odlot ale i tak to co czułam było okropne, sam fakt ze widzialam pojemnik z tym wszystkim...
    --
  2.  permalink
    Oj Moje Ty Kochanie:(tak bardzo mi przykro ja o tyle miałam "dobrze",że miałam całkowite znieczulenie,ale po obudzeniu czulam taką pustkę,jakby mi ktoś serce wydarł...także płacz ile chcesz musisz wylać łzy bedzie lżej...
    -- ,
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    mnie robili na relanium nic nie czułam nic nie bolało, ale ja generalnie jestem odporna na takie zabiegi jesli chodzi o bolesnosc - HSG tez miałam bez niczego bo nie zgodziłam sie na podanie ketonalu domiesniowo (jakos bez sensu to mi sie wydawało).Co do ogldania to ogladalam myslałam ,ze cos zobacze ale nie tylko błona sluzowa z krwia w sporej ilosci i tyle....
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorigisowa
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    Eveke- strasznie mi przykro, na początku jest najgorzej i widoków pełno z tyłu głowy.. Powiem Ci, że to blednie z czasem, ale falami wraca do głowy.. U mnie w szpitalu małe ciąże doprowadzają lekami do samoistnego poronienia- najczęściej dzieje się to w wc (:/), a potem tylko doczyszczają pod narkozą. Hm ja dostałam znieczulenie całkowite- taką chwilówkę dożylną, działała 15 minut- akurat na zabieg a potem już sama wstajesz i kulasz się na łóżko z wózka.
    Trzymaj się ciepło.
    --
    •  
      CommentAuthorAlly1381
    • CommentTimeJan 10th 2012 zmieniony
     permalink
    Dostałam dziś @, jak się cieszę :)) po nim mam kontrolę w szpitalu.


    Eveke przytulam Cię.
    --
    •  
      CommentAuthorigisowa
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    Dziołchy zrobiłam hormonki, wyniki pod cyklem- jak ktoś może wspomóc interpretację zapraszam:)
    --
    •  
      CommentAuthorbilia
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    jaca_randa: Zapytałam, kiedy mogę się starać i czy mam szanse na donoszenie kolejnej ciąży. Odpowiedział mi "w pani wieku?! tak będzie się kończyła każda ciąża!". Wyszłam ze łzami w oczach, pozbawiona resztek nadziei.

    Jaca, no ja nie wiem czy to w Polsce jest takie przekonanie?! Moja kuzynka mieszka na stałe we Włoszech. Miesiąc temu, w wieku 38 lat urodziła swoje pierwsze dziecko. Nikt nigdy (ani podczas ciąży ani podczas badań ani przed czy po porodzie) nawet jej nie zasugerował że jest za stara. A Ty? Mając juz dzidzie, to tym bardziej... Wrrrrr... Jak mnie wkurzają tacy lekarze! Dobrze, że historia ma szczęśliwe zakonczenie :)
    eveke: U mnie to świeże, ale potrzebuję wyrzucić z siebie i zapomnieć.

    Eveke - przytulam. Ja jestem dopiero tydzień "po"... Wiem co czujesz.
    Jestem tylko w szoku, że musiałaś - że musiałyście - na to patrzeć :( Ja na szczęście spałam i myślę, że tak jest łatwiej.
    Pocieszające jest jedynie to, że faktycznie z czasem jest troszke lżej...
    ally1381: Dostałam dziś @, jak się cieszę :)) po nim mam kontrolę w szpitalu.

    Ally ile "po" dostałaś @? Ja na swoją też czekam z utęsknieniem... A najlepiej już żeby była druga albo trzecia po i zielone światło do dalszych staranek :)
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    bilia: że musiałyście

    ja nie musiałam, ja chciałam, miałam nadzieje ze moze zobacze pecherzyk sam, ale niestety nie było nic widac - mnie nie przerazaja takie widoki po prostu byłam ciekawa mimo bólu, takiego duchowego rozdarcia chciałam zobaczyc co miałam w srodku. Zreszta ja jak miałam cc w znieczuleniu podpajeczynówkowym to tez poprosiłam zeby nie wieszali mi tej szmaty przed oczami a dodatkowo widziałam wszystko w szkle lampy bezcieniowej :wink:
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorbilia
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    Nie no Mooniia ja Cie podziwiam. Bo ja takie rzeczy to patrzeć nie mogę (nawet jak w tv lecą, a co dopiero tak na żywo).
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    bilia bo ja lekarzem jestem z zawodu to wiesz takie skrzywienie mam ;)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorbilia
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    Aaaaaa! To już wszystko jasne! :) Bo juz mi coś nie pasowało ;P
    --
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    Ja nie chciałam nie z powodu krwi czy wrażeń "drastycznych", ale wolę nie mieć tego wspomnienia. Zresztą samo sadowienie się na fotelu to wspomnienie bolesne, a co dopiero reszta. Podali mi też coś na uspokojenie, bo miałam wręcz niedrożny nos, z powodu płaczu, anestezjolog poprosiła o coś jak tylko mi zainstalują kaniulę, chwilkę leżałam na fotelu potem, poczułam niezły odjazd, nawet powiedziałam, że działa już. A potem odpadłam stopniowo...
    Normalnie to mogę patrzeć, od czasu samodzielnych zastrzyków nawet wkłuwanie mnie nie rusza - a zawsze to właśnie mnie ruszało, nie filmik z operacji czy autopsji, tylko wkłucie, dziwne to było...

    Tak to właśnie działa, że najgorsze cierpienie z czasem blednie, przemija.
    W tamten dzień płakałam ile razy spojrzałam na brzuch, pomyślałam o tym. Już rano, jak się obudziłam, pomyślałam o brzuszku i nie rozpłakałam się- wiedziałam już, że wracam do normy. Oczywiście nawet i teraz zdarza mi się uronić łezkę, w zeszłym tygodniu miałam ostatnie silniejsze rozczulenie, ale z czasem wszystko człowiek oswaja. To też.
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthorAlly1381
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    Bilia od poronienia minęło 29 dni.
    --
  3.  permalink
    ANIABB ja też myślałam,że tamte wspomniena zbladły,ale gdy EVEKE poroniła wspomnienia wróciły i będą wracać mimo,że od tamtego dnia(23.12.2006)mineło 6 lat nigdy nie zapomnę,nie da się zapomnieć
    -- ,
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    Oj, zapomnieć nie da się, to wiem na pewno. Każda kobieta, która to przeszła pamięta, czy ma lat 30, 40 czy 70. Wiele z nich przy mnie uroniło łezkę nad swoim wspomnieniem. Ale jednak te emocje to blady cień tego, co przeżywały w tygodniach bezpośrednio po fakcie.
    -- serce przestało bić.
  4.  permalink
    Dokładnie dzień zabiegu jest najgorszy ze wszystkich dni PO
    -- ,
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    Dokładnie tak, też tak miałam. To był chyba najgorszy dzień mojego życia, ale po nocy już było o 60% lepiej. A potem z dnia na dzień po troszku ból mijał, chociaż cień i tak mam w sercu, pewnie pozostanie tam... Tylko cień powinien dać nam żyć.

    Ostatnio zauważyłam, że zaczęłam podśpiewywać i podrygiwać w domu, więc chyba jest już całkiem dobrze.
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    eveke, bardzo mi przykro :(
    --
    •  
      CommentAuthorbilia
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    Ja miałam fatalny dzień "po", bo to był Sylwester :/ Przyszli znajomi i jak tu się bawić, co świetować? :(
    Ale faktycznie, później juz jest tylko lepiej (mimo powracających wspomnień).
    --
    •  
      CommentAuthoresteban
    • CommentTimeJan 10th 2012 zmieniony
     permalink
    U mnie najgorszy moment to zaraz po wizycie kiedy okazało się, że maluch nie rozwija się i że nie widać serduszka (a to był koniec 9tc). U lekarza jakoś się trzymałam choć głos mi drżał i mało co pamiętam z rozmowy. Ale jak wsiadłam do męża do samochodu to rozbeczałam się i tak to trwało do połowy noc. Gdy na drugi dzień w pracy (teraz się dziwię, że byłam w stanie do niej iść) gdy pojawiło się krwawienie to łzy samoistnie płynęły aż dotarłam do szpitala. U mnie dzień zabiegu nie był najgorszy. Bardzo chciałam już być "po" bo nie wiem czy byłabym w stanie dłużej znieść widok zarodka. Po tabletkach miałam bardzo mocne skurcze a obraz na usg nie zmieniał się. I taki widok po 2 razy dziennie przez 4 dni. O mało co nie "wkręciłam" sobie, że maluch chce pozostać ze mną - ta myśl mnie prześladowała.
    Myślę, że najgorszy dzień jest dopiero przede mną... 16 lipiec 2012 :cry:
  5.  permalink
    ?16.07.2012 a co to za data??
    a ja poronilam dzień przed wigilią a 24.12 miałam zabieg
    -- ,
    •  
      CommentAuthorbilia
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    esteban: U mnie najgorszy moment to zaraz po wizycie kiedy okazało się, że maluch nie rozwija się i że nie widać serduszka (a to był koniec 9tc). U lekarza jakoś się trzymałam choć głos mi drżał i mało co pamiętam z rozmowy. Ale jak wsiadłam do męża do samochodu to rozbeczałam się i tak to trwało do połowy noc.

    Jakbym czytała swoja historię... Tyleże ja wróciłam po godzinie do lekarza a po 6-ciu miałam zabieg.
    --
    •  
      CommentAuthoresteban
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    leneczka8484: ?16.07.2012 a co to za data??

    Przewidywany termin porodu :sad:
  6.  permalink
    osz kuźwa
    -- ,
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    esteban ja miałam 19 lipiec 2012 - mam nadzieje ze w tym zcasie bedziemy juz w kolejnej szczesliwej ciazy
    ja juz jedno pornienie przezylam udało mi sie zajsc szysbko w ciaze kolejna i nie liczyłam dni nie liczyłam tygodni daty porodu itd zajełam sie nowa ciaza i tylko zcasem takie mysli mnie nachodza ze gdyby nie tamto poronienie to nie byłoby Marty byłoby jakies inne dzieciatko i mam mieszane uczucia wtedy bo nie wyobrazam sobie swiata bez niej a jednoczesnie przykro mi,ze tamto malenstwo musiało umrzec zeby ona sie pojawiła...
    -- mama piątki :)
  7.  permalink
    :sad:
    -- ,
  8.  permalink
    U mnie bylo troszke inaczej.Przy ciazy pozamacicznej rzadko kiedy wystepuje samoistne poronienie...Do szpitala maz mnie zawiozl o 22.00 w nocy z bolami i krwawieniem.To byla najdluzsza noc w moim zyciu,tylko czekalam kiedy wyrwa moje malenstwo ze mnie.Tego poprostu nie da sie opisac:cry:
    Na lekarza,ktory byl ze mna od poczatku do konca nie moge narzekac,byl delikatny i staral sie mnie pocieszyc jak moze,jestem mu wdzieczna,ze tak przychodzil i interesowal sie mna no i ze tak profesjonalnie wykonal ta laparoskopie,ktora zakonczyla sie bez zadnych skutkow ubocznych...Obwinialam siebie za to co sie stalo ,ale nie mialam jednoznacznej przyczyny wiec nauczylam sie zyc z tym bolem...Mysle ze zajecie glowy w tamtym okresie bardzo mi pomoglo wciagnelam sie w nauke i nie drazylam w kolko o tym co mnie spotkalo....Pogodzilam sie z tym.....
    --
    •  
      CommentAuthorAlly1381
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    Esteban ale cię przetrzymali w tym szpitalu :( ja po tabletkach poroniłam po kilku godzinach, jeżeli nie to wtedy miałabym zabieg wieczorem tego samego dnia. dlatego kazali nie jeść i nie pić. ja miałam termin na 14.07 po pierwszej wizycie u gin, a wg usg ze szpitala z martwą ciążą 17.07:((
    --
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeJan 10th 2012
     permalink
    U mnie chyba spodziewali się zabiegu, bo kazali mi być na czczo do USG. Dzięki temu po dwóch godzinach miałam zabieg. Jak widać, co szkoła to inaczej.

    Też wydaje mi się, że lepiej jest się czymś zająć, spędziłam święta u mamy, tam jest więcej osób, bo i siostra, siostrzeniec, trochę gości - poinformowani, ale taktowni, nie wyrywali się z tematem, chyba że sama powiedziałam coś. Trochę się pokrzątałam, było mniej myślenia. Najgorzej to jest chyba leżeć w łóżku i rozmyślać o tym, rozżalać się.

    Ja miałam wg OM 03.08.2012.
    -- serce przestało bić.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.