wczoraj odebrałam wyniki na p/ciała antykardiolipinowe IgG IgM i na antykoagulant toczniowy i dzięki Bogu są ok:)) także odczekam chwilę i zaczynamy z mężem starania:) Mam nadzieję że limit nieszczęść został przez nas wyczerpany
Kasiulek tez będę robić te badania... i tak się zastanawiam czy nie licze na to ze coś tam jednak wyjdzie - przyajmniej będzie można wdrożyć leczenie a tak to dalej nie wiadoma... nie wiem sama.
na_cia wiesz ja czekałam tydzień na wyniki i przez ten czas też miałam takie myśli że może gdyby coś wyszło to będzie wiadomo że muszę brać leki i że to właśnie było przyczyną mojego nieszczęścia, ale z drugiej strony to się cieszę że wyniki wyszły ok bo nie wiadomo co by było dalej. Na początku ciąży to byłam strasznie przeziębiona (do tego stopnia że rozłożyło mnie na kilka dni do łóżka) i za dwa tyg od tego czau miałam zabieg, po tych wynikach myślę że może przeziębienie było przyczyną poronienia i mam nadzieję że teraz będzie wszystko ok:))
witajcie dziewczyny,jestem tutaj nowa choć mam bardzo kochajacego męza to chciałabym wygadać sie komuś kto mnie zrozumie komuś kto wie co to znaczyć straci dziecko. Byłam w ciąży startaliśmy się. mamy starszą córeczkę ma 3,5l i chcialismy powiększyc rodzinę pierwszą ciaze przeszłam bez problemu pracowałam do samego końca chodzilam na basen i swietnie sie czułam. Jal marcu test wyszedł pozytywny bardzo byłam szczęśliwa, to był 5 tydz, zrobiłam badania oszczedzałam się chociaz przy małym dziecku to trudne około w połowie marca razem z córką zachorowałyśmy dawno tak źle się nie czułam zapalenie tchawiccy zatok wysoko gorączka (dziecko obustonne zapalenie ucha) nie wiedziałam co mam brać wieć raczej leczyłam się ziołami aż poszłam do laryngologa i przepisał mi antybiotyk dla kobiet w ciąży internista nie chciał mówił że takie brzeziębienia leczy się witaminowo a ja padałam z nóg za długo chodziłam z tymi wirusami ale wyleczyłam się po chorobie tydz poszłam do ginekologa i zobaczyłam jak serduszko bije byłam bardzo szcześliwa czułam objawy ciązowe planowałam dużo rzeczy, moje szczęście trwało do niedzieli 21.04.2013 rano zauwazyłam lekkie krwawienia potem plamienia pojechałam do szpitala na ostry dyżur a tam szok wielka rozpacz itd lekarz robiąc usg stwierdził że dzidziusiowy nie bije juz serduszko że ciąża zatrzymała sie na 9tyg i 4dn a ja byłam już w 11 nie mogłam w to uwierzyć byłam w szoku wielki ból i płacz ,dn nastepnego pojechałam do szpitała przyjeli mnie na oddział i we wtorek zzrobili zabieg czyli nie mam juz w sobie nic czuje wielka pustkę wielki ból patrze na zdjęcie z usg izastanawiam sie co ja takiego złego zrobiłam, gdzie popełniłam bład dlaczego to ja :(ciagle płacze widzi to moje starsze dziecko i ciagle pyta dlaczego jestem smutna a ja nie moge sie pozbierać nie moge jeść i znaleść sobie miejsca w domu nie wiem kiedy wróce do normalność kiedy zapomne boję sie że kolejnej ciąży boję sie co będzie dalej a dzisiaj mam urodziny a tu taki prezant jest mi poprostu źle
Beti30 wszystkie rozumiemy co przeżywasz. Jest mi bardzo smutno bo jak sie chce to widać nie da rady Czy my normalne nie pijące kochające kobiety nie mamy prawa do szczęścia.A żulernia,małolaty i zabójczynie tak. Wkurza mnie to wszystko już. Ja żyje nadzieja ale jutro i ona może prysnąć jak bańka mydlana. Normalnie aż się poryczałam
betiii30 , bardzo bardzo mi przykro. teraz potrzebujesz czasu, nie zadręczaj się pytaniami dlaczego, to nie mam sensu wiem że bardzo boli, jesli będziesz chciała się wygadać pisz kochana do mnie
Ja osobiście nie mam miłych doświadczeń:( Mi lekarz ostatnio jek nie było zarodka w poczatku 7 tyg dał już skierowanie na czyszczenie mimo iż Beta HCG rosła :( Ale trzymam kciuki by zdarzył się cód i żeby dzidziuś sie pokazał przy następnym USG
Moja koleżanka z pracy miała podobnie... Baaa, nawet poszła na czyszczenie. Miała zabieg pod narkoza z jakis tam przyczyn... Potem po 8 tyg poszła na kontrolę. Lekarz zlecił kontrolne hcg, które o dziwo mimo łyżeczkowania było wysokie!!!! Podejrzenie zasniadu groniastego....
Skierowanie na USG i tam niespodzianka... Zdrowo rozwijający się płód!!!!
Tak lekarz wyłyżeczkował, że ominął niby puste jajo płodowe, które okazało się nie takie puste...
Na szczęście dzis już koleżanka jest 20 tygodniu ciąży i strach minął, ale jednak jesli beta rosnie trzeba uważać na decyzje lekarzy o zabiegu, bo może usunąć ciążę całkiem niepotrzebnie...
na szczęśćie u koleżanki lekarz "nie trafił..."
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 25.04.13 11:02</span> Aaaa a u mnie dzis mija rok od straty aniołka....
Mater jak tak czytam to jeszcze bardziej boje się jutra.Mam nadzieje że na USG już coś będzie widać i nerwy odpłyną. Bo szczerze mówiąc trzeci raz nie zniosę już koszmaru zabiegu itd.
Betii strasznie mi przykro, nie poddawaj sie masz corcie dla ktorej musisz byc dzielna. bol przechodzi, pustka zostaje na dlugo, ale musisz wierzyc ze nastepnym razem bedzie juz lepiej. na marginesie czytalam ze po poronieniu (o dziwo) kobiety sa bardziej plodne tak wiec jak dostaniesz @ to po staraj sie od razu jesli masz sily. moj lekarz kazal mi czakac 3-4 miesiace i teraz czuje ze zmarnowalam ten czas. Hecate zona mojego kolegi 3 razy poronila zanim miaja swoja 1 corke a potem jeszcze 2 zanim ponownie byla w zdrowiej ciazy. nie moglam w to uwierzyc ze takie rzeczy dzieja sie tak czasto i masz racja zule alkoholicy i inne odmience maja dzieci na zawolanie. rozmawialam o tym z przyjaciolka i doszyszlysmy do wniosku ze one po prostu nie mysla o ciazy ,dzieciach itp. nie zamartwiaja sie ( bo sa na haju lub pod wplywem) nie planuja, nie licza dni i nie oczekuja na @ lub jej brak. Sa po prostu STRESS FREE zeby to bylo takie proste to juz dawno bylabym milionerem
jeszcze jedno Betii wszystkiego najlepszego, bierz zycie garciami bo tak szybko nam przemija...
klarka Ja za pierwszym razem też nie liczyłam, nie przejmowałam się itd.Niestety moja radość nie trwała długo bo od początku nie było widać pęcherzyka, a jak sie pojawił w 7tc był pusty.Dostałam skierowanie na zabieg i żeby dostać się do szpitala czekałam 2 tyg.Czyli w czasie zabiegu byłam w 9 tc. Za drugim razem wpadliśmy totalnie ale znów tylko od 5 tc pusty pęcherzyk bez zarodka i w 7 tc znów skierowanie i zabieg w 9tc. Tym razem chcieliśmy ale wysoka prolaktyna była i brałam Bromergon na obniżenie i pach w pierwszym cyklu zaskoczyło.Teraz jestem w 7 tc i znów idę na USG nie wiedząc czy jest ok bo w 5tc nic nie było nawet pęcherzyka wiec mogę się tylko domyślać co mnie czeka. A wierzcie mi że ja już nie mam sił by znów sobie poradzić ze stratą maleństwa Za każdym razem jest gorzej i w naszym małżeństwie coraz bardziej się psuje. Niestety nie mam oparcia w nikim.Nawet moja mama stwierdziła że dobrze się dzieje jak się dzieje, bo nie lubi mojego męża i jego dzieci nie będzie uważać za swoje wnuki. Dziewczyny wybaczcie że tak zamulam ale w końcu musiałam to z siebie wyrzucić.
Hecate, to co napisalas to brzmi jak cos wiecej niz tylko problemy z poronieniem. Zebys mnie zle nie zrozumiala, nie czekaj na nikogo znajdz pomoc dla siebie sama, albo w przyjaciolce/cielu albo profesjonalna. ja chodze od 2 miesiecy do prywatnego terapeuty majac cala rodzine i meza za soba a jednak jest tak wiele emocji z jakimi sie teraz zmagam ze potrzebowalam tej pomocy. gdziesz czytalam o dziewczynie ktorej cialo zabijalo sperme meza i niemogla zajsc w ciaze, zaczela chodzic do terapeuty i po wielu rozmowach okazalo sie ze jako dziecko cos sie w jej zyciu wydarzylo i nieufala generalnie mezczyznom. po wyrzuceniu z sieie tych emocji i ich zrozumieniu jej cialo zaczelo po prostu inaczej dzialac i wkrotce naturalnie poczela. wiem ze to troche magicznie brzmi ale jesli masz klopoty nie fizyczne z cialem ale w glowie z mezem rodzina w pracy to wszytko moze sie przerzucic na to jak dziala twoje cialo. Troche to zagmatwalam ale kazda z nas potrzebuje i zasluguje na najlepsze wsparcie jakie jest mozliwe. mam nadzieje ze mnie za to nie znienawidzisz ale to straszne co napisalas o swojej mamie. nie wiem czy juz z nia o tym rozmawialas ale tak nie wolno do corki mowic , przeciez to lamie serce i sprawia taka wielka przykrosc. boshe jesli kiedykolwiek potrzebujesz pogadac daj znac postaram sie pomoc jak tylko umiem.
klarka Ja po prostu panicznie boje się jutra i tej magicznej godziny 10(na ta godzinę mam gin). Mam w nosie co powie moja mama jeśli będzie wszystko ok.Mam w nosie co powie mój mąż i czy się rozstaniemy czy nie.Teraz najważniejsze jest dla mnie to maleństwo które powinno rosnąć we mnie.Ale nie zmienia to faktu że panicznie się boje.Idę tam sama jak zreztą w większości wypadków i jeśli coś będzie nie tak znów sama sobie będę musiała poradzić ze wszystkim
bede w takim razie myslami jutro z toba, i jak juz bedzie po to daj znac obojetnie jaki jest wynik. nie jestes sama fizycznie nikt inny nie moze za ciebie przez to przejsc ale duchem mozesz liczyc na mnie i na wiele innych dziewczyn tutaj.
Jak wiecie poroniłam niedawno dokładnie 28.02, to był mój 14 tc, a moje Aniołki przestały się rozwijać ok 10 tc. O wielkim bólu , smutku i płaczu pisałam już. Pisałam również jak dużo dało mi to forum, dzięki któremu szybciej doszłam do siebie, oczywiście najwięszszym wsparciem byl mąż A teraz chce napisać TU ,po to aby dać Wam nadzieje. Jestem w ciąży , co prawda to dopiero sam poczatek, beta jeszcze mała , ale ja już wiem , że Bóg dał mi kolejną szanse, że moje Aniołki są ze mną w tej małej kruszynce:)))
Hecate26- proszę Cię nie zamartwiaj się to nic nie da, musisz mysleć pozytywnie
Codziennie modle się za nas wszystki pragnące przeżyc najcudowniejszy dar od Boga - macierzyństwo, aby nasze prośby były spełnione abyśmy mogły przelać naszą miłość na upragniną kruszynkę
mamcia3 super:)) gratulacje!!:)) naprawdę takie posty podnoszą na duchu, dają nadzieję:) ja też modlę się za nas wszystkie i mam nadzieję że każda z nas zasłużyła na szczęście:) mamcia3 właśnie kończy mi się moja pierwsza miesiączka po poronieniu (miałam zabieg), byłam na kontroli i lekarz powiedział że już po pierwszej możemy się starać ale ja sama nie wiedziałam czy to nie za wcześnie, może wstrzymać się jeszcze.., ale widzę że Ty też długo nie czekałaś i to potwierdza słowa mojego lekarza:)
kasiulek2418 jedyne co mogę Ci doradzić , kieruj się głosem swojego serca, bo z medycznego pkt widzenia wszystko jest ok skoro jesteś już po pierwszej @:)
i może jeszcze jakiś telefon do koleżanki /kolegi ja spadam na bete i muszę czekac aż do 16stej, w najgorszym wypadku do poniedziałku rano na wynik Damy rade, złe myśli odpędzamy i cieszymy się :)))
witajcie dziewczyny, dzisiaj już psychicznie czuje się lepiej chyba wczoraj wylałam wszystkie łzy,zastanawiam się tylko czy mozna było tego uniknąć,bo teoretycznie ciąża obumarła 1-1,5 tyg bo wizycie u ginekologa na której jeszcze biło serce i myśle sobie czy to możliwe że serduszko tak nagle przestało bić za trzy tyg odbieram wynik histopatologiczny co on mi da? przyczyne poronienia?
dziękuje wam za miłe słowa, staram się nie pokazywać słabości mojego smutku zwłaszcza mężowi on też to w jakiś sposób przeżywa,jak się dowiedzieliśmy żę dzidzi nie bije serduszko płakał razem ze mną,
Treść doklejona: 26.04.13 08:54 dziewczyny a po jakim czasie dostałyście miesiączke po poronieniu?
betiii30 - wynik h-p nie pokazuje przyczyny zgonu dzidzisia, to tylko informacja czy u ciebie wszystko ok, czy nie ma np jakiegoś zaśniedzenia. ja byłam w 12 tc na usg serduszka biły prawidłowo, a w 14 tc na początku już nie :((( u mnie 1 @ przyszła bardzo szybko ok 3 tyg po poronieniu. Myslałam że to dalszy ciag krwawienia, ale nie to była już @- co potwierdził gin. beti wszystko będzie dobrze tylko jeszcze troszeczkę czasu
betiii30 badanie histo raczej nic nie wnosi do diagnostyki poronień. Polega ono przede wszystkim na stwierdzniu, że ciąża była i wyeliminowaniu zaśniadu groniastego.
Bestiii zaśniad to rodzaj nowotworu w macicy, który bierze się właśnie ze źle rozrastających się komórek ciąży. Może tak być, że w 7tc wszystko jest ok a w 9 już nie, tonie twoja wina, nie ma na to wpływu, tłumaczono mi, że przez pierwszy trymestr rozwijają się kolejne układy sterowane rzez DNA. Ciąża rozwija się dobrze aż natrafi na taki poziom, na którym z DNA coś jest nie tak i nie może się już dalej rozwijać, obumiera. To sa właśnie te wady genetyczne,które nie pozwalają w ogóle na życie. Natura sama odrzuca życie, które nie mogło by żyć. Samo łączenie się DNA podczas zapłodnienia to tak skomplikowany proces, który nie jest nawet do końca poznany, że mogą zdarzać się po prostu pomyłki, stąd ciąże obumarłe. Tak gwoli wyjaśnienia...
ok dzieki, po poronieniu mialam tylko zew scan. i dopiero teraz na gwiazdke w domu poszlam do gina i zrobil mi usg ale nic mi nie powiedzial wiec jest chyba dobrze.
My też się z żoną stresowaliśmy bardzo. Ty byłaś na USG 12 kwietnia czyli 5 tygodni po ostatniej @. My bylismy z żoną 5 tyg i 6 dni po ostatniej @ czyli 17 kwietnia i był tylko pęcherzyk. Natomiast we wtorek 23 kwietnia zobaczyliśmy zarodek i bijące serduszko. Termin na 14 grudnia czyli jak u Ciebie ;)
ja mam nadzieje ze nie bede miała tego zaśniadu nikt robiąc mi usg nic nie mówił nie skierował na badania zobaczymy wynik h-p chciałabym w czerwcu strać się o drugie nadal biore kw foliowy nie przestałam brać ale sie boje
Treść doklejona: 27.04.13 15:31 rafał_iza ja tak miałam z pierwszą ciążą też miałam termin na 14 grudnia też miałam ost miesiączke 7 marca a urodziłam maleństwo 10 grudnia choc lekarz robiąc mi ugs mówił że poród będzie ok 24-25 grudnia bo natusia była bardzo drobna i rosła asymetrycznie tzn miała małą główke długie nogi i nadal je ma urodziła się ważąc 3,080 53 cm długości gratulacje