Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeMay 21st 2011
     permalink
    Ewa, bardzo Ci współczuję. Facet nie jest wart posiadania rodziny! Ty sobie życie ułożysz, a on będzie płakał.
    Skontaktuj się z radcą prawnym albo adwokatem jeszcze przed podjęciem jakichkolwiek kroków. Klientka w pracy kiedyś opowiadała mi o rozwodzie swojego syna. Żona go zostawiła, bo miała romans. Kazała mu wyprowadzić się z ich wspólnego mieszkania, a sąd potem nie chciał orzec jej winy, bo rzekomo mąż nie zabiegał wystarczająco o ratowanie małżeństwa właśnie dlatego, że pierwszy wyprowadził się z domu. Wiadomo, że każdy sędzia jest inny, ale lepiej nie robić nie przemyślanych kroków. Musisz zabezpieczyć siebie i Emilkę.
    --
    •  
      CommentAuthorngL
    • CommentTimeMay 22nd 2011
     permalink
    Zgadzam się z martitap. Człowiek nie zdaje sobie sprawy ile pozornie najlepszych ruchów jest zaprzepaszczeniem szansy na wyegzekwowanie tego, co się należy. W najbliższym otoczeniu mam rodzinę, w której matka dziecka staje na głowie, by odebrać mężowi wszystko - dziecko już zabrała i zniknęła, bez słowa. Nie mogę i nie chcę pisać publicznie o szczegółach ale bardzo często wychodzi na to, że pierwotnie logiczne założenia mają skutek wyłącznie krótkofalowy a dla dalszego toku sprawy mają wydźwięk negatywny. Nawet jeśli mąż kieruje się dobrem dziecka.
    Koniecznie prawnik, od razu!
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeMay 22nd 2011
     permalink
    ROXY, trzymaj się Tylko tyle moge powiedzieć. TY i CÓRECZKA jesteście najważniejsze! DASZ RADĘ!
    --
  1.  permalink
    Popieram Martitap. Ja juz nie mam szans na rozwod z jego winy raczej, ale i tak nie chce sie szarpac. A dlaczego nie mam szans? Bo wyprowadzilam sie z domu. A ze zrobilam to po to zeby przemyslal sobie wszystko to nikogo nie bedzie obchodzic. Powinnam wrocic i nie dac sie wywalic...
  2.  permalink
    Czesc dziewczyny:)
    W sumie nie mam pojęcia dlaczego to piszę. Chyba to akt desperacji:) Mam taką cichą nadzieję, że jest ze mną wszystko ok., i że jeszcze ktoś czuje podobnie jak ja:) Jestem mężatką od 8 miesięcy, zaraz po ślubie zaczęliśmy stara się o dziecko... ale jak na razie nic.... Moj mąż jest... głupio mi to wydusic... otyły:/ mam nadzieję, że to nie powód braku ciąży?? Mieszkam w chorzowie od 2 lat, ale praca i szkoła tak mnie pochłonęła, że nie miałam czasu nawiązac jakis przyjaźni, znajomosci itp. moj maz pracuje cały tydzien i jest moim jedynym towarzystwem... I chyba przestalo mu sie chciec dzidziusia... Oddalamy sie w tej kwestii. Czuje sie po prostu samotna:////
  3.  permalink
    pomarańcze89 może musicie o tym pogadać normalnie razem może tylko ci się wydaje
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeMay 25th 2011
     permalink
    Pomarancze, po pierwsze, porozmawiajcie. Po drugie- w szkole i pracy nie jestes sama, musisz, dla zdrowia psychicznego, wyjsc choc troszke do ludzi. Po trzecie- otylosc moze obnizac plodnosc, moze warto sie w tej kwestii skonsultowac sie z fachowcem?

    Czujesz sie samotna tylko dlatego ze wydaje Ci sie ze on moze nie chciec starac sie o dziecko?
    --
    •  
      CommentAuthorEmilkaCA
    • CommentTimeMay 25th 2011
     permalink
    Faceci czasem nie potrafią okazać tego co na prawdę czują... Popieram koleżanki, rozmowa to podstawa ;)
    Ja ze swoim poprzednim chłopakiem mało rozmawialam o tym czego potrzebuję, o czym marzę, co jest dla mnie ważne, no a on nigdy nie pytał...
    Może własnie dlatego jest moim "byłym"... ;)
    rozmowa jest najwazniejsza w zwiazku, rozmowa i szczerość :)
    Tym własnie darzymy się z moim obecnym mężczyzną i musze powiedziec ze lepszej recepty na udany zwiazek nie ma :)
    •  
      CommentAuthoraditi
    • CommentTimeMay 26th 2011
     permalink
    Chcesz mieć dziecko z kimś z kim nie umiesz rozmawiać??? To jak sobie wyobrażasz wychowanie tego dziecka??? myślisz że jakoś pójdzie????? nie tędy droga
  4.  permalink
    Aditi, ten ktoś to jest jej mąż. Z kim innym ma mieć dziecko jak nie z własnym mężem? Z kolega z pracy bo np. z nim sie lepiej dogaduje? Czy tędy droga? No może przesadzam, ale Twoja wypowiedz jest lekko dla mnie niezrozumiała. Przecież "pomarańcze" napisała po prostu o tym, że czuje się samotna i ma prawo chyba tak sie czuć, a tymbardziej dajmy jej prawo do tego, żeby mogła z siebie wyrzucić to co jej w sercu gra. W Wypowiedzi zalozycielki tematu bylo coś więcej niż krzyk o macierzynstwo. Byla tam samotnosc, był brak porozumienia, brak przyjaciół czy kogos z kim można się spotkac na kawę...
    Wrrrrrrrrrrrrrr, zagotowałam się.
    •  
      CommentAuthorEmilkaCA
    • CommentTimeMay 26th 2011 zmieniony
     permalink
    Proszę mi się tu nie kłócić!!! :)
    Agnieszko25, popieram! :)
    Takich chwil, kiedy kobieta czuje się samotna w związku jest wiele, wynikać to może po prostu z tego, że w "dzisiejszych czasach" (zaczynam gadać jak stara baba ;D) młodzi ludzie mają baaaardzo dużo na głowie, dookoła same stresy, wyścig w pracy, i często niestety nie jesteśmy w stanie zostawić tego za drzwiami, kiedy wracamy wieczorem do domu... Być może właśnie dlatego wydaje Ci się, że macie problemy z komunikacją, warto pogadac ;)
    Droga "pomarańczko", przede wszystkich nie możesz myśleć, że mąż nie chce dzidzi, jeżeli z nim wcześniej o tym nie porozmawiasz i nie powie Ci wprost. W ogóle najlepiej żebyć nie myślała w ten sposób, bo wszystko straci sens, nie będziesz czerpała przyjemności z wspólnych śniadań i kolacji, ze wspólnych spacerów, i co gorsza ze zbliżeń z mężęm..

    Moja rada: zanim mąż wróci z pracy przygotuj coś pysznego na kolację (oryginalne i proste przepisy znajdziesz oczywiście w internecie ;)), zapal swiece, i podczas kolacji po prostu powiedz mu co czujesz, zapytaj o jego zdanie, w tak milej atmosferze na pewno uda wam się szczerze porozmawiać :) Najważniejsze to nie bać się mówić o swoich uczuciach, kto inny ma Cię lepiej zrozumieć jak nie Twój własny, osobisty mąż ;) To on powinien być Twoim najlepszym przyjacielem :) Nie bez powodu przecież wybrałaś właśnie jego :)

    Trzymam kciuki ;)
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeMay 26th 2011
     permalink
    pomarańcze89 mi jeszcze przyszło do głowy, że może Twój mąż obwinia siebie za niepowodzenia w staraniach? Tylko wiesz, jako "twardy facet" nie chce się do tego przyznać;) Może doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jego otyłość może, choć wcale nie musi, być powodem chwilowej niepłodności. Czasem ludzie tak właśnie reagują - "nie możemy mieć dzieci, a to nie i dobrze"...wiesz o co mi chodzi. Porozmawiajcie na spokojnie...może jemu też bardzo zależy tylko boi się, że jak pokaże swoją słabość to w Twoich oczach nie będzie wystarczająco "męski", a wszystkie wiemy doskonale, że to bzdura. Może będzie potrzebował Twojej pomocy, by zrzucić kilka zbędnych kilogramów? I uwierz mi...takich kobiet jest wiele...ja też czasem czuję się cholernie samotna, coraz więcej koleżanek zajmuje się po prostu swoimi dziećmi i rodziną i najzwyczajniej w świecie brakuje im czasu na dawne spotkania. Stąd to forum;) Chociaż w takiej formie możesz "wykrzyczeć" swój ból i to choć minimalnie pomaga;) Jesteśmy z Tobą, choć nie możemy przytulić:hugging:
    --
    •  
      CommentAuthorsushka
    • CommentTimeMay 26th 2011
     permalink
    Myślę, ze rozmowa jest bardzo potrzebna.
    My też z mężem staraliśmy się o dziecko - i nic z tego nie wychodziło. Mijały miesiące, a ja w ciąży nie byłam. Wydawało mi się, ze oboje bardzo tego chcemy. Aż któregoś wieczora, gdy ja popłakałam się z powodu bezradności i braku powodzenia...mój mąż też się popłakał. Okazało się, że z jednej strony chce, z drugiej jednak bardzo się boi - zmiany w życiu i wyrzeczeń, a przede wszystkim, że będzie to ciąża mnoga (byłam stymulowana) Może głupie,ale cóż.. Myślałam,że to już koniec starań.Odbyliśmy wtedy bardzo długą rozmowę - wyjaśniliśmy sobie wszystko, obiecaliśmy sobie wsparcie.
    Rok po tej rozmowie mój maż tez płakał... ze wzruszenia, jak usłyszał pierwszy krzyk swojego syna.
    Wiem, że sytuacja jest inna, ale chodzi mi o to, że naprawdę warto szczerze i spokojnie porozmawiać :-)
    --
    •  
      CommentAuthoraditi
    • CommentTimeMay 26th 2011 zmieniony
     permalink
    Właśnie o to mi chodziło, że to jest jej mąż. Jak chcą mieć dziecko to muszą ze sobą rozmawiać!!! Koniec i kropka. Wychowanie dziecka to MEGA poważne przedsięwzięcie i jak już teraz jest problem to co potem???

    Przecież wszystkie dobrze wiecie że nic się samo nie naprawia. Trzeba pracować nad związkiem i tyle.
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeMay 26th 2011 zmieniony
     permalink
    Aditi ale zobacz, że oni dopiero 8 mies po ślubie! Nawet rozmowy muszą się nauczyć. Czy my stare mężatki od razu takie rozmowne byłysmy?:), też dochodziłyśmy do tego miesiącami, latami. Też jakiś problem wydawał nam się mega kryzysem. Nie ma co krzyczeć i zadawać retorycznych pytań. Razem nauczą się rozmawiać.
    Co do samotności - masz pracę, może tam ktoś jest do rozmowy? Nie może być tak, że maż będzie całym światem dla Ciebie. Musicie mieć trochę oddechu od Ciebie. Choć 8 mies to bardzo krótko, pewnie jeszcze chcecie nacieszyć się sobą, no ale od czasu do czasu jakiś osobny wypad do kinam kawiarni dobrze Wam zrobi.
    A może mąż wstydzi się swojej otyłości?
    •  
      CommentAuthorEmilkaCA
    • CommentTimeMay 26th 2011
     permalink
    Meżczyzn trudno jest nakłonić do rozmowy, często po przykrywką "bezsensownego gadania/glę dzenia/zrzędzenia itd" oni po prostu boją się takich rozmów...
    Aditi dobrze mówi, nic się samo nie naprawia, niestety ;) dlatego rozmawiać najlepiej na bieżąco, nie odkładać, bo póżniej problemy tylko się nawarstwiaja i tak na prawdę przestajemy wiedziec o co tak na prawdę nam chodzi.. Ja z moim M miałam duże problemy z komunikacją na początku, mimo to nie chcieliśmy rezygnować z Siebie :) i dobrze, bo jest coraz lepiej!
    Często było np tak, że myślalam, że M ma zly humor, ze jest zly na mnie, ze ma jakies fochy, i sama przez to dostawalam focha, po czym okazywalo sie, że on wcale tego focha nie mial a ja wychodzilam na kretynke ;) chcę tym zwrócic uwagę na to, że nic nie możemy zakładać z góry, bo nasze odczucia często bywają subiektywne :)

    A więc jeszcze raz rozmowa, rozmowa i rozmowa ;)
    •  
      CommentAuthoraditi
    • CommentTimeMay 26th 2011
     permalink
    Zgadza się - rozmowa, rozmowa i rozmowa:) A nie biadolenie o samotności. W szkole i w pracy masz ludzi i nie musisz od razu z nimi zawierać przyjaźni na całe życie, ale wspólna kawa, lody, chichy-śmichy to chyba nic złego???
    •  
      CommentAuthorEmilkaCA
    • CommentTimeMay 26th 2011
     permalink
    Nie musi, ale może ;) ja sama mam przyjaciólkę, którą poznalam wiele lat temu na stażu i pomimo tego, że nie przepadalysmy za sobą na początku, i, że po stazu każda z nas wybrala inna drogę zawodową to przyjaznimi się do dzis, jestesmy dla siebie jak siostry ;)
    Myślę, że warto otworzyć się na nowe znajomości, bo to też odciązy trochę Twoją "głowę" od zanurzania się w smutkach ;) To nigdy nie przynosi nic złego ;) a już na pewno nię będziesz czuła się samotna ;)
    •  
      CommentAuthorMrsCreme
    • CommentTimeMay 28th 2011
     permalink
    Roxy, Pomarańczka dajcie znać, jak tam sprawy...
    --
  5.  permalink
    RoxyEwa: Nigdy Emilii bym nie zostawila.moji tesciowie ehh brak slow...To ich sprawka jestem pewna.Maz teraz jezdzi z tesciem i tolkuje mu te swoje madrosi...
    Dlaczego Twoi teściowie mają do Ciebie zły stosunek?Czy Twój mąż zostawił Cię bez powodu? Nie chcę krytykować tylko, że kij ma zawsze 2 końce. Wiem to na przykładzie mojego brata. Ożenił się w wieku 19 lat bo dziewczyna zaszła w ciąże, znali się może z rok. Urodziła dziecko, mieszkali u moich rodziców. Ona do pracy iść nie chciała, albo jak mówiła nie mogła bo dziecko, którym mogła zajmować się moja na emeryturze mama. Rozpoczęła jakieś nędzne studia w prywatnej szkole wyższej i to jeszcze zaoczne-taka poczekalnia przed bezrobociem. Dla niej to była duma, że jest studentką. Mój brat pracował w delegacji żeby na to zarobić a ona miała tylko pretensje, że go w domu nie ma. Później wymyśliła, że chce drugie dziecko(ma 21 lat) a sytuacja była taka, że pół godziny bez kłótni nie mogli wytrzymać. Brat w końcu poszedł po rozum do głowy, wystąpił o rozwód, dał czas na wyprowadzkę od moich rodziców. Teraz ona mieszka ze swoją mamą, on płaci wysokie alimenty, dziecko widuje jak jest w domu. Ona też robiła z siebie pokrzywdzoną, biedną wyrzuconą z domu, jednak oboje byli tak samo winni a ona myślała, że znalazła głupiego, który całe życie będzie na nią robił...
    •  
      CommentAuthorKatarzynka
    • CommentTimeMay 30th 2011
     permalink
    hmm, sytuację, którą opisujesz, jadziunia, znam tylko z Twojego opisu, ale nie wpadłaś na to, że może Twoja ex-bratowa "chciała się zająć swoim dzieckiem", a nie "nie chciała iść do pracy"? może dla niej powierzenie opieki nad dzieckiem teściowej to nie był "szczyt marzeń"?
    -- ,
  6.  permalink
    Dla nikogo nie jest to szczyt marzeń. Tylko w życiu nie zawsze się robi to o czym się marzy. Sytruacje głównie względy finansowe zmuszają do dokynawania wyborów. Ja też bym mogła siedzieć po narodzinach z dzieckiem nawet i 5 lat i wołać, że mi mało a mój mąż by się zaharowywał po 15 godzin dziennie . Tylko gdzie tu jest partnerstwo i szacunek wzajemny dla siebie?
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeJul 5th 2011
     permalink
    Ciekawe, z jaką łatwością przychodzi ustawienie się po jednej ze stron...

    I w ogóle jakie to wszystko jest proste! Są gotowe recepty na życie, jeśli się nie sprawdzają - to ciach - ucinamy. Panu (pani) już podziękujemy, poszukamy sobie kolejnej ofiary... To wszystko takie nowoczesne, modne i oczywiście "naukowo poparte".

    W obecnych czasach za dużo jest wyobcowania, za mało zrozumienia i ufności. Ludzie są najeżeni i z łatwością zamykają się w swoich skorupach. Niby tęsknią do związków, ale mają tylko postawy roszczeniowe, bo inaczej nie potrafią, tak są nauczeni.

    A tu jeszcze fanfary, że ktoś zdecydował się zniszczyć swój związek - "oj, brawo, jesteś silny/-a!", bo siła to najważniejsza rzecz w obecnych czasach. Chyba jestem starej daty, uważam, że ważniejsza jest odpowiedzialność, wytrwałość, cierpliwość i zaufanie. Takie stare, niemodne wartości...
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
  7.  permalink
    Czesc Dziewczyny!
    Mialam dac znac jak sie to wszystko ulozy...Latwo nie bylo,myslalam ze to koniec,ale po przyjezdzie meza z pracy bardzo pomogly nam czeste wyjazdy (interesy meza).Wtedy mielismy ok 6-7 godzin na szczera rozmowe i na to by pobyc troche sami.Przyznam szczerze ze tak dobrze nam sie juz dawno nie rozmawialo.Sa jeszcze spiecia w niektorych sprawach,ale poradzimy sobie.Najwazniejsze ze wyjasnila sie najwazniejsza kwestia odnosnie uczucia i pomyslu z rozwodem,jednak to wszystko bylo efektem nerwow.Narazie wszystko sie zaczyna ukladac pozytywnie i oby juz tak zostalo.Bardzo mi pomoglyscie chociazby wsparciem a to w takich momentach jest najwazniejsze.Mam nadzieje ze niepredko znowu trafie na ten watek.Pozdrawiam:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeAug 7th 2011
     permalink
    jaca_randa: A tu jeszcze fanfary, że ktoś zdecydował się zniszczyć swój związek - "oj, brawo, jesteś silny/-a!", bo siła to najważniejsza rzecz w obecnych czasach. Chyba jestem starej daty, uważam, że ważniejsza jest odpowiedzialność, wytrwałość, cierpliwość i zaufanie. Takie stare, niemodne wartości...
    podpisuję się pod tym - pod pierwszą częścią z przykrością, pod resztą... po prostu się podpisuję
    --
  8.  permalink
    Dziewczynki potrzebuję waszej pomocy .. Otóż we wtorek rozstałam się z męże, jest to koniec naszego związku.Mimo, że się kochamy odeszliśmy od siebie .. Nie wiem co robić. :( Pomożecie?Albo niech mi któraś tak pojedzie bym zrozumiała co robiłam nie tak!!
    --
    •  
      CommentAuthorHappy_mum
    • CommentTimeJan 21st 2012
     permalink
    Sasteka ciezko okreslic co zrobilas nie tak ,poniewaz kazdy musialby znac temat ,gdzie stoi wina ( po ktorej ze stron ) o co poszlo ...
    Moze to chwilowe ???
    --
  9.  permalink
    Chodzi o to,że ja co mam na języku to mówię. I wiele razy sprawiłam przykrość mężowi. On również, ale to ja zawsze zaczynałam.Kończyło sie na kłótni..We wtorek doszło do takiej awantury, że wkroczyli nasi rodzice,ja pojechałam mężowi i teściowi(nie lubię go), no i powiedziałam, że mam dość. Mąż mnie zawsze olewa przy rodzicach, tak jakby mnie nie było.. Mnie to zawsze bolało,mówiłam mu o tym,a on na to,że z ojcem ma inne tematy i nie zawsze musi rozmawiać ze mną przy ojcu. Nie przychodzi do nas, bo ja nie chcę. On też mnie nie lubi, bo stwierdził, że mąż źle trafił.Złoszczę się jak np. jeździ do ojca,rozumie, że chce jechać - nie bronię mu,ale nie codziennie!!My też mamy swoje życie:( Kłótnie są o nasze rodziny...Taka jest prawda...
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJan 21st 2012 zmieniony
     permalink
    Może nie wszystko stracone, jak napisałaś - kochacie się..
    Nie znam Waszej historii, ale chyba nie warto rezygnować z miłości.

    Edit:
    Nie wiem dlaczego pozwalacie Waszej rodzinie wejść pomiędzy Was i niszczyć Waszą relację...
    Przecież to jest tak, że nie wszyscy muszą się uwielbiać nawzajem ale to nie jest powód żeby wszczynać wojny z tego powodu. Generalnie nie wybieramy sobie teściów. Powinniście nawzajem szanować swoje rodziny, jakie by one nie były... Przez szacunek rozumiem odpuszczanie nawzajem. Czasami trzeba ugryźć się w język niż wypalić ze złośliwością choćbyśmy nie wiem jak nie znosili drugiej osoby. Dlatego że ta osoba jest ważna dla naszego Partnera. Wiesz ile razy ja chciałam coś wypalić teściowi bo głupie teksty puszczał? Wydawało mi się że mnie nie lubi i byłam zawsze tak z dystansem do niego. W pewnym momencie stwierdziłam, że on nie ma powodu żeby mnie nie lubić, że on po prostu taki jest i jego się nie zmieni - zmieniłam swoją postawę i automatycznie zmieniła się jego postawa - od tamtej pory mamy bardzo fajne relacje ale nie było to takie łatwe.

    Wybrałaś faceta, z którym chcesz być, on chce być z Tobą, kochacie się... Pogadajcie sobie o tym wszystkim.
    --
    •  
      CommentAuthorHappy_mum
    • CommentTimeJan 21st 2012
     permalink
    Sasetka pisze do ciebe pw :)
    --
  10.  permalink
    Kochamy się, ja wiem, że to jest ten jedyny.To sie czuję:( Nie wyobrażam sobie życia bez niego .. Już tyle przeszliśmy i jesteśmy razem do teraz .. Ale czy jak facet stawia mi warunki to warto z nim byc?
    --
    •  
      CommentAuthorWinetka3
    • CommentTimeJan 21st 2012
     permalink
    Sasetko ale jak można się rozstac kochając sie? Ja uważam ze jak się naprawde kocha to nie ma mowy o rozstaniu. Wierze że dziecko jednak Was połączy. A powiedz mąz wie o dziecku?
  11.  permalink
    Bo on ma dość kłótni :( Jak mi coś nie pasuje to mówię, jest zawsze tak jak ja chcę :( Tak wie, bo był ze mną u gina ..
    --
  12.  permalink
    LLenkaa:Nie wiem, czy moja pw doszła?
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJan 21st 2012
     permalink
    I wiedzac o dziecku tak poprostu dal Ci odejsc?
  13.  permalink
    mangaa:Od wtorku się nie widzielismy.Dziś mąż wraca z delegacji i wieczorem mamy porozmawiać .. Boję się tej rozmowy :( Wiem, że chce być ze mną, bo napisał mi sms-a, że chce być ze mną i mnie kocha, ale ma pewne warunki ..
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJan 21st 2012
     permalink
    Kazda ze stron musi dac cos z siebie. On ma warunki, ale Ty tez juz sobie przygotuj swoje warunki itp.
    • CommentAuthorSasetka1988
    • CommentTimeJan 21st 2012 zmieniony
     permalink
    montenia:Moi rodzice uważają, że jego ojciec buntuje go przeciwko mnie. Nie wiem, czy to prawda,czy nie...We wtorek bylam u teścia i mu oznajmiłam, że rozstajemy się z mężem, bo się kłócimy i w ogóle.A on jakby był happy:/Powiedział, że napewno ułożymy sobie zycie na nowo - nie wie o dziecku jeszcze...

    Miałam duzo czasu by pomyśleć, i wiem, że GO KOCHAM I CHCĘ BYĆ Z NIM DO KOŃCA ŻYCIA!!!Ale czy on jest pewny swoich uczuc?Na jego miejscu każdy by miał dość:(

    Ja już wiem co chcę by dał od siebie,ale czy na to pójdzie się okaże dziś...
    --
    •  
      CommentAuthorWinetka3
    • CommentTimeJan 21st 2012
     permalink
    Saseta ok ma warunki i należy to przyjąc Ty też możesz ze swej strony postawić warunki. Nie mogą teściowie się wtrącać w wasze życie. nie pozwalajcie na to.
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 21st 2012
     permalink
    Sasetka to nie powinno tak byc ze rozwodzicie sie przez tescia teraz ty masz byc jego rodzina tym bardziej ze ma urodzic wam sie dzieciatko my mielismy podobna sytuacje efekt taki ze nie widujemy sie praktycznie z tesciami i tyle
    -- mama piątki :)
  14.  permalink
    Ale mąż nie chce urywać kontaktu z ojcem:(On będzie jeździł kiedy chce.Mi to przeszkadza, bo my mamy swoje życie,mało co w domu mąż jest,bo jak już jest w domu, to jeździ do ojca, a mnie zostawia u rodziców, bo nie chce bym jeździła z nim-fochuję się u niego:/
    --
  15.  permalink
    Co mam robić?:(
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeJan 21st 2012
     permalink
    Jak Cię kocha, a Ty również obdarzasz go miłością to nikt nie jest w stanie go zbuntować przeciwko Tobie. Jednak Twoje ostre zachowania niestety nie pomagają w niczym. :) Nie wiem jak to do końca wygląda, ale czasami warto odpuścić, zagryźć zęby i później na spokojnie pogadać. Wiem, że to jest ciężkie do zrobienia - tez należę do osób które walą wprost to co im się nie podoba. Ale czasami lepiej jest pomilczeć.
    Porozmawiaj z nim, o tym co Cie boli. On ma warunki - ok, ale Ty również miej.
    A może wymyślicie coś razem żeby poprawić stosunki z jego rodzicami? Przecież Twojemu Mężowi na pewno też by było lżej gdybyście nie mieli kosy. Nie chodzi żebyście sobie wpadali w ramiona, ale może niech porozmawia z teściami żeby Cię lepiej traktowali,a Ty też postaraj się olewać to co Was różni.
    --
    •  
      CommentAuthorHappy_mum
    • CommentTimeJan 21st 2012 zmieniony
     permalink
    Sasetka niemam nic od Ciebie ???
    --
  16.  permalink
    Rozmawiałam z mężem, on powiedział, że do moich rodziców nie będzie chodzić,bo ich nie lubi .. No to co mam z nim dalej rozmawiać,przekonywać? Pogodziliśmy się :) No ale on jest uparty,ja też ..
    Ja teścia nie polubię, co chciałam to mu wygarnęłam ostatnio i mi ulżyło ;)


    LLenkaa:No to nie wiem:( Napisałam Ci pw:(
    --
    •  
      CommentAuthorHappy_mum
    • CommentTimeJan 26th 2012 zmieniony
     permalink
    Najwazniejsze ze wy sie kochacie i sie dogadaliscie :)
    Ty nielubisz jego ojca ,on twoich rodzicow ,nic na sile ,moze z czasme przyjdzie ze sie do nich przekona i odwrotnie ,ja Ci pisalam w pw ,ze ja sie nieprzekonalam inieprzekonam :d tylko musze miec "dobra mone do zlej gry"
    I tak jak pislaam niemam zadnego pw ... :)
    --
  17.  permalink
    Dokładnie :)
    Ale jak będą wyglądać święta, czy narodziny dzidzi?
    Ja też sie nie przekonam do teścia,no nie ma takiej mocy :/ Ale będę siedzieć już cicho,by nie sprawiać przykrości mojemu meżulkowi :)

    Nie doszło,bo nie zapłaciłam za przedłużenie konta .. Fuck:/
    --
    • CommentAuthordaga282
    • CommentTimeJan 26th 2012 zmieniony
     permalink
    Sasetka1988: Sasetka1988 5 godzin temu
    O widzę, że niejaka Ashanti 88 powróciła pod zmienionym nickiem...Dziewczyny to troll! Była tu ze 3 miesiące temu, chwaliła się jak kase od męża wyciąga, chciała śmierci teścia, ze starających się w ciągu 2 dni przeszła na odkładające, poczym po kolejnych 2 dniach w 10 dniu fl lekarz stwierdził u niej ciąza,a i w międzyczasie mąż ją zostawił. Namieszała i nagle usunęła konta jak użytkowniczki zaczęły się orientować. Teraz widzę powróciła, po listopadowej ciąży śladu nie ma(nawet wspomnienia), za to jest nowa styczniowa...
    •  
      CommentAuthorkarolajnas
    • CommentTimeJan 26th 2012 zmieniony
     permalink
    Też pamiętam tą dziewczynę, o której pisze daga282, więc na wszelki wypadek radzę uważać, bo historia jest identyczna. Przypadek ? Swoją drogą po wpisaniu w Google nicku Sasetka1988 ciekawe wpisy na różnych forach wychodzą.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 26th 2012 zmieniony
     permalink
    No właśnie też mi się coś kojarzyło, Daga masz rację chyba!

    EDIT - Marble, faktycznie ciekawe, kafeteryjne wpisy ;)
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.