Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    hmmm...trudna sprawa. Monia - a powiedz, on Ci daje te pieniądze do ręki, czy przelewa na konto?
    -- ___
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeFeb 4th 2015
     permalink
    Tak na szybko poszukane:
    Co zaś się tyczy możliwości zarobkowych i majątkowych osoby zobowiązanej do płacenia, alimentów określa się je nie według faktycznie osiąganych dochodów, ale według tego, jakie dochody może osiągnąć zobowiązany przy założeniu, że dokłada wszelkich starań i wykorzystuje w pełni swe możliwości zarobkowe. Oznacza to, że zobowiązany nie może twierdzić, iż nie posiada wystarczających dochodów na pokrycie kosztów wychowania i utrzymania dziecka, podczas gdy ma realne możliwości zarobkowania (dotąd nie wykorzystane).

    http://e-prawnik.pl/opinie-prawne/prawo-rodzinne/od-czego-zalezy-wysokosc-alimentow-opinia-prawna.html

    Mozesz to udowodnic w sadzie, ze mial taka propozycje i odmowil? Swiadka jakiegos?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 4th 2015
     permalink
    spidermanka: hmmm...trudna sprawa. Monia - a powiedz, on Ci daje te pieniądze do ręki, czy przelewa na konto?


    na konto... Toc on mnie widzieć nie chce, to gdzie do ręki sesesesese...

    YPolly: Mozesz to udowodnic w sadzie, ze mial taka propozycje i odmowil? Swiadka jakiegos?


    jego mama, ale czy potwierdzi????
    --
    •  
      CommentAuthorYPolly
    • CommentTimeFeb 4th 2015
     permalink
    Monia502: jego mama, ale czy potwierdzi????


    Jak mama, to pewnie nie potwierdzi. :(

    Moze napisz jeszcze jakie ma wyksztalcenie, jaki zawod, jakie - Twoim zdaniem - ma mozliwosci zarobkowe w waszym miescie?

    Treść doklejona: 04.02.15 13:04
    I tak ogolnie mysle - bez konsultacji u prawnika bym sie nie podejmowala, bo roznie moze byc, skoro masz taka sedzine. Na jego plus jest, ze placi regularnie i ma to udowodnione. Raczej bym tez szla w opcje ograniczenie praw, a nie odebranie, argumentujac, ze chodzi tu o wszelkie zgody i podpisy na leczenie dziecka, a dostep do ojca masz utrudniony.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 4th 2015
     permalink
    Wykształcenie wyższe, bietechnik... Pracuje jako salowy... 2 sni pracuje 12h i dwa dni wolne... W miesiącu ma duzo wolnego, bo jak przekroczy magiczne 40h tygodniowe, to ma 5 dni z rzędu wolne... Czyli mógłby dorobić... A juz jesli mu się nie chce pracować, to chociaż pomóc mi w opiece nad dzieckiem ;(

    Treść doklejona: 04.02.15 13:07
    YPolly: Na jego plus jest, ze placi regularnie i ma to udowodnione
    YPolly: Na jego plus jest, ze placi regularnie i ma to udowodnione


    No ja sie bardzo cieszę, że chociaz ten jeden plus ma ;)...

    YPolly: Raczej bym tez szla w opcje ograniczenie praw, a nie odebranie, argumentujac, ze chodzi tu o wszelkie zgody i podpisy na leczenie dziecka, a dostep do ojca masz utrudniony.


    No ja myślałam, żeby w ogóle go zrobić w jajo i zacząć od ustalenie widzeń... Bo może powinnam zacząć najpierw walczyć o to co się mojemu dziecku należy... Oczywiście pod groźbą tej kary finansowej...

    Jeśli to nie poskutkuje to dopiero o ograniczenie...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 4th 2015
     permalink
    Monia, ja po złożeniu wniosku o alimenty dostałam po paru dniach informacje, bym dostarczyła w ciągu tygodnia paragony/rachunki i dokładny spis ile na co idzie miesięcznie plus sumę tych wydatków.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 4th 2015
     permalink
    katka_81: Monia, ja po złożeniu wniosku o alimenty dostałam po paru dniach informacje, bym dostarczyła w ciągu tygodnia paragony/rachunki i dokładny spis ile na co idzie miesięcznie plus sumę tych wydatków.


    Miałas te paragony????
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 4th 2015
     permalink
    Monia, poczytaj to co wkleilam. nikt nie wymaga paragonow na codzienne bułki!!! sad sobie poradzi z wyliczeniem przecietnego wyzywienia i srodkow czystosci. twoje dziecko na pewno je i zuzywa tego zupelna przecietna, oni takich spraw maja tysiace
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 4th 2015
     permalink
    Monia502: Miałas te paragony????

    Monia, miałam, bo od dłuższego czasu ojciec Michasi się nie odzywał, płacił coraz mniej i wiedziałam, że będę musiała coś z tym zrobić. Nadal z resztą zbieram, bo będę chciał mu podnieść za jakiś czas.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 4th 2015
     permalink
    Nie, no ja jakieś mam także... Plus netowe przelewy mogę wydrukować... Żaden problem... Czytam, czytam Ewcia...

    Oraz także w koszta alimentów wlicza się opłaty ;) Czyli jesli płacę 700 zł, to dzielę na mnie i syna... i to na pół jeszcze - w alimenty (czyli 1/4)...
    Ale to już wyczytałam w gazecie wyborczej, starej... Koleżanka mi pożyczyła...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 4th 2015
     permalink
    oplaty, media, tv, internet itd itp. kredyt niestety ponoc nie;-(
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 4th 2015
     permalink
    Ewa, ja myślę, że też od sędzi niestety zależy...

    Tymi alimentami sie teraz najmniej przejmuję, bo to ruszę dopiero jak on mnie do tego zmusi.

    Teraz tylko myslę co zrobić.

    Na pewno zaczne jeszcze raz próbować polubownie załatwić widzenia syna z ojcem... Jeśli nie, to spróbuję nakłonic do dobrowolnej rezygnacji praw...
    No, a jeśli to nie pomoże to pytanie:
    składać o ograniczenie praw?, O pozbawienie? czy o ustalenie widzeń? ....
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 4th 2015 zmieniony
     permalink
    Ja bym spróbowała jednak pozbawić go praw Monia. Toż go nie ma w życiu dziecka w ogóle. U nas myślę decydujące było to, że tato Misi "uciekł", kiedy dziecko było pod opieką wielu specjalistów, kiedy było rehabilitowane. Myślę, ze u Was z tych właśnie powodów jest duża szansa na pozbawienie praw - piszę w zestawieniu z tym, co mówiłaś o swojej kumpeli.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 4th 2015
     permalink
    No właśnie też widzę te różnice...
    Ale jeszcze i tak muszę spróbować się z nim spotkać, bo ta sędzia jest na to uczulona...
    Czyli muszę zorganizować spotkanie o którym powyżej Wam pisałam...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 4th 2015
     permalink
    Monia502: Ale jeszcze i tak muszę spróbować się z nim spotkać, bo ta sędzia jest na to uczulona...
    Czyli muszę zorganizować spotkanie o którym powyżej Wam pisałam...
    --

    No i tak zrób. Najpierw napisz smsa, że chcesz się spotkać i opisz co chcesz obgadać. By była podkładka do sądu. A później możesz nagrać rozmowę. Z resztą Monia, Tobie sędzina nie zarzuci, że za mało robisz, starasz się, by ojciec widywał syna, bo Ty całą swoją energię skupiasz na synu, który potrzebuje terapii, pracujesz z nim w domu, chodzisz do specjalistów. Robisz tyle, ile możesz zrobić w zaistniałej sytuacji.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 4th 2015
     permalink
    katka_81:
    No i tak zrób. Najpierw napisz smsa, że chcesz się spotkać i opisz co chcesz obgadać. By była podkładka do sądu. A później możesz nagrać rozmowę.


    Juz nic pisać do niego nie będę.. Zadzwonię do jego mamy, bo pisałam przecież w poniedziałek i mnie olał... ;(

    Spróbuję postawic sprawę na ostrzu noża...

    katka_81: Tobie sędzina nie zarzuci, że za mało robisz, starasz się, by ojciec widywał syna, bo Ty całą swoją energię skupiasz na synu, który potrzebuje terapii,
    katka_81: Tobie sędzina nie zarzuci, że za mało robisz, starasz się, by ojciec widywał syna, bo Ty całą swoją energię skupiasz na synu, który potrzebuje terapii,


    To akurat niestety nie ta sędzina... Ta będzie mi udowadniać, że mogłam zrobić więcej ;(
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    Dziewczyny, przychodzę aby opowiedzieć co u mnie. Pisałam kiedyś że próbowałam walczyć o związek, ale jak wiem od kilku dni na 100% jest z inną kobietą, z tą która u niego mieszka. Teraz jest z nią na wczasach do soboty. Oczywiście dzieci nie widział już dwa miesiące. Sprawe o alimenty złożona 3 tygodnie temu. Pozew o rozwód chcę napisać jak najszybciej i go dać. Mam świadka mojego teścia, który zgodził się powiedzieć że mieszka tam inna kobieta. Muszę wybadać tylko czy to że mąż nie chce rozwodu nie jest z powodu tego że chce odprawe mieć większą. Na mnie i na dzieci przypada około 200 tys - po rozwodzie dostanie marne grosze.
    Chodzę też do psychoterapeutki, która mi pomaga.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    Intercyze mozna spisac zawsze

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 11.05.15 20:45</span>
    Dagus, przykro mi ze to juz definitywnie koniec.
    Pamietasz jak mowilam, ze faceci rzadko odchodza donikad. Jak odchodza to czesto maja juz mile cieple gniazdko.
    Twoj przypadek byl jak dla mnie klasyczny.
    Dalszy ciag tej histroii bedzie taki, ze sie pozbierasz i wszystko ci sie super ulozy. I jeszcze bedziesz dzieckowac losowi ze tak sie stalo;-)
    -- ;
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeMay 11th 2015
     permalink
    Dokładnie. Popłakałam sobie ale już jest lepiej.
    Odprawa mieszkaniowa bo jest wojskowym. Chodzi o około 300 tys!!!

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 12.05.15 08:36</span>
    Czy któraś z mam miała rozwód o winie i zdradę męża, gdzie nie przyznawał sie do tego. Jak zbierać dowody. Mam potwierdzone na piśmie ze mieszka z inna, mam bilingi i zdjęcia salonu z jej rzeczami. Czy to wystarczy? No i jeszcze teść zgodził sie zeznać ze mieszka z nim kochanka, chociaż nie widział aby cos ich laczylo.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMay 12th 2015
     permalink
    idz do prawnika
    -- ;
    •  
      CommentAuthorbird
    • CommentTimeMay 12th 2015
     permalink
    Możesz powołać kochankę na świadka...ale tak jak radzi Ewa, warto iść do prawnika.
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeSep 27th 2015
     permalink
    Dziewczyny głupio mi pisac ale w sumie liczy się dobro mojego dziecka. Jestem w małżeństwie ale juz od dwóch lat następuje jego rozkład. 😞 Ponieważ nie ufam mojemu mężowi i boje się że będzie próbował odebrać mi dziecko to proszę napiszcie mi jakie musiałby miec podstawy? Czy to jest takie latwe np ze względu na przeszlosc (prowadziłam dość imprezowy tryb zycia co on mi wiecznie wypomina). Jak mogę sie zawczasu przygotować do ewentualnego rozwodu? :(
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 27th 2015
     permalink
    Gosia. twoja przeszłość nie będzie brana pod uwagę. Nie byłaś wtedy matka i miałaś prawo "szaleć". Liczy się to jaka jesteś matką:
    - czy dbasz o dziecko: karmisz, gotujesz, pierzesz...
    - czy nie używasz przemocy,
    - czy opiekujesz się...
    - czy nie nadużywasz alkoholu,
    - czy nie pozostawiasz dziecka bez opieki, etc
    - czy nie stanowisz zagrożenia dla synka lub czy rażąco nie zaniedbujesz roli rodzica.
    --
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeSep 27th 2015
     permalink
    Moniawszyscy sie śmieją jak im mowie ze kilka razy w kłótni mi tak grozil. Jestem "normalna" matką... Ale tak mnie straszy a ja dostaję czasm świra. Że "teraz sądy tak lekko nie zostawiają dziecka z matką a ja udowodnię, że przeszłość ma znaczenie". Wczesniej tez się tym zaslanialam i tlumaczylam ze nawet przed poznaniem jego juz nie "latalam".
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 27th 2015
     permalink
    Mąż mojej koleżanki tez próbował swoich sił, bo ona choruje na depresję. Leczy się... Ale nic nie wskórał. Dziecko jest z nią.
    --
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeSep 27th 2015
     permalink
    Dobrze to słyszeć. Nie przekreślam caly czas tego wszystkiego ale ja chyba naleze do takich co chcą za wszelką cenę ratować. Nawet w imię swojego szczęścia. To nie jest najgorszy facet ale mega dołujący no i egoista.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 27th 2015
     permalink
    Może się jeszcze ułoży...
    Powodzenia.
    --
    •  
      CommentAuthorashtar855
    • CommentTimeSep 27th 2015
     permalink
    Dziewczyny a odnośnie alimentów, jakie szanse sa na zmiejszenie alimentów (nie ustalonych przez sąd) dobrowolne płacenie co miesiac 400zł. Zmiana pracy bliżej domu ale co za tym idzie zmniejszenie zarobków na 1800zł bo inne stanowisko i urodzenie się drugiego dziecka, tak że na utrzymanie dochodzi jeszcze jedno dziecko.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 27th 2015 zmieniony
     permalink
    Podejrzewam, że z 400 wiele sędzia nie obniży, o ile obniży... Sąd ma za zadanie stworzyć wszystkim dzieciakom ojca porównywalne warunki, więc obawiam się, że z tym obniżeniem będzie ciężko. Ale to też od sędzi zależy: jedni tną, a drugi nie utnie...
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeNov 11th 2015
     permalink
    A ja witam ponownie na wątku. Pełna negatywnych emocji. Wcześniej pisałam o kryzysie w naszym związku, przez jakiś czas było lepiej. Ale nawet to 'lepiej' nie można nazwać prawdziwym związkiem. Wspólne mieszkanie i wychowywanie dziecka. Nic ponad to. Zero seksu od kontroli, zero rozmów, nie spędzamy razem czasu... Nawet emocji między nami żadnych nie ma. Tylko obojętność. Ja już chciałabym to zakończyć, ale Mira... Nie potrafię wyobrazić sobie, że zabieram jej ojca. A kontakt mają wspaniały! Poza tym strach przed samotnością, czy dam sobie radę, jak to będzie...
    Dzisiaj było apogeum ... I po tym co zdarzyło się dziś nie chce dzielicbz tym czlowiekiem życia. Chce znowu żyć! Nie chce każdego wieczoru czuć, że marnuje moje jedyne życie, że już każdy dzień będzie tak wyglądał... Jestem za młoda na skazywanie siebie na bycie kobieta, która kobieta się nie czuje.
    Mam jakieś plany, ale odejście wymagałoby ode mnie powrót do miasta rodzinnego, zmiana mieszkania. Nie wiem, co z pracą. Ale chcę coś w życiu zmienić, bo nie chce wyrzucać sobie, że o siebie nie zawalczylam...
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeNov 11th 2015
     permalink
    Trudny jest pierwszy krok.....w moim przypadku jestem szczęśliwsza teraz niz w dniu ślubu.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 12th 2015 zmieniony
     permalink
    dagus84: Trudny jest pierwszy krok.....w moim przypadku jestem szczęśliwsza

    Ja po rozstaniu, po uwolnieniu się ze związku odczułam taką ogromną psychiczną ulgę. Byłam już tak wymęczona tym wszystkim, że nie odczuwałam prawie w ogóle żalu. To znaczy był on na pewno mniejszy, aniżeli ta wspomniana ulga. Dziś nie żałuję.
    Jednak Karoolka, przemyśl decyzję - no chyba, że już ją przemaglowałaś na wszystkie możliwe sposoby. Kurczę, przykro, że tak to wszystko się źle układa...
    Z drugiej strony każdy zasługuje na szczęście. Ty, mąż i dziecko, które pewnie chciałoby mieć szczęśliwych rodziców...
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    Ja po prostu obawiam się, że nie jestem na tyle silna, żeby zostawić to wszystko i odejsc. Chcialabym, żeby to on odszedł, podjął decyzję, że to koniec. Ale on tego nie zrobi.
    A wczoraj... W kłótni ja uderzylam jego. On uderzył mnie. I ja na prawdę nie chce tego kontynuować. Ale jest też Mira... A jej szczęście jest najważniejsze.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    no na pewno w takim domu, gdzie rodzice sie leja bedzie szczesliwa...
    wiesz, jej bedzie lepiej jak bedzie miala osobno dwojke spokojnych rodzicow, z kazdym spedzi fajny czas.
    tak male dzieci przyjmuja mieszkanie z jedna osoba jako cos zupelnie naturalnego.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    To, że nie będzie szczęśliwa to wiem z autopsji.

    Treść doklejona: 12.11.15 08:49
    Dzisiaj znowu rano prawie kłótnia. Nie ma sensu dłużej tkwić w tym związku. Teraz zostaną kwestie organizacyjne. Mamy wspolne mieszkanie - co z nim? Ktoś z Wasnbyl w takiej sytuacji? Myślałam żeby je wynająć, Ale to i tak chyba nie pokryje kredytu. Do tego moja praca- muszę się z czegoś utrzymywać. Na szczęście pracuje z domu więc wezmę do rodziców sprzęt i póki da radę to będę pracować stamtąd. Gorzej jak mnie do biura wezwa... Pomieszkam u rodziców, później poszukam coś do wynajęcia. Taki mam plan. Żebym tylko nie wymiekla...
    --
  2.  permalink
    Karolka, stwórz sobie listę za i przeciw. Jeśli już podjęłaś decyzję o rozstaniu, to podczas chwili słabości wracaj do tej listy. Czytaj, analizuj i myśl, czy chcesz do takiej sytuacji wrócić.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    Ja po rozstaniu, po uwolnieniu się ze związku odczułam taką ogromną psychiczną ulgę.


    Ja też poczułam ulgę psychiczną i wreszcie mój dom miał ręce i nogi. Zniknął chaos...

    Byłam już tak wymęczona tym wszystkim, że nie odczuwałam prawie w ogóle żalu.


    A u mnie był żal... Fakt, że rozstając się z D nadal go kochałam... Niestety tkwiąc w tym związku czułam się jakbym błagała o miłość, uwagę... Także długo zdarzało mi się płakać..

    Ja po prostu obawiam się, że nie jestem na tyle silna,


    Podejrzewam, że każda z nas ma takie obawy nim się spakuje... Potem okazuje się, że mamy więcej sił niż podejrzewałyśmy.

    A jej szczęście jest najważniejsze.


    Jak juz dochodzi do rękoczynów między rodzicami, to mniejszym złem (skoro nie umiecie się opanować) jest zakończyć związek - własnie dla szczęścia Miry. Ona nie chce na to patrzeć...
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    Spakowalam swoje rzeczy.
    Przerasta mnie to!
    Else, w Waszym związku to Ty podjelas decyzję o rozstaniu?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    Else, w Waszym związku to Ty podjelas decyzję o rozstaniu?


    Tak ja podjęłam decyzję...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    Karoolka, podejdź do tego odejścia, jako do ostatniej szansy. Paradoksalnie to Twoje odejście, może Was jeszcze uratować. Może zatęsknicie? Może to jest Wam potrzebne? Odwagi!!! Jesteśmy tu :)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    Dokładnie. Ja naszego rozstania nie traktowałam jako rozejścia. Myślałam, że taka separacja ten związek poskleja. Niestety tylko mnie zależało na takim obrocie sprawy. D od razu wszedł w nowy związek i tyle było z planów...
    Ale z moich obserwacji wynika, że często takie rozstanie bywa otrzeźwiające... Ludzie zdają sobie sprawę, że warto walczyć... Tęsknią, wiele rzeczy sobie uświadamiają... Naprawiają...

    I powiem Ci, że Ty masz nawet łatwiej z tym rozstaniem (z mojej perspektywy), bo Ty się pakujesz, wyjeżdżasz... A u nas był klops, bo mieszkaliśmy w domu mojej mamy... Więc de facto musiałam swojego partnera "wyrzucić" z domu ;( W pierwszych chwili powiedział, że nigdzie się nie rusza...

    A wtedy już byłam tak wykończona zachowaniem D, że gdybym miała dokąd, to spakowałabym siebie, dziecko i po prostu zwiała...
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    No właśnie ja tysiąc razy bardziej wolałabym, żeby B. od nas odszedł, sam wyprowadził się. Wiem, tak byłoby prościej, bo nie musiałabym wykazywać się siła i odwagą... Ale tak nie jest. I muszę sama zdecydować.
    Chciałabym z B. porozmawiać, ustalić co dalej.. Ale wiem jaka będzie jego reakcja. Ze jestem nienormalna. A przecież musimy rozmawiać i dogadać się., bo nawet jak się rozstaniemy to nadal będziemy mieli dziecko.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    Else: A u nas był klops, bo mieszkaliśmy w domu mojej mamy... Więc de facto musiałam swojego partnera "wyrzucić" z domu ;(

    u mnie to samo. Ja zrobiłam tak, że jak pojechał do pracy, spakowałam go, wyniosłam jego rzeczy do jego rodziców i napisałam mu smsa, że po powrocie ma sie kierować do nich.

    Treść doklejona: 12.11.15 15:53
    Karoolka: Wiem, tak byłoby prościej, bo nie musiałabym wykazywać się siła i odwagą..

    Karola ale to wszystko ma swoje dobre strony. Pokażesz mężowi tym samym, że potrafisz odejść, że może Cię stracić... może doceni bardziej, może zacznie gadać inaczej? Kto wie? Spora ilość facetów żyje w przeświadczeniu, że kobieta z dzieckiem jest słaba i będzie z nim siedziała, choćby nie wiadomo co, bo sama sobie nie poradzi.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    od nas odszedł, sam wyprowadził się.


    No, ale skoro nie chce, to masz ten "komfort", że się pakujesz i jedziesz...
    A ja tego "komfortu" nie miałam... Bo niby gdzie miałam jechać? Do jego rodziców? :P...

    Wiem, tak byłoby prościej, bo nie musiałabym wykazywać się siła i odwagą...


    To tylko pozory. Każda kobieta, która zostaje samotną mamą musi dać sobie radę, musi być "odważna"... Niezależnie od tego kto o tym decyduje ;(.
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    Karolka, ja też sama podjęłam decyzję o wyprowadzce, jednak nic to nie zmieniło.
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    Else to oczywiste, nie kwestionuje tego. Chodzi mi raczej o to, że gdyby On sam podał decyzję o rozstaniu nie musiałabym samodzielnie podejmować takich kroków.
    Zastanawiam się, czy wyprowadzka będzie dla mnie dobra. Może powinnam zostać w mieszkaniu, zadbać o siebie, zacząć żyć. Jak nie z nim to sama...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    Else to oczywiste, nie kwestionuje tego. Chodzi mi raczej o to, że gdyby On sam podał decyzję o rozstaniu nie musiałabym samodzielnie podejmować takich kroków.


    Zrozumiałam... Ale chciałam Ci pokazać drugą stronę medalu... Nieważne kto podejmie tę decyzję to i tak łatwo nie jest...

    Tym bardziej, że jeśli on by odszedł to uwierz mi, że naprawdę nie poczułabyś się dobrze... Jak opadną emocje to zaczęłabyś sobie w głowie układać inną wersję, że to cham bo "jak on mógł się zostawić Ciebie z dzieckiem"...


    Teraz w emocjach to tylko złudzenie, że tak by było lepiej, łatwiej... Potem spora szansa jest na to, że obwiniałabyś go o to odejście... Psychicznie pewnie miałabyś większego doła niż gdy Ty podejmiesz tę decyzję...
    --
    •  
      CommentAuthorKaroolka
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    Zapewne wtedy czulabym się ofiarą. A tak startuje z silniejszej pozycji, bo biorę odpowiedzialność za swoje życie.
    Nie wiem co robić, zastanawiam się ciągle. Trudno mi bardzo..
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    Karoolka, trzymam za Was kciuki! Niezależnie od decyzji. Niemniej jednak...może porozmawiajcie właśnie o ewentualnym rozstaniu...jak on to widzi...może coś go "ruszy", a może i Ty musisz się zmienić. Nie znam Waszej sytuacji, jednak dobrze znam małżeństwo, które przeszło wielki kryzys, ogromny...krótko po urodzeniu dziecka. Było między nimi bardzo, bardzo źle. Wyzwiska leciały, raz chyba też się trochę poszarpali, ale o to już dokładnie nie wypytałam. Nie raz zdarzało mi się zostać z ich córeczką (wówczas młodszą od Twojej), raz nawet na noc gdy koleżanka przyjechała zapłakana, że już nie wie co robić. Też byłam pewna, że się rozstaną, że już nie ma dla tego związku ratunku. Od tamtego czasu minął rok i powiem Ci, że całkiem spoko zaczęli się dogadywać. On się troszkę zmienił, ona zluzowała z tonu, dziecko podrosło i od razu lżej się wszystkim zrobiło. Rok temu nie uwierzyła bym, że będą dziś razem. Wiele związków przeżywa kryzysy, gdy pojawia się małe dziecko. Nas też kryzys nie ominął. Pomyśl o tym jeszcze.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 12th 2015
     permalink
    Zapewne wtedy czulabym się ofiarą.


    I straciłabyś do niego szacunek... A po co to?



    Nie wiem co robić, zastanawiam się ciągle. Trudno mi bardzo..


    Na pewno trudno... To poważna decyzja... Decyzja o dalszym życiu...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 12.11.15 20:19</span>
    Wiele związków przeżywa kryzysy, gdy pojawia się małe dziecko.


    To prawda.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.