Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 16th 2015
     permalink
    A czyli jednak ;). Ale zobacz jakie emocje dziecko przeżyło skoro taka opowieść stworzyło...
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJan 16th 2015
     permalink
    Monia,racja. ona to tak opowiadala jakby faktycznie jakies zagrozenie czula. ten pan z pistoletem. brr
    a jeszcze mi pani mowila,ze w zeszłym roku mieli taka improwizacje,ze do sali miał wejsc ktoś z bronia,oni zamknęli się w sali i gdzies się mieli chowac i ewakuacje robili(no ale wtedy moja corka jeszcze nie chodzila do przedszkola).
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJan 16th 2015
     permalink
    O matko co za ćwiczenia, mój Dawid to by sie dopiero wystraszyl. Niby potrzebne ćwiczenia żeby dzieci sie oswoily i wiedzialy jak reagować ale jednak taki 3latek nie zawsze zrozumie po co to.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 16th 2015
     permalink
    O kurka, ale ma niezla wyobraznie! Ale dobrze, ze to nie u Twojej... A szczerze to mialabym mieszane uczucia do takiej ''planowej'' ewakuacji u takich maluchow...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 16th 2015
     permalink
    O kurka, ale ma niezla wyobraznie! Ale dobrze, ze to nie u Twojej... A szczerze to mialabym mieszane uczucia do takiej ''planowej'' ewakuacji u takich maluchow...


    Frag, u nas się robi, ale tylko przeciwpożarowe. Wówczas włącza się alarm i czy to śnieg, błoto, czy piękne słońce... Musimy wybiec z dziećmi poza teren przedszkola w kapciach, bez kurtek i koniecznie musimy pamiętać zabrać dziennik obecności!!!! ;)

    Termin takiej ewakuacji zarządza straż pożarna i się nie cyrtolą... Jednak plusem jest to, że możemy uprzedzić zarówno rodziców jak i dzieci... Opowiadamy im, że ten alarm jest "na niby", że tak naprawdę zagrożenia nie ma.... No wyobraźcie sobie co by poczuły jakby im nagle zaświtało w głowie, że się palimy ... Więc takie próby antyterrorystyczne to dopiero szał musi być ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 16th 2015
     permalink
    A to przeciwpożarowe to tak, dzieci też muszą wiedzieć, ale taki, że przychodzi pan i grozi to już sobie nie wyobrażam ;)
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeJan 16th 2015
     permalink
    Gdy Marta miała 2,5 roku przeżyliśmy prawdziwą ewakuację w nocy w hotelu w Paryżu - pożar. Okazało się, że był obok, ale dym była okrutny, gdyż szło kanałami wentylacyjnymi i nie było wiadomo skąd. Nie będę nawet tego opisywać - specyficzne i stresujące przeżycie. Marcie to bardzo utkwiło w głowie (zwłaszcza ten dym na korytarzach i klatce schodowej). Teraz po Świętach w naszej kamienicy była ewakuacja gdyż sąsiadce ulatniał się gaz. Marta jak usłyszała, że jest gaz i wychodzimy obwieściła, że się ewakuujemy,natychmiast założyła buty i złapała do ręki swoją latarkę. Gotowa do akcji;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 16th 2015
     permalink
    Rany, aż tyle lat pamiętała?
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeJan 16th 2015
     permalink
    Ona bardzo dużo pamięta. Wraca do naszych wyjazdów wakacyjnych, wspomina szczegóły. Ale strażaków zapamiętała szczególnie.
    Kiedyś czytałam, że dzieci chyba ok 5-6 roku życia mają cos w stylu resetu wspomnień - by zrobić miejsce na nowe. Może jest jeszcze przed tym;)
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeJan 16th 2015 zmieniony
     permalink
    lecia_28: A co jej powiedzialas?
    lecia_28: co powiedzialas Nadii, ze czego ona sie tam boi?

    Lecia przekleję Ci to, co wczoraj napisałam pod wykresem swoim:

    <em>Dopiero po przeczytaniu bajki zapytałam jej jak się czuje, bo widziałam, że ma oczy pełne smutku :( Powiedziała mi, że czuje się niepewnie. Spytałam dlaczego i usłyszałam (to czego się zresztą spodziewałam), że boi się przedszkola. Zaczęłam jej tłumaczyć, że jest jej smutno i źle dlatego, że to wszystko jest dla niej obce, nowe, że nie zna jeszcze dobrze tych dzieci, sal, zabawek ani cioci zbyt dobrze. Że z czasem się do tego przyzwyczai, a nawet może ktoś będzie jej przyjacielem :) kiwała głową i zobaczyłam w tych oczach kochanych jakby światełko.... więc dalej tłumaczyłam, że takie początki przedszkola są trudne, bo te dzieci już się znały wcześniej, ale że każdemu z nich na początku zbyt dobrze nie było, tak samo jak jej teraz, a po jakimś czasie bardzo polubiły chodzenie do przedszkola, gdy już wszystko poznały</em>

    <em>Nazwałam te jej lęki i strachy po imieniu, wytłumaczyłam krok po kroku, dlaczego chce iść ze mną do przedszkola i naprawdę to była ulga dla nas obu. Że ona wie, że ja wiem czego się boi i że wspólnie pozbędziemy się tego strachu.</em>

    Tak mniej więcej to wyglądało. Nie starałam się zagasić tego strachu, tylko, żeby wyrzuciła to z siebie, coś na zasadzie "tak boję się tej pani", "tak boję się tych gwizdków". I ok boisz się, więc kupimy gwizdek i będziemy głośno go używać :)

    I teraz relacja z dziś, pozwolicie, że również przekleję. Jestem nastawiona pozytywnie na to, że Nadia zaakceptuje to przedszkole, dziś była ogromna zmiana i zaczęła się trochę ode mnie odklejać :)

    Dziewczyny dzisiaj było CUDOWNIE !!!! Zaczęło się co prawda od wargi
    Angeliny Jolie, bo Nadia upadła wchodząc na ślizgawkę na belkę drewnianą ;/ ale się otrząsnęła, po
    przyłożeniu kulki śniegu, trochę jej krew leciała, ale jakoś dała radę, moja moja moja :)
    Więc zaczęłyśmy dzień od godzinnego biegania na placu zabaw. Na początku nie odchodziła ode mnie w ogóle,
    potem się przełamała i zjeżdżała ciągle albo bawiła się na śniegu łopatką. Wiał jakiś huragan…. serio myślałam, że nas tam zwieje, ale dzieciaki zadowolone były :)
    Potem wszyscy weszliśmy i czekaliśmy na obiad. Naduszka ciągle prewencyjnie przy mnie, ale jednocześnie marzyła o tym obiedzie, bo pamiętała, ze mają być racuszki :) w kółko to powtarzała. Poszliśmy więc do stołówki, tam niepewnie siadła na krzesełku oczywiście jak najbliżej wyjścia, zjadła wszystko i jeszcze o jogurt poprosiła :):):)
    I tam też przy tym jedzeniu się rozkręciła z gadaniem :D zaczęła opowiadać jaki to nasz kotek jest chory, że ma łapkę uszkodzoną, w międzyczasie głośno powtarzała, że musi zjeść wszystko na ZAPAS, bo potem nie będzie O.O
    .
    No a potem były takie luźne zajęcia na salkach, siedziała oczywiście tam gdzie ja. Na początku blisko, a z czasem coraz dalej i dalej. Aż w końcu zaczęła rozmawiać z Agatką :):):) żeby jej dała takie kółko, nie hula hop i żeby jej powiedziała co z tym się robi. I Agatka to zrobiła, a jest podobno mega wycofaną dziewczynką, pierwszy raz w ogóle widziałam, ze cokolwiek powiedziała od wtorku… Kasia mówi, ze przez miesiąc może kilka zdań usłyszała od niej, a dziś z Nadią przeszła samą siebie :):):) I tak nadawały o tych kółkach i jeszcze z Kasią Nadia też kontakt fajnie dziś łapała :) w końcu się zrelaksowała, zaczęła myszkować po całej sali, a myszkować jest gdzie :) nawet kilka razy zajrzała do tej drugiej sali, ale jak sie orientowała, ze mnie nie ma to od razu taki alarm, że głowa mała. Chociaż im dalej w las tym mniej dosadnie :) A na koniec wychodzić za bardzo nie chciała ! Ale z premedytacją powiedziałam, że już koniec i do domu jedziemy, zakazany owoc smakuje najlepiej, no a tak szczerze to widziałam, ze Liwci się zbiera na spanie a nie chciałam jej już lulać w wózku, tylko w aucie lub w domu. Także super super super, zjadła obiad w przedszkolu, zaczyna łapać jakiś kontakt z innymi dziećmi. Czuję, że bedzie dobrze, tylko musi temu miejscu zaufać :)

    A jeszcze mi się przypomniała scenka z dzisiaj z Agatką:
    „Dzięki dziewcinko, prziniosłaś mi kółka, jesteś baldzo przijemna” tak Naduchna do niej powiedziała :D:D:D
    .
    Aha i od kiedy chodzi do przedszkola to mówi że jest chłopakiem i że ma siusiaka i pokazuje jak sika O.O :P:P:P
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 16th 2015
     permalink
    PENNY: Dziewczyny dzisiaj było CUDOWNIE !!!! Zaczęło się co prawda od wargi Angeliny Jolie, bo Nadia upadła wchodząc na ślizgawkę na belkę drewnianą ;/ ale się otrząsnęła, po przyłożeniu kulki śniegu, trochę jej krew leciała, ale jakoś dała radę, moja moja moja :)


    Aaa Ty na serio o tej krwi pisałaś! Ja myślałam, że to taka przenośnia :shocked:

    PENNY: musi zjeść wszystko na ZAPAS, bo potem nie będzie O.O


    Ty matko straszna Ty :devil:

    PENNY: żeby jej dała takie kółko, nie hula hop i żeby jej powiedziała co z tym się robi. I Agatka to zrobiła, a jest podobno mega wycofaną dziewczynką, pierwszy raz w ogóle widziałam, ze cokolwiek powiedziała od wtorku… Kasia mówi, ze przez miesiąc może kilka zdań usłyszała od niej, a dziś z Nadią przeszła samą siebie


    Aaaa!!!! Penny, jestem cholernie dumna i z Ciebie i z Nadii!!! A nie mówiłam, a nie mówiłam? Teraz moze być (ale nie musi) kryzys po weekendzie, ale potem znowu z górki :))) Dumna z Was jestem no :) Z siusiaka to padłam ;)
    .
    A jeszcze Ci napiszę, żeby Ci ę tak pozytywnie na przyszłość nastawić - dzisiaj Krasnal jak go odbierałam to się rozbeczał. I płakał i płakał, aż w końcu wydukał, ze jest na mnie zły i oblaziony. No to pytam dlaczego, czy coś zrobiłam. "Tak, psiśłaś po mnie". Ja :shocked: i dalej pytam, ale czy miałam nie przychodzić? A on "za wcieśnie, bawiłem w kółko kanciaste, a ty pselwałaś zabawę" :crazy::crazy::crazy: Także ten - potem Cię takie przyjemności czekają ;)))
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeJan 16th 2015 zmieniony
     permalink
    _Fragile_: Aaa Ty na serio o tej krwi pisałaś!

    No jasne, że tak :tooth: teraz się śmieję, ale jak usłyszałam ten głuchy dźwięk i zobaczyłam wargę rozwaloną, to raz, że mnie zmroziło i żal ogromnie jej zrobiło -wiadomo, dwa od razu myśl "no to się k... pięknie znowu zaczęło"... ale potem było już tylko lepiej :)
    _Fragile_: A nie mówiłam, a nie mówiłam?

    No mówiłaś mówiłaś :hugging:
    _Fragile_: No to pytam dlaczego, czy coś zrobiłam. "Tak, psiśłaś po mnie"

    :tooth::tooth::tooth:

    No z tym siusiakiem to chyba zapamiętała z pierwszego dnia, gdy olek z kolegami co chwilę podbiegali do kosza na śmieci w rogu sali i łapali się za spodenki w kroczu paluszkami i robili na głos ustami "psi psi psiiii psiii". I od tej chwili Nadia stała się Nadiem :crazy:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeJan 17th 2015
     permalink
    Penny ostatnio w przedszkolu najlepsza kolezanka Jasia podeszla do swojej mamy i powiedziala jej ze Jas " ma penisa":bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeJan 17th 2015
     permalink
    dziewczyny mam pytanie
    mojej mamie udało się porozmawiać z dyrektorką przedszkola państwowego (Milka chodzi do żłobka bo nie miała rocznikowe 3l ) i ona powiedziała że znajdą dla Milci miejsce o ile sobie poradzi, mam w następnym tyg zadzwonić i się umówić na taki próbny dzień pojadę tam z nią i teraz tak jak ją przygotować na to że jedziemy do całkiem innego miejsca innych dzieci i innych cioć żeby nie przeżyła traumy...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 17th 2015
     permalink
    Ja to przerabiałam, bo najpierw Krasnal był w prywatnym, a potem w państwowym. I ja mu opowiadałam, że już jest starszakiem i pójdzie do nowego przedszkola, gdzie sa starsze dzieci i to jest bardzo fajne, bo już nie będzie z maluszkami ;))) I taaaaki dumny był jak do nowego poszedł. Ale tłumaczyłam, ze wszystko będzie nowe - nowa sala, nowe miejsce, nowe zabawki (z tego się chyba najbardziej cieszył ;)), nowe dzieci i inne ciocie.
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeJan 17th 2015
     permalink
    no właśnie tak planowałam zrobić ale jest jedno duże ALE opiekunka grupy trzy latków chce zobaczyć czy M sobie poradzi nie rozwalając tym samym grupy... i teraz tak jak uzna że się nie nadaje że jest to dla niej za duży stres itd to M zostaje tu gdzie jest i nie mogę jej tak opowiadać że już dorosła i że na 100% zmieniamy przedszkole...
    chyba szczerze z nią porozmawiam co zrozumie to zrozumie a czas pokaże...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 17th 2015
     permalink
    O kurcze, to strasznie dziwnie chcą zrobić, przecież to też stres dla dziecka... A ile taki okres próbny ma trwać?
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeJan 17th 2015
     permalink
    a dziwnie bo tak po znajomości ogólnie nie robią tak przyjęć...
    nie wiem jedno dwa spotkania...
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeJan 17th 2015
     permalink
    Kasia - ja generalnie jestem za tym aby dzieci "równały do góry" bo to je bardziej rozwija ;-)) oczywiście jak nie ma żadnych przeciwskazań!
    Ale u Was teraz jest dla Milci tak trudna sytuacja po pojawieniu się Wikuni w domu - czytałam o jej reakcjach z drzącym sercem i aż się popłakałam, bo boje się, ze u ans będzie tak samo - i tak się zastanawiam, czy to jest dla niej dobry moment aby jej jeszcze dokładać stresu zmianą placówki, kolegów, pani itp..... Czy ona sobie po prostu poradzi z tym wszystkim na raz?
    Tak gdybam tylko. Opieram swoje dywagacje na tym, jak kiedyś miałam sytuację życiową (dorosła byłam), ze się rozwodziłam, i chciałam zmienić pracę - i wtedy znajoma psycholog - nie na żadnej terapii ani nic, tylko tak przy rozmowie "w korytarzu" - zapytała tylko, czy jestem pewna, ze to dobry moment na zmiane pracy w momencie gdy i tak mam stresy i inne zmartwienia i czy sobie z tym po prostu poradzę tak jak bym chciała. I to mi dało dużo do myslenia - teraz sytuacja Milci mi to przypomniała ...
    U mnie też będzie właśnie taka sytuacja, bo maluszek (jak Bóg da) urodzi się w sierpniu, a od września Martynia idzie do przedszkola (teraz jest w żłobku) i zastanawiam się jak to robić aby dała radę - tylko u nas jest tak, ze ta sama "ciocia" idzie ze żłobka ze swoja grupą do przedszkola - wiec tu przynajmniej mniejsza trauma.
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeJan 31st 2015
     permalink
    Witamy się i tu razem Tosia.
    Czy macie do polecenia jakieś państwowe przedszkole. Na Targówku przy rondzie żaba. Lub na trasie tramwaju 25, 1 w stronę centrum Warszawy. I aby od przystanku nie było za dużej odległości do przejścia.
    --
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeJan 31st 2015 zmieniony
     permalink
    Acia ja znam dwa Targowkowe przedszkola, ale one sa w okolicach Kolowej a to daleko od Zaby. A na trasie 25 do ktorego momentu?
    Na trasie 1 przy Rondzie Babka jest przedszkole na Miłej. Moja bratowa jest zadowolona, ale jak sie nie miezzka w pobliżu to chyba trudno sie dostać. W centrum to jeszcze anm na Nowolipkach przedszkole, tez jest ok.
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeJan 31st 2015 zmieniony
     permalink
    Do dworca centralnego a właściwie do pl Starynkiewicza.
    --
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeJan 31st 2015
     permalink
    W tamtych okolicach to nie wiem. Acia a gdzie ty mieszkasz? Bo przy Zabie to w ogloe mało co jest. Jak mieszkasz na Wincentego albo w pobliżu to tam sa 2 wspomnianie przedszkola (do jednego sama chodzilam), jak na Odrowaza to za bardzo nie wiem. Za Zaba na Namyslowskiej i 11 listopada to bym uważała. Mam kolezanke, ktora tam mieszkała i nie wyslala dzieci do panstwowego przedszkola. Chyba, ze juz bardziej w Centrum, wlasnie Miła, innych na tych trasach nie znam, ale moze ktos sie odezwie.
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeJan 31st 2015
     permalink
    Igni dziękuję za odpowiedź. Bardziej przy Odrowąża mieszkam a pracuję w centrum.
    --
    • CommentAuthorigni
    • CommentTimeJan 31st 2015
     permalink
    To jak nie masz kolo siebie, to raczej w Centrum bym szukala. Powodzenia!
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    Dziewczyny, wiem, że to słaby czas, ale potrzebuje porady.

    W zeszłym tygodniu moja beztroska niania oświadczyła nam, że pracuje u nas tylko do końca lutego., Poza tym, że jestem załamana bo nikogo tak szybko nie znajdę to zaczęliśmy z mężem zastanawiać się nad przedszkolem.
    M byl dziś w przedszkolu i niby od października było by dla Kasi miejsce. Przedszkole niby super, hiper i same achy i ochy (choć M ma tendencje do koloryzowania) ale ja sama nie wiem.
    Zatrudniając nianię w listopadzie postanowiliśmy że Kasia pójdzie do przedszkola po skończonym 3 rz , a teraz mąż mnie namawia żeby od tego roku. Będzie miała 2,5 roku, ale ja nie wiem czy to nie za wcześnie.
    Przecież ma czas, przedszkole nie ucieknie, jeszcze się nachodzi. Ale z drugiej strony ona uwielbia dzieci, ciągnie do nich, może w domu jej gorzej....

    Co sądzicie? Lepiej niania czy przedszkole ? Co będzie lepsze dla dziecka ? Jak Wy byście postapilybyscie gdyby był taki wybór .
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    Ja Ci powiem tak - kocham żłobek miłością wielką i odwzajemnioną. Tyle rzeczy, których tam się nauczył żadna niania nie nauczy (no bo się nie "rozdziesięciożY" i nie zmieni w 2latka ;)). Także z mojej perspektywy - żłobek to rewelacja i złego słowa nie powiem - jedyny minus to te choróbska, ale prędzej czy później i tak dziecko dopadną.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    Ja mam trochę inne zdanie niż Frag - uważam, że dziecko poniżej 3 roku życia nie potrzebuje do szczęścia żadnej placówki. Ma na to najzwyczajniej w świecie czas i co innego na tym etapie jest dla niego ważne. Po prostu inne potrzeby. Ale życie swoje, plany swoje i czasem po prostu nie da się inaczej zorganizować, żeby być z dzieckiem do 3 roku życia i poświęcać mu cały czas. I powiem tak - gdybym musiała dziecku zapewnić opiekę na tym etapie, to raczej na pewno zdecydowałabym się na żłobek/przedszkole, za to niania budzi moje obawy. Myślę, że taka placówka to jest w takiej sytuacji o wiele pewniejsze miejsce. A choroby? No cóż, prędzej czy później dopadną chyba każdego dzieciaka.
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeFeb 17th 2015 zmieniony
     permalink
    Popieram Frag.
    Martynka "poszła" do żłobka jak miała 10 miesięcy (bo nie miałam wyjścia) - i nie żałuję ani jednego dnia.
    Kop rozwojowy, socjalizacja, nauka, kurcze - no wszystko ekstra - polecam!
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    _hydro_: uważam, że dziecko poniżej 3 roku życia nie potrzebuje do szczęścia żadnej placówki. Ma na to najzwyczajniej w świecie czas i co innego na tym etapie jest dla niego ważne


    A widzisz, a ja miałam porównanie jakimi strasznym, ale to strasznym dzikuskiem był Krasnal przed przedszkolem (zajmowali się nim częściowo dziadkowie). I jeszcze ten brak mowy. A po pójściu do żłobka - totalnie inne dziecko, podchodził do obcych, nie chował się już za mnie, zaczął mówić, zrobił się naprawdę towarzyski. U nas Krasnal miał być z dziadkami do 3 roku życia, ale logopeda i psycholog nam radziły - żłobek. I to był dobry wybór, nie zmieniłabym go. Także u nas to nie było, że nie ma wyjścia, a po prostu decyzja między jedną formą opieki, a drugą. Ale tak jak mówię, ja jestem w tym żłobku zakochana i byc może dlatego mam takie podejście, bo widzę, ile to akurat Krasnalowi dało.
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    Ja też polecam żłobek (przedszkole), chociaż by nawet towarzystwo, czasami jak czytam jadłospis małej to nie wiem czy by w domu tego spróbowała, bo np. ja bym pewnie zupy ziołowej lub krem z gruszki nie robiła, a tak to ma okazje to spróbować (a i jak dla mnie ważne jest aby taka placówka miała kuchnię na miejscu).
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    acia20: czasami jak czytam jadłospis małej to nie wiem czy by w domu tego spróbowała, bo np. ja bym pewnie zupy ziołowej lub krem z gruszki nie robiła


    O, a to też, podpiszę się. No i codziennie coś innego, a w domu, to ja przynajmniej jak robie obiad to na kilka dni... I czasami mam takie marzenie, żeby ktoś tak dla mnie gotował :D
    --
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    Dziewczyny - czy w "Waszych" przedszkolach też taki pomór? Pięcioro dzieci w grupie - zapalenie płuc, zapalenie oskrzeli i jeszcze rota! Zabrałam młodego, bo aż strach:sad:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    U nas też, wszędzie jakiś wirus szaleje. Wczoraj rozmawiałam z mamą bąka w wieku Krasnala i mówiła, że jej dziecko nie chodzi do przedszkola, na sale zabaw też nie, a zapalenie płuc ma :shocked: Ja juz naprawdę zaczynam wierzyć, że to jakaś broń biologiczna, bo czegoś takiego to nie pamietam...
    --
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    Już myślałam, że to moje dziecko takie chorowite - wchodzę do szatni, a tam nie ma kurtek, nie ma bucików - głupie uczucie.
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    Dziewczyny czy to prawda, że do państwowego przedszkola przyjmują dzieci, które ukończyły już 3 latka? Bo trochę mnie to zaniepokoiło, gdyż Kacper skończy 3 lata w połowie października... :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    nieprawda. nabor jest zawsze rocznikowo. moj jest z konca pazdziernika, poszedl do przedszkola jak mial niecale 3 lata. tak samo powinien isc do szkoly jak bedzie mial niecale 6. wg rocznika po prostu.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    Ale nie jest tak, że pierwszeństwo mają dzieci z pierwszej połowy roku jeśli jest powiedzmy mało miejsc?
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    nie. pierwszenstwo maj samotne matki

    Treść doklejona: 17.02.15 18:03
    rekrutacja do przedszkoli o ile wiem podlega scislym zasadom. nie wiem czy wszedzie, ale u nas byla elektroniczna i na 100% nie bylo dodatkowych punktow za polowe roku taka czy owaka.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    Frag, luz, nie twierdzę, że żłobek to zło, po prostu mam na ten temat inne zdanie :wink: I powtórzę się, jakbym musiała dziecku młodszemu niż 3 lata opiekę jakąś zapewnić, to na pewno byłby to właśnie żłobek. Z nianiami do czynienia nie miałam, ale wiem, jakie siostra miała przeboje, natomiast z dziadkami jakiś czas była Hania i to też nie było wcale takie super rozwiązanie. Ja w każdym razie pamiętam, że co chwilę były jakieś spięcia o to, że dziadkowie ignorują moje prośby i robią po swojemu, bo "oni już swoje dzieci odchowali, to wiedzą lepiej".
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    aneta01: Dziewczyny - czy w "Waszych" przedszkolach też taki pomór?


    U nas tak. W każdej grupie jest mało dzieci.
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    Ewasmerf to fakt z tymi samotnymi matkami...
    Ale pare osób z mojej miejscowości mi napisało na pewnej grupie fb, że z niewiadomych źródeł wiedzą, że właśnie musi mieć dziecko skończone 3 lata. Nie wiem czy to tylko u nas czy jak...? Dlatego wolałam tutaj dopytać...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    _hydro_: a w każdym razie pamiętam, że co chwilę były jakieś spięcia o to, że dziadkowie ignorują moje prośby i robią po swojemu, bo "oni już swoje dzieci odchowali, to wiedzą lepiej".


    Ooo, to u nas to samo było. To i jeszcze wyręczanie Krasnala we wszystkim. Szło dziecko, które potrafiło się rozebrać i samo zjeść, a po południu wracało niemowlę, które trzeba było nakarmić i rozebrać, bo "nie umie" :devil:

    A dobrą nianię to chyba ciężko w ogóle znaleźć?
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    ja cie hydro rozumiem. lepszy zlobek niz niania, ale najlepiej do 3 roku zycia w domu z mama/tata.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    _Fragile_: A dobrą nianię to chyba ciężko w ogóle znaleźć?


    Ciężko, ciężko. Moja siostra miała trzy. Pierwsza słabo się w ogóle na opiece nad niemowlakiem znała - młody w łóżeczku leżał i tyle. Poza tym została kiedyś na gorąco przyłapana, jak bierze kąpiel w ich wannie :devil:, a młody ryczy wniebogłosy bez reakcji (siostra musiała z pracy wrócić po jakieś papiery ważne). Druga deklarowała super opiekę, a tymczasem wyszło na jaw, że dzieciak spędza dzień przed telewizorem, a na spacer wychodzą co najwyżej na szybkie zakupy do pobliskiej biedry. Dopiero trzecia okazała się nianią z powołania, ale miała solidne referencje. I z tego co wiem, nadal dziećmi się opiekuje i jest rozchwytywana. Ale o taką niestety niełatwo.

    Sama kiedyś na placu zabaw podsłuchałam niechcący rozmowę dwóch niań, starszych pań - obrabiały swoim pracodawcom tyłki aż miło :confused:
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    No to chyba mamy szczęście, bo J. ma cudowną nianię. Nadal korzystamy z jej usług, bo J. często choruje. Tylko że to jest kobieta w naszym wieku - niania-babcia nie wchodziła w grę, bo babcie J. ma dwie, a nawet trzy:)
    --
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    Dii: Ale pare osób z mojej miejscowości mi napisało na pewnej grupie fb, że z niewiadomych źródeł wiedzą, że właśnie musi mieć dziecko skończone 3 lata. Nie wiem czy to tylko u nas czy jak...? Dlatego wolałam tutaj dopytać...


    Dii, ja na czasie. Co prawda w mieście gdzie chcemy posłać Kajta do p-kola wszystkie sprywatyzowane ale:
    w wielu (prawie wszystkich) nie przyjmują dzieci poniżej 2,5 r.ż. I nie ma zmiłuj. Babka tłumaczyła się przepisami. Jedno się zgodziło ale dlatego, że mają "grupę złobkową" jedną i cokolwiek miało to znaczyć tam ląduje moje dziecko. A! i ta grupa powyżej 2r.ż. z kolei.
    Najlepiej do konkretnego przedszkola się udać bądź dzwonić. (Ja wszystko telefonicznie podpytywałam a dopiero później jeździłam)
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    No ja mam w moim bloku prywatne przedszkole, które ma dzieci od 2,5 roku, ale w państwowych chyba tak łatwo nie idzie...
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeFeb 17th 2015
     permalink
    Hmm...tak myślałam, że zdania będą podzielone.
    Z tym 3 rz to słyszałam i dlatego się właśnie zastanawiam. Wiem, że są plusy przedszkoli, choć np jedzenie i rozwój mowy jest unas ok.
    Dobrą nianię to faktycznie jest problem znaleźć. M był nawet w agencji opiekunek. Choć moja znajoma znalazła super babkę przez portal.
    Ja właściwie nie mam dużych wymagań. Nie pracuję na caly etat ani nawet na pół tylko potrzebuję kogoś na 4,5 godzin 3 razy w tygodniu . Pracuje w domu, czasem muszę wyjść.
    Na dziadków niestety nie mogę liczyć tak często.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeFeb 17th 2015 zmieniony
     permalink
    Mamakasi ja to widzę tak: Gdyby Kasia była mniejsza to bym postawiła na nianię, bo z jednej strony zgoda: żłobek rozwija społecznie i sprawnościowo, ale w mojej opinii nie to jest ważne dla dziecka w wieku roku czy półtora, ono jeszcze na te szerokie kontakty społeczne nie jest gotowe i w pewnym sensie jest zmuszone wcześniej do nich dojrzeć. Owszem, dostosuje się bo musi, ale tak naprawdę najlepszy wiek na wyjście w szeroki świat to 2,5-3 lata, ponieważ wtedy również samo dziecko w pewnym sensie tego oczekuje, jego psychika jest na to gotowa i dziecko intuicyjnie nawet może poszukiwać kontaktów z rówieśnikami.
    Natomiast Twoja Kasia ma zaraz 2 lata, niewiele jej brakuje do 2,5 zresztą sama wiesz na pewno na ile odnalazłaby się w grupie. Ja bym tu niani nie brała, bo za kilka miesięcy niania to może być dla niej za mało. Jeśli jest otwarta na ludzi postawiłabym na przedszkole.
    Tak ja to widzę.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.