Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeDec 6th 2015
     permalink
    Fran :winkkiss:
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeDec 6th 2015 zmieniony
     permalink
    Frag U mnie to Maksiu rano tak nie do końca chce iść do przedszkola. On chce w domu. Chyba nie chce mu się ubierać i wychodzić. Bo nie ma nawet najmniejszej afery, tylko mówi, że nie chce, że nie lubi być w przedszkolu, że przedszkole jest "fuj, bleee". Ale idzie normalnie. Za to po południu ma jeszcze do załatwienia milion pięćset sto dziewięćset rzeczy w przedszkolu z Hanią, Zośką, Zuzią, Olą i Filipem (gustuje mój chłopiec widać w dziewczynkach hehehe) i muszę stać i czekać. Dlatego ostatnio już mąż go odbiera, bo ja za wcześnie przychodziłam:shocked: A na pytanie jak w było odpowiada, ze "super" i buzia się nie zamyka co On to robił. A w domu to ja mu tyle czasu na kreatywną zabawę nie poświęcę. Bo jest Aleks, bo obiad, sprzątanie, gotowanie (nie mówię o pracy zawodowej, bo przy nich nie pracuję) i odpocząć też czasem muszę kilka chwil.
    -- ,
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeDec 6th 2015
     permalink
    dżasti: ostatnio już mąż go odbiera, bo ja za wcześnie przychodziłam:shocked:


    To samo ostatnio usłyszałam... W końcu po długiej rozmowie i kilku histeriach jak przyszłam tuż po obiedzie dogadaliśmy się, że odbieram jego brata, a po niego wracam dopiero godzinę później jak już się pobawi... W życiu się tego nie spodziewałam - tym bardziej po naszej hardcorowej adaptacji...

    U nas chyba nie ma problemu z wyjściem porannym, bo chłopcy się ścigają, kto dobiegnie pierwszy do drzwi żłobka/przedszkola :D
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeDec 6th 2015
     permalink
    Ale skoro Kuba nie chce chodzić do przedszkola, Dominik się cieszy że ma brata w domu, a Frances jest zadowolona i może się wyspać, to o czym tu dyskutować? :wink:

    Frances, ja jako dziecko źle zniosłam adaptację w przedszkolu, po miesiącu moi rodzice się poddali, mama zrezygnowała z pracy i była ze mną w domu. Jestem bardzo dobrze zsocjalizowana i nic mi się w głowie nie namieszało (chociaż poszłam dopiero do szkoły w wieku 6 lat, więc może to trochę inaczej niż do przedszkola po roku). Rób jak Ci serce mówi :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeDec 6th 2015
     permalink
    Aneta, nie no, pewa, że jak wszyscy zadowoleni to nie ma co. Tylko wiadomo, że za rok wcale łatwiej być nie musi. Może, ale może też być gorzej.
    ,
    Fran, a pytałaś się jak z tym miejscem w przedszkolu? Ja wiem, że u nas jest kilka takich "dusz", które blokują miejsca... Tzn. zapisani są, ale rodzice ich nie przyprowadzają. I dyrektorka mówi, że chciałaby coś z tym zrobić, ale nie może.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeDec 6th 2015
     permalink
    Aneta bo zaczela sie dyskusja od tego , ze Kuba byl w przedszkolu. Teraz ma długą przerwe a od marca chce go puścić...
    Wiadomo przecież, ze jak im ok i wcale nie chce puszczac to nie ma tematu. :)
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeDec 6th 2015
     permalink
    Kurcze, nie wiem od czego nawet zacząć:wink:

    Po pierwsze, ja chyba sama mam traumę związaną z przedszkolem. Szczerze nienawidzę tego miejsca. Powiecie mi, że przedszkola się zmieniły. No mam nadzieję, choć przyznam, że gdy w pierwszym tygodniu października dałam Kubie spodnie zawiązywane (serio, kompletnie mi wypadło z głowy) i przyszłam, a te spodnie mu wisaiły...:confused: pań było sztuk trzy, dzieci w ten dzień sztuk 7, więc poczułam się tak, jakby panie chciały mnie czegoś nauczyć. Ja serio tego nie rozumiem. Jak można...paniusiom jak na mój gust się w dupach po przewracało. Słuchyajcie, pracowałam w szkole, byłam wychowawcą 4 klasy SP i gdybym zobaczyła coś takiego to bez dwóch zdań podeszła bym i zawiązała te cholerene spodnie! Bo po pierwsze mnie to nic nie kosztuję, a po drugie ..no co jest dziecko winne głupoty matki?!? Więc śmiem tweirdzić, że w kwestii przedszkoli (przynajmniej tych państwowych zmieniło się przez ostatnie 30 lat niewiele:confused:.

    Druga sprawa, czytam teraz ta książkę "Wszystkie dzieci są zdolne" i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ten nasz system edukacji jest po prostu do dupy. I o ile zdaję sobie sprawę, że systemu nie obalę:wink: to po co, skoro mam możliwość i chęci, skazywać na to już teraz dziecko?!? Gdy za rok wrócę do pracy to będą obaj zmuszeni chodzić do tego przedszkola i tyle. A na razie wydaje mi się, że gdy chodzi o rozwój psychiczny dziecka to owszem...może jedynaki, które mają siedzieć same w kąciku cichutko i albo same się bawić albo ogladać bajki to faktycznie lepiej jeśli pójdą zrobić cokolwiek w przedszkolu. Natomiast u mnie jest świetnie się rozumiejące rodzeństwo. Aktualnie cudnie się bawią i przyznam, że nawet bunt dwulatka mi nie straszny (tzn mi dalej wyrabia pałaki, ale Kuby słucha się, że aż szok!). My dużo czasu spędzamy na dworze, na rowerach (młodszy na autku), jeździmy oglądać pociągi, albo do takiego mini zoo karmić zwierzatka, albo do dziadków na wieś, gdzie chłopaki pomagają przy "drobnych pracach sezonowych". W domu codziennie rysują albo kredkami albo farbami, ale wlasnie nie wyglada to tak beznadziejnie jak w przedszkolu, gdzie widać więcej pracy pani niż dziecka. Moi rysują swoim swobodnym stylem co chcą i ile chcą. Nikt ich za rękę nie trzyma, niczego nie podpowiada. Tu zgodzę się, że może manualnie Kuba jest "w plecy" w stosunku do rówieśników za to jestem przekonana, że w piłkę i w ogóle sprawnościowo ograł by nie jednego starszego chłopaka. Może on będzie bardziej w tym kierunku. Who knows:wink: Nasze przedszkola to widzę tak bardziej nastawione behawioralnie - wychować, albo raczej "wyhodować" człowieka, który ma dobrze funkcjonować w społeczeństwie, nadać ramy i postawy społeczne. I oczywiście w tym nic złego nie ma, ale niestety brak w naszym systemie edukacji też miejsca na indywidualności, a zauważenie indywidualnych zdolności, predyspozycji...Co mnie się oczywiście nie podoba.

    Kolejna sprawa to ciągle piszemy o tym rozwoju psychicznym, a fizyczny jest nie mniej ważny. Czytałam też ostatnio wiarygodne badania, które wskazywały, że bardzo ważne jest, gdy dziecko do mniej więcej 3 roku życia nie dostanie antybiotyku (najszybszy wzrost i rozwój), a jak powszechnie wiadomo przedszkole = antybiotyk. Starszego udało mi się ustrzec, dopiero całkiem niedawno dostał ten cholerny bactrim. Chciałabym by i młodszy nie żarł tego świństwa tak wcześnie przynajmniej (na razie jeszcze nic nie dostał). Powiecie, że wiele dzieci żre antybole i jest git. Niemniej jednak badania dowodzą, że to się wcześniej czy później odbije na zdrowiu. No więc skoro mogę chociaż do pewnego stopnia ich przed tym uchronić. Więc na dwoje babka wróżyła - rozwój psychiczny kosztem rozwoju fizycznego:wink:

    A jeszcze tak tylko dodam, że to też nie jest tak, że dziecko siedzące z mamusią w domu jest jakoś do tyłu względem rówieśników. Nie zauważyłam, by Kuba (poza opóźnionym rozwojem mowy) inne umiejętności nabierał później w stosunku do złobkowych czy też przedszkolnych rówieśników. Nawet panie z przedszkola mówiły, że jako jedynen z niewielu (zaznaczę,że jest w grupie z czterolatkami) miał wszytskie umiejętności opanowane typu. siku, kupa, brak butli smoczka już od dwóch lat, wycieranie dupska, ubieranie się itp. Mówi pięknie, całymi zdaniami. Fakt jest faktem, że nie zna przedszkolnych piosenek czy też wierszyków, ale też widzę, że nie jest to ani jemu ani tym bardziej mi potrzebne do szczęścia. Mało tego, młodszy który również siedzi ze mną w domku już teraz pięknie mówi i nawet zaczyna po angielsku np kolory i liczby.

    To chyba na razie na tyle:wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 6th 2015 zmieniony
     permalink
    Fran, nie ma potrzeby się tłumaczyć. Nikt nie udowodnił, że przedszkole jest absolutnie niezbędne każdemu dziecku ;) Szczególnie, jeśli jest tak, jak piszesz - jeżeli wszystkim wam ten układ pasuje, to chyba nie ma się nad czym zastanawiać. Przecież to wasza decyzja. Znam trochę ludzi, którzy do przedszkola nie chodzili wcale - żyją, mają się dobrze, problemów z życiem w społeczeństwie żadnych nie doznali. Nie daj sobie wmówić, że robisz źle, nawet jeśli 99% ludzi robi inaczej i też jest ze swoich decyzji zadowolona.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeDec 6th 2015
     permalink
    E no to jak wszyscy zadowoleni i,szczęśliwi to pewnie, że nie ma tematu :wink:
    Ja tylko podpowiedzialam kilka.rzeczy (np o znalezieniu przedszkola w którym nie trzeba być do godziny 7:30 bo inaczej kaplica) bo wydawało mi się, że nie mogłaś się tego przedszkola doczekać i dostawalas do głowy z dwójką w domu.
    Ale to chyba nie byłaś Ty wynika z tego :)
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeDec 6th 2015
     permalink
    Nie mam mozliwosci znalezc mu innego przedszkola. Prywatne odpadaja, a panstwowe to chyba jedyne, w ktorym nie musi spac:wink: i nie mam tez, tak jak np Winni, mozliwosci by siedziec z nim dwie gidziny w przedszkolu i czekac az on wyrazi chec zostania. Glownie dlatego, ze to przedszkole panstwowe, a dwa ze maluch nie bedzie czekal:wink:
    A dostaje czasem z nimi na glowe, dostaje:wink:cho kiedys czesciej. Jednak faktycznie najtrudniejsze dwa pierwsze lata, wiec to pewnie ja, ale mniej dostaje na glowe gdy sie najzwyczajnuej w swiecie wyspie, a nie musze wstawac o 7:wink: no TEO kto jak kto, ale Ty to rozumiesz:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeDec 6th 2015
     permalink
    Jednak faktycznie najtrudniejsze dwa pierwsze lata, wiec to pewnie ja, ale mniej dostaje na glowe gdy sie najzwyczajnuej w swiecie wyspie, a nie musze wstawac o 7 no TEO kto jak kto, ale Ty to rozumiesz


    Jako nadworny śpioch, któremu syn odebrał 3 lata snu (bo nie spał mi chłopak od 23 do 6 rano), który wstawać do pracy musi o 4.30 również rozumiem, że lubisz pospać ;).
    --
  1.  permalink
    Fran, pocieszę Cię - Ewunia poszła do przedszkola w wieku 5lat, nam wszystkim taki układ bardzo odpowiadał, patrząc z dzisiejszej perspektywy- cholernie się cieszę, że postąpiliśmy tak, a nie inaczej (choć wszyscy straszyli, podobnie jak Ciebie ;-)), wiem, że z Jankiem przymiarkę do przedszkola też zrobimy jak będzie miał 4/5 lat. Adaptacja bezproblemowa, super odnalazła się w grupie, jest lubiana, fajnie się dogaduje z dziećmi, wszystkie panie nią zachwycone. Od dzieci nie odstaje, wręcz przeciwnie- ponoć jest sporo "do przodu".
    Antybiotyku nigdy żadne z trójki nie brało, w ogóle leków nie biorą- więc na pewno to co o tym piszesz też ma sens.

    Więc rób jak Ci serce i wygoda podpowiada :wink: to nie musi być zły wybór, serio.

    (i nie chcę wdawać się w polemikę, że "a może byc zupełnie inaczej"- wiem, ale skoro tyle potencjalnych minusów zostawania w domu zostało przedstawionych, to chciałam Fran pokazać też plusy. dziękuję :))
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeDec 6th 2015 zmieniony
     permalink
    Fran - no to Cię dziewczyno podziwiam w ogóle, że Ci lepiej i wygodniej z dzieciakami w domu. Dla mnie moje niespełnione marzenie, abym mogła z moimi chłopaczkami być w domu,kreatywnie się bawić. Rozwijać ich, poświęcać im mnóstwo czasu. Być cały czas uśmiechnięta, bez nerwa. I do tego dużo być na podwórku. Dopóki był tylko Maksiu to nie powiem - tak było. No, ale teraz to już czasem nie ogarniam. I choć nerwa nie pokazuję, to aż czasem upocona jestem. A wyjście na spacer to kosmos jakiś. Maks jest typowym domatorem i wyciągnąć go z domu to konia z rzędem. Teraz zima, więc te ubieranie dwóch, ten się drze, ten cośtam chce. A to nie chcę ubrać butów, a to nie chce komina założyć. (bunt dwulatka mamy, choć bez histerii ) Już czasem nie powiem gdzie pot mi cieknie.
    Więc dla zdrowia psychicznego wszystkich i prawidłowego rozwoju psycho - fizycznego moich dzieci dobrze, że Maksiu chodzi do przedszkola.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeDec 6th 2015
     permalink
    Dzieki ceri, wlasnie mialam pytac Cie jak tam Ewunia. A powiedz, tak przy okazji, wysylacie ja od przyszlego roku do szkoly?

    Treść doklejona: 06.12.15 22:54
    Bo Ty dzasti, masz teraz rzeklabym najgorszy okres. Za pol.rou, na wiosne juz bedzi lzej. W ogole zima jest do dupy, wlasnie to ubieranie i mniej na dworze, a co za tym idzie trzeba sie wykazac wiksza kreatywnoscia w domu:wink:
    --
  2.  permalink
    Frances: A powiedz, tak przy okazji, wysylacie ja od przyszlego roku do szkoly?

    Ona już jest w szkole- oddział przedszkolny jest w szkole podstawowej (mamy taką malutką wiejską szkołę, cała podstawówka+przedszkolaki to chyba 65 dzieci ;-))
    a czy w przyszłym roku jeszcze raz zerówka, czy pierwsza klasa- nie zdecydowałam jeszcze, mocno się waham. Jej wychowawczyni uważa, że młoda sobie świetnie radzi, i w kontaktach w grupie, i z materiałem, ale pewno będziemy jeszcze ją diagnozować w poradni i na spokojnie decydować
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeDec 6th 2015
     permalink
    Frances: Za pol.rou, na wiosne juz bedzi lzej.


    Liczę na to!!!!!
    -- ,
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeDec 6th 2015
     permalink
    To ja może się wypowiem z perspektywy dziecka bez przedszkola :wink: Pierwsze podejście- 3 albo 4 latka. No i trauma... Niefortunnie przedszkole było w tym samym budynku, co podstawówka, gdzie pracuje moja mama. Dodatkowo się z nią łączyło wielkimi, przeszklonymi drzwiami, które wychodziły centralnie na schody, którymi moja rodzicielka co około 45 minut schodziła i wchodziła na lekcje. Tak, stałam przy tych drzwiach z nosem przylepionym do szyby i wyłam, a gdy widziałam mamę wołałam, żeby mnie stamtąd zabrała. Przerwy od wycia ograniczały się do wyjścia na obiad (zimny, rozgotwany makaron z twarogiem... Do dziś pamiętam i mam odruch wymiotny. Teraz nie przepadam za obiadami na słodko, a obiadu na zimno nie tknę :tongue:) i leżakowanie, które było dla mnie wtedy totalnie od czapy bo w dzień nie spałam już ładnych kilka miesięcy, jak nie rok... Po 3 dniach zaparłam się w futrynie drzwi i nie poszłam. Szczęście takie, że moi dziadkowie byli w domu i na emeryturze. Ale zabawiać nikt mnie nie zabawiał, bawiłam się sama- rodzeństwa nie miałam do ponad 5 roku życia. Sporo czasu spędzałam ze starszą o rok sąsiadką, oglądałyśmy ogrom bajek- na TV (powstało wtedy FoxKids i MiniMax, potem Cartoon Network- i nie, część tych bajek nie była dla dzieci) i na kasetach. Nikt nie woził mnie na gimnastykę/judo/tańce, nikt nie myślał siedzieć i uczyć mnie słówek po angielsku/niemiecku/fińsku. Dziadek nauczył mnie tylko napisać swoje imię i na tyle literek, żebym mogła mu pomóc wpisywać hasła do krzyżówki :bigsmile:
    Drugie podejście- zerówka. Ten sam budynek, te same panie, te same przeszklone drzwi. Ani pół minuty płaczu. Koleżanki znalazłam, potem się one 5x zmieniły. Może nie byłam super-hiper z czytania i pisania, ale na średniaka starczyło. Potem było coraz lepiej i ze średniaka stałam się powoli jedną z najlepszych uczennic w klasie. Dostałam się do najlepszego gimnazjum w regionie, potem do jednego z dwóch najlepszych LO w mieście (mogłam wybrać i najlepsze w Polsce, bo z racji tytułu laureata miałam takie prawo- wolny wstęp na wszystkie szkoły średnie). Jeśli chodzi o rozwój psychoruchowy- utalentowany leń, wszelkie testy sprawnościowe wykonywane na maksa. Z WF raczej ta lepsza niż gorsza. Tylko do dziś mi się nie chce :tooth: ADHD nie miałam i nie mam w związku z wielogodzinnym czasem wgapianiem się w ekran TV. Do tego mój luzacki ojciec jak miałam te 4-5 lat pozwalał mi grywać na kompie... Np. w Wolfensteina :shocked: I cóż, tego nie pochwalam, ale czy byłam kiedyś skrzywiona z tego powodu... To wątpię.
    Piszę tak trochę prześmiewczo, żeby pokazać, że nawet jak dziecko nie ma jakiegoś nie wiadomo jak super startu i stymulacji we wszlekich możliwych dziedzinach i aspektach to nie wyrasta na degenerata, socjopatę i ma potem problemy z nauką i ogółem odnalezieniem się w życiu. Okej, czasem jak słucham mojego K. np. jak opowiada o przedszkolu to mu np. zazdroszczę tego, że miał od małego paczkę kumpli, bo ja tak tylko z jedną koleżanką... Ale całej reszty nie żałuję, bo nawet nie wiem, co straciłam lub nie :wink:
    Tak z buziakiem dla wszystkich, co to o te swoje młode drżą :wink: :kiss:
    --
  3.  permalink
    moja córa idzie od przyszłego roku szczerze zaczynam się już bać czy będzie chciała zostać w przedszkolu...czy będzie płacz
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    Kobietki,
    Kajetan dziś w nowym przedszkolu-odbiorę go dziś po 12:00 po obiadku. Troszkę płakał ale bez histerii i scen,. Nie ukrywam, że wiążę nadzieje z tym nowym przedszkolem że będzie mu tam dobrze, że nie będzie siusiał w majtki (w domu mu się to nie zdarza), że będę wiedzieć więcej o swoim dziecku. I że będzie mniej chorować - hehehehe - dobry żart co?
    :devil:
    --
  4.  permalink
    Moj do tej pory na krok niechce odejsc ode mnie gdzie bysmy nie byli, mimo, ze w przedszkolu juz ponad miesiac bez przerw. Zawsze za mnie chowa i niechce isc ale pytany o przedzkole bardzo je lubi.
    Gosia - moj w piatek byl niestety do 16.30 i jak go rozbieralam mial mokre majtki, mimo ze zawsze pieknie wola, no ale nowa pani i inna sala zrobily swoje :)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    dżasti: Fran - no to Cię dziewczyno podziwiam w ogóle, że Ci lepiej i wygodniej z dzieciakami w domu. Dla mnie moje niespełnione marzenie, abym mogła z moimi chłopaczkami być w domu,kreatywnie się bawić. Rozwijać ich, poświęcać im mnóstwo czasu. Być cały czas uśmiechnięta, bez nerwa. I do tego dużo być na podwórku. Dopóki był tylko Maksiu to nie powiem - tak było. No, ale teraz to już czasem nie ogarniam. I choć nerwa nie pokazuję, to aż czasem upocona jestem.


    Przybij piątkę :smile: Mnie do pewnego momentu było bardzo dobrze w tym układzie, ale w pewnym momencie chyba się wypaliłam robiąc tylko to. Potrzebowałam już zmian. I mnie akurat przedszkole uratowało skórę, zwłaszcza, że mamy bardzo fajne i dziewczyny uwielbiają tam być :) Ale mam taką koleżankę ze szkoły, która nie dość, że ma czwórkę własnych dzieci (zaplanowanych, jakby ktoś pytał, bo ciągle ktoś o to ją pyta :devil:), to jeszcze niańczy dwójkę dzieci sąsiadki. Tak wybrała i mówi, że to jest to, co kocha robić najbardziej. I też jej czasem zazdroszczę, bo nie wiem, jak ona to robi, że jest tak anielsko cierpliwa cały czas :)
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    Madzik,spoko ale ja w "starym" przedszkolu odbierałam Kajetana średnio raz w tyg totalnie obsikanego. Przebranego of course ale rajstopy, majtki, ostatnio nawet bluzka. I w sumie nie wiem czy zapomina czy co się dzieje. To że popuszcza to dla mnie spoko. w sensie że normalnie może się zdarzyć
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    Frances, moim zdaniem dużo zależy od nastawienia rodzica. Jeżeli Ty masz uraz do przedszkola, to automatycznie będziesz moim zdaniem łatwiej widziała wady, niż zalety tej instytucji.
    --
  5.  permalink
    Gosia - widac Panie czekaly az sam poleci bo u nas wiem, ze te z mlodszej grupy regularnie prowadza po posilkach do toalety, ale niewiem dokladnie czy pytaja dzieci czy chca czy biora za reke i ida odsikac :)

    Treść doklejona: 07.12.15 13:45
    Frances - skoro sie wysypiacie i jest Wam dobrze to niech idzie za rok. Przeciez bedzie mu razniej ze brat tez idzie. Nie wszyscy w moim gronie oddawali 3-latki do przedszkola. Kolezanki corka poszla jak miala 4,5 (z maja) i tak czy siak przechorowala wiekszosc pierwszego roku.
    --
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    Kurde ale on woła... :D Podobno... One same mówiły,że woła. Zobaczymy...
    Póki co w nowymprzedszkolu popłakiwał. No ale wiadomo. Za to jak przyszłam to gadał jak najęty. Kokołaj, poczkole, i kokołajbył, dzieci... w piczkolu itede :D
    Chciałabym żeby było tak zawsze.
    I żeby nie chorował :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    Frances: dopiero całkiem niedawno dostał ten cholerny bactrim

    Fran jeśli Cię pocieszę, to Bactrim nie jest antybiotykiem :) Fajnie, że podjęłaś decyzję, dla Was wszystkich na pewno najlepszą :)
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    Penny, to ja Cię nie pocieszę, bo Twoje laski też już chyba Bactrim brały:wink: Jest to antybiotyk tylko bakteriostatyczny, nie zabija bakterii tylko zapobiega ich namnażaniu, ale jak najbardziej antybiotyk. Mój go oczywiście dostał po 6 pierwszych dniach w przedszkolu:devil:
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeDec 7th 2015 zmieniony
     permalink
    Kochana brały brały, przewertowałam milion stron o nim i nie jest antybiotykiem. Przynajmniej tak twierdziło dwóch pediatrów oraz internetowe wpisy :P Działa słabiej niż antybiotyk, chociaż podobnie, bo bakteriostatycznie właśnie, a mocniej niż zwykły lek.

    "Bactrim to chemioterapeutyk złożony z dwóch podstawowych substancji czynnych: trimetoprimu (TMP) i sulfametaksazolu (SMZ). Obie substancje z osobna w podanych stężeniach mają działanie bakteriostatyczne jednak razem działają bakteriobójczo poprzez blokowanie działania katalizatorów biosyntezy kwasu foliowego w komórce drobnoustroju. Żaden ze składników leku nie jest antybiotykiem. Natomiast SMZ jest sulfonamidem."
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    Frances: Jest to antybiotyk tylko bakteriostatyczny, nie zabija bakterii tylko zapobiega ich namnażaniu, ale jak najbardziej antybiotyk


    to nie jest antybiotyk, to jest sulfonamid, błednie nazywany przez wielu antybiotykiem - bo stosowany tak samo w chorobach bakteryjnych.
    A dokładniej jest to sulfonamid wspomagany trimetoprimem poszerzającym spektrum jego działania
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    To jak Frances pocieszyłam Cię jednak ;) ? Moje dziewczyny raz brały bactrim właśnie po to, by uniknąć zupełnie niepotrzebnego antybiotyku, który im przepisano z marszu. Także nadal twierdzę, że ani Twoje chłopaki ani moje laski antybiotyku w ustach jeszcze nie mieli, oby jak najdłużej...
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeDec 7th 2015 zmieniony
     permalink
    Nawet ulotka tego leku mówi, że to antybiotyk, choć nasza pediatra też mówi, że to "półantybiotyk", bo rodzice na wieść o tym, że antybiotyk zamierają:wink:
    Mój mały nawet tego nie brał - uchował się jakoś, ale właśnie Kuba jak tylko poszedł to się właśnie takim "antybiotykiem, nie antybiotykiem" - jak zwał tak zwał skończyło:devil:
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeDec 7th 2015 zmieniony
     permalink
    Frances nie ulotka tak mówi, tylko ktoś kto sporządzał tę stronę, tak sobie wpisał bactrim w kategorię antybiotyku :) Jeszcze raz:

    Bactrim należy do sulfonamidów, czyli chemioterapetyków. Kopiuję ze strony wikipedii:

    Chemioterapeutyk – rodzaj substancji chemicznej stosowany w leczeniu chorób zakaźnych.

    Dokładniej, są to leki przeciwdrobnoustrojowe otrzymane na zasadzie całkowitej syntezy chemicznej, nieposiadające swojego odpowiednika w przyrodzie.

    Bezpośrednio działanie wszystkich chemioterapeutyków polega na zwalczaniu rozwoju drobnoustrojów w organizmie. Do tej grupy leków należą m.in. sulfonamidy przeciwbakteryjne (w przeciwieństwie do sulfonamidów moczopędnych i przeciwcukrzycowych).

    Chemioterapeutyki bywają niekiedy zaliczane do antybiotyków, jednak nie jest to prawidłowe, gdyż antybiotyki w większości powstają na drodze półsyntezy z substratów naturalnych, a jeśli uzyskiwane są w całości syntetycznie, to ich budowa wywodzi się od związków, które obserwowane są w naturze. Chemioterapeutyki natomiast nie mają takich odpowiedników. Obecnie jednak w piśmiennictwie medycznym coraz częściej używana jest ta nieprawidłowa definicja – wynika to z tego, że anglojęzyczne określenia antibiotic (oznaczające antybiotyk) i antimicrobial (oznaczające każdy lek przeciwdrobnoustrojowy) (czyli antybiotyki i chemioterapeutyki) tłumaczone są przeważnie jako „antybiotyk”.


    No i tu jest pies pogrzebany. Bactrim nie jest antybiotykiem :) Oraz ja wierzę ogromnie mojej pediatrzycy, która jest ordynatorem naszego dziecięcego oddziału. Nie tylko przez to, że ma wiedzę, ale głównie za to, że ją stale poszerza. I ona jest wielkim antyfanem antybiotyków :) więc jeśli nam przepisała bactrim mówiąc, że nie jest to antybiotyk, to jaj jej wierzę. No i ten tekst powyżej również to tłumaczy :)
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeDec 7th 2015 zmieniony
     permalink
    No a ja z kolei mojej pediatrzycy wierzę:wink:
    Ja się na ty kompletnie nie znam, ale Bactrim ponoć tak samo wyjaławia florę bakteryjną jak zwykły antybiotyk no i skoro działą jak antybiotyk (mimo, że to chemioterapeutyk) to dla organizmu ludzkiego chyba wszystko jedno jak się go nazwie. Co gorsza jak tak teraz czytam, że jest syntetyczny i ni ema odpowiednika w przyrodzie to już nie wiem czy nie lepszy zwykły antybiotyk. Następnym razem podpytam pediatrzycy o co chodzi dokładnie:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    Fran ale ja nie piszę czy on jest lepszy czy tam gorszy, tylko że ma łagodniejsze działanie od zwykłego antybiotyku, a mocniejsze od jakiegoś syropu powiedzmy bez recepty :) Tak mi tłumaczyła doktorka, że Bactrim własnie działa mniej inwazyjnie na florę bakteryjną i że jeśli nie pomoże, to wtedy przepisze nam antybiotyk. Po prostu wielu ludzi czy nawet lekarzy myli go z antybiotykiem - tak się utarło i już, a on ani z nazwy ani z pochodzenia antybiotykiem nie jest. Po coś są te podziały i nazwy lekarstw, a to że ma podobne działanie nie ma nic do rzeczy :) I masę przecież lekarstw i nawet w jedzeniu zwykłym jest związków, które nie mają odpowiedników w przyrodzie, a jeśli nawet, to są mega chemiczne.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    Penny, ja sie na tym kompletnie nie znam. Przekazano mi, ze to "antybiotyk o dzialaniu bakteriostatycznym i ze tak samo wylalawia organizm", wiec uznaje ze to antybiotyk. Pewnie, ze nie dalam go gdyby nie bylo podstaw (u Kuby wszystko wskazywalo na nadkazenie bakteryjne zwyklej infekcji), wiec dalam. Przy nastepnej okazji zapytam dokladnie dlaczego ona nazywa go polantybiotykiem, bo szczerze nie mam najmniejszej wiedzy na temat lekow, wiec chyba nawet nie chce grzebac w necie, bo nic nie zrozumiem. Moze faktycznie moonia wiecej wie. Nawet na sete;) wiec czym.sie roznia antybiotyki od sulfacos tam, no tego co w bactrim? Skoro oba wybijaja bakterie w organizmie czy ram uniemozliwiaja ich namnazanie?
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    Nie do końca tak samo wyjaławia bo on nie zabija bakterii tylko nie pozwala im się namnażać. Organizm musi sobie radzić z nimi sam. Wiec wyjaławia owszem, ale nie tak skutecznie i nie tak szybko. odpornośc tez tak nie siada jak po antybiotykach
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    Fran ze mnie też taki lekarz jak z koziej dupy trąba :P Coś tam czytam szperam, składam w całość. Myślę, że Moonia wyczerpująco dała nam odpowiedź :) tak mniej więcej tez tłumaczyła mi to moja pediatra. Bactrim nie czyści wszystkiego jak leci, a antybiotyk owszem.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    ja mówie to czego uczono mnie na farmakologii. nie spotkałam się też w żądnej fachowej literaturze ze zmianą grup antybiotyków i z tym aby sulfonamidy włączono do którejś z nich lub dodano je jako osobną... ale przy okazji zapytam się kolegi który został w katedrze farmakologii i toksykologii. Aczkolwiek nie sądze aby coś się zmieniło. To są zupełnie inne leki.
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    Ok, dzieki! Tylko tak sobie mysle...no skoro nie pozwala sie namnazac bakteria, a przez to w jakis tam sposob je wybija to chyba te dobre tez czy nie?

    Treść doklejona: 07.12.15 19:39
    A Przy okazji...trzeba go trzymac w lodowce po otwarciu? Bo mi sie wydawalo, ze na ulotce jest ze nie i my nie trzymalismy i tak sie zastanawiam na przyszlosc.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    nie trzeba
    -- ;
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    Bactrimu nie trzeba w lodówce trzymać. U nas póki co Aleks miał dwa razy Bactrim na oskrzela, A Maks chyba też ze dwa razy. Niestety Maksiu miał dwa razy prawdziwy antybiotyk. Raz jak miał zapalenie ucha a drugi raz jak miał wysiękowe zapalenie ucha.
    A tak dziś z mężem rozmawialiśmy, że póki co jesteśmy ultra zadowoleni z naszego przedszkola. W porównaniu do przedszkola państwowego, które też jest u nas w wiosce, to po prostu super. Panie zaangażowane. Widać, że uwielbiają te dzieci. No i od dłuższego czasu Maksiu już się w przedszkolu nie posikuje. W domu to a i owszem - często zanim zawoła to ma już plamkę na spodniach. A w przedszkolu nic takiego się nie zdarza.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeDec 7th 2015
     permalink
    Danke!:wink:
    Chciała bym być właśnie zadowolona z przedszkola. No myślę jeszcze o jednym, też stosunkowo niedaleko nas, ale to chyba jak się okaże od września, że i Kuba i Dominik mają panie do dupy, to wówczas podejmę decyzję, zaryzykuję zmianę przedszkola. Kombinuję jeszcze tak, że skoro Kuba jest teraz w grupie 3 - 4 latków to może i w przyszłym roku taka grupa tu będzie i wówczas bym obu do niej jakoś przeniosła, żeby razem byli chociaż tyle. No bo właśnie te inne przedszkola mają jeden wielki minus - przymusowe spanie. Mój Kuba już przeszło rok nie spał ani razu i widzę, że kompletnie tego niepotrzebuje.
    --
  6.  permalink
    No zalezy od przedszkola - moj sypia godzinke i nawet mi to pasi a kolezanki cora i syn nie maja drzemki. Niewiem od czego to zalezy.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJan 12th 2016
     permalink
    Dziewczyny z Warszawy - czy w państwowych przedszkolach trzeba potwierdzać przez system rekrutacyjny, ze dziecko zostaje na kolejny rok?
    --
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeJan 17th 2016
     permalink
    Frag, w zeszłym roku u nas wystarczyło wypełnienie odpowiedniego druczka i zaniesienie pani dyrektor. Nic w systemie nie robiliśmy.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 21st 2016
     permalink
    Dziewczyny, czy w waszych przedszkolach dzieci mają bez problemu dostęp do wody pitnej? I czy istnieją jakieś przepisy, które nakazują wodę dla dzieci udostępniać? Pytam, bo u nas najwyraźniej jest jakiś problem, Natalia mi dzisiaj z płaczem mówi, że chce wody, a pani jej nie chce dać, tylko przynosi kompocik. Jak to jest?
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJan 21st 2016
     permalink
    U nas na sali stoi dystrybutor z wodą i dzięki piją, kiedy mają ochotę.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJan 21st 2016
     permalink
    Ok, ale to jest dobra wola kierownictwa czy tak powinno być zgodnie z przepisami? Młoda raczej wodę piję i w sumie jej się nie dziwię, że nie chce na okrągło tych kompocików, herbatek i soków. Wolałabym, żeby miała wodę zawsze, kiedy potrzebuje. No chyba, że jej po prostu będę dawać butelkowaną...
  7.  permalink
    taki zapis miał sie pojawić w rozporządzeniu Ministra Zdrowia ( w tym samym co mówi o sklepikach szkolnych) ale ostatecznie go nie ma
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 21st 2016
     permalink
    A ten kompocik był z cukrem? Bo u nas nie są słodzone (chyba, że miodem)... Na sali mamy taki mini dystrybutor z wodą...
    Z kolei u Dawidka nie wiem jak jest, ale wkładam mu do plecaka wodę niegazowaną i panie mu podają do picia, gdy ma ochotę...
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.