Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorAndżi
    • CommentTimeApr 20th 2011
     permalink
    Dziewczyny dajcie już spokój Ewie, widać, że swoje przeszła skoro jest taka obudowana w gruby pancerz i takie na dzień dzisiejszy ma przemyślenia...
    Żeby nie było wątpliwości- nie podzielam zdania Ewy.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeApr 20th 2011 zmieniony
     permalink
    Tamara74: A skąd wiem o agresji w Twoich wypowiedziach? Wiek i doświadczenie:) - umiem czytać między wierszami:).

    Ja jestem w wieku Ewy (lub rok starsza, zależy jaki rocznik), a też widzę agresję i kłótliwość w wypowiedziach :tooth:
    andżi: Dziewczyny dajcie już spokój Ewie

    Właśnie. Chyba nie o tym to forum :cool:
    --
    •  
      CommentAuthorcarewna
    • CommentTimeApr 20th 2011 zmieniony
     permalink
    Ludzie rozwijają się w różnym tempie, doświadczają innych rzeczy, dysponują różnym poziomem intelektu. Różnice bywają wbrew pozorom druzgocące. Formułowanie argumentów (ad personam, rozumie się samo przez się) na podstawie wieku jest pewnie dość często trafione, ale świadczy niestety o płytkiej wyobraźni autora i prostactwie. To normalne, że takie wyroki obrażają/oburzają, szczególnie gdy ich autorami są obcy ludzie, którzy patrzą przez pryzmat stereotypów i własnych uprzedzeń.
  1.  permalink
    Tamara74: Ewa - no jakoś mnie to nie dziwi, że nie potrzebujesz przyjaciół:(.


    A tego nie zrozumialam..Do czego nawiazujesz...?
    --
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeApr 20th 2011
     permalink
    Talinko - z tym wiekiem i doświadczeniem chodziło mi tylko i wyłącznie o siebie, że umiejętność czytania między wierszami nabyłam z wiekiem. Jeszcze 10 -15 lat temu nie umiałam tego. Czemu? Brak doświadczenia życiowego. Wiodłam spokojne, bezstresowe życie:), więc i doświadczeń mniej. Mając te wasze 21 lat (szmat wieku temu:) ) niewiele wiedziałam o życiu, problemach. Ty masz za sobą już poronienie, Ewa - dziecko i inne traumatyczne przeżycia. To jest duży bagaż, którego jak nie miałam. Tylko o to mi chodziło.
    Ewa - do czego nawiązuję? No popatrzmy - od czego są przyjaciele? od rozmów, rad, pocieszania, tak? A Ty jak sama piszesz, nie potrzebujesz tego. Więc to tylko stwierdzenie faktu.
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeApr 20th 2011
     permalink
    RoxyEwa, nie zgadzam się z Tobą, bo wiem, że teraz "łatwo" Ci mówić o rozstaniu bez oszczerstw i obrzucania się błotem, ponieważ w Twojej sytuacji to teoria. Wydaje Ci się, że podejmiecie decyzję o rozstaniu, ustalicie fakty i będzie git? Muszę Cię zmartwić, niestety nie. Jestem pewna, że Wasza postawa zmieni się w momencie, kiedy tematy Waszych rozmów staną się rzeczywistością. Nagle zdacie sobie sprawę, że coś lub kogoś możecie stracić na zawsze, bezpowrotnie! I wtedy zaczynają się wątpliwości i nasuwa się mnóstwo pytań, a co za tym idzie - zmiana postawy, żal, strach, złość i wszystko inne razem.
    --
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeApr 20th 2011
     permalink
    Tamara74: czasami można trafić na super przyjaciół właśnie na necie. Ja jestem tu dwa lata i wiele razy doświadczyłam tu wielkiego wsparcia od moich kumpelokoleżanek:). Kiedy trzeba pogłaskają, kiedy widzą, że się marzę - owszem chwilę pozwolą, ale zaraz postawią do pionu

    JA TAKŻE:)
    --
  2.  permalink
    KARKO: JA TAKŻE:)

    I ja... gdyby nie dziewczyny pod moim cyklem, to ciezko byloby mi przejsc przez trudne chwile na poczatku rozstania. Mialam tez wsparcie w realu od bliskich i to duze, ale przychodzil wieczor, bylam sama, a tu prawie zawsze ktos byl
  3.  permalink
    martitap: RoxyEwa, nie zgadzam się z Tobą, bo wiem, że teraz "łatwo" Ci mówić o rozstaniu bez oszczerstw i obrzucania się błotem, ponieważ w Twojej sytuacji to teoria. Wydaje Ci się, że podejmiecie decyzję o rozstaniu, ustalicie fakty i będzie git? Muszę Cię zmartwić, niestety nie. Jestem pewna, że Wasza postawa zmieni się w momencie, kiedy tematy Waszych rozmów staną się rzeczywistością. Nagle zdacie sobie sprawę, że coś lub kogoś możecie stracić na zawsze, bezpowrotnie! I wtedy zaczynają się wątpliwości i nasuwa się mnóstwo pytań, a co za tym idzie - zmiana postawy, żal, strach, złość i wszystko inne razem.


    A skad wiesz?Skad wiesz,ze juz sie nie wyprowadzalm?Nie wiesz,bo juz tak bylo,wiec to nie jest tylko teoria.W tamtym roku na wakacje wyprowadzilam sie z mala i nie bylo tak rozowo jak sie wydaje.I uwiez mi gdybym chciala bez walki sie poddac juz bym nie miala obraczki na palcu.
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeApr 21st 2011
     permalink
    Nie twierdzę, że poddajesz się bez walki. Nie wiem, co między Wami się wydarzyło. Ale wiem jak to wygląda w praktyce, bo mam za sobą ogromny kryzys w małżeństwie. Zauważ, że wcześniej napisałam Ci, że nie zawsze może być tak samo. Poza tym inna sprawa, kiedy się wyprowadzasz, a inna, kiedy wspólnie podejmujecie decyzję o rozstaniu. Wtedy trzeba poukładać wszystkie sprawy, formalności itp, i wtedy właśnie zaczynają się schody...
    To jest tylko moje zdanie i wcale nie musisz się z nim zgadzać.
    --
  4.  permalink
    Marta nie wiem czy mam ten kryzys za soba bo ciagle jest podobnie.Byl moment kiedy bylo cudownie a teraz znowu to samo, juz poprostu chyba pomysly mi sie wyczerpaly:sad: No nic jakos bede musiala dac sobie rade...Najpierw zajme sie soba bo ze zdrowiem mam wieksze problemy a potem reszta...
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeApr 23rd 2011 zmieniony
     permalink
    Mnie wkurza porównywanie "bo masz 21lat" a ja w tym wieku.. co to za róznica w jakim jest się wieku? są ludzie i w wieku 50lat którzy gadają takie farmazony jak i w wieku 18 lat, a są i 18latkowie mądrzejsi od tychże 50latków.
    A doświadczenie jest indywidualne, ważna jest także otwartość na różnorodność doświadczeń ludzkich.
    edit:Annaleno porównujesz Ewy 21 lat z Tobą w wieku 21lat. jesteście i byłyście różnymi osobami, tu serio nie ma co porównywać.
    A to że ktoś mówi jak mówi, świadczy o tym tylko że tak mówi. o niczym więcej. tak wiele może być ukrytych emocji, intencji, doświadczeń za słowami, że to wie tylko osoba pisząca.

    Ewo cokolwiek będzie obyś była szczęsliwa. wiem frazes. jednocześnie rozważ taką myśl, że zamykając się na ludzi, nie sparzysz się. ale i dobra też nie doświadczysz. Mówiąc "wielu poznałam ludzi", mówisz prawdę.. jednocześnie wystarczy jedna fajna osoba, jeden mężczyzna czy kobieta. tylko jak ktoś furka i prycha, to średnio się chce podchodzić :wink: a uśmiech przyciąga uśmiech.
    Niejedną przyjaźń straciłam, parę odzyskałam, parę nowych zyskałam. To jakaś taka otwartość na ludzi i uśmiech pomogły. Ty znajdziesz swoją drogę:)

    sapphire1989 piękna historia:) aż mi się ciepło na sercu zrobiło:) i dobrze że mimo doświadczeń i tego że wiele razy się sparzyli - zaufali sobie, na nowo jak dzieci. bo wtedy można przeżyć pełną miłość ponownie i pełniej
    :cool:
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeApr 23rd 2011
     permalink
    Vicki przeczytaj dokładnie co napisałam. Bo właśnie to napisałam - byłyśmy różnymi osobami.
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeApr 23rd 2011 zmieniony
     permalink
    Tamaro przepraszam :shamed: - miałam na myśli wypowiedź Annaleny
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeApr 24th 2011
     permalink
    vicky80: jakaś taka otwartość na ludzi i uśmiech pomogły
    właśnie - też uważam że te cechy to podstawa. I to nie tylko do nawiązywania i podtrzymywania znajomości, ale i do dobrego własnego sampopoczucia, samooceny. UŚMIECHU!
    --
    • CommentAuthorjadwiga22
    • CommentTimeMay 5th 2011
     permalink
    RoxyEwo z twoich wypowiedzi wnioskuję (możliwie że mylnie), że planujesz się rozwieść. Naprawdę to bardzo przygnębiający fakt, że małżeństwo nie wytrzymuje ze sobą 3 lat, gdzie wydaje mi się powinien to być najpiękniejszy okres małżeństwa. Praca kierowcy jest rzeczywiście pracą straszną dla trwałości rodziny.
    Wydaje mi się, że dużo w waszym związku zależy do męża. Może warto żeby go ktoś namówił na terapię rodzinną? Może jest ktoś kto ma na niego wpływ. Albo może on nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Facetom często trzeba dosłownie mówić - to taki inny gatunek ;-) Jesteście tacy młodzi, że szkoda by zmarnować Waszą rodzinę.
    Pozdrawiam.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeMay 5th 2011
     permalink
    Mój Tato był z zawodu rybakiem. Nie było go nieraz po 7-8 miesięcy w domu... Jednego roku mama zażądała, żeby Tato znalazł sobie pracę na miejscu. No i tak zrobił. Po kilku tygodniach/miesiącach mama stwierdziła jednak, że poprzedni stan rzeczy jej odpowiadał. Przywzyczaiła się do tego, że Taty większość czasu nie ma i ułożyła sobie życie "po swojemu".

    W 1997 roku Tato przestał pływać, a w 2010 zmarł. Rodzice przeżyli razem 36 lat małżeństwa. W zdrowiu i w chorobie (co chyba ważniejsze), bo Tato od 2002 roku był połowicznie sparaliżowany po udarze mózgu.
    --
    • CommentAuthorjadwiga22
    • CommentTimeMay 5th 2011
     permalink
    Też znam taką rodzinę Talinko. Moja koleżanka zawsze się śmiała, że jak jej tata ma urlop ( jeździ Tirami) to święto jest maksymalnie 2 dni. Później nie mogą się doczekać kiedy pojedzie ;-).
    Jak dwoje ludzi łączy miłość to wszystko się uda.
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeMay 5th 2011
     permalink
    bo oboje odzwyczajeni od siebie, 7 miesięcy to trzeba wlasciwie samodzielnie życ, niby się ma męża a niby nie ma.
    • CommentAuthordzieciok
    • CommentTimeMay 5th 2011
     permalink
    RoxyEwa napisała

    "Ja jestem poprostu zmeczona moim malzenstwem i moze dlatego mam obojetne odczucia.Z mezem widuje sie tydzien na dwa miesiace lub miesiac.Od dwoch lat nie potrafimy sie dogadac bo kazde chce czego innego i nie chce mi sie juz dluzej walczyc ani rozmawiac ani co kolwiek robic z tym bo moj maz jest odpory na kompromisy,rozmowy i itd.Szczerze to mi sie tez juz nie chce zabiegac o to.I zeby chciec cos odbudowac trzeba dwojga a jesli juz jedno nie chce to nie ma o czym w ogole rozmawiac.
    Probowalam to zmieniac,kolacje,szczerze rozmowy itd to nic nie daje...Zrobilismy sie obojetni na siebie juz nie wspomne o innych sprawach gdzie zachowujemy sie jak w fabryce gwozdzi....Tak to jest wlasnie koszmar kiedy dwoje ludzi nie moze sie dogadac i najwyrazniej pora juz powiedziec dosc."

    W innych wątkach na forum czytałam o tym, jak starasz się o dziecko, jakie masz z tym problemy i jak bardzo chcesz kolejnego. Po tym co tu przeczytałam zastanawiam się z kim Ty się starasz o to dziecko?
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMay 5th 2011
     permalink
    Nie nam oceniać postępowanie Roxy... Jednak ja też jak przeczytałam tamten wpis o staraniach o dziecko to się lekko zdziwiłam mając w pamięci wpisy w tym wątku.
    Swoje zdanie na ten temat mam, ale każdy i tak działa wg. swojego scenariusza...
    --
  5.  permalink
    dzieciok: RoxyEwa napisała "Ja jestem poprostu zmeczona moim malzenstwem i moze dlatego mam obojetne odczucia.Z mezem widuje sie tydzien na dwa miesiace lub miesiac.Od dwoch lat nie potrafimy sie dogadac bo kazde chce czego innego i nie chce mi sie juz dluzej walczyc ani rozmawiac ani co kolwiek robic z tym bo moj maz jest odpory na kompromisy,rozmowy i itd.Szczerze to mi sie tez juz nie chce zabiegac o to.I zeby chciec cos odbudowac trzeba dwojga a jesli juz jedno nie chce to nie ma o czym w ogole rozmawiac.Probowalam to zmieniac,kolacje,szczerze rozmowy itd to nic nie daje...Zrobilismy sie obojetni na siebie juz nie wspomne o innych sprawach gdzie zachowujemy sie jak w fabryce gwozdzi....Tak to jest wlasnie koszmar kiedy dwoje ludzi nie moze sie dogadac i najwyrazniej pora juz powiedziec dosc."W innych wątkach na forum czytałam o tym, jak starasz się o dziecko, jakie masz z tym problemy i jak bardzo chcesz kolejnego. Po tym co tu przeczytałam zastanawiam się z kim Ty się starasz o to dziecko?


    Masz mi cos do zarzucenia?Napisalam ten post pod wplywem emocji i to w dodatku zlych emocji i bylam wszystkim po trochu zmeczona bo ostatnio meza coraz dluzej nie ma bo jest wpracy i jestem wsciekla za to,ale narazie nie moze byc inaczej.Nie musisz sie martwic jak najbardziej chce dziecka z moim mezem a to ze sie niedogadujemy czasem to inna kwestia i niezamierzam sie z niej tlumaczyc a tym bardziej z problemow.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeMay 5th 2011
     permalink
    I po co ten jad w wypowiedzi? Dziewczyny zauważyły po prostu zależność.
    --
  6.  permalink
    Talinka: I po co ten jad w wypowiedzi? Dziewczyny zauważyły po prostu zależność.


    Nie mow mi ze w mojej wypowiedzi jest jakis ''jad'' bo teksty typu ''Po tym co tu przeczytałam zastanawiam się z kim Ty się starasz o to dziecko?'' jest bynajmniej nie nammiejscu.Nie wiem czy tym stwierdzeniem chciala mnie obrazic?natomiast tak to wlasnie wyglada.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMay 5th 2011 zmieniony
     permalink
    Roxy, w Twojej wcześniejszej wypowiedzi piszesz o kryzysie, który trwa w Waszym związku od dwóch lat, piszesz o rezygnacji, o braku chęci do walki...
    Takich rzeczy nie pisze się po kłótni z partnerem o to co zrobić na obiad... Dla mnie też ten wpis świadczy o kryzysie i to głębokim i długotrwałym. Nie dziw się,że dziewczyny się dziwią jeśli w innym wątku piszesz o staraniach o drugie dziecko... To po prostu ze sobą nie współgra... A dla mnie nasuwa zupełnie inne wnioski i to niezbyt przychylne Tobie. Przepraszam,ale dla mnie to wygląda trochę jak próba ratowania małżeństwa poprzez kolejne dziecko.
    Może się mylę, ale tak to wygląda.
    --
  7.  permalink
    Jaheira: Roxy, w Twojej wcześniejszej wypowiedzi piszesz o kryzysie, który trwa w Waszym związku od dwóch lat, piszesz o rezygnacji, o braku chęci do walki... Takich rzeczy nie pisze się po kłótni z partnerem o to co zrobić na obiad... Dla nie też ten wpis świadczy o kryzysie i to głębokim i długotrwałym. Nie dziw się,że dziewczyny się dziwią jeśli w innym wątku piszesz o staraniach o drugie dziecko... To po prostu ze sobą nie współgra... A dla mnie nasuwa zupełnie inne wnioski i to niezbyt przychylne Tobie. Przepraszam,ale dla mnie to wygląda trochę jak próba ratowania małżeństwa poprzez kolejne dziecko. Może się mylę, ale tak to wygląda.


    Byc moze tak to moze wyglad,ale tak nie jest.dostalam kolejna nauczke zeby nie pisac o takich sprawach na forum no nic jakos to przezyje.Pozdrawiam
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeMay 5th 2011
     permalink
    RoxyEwa: dostalam kolejna nauczke zeby nie pisac o takich sprawach na forum no nic jakos to przezyje

    Jakoś do tej pory nie spotkałam się z tym, żeby któraś z użytkowniczek w ten sposób podchodziła do sprawy. Czytając Twoje wypowiedzi odnoszę wrażenie, że nie można Ci zwrócić uwagi, nie można się z Tobą nie zgadzać bo zaraz atakujesz i się obrażasz. To nie o to w tym wszystkim chodzi. Uważasz się za osobę z bagażem życiowym (nie twierdzę, że go nie masz), doświadczoną, a Twoje wypowiedzi są cięte i nieprzyjemne. Albo jesteś osobą specyficzną albo próbujesz pokazać się taką osobą.
    --
  8.  permalink
    martitap: Jakoś do tej pory nie spotkałam się z tym, żeby któraś z użytkowniczek w ten sposób podchodziła do sprawy. Czytając Twoje wypowiedzi odnoszę wrażenie, że nie można Ci zwrócić uwagi, nie można się z Tobą nie zgadzać bo zaraz atakujesz i się obrażasz. To nie o to w tym wszystkim chodzi. Uważasz się za osobę z bagażem życiowym (nie twierdzę, że go nie masz), doświadczoną, a Twoje wypowiedzi są cięte i nieprzyjemne. Albo jesteś osobą specyficzną albo próbujesz pokazać się taką osobą.


    Ja poprostu taka jestem albo mnie sie lubi albo nienawidzi.Nie chodzi o to ze sie obrazam bo ktos sie nie zgodzil z moim zdaniem tu chodzi o to w jaki sposob to robi.Bo mi to rybka czy ktos sie ze mna zgadza czy nie to jest indywidualne podejscie do tematu,ale czy wporzadku jest gdy zaczyna sie od zgryzliwosci pt. ''zastanawiam się z kim Ty się starasz o to dziecko?''.To ze napisalam ze mielismy lub mamy problemy nie oznacza ze tak ma byc zawsze tylko o to mi chodzilo...I nie zmaierzam rowniez zachodzic w ciaze po to by ratowac nasze malzenstwo bo ono nie ma zamiaru sie w ogole rozpadac a ja porpostu jak jestem wsciekla lub smutna to pisze w emocji i potem takie wnioski mozna wysuwac.Uwazam ze kazyd ma zle chwile i chcialby sie wygadac i wyrzucic to z siebie tylko dlaczego kiedy zaczyna sie ukladac kazdy wytyka co sie wczesniej napisalo i zaczyna sie dyskusja...
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeMay 5th 2011
     permalink
    Masz rację. Każdy ma prawo wylać swoje żale, wygadać się, kiedy czuje taką potrzebę. OK. Ale wystarczy to w prosty sposób wyjaśnić, nie atakując nikogo.
    --
  9.  permalink
    martitap: Masz rację. Każdy ma prawo wylać swoje żale, wygadać się, kiedy czuje taką potrzebę. OK. Ale wystarczy to w prosty sposób wyjaśnić, nie atakując nikogo.


    Poprostu zauwazylam ze chce mi sie zarzucic jakies klamstwo albo jeszcze co gorsza insynuacje czy to aby na pewno z mim mezem chce tego dziecka a na to nie pozwole.Mozliwe ze moglas Marto to w taki sposob odebrac i tak to wlasnie wygladalo,ale staram sie byc wporzadku nikogo nie oklamuje,niczgeo nie udaje a wydaje mi sie jakby mi zarucano niepowazne podejscie do wlasnych problemow,ja tak to przynajmniej odebralam.A charakter faktycznie mam ostry i to jeszcze zalezy kiedy,ale po wyleczeniu depresji stworzylam sobie taka bariere zebym znowu nie wpadla w dolek bo bardzo latwo jest wrocic do tej choroby a ja juz poprostu nie chce.
    --
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeMay 5th 2011
     permalink
    Ewa, no ja akurat to pytanie zrozumiałam inaczej: "czy dziecko chcesz mieć z mężem czy z ex mężem". Nie czułam tam żadnego podtekstu.
  10.  permalink
    Tamara74: Ewa, no ja akurat to pytanie zrozumiałam inaczej: "czy dziecko chcesz mieć z mężem czy z ex mężem". Nie czułam tam żadnego podtekstu.


    No ja to inaczej zrozumialam szczegolnie ze niezamierzam sie rozwodzic,ale nie bede wnikac o co autorce postu chodzilo.Szkoda czasu na klotnie albo zgryzliwosci.
    --
  11.  permalink
    RoxyEwa: No ja to inaczej zrozumialam szczegolnie ze niezamierzam sie rozwodzic,ale nie bede wnikac o co autorce postu chodzilo.Szkoda czasu na klotnie albo zgryzliwosci.


    No właśnie, szkoda na to czasu, a jednak agresja płynąca z Twoich słów, złość , rozdrażnienie i zdecydowanie przewrażliwienie na swoim punkcie prowokuje do kłótni. A wystarczyłoby napisać: dziewczyny zaczyna nam sie układać, zaczynamy myśleć o dziecku.... I podejrzewam, że w takiej sytuacji większośc przyklasnęłaby Wam i życzyła szczęścia:)
  12.  permalink
    Wlasnie przed chwila moj maz mi napisal na gg ze mam sie wyniesc z domu,gdziekolwiek i ze bedzie mi na corke placil alimenty.Nie wiem co sie stalo...Nie pytajcie mnie o to bo nie wiem....Jendo wiem teraz napewno,ze zycie z tym czlowiekiem jest juz przekreslone.Przepraszam ze napisalam to na internecie,ale nie mam nawet z kim o tym porozmawiac.Nie wiem co mam z soba zrobic?gdzie isc?Poprostu swiat mi sie zawalil :( Z dnia na dzien taka wiadomosc porpostu nei wieze jak on mogl mi to zrobic...!!!no jak?!!!!
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMay 21st 2011
     permalink
    Roxy, nie zadawaj sobie pytania jak mógł to zrobić, bo jak widać mógł...

    Myślę,że dziś jeszcze i tak nie ma co działać z przeprowadzkami itp. Emocje są złym doradcą. Nie wiem, kiedy będziesz mogła osobiście z mężem porozmawiać, bo z tego co wiem, to teraz jest na wyjeździe...
    Myślę,że bez szczerej rozmowy się nie obejdzie...
    --
  13.  permalink
    Narazie chyba zrezygnuej z forum...Jakos trudno mi sie tu bedzie wchodzic.Mam plany na przyszlosc,ale jakos.....jakos wszystko sie narazie zatrzymalo...Zobaczymy cos los przyniesie.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeMay 21st 2011
     permalink
    Ewa trzymam kciuki, żeby sprawy ułożyły się jak najlepiej dla Was (obojętnie czy oznaczałoby to Wasze rozstanie czy też pozostanie razem).
    --
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeMay 21st 2011
     permalink
    Ewa, bardzo mi przykro, to faktycznie niemiła sytuacja, a już wysyłanie takiej wiadomości przez GG to szczyt tchórzostwa.
    --
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeMay 21st 2011 zmieniony
     permalink
    Ewa, przykro że tak się stało. Czy on ma prawo Cię wyrzucić z mieszkania? Bo mówić czy kazać to sobie może, ale to jest wasz dom, czy tylko jego?
  14.  permalink
    Tamara74: Ewa, przykro że tak się stało. Czy on ma prawo Cię wyrzucić z mieszkania? Bo mówić czy kazać to sobie może, ale to jest wasz dom, czy tylko jego?



    Nasz,ale wole sie wyniesc niz ma moje rzeczy wyrzucic,stac go na to...
    --
    •  
      CommentAuthorsapphire1989
    • CommentTimeMay 21st 2011 zmieniony
     permalink
    Jeżeli dom/mieszkanie zostało nabyte w czasie trwania waszego małżeństwa i oboje jesteście na umowie zakupu/najmu itp. jesteś chroniona prawem i masz większe prawa do zamieszkiwania w tym domu ze względu na dziecko. Jeżeli próbowałby wyrzucać Twoje rzeczy czy cokolwiek takiego,to dzwonisz na policję i zgłaszasz,bo nie ma prawa tego zrobić. Dodatkowo możesz mu powiedzieć żeby sam sobie nowe lokum znalazł,bo nie będziesz dziecka na stresy narażać. W poniedziałek radzę przejść się do prawnika po poradę odnośnie rozwiązania tej sytuacji...Jeżeli dom/mieszkanie jest wasze wspólne i nie została podpisana intercyza przed zawarciem małżeństwa,to cały wasz wspólny majątek idzie 50/50 i on nie ma prawa miałknąć w tej kwestii. Łaski nie robi,że chce płacić alimenty na córkę,bo czy chce czy nie i tak by musiał. Mimo,że chce płacić radzę Ci żebyś prawnie załatwiła alimenty dla dziecka...mój tatuś też powiedział,że będzie na nas płacił (ma nas troje z mamą)...płacił przez rok,a potem mu się odechciało i mama skończyła z trójką dzieci na zapomogach i zabawie w kotka i myszkę z funduszem alimentacyjnym... Nie będę przebierać w słowach **uj ma tupet :/ żeby przez komunikatory takie sprawy załatwiać...szmaciarz...
    •  
      CommentAuthorTamara74
    • CommentTimeMay 21st 2011 zmieniony
     permalink
    To samo myślę, co Sopphire.
  15.  permalink
    Mieszkamy u tesciow wiec mieszkanie tu jest bez sensu najmneijszego...
    --
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeMay 21st 2011
     permalink
    Nie ma sensu. Tylko taki uroczy weekendzik żonie zafundować to trzeba mieć "talent". Strasznie współczuję, zwłaszcza Twojej (Waszej) córeczce. Dziecko w tym wieku już bardzo dużo rozumie.
    --
  16.  permalink
    To rzeczywiście patowa sytuacja...chociaż wszystko zależy od tego czy teściowie biorą jego stronę czy też Twoją i swojej wnuczki,a jego traktują jak głupca,który nie wie co traci (znam takie przypadki)...Masz się gdzie zatrzymać ? Czy on nie poczuwa się w ogóle do tego,aby zapewnić wam mieszkanie?...Na litość boską,to jego dziecko jest...a on je wyrzuca (dobrze wie,że nie zostawisz małej)...
  17.  permalink
    sapphire1989: To rzeczywiście patowa sytuacja...chociaż wszystko zależy od tego czy teściowie biorą jego stronę czy też Twoją i swojej wnuczki,a jego traktują jak głupca,który nie wie co traci (znam takie przypadki)...Masz się gdzie zatrzymać ? Czy on nie poczuwa się w ogóle do tego,aby zapewnić wam mieszkanie?...Na litość boską,to jego dziecko jest...a on je wyrzuca (dobrze wie,że nie zostawisz małej)...


    Nigdy Emilii bym nie zostawila.moji tesciowie ehh brak slow...To ich sprawka jestem pewna.Maz teraz jezdzi z tesciem i tolkuje mu te swoje madrosi...

    Z reszta przed chwila mi napisal z emnie nie kocha...I to jest najwazniejszy argument rozstania i nic juz wiecej nie bedzie.
    --
  18.  permalink
    Ewa- z kim Ty się związałaś?
    Rozumiem,że związek przechodzi kryzys- ale przeciez pisałaś,że jest dobrze... Ze staracie się o dziecko?
    Faceta, któremu przemknie przez mysl wyrzucenie własnego dziecka z domu nie chciałabym oglądac nawet przez sekundę.
    Masz gdzie się wyprowadzić?
  19.  permalink
    Ewciu, nie ma sensu...głupiec i tyle...kiedyś zrozumie jaki błąd popełnił,ale już będzie za późno,bo będziesz szczęśliwa,w nowym i pełnowartościowym związku, z facetem,który doceni co otrzymał od losu i będzie kochał i Ciebie i Twoją Emilkę. Musisz w to wierzyć...a teraz musisz się przestawić na tryb "zimna suka" i walczyć o przyszłość swojego dziecka...w tym momencie sentymenty i to czy nadal coś do niego czujesz czy nie idą na bok...powiedział,co powiedział, zrobił co zrobił i niech teraz bierze za to odpowiedzialność...My jesteśmy tutaj cały czas! Będziemy Ci pomagać w miarę możliwości (mam nadzieję,że dziewczyny się ze mną zgodzą)...Walcz o siebie i o Emilkę!
  20.  permalink
    Dziekuje,bede walczyc o mnie i o corke....Postaram sie jej stworzyc prawdziwy dom.Odezwe sie jak troche yjde na prosto na razie musze swoje przeplakac i sie pozbierac...Pozdrawiam i caluje:*
    --
  21.  permalink
    aga1976: Ewa- z kim Ty się związałaś?Rozumiem,że związek przechodzi kryzys- ale przeciez pisałaś,że jest dobrze... Ze staracie się o dziecko?Faceta, któremu przemknie przez mysl wyrzucenie własnego dziecka z domu nie chciałabym oglądac nawet przez sekundę. Masz gdzie się wyprowadzić?


    Masz racje.BYlo dobrze,przynajmniej tak to odczuwlaam az do dzisiaj.Nie raz zycie dalo mi w dupe,ale teraz chyba najbardziej to odczulam.Pozdrawiam
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.