A obczajcie dziewczyny klapki scholla, kupiłam "scholl sun" do szpitala na porodówkę, rewelacyjnie mi się w nich chodziło w szpitalu, teraz po domu czy ogródku super wygodne i na plażę nie wstydziłabym się w nich wyjść.
Ja lubię crocsy, ale u dzieciaków, czy u faceta, dla siebie mi nie pasują wizualnie...
U nas TkMaxx jest porządny, tzn. daleko mu do lumpeksu;) choć z ubrań kupiłam tam tylko z dwie rzeczy dla siebie, więcej dla Marcelinki ale też raczej z jakiś akcesoriów i bardzo fajną torbę do wózka. Za to mój mąż tylko tam kupuje skarpety i gatki. Ale prawda, że w UK są wiele lepsze, zwłaszcza ten dział do domu, tylko trzeba jeszcze się znać na "dobrych" markach, żeby wyłapywać okazje.
Co do "plastikowych butów" to ja takowe posiadam nawet aktualnie, mimo iż cena bynajmniej plastikowa nie była... To najwygodniejsze buty jakie mam, nic nie obciera, nie odparza, nic się z nimi nie dzieje i są śliczne. Melisski :)
Ano właśnie tez się nad meliskami zastanawiam. Może się skuszę jak odzyskam swój rozmiar stóp :) tylko nie wiedziałam czy nogi w nich się nie obcieraja.
Ja tk maxx kocham tylko fakt, trzeba znać marki żeby docenić ich cenę. Ostatnio wyczaiłam nóż do pizzy joseph joseph za 15 zł, a normalnie on 75 zł kosztuje; torbę z benettona za 130 zamiast 320. Zawsze jak tam jestem to z czymś wychodzę ;)
We Wrocławskich to tylko z gatunku "wszystko dla domu" jestem w stanie coś znaleźć. Z ciuchów to chyba tylko szlafrok wyhaczylam...nic innego nie umiem mimo kilku prób hmm...
Ja też uwielbiam tkmaxx, zawsze coś kupię. Mam np kilka par firmowych butów typu gabor za śmieszną cenę. Do domu też kupuję. I dla dziecka , i dla męża
Że się tak wetne z innym tematem.. Wczoraj wieczorem pękła mi ciaza pozamaciczna i zrobili mi laparotomię.Jestem ubozsza o jeden jajowod,bogatsza o jedno cięcie i szczesliwa, że ten koszmar się kończy...
A co do lidla to my mamy blisko do jednego z województwa śląskiego i do jednego z małopolskiego. I chyba oferta handlowa zależy od województwa/rejonu? Bo to co jest w naszym to w tym drugim jest później i na odwrót.
Dziewczyny, sytuacja Agi byla mocno skomplikowana. Najpierw niespodziewana ciaza, potem plamienie przy prawidłowo rosnącej becie. W koncu padła diagnoza ciazy pozamacicznej i skierowanie do szpitala. Tam byl plan na farmakologiczne usunięcie ciazy(byla mała i pewnie chciano uniknac bardziej radykalnych rozwiązań). Jednak na jednym z pierwszych badan USG, zostało uwidocznione cos bod blizna CC. Nie bylo wiadomo, czy to krwiak, śluz, czy moze drugi pęcherzyk ciążowy. Do tego beta, ktorej wczesniej przyrost byl juz na poziomie 40%, wskoczyła znowu na ponad 60%. W zwiazku z tym wstrzymano sie z decyzja o zastrzykach. W niedziele na USG znaleziono w macicy kolejny pęcherzyk, ktory dostrzegło trzech lekarzy. I znowu padlo pytanie, czy to aby nie druga ciaza. Znowu wstrzymana decyzja o zastrzykach. W poniedziałek na badaniu potwierdzono obecność pęcherzyka, ale tez niestety uwidoczniono bice serca w ciazy, ktora byla usytuowana w jajowodzie. To oznaczało konieczność laparoskopii. Nie bylo wiadomo, kiedy mialaby sie odbyć. Wczoraj rano na USG, znow potwierdzono pęcherzyk, ale jest byl caly czas tej samej wielkosci, wiec jesli to nawet byla ciaza, to z dużym prawdopodobieństwem mozna przypuszczac, ze obumarła. Wyznaczono termin laparoskopii na dzisiejszy poranek. Wczoraj wieczorem dostalam od Agi smsa, ze za godzinę operacja usunięcia jajowodu, bo pękła ciaza pozamaciczna... Nooooo... Same rozumiecie, ze bylo, delikatnie mowiac nerwowo. Ja sie ciesze, ze juz po wszystkim.
I dawno nie ucieszyłam sie z żadnego smsa jak z tego, ktory Aga wysłała mi dzis rano, ze zyje i ze czuje sie calkiem niezle...
Suszka trzymaj się. Takie są procedury, że najpierw w szpitalu badają przyrost bety u mnie też nie od razu wykonano zabieg. Ciąże są mikro mikro często na usg nic nie widać. U mnie lekarze widzieli coś w lewym jaowodzie a podczas laparoskopii okazało się że ciąża była w prawym. Ach ciężkie to chwile... Suszka wracaj szybko do formy, buziak
Hydzia, alergia się skończyła ostrym zapaleniem oskrzeli, wylądowałam na antybiotyku :((( Ale od miesiąca jestem na Claritinie i nie powiem, jest dobrze :) Chociaż deszcz by się przydał, bo kicham zawzięcie, ale i tak to pikuś w porównaniu z resztą ;)
Treść doklejona: 01.07.15 19:41 A! I trafiłam na mega fajną lekarkę przez przypadek. Jak usłyszała, że karmię i alergia to od razu mi przepisała leki! Pierwsza internistka no...
Frag no bo za pozno widac wzielas te leki stad zap.oskrzeli u mnie w przypadku alergii przy zap.oskrzeli to zawsze inhalacje z pulmicortu i jeszcze jakiegos dziadostwa ale bez antybiotyku
ja niestety zdycham, masakra jak zle znosze w tym roku; sobotnie grillowanie jeszcze w poniedzialek bylo znac na gebie a dawke lekow dwukrotnie przekroczylam; w sobote idziemy na ognicho wiec juz sie zastanawiam czym sie nafaszerowac zeby przetrwac
silna alergia na pylki traw, drzew i zboza; do tego astma i byc moze wlasnie przez astme duzo ciezej mi sie dycha nie pomaga odczulanie (z przerwami na ciaze i karmienie jestem odczulana roznymi specyfikami od 30lat)
Pewnie przez astmę, ja miałam jako dziecko i wspominam to koszmarnie :((( . Hydzia, a próbowałaś akupunktury? Ja miałam jako maluch właśnie, wtedy otworzono pierwszy tego typu ośrodek, pamiętam, że prof. Garnuszewski mnie nakłuwał i momentalnie po wbiciu igieł przestałam "rzęzić". Co ciekawsze, moją mamę odesłano z poradni alergologicznej, bo zastrzyki odczulające przestały na mnie działać. Po roku akupunktury miałam spokój i mam do dzisiaj - przynajmniej z astmą.
u mnie lokalnie nic takiego nie ma i zaden z alergologow nigdy niczego takiego nie proponowal (jako dziecko bylam odczulana w CZD, potem nastolatka w szpit.klinicznym w bialymstoku teraz u siebie) , no i nie weim czy bym sie odwazyla, na sama mysl o jakimkolwiek ukluciu robii mi sie miekko; wiesz ja potrafie odjechac nawet przy pobieraniu krwi ;)
Ja też nie przepadam, ale to akurat nie boli tak jak przy pobieraniu, to jest takie bardziej "pstryknięcie", bo te igły są mega, ale to mega cienkie... Ja się zastanawiam, czy kogoś nie znaleźć jeszcze, bo z tą alergią by się przydało powalczyć :(
ja sie po tylu latach dopiero przywyczailoam do iniekcji przy odczulaniu (igielka cieniutka i ok 1cm ma) takze ze mnie ciezki przypadek moj maz sie smial ze mnie bo balam przed pojsciem na tatuaz nawet :D twierdzil ze siie do mnie nie przyna jak fikne :P juz sobie wyobrazam co bedzie jak pojde na plecach robic hehehe
robilam malutki, linie zycia na zewn.strnie stopy, pokazywalam przeciez juz dawno :P na plecach to na razie tajemnica, termin mezu mi ustalil na pierwszy mozliwy, 4 lipca.... 2016
mysle ze u kogos innego termin bym znalazla wczesniej (i pewnei nawet u siebie w miescie), pewnie i mniej bym zaplacila ale wiem tez ze Lukasz zrobi to jak trzeba - zeby nie bylo duze a oddawalo wszystko co trzeba :)
Ja też wolę zaczekać a mieć u dobrego artysty (no bo to jednak artysta), niż spaprać za miesiąc u kogoś innego... Jakby nie patrzeć to na całe życie ;) To mnie zaciekawiłas bardzo :)
moj maz niestety jeden ma u lokalnego zrobiony i spitolony, w kwietniu bedzie mial cover-up ale pomyslow ma tyle ze nie moze sie na nic zdecydowac takze dobrze ze ma tyle czasu przed soba
Ja miałam też jeden kiepski, na moje szczęście malutki, więc cover-up fajnie przykrył. A widoczny ma, czy nie bardzo? Bo jak nie bardzo to pół biedy ;)
ma idealnie pod rekawem - tu gdzie ramie przechodzi w reke na tej "galce" takiej do pracy zawsze w koszulach smiga wiec nawet jak zalozy jakas bawelniana koszulke z kroszym rekawkiem to nie widac (baaaa moja mama sie przez 2lata nie zjazyla ze on w ogole tatuaz ma hehehe) takze musi byc niezle rozneglizowany podwrokowo zeby to wyczaic
Treść doklejona: 01.07.15 23:19 swoja droga ja przed mama dalej sie urkywam,cala rodzina, szefostwo i wsyzscy znajomi widzieli a ona dalej nieswiadoma :) w urodziny Krzysia smigalam w trampkach!!! zeby tylko nie zauwazyla i jazdy nie zrobila bo gdyby widziala to by mi zyc nie dala
Ja zrobiłam sobie tatuaż na stopie kilka lat temu, jak noszę balerinki to fajny taki trochę indyjski wzór wychodzi, nie muszę mówić, że na stopie bolało jak sam skurw.... ale nie żałuję, jak ktoś zobaczy to mówi oj szalało się za młodu, cóż odpowiadam, że nie za młodu Chcę jeszcze jeden na łopatce, ciąglę myślę nad wzorem
ja wiem co ja chcę... na biodrze chcę łowickie wzory, kwiaty, oczywiście w kolorze... Ale dobrze wiem, że porządny taki to kosztuje słono, więc wolę nie mieć wcale niż spartolić :P Taki wzór jest dla mnie idealny... :)
kacha to pewnie jakis wiekszy masz bo ja przy moim malo co poczulam u mnie i w balerinach i szpilkach widac caly ale na szczescie w robocie nawet te co bardziej nawiexzone kplezanki nie gadaja
MrsCreme nie siem jak dizy bys ch iala alw kolezanka za kolorowy zaplavila tysiaka
Frag przez ciebie mi sie snilo wbijanis igiel w.... powieki i nos. poszlam we snie na zabieg przez alergie i kazali powiedziec co mi dokucza i na stojaco mi igly wbijali a ostatnia miala byc taka gruba wielkia miedzy oczy... zemdlalam we snie a w realu sie az obudzilam z przedazenia :)