Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 4th 2020
     permalink
    obe: Mnie zawsze przy infekcji tak wycina i myślałam, że to coś poważnego a się okazuje, że nic nadzwyczajnego ;)


    No coś Ty? Tzn. smaku to tak, bo i mnie wszystko jak papier smakuje, ale węch to nie wiedziałam...

    obe: Ja się zdecydowałam, bo byłam pierwsza, więc jakby na umyty sprzęt trafiłam ;) Chociaż widząc co tam się działo uważam, że miałam farta, że nic nie złapałam ;)


    No właśnie cieszę się, że odwołałam, bo bym schizy łapała. Też miałam być pierwsza, ale diabli wiedzą. Trudno, muszę zaczekać i mieć nadzieję, że to jakaś pierdoła jest. Straszne z tym sąsiadem :(

    Treść doklejona: 04.04.20 13:36
    Else: Ja nawet na anginę nie miałam, ani Dawid.


    Ja zawsze proszę jak mam 40 stopni, bo u mnie to na ogół oznacza anginę, a gardło nie jest złe i ostatnio jak mi lekarka powiedziała "przeziębienie i chce wyłudzić l4" to się wściekłam. Powiedziałam, że nie wyjdę bez strep testu, z niechęcią mnie wysłała i po 5 minutach wynik - angina jak ta lala. A u mnie idzie pędem, więc muszę od razu antybiotyk
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 4th 2020
     permalink
    Bylam w sklepie spolem.4 osoby moga byc w srodku,czy 5.kolejka pod sklepem z 10 osob.poczekalam.rekawiczki przy wejsciu.te od chleba.zakupy na luzie.czekajac na dworze przejezdzala policja i mowila przez megafony.rozesmialam sie na glos.jak w filmie.czesc ludzi w maseczkach.tez kupilam.w spolem byly wieokrotbego uzytku-mozna prac za 26 zl.nie wiem ile sztuk,nie sprawdzalam jeszcze.wzielam bo jak kurwa wymysla,zebedzie mozna wyjsc tylko w masce to bede uziemiona
    -- ;
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 4th 2020
     permalink
    Uwazam ze przy obecnym postepowaniu-2 metry od siebie zarazenie graniczy z istnym cudem.najwieksze wylegarnie sa nadal w skupiskach-firmach,produkcji,szpitalach.reszta wg mnie jest bezpieczna
    -- ;
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 4th 2020
     permalink
    Masek 5 sz za 26 zl
    -- ;
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeApr 4th 2020
     permalink
    Ewa, to i tak tanio. u mnie pod blokiem właściciel sklepu se umyślił 2 sztuki zwykłych za 18 zyla...

    udało nam się dziś wbić do lasu. okazało się, że ten, do którego jeździmy od dobrych 10 lat jest prywatny.
    Bianka lekko przeginała pałę z Klarą więc jak dostała jobów to tak się obraziła, że ganiała po lesie dobrą godzinę a ja z Klarą ją niby goniłyśmy. tak się dotleniła, że odpadła przy Krainie Lodu 2 o 18.oo :cool::tongue:

    aż mi lepiej po tym lesie. w tygodniu kontynuacja skoro ma być ładnie.
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeApr 4th 2020
     permalink
    Maski szyje moja mama :wink:
    Zaczęło się od uszycia dla ciotki co pracuje w aptece, bo im szefostwo żadnej! ochrony nie dało, nawet "szyby", i dla ojca bo wiadomo, ze narażony i trzeba go ochronić. Potem dostaliśmy my, a w międzyczasie kolejne panie z apteki też chciały, i teraz to co rusz zamówienia spływają :bigsmile: Mama swoja pracę wyceniła na 5 zl za szt.
    My dziś, w ramach spaceru, zamówiliśmy obiad na wynos i poszłam go z dziećmi odebrać. W okolicy lokalu założyliśmy nasze maseczki w słoniki.
    Droga do i z lokalu zajęła nam mniej niż 20 minut, a w tym czasie 4 razy minął mnie patrol straży miejskiej.
    Krążą po mieście i wzbudzają panikę w ludziach. Bo niby po jedzenie można, ale cholera wie na jakiego służbistę trafisz i weź się wykłócaj...
    W razie czego miałam przygotowaną gadkę, ze prezydent kazał brać na wynos żeby przedsiębiorców wspierać :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeApr 4th 2020
     permalink
    A nie masz obaw przed kupnem jedzenia na wynos? W sumie nie wiadomo kto to przygotowywał. Ja bym chyba nie wzięła nic czego nie można podgrzać lub do piekarnika wrzucić.

    Treść doklejona: 04.04.20 20:55
    A co do zakazów to u ma sobstawione wloty i wyloty z miasta. Zatrzymują też wszystkie auta z nietutejszą rejestracją więc nawet jeślimieszkasz 10km od miasta to musisz sie tłumaczyć.
    Posypały się upomnienia ale też i mandaty
    •  
      CommentAuthorBett
    • CommentTimeApr 4th 2020
     permalink
    Ja też uważam, że warto nad pewnymi rzeczami się zastanowić i spróbować:
    - jak najrzadziej chodzić do sklepów
    - zamawiać co tylko możliwe przez internet
    - po otrzymaniu paczki od kuriera poddać ją (jeśli to możliwe) kwarantannie na balkonie/tarasie/w piwnicy
    - nie zamawiać jedzenia/napojów na wynos
    - chodzić w masce poza domem (jakiejkolwiek)
    - nie dotykać klamek, poręczy, włączników świateł, ścian na klatkach
    - przyjmować zrównoważoną ilość suplementów (zwłaszcza witamina d i probiotyki uszczelniające jelita)
    - spacerować! co najmniej godzinę dziennie w odludnych miejscach (zakaz przebywania w lasach jest niekonstytucyjny, ale ze względu na możliwość polowań jednak lepiej w dalekie ostępy leśne się nie wybierać)
    - skupić się na tym co tu i teraz - robić to, na co nigdy nie starczało Wam czasu, więcej rozmawiać z dziećmi, szukać przyjemności w małych rzeczach
    - nie pić alkoholu (odwadnia!)
    - nie spotykać się z nikim, z kim nie mieszkacie
    - nie łazić bez sensu po jedną/dwie rzeczy do sklepu - trzeba nauczyć się planowania zakupów, robienia bułek/chleba, sensownego gromadzenia pożywienia

    To nie jest stan, który potrwa krótko, jesteśmy jeszcze na początku drogi. Statystyki są mocno zaniżone (każde), będzie gorzej. Jeśli możecie nie wydawajcie pieniędzy na coś, co nie jest Wam niezbędne, postarajcie się ciąć koszty stałe, rozważcie ew. możliwość zmiany pracy w razie W - co moglibyście jeszcze innego robić, gdyby okazało się, że nie da rady robić tego, co robicie teraz (to czysto hipotetyczne na razie, ale jednak warto pomyśleć).
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthormarion
    • CommentTimeApr 4th 2020 zmieniony
     permalink
    U nas właśnie przyszły ostatnio 3 czy 4 paczki do paczkomatu zamówione. Wszystkie miały kwarantanne.
    Jedzenia nia zamawiamy absolutnie.
    Probiotyki właśnie zjedliśmy, muszę zamówić kolejne.
    Zakupy raz na kilka dni - potrafimy kupować na zapas. Pieczywo w osiedlowym sklepie co 2 dzień.


    Bett, a gdzie zdobyć maseczki? Podasz linka ?
    Rękawiczek nitrylowych też nie ma - kupiłam przez internet ze sklepu z art. dla warsztatów samochodowych - i tylko M mieli. Na mnie pasują, ale dla męża przydalyby się L. S można w necie kupić bez problemów.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 4th 2020
     permalink
    Ja niedawno pizze zamawiałam bo nie zdążyłabym ugotować obiadu. Przyjechała tak gorąca, że jakby ten wirus, w tym przetrwał to bylby szok. Pudło od razu wyniosłam, ręce umyłam, dezynfekowalam i dopiero kroiłam.
    --
    •  
      CommentAuthorBett
    • CommentTimeApr 4th 2020 zmieniony
     permalink
    Figa - serio? Bo noszenie maseczki to co? Wstyd? Jakaś straszna niedogodność?

    Marion - teraz bardzo dużo osób szyje, można zamówić w wielu sklepach internetowych - na Allegro cała masa jest

    Ja zamówiłam dwie biomaski poprzez stronę Preppers Poland (facebook), mam też jeszcze zapas fft1 z zaworkiem (kupiłam na początku marca) i chirurgicznych kilka (kupiłam dwa tygodnie temu w sklepie ogrodniczym).

    Co do rękawiczek - wystarczy korzystać z tych dostępnych na stacjach benzynowych czy w sklepach - przy wejściu zakładasz, po wyjściu wyrzucasz (umiejętnie zdejmując) i od razu dezynfekujesz ręce.

    Treść doklejona: 04.04.20 21:55
    Figa - proponuję jeszcze pewne rzeczy doczytać, bo widać, że masz w sobie dużo złości, ale nie do końca wiesz dlaczego się złościsz. Ten wirus jest nowy, niewiele o nim wiadomo - wiadomo natomiast jedno - jest bardzo "nośny" i nie wiadomo jak zareaguje na niego każdy pojedynczy organizm. Umierają zarówno osoby z obciążeniami, jak i bez. Okres zarażania może zacząć sie dużo wcześniej ZANIM będzie miało się objawy. Także bardzo sensowne jest stwierdzenie, że każda osoba, która nie ma negatywnego testu jest nosicielem na tę chwilę. Jedni przejdą bezobjawowo, jedni ze skąpymi objawami, jedni bardzo silnie. Nie dowiesz się w jakiej jesteś grupie dopóki nie zachorujesz. I tak, większość z nas zachoruje, ale chodzi o to, żeby tę krzywą zachorowań jak najbardziej rozciągnąć w czasie, bo inaczej ochrona zdrowia tego nie uniesie. To jest dość logiczne. Na wnioski, mówienie czy coś było głupie czy nie głupie przyjdzie czas za rok.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorBett
    • CommentTimeApr 4th 2020
     permalink
    Nie wiem co się stało z tym linkiem, że większość mojej wypowiedzi jest linkiem, ale link dobrze przekierowuje ;)

    Treść doklejona: 04.04.20 21:57
    Figa - a kto to jest "oni"? Czytasz jakąś literaturę fachową (medyczną)? Czy mówisz o rządzie?
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorBett
    • CommentTimeApr 4th 2020 zmieniony
     permalink
    Figa - serio, wierzysz w te statystyki? Testowana jest mikro część chorych, zgony nie są kwalifikowane, bo nie wykonuje się badań na covid po śmierci. Radzę poczytać jednak więcej i przestać oglądać TV.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeApr 4th 2020
     permalink
    Na zalecenia też bym patrzyła przez palce. Obu rąk....
    Z
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 4th 2020
     permalink
    Przede wszystkim z tego co już wiadomo to covid u sporej grupy chorych wywołuje zapalenie płuc śródmiąższowe. U sporej też grupy chorych (niezależnie od wieku wymagane będzie użycie respiratorów. Im mniej chorych tym większa szansa, że dla nikogo respiratora, nie zabraknie. I nie mówię tego z tyłka. Mój ojciec jest lekarzem i tego obawia, się najbardziej (że zabraknie miejsc i respiratora). Brak respiratora to wyrok. Nie wszyscy spod respiratora umierają. Respirator jest szansa na życie. Wyobraźcie sobie, że zabraknie go dla kogoś z Waszej rodziny. Odsetek zarażonych o odsetek zgonów nie jest aż, tak istotny na skalę ludzi żyjących w naszym kraju. Natomiast brak naszych możliwości medycznych to coś na co trzeba zwrócić uwagę. Po prostu policzcie sobie ile procent ludzi pomieszczą nasze szpitale. Ile procent ludzi może liczyć na respirator. Dopóki choruje 3000 osób jeszcze nie na problemu, ale gdy zachoruje 800 000 bedzie tragicznie.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 04.04.20 23:13</span>
    Mój syn już miał śródmiąższowe zapalenie płuc gdy miał 4 lata. To mi otwiera oczy. Było źle. Był w zagrożeniu życia. Karetka wiozla, go na sygnale do specjalistycznego szpitala. Moje wrażenia? Niezapomniane. Ale miałam wtedy komfort, wiedziałam że w razie czego jest wolne łóżko. Że w razie czego jest wolny respirator... Że w razie czego jest wystarczająca liczba lekarzy. U nas już teraz się wykruszają bo łapią koronę. Nie wyobrażam sobie, że on teraz jest w takiej sytuacji, a nie daj Boże za jakiś czas gdy chorych bedzue dużo więcej i człowiek bedzie się zastanawiał czy wystarczy rąk do leczenia mojego dziecka, miejsc w szpitalu, sprzętu... Dla mnie serio nie liczą się procenty ludzi, którzy to przechiruja, tylko procent ludzi dla których nie wystarczy pomocy.
    --
    •  
      CommentAuthorBett
    • CommentTimeApr 4th 2020 zmieniony
     permalink
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeApr 4th 2020
     permalink
    _Fragile_ - tak my w Polsce. Mieszkamy już 1,5 roku. I bardzo się cieszę. Bo w Londynie teraz panuje chaos, jestem na lokalnej grupie (wciąż mamy tam mieszkanie, które wynajmujemy), rozmawiałam ze znajomymi, którzy tam mieszkają. No nie jest wesoło :(

    My siedzimy w domu, kupiliśmy konsolę (tak wiem), ale staramy się nie oglądać TV, tylko planszówki, netflix i od wczoraj Minecraft. Jakos szybciej czas mija.
    U nas teraz wykończeniówka nowego mieszkania i niedługo przeprowadzka, nie wiem jak to będzie wyglądało :/
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 4th 2020
     permalink
    Mnie najbardziej śmieszą osoby, które wychodzą z bloku już w rękawiczkach, wsiadają w tych rękawiczkach do samochodu i jadą na zakupy. Po drodze dotykają miliona klamek oraz innych przedmiotów a potem w sklepie tymi rękawiczkami dalej dotykają. Potem wychodzą ze sklepu i albo zdejmują rękawiczki i wkładają do kieszeni (!!!!!!) albo wsiadają do samochodu i zdejmują je nie mam pojęcia kiedy 🤷

    Tak samo z maskami. Wyjdzie ze sklepu, zdejmie i cyk do kieszeni.

    Powinni instrukcje obsługi dodawać do każdej pary sprzedanych rękawiczek i do każdej zakupionej maski.
    Serio.


    Ja chodzę bez.
    Wszystkie drzwi otwieram łokciem, nie dotykam dłońmi twarzy a zaraz po wejściu do domu myje długo mydłem i odkazam środkiem antywirusowym.
    Maseczek nie mam, ale może faktycznie kupię
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2020 zmieniony
     permalink
    Bett: - po otrzymaniu paczki od kuriera poddać ją (jeśli to możliwe) kwarantannie na balkonie/tarasie/w piwnicy
    - nie zamawiać jedzenia/napojów na wynos


    Bett, ogólnie fajne rady, w sumie ja też się stosuję, ale jeśli chodzi o dwa powyższe - jak spikasz po angielsku to posłuchaj wywiadów na WHO i CDC o paczkach i jedzeniu - są jak najbardziej bezpieczne pod warunkiem, że nie będziesz nimi dotykać do twarzy, a po odpakowaniu umyjesz ręce.

    "“There is no evidence out there, so far with [COVID-19], that it’s foodborne-driven or food service-driven,” Williams said in an information webinar. “This really is respiratory, person-to-person. At this point, there is no evidence really pointing us toward food [or] food service as ways that are driving the epidemic.”
    Food packaging also poses little risk; Dionne-Odom says she encourages people to continue shopping for needed items, including food, via delivery services. Just remember to wash your hands frequently, she cautions.
    Get the latest COVID-19 information at uab.edu/coronavirus.
    “Packages will be coming from a number of hands, and you might not know the symptom status of everyone who touched it along the way,” Dionne-Odom said. “Wash your hands after opening and handling the package. That will kill the germs.”"


    Czyli podstawa jak przy zakupach i dotykaniu wózków/toreb - myjemy ręce.


    I jeszcze ważne - dbanie o aktywność fizyczną, co też każdy lekarz radzi, o płuca (jak da radę to robimy kardio).

    Madzia, super! Tak sobie wyobrażałam, że tam teraz musi być ciężko :( Bardzo się cieszę, że wróciliście. Haha, my też planszówy głównie, zastanawiam się nad tym Minecraftem, bo ponoć dzieci za tym szaleją i jest niegłupie.

    TEORKA: Wszystkie drzwi otwieram łokciem, nie dotykam dłońmi twarzy a zaraz po wejściu do domu myje długo mydłem i odkazam środkiem antywirusowym.


    Też tak robię- co się da to łokciem. Chłopcy już się przywyczaili, że po wyjściu z domu trzymają łapki w kieszeniach, żeby odruchowo nie dotknąć ;)

    _figa: A społeczeństwo jest tak przestraszone i widać to wszędzie, że przestaje zachowywać się racjonalnie a kieruje się wyłącznie strachem.


    Tu się zgodzę w 100%. Babka napisała na lokalnym forum, że jej mąż poszedł po zakupy, stał w kolejce i się zakrztusił a koleś przed nim zaczął do niego "podskakiwać" i w końcu go pobił :( Teraz sezon alergii aż strach kichnąć czy kaszlnąć.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    z odkazaniem zakupow i kwarantanna to jakis cyrk. Zakladacie, ze jedzenie w sklepach jest skazone? Owszem, wirus sie moze utrzymac na powierzchniach do ilus tam godzin, no ale blagam - szansa, ze akurat ktos prychnal na wasza paczke czy na chrupki w sklepie jest jak wygrana w totka. Poza tym pewne ryzyko trzeba poniesc - jak sie wsiada do auta to tez sie ponosi ryzyko, ze moze sie zdarzyc wypadek, a jednak full ludzi jezdzi.O tym mwil wirusolog Krzysztof Pyrc.
    Poza tym zastnawiajace jest, ze w takich skazonych sklepach ze skazonym jedzeniem pracuja ludzie - u nas w Spolem widac to doskonale. Pracuja te same panie, nie nosza nawet maseczek, a stykaja sie przeciez z mnostwem ludzi. Nie maja pleksi, nic. rekawiczki tylko. I co? zdrowe? a w spolem wiecie, ze srednia wieku sprzedawcow do 55 plus. No to kurwa jak to jest z ta korona? Czemu one sie nie zarazily choc wirus ponoc unosi sie w powietrzu.
    My sie caly czas smiejemy z faktu, ze 10 marca jak wracalismy z teneryfy, a wirus juz ponoc szalal, wrocilismy na duze lotnisko w berlinie, na schoenefeld, marta z piotrkiem z nudy czekania na samolot na teneryfie a potem czekania na bagaz na schonefeldzie doslownie froterowali i lizali posadzke i co bylo wokol. ja sie osobiscie zastnawiam - my bylismy w trlumach za granica, znajomi byli w tlumach za granica, drudzy znajomi byli, maz kolezanki pracuje w srodowisku miedzynarodowym, wrocil z francji (robil 14 dniowa rzadowa kwarantanne), teraz ojciec mojego partnera wrocil z holandii (tez robi kwarantanne), moj eks ciagle pracuje i ma stycznosc z mnostwem ludzi, tez byl w holandii (bez kwarantanny bo kierowca i ma firme transportowa) - nikt w blizszym i dalszym otoczeniu, zaden kuzyn stryjecznego wujka corki sasiada - no kurwa nikt nie ma koronawirusa. Dziwne to, nie? No szczesciarze z nas.
    A koronawirusy byly i beda. Srednio raz na 10 lat pojawi sie nowy. Moze wszystkiego ot ym cov2 nie wiemy, ale sporo jest podobienstw do sars i mers. Bez przesady.
    W dzierzoniowie, czyli moim miescie rodzimym zamknieto SOR, bo sie okazalo, ze jeden z ratownikow ma koronke - nie ma objawow ani dolegliwosci. Ciekawe swoja droga jak mu zrobili test, skoro objawow brak.
    czytacie tylko statystyki, ze ktos zmarl na koronawirus.
    Teraz we wro wirus szaleje na oddzialach szpitalnych - na onkologii na hirschfelda, na grabiszynskiej w szpitalu chorob pluc. Wiecie, kto tam lezy? Ludzie ktorzy maja bialych krwinek kolo 0, i czerwonych rowniez - nie sa w stanie poradzic sobie z niczym, nie musi to byc korona. Jasne, ze taki wirus ich zabije, bo zabila by ich tez grypa czy zwykle przeziebienie. jak ktos ma niesprawny uklad odpornosciowy to dla niego taki patogen to ogromne ryzyko.
    Ale przecietny kowalski najprawdopodobniej nawet nie wie, ze juz wirusa mial. Posluchajcie i poczytajcie jak sie taki wirus dostaje do organizmu, jak organizm z nim walczy, bo ma cala armie zolnierzy. na skorze mamy tez groinkowca zlocistego. ktory sobie bytuje, mamy grzyby, bakterie, ktore w normalnych warunkach sobie fajnie bytuja, wrecz pomagaja - jak odpornosc spada to i te bakterie moga sie stac dla nas zabojcze.

    czekamy na wzrost zachorowan, podbudzana jest panika. rzad pewnie przedluzy kwarantanne do konca kwietnia. potem do konca maja. I jak otworza szkoly 1 czerwca to myslicie ze wirus zniknie? jak wszystkie wysiedzane dzieci wyjda z domow, wy do pracy, zaroi sie w sklepach, w komuniakcji publicznej to sie dopiero zacznie. Bedzie druga fala, az wszyscy poumieramy (to sarkazm). Wtedy zezre was stres - bo poprzez ogloszenie "normalnosci" wirus nie wyparuje z oddychanego powietrza (w co poniektorzy wierza).
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2020 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: szansa, ze akurat ktos prychnal na wasza paczke czy na chrupki w sklepie jest jak wygrana w totka


    To raz. Dwa - myjesz ręce po wypakowaniu zakupów i już szansę znacznie zmniejszasz. Trzy - musiałabyś "wchłonąć" wirusa, a jak wirusolog z CDC pokazywał - szansa na to jest równa 0. No i ostatnie - czy myjecie wszystkie opakowania zanim włożycie do lodówki? Jajka? Kartony z mlekiem, czy każde warzywo z osobna?

    Ewasmerf: jak wszystkie wysiedzane dzieci wyjda z domow, wy do pracy,


    Właśnie dlatego dzień w dzień wychodzimy. Bo wiem, że siedzenie obniża odporność i też same ćwiczenia w domu nie dają tyle co kilka km na świeżym (w miarę, bo u nas teraz wszystko na fioletowo) powietrzu. I warto oglądać to, co publikuje CDC, WHO, mają naprawdę zaprawionych w bojach lekarzy, z którymi wrzucają wywiady z pytaniami od zwykłych ludzi. I rozwiewają wiele mitów.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    ja nic nie myje. Myje rece po przyjsciu do domu, po wypakowaniu zakupow i przed przygotowaniem posilku. Potem przed jedzeniem. fakt, rece mam wysuszone do granic mozliwosci. Ale nie cuduje bardziej. Nie wietrze zakupow na balkonie (co w ogole jest bzdura bo wirus super sie ma w niskich temperaturach). W sklepie rozmawiam normalnie ze sprzedawcami - nie maja pleksi. Usmiechamy sie do siebie, rozmawiamy. Zakupy pakuje juz po zdjeciu rekaiczek - bo w tych durnych rekawiczkach jestem jak paralityk.
    Dotykam przyciski w windzie normalnie. Tylko myje rece czesciej. To w sumie dobry nawyk. Jedyne czego nie robie teraz a robilam to 1. palenie na dworze, 2. jedzenie produktow od razu po zakupie w drodze do domu. A tak to cyrku nie robie. Wyszlam wczoraj normalnie do sklepu, nie czulam stresu ze rany boskie bo cos zlapie po drodze - nie oddychaj.
    Maski tez nie zamierzam nosic, chyba ze nas do tego zmusza - dlatego kupilam, zeby sie nie uzemic jak sie okaze ze wprowadza nowe zakazy i nakazy. Poki co leza.
    Pytalam eksa wczoraj czy chce jedna - w sumie caly czas pracuje, ludzie sie wyprowadzaja i przeprowadzaja - nie potrezbuje, nie uzywaja.
    AA, dodam jeszcze ze dzieci normalnie z nim sie spotykaja co kilka dni, wiec teoretycznie i one a w tym ja jestesmy narazeni, i on - no skoro juz takimi lancuszkami patrzymy = on bo spotyka sie z liczba x ludzi, z ktorych kazdy spotyka sie z liczba x, wiec postep geometryczny, ja, gdzie ywjde do slpeu - zas y ludzi, z ktorych kazdy z kolejna liczba ludzi a ci z kolei z kolejna. ehh, dalismy sobie wszyscy wyprac mozgi
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Ja też opakowań nie myję. Tak jak Ty - po przyjściu do domu, po rozpakowaniu zakupów, po wizycie w łazience. Ale faktycznie klamki otwieram "z łokcia" :D

    Mój mąż pracuje, więc tak czy siak może coś do domu przynieść, co ja na to poradzę? Nie mam na to wpływu. No i własnie - rodziny patchworkowe podobnie.

    Ja rozumiem, że chodzi o to, żeby ograniczyć do minimum kontakty gdzie się da, ale też nie można dać się zwariować, bo każdy musiałby mieć w domu śluzę odkażającą.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Mi partner ostatnio kupil bukiet kwistow.mialam kazdy odkazac? Hehe.wstawilam do wazonu,stoja,przy okazji pomaga sie lokalsom w biznesie
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    _figa: Zamawiam jedzenie i jem je bez strachu, a nawet z przyjemnością.


    My też, wspieramy lokalne małe knajpki, żeby nie padły przez to wszystko.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    najwieksze zrodla zakazen sa w szpitalach. zawsze i od zawsze tak bylo. W szpitalach raczej oprocz personelu przeybawja ludzie chorzy (no zdrowi raczej tam nie laza, chyba ze w odwiedziny). Zawsze tak jest i bylo, nawet jak cov nie bylo, ze lekarze i pediatrzy odradzali przyjazd do szpitala, jesli to nie bylo konieczne, bo przyjedzie ktos z kaszlem a zlapie jelitowke. Teraz jak widze jest podobnie. Powinni sie skupic wlasnie na tych miejscach.
    Ciekawa jestem jak to sie w tej szwecji rozwija swoja droga. Czy tak wszysscy tam padaja jak muchy.

    Treść doklejona: 05.04.20 09:27
    ja wam jeszcze powiem - ojciec partnera wrocil w piatek z holandii. Musi odbyc kwarantanne. Zeby mial cztyms wrocic partner pozyczyl mu auto. I teraz sie zastanwialismy - ile czasu auto musi odstac, zeby mozna bylo do niego wsiasc, haha.
    Swoja droga to wam powiem, ze jak sie jego ojciec naszarpal, zeby te aplikacje rzadowa zainstalowac. I tak nie wyszlo. Wczoraj mial pierwszy dzien kwarantanny - pies z kulawa noga go nie sprawdzil. jak dzownil na ten numer, to mowili, ze do 3 dni trwa wprowadzenie do systemu.
    Mnie sie wiecej pytan nasuwa - ktos wraca z zagranicy, toc wiadomo, ze lodowka pusta. Nie moze wyjsc do sklpeu (nawet z ludzkiej przyzwoitosci) i co robi? policja mu robi zakupy?
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Ewa, my mamy całą rodzine (rodzice i syn) na kwarantannie. Codziennie ich sprawdzaja i pytaja, czy coś potrzebuja - w razie czego dostaną.
    --
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    _figa: W Polsce żyje obecnie 37846611 osób, zachorowało 3627. To jest 0.00958%. A zmarłych mamy 79 - 2.178% - to jest procent od liczby chorych.


    Hmm...ciekawa matematyka, tylko nie od tej liczby należy wychodzić.
    Podałam wyżej link do danych z raportów z całego świata.
    Oczywiście one nie są jeden do jednego, bo cały świat zmaga się z czymś zupełnie nowym, plus jest wiele czynników, które wpływa na tempo dodawania danych i ich uzupełniania. Liczba zgonów to też wypadkowa kilku dni bo zapewne raporty spływają cały czas a ktoś je musi później obrobić.


    Czerwony to procent liczby POZYTYWNYCH testów do WSZYSTKICH testów, a niebieski to procent ZGONÓW do POZYTYWNYCH testów.
    Czyli przy założeniu, że tak jak napisałaś mamy w PL 37 846 611 osób i przy niedoszacowaniu wszystkich przypadków [wszyscy się zgadzamy, że jest ich więcej niż liczby mówią i to dotyczy całego świata] to w tej chwili, gdyby przetestować wszystkich Polaków, mielibyśmy około 1 892 330 osób z pozytywnym testem...

    Izolacja ma na celu nie tylko odciążenie służby zdrowia, ale również naturalne wygaśnięcie siedlisk zakażeń, tam gdzie są one bezobjawowe i mogą siać dalej. To dwutorowy proces.
    A wszystko ma na celu zwiększenie szans na przeżycie lub godne odejście dla tych, którzy mieli mniej szczęścia niż bezobjawowcy...

    Treść doklejona: 05.04.20 09:35
    A to LINK od mojego kolegi, który jest internistą [nie jest autorem bloga].
    Dobrze pokazany przyrost zachorowań.
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Dalej się nie rozumiemy.
    Nic nie da w tej chwili liczenie w stosunku do całej populacji.
    Liczy się ilość wykonanych testów, bo jednocześnie może się okazać, że w danej populacji jest 5, 10 a nawet 15% zakażonych. Liczy się sucha liczba, która jest stosunkiem wykrytych pozytywnych testów do liczby wykonanych testów.
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Bo przy zakaźności tego wirusa, i bez żadnych obostrzeń, liczby mogłyby szybować w górę w zawrotnym tempie, jak widać było na przykładzie Włoch czy Hiszpani...
    Zobacz jak szybko rośnie liczna zakażeń w USA, a to tylko dlatego, że robią około 100tyś testów dziennie...i wiadomo, w stosunku do liczby wszystkich mieszkańców USA to pewnie mała liczba, ale wirus rozprzestrzenia się lokalnie i tu jest podstawowy problem.
    Po kliknięciu linka do całej tabelki, wchodząc na poszczególne państwo można zerknąć wykresy...w przypadku USA są to stany...widać jak to wygląda w poszczególnym regionie. Liczba zaludnienia ma ogromne znaczenie, w skali lokalnej a nie globalnej.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Figa,otoz to.poza tym teraz to sie tylko na cov umiera
    -- ;
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    _figa: A obecna sytuacja we Włoszech, gdzie wirus jest już raczej w odwrocie (mam nadzieję) pokazuje nam, że biorąc pod uwagę całą populację zdiagnozowano go u 0,2% ludzi.


    Tak.
    A patrząc lokalnie, są miejsca gdzie 99% populacji małych wiosek umarło...

    Ja patrzę na statystykę w moim województwie a szczególnie w moim regionie [miasta ościenne] bo teoretycznie mam szansę na kontakt z tymi ludźmi w sklepie, parku, kinie itd itp a już statystyka z woj Pomorskiego mało mnie dotyczy.
    Dlatego dla mnie jako jednostki żyjącej w danej społeczności liczy się lokalny poziom zakażenia, a nie w całej Polsce...
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Hyde, co do zamawiania na wynos- z "jakiegokolwiek źrodła" bym nie brała. Ale wczoraj zamawialiśmy z lokalu znajomych. Smacznie, naturalnie. Wszystkim nam smakuje. A przy okazji wsparliśmy biznes by miał szansę przetrwać. W końcu sam Dudeł apelował, żeby brać na wynos i wspierać przedsiębiorców :wink:

    Co do spacerów. Zazdroszczę tym, którzy mieszkają w okolicach odludnych miejsc. Mieszkanie w centrum ma zalety ale i wady. I nie ruszę się nigdzie, bo wszędzie terror patroli...

    Jutro po tygodniowej przerwie wracam do pracy. Mąż jeździł i nikt go nie zatrzymywał. Zobaczymy jak będzie ze mną.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Ewa, nie masz racji. Przynajmniej nie w przypadku Polski. U nas jest sytuacja dokładnie odwrotna - skutecznie minimalizuje się dane związane ze śmiertelnością na koronę. U nas musi być pozytywny wynik testu, a nawet jak był, to jeszcze muszą udowodnić przebieg choroby i to że korona była "silniejsza" niż choroby współistniejące....
    Testy też są mocno ograniczone i do całkiem niedawna oprócz objawów, najlepiej wszystkich na raz, trzeba bylo udowodnić kontakt z osobą zarażoną. Teraz kontaktu odowadniać nie musisz, ale wg nowego zarządzenia tylko sanepid może wydać zgodę na wykonanie testu. Dlatego wczoraj tak drastycznie spadła liczba zachorowań...
    Do tego dochodzi brak jasnych procedur przy doagnozowaniu- w naszym lokalnym szpitalu przechowują wszystkich podejrzanych do czasu pozytywnego testu i tylko takich zabierają do jednoimiennego. Ale że nasz jednoimenny nie jest, to środków ochrony nie dostał (może w przyszłym tygodniu dostanie), ma sobie załatwić sam. A że agencja rezerw blokuje wszystkie indywidualne zamówienia szpitali, w imię rozporządzenia ministra o pierwszej potrzebie zapełniania rządowych magazynów, to mamy sytuację jaką mamy. A minister psy wiesza na lekarzach co procedur nie przestrzegają....
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Jezu, dziewczyny... Co Wy pleciecie. To, że codziennie nie trąbi się obecnie o tym ile osób umiera na raka, w wyniku wypadków, zawałów, etc to nie znaczy że tego nie ma i że wszyscy myślą, że tego nie MA. skoro mamy ogłoszony stan epidemii z powodu covid to wiadomo, że tylko te dane MZ nam podaje. Łącznie z tym codziennie umiera dużo więcej ludzi. Ale kto ciekawy to może sobie na gov śledzić inne statystyki. Ja jestem ciekawa co będziecie mówić jsk na cov zacznie umierać po 1000 osób bo nasi medycy nie będą na tyle wydolni o sprzętu zabraknie. Mało tego tego sprzętu i lekarzy nie zabraknie tylko dla pacjentów z covid, ale dla naszych rodziców, którzy chorują na inne choroby (mój tata na nowotwór na przykład). Dlatego w naszym interesie jest by jak najmniej osób to złapało, lub chociaż w dłuższej przestrzeni czasu (a nie wszyscy na raz).
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Dane oficjalne są mocno niedoszacowane.
    To samo się dzieje w przypadku grypy. Nikt nie bada wszystkich podejrzanych przypadków, zakładając że to "infekcja grypopodobne" bo testy kosztują a grypa groźna nie jest, co oczywiście prawdą nie jest. Myślę że aktualnie liczba oficjalnie zmarłych na koronę zrównał się z liczbą zmarłych na grypę. Prawdą jest, że postęp w koronie może być bardziej piorunujący, choć i grypa potrafi wywołać sepsę i zabić w 1 dzień...
    Tyle że skoro przy izolacji mamy takie przyrosty zachorowań, to jakie by były bez? Przy grypie nikt kwarantanny nie nakazywał.
    Więc choć byłam dość sceptyczna na początku tego zamieszania, teraz uważam że ostrożność jest wskazana.
    Ale uważam też, że za główną falę transmisji poziomej odpowiadają złe posunięcia rządu. Głównie w zakresie akcji "lot do domu" i kwarantanny powracających...
    Ale do tego się nikt nie przyzna.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Tylko tak naprawdę nie wiem figa co chcesz udowodnić?
    Że zachorowalność mała? Ok. Ale w krótkim czasie. Zobaczymy jak się będzie kształtować w skali roku.
    Że większość osób przechodzi łagodnie lub bezobjawowo? Zgadza się. Dlatego tymbardziej to niebezpieczne, bo mogę być chora i nie wiedzieć. Ale mój ojciec tego nie przetrzyma, dlatego staram się go chronić, bo nie chcę czuć się winna.
    Że środki ostrożności za duże? I co z tego? Nie masz na to żadnego wpływu.
    Póki co musimy przyjmować aktualny stan rzeczy, nawet jeśli nam z nim nie po drodze...
    Mnie tylko martwi, że przez to zamieszanie z koronawirusem mamy ograniczony, a wręcz niemożliwy kontakt z innymi lekarzami i właściwie całkowity brak diagnostyki i leczenia innych schorzeń.
    I to się zemści niestety ☹️
    --
    •  
      CommentAuthorIwonkaLA
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    _figa: To podaj mi przykład takiego miejsca gdzie umarło 99% populacji.


    Nie znam nazw miejscowości liczących po kilkudziesięciu czy kilkuset mieszkańców, ale moich sąsiadów jedna z córek mieszka we Włoszech. Jej przybrany syn utknął w regionie Lombardii u rodziny swojej mamy, tam są miejsca które po prostu się wyludniły.
    Nie mam zamiaru szukać w statystykach Włoskich bo nie znam tego języka, ani pytać sąsiadów bo dla Nich to trauma. Córka na szczęście mieszka na Południu Włoch...
    Moi sąsiedzi mega aktywni 65 latkowie. Sąsiad nie usiedzi na miejscu, miliard razy dziennie chodzi do sklepu, na skwer pogadać z kolegami, do klubu osiedlowego pograć w karty, do przychodni powkurzać lekarza i Panie w rejestracji...
    A teraz od 11.03 nie wyszedł NIGDZIE!! My im wynosimy śmieci, robimy zakupy, ostatnio rozliczaliśmy PITy, płaciliśmy rachunki. Codziennie rozmawiają z córką, i codziennie sąsiadka płacze i przeżywa...oboje schudli po kilka kg...
    Stajemy na korytarzu 5m od siebie i gadamy...aż chciałoby się ich przytulić, ale nie można :sad:
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeApr 5th 2020 zmieniony
     permalink
    Ale przejdziemy w stan rozpaczy finansowej. To więcej niż pewne.
    Tylko niestety nie masz wpływu na prawo ogłaszane na konferencjach prasowych, nie masz wplywu na przymusowo zamykane biznesy bez szans na odszkodowanie.
    Tak samo jak nie mieliśmy wpływu na te beznadziejne decyzję o pozwoleniu na przejazd całego kraju komunikacja publiczną celem odbycia kwarantanny, na kwarantannę pojedynczej osoby a nie całej rodziny, na powrót tysięcy ludzi na wspólne lotnisko i potem ich rozsyp po Polsce. Gdyby tych ludzi "koszarować" od razu, po przekroczeniu granicy, na dwutygodniową kwarantannę, np. w przygranicznych hotelach, choroba by się tak nie rozniosła, a zamknięte i tak hotele mogłyby działać obsługując izolowanych. Za mniejsze pieniądze,.zgodnie ze stanem epidemii, ale byłoby to i tak lepiej niż zero...
    Ale na to trzeba wpaść. A nasi mają co innego na głowie. Im większy chaos tym lepiej się łamie prawo w imię przestrzegania prawa.
    Ale taką władzę sobie wybraliśmy.
    I będziemy ponosić konsekwencje ich wieloletnich decyzji
    . Czy chcemy czy nie...
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    A najważniejszym nadal dla ludzi władzy i opozycji, są wybory! Bo się muszą odbyć zgodnie z obowiązującym prawem.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Figa, ale kogo Ty widzisz rozhisteryzowanego? Bo ja nie widzę paniki wśród ludzi. Panika owszem będzie, gdy zacznie się liczba chorych i śmiertelnych zwiększać do liczb gdy przestaniemy sobie radzić jak Włosi, Hiszpania... Na razie to są środki ostrożności, a nie histeria. Uważam że ludzie byli bardziej wystraszeni gdy był 1 chory pacjent niż teraz. I to nie chodzi Figa o to że procentowo ludzi mało... Naprawdę... Nie tylko Polska, ale świat nie jest przygotowany na tyle osób zakażonych, tyle osób wymagających hospitalizacji, tyle ludzi wymagających leczenia, reanimacji, respiratorów.
    --
    •  
      CommentAuthorBett
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Figa - statystyka to statystyka, mam nadzieję, że przeczytałaś artykuł, który wkleiłam.
    Nie o statystykę i liczbę chodzi, ale właśnie o nośność i sam przebieg choroby. Pisałam już, że nie wiesz jak zareagujesz na kontakt z tym wirusem. Dlatego wprowadzane są środki ostrożności. Za jakiś czas pewnie ocenimy czy słusznie były wprowadzone, czy nie. Ja wychodzę z założenia, że jeśli mogę w jakiś sposób - bez szkody dla nikogo - je także podjąć to podejmuję. Nie sieję paniki, próbuję funkcjonować w miarę normalnie, skupiać się na rzeczach, na które mam wpływ. Uważam jednak, że mówienie, że "to nic takiego" to nieprawda i za chwilę się pewnie o tym przekonamy.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Figa to nie jest panika tylko obostrzenia. Co to ma wspólnego z histeria? Siedzenie w więzieniu też nie jest normalne, ake nie jest efektem paniki.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Figa, to jest tylko po to - te dwa metry, żeby ochronić funcjonariuszy - żeby nie musieli do każdego podchodzić i sprawdzać, czy razem mieszkacie... Wiem, trochę głupie, ale ma sens z punktu widzenia ochrony służb.

    Dla mnie najbardziej idiotyczny jest zakaz wstępu do lasów, w których mało kto był (nie mówię o obleganych Bielanach, Piasecznie czy Kabatach i innych takich - tam powinny być patrole), zakaz uprawiania sportu, który właśnie teraz jest WSKAZANY. Każdy znajomy lekarz mi tłucze - sport, kardio, wy, dzieci, dziadkowie, zeby wzmacniać odporność.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Figa ale tu nie chodzi o strach. Działania są takie, bo rząd wie jakie mamy możliwości by leczyć i ratować ludzi. A mamy marne. Jak i nas będą drugie Włochy to pootwieramy oczy. Dlatego ja, wolę przetrwać te obostrzenia i mieć wszystkich w komplecie niż żałować, że to olalam. I nie jest to wynik strachu, tylko rozsądku. A rozsądek nie wziął się bo się na czytałam, nasłuchałam tv, internetów, tylko od mojego ojca który w tym siedzi jako lekarz. A on już przetrwał o świńskie i ptasie i inne grypy i nigdy nie było nawet wizji, że zabraknie sprzętu czy miejsc, bo tamte choroby aż takiego zagrożenia nie niosly. To jest pierwszy raz kiedy mój ojciec mówi "tym razem uważaj"... Tylko nie wiem co by się musiało stać, żeby osóby, które teraz mają fantazje myśleć że to kolejna łatwa grypa zaczęły przestać wmawiać ludziom zbiorowa histerię.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Ja się zgadzam z Figą.
    Ludzie (oczywiście nie wszyscy ale spora grupa) popadli w paranoje i histerie.
    Trzeba uważać, przestrzegać zasad ale to, co niektórzy wyprawiają to zdecydowanie wykracza poza normalne uważanie na siebie (i innych).

    Wróciłam właśnie ze spaceru z psem.
    Zostałam na chodniku zwyzywana przez starszego pana, że po pierwsze teraz godziny seniorów i ja nie mam prawa wychodzić z domu ( yyyyyyyyy ale że co ??!!! ) a po drugie gdzie mam rękawiczki 🤦🏼‍♀️🤦🏼‍♀️🤦🏼‍♀️

    Dodam, że pan wracał ze sklepu z reklamówką i w rękawiczkach gumowych, których nie zdjął przekroczywszy próg sklepu.


    Jeśli ta sytuacja to nie objaw paranoicznego strachu i histerii to czego niby ? 🤦🏼‍♀️🤷
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    Figa, ale większość "objawów paniki" o której piszesz to coś, co wprowadził rząd, i tego nie zmienisz- lasy, metry, kary za spacer z psem jak masz mniej niż 18 lat. Tym czasem rodzice muszą chodzić do pracy i 9 latek może zostać sam w domu na 10 godzin, obsługując przy tym zdalną edukację. Mamy wiele absurdów. Mamy też sensowne zalecenia. Za takie uważam rękawiczki i maseczki, co i przy smogu nam się przydać mogą.
    A co do mycia zakupow- pierwsze słyszę tu od was. Nikt nigdzie wśród znajomych i na innych forach na których działam nie pisał takich głupot. Za to na zdrowym żywieniu takie cyrki od lat- ozonowanie, moczenie warzyw i owoców w wodorotlenku sodu, żeby chemię wypłukać. Podwójne mycie itd. Także taka paranoja to funkcjonuje i bez korony.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    A przeczytajcie sobie to wypowiedź chirurga o niepanikowaniu.

    Kilka cytatów:

    "Czy ja się boję tego wirusa?
    Raczej nie. Na pewno nie panikuję. Mam duże doświadczenie w kontakcie z chorymi, a tym samym ryzykiem zarażenia się wirusami i bakteriami zarówno drogą kropelkową, jak i drogą krwi (Ortopedia to krwawy sport).
    Ludzie! Ja jestem lekarzem, chirurgiem, co oznacza że od wielu lat niemal CODZIENNIE narażam się na styczność z nosicielami min: HIV, HBV, HCV, CMV EBV, z gruźlicą, grypą, przeziębieniem etc.
    Dodatkowo dochodzi kontakt z RTG, polem elektromagnetycznym, agresywnym pacjentem i gigantyczną odpowiedzialnością.
    Teraz nadeszło kolejne groźne – koronawirus. Pozostałe niestety nie zniknęły, tylko jakoś się do nich wszyscy przyzwyczailiśmy."

    "Możemy założyć że wszyscy będziemy mieli kontakt z wirusem, a potem kryzysem.
    WSZYSCY.
    Na to nie mamy realnego wpływu.
    Bez względu na to ile potrwa ten „lockdown”, to i tak wirus nagle nie zniknie. Cała nadzieja, że uda się kiedyś wyprodukować szczepionkę. Ale czy za … rok, trzy, pięć lat ?"

    "Niezależnie co się wydarzy, zawsze lepiej gdy wirus trafi na osobę przygotowaną, czyli w optymalnej kondycji zdrowotnej fizycznej i psychicznej.
    Na to mamy wpływ, to zależy od nas.
    Z mojego ortopedycznego doświadczenia wiem, że ludzie bagatelizują swój stan zdrowia.
    Zdrowie nie jest dane raz na zawsze, trzeba wziąć za nie"

    "Wyznacz sobie maksymalnie 30 minut dziennie na najnowsze informacje, interaktywne mapy zachorowań, liczniki zgonów etc.
    Zmniejszenie niepokoju, lęku czy stresu poprawia jakość snu.
    To realnie wpływa na odporność."
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 5th 2020 zmieniony
     permalink
    Ja panikę i paranoję widziałam tylko z początku. Jsk był pacjent 0 i ludzie cale mydło i papier toaletowy wykupili. I potem jak asortyment znikł niczym przed wojną. Obecnie żadnej paniki nie zauważam.
    Są, te obostrzenia, ludzie się stosują do nich i tyle. W sklepach wszystko jest, nawet drożdże... Jedyny dyskomfort że wszystko trwa dłużej, ale to tak jak pisałam idę rzadko po więcej. Ciekawa rzecz, nie wiem jak u Was, ale u nas wreszcie ludzie zaczęli ze sobą rozmawiać (stojąc w tych kolejkach).

    Może mamy inne spojrzenie na definicję paniki i strachu. Dla mnie panika i strach byłyby wtedy gdyby obecną sytuacja nie była, wynikiem obostrzeń z rządu, a ludzie sami pozamykali by się w domach, wydrapywaliby sobie oczy na wzajem że strachu... Ale to co ja obserwuję to dostosowanie do obecnych wymogów i tyle.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 5th 2020
     permalink
    TEORKA: Zostałam na chodniku zwyzywana przez starszego pana, że po pierwsze teraz godziny seniorów i ja nie mam prawa wychodzić z domu ( yyyyyyyyy ale że co ??!!! ) a po drugie gdzie mam rękawiczki 🤦🏼‍♀️🤦🏼‍♀️🤦🏼‍♀️


    Teo, ja kilka tygodni temu zostałam przez starszego pana ofuknięta (jak szłam z chłopcami środkiem uliczki, żeby go ominąć), że "to to (moje dzieci) powinno siedzieć w domu"... Tylko powiedziałam, że on też.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.