ja tylko wirtualna kartke od męża a tak poza tym na nic nie licze
a przepraszam bardzo...dostałam od meza (sama sobie kupiłam za jego prośbą) fajny perfum Christiny Aquillery ,bardzo mi sie podobał zapach mimo że dalej zakochana jestem w Ninie Ricci to teraz bede sie pryskać tym Kryśkowym
Ja na nic nie liczyłam, dostałam małe pudełko czekoladek Milka w kształcie serca. Podobno w samochodzie zostały jakieś większe "walentynki" - z tego co mówił mój mąż, wychodzi, że to balony.
Hmmm... To ciekawe co mówicie........ Dlaczego nie liczycie na swoich facetów, dziewczyny? Wg mnie kobiety sa od tego,żeby je zdobywac, obdarowywac miłymi drobiazgami, kwiatami ... Nie oczekujecie tego od nich?
Nie znam tego zapachu- musze powachac przy okazji :)
Ja też zdecydowanie oczekuję. NIe jestem typem romantyczki, której trzeba szeptać do ucha zaklęcia przy zachodzie słońca- ale lubię jak facet o mnie dba.
dokladnie Aga-ze mnie romantyczka żadna w zasadzie ale tez oczekuje ze M troche mi pokaze ze zalezy mu tak samo jak kiedys nie musi mi nadskakiwac ale takie drobne gesty pamieci np bardzo wysoko u mnie plusuja
Ja lubię jak o mnie dba w inny sposób: pójdzie do apteki jak źle się czuje, przytuli jak jest mi źle i powie, że jestem najlepsza (chociaż o to u mojego M zawsze najtrudniej).
Aga, pytałaś wczoraj o budowę: jeszcze nie zaczynamy , na razie zbieram informacje. Od początku przyszłego roku zaczynamy załatwiać formalności dopiero.
Ja jakoś mam awersję do tych zapachów promowanych przez gwiazdki popu... W sumie to nawet nie wiem dlaczego - ale nigdy żadnych takich perfum nie kupiłam.
Aga ja tez!!!! zawsze wolalam wydac wiecej pieniedzy na perfum ale miec porzadny na jakis dłuzszy czas,ale jak w Norwegii powachałam ta christine to mi sie bardzo spodobała. nie powiem ze zastanawiałam sie nad nia i nad Armani Code ale róznica w cenie była 140 zł a nie chciałam M naciagac tym bardziej ze nadal oszczedzamy jak mozemy
Już sto lat temu mój małżonek mi tłumaczył, dlaczego walentynki i dzień kobiet obrażają mnie jako kobietę (sic!), tak dawno, że już nie pamiętam, jakich (bez)sensownych argumentów użył
kurde mnie nawet mama nie zaprosiła Aga ale masz fajnie,nawet jesli kosa z tesciami to zawsze nie musisz sie babrac przy obiedzie ja sie wpraszam jutro do swoich-mam z nimi do pogadania
ma 15 lat umówił sie ze znajomymi na impreze-mamie powiedział ze bedzie u mnie -ja sie dowaiduje jak mnie włąsnie wkopal-od razu wam mówie ze mój brat nie z tych łobuzow a moja mama za bardzo go traktuje jak pieciolatka.Nie boje sie ze sie wyda ale wiecie-no to młodszy brat zawsze bede sie o niego bała.Niech idzie,ma o 2 byc w domu bo jak nie to on mnie popamieta.Nie chce zeby miał tak jak ja ze sie z niego znajomi smieja bo mamusia nie pozwala wiec z ciezkim sercem ale bede go kryc przed mama pierwszy i ostatni raz a on idzie z jakąs dziewczyna równiez W RAmCH WALENTYNEK
Ama ale z tymi tabletkami? jesli o to Ci chodzi to od tego czasu jak wyjechałam do Norwegii mam jakies plamienie co jakis czas,niedobrze mi ,zgaga wróciła...wszystko pojawiło sie razem z plamieniem wiec chyba wina jest po stronie tabletek
tak i dlatego wybieram sie w przyszłym tyg do gina,w Norwegii nie poszłam bo wizyta byłaby strasznie droga a jak przyjechałam do Polski było krwawienie z odstawienia no i myslałam juz ze nie będzie plamieńale jednak sa wiec chyba nie ma na co czekać ja nie wiem czy jak M nie ma tak długo czy teraz jest wogóle sens je brac-musze sie nad tym zastanowic powaźne,ale zeby polegac na NPR to tez nie bardzo moge bo probowałam przez mc i jestem nie dosyc ze niezdyscyplinowana to Pietruszka mi nie pozwala przespac nocy i w zasadzie co godz-dwie mam pobudke -to chyba mija sie z celem
nie wiem czy potrafiłabym odróznic ta szykke a co do śluzu to po anty jest jakis zmieniony albo cos? kurcze ja nawet nie mówie Nie nastepnemu dziecku ale wolałabym jeszcze odłozyc... poza tym to krwawienie jest dziwne-raz jest nawet takie ze skrzepami raz nie ma nic.nie ma co gdybac,trzeba isc to sprawdzic-pewnie na jednej wizycie sie nie skonczy ale jak mus to mus swoja droga moja 18 letnia kuzynka chodziła cały czas do Pani doktor która wmówiła jej ze do bólu przy stosunku powinna sie przyzwyczaic! dobre co?
hej babeczki,my tez walentynek nie obchodzimy,siedzimy sobie z M przy piwku,VEVE cos tam sobie gada po swojemu...no moze dzis bardziej swiatecznie ,bo M kupil sobie auto ...
My jeden wieczór walentynkowy mamy już za sobą. Wczorajsza wyjściowa kolacyjka udała się rewelacyjnie. Mimo diety zjadłam solę na parze polewną winem i bukiet warzyw z lampeczką białego wytrawnego winka. Pychotkaaaaaaaaaaaa! Oczywiście wcześniej nie zjadłam posiłku z diety coby sobie pozwolić na tą kolacyjkę.
Ja tak jak aga uważam, że inwencja M mile widziana, a to o czym pisała JEMMA to powinno być na porządku dziennym. Mój zakupił butelkę półwytrawnego czerwonego winka i pewnie jak Oliwka zaśnie to wypijemy po połowie hihihihihihihihi