Na pewno zauważyłaś, że twoja ochota na miłość zmienia się zależnie od pory dnia, tygodnia, miesiąca, a nawet roku. Ów zegar erotyczny nakręcany jest przez naturę, a jego wskazówki w dużym stopniu sterują poziomem libido i seksualnym apetytem każdej z nas.
(...) Kalendarz dobowy: wolisz kochać się wieczorem (...) Zegar tygodniowy: preferujesz seks w weekendy (...) Cykl miesięczny: w owulację masz ochotę na miłość Miesięcznemu zegarowi podlegają głównie pani, panowie są gotowi kochać się bez względu na to, w jakiej fazie cyklu znajduje się ich partnerka. Z kolei kobiecy apetyt na miłosne igraszki jest największy tuż przed owulacją i w jej trakcie. Mniej więcej 10dc zaczyna się przedowulacyjny szczyt estrogenowy, a estrogen jest hormonem, który pobudza u ciebie namiętność. Jego wysoki poziom utrzymuje się w twej krwi aż do 20dc. Co więcej, ok. 15dc dołącza do niego zwiększona dawka testosteronu. Dzięki temu nabierasz ochoty na eksperymenty i trochę pikanterii. Z kolei w drugiej połowie cyklu i przed miesiączką twój zapał do łóżkowych poczynać maleje. Po owulacji pojawia się u ciebie więcej progesteronu, który ma za zadanie dbać o bezpieczeństwo jajeczka, gdyby zostało zapłodnione - i dlatego obniża Twoje libido.
Co radzi seksuolog Lek. Med. Andrzej Depko: Kiedy poziom progesteronu rośnie, bywasz rozdrażniona i seks cię nie pociąga. Ale, paradoksalnie, wtedy warto go uprawiać! Satysfakcjonujący, zakończony orgazmem stosunek sprawia, że normuje się poziom hormonów we krwi. Niwelowana jest nadwyżka progesteronu, a ty stajesz się odprężona i spokojniejsza. By osiągnąć ten stan wystarczy sam orgazm. Jeśli naprawdę nie masz chęci na pełne zbliżenie, poproś wybranka, aby doprowadził cię do orgazmu dłonią lub ustami (jak wolicie). Wytłumacz mu, że kiedy jesteś w drugiej fazie cyklu, możesz mieć ochotę na sam orgazm bez zbliżenia. Zobaczysz, zgodzi się ochoczo - większość mężczyzn lubi patrzeć, jak ich kochanka szczytuje (nawet gdy nie wiąże się to z penetracją). Jeśli jednak masz wyrzuty, że to zbyt egoistyczne z twej strony, zaproponuj zabawę "na 2 ręce". W tej pieszczocie on dotyka dłonią twej łechtaczki, a ty jego członka. I tak aż do obopólnego spełnienia. Zegar roczny: chętniej kochasz się wiosną i latem (...) Rytm życiowy: z wiekiem rośnie seksualny apetyt
Zielone w drugiej fazie cyklu - porada jak kulą w płot.
Wielu z nas podchodzi bardzo sceptycznie do metod naturalnych. Okazuje się jednak, że właściwie stosowane mają podobną do metod hormonalnych skuteczność antykoncepcyjną. Jest jednak pewne ale. Metody te (kalendarzyk małżeński, ocena śluzu szyjkowego oraz ocena temperatury ciała) wymagają bardzo dobrej znajomości własnego ciała, regularnego trybu życia, cierpliwości i niezwykłej skrupulatności. Pomiar temperatury ciała musi być wykonywany codziennie przez co najmniej 6 miesięcy, podobnie jak ocena śluzu i zaznaczanie w osobistym kalendarzyku poszczególnych dni cyklu. Każde zaburzenie, wyjazd, stres, choroba, sprawiają, że pomiary mogą nie być wiarygodne. Czy więc każda kobieta może takie metody stosować? Niestety nie – taka metoda przeznaczona jest dla dojrzałych kobiet, prowadzących uregulowane życie i takich, które mają jednego partnera seksualnego. A w dzisiejszych czasach nie każda kobieta ma tak wysoki komfort życia.
Od kiedy to sam kalendarzyk i jednowskaźnikowe mają tak mały wskaźnik Pearla jak anty hormonalna? Ten gin chyba czerpał info z doniesień Onetu, że "metoda kalendarzykowa tak skuteczna jak tabletki", który to artykuł opisywał skuteczność niemieckiej.
Gin wymyślił metodę "potrójną". Kto zgadnie, co to jest? :-) Po czym objaśnia kalendarzyk. Po co nie wiadomo jaka znajomość fizjologii i skrupulatność do stosowania suchego kalendarzyka? :-) Wystarczy raczej umiejętność dodawania i odejmowania i posługiwania się kalendarzem. Tendencyjny komentarz gin niezwiązany z tematem.
W kwestii ciąży stanowisko lekarzy jest jednoznaczne: zawsze istnieje prawdopodobieństwo zajścia w ciążę, bez względu na to, w której fazie cyklu uprawiamy seks. Możliwe jest to również w trakcie miesiączki. Kochając się podczas menstruacji również warto pamiętać o antykoncepcji.
co z ta owulacja to nigdy nie wiadomo, wpadlismy dwa , trzy dni przed planowana miesiączka A moderator-ekspert na to: Jak to się mówi niezbadane są wyroki........Nie ma nic w tym dziwnego skoro można zajść w ciążę w okresie.W tych sprawach nigdy nie ma pewności
Porady kalendarzykowe, czyli analiza przebiegów cyklów miesięcznych danej kobiety z jakiegoś dłuższego okresu (np. pół roku, rok) pozwala w przybliżeniu określić na jaki dzień cyklu może przypadać jej owulacja.
Dodatek do GW pt. Najważniejsze badania lekarskie 5.11.2009 Test owulacyjny Teoretyczne i techniczne podstawy badania Badanie to pomaga dokładnie określić termin owulacji, czyli okres płodny kobiety i najlepszy moment do zajścia w ciążę. Czas ten regulują hormony. W okresie przedowulacyjnym szybko zwiększa się w surowicy krwi i moczu stężenie hormonu luteinizującego (LH). Maksymalny swój poziom osiąga on w organizmie kobiety 24-36 h przed owulacją, czyli uwolnieniem komórki jajowej z jajnika. Dokładna znajomość tego terminu ułatwia planowanie ciąży. Znane są również inne naturalne metody ustalania terminu owulacji: tzw. kalendarzyk małżeński, pomiar temperatury ciała, badanie właściwości śluzu, badanie oporności elektrycznej śliny, badanie sposobu krystalizacji śluzu lub śliny metodą optyczną. Jednak skuteczność tych metod jest ograniczona. Czemu służy badanie? Badanie pomaga ustalić termin owulacji i dzięki temu regulować płodność. Jest szczególnie przydatne dla par, w których kobieta ma kłopoty z zajściem w ciążę. Wskazania do wykonania badania Ustalenie najlepszego terminu zapłodnienia Regulacja płodności metodą naturalną Badanie może być wykonane bez zlecenia lekarza. (…) Sposób przygotowania do badania W dniach poprzedzających i w dniu badania unikać stresu. O ile to możliwe, nie przyjmować również leków. Nie spożywać alkoholu, używek, nadmiernej ilości płynów. (…) Jak zachowywać się po badaniu? (…) W przypadku gdy badanie nie wykazało szczytu owulacyjnego, należy skontaktować się z lekarzem. Jeśli ustalenie terminu owulacji miało służyć ograniczeniu płodności, należy zachować np. wstrzemięźliwość płciową.
Test owulacyjny nieźle sprawdziłby się do odkładania, he he, skoro wg niego 1-2 dni/cykl są płodne. Jakoś żaden podręcznik rozpoznawania płodności nie wspomina o "metodzie naturalnej" opartej na testach. Branie się za wyznaczenie terminu owulacji za pomocą kalendarzyka i krystalizacji to jakaś kpina. Oczywiście nie wspomniano o metodach objawowo-termicznych, tylko wszystko wsadzono do jednego worka.
Ama aż weszłam w linka który podałaś... wg mnie jednak dobrze jej odpowiedział: Jeśli Pani cykle trwają 28-45 dni, to można się spodziewać owulacji mniej więcej od 14 do 31 dnia cyklu. W tych dniach może nastąpić owulacja, więc wtedy warto odwiedzać sypialnię częściej. Badania wykazują, że do zapłodnienia dochodzi najczęściej, gdy stosunek miał miejsce około doby przed owulacja, więc warto starać się o dzidziusia także 13. dnia cyklu. Plemniki żyją w drogach rodnych kobiety do 72 godzin, więc po stosunku czekają sobie spokojnie na komórkę jajową. Z tego względu nie muszą Państwo współżyć codziennie - najlepsza jakość spermy jest wtedy, gdy do ejakulacji dochodzi co 2-3 dni.
Jeśli para się stara to no problem w tych dniach no i podkreśliła zdanie wcześniej że : "Owulacja jest zawsze 14 dni PRZED miesiączką! O dniu owulacji można wnioskować tylko wstecz, tzn. jeśli np. kobieta miała miesiączkę 15 września, to wiadomo, że owulacja wystąpiła u niej 14 dni wcześniej, czyli 1 września." z tym "zawsze" można sę sprzeczać ale plus że wie o co kaman i nie wciska że w połowie cyklu np
Mimo pozorów rzeczywistości artykuł ma nieocenione zasługi dla producentów każdej anty. Blondynka z opowieści nr 3 powinna od razu wyłapać, kiedy jest płodna, jeśli robiła jakiekolwiek obserwacje na polecenie gin. Gin chyba nie kazała jej czegokolwiek obliczać.
Wypowiedzi lekarzy świadczą o ich ignorancji. Już samo wspomnienie o tym, że na naukach są informacje o kalendarzyku sugeruje, że prawda nie była istotna dla autora.
Z innego forum: tabletki anty dla karmiącej „nie zawierają estrogenow i progestagenow”, "zmniejszona skutecznośc NPRu w przypadku nieregularnych cykli", odradzenie pacjentce stosowanie NPR „a wiec moj ginekolog nie polecil mi tej metody bo jak narazie lecze sie bo mam zmiany przedrakowe szyjki macicy i dla pewnosci nie zajscia w ciaze zalozylam implant.”- a gdzie ostrzeżenie, że hormony powodują właśnie takie stany?, „Skok temp o 0,2 jest zaraz po jajeczkowaniu”, „zaraz po okresie temp jest normalna np.36.6, tuz przed owulacja spada o 2-3 kreski a po owulacji temp podnosi sie o 3-4 kreski do 36.9 a czasami powyzej 37. Wzrost temperatury oznacza ze owulacja juz wystapila no tak okres plodny jest 6 dni przed i 3 dni po- 9 dni na starania”
Cykliczna audycja niby o Bogu 2 maturzystów przedstawia własne literalne widzimisię o Biblii. Odcinek nr 6 dotyczy seksu i małżeństwa. Warto pobrać - pod koniec jest omówiony temat anty i kalendarzyka. Totalna nieświadomość i wyżej omówione mity. Pod odcinkami można skomentować nauki młodzieńców.
Weekend dla ciała i ducha TOK FM Rozmowa z Południewskim o anty awaryjnej Gin sugeruje, że metody naturalne mają działanie tak samo przeciwzagnieżdżeniowe jak anty hormonalna.
Rozmowa z Wojciechem Eichelbergerem Dlaczego nasza seksualność sprawia nam tyle problemów? Psychoterapeuta używa przenośni ujeżdżania konia jako seksu w życiu człowieka. Po 25. minucie jest mowa o anty i naturalnych sposobach kontroli narodzin.
Większość Polek wiedzę o antykoncepcji czerpie z kolorowych magazynów kobiecych i od koleżanek. Dopiero na 3. miejscu wymieniany jest lekarz. O polskich realiach zapobiegania niechcianej ciąży rozmawiamy z prof. Romualdem Dębskim, kierownikiem Kliniki Położnictwa i Ginekologii CMKP w warszawskim Szpitalu Bielańskim.
Antykoncepcja bez tajemnic
Stosunek przerywany i kalendarzyk małżeński to nadal najpopularniejsze w naszym kraju sposoby zabezpieczania się przed nieplanowaną ciążą przez kobiety, które pozostają w stałych związkach. Nastolatki korzystają głównie z prezerwatyw. Metoda bywa nieskuteczna, ale przynajmniej chroni przed zakażeniami przenoszonymi drogą płciową.
- To teoria. A jaka jest praktyka [realizowania prawa do odmówienia wystawienia recepty]? - Bywa różnie. W najtrudniejszej sytuacji są nastolatki, nawet te przychodzące na wizytę z matką. 17-latka, która prosi o antykoncepcję, często dostaje burę i zrażona wychodzi z gabinetu. Lekarz uważa, że zadbał o jej morale, ale nie zastanawia się, że to i tak nie powstrzyma dziewczyny przed rozpoczęciem współżycia. Po takiej rozmowie często na kolejną wizytę u ginekologa dziewczyna przychodzi w niechcianej ciąży. Agresywni przeciwnicy jakiejkolwiek antykoncepcji albo ci, którzy akceptują wyłącznie metody naturalne, nie myślą o konsekwencjach swojego działania. A tragedii nie brakuje.
Burę dostaje się zazwyczaj za odmowę przyjęcia recepty. Na zakończenie gin żartuje: - Wizyta u ginekologa nie może ograniczać się do zbadania pacjentki i wypisania recepty na środki antykoncepcyjne.
Tak czytam i czytam, i pytam, czy lekarz może namawiać kobietę, by ubezpładniała się? Jak ma się primum non nocere do ich propozycji, przecież tabletka szkodzi, niszczy. Takiemu nic innego bym nie powiedziała, jak noli me tangere.
W "Olivii" jest opis cyklu owulacyjnego tylko po to, aby gin Południewski mógł wskazać, jak leczy się objawowo PMDD - rzadką i ekstremalną formę PMS. Inaczej pozostaje leczenie psychiatryczne.
UWAGA: w tym numerze Claudii jest temat z okładki "Rewolucja w antykoncepcji - komputery cyklu i zdrowe pigułki" Wewnątrz przegląd metod anty, w tym info o powrocie do metod naturalnych jako elemencie mody na ekologię. Niestety są one zdefiniowane jako metoda termiczna, kalendarzyk i komputery cyklu. Do tego Persona i testy owulacyjne. Nie ma jawnych informacji o metodach objawowo-termicznych, jest zagubiony w tekscie link do INER-u. Ekspert oczywiście marudzi, że jest cykl się zmieni, to wiarygodność światełek leży.
Nowy poradnik dla młodzieży grupy Ponton Jak dojrzewać i nie zwariować? na to pytanie odpowiadają młodzi edukatorzy z Grupy Edukatorów Seksualnych Ponton, wydając tuż przed wakacjami nowy poradnik dla nastolatków. Wybór miesiąca wydania publikacji nie był przypadkowy, jak co roku bowiem edukatorzy starają się w okresie przedwakacyjnym uczulić młodych ludzi na odpowiedzialne zachowania seksualne, których podejmowaniu sprzyja okres wakacji. Można w nim odnaleźć informacje związane z seksualnością, których najczęściej poszukują młodzi ludzie na temat dojrzewania, dotyczące budowy ciała, higieny osobistej, antykoncepcji, praw seksualnych, odnosi się także do trudnego problemu przemocy seksualnej. Broszura może być także ściągawką i podpowiedzią dla nauczycieli i opiekunów. Promuje wiedzę zamiast przesądów, odpowiedzialność zamiast lekkomylności, jest napisana przystępnym językiem i wydany w małym, kieszonkowym formacie. Zawiera także spis przydatnych numerów telefonów do specjalistycznych, anonimowych telefonów zaufania. Publikacja dostępna jest w wersji elektronicznej TUTAJ. Wersja drukowana dostępna jest w biurze Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, ul. Nowolipie 13/15 Warszawa. Kontakt do Grupy PONTON info@ponton.org.pl
Poradnik zawiera informacje o metodach naturalnych w Pontonowym światopoglądzie.
We wrześniowej "Kobiecie i Życiu" jest artykuł o tym, co zrobić, gdy bocian nie nadlatuje. Konsultant: gin Dynowski. Pierwszą poradą eksperta, co można zrobić w domu, aby zwiększyć szansę na poczęcie dziecka, to Wylicz dni płodne. W 28-dniowym cyklu to ok 14dc, ale co z innymi cyklami? Jak postąpić w takiej sytuacji? Czy da się je wyliczyć? W takiej sytuacji należy zastosować... testy owulacyjne za 25 zł! I na tym koniec możliwości domowych... medycyna jest bezradna w obliczu cykli innych niż 28-dniowe... Inne porady są standardowe: bokserki, niegorące kąpiele, urlop, przyjemności, dieta...
GW Świąteczna 27-28 listopada 2010 Komentarz Jana Turnaua Papież uchylił furteczkę Otóż należę do tych, co w ostatniej wypowiedzi papieża na temat prezerwatywy widzą ważne wydarzenie. W wydanym właśnie wywiadzie rzece z Peterem Seewaldem Benedykt XVI powiedział: "Mogą zaistnieć uzasadnione przypadki – gdy na przykład męska prostytutka korzysta z prezerwatywy – to może stanowić pierwszy krok do umoralnienia: drobny wyraz odpowiedzialności, by przywrócić świadomość tego, że nie wszystko jest dozwolone i nie można robić wszystkiego, co się chce. Jednak to nie jest sposób na radzenie sobie ze złem zakażenia wirusem HIV." Pytany dalej, "czy to oznacza zatem, że Kościół katolicki faktycznie nie sprzeciwia się zasadzie stosowania prezerwatyw?", papież odpowiada: "Kościół nie postrzega prezerwatywy jako rzeczywistego i moralnego rozwiązania problemu. Jednak, w jednym czy drugim przypadku zamiar, by ograniczyć zagrożenie zarażeniem, może stanowić pierwszy krok na drodze do inaczej przeżywanej, bardziej ludzkiej płciowości" (cytuję za KAI). Sensacyjność tych słów polega moim zdaniem na tym, że mimo wszystkich zastrzeżeń papież usprawiedliwia tutaj wyraźnie stosunek płciowy z użyciem prezerwatywy, bo gdyby nie została użyta, stałoby się coś jeszcze gorszego. (...) A zatem prezerwatywa nie jest czymś złym ze swej istoty, czyli jakaś zmianka w dotychczasowej doktrynie? Idę jeszcze dalej: jeżeli bywa większe zło niż jakikolwiek stosunek z prezerwatywą, to dlaczego nie zastanowić się, czy takim większym złem nie jest na przykład bezustanne płodzenie dzieci przez męża pijaka. Albo przekraczająca małżeńskie siły wielodzietność, gdy metody "naturalne" bezdyskusyjnie zawodzą. Albo... Furteczka została uchylona.
Skąd on wziął tę bezdyskusyjność zawodności? Raczej nie na podstawie rzeczywistych użytkowników.
Tak naprawdę nie znam pary, która by przy stosowaniu NPRu gromadkę nieplanowanych dzieci. Trochę par odkładających poznałam dzięki tej stronce i w zasadzie nie przypominam sobie jakiegoś bardzo beznadziejnego przypadku, gdzie w wielu cyklach trudno jest wyznaczyć dni niepłodne. Znam natomiast pary, które żyjąc w bliskim związku z kościołem mają dzieci ciut za dużo jak na warunki materialne i zdrowotne. Uważam, że ciągle edukacja jest zbyt mała. No i cóż tak naprawdę o katolickiej etyce seksualnej wiedzą narzeczeni podpisujący protokół, jeśli stosują antykoncepcje hormonalną przed, w trakcie i po ślubie? Moja koleżanka - naprawdę jedna z bardziej wierzących, praktykująca szła do ślubu z plastrem.
Myślę, że nie. Wiadomości o kolejnych ciążach przyjmowali raczej bez uśmiechu. Z jednej pensji, nawet przy pomocy państwa ciężko jest wyżyć. Tak to trochę wygląda, jakby nie chcieli żadnych zabezpieczeń, ale też bez rezygnacji z seksu. Może liczyli na efekt "zabezpieczający" karmienia piersią. Jakos wątpię by stosowali NPR, chyba, ze mieli taki zamiar, a np. organizm kobiety był zbyt rozchwiany po ciąży i nie zdążyli. Moze to rzeczywiście jest tak, że trudno sobie odmówić, gdy mija miesiąc i kolejny.