Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJul 5th 2012
     permalink
    no właśnie dobrze by było gdyby ktoś na ten temat się wypowiedział... Moje znajome ni miały wykupionej położnej i poród przebiegł bardzo dobrze. Koleżanka niedawno rodziła na Żelaznej, prowadził ją ogólnie ten sam lekarz co mnie - i była zadowolona. Powiedziała, że wszędzie można spotkać się z jakąś tam niemiłą sytuacją bo to norma, nigdzie nie jest idealnie, ale ogólnie polecała mi Żelazną.
    --
    •  
      CommentAuthorBlueCactus
    • CommentTimeJul 5th 2012
     permalink
    To ja sobie pozwolę wypowiedzieć się w temacie :-) Bardzo polecam szkołę rodzenia na Madalińskiego, zwłaszcza część warsztatową, naprawdę zajęcia prowadzone są profesjonlanie i ciekawie. Moj małżonek, mimo początkowych oporów również był zadowolony z zajęć :-)

    Jeżeli chodzi o położną, to ja na początku ciąży "zarezerwowałam" sobie jedną, ale w miarę poznawania szpitala zmieniałam zdanie. Leżałam na patologii i mialam okazję poznać personel i opinie dziewczyn, które rodziły tam. Suma sumarum nie podpisałam umowy z położną (na poródówce wszytskie są bardzo fajne i już nie mam obaw, że trafię w "nieprzyjemne" ręce). Moja sąsiadka rodziła miesiąc temu, miała wykupioną położną i w momencie rozpoczęcia akcji porodowej (środek nocy) próbowała się z nią skontaktować. Pani nie odbierała tel, więc sąsiadka pojechała do szpitala i 4 godziny później urodziła córeczkę. Położna nawet nie oddzwoniła. Po tym incydencie stwierdziłam, że nie ma sensu wydawać 1500 zł za usługę, która i tak mi się należy.
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJul 5th 2012
     permalink
    BlueCactus: usługę, która i tak mi się należy.

    i tu się chyba z Tobą zgodzę :wink:
    --
  1.  permalink
    Dziekuje za cenne informacje. Ja tez mam mieszane uczucia co do zasadnosci tego postepowania ale moj maz... martwi sie i nalega abym miala swoja polozna... Mowisz..nie warto..?
    -- [url=http://www.suwaczki.com/][img]
  2.  permalink
    Widzę, że jestescie z W-wy i przetrzecie ścieżkę. Ja zamierzam sie zapisac na SR albo na Madalinskiego albo do "Szkoła dla Rodzicow NARODZINY" (wsrod wykladowcow jest polozna z Zelaznej oraz fizjoterapeuta Zawitkowski). Podobno ta druga SR tez jest mocno polecana. Ciezko mi sie w takim razie zdecydowac, gdzie sie zapisac. Niby mam jeszcze chwile czasu, ale musze poplanowac to pod katem starszego dziecka. :-)
    -- ___
    •  
      CommentAuthorBlueCactus
    • CommentTimeJul 5th 2012
     permalink
    Moim zdaniem nie warto płacic tyle pieniążków, zwłaszcza na Madalińskiego, gdzie jest naprwdę dobry personel. Jedynie zamierzam zainwestować w ZZO. Położna plus ZOO to 2 000 zł, za tą kwotę można kupić dobry wózek ;-)
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 5th 2012
     permalink
    To ja się wypowiem "za" opłaceniem położnej. U nas był ten komfort, że od 30tc miałam spore problemy z szyjką, nerkami i położna była cały czas pod telefonem jak miałam jakieś dziwne objawy - mogłam do niej dzwonić o każdej porze dnia i nocy. Była pomocna przy przyjęciu do szpitala w 34tc (nerki - potem mnie wypisano). Wiedziałam, że mogę na nią liczyć. I to, że podczas porodu była cały czas obok, trzymała za rękę (mąż za drugą ;)), zmobilizowała jak trzeba, wszystko tłumaczyła - bezcenne. Jak ktoś ma na to kasę to zdecydowanie brać. Komfort psychiczny jest naprawdę ogromny. Jestem na tyle zadowolona, mąż też, że przy drugim dziecku, chociaż już wiemy co i jak, znamy szpital to i tak chcemy opłacić położną - chcę wiedzieć, że na wyciągnięcie ręki (telefonu) jest osoba, która mi doradzi, wesprze, pomoże.
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeJul 5th 2012
     permalink
    to ja się wypowiem jako ta doświadczona :) przy 1 porodzie nie miałam położnej bo właśnie doszłam do wniosku że cały personel na żelaznej jest świetny więc będzie super. Po czym się okazało że zawsze jest jakaś łajza w zespole na którą niestety trafiłam.

    Dodatkowym problemem bylo to że zaczęłam rodzić- wzięli mnie z patologii o 1 w nocy i tu 1 położna 2 położna na porodówce do 8 rano, 3 położna do 16 a ja urodziłam o 18.
    Każdy bada inaczej, każdy mówi co innego a ty już nie wiesz co robić. jak przyszło do spadku tętna u małego przyszła jeszcze inna osoba bo tej ostatniej już nie było.

    teraz zdecydowałam się wykupić położną z żelaznej. wygląda to tak że jest dyspozycyjna od 37 do 42 tyg o każdej porze dnia i nocy. wcześniej jest też spotkanie by wypełnić dokumentacje, zapisała mnie też na ktg. no i jest gwarantem przyjęcia do szpitala czy to na patologię czy już na porodówkę i myślę że również nie leżenia na korytarzu. No i w czasie porodu nie ma innych pacjentek.

    Ja się zdecydowałam w zasadzie tylko po to by nie trafić na tą poprzednią położną, liczę też że uda mi się teraz urodzić bez znieczulenia. więc może tu zaoszczędzę.

    co do terminów to na pewno zależy od konkretnej osoby ja dzwoniłam pod koniec kwietnia - termin miałam na wczoraj, ale wiem że już wtedy dzwoniły do tej mojej moniki kobiety rodzące w październiku- byłam w szoku :).

    Póki co jestem ze swojej bardzo zadowolona- postawiłam na doświadczenie. Jakby któraś chciała jakieś nazwiska polecanych i znanych mi położnych ze św zofii to szepnijcie.

    cactus też myślałam że nie warto płacić bo to droga impreza niestety teraz już myślę zupełnie inaczej i wiem że drugi taki poród też bym pewnie przeżyła, ale liczę że tym razem zostaną mi piękne wspomnienia a nie trauma. oczywiście nawet położna za 1500zł nie gwarantuje że poród nie skończy się vacum czy cc...
    --
  3.  permalink
    mkd: że cały personel na żelaznej jest świetny więc będzie super. Po czym się okazało że zawsze jest jakaś łajza w zespole na którą niestety trafiłam.

    Ja dwa razy rodziłam na Żelaznej. Za pierwszym razem położna mi ZUPEŁNIE nie podpasowała. Nadawałyśmy na zupełnie innych falach, nie podpasowała mi i tyle. Nie podobały mi się jej komentarze (akcja rozpoczęła się nagle, skurcze pojawiły się w ciągu dwóch minut i były mega silne, trudno mi było to opanować, położna nie dowierzała i tylko mnie podkręcała). Dobrze, że na ostatnią fazę porodu przyszła do mnie moja gin i mnie wspierała.
    Za drugim razem też nie miałam wykupionej położnej. Ale kobitka na którą trafiłam była REWELACYJNA. Po prostu genialna, każdej rodzącej życzę takiej położnej. Podchodziła do mnie z szacunkiem, ze zrozumieniem, pomogła mi uwierzyć, że ja najlepiej wiem jak urodzić własne dziecko, co robić, jaką pozycję przybrać. Dzięki niej spokojnie dałam radę bez znieczulenia, nie byłam nacinana, rodziłam w takiej pozycji jakiej mi było wygodnie. Nie wzywała neonatologa po porodzie, Krzyś został zbadany dopiero jakieś dwie-trzy godziny później, cały czas leżał przy piersi.
    I wiem, że trzeci poród tylko z nią.
    Więc- jeśli któraś ma meeeeeeeega sprawdzoną/poleconą położną, to po moim drugim porodzie myślę, że warto, bo jednak zupełnie inaczej rodzi się z kimś, kto całym sobą jest za prawem kobiety do naturalnego porodu i do poszanowania praw rodziców i dziecka.
    I według mnie- gucio prawda, że na Żelaznej jest super hiper i personel jest rewelacyjny. Podejrzewam, że jest normalnie, a co do personelu- to można trafić fantastycznie, można trafić kiepsko. Pomijając położną, z którą miałam pierwszy poród, to podam Wam przykład z położnictwa- karmię synka, wpada położna i mówi, żebym odstawiła Krzysia, bo ona musi mnie obejrzeć. Pytam się, czy może przyjść później, bo mały ssie. Nie, ona musi teraz. Dobrze, odkładam synka, mały wrzask, mega wqrw, bo przecież ssał. Ta szybciutko i sprawnie mnie ogląda i mówi "Dobrze, a teraz proszę przystawić dziecko, bo chcę zobaczyć jak ssie". Patrzę na nią jak na idiotkę, bo przecież jak weszła, to mały ssał, więc mogła najpierw sprawdzić, nie? Ale biorę Krzysia, Krzyś dalej wqrw na maxa i nie chce łapać bo się wścieka. A laska do mnie "A dlaczego Pani nie zgłosiła nam, że dziecko ma duże problemy ze złapaniem piersi?" :crazy: No myślałam, że padnę, spojrzałam na nią tylko i zapytałam, czy ona też jada na zawołanie i przypomniałam, że mały musi się najpierw uspokoić, bo nagłe przerwanie ssania troszeńkę go wkurzyło. Nie załapała o czym mówię.
    Więc dla mnie Żelazna szpital jak szpital. Na pewno ma swoje zalety, ale ma też wady (jak każdy szpital) i tyle. Więc zupełnie nie rozumiem czemu jest taki dziki pęd na rodzenie na Żelaznej. Na SR KAŻDE zajęcia zaczynały się od pytań co trzeba zrobić, żeby na Żelazną być przyjętym. I nie bardzo rozumiem babki, które wolą na Żelaznej rodzić i leżeć potem na korytarzu niż rodzić choćby na Madalińskiego.

    Treść doklejona: 05.07.12 16:42
    mkd: i myślę że również nie leżenia na korytarzu.

    mogą Cię za to przetrzymać kilka godzin dłużej na porodówce :wink: Ja na porodówce leżałam ponad dobę :wink: Ze mną też leżały laski, które rodziły z opłaconą położną :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeJul 5th 2012
     permalink
    ceri urodziłam o 18 i do rana leżałam na innej sali na porodówce uważam że jest to milion razy lepsze niż leżenie na korytarzu gdzie nie masz z kim zostawić dziecka by iść do kibla, więc to mi absolutnie nie przeszkadzało. ja miałam szczęście od razu po tej nocy na porodówce trafiłam na 2osobową salę na której spędziłam tydzień.

    za to np na pewno nie odeślą cię z patologii gdy masz położną bo po prostu wiem że to że mówią że nie ma wolnych miejsc nie znaczy że tak jest mnie zwodzili ok 4 dni mówiąc że nie ma miejsc, po czym jak trafiłam to kol z sali mówiła że od tygodnia leży na sali sama..

    wszystko jest sprawą losową, ja lubię wiedzieć co mnie czeka i mam bliżej dlatego jadę na żelazną, aczkolwiek wszystkie moje kol jeżdzą z automatu na madalińskiego i są zachwycone.
    --
    •  
      CommentAuthorPoLeMama
    • CommentTimeJul 5th 2012
     permalink
    Z drugiej strony wykupując opiekę położnej uczymy tego, że jeśli się nie zapłaci to traktują nas nieco po macoszemu.. Bo pierwszeństwo i lepszą opiekę mają te ze sporym portfelem.. a to powinien być standard!

    Rodzę drugi raz i nie wykupuję opieki położnej, co więcej wybrałam szpital, gdzie zzo jest darmowe, ale opinia jest taka, że wieloródki tam znieczulenia nie dostają..
    Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że ten poród będzie minimum tak wspaniały jak pierwszy. Obym się nie zawiodła.
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeJul 5th 2012
     permalink
    Polusiowa - a który szpital?
    --
    •  
      CommentAuthorPoLeMama
    • CommentTimeJul 5th 2012
     permalink
    Inflancka
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeJul 5th 2012
     permalink
    PolusiowaMama: Inflancka

    No proszę! A ja takie niefajne rzeczy słyszałam o Inflanckiej! To fajnie, że nie wszystko się potwierdza!
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeJul 5th 2012
     permalink
    poluś gdybym pierwszy miała fajny na pewno bym nie płaciła, ale drugi raz nie będę ryzykować.
    też nie chcieliśmy płacić bo nam się należało...
    --
    •  
      CommentAuthorBlueCactus
    • CommentTimeJul 5th 2012
     permalink
    Moja koleżanka półtora roku temu rodziła. Jak tylo się rozpoczęło pojechała na Madalińskiego, niestety odesłali ją z kwitkiem (brak miejsc). Pojechali na Starynkiewicza, mimo że wczesniej nie brali pod uwagę tego szpitala. Była zachwycona opieką, znieczulenie za darmo, trafiła na rewelacyjną położną. W tym roku bocian znowu przyniosł im niespodziankę, więc również zamierzają rodzić na Starynkiewicza. Jak widac wszystko zalezy od sytuacji. Mam nadzieję, że my również trafimy na fantastyczną położną :-)
    •  
      CommentAuthorPoLeMama
    • CommentTimeJul 5th 2012
     permalink
    Otóż to, nam pozostaje wiara, że będzie równie dobrze, jak za pierwszym razem..

    I że tym razem oddział noworodkowy będzie po remoncie, bo na ten oddział to bym ponarzekała, ale 4 doby i byliśmy w domu.

    Mam nadzieję, że niedługo wszystkie będziemy zachwalać nasze porody, opiekę, etc. niezależnie od szpitala ;-)
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    No jestem w szoku odnośnie wypowiedzi o Żelaznej, bo słyszałam właściwie same superlatywy z pojedynczymi przypadkami... Chodzi o opiekę po porodzie.
    Tak naprawdę nie brałam pod uwagę innego szpitala, kiedyś leżałam w nim na ginekologii, mój mąż się tam urodził, moje siostry cioteczne, więc dla zachowania tradycji... a w ogóle mam stamtąd lekarza któremu płacę kaskę co miesiąc na wizycie. A na początku to chodziłam co 3 tygodnie. Może to będzie miało jakiś wpływ, bo to lekarz od patologii...
    Mogłam chodzić do niego za darmo w ramach NFZ ale nie! Uparłam się że tak będzie mi lepiej i łatwiej przy porodzie i takie tam...
    Jakieś 8 wizyt bezpłatnych i miałabym za to położną...Gin zapewnił mnie oczywiście, że skoro do niego chodzę to mam zagwarantowaną miejscówkę w tym szpitalu, ale jak to będzie naprawdę...? Nie wiem. Podpytam na kolejnej wizycie.
    A powiedzcie mi czy wszędzie za ZZO się płaci? Nie wiem gdzie, ale obiło mi się o uszy, że jest bezpłatne... Może na raz za dużo informacji przyswajałam z różnych stron i mi się pomieszało...:wink:

    A ogólnie to ode mnie z pracy wszystkie dziewuchy chodziły do tego lekarza i rodziły na Żelaznej i nie skarżyły się...
    Może ten lekarz ma duży wpływ na przebieg zdarzeń ...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    PolusiowaMama: Bo pierwszeństwo i lepszą opiekę mają te ze sporym portfelem.. a to powinien być standard!


    Nie jeśli chodzi o opiekę przed/po porodzie - wtedy zgadzam się, że trzeba płacić za usługi dodatkowe. Dlatego my wykupiliśmy położną - bo w miejscu, gdzie rodziłam wszystkie położne były świetne i niezależnie od tego, czy ktoś płacił, czy nie. ALe zależało mi na komforcie psychicznym, że w każdej chwili mogę do "mojej" położnej zadzwonić.
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJul 6th 2012 zmieniony
     permalink
    The_fragile: zależało mi na komforcie psychicznym, że w każdej chwili mogę do "mojej" położnej zadzwonić.


    A ja dzwonię do mojego lekarza. Jak nie może odebrać to oddzwania... Może on mi zastąpi tą wykupioną położną... :wink: w końcu jemu też płacę co miesiąc
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    No lekarz też może być, ale ja tam wolałam dzwonić do położnej - to w końcu ona odbiera poród, a nie lekarz ;) Przynajmniej u mnie :D Ale tak jak mówię - jak ktoś ma trochę kasy to warto. Ja wolałam kupić wózek tańszy, ale mieć komfort, że ktoś tam czuwa nade mną i nad dzieciem.
    --
  4.  permalink
    Dii: No jestem w szoku odnośnie wypowiedzi o Żelaznej, bo słyszałam właściwie same superlatywy z pojedynczymi przypadkami

    W mojej wypowiedzi nie chodziło mi o to, że Żelazna jest złym szpitalem czy że odradzam tak poród. Bardziej chodziło mi o to, że to według mnie typowy szpital- są położne z pasją, którym praca daje satysfakcję. Ale są też takie, które przychodzą i wkurzają się, że pacjentka przeszkadza im w piciu kawy. Jak wszędzie. W mojej wypowiedzi chodziło mi o to, że samo miejsce nie gwarantuje super hiper porodu i genialnej opieki po. To jednak gwarantuje wyłącznie wykupienie położnej do porodu i trochę farta później, albo wykupienie SPS.
    Natomiast na pewno jest tam zespół bardzo dobrych lekarzy- zarówno gin jak i neonatologów. Ja o trzecim porodzie na Żelaznej myślę głównie ze względu na neonatologię, po prostu wiem, że maluchowi tam pomogą w razie W i to jest dla mnie główne kryterium.
    Tylko, że to położna prowadzi poród, a nie lekarze, nie? A to głównie decyduje o wrażeniu :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    cerisecerise: W mojej wypowiedzi nie chodziło mi o to, że Żelazna jest złym szpitalem czy że odradzam tak poród

    Wiem wiem, może źle się wyraziłam... z tego upału :bigsmile:
    Ale wiem o co ci chodziło. Tak samo ja z lekarz jestem bardzo zadowolona. Mój mąż mówi żebym dała sobie spokój z tą położną.
    I tak wychodzę z założenia, że jak się nie dopłaci to się nie będzie miało... Mąż na sobie nie oszczędzał jak zależało mu na szpitalu gdzie miał mieć operację i na terminie, a mi mówi, że nie będziemy więcej dopłacać...
    Nie wiem sama co o tym myśleć...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 6th 2012 zmieniony
     permalink
    Dii: Mój mąż mówi żebym dała sobie spokój z tą położną.


    No, sami decyzję podejmiecie, ale to położna przyjmuje dziecko na świat (sn), a nie lekarz... Ale nie rozumiem takiego podejścia, jeśli maż sam na sobie nie oszczędzał jak mówisz... W końcu to nie jest jakiś tam zabieg, tylko przyjście na świat dziecka - a to cała jego przyszłość/życie. Ja tam jestem zdania, że warto kupić dziecku mniej na ten początek, mniej wypasiony wózek, a dołożyć do położnej ;)

    Treść doklejona: 06.07.12 10:45
    Ale to jest trochę tak jak z dopłacaniem do jedynki - jak rozmawiałam z dziewczynami z SR to większość nie chciała, bo lepiej z innymi dziewczynami po porodzie na sali leżeć. Co na przykład dla mnie było bzdurą do kwadratu - ja leżałam z mężem i maluchem, czuliśmy się jak w domu, przyzwyczajaliśmy do sytuacji, że w nocy maluch płacze i już wiedzieliśmy jak to będzie jak nas wypiszą. Ale zawsze pod ręką były położne, które w razie czego mówiły nam co i jak.

    No i mąż pomagał mi wstać w nocy, nosił maluszka, a ja odsypiałam. A koleżanki z sali raczej nie pomogą ;) No i zamiast 2-3 drących się dzieciaczków jest tylko jeden ;) Noo, dwa w przypadku bliźniaków. Ale tak jak mówię - każdy patrzy na to inaczej.
    --
  5.  permalink
    Dii, to ja Ci powiem tak- dwa razy rodziłam i dwa razy nie płaciłam, miałam położną z dyżuru. Za pierwszym razem kiepska, za drugim razem anioł. Trzeci raz już nie zdaję się na ślepy los, rodzę tylko z tą, która pomagała mi przy drugim porodzie. Bo to jednak moooocno daje się odczuć, nie myślałam tak dopóki się nie przekonałam ile położna zmienia.Choć dla uczciwości muszę przyznać, że pierwszy poród był przedwczesny, więc też inaczej to szło (np był przy porodzie neonatolog, który natychmiast zbadał dziecko), był też bardziej gwałtowny niż pierwszy.

    Treść doklejona: 06.07.12 10:50
    The_fragile: Ale to jest trochę tak jak z dopłacaniem do jedynki - jak rozmawiałam z dziewczynami z SR to większość nie chciała, bo lepiej z innymi dziewczynami po porodzie na sali leżeć. Co na przykład dla mnie było bzdurą do kwadratu -

    Oooo, to ja się z Tobą zgadzam. Mój mąż bez mrugnięcia okiem wykupił mi jedynkę, sala z łazienką, i był klasę inny komfort niż na wspólnej sali. Z prostej przyczyny- na wspólnej sali, malutkiej, byłyśmy w trójkę plus dzieci. Tamta dwójka była naświetlana, więc ja po prostu płynęłam, w nocy nie mogłam spać. No i mąż mógł mnie odwiedzać kiedy chciał, a to było ważne, bo przyjeżdżał wtedy, kiedy mógł
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    cerisecerise: Tamta dwójka była naświetlana, więc ja po prostu płynęłam, w nocy nie mogłam spać


    O, a u mnie to Krasnal był naświetlany i ja całą noc co 2 h odciągałam pokarm bucząc laktatorem, więc przynajmniej ja też nie hałasowałam innej dziewczynie, która akurat śpi... Poza tym mąż teraz wszystkim mówi, że to był najlepszy wydatek w życiu (położna + pokój) - on się nauczył od razu opieki nad dzieckiem i wstyd przyznać, ale to on sobie o wiele lepiej radził jak wróciliśmy do domu...
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    The_fragile: Poza tym mąż teraz wszystkim mówi, że to był najlepszy wydatek w życiu (położna + pokój) - on się nauczył od razu opieki nad dzieckiem i wstyd przyznać, ale to on sobie o wiele lepiej radził jak wróciliśmy do domu...


    Pewnie i masz rację. Na pewno jest łatwiej...
    Tylko my akurat "wstrzeliliśmy" się w najgorszy czas, bo właśnie wzięliśmy kredyt na mieszkanie + mini pożyczki na urządzenie a i tak nie starczy... zastanawiam się czy na wózek zostanie...
    Chciałabym położną i może ten pokój ale to nas chyba przerośnie... niestety...

    cerisecerise: dwa razy rodziłam i dwa razy nie płaciłam, miałam położną z dyżuru. Za pierwszym razem kiepska, za drugim razem anioł.


    Kurcze tak nie powinno być! To oni nie wiedzą w tych szpitalach, ze o pewnych położnych się źle mówi i to psuje opinię o danym szpitalu? Powinni coś z tym zrobić, a nie tylko dawać wybór: Albo dopłacisz i będzie super albo nie dopłacisz, zaryzykujesz i do rozwiązania się stresujesz, myślisz czy trafisz na anioła czy diablicę...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    Dii: Chciałabym położną i może ten pokój ale to nas chyba przerośnie... niestety...


    Ech, w takiej sytuacji to nie ma wyjścia...
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    A nóż widelec trafię na dobrą położną?
    Trzeba być dobrej myśli. Może to też chodzi o nastawienie do nich... Dopytam lekarza przy najbliższej wizycie... Myślę, że będzie ze mną szczery :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    możesz trafić na super położną salę dwuosobowa z łazienką lub być w ogóle sama na sali, a możesz trafić na kretynkę i 4 osobową salę od strony południowej gdzie wszyscy jeszcze będą naświetlani... nie ma reguły.

    ja jedynki nie chciałam miałam szczęście że trafiłam na 2 z łazienką, która zawsze była w cieniu :) i zawsze miałam super dziewczyny. leżałąm tydzień i byłam zachwycona opieką poporodową.
    --
  6.  permalink
    mkd: możesz trafić na super położną salę dwuosobowa z łazienką lub być w ogóle sama na sali, a możesz trafić na kretynkę i 4 osobową salę od strony południowej gdzie wszyscy jeszcze będą naświetlani... nie ma reguły.

    Dokładnie
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    Najgorsze jest to, że to wszystko zależy od kasy... albo szcześcia
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    The_fragile - jezeli można zapytac - ile Cię kosztował cały "komplet" porodowy (nie pamieam czy miałaś zzo) ? Oczywiscie, nie odpowiadaj jak nie chcesz :bigsmile: - zrozumiem - ciekawa jestem po prostu ile kosztuje poród w szpitalu państwowym w takich komfortowych warunkach :smile:

    Treść doklejona: 06.07.12 12:13
    Dii: Najgorsze jest to, że to wszystko zależy od kasy... albo szcześcia

    O to to!
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeJul 6th 2012 zmieniony
     permalink
    Ja rodziłam na Żelaznej i w sumie polecam.Miałam wykupioną położną,którą z czystym sumieniem polece.Mam porównanie ze szpitalem na Inflanckiej -tam co sie dzieje to szok.

    Treść doklejona: 06.07.12 13:49
    Położna była do mojej dyspozycji od dnia podpisania umowy,w moim przypadku od 35 tc do chwili porodu.Odpowiadała na każde moje głupie pytanie itp.To ona wytłumaczyła mi wszystko co sie ze mna dzieje jak trafiłam na patologie -nie mogłam dogadac sie w tej kwestji z personelem (żeby nie było personel jest tam super).Odwiezała mnid na patologii i pytałao samopoczucie.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    ja myślę, że wszystko zależy od szczęścia, te które go nie miały za drugim razem, lub boją się ryzykować postawią na kasę.
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    Po porodzie tez mnie odwiedzala.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    Ul_cia: jestem po prostu ile kosztuje poród w szpitalu państwowym w takich komfortowych warunkach


    Ul_cia, ja rodziłam w prywatnym, który ma podpisaną umowę z NFZ :) Dlatego tam położne pewnie meeeega miłe i sympatyczne... Ale to chyba też z charakteru wynika, może tak fajny personel dobrali, bo widać, że wszystkie włącznie z lekarzami się lubią :)
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    No właśnie ja też bede rodziła w prywatnym szpitalu - stąd była moja ciekawość :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    Zaraz Ci wszystko napiszę :)
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    Nie mogę wysłać wiadomosći :( Będe rodziła w Medicoverze w Wilanowie
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    Eeee, Ulcia, to w ogóle luz - tez tam łaziłam na wszystkie badania, lekarze fajni, położne sympatyczne :)
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    The_fragile: Eeee, Ulcia, to w ogóle luz - tez tam łaziłam na wszystkie badania, lekarze fajni, położne sympatyczne :)

    No właśnie, dlatego zdecydowaliśmy się na ten wydatek - i jeszcze nasz wiek :wink: i wygodne dupki nam sie zrobiły, i wszystko złożyło się na decyzję :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorBlueCactus
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    A ja mam bardzo złe zdanie na temat lekarzy z Medicoveru...gin w 28 tyg. nie zauważyła króciutkiej (9mm) i mieciutkiej szyjki, dopiero przy rutynowym usg lekarz widząc te "wyniki" z przarażeniem wysłał mnie do szpitala. Dzieki "super" opiece w Medicoverze wylądowałam na patologii. Po tym incydencie (mimo wykupionego abonamentu) zmieniłam lekarza na lekarkę z Madalińskiego, która zaopiekowała się mną i dzieckiem. Nie każda prywatna klinika gwarantuje profesjonalną opieką, jeżeli chodzi o Medicover, to mam ogromny żal i uraz.
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeJul 6th 2012 zmieniony
     permalink
    BlueCactus: Nie każda prywatna klinika gwarantuje profesjonalną opieką, jeżeli chodzi o Medicover, to mam ogromny żal i uraz.


    Żal masz chyba do lekarza...?
    Jak wiadomo jedna jaskółka wiosny nie czyni, więc z powodu jednego lekarza nie ma co robić czarnego PR klinice.
    --
    •  
      CommentAuthornibriana
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    mkd: bez znieczulenia. więc może tu zaoszczędzę.

    Zgodnie z prawem teraz ZZO jest bezpłatne...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 6th 2012 zmieniony
     permalink
    BlueCactus, no widzisz, ja z kolei przerobiłam kilku lekarzy w Medicover i z ich usług jestem bardzo zadowolona... Ponadto w szpitalu pracuje "inny zestaw" niż w centrach Medicover, jest tam dwóch lekarzy z Żelaznej, więc ten tego... Ale na niezbyt dokładnego wszędzie można trafić, taka prawda :(
    --
    •  
      CommentAuthorBlueCactus
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    3 razy zmienialam ginekologów w Medicoverze....i co kolejny, to był gorszy, więc u mnie to już 3 jaskółki się zebrały....co zdecydowanie przelało czare goryczy.

    Albo mam wyjątkowego pecha, albo zawsze trafiałam na lekarzy, którzy przyjmowali na ilość nie jakość. W trakcie ciąży miałam kłopot z hemoroidami, prosze ginkę żeby mi coś przepisała, a ona, że nie bo to może być rak a nie hemeoroid i że to niej jej działka i dlaczego w ogóle do niej z tym przychodzę. Druga ginekolożka - mówię, że od kilku dni w ogóle nie czuję ruchów dziecka, a ona: to może ono nie żyje???? Trzecia stwierdziła, że choruję na cytomegalię, toksoplazmę i jeszcze sto innych rzeczy, przerażona pobiegłam na prywatną wizytę do prof. Wielgosia, a on wykpił te hipotezy i nie był w stanie zrozumieć na jakich przeslankach owa pani oparła swoje diagnozy. Genralnie mnóstwo stresu i lęku przez te lekarki przeżyłam. Wyszukiwałam je też na Znanylekarz i nie zdzwiwiło mnie, że mają tak negatywne opinie.

    Kolejną ciążę będę prowadziła już tylko u sprawdzonego lekarza, w moim przydaku, lekarki z Madalińskiego.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    Ale BlueCactus - Ty mówisz o przychodni, tak? Bo w przychodniach Medicover pracują zupełnie inni lekarze niż w szpitalu. Nie dość tego - część ginów w Medicover nie pracuje w żadnych szpitalach - tylko w przychodniach Medicover.

    Treść doklejona: 06.07.12 17:00
    BTW - w szoku jestem, że na takie trafiłaś - powinnaś o takich rzeczach zawiadomić "górę" w Medicover, bo to już mało fajne sytuacje... Moja "stała" ginka z Medicoveru (przychodni) z kolei była przewrażliwiona ;) w pozytywnym sensie i każdą pierdołę 10 razy sprawdzała.
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    The_fragile: Ale BlueCactus - Ty mówisz o przychodni, tak? Bo w przychodniach Medicover pracują zupełnie inni lekarze niż w szpitalu. Nie dość tego - część ginów w Medicover nie pracuje w żadnych szpitalach - tylko w przychodniach Medicover.

    Dokładnie, nawet w samym budynku szpitala znajduje się oddzielnie przychodnia Medicover - a oddzielnie jest szpital i tam jest inna ekipa.
    Chociaż ja nie mogę narzekać na lekarzy, z którymi się spotykałam w Medicover. Oprócz tego, że generalnie byliśmy pacjentami Novum i do zapłodnienia doszło dzięki nim, to później od samego początku ciążę prowadzę w Medicoverze.
    Ale jak zdecydowaliśmy o porodzie tam, to na ten moment wszystko zaskakuje mnii pozytywnie :wink: Za tydzień mamy szkołę rodzenia, to wtedy sie wypowiem szerzej :cool:
    --
    •  
      CommentAuthorBlueCactus
    • CommentTimeJul 6th 2012
     permalink
    Góra została poinformowana, że niekompetencja lekarza doprowadziła do zagrożenia mojej ciązy. Mam nadzieję, że ta Pani poniesie jakieś konsekwencji i zacznie dokładniej badac pacjentki, a nie "na oko". Na przewrażliwione też trafiłam, w trakcie starania się o dziecko, po 1 próbnym cyklu , kiedy nam się nie udalo, skierowała mojego męża na badanie nasiena do Invimedu ;-) W drugim cyklu starań zaszliśmy, więc z nasieniem wszytsko jest ok :-)

    Treść doklejona: 06.07.12 17:13
    Lekarka, która mnie prowadziła pracuje właśnie w szpitalu, na Wilanowskiej. Oczywiście również baaaardzo mnie zachęcała do porodu w ich szpitalu. Stwierdziła, że skoro mąż zrobił dziecko, to niech teraz płaci za poród.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.