Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthordivette
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    to róbcie coś, bo mam wrażenie, że na tym wątku się skończy nie licząc dziewczyn od FAM'y
    -- przygotowuję sie do egzaminu na nauczyciela metody angielskiej
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Polska jest wyjątkowym krajem, gdzie jest najwięcej organizacji nauczających rozpoznawania płodności. W innych krajach jest 1-2. U nas jest z czego wybierać. Jest też miejsce dla nowych.
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Też mnie to zastanawia, że taka ilość dziewczyn ma wręcz pretensje do ludzi Kościoła, że oni zadają sobie ten trud uczenia (mniej lub bardziej udolnie) metod naturalnych. Robią to może nie zawsze zawsze doskonale, pewnie - jak wszystko - tak i to można robić lepiej, ale prawda jest taka, że oprócz nich nie robi tego praktycznie nikt. FAMA cynosi i Doro jest absolutnie pierwszą organizacją, którą znam i która chce szerzyć na ten temat wiedzę.
    Dziwi mnie też, że jest tyle pretensji, że w poradniach kościelnych czy na kursach przedmałżeńskich łączy się naukę npr z kwestiami moralności. Sorry, dla mnie to jasne - kto ma wiedzę i udostępnia ją innym, ten ustala reguły gry, jak we wszystkim.
    Nie jestem za monopolem Kościoła w kwestii metod rozpoznawania płodności, ale pisanie, że Kościół ma odpowiadać za brak ich popularności i ponosić za to winę, to już przegięcie. Problem w tym, że na NPRze słabo idzie zarobić - Creighton czyni tu pewien wyłom, ale generalnie do npru potrzebny jest termometr i kartka papieru, więc oczywiście, że nie ma na to popytu w sensie zajmowania się tym i uświadamiania ludzi. Dlatego jeśli już ktoś się tym zajmuje, to robi to z pobudek ideowych i dlatego robi to tylko Kościół. Gdyby na NPRze szło zbić takie kokosy jak na antykoncepcji, to nie mogłybyśmy się odgonić od ofert korzystania z rozmaitych kursów, zakupów wypasionych termometrów itp.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorPeaberry
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    "Irlandia piszesz, że chciałaś wziąć udział w kursie metody Kippleyów, a jednocześnie zarzucasz im, że są katoliccy. Przyznaję, że nie rozumiem."

    Rzecz w tym, że nie zarzucam im "katolickości" (brzydkie określenie). Zarzucam im zawężenie pola do propagowania dobrej i skutecznej metody rozpoznawania płodności.
    Zadam inaczej pytanie - czy para wyznania prawosławnego, protestanckiego, czy islamskiego, prawnie, według tego obrządku będąca małżeństwem będzie mniej wiarygodna od pary, która wzięła ślub w obrządku rzymsko - katolickim? Czy taką parę przyjęto by na kurs metody Kippleyów?
    Żeby była jasność - nie jestem przeciwniczką Wspólnoty Katolickiej - sama zostałam wychowana w tej wierze. Szczerze podziwiam i mam ogromny szacunek dla całego dorobku Kościoła Katolickiego, nie używam określenia "katol", bo jest ono obraźliwe. Uważam tylko, że sam Kościół jako instytucja powinien wspierać metody rozpoznawania płodności oddzielając je od własnej ideologii, bądź, inaczej, dzieląc się nią z tymi, którzy tego chcą. Nie wiem jak to jest w poradniach małżeńskich, nigdy z nich nie korzystałam.
    Zgadzam się z opiniami, że wielu ludzi wybiera sobie z Religii to, co im jest wygodne i uważam to za szczyt hipokryzji.
    -- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
    •  
      CommentAuthordivette
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    pomyślałam jeszcze o wytyku dotyczącym rotzera i odniesienia do małżeństwa. nie pomyślałyście, że to nie katolickie podejście a moralne panujące w latach 70??
    po prostu seks był wtedy przeznaczony dla małżeństw.
    -- przygotowuję sie do egzaminu na nauczyciela metody angielskiej
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Irlandio, to ja odpowiem pytaniem na pytanie: czy opracowując pewną metodę nauki metody i chcąc mieć pewność, że ona będzie służyć do akceptowanych przez założyciela celów (korzystanie z npr w małżeństwie), dana osoba nie ma prawa wymagać np. tego, że nauczycielami będą małżonkowie?
    Moim zdaniem Kippleyowie w pełni świadomie zawężają swój _target_, bo nie traktują swojej metody tylko jako wiedzy o fizjologii i nie akceptują tego, że ona posłużyć może tak samo małżonkom, jak i nastolatkom, o czym wszystkie wiemy.
    Można się z tym zgadzać, lub nie, jak kto woli, ale ich działanie w żaden sposób nie ogranicza innych osób do szerzenia wiedzy o npr w oderwaniu od kwestii moralności. Tylko jakoś nikt się do tego specjalnie nie pali.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorPeaberry
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Akurat podręcznik Roetzera jest w moim odczuciu zupełnie pozbawiony "naleciałości" jakiejkolwiek ideologii. Może odbieram go tak dlatego, że czytałam go będąc już po ślubie?

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 01.05.12 22:18</span>
    Wonko, słusznie. Jest to jakieś wyjaśnienie. Może rzeczywiście założenia akurat tych autorów były inne.
    -- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
    •  
      CommentAuthorDoro
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Ale karta ćwiczeń jest bardzo "o Bogu".
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    A, i jeszcze jedno.
    W mojej ocenie, nauczanie metod npr, czy szerzenie wiedzy na ten temat w jakimkolwiek oderwaniu od kwestii moralności nie jest niczym dobrym. To grozi sprowadzeniem strefy seksualności do czystej fizjologii, a przecież jest ona nieskończenie bogatsza i skomplikowana.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorsstokrotkaa
    • CommentTimeMay 1st 2012 zmieniony
     permalink
    "Zgadzam się z opiniami, że wielu ludzi wybiera sobie z Religii to, co im jest wygodne i uważam to za szczyt hipokryzji."
    Irlandia - jeśli masz na myśli mnie, to w ogóle nie wybieram z Religii tego, co jest dla mnie wygodne, ale zdaję sobie sprawę z grzechu jaki popełniam, a to są dwie różne sprawy. Tak jak mówiłam, wiara jest dla mnie ważna, ale niestety nikt nie jest ideałem i każdy ma jakieś słabości w życiu, moją jest może i to, że nie umiem żyć do końca z zasadami KK, ale zdaję sobie z tego sprawę i staram się żyć jak najlepiej potrafię.

    Poza tym, ja darzę ogromnym szacunkiem ludzi niewierzących - jakoś nie wyobrażam sobie życia bez Boga, moim zdaniem trzeba mieć naprawdę silny charakter, żeby móc tak żyć (ale to tylko mój punkt widzenia)

    Jeśli chodzi o mpr, jak najbardziej uważam, że powinien być rozpowszechniany w szkołach na lekcji biologii, bez ideologii, ale chyba w naszym kraju jeszcze długa droga do tego. Jedyne co ja pamiętam ze szkoły (gimnazjum) na temat antykoncepcji to to, że przyniosłam z lekcji wych. do życia w rodzinie kilka ulotek o tabletkach, a w liceum była jakaś kobieta która zachwalała plastry anty. O mpr nawet nie wspomniała, a kiedy ją zagadałam powiedziała, że to nieskuteczne metody i szkoda tracić na to czasu...
    •  
      CommentAuthorCuurly
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Nie rozumiem dlaczego Kościół ma się odcinać od własnej ideologii? Wydaje mi się, że dla Kościoła nie jest priorytetem wzrost popularności NPR, raczej najpierw jest cała teologia ciała a jej wynikiem jest odrzucenie antykoncepcji. Moim zdaniem KK chce przekazać swoje wartości a NPR jest tylko skutkiem ubocznym. Jeśli chcemy NPR/MRP bez ideologii katolickiej, dążmy do powstawania tego typu neutralnych ośrodków. A Kościół niech robi swoje :wink:
    •  
      CommentAuthorPeaberry
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Ssylwia chyba odebrałaś to zbyt osobiście. Pisałam ogólnie o zjawisku.
    Inna sprawa, że jako wierząca powinnaś wiedzieć, że wyznając grzechy obiecujesz poprawę. Mając świadomość popełniania grzechu powinnaś dążyć do poprawy a nie zasłaniać się słabością. Czyż nie?
    -- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
    •  
      CommentAuthorDoro
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Pytanie tylko, pani_wonko, jaka to ma być moralność i jakie wartości.
    Skoro o układzie oddechowym można mówić bez ideologii, to również bez ideologii można mówić o rozpoznawaniu płodności. To jest najzwyklejsza wiedza i umiejętność - taka sama jak prowadzenie samochodu czy znajomość języka obcego.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Irlandio, to ja odpowiem pytaniem na pytanie: czy opracowując pewną metodę nauki metody i chcąc mieć pewność, że ona będzie służyć do akceptowanych przez założyciela celów (korzystanie z npr w małżeństwie), dana osoba nie ma prawa wymagać np. tego, że nauczycielami będą małżonkowie?


    Przepraszam dziewczyny, ale idąc tym tokiem myślenia to nauczycielami pewnych nauk powinny być kobiety a innych mężczyźni( w zależności od tego jakiej płci był prekursor)
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Doro, tak się składa, że układem oddechowym to raczej nikt z nas świadomie nie kieruje. Jeśli chodzi o seksualność, to to nas różni od zwierząt, że panujemy nad swoimi popędami i sposób w jaki to robimy jest bardzo ważny. Nauka o seksualności bez wartości, to czysta mechanika, nie czarujmy się.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorDoro
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    W ogóle nie rozumiem, dlaczego mówimy o tym, że Kościół robi źle ucząc (w domyśle w poradniach itd.). Przecież nikt tu nie mówi, że uczenie NPR w Kościele jest czymś złym. Przeciwnie - przynosi korzyści. Problemem jest to, że świeckie organizacje zajmujące się FAM nie są nastawione na wszystkich odbiorców, a jedynie na tych, którzy są katolikami.
    --
  1.  permalink
    Irlandia, nie mówię, że tego nie robię, staram się, ale nie oznacza to, że zawsze mi się udaje, są momenty kiedy na moich wykresach widnieje kategoria "nie współżyję, tylko obserwacja", ale to tak jak z palaczami - żeby rzucić papierosy trzeba naprawdę silnej woli i najlepiej odcięcia się od nich, a czasami i tak to wraca, a przecież nie odetnę się od narzeczonego.
    •  
      CommentAuthorDoro
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Pani_wonka, FAM nie jest nauką o seksualności, tylko o układzie rozrodczym kobiety, którego również nikt nie kontroluje.
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeMay 1st 2012 zmieniony
     permalink
    Doro, nie rozumiem? FAM nie dotyczy tego, w jaki sposób rozpoznać okres płodny albo niepłodny? W jaki sposób korzystać z tej wiedzy w życiu m.in. seksualnym kobiety? Nie zamierzacie informować o tym, że jest to metoda planowania rodziny równie skuteczna jak antykoncepcja? W samej nazwie FAM zawarte jest słowo "method" - czyli jednak dajesz jakieś narzędzie, czyż nie?
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthordivette
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    więc tu apel do tych świeckich organizacji....
    ps. uwaga mojego męża. ludzie są tak sceptyczni do MRP że kosciół musi swoimi sposobami do tego nakłaniac ludzi. niestety ludzie bardziej wierzą kolorowym reklamom w telewizji i gazetach niż temu co się mówi nawet jeśli jest to podparte odpowiednimi badaniami
    -- przygotowuję sie do egzaminu na nauczyciela metody angielskiej
    •  
      CommentAuthorCuurly
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Ja uważam, że jeśli do kogoś należy mieć pretensje to np. do szkół, uczelni i innych takich miejsc gdzie uczy się anatomii. Tam jest miejsce na omówienie działania układu rozrodczego kobiety. Może nie konkretnie naukę metody ale można podać wiedzę w odpowiedni sposób aby zachęcić młode dziewczyny do poszukiwań i zgłębienia tematu. Tam gdzie poświęca się godziny na naukę cyklu życiowego pantofelka powinno znaleźć się miejsce na cykl menstruacyjny kobiety.
    •  
      CommentAuthorDoro
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Pani_wonko, już tłumaczę.
    FAM (metody rozpoznawania płodności) to metody służące do rozpoznania fazy płodnej i faz niepłodnych. FAM mają różne zastosowania, wygląda to mniej więcej tak:
    1. zastosowania diagnostyczne i profilaktyczne
    a. poznanie przebiegu cyklu (kiedy wszystko jest OK)
    b. rozpoznanie zaburzeń cyklu (kiedy coś nie gra)
    2. zarządzanie płodnością
    a. zapobieganie ciąży
    - uzupełnienie antykoncepcji niehormonalnej
    - metody selektywnego współżycia: czyli współżycie tylko w dni niepłodne
    (dopiero w tej kategorii mieści się NPR, czyli system wartości wywodzący się z teologii ciała)
    b. planowanie ciąży

    W ten sposób my (FAMA) postrzegamy FAM. Selektywne współżycie jest, naszym zdaniem, pewną metodą (alternatywą dla antykoncepcji), którą można postrzegać przez pryzmat etyki, ale nie trzeba. Jeżeli ten sposób kontrolowania poczęć nie jest podparty światopoglądem (czyli: nie jest NPR-em), to też działa. Naszym zadaniem jest informowanie o wszystkich możliwościach - kto co wybierze, to jego sprawa. :wink:

    Treść doklejona: 01.05.12 22:44
    Wiem, że napisałam oczywistości, ale chciałam troszkę usystematyzować.
    --
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Cuurly: Ja uważam, że jeśli do kogoś należy mieć pretensje to np. do szkół, uczelni i innych takich miejsc gdzie uczy się anatomii. Tam jest miejsce na omówienie działania układu rozrodczego kobiety. Może nie konkretnie naukę metody ale można podać wiedzę w odpowiedni sposób aby zachęcić młode dziewczyny do poszukiwań i zgłębienia tematu. Tam gdzie poświęca się godziny na naukę cyklu życiowego pantofelka powinno znaleźć się miejsce na cykl menstruacyjny kobiety.
    nie no jasne masz racje tak być powinno tylko sama przypomnij sobie te śmiechy i chichy podczas lekcji biologii gdy w ksiażce był pan i pani nago a nie mówię już o omawianiu czegokolwiek

    Treść doklejona: 01.05.12 22:53
    ps Inna rzecz - niedawno miałam zajęcia z seksuologiem i tak naprawdę tylko 3 osoby na 15 były w stanie pokazać gdzie jest cewka moczowa u pana czy jajniki i łechtaczka u pani (na planszach oczywiście coby nie było :P) czy cokolwiek zdawać by sie mogło z oczywistych rzeczy
    --
    •  
      CommentAuthorCuurly
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Agunia bardziej miałam na myśli uczelnie wyższe gdzie budowę jąder męskich omawia się ze szczegółami co do mięśni dźwigaczy jądra i tego typu powrózków, gdzie w łechtaczce wyróżnia się żołądź i jeszcze drobniejsze części a o zmianach hormonalnych w cyklu menstruacyjnym i ich objawach zewnętrznych nie mówi się słowa. Zresztą do nauki o cyklu nie są potrzebne rysunki nagich panów ani pań :wink:
    •  
      CommentAuthorDoro
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    No, to prawda, uczelnie medyczne pod tym względem totalnie leżą. Dobrze, że Cynosia prowadzi na WUM-ie fakultet z FAM! :bigsmile:
    --
  2.  permalink
    Agunia05: nie no jasne masz racje tak być powinno tylko sama przypomnij sobie te śmiechy i chichy podczas lekcji biologii gdy w ksiażce był pan i pani nago a nie mówię już o omawianiu czegokolwiek

    To akurat chyba wina rodziców przemykających chyłkiem z łazienki do sypialni i okrywajacych się szczelnie szlafrokami, by dzieci nie zauwazyły skrawka nagiego ciała.
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    U mnie na zajęciach z ginekologii też nie było ANI SŁOWA o metodach rozpoznawania płodności. Wyłącznie anatomia, choroby... Prawdę mówiąc o metodach dowiedziałam się dopiero tutaj. A swoje lata mam ;-)
    --
    •  
      CommentAuthorJosaris
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    Wg. mnie kluczem jest ...kasa. Gdyby ginekologom opłacało się uczyć pacjentki mrp to robiliby to. Mają zyski z antykoncepcji więc dyskredytują te metody notorycznie. Jedyna nadzieja właśnie w KRK, w szkołach i w organizacjach jak FAMA - które tak jak Ponton powinny zabiegać o kursy i pogadanki w szkołach, liceach itd, organizować happeningi i akcje informacyjne.
    •  
      CommentAuthorAgunia05
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    hmm Szczypta pewnie i po części tak jest ale z drugiej strony winą jest wiek kiedy o tym sie mówi bo lat 12 to ten powoli głupi i wstydliwy. inaczej przyjmie to dziecko w wieku przedszkolnym (wtedy zaczyna sie taka "fascynacja" płcią przeciwną i zaglądanie pod spódniczki) a inaczej wstydliwy nastolatek widzący zachodzące zmiany w swoim ciele
    Przerabiałam to z Młodą i teraz z Kuba gdy ze szkoły przyszedł "zażenowany" ze były śmiechy i hihy choć pani przezornie i tak ich rozdzieliła na chłopców i dziewczynki

    Treść doklejona: 01.05.12 23:33
    Lily a co wskórasz w szkole gdzie na WDŻ dzieciaki słyszą że kalendarzyk jest nieskuteczny i najlepsze są pigułki lub plastry a po porodzie to najlepiej spirala ?
    Taką wiedzę przyniosła moja córka z tych lekcji - więc co chcesz wskórać na 45 minutowej pogadance gdzie i tak 30 minut stracisz na omawianiu cyklu
    --
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeMay 1st 2012
     permalink
    jakoś Pontonu to nie zraża :P
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeMay 2nd 2012 zmieniony
     permalink
    Chociaż od dawna nie włączam się już w dyskusje na forum, przede wszystkim z powodu agresywnego podejścia do osób deklarujących życie w zgodzie z nauką KK, jednak krótko zabiorą głos w kolejnym wątku o tym charakterze. Ponieważ widzę błąd samym założeniu tego wątku- czynnie zarzutu wobec Kościoła, ze naucza MRP.
    To jakaś paranoja.
    Przecież od kilku dziesięcioleci mamy sytuację, w której środowiska lekarskie nie chcą się otworzyć na wiedzę o rozpoznaniu płodności i wciąż taplają się w bagienku mitów i uprzedzeń. I one przede wszystkim mówią o ideologii zamiast o wiedzy i diagnostyce.
    Natomiast sama idea poradnictwa rodzinnego w KK powstała w czasach indoktrynacji i ideologicznego mieszczenia rodziny przez system programowego ateizmu. Ludzie zakładający poradnie i propagujący NPR robili to z narażeniem na prześladowania, areszt, czy dyskryminację w pracy. I ich determinacji zawdzięczamy coś czego nigdzie na świecie nie ma - właśnie poradnie NPR.
    To nie KK "nachalnie" naucza NPR, tylko ukazuje go jako jedynie wartościową etycznie metodę regulacji poczęć w niczym nie umniejszając np znaczenia zdrowotnego.
    Gdyby nie rzesza ludzi Kościoła poświęcająca swój czas i wkładająca kupę własnych pieniędzy w samokształcenie (a często darmowe rozdawanie materiałów) w Polsce praktycznie nie istniałaby wiedza o MRP. Bo nie można je jakoś zdobyć ani w gabinetach lekarskich, a ni na lekcji biologii.
    Czynie zarzutu wobec Kościoła, ze głosi dobro i wiedzę, to jakaś totalna bzdura.
    Czyli gdyby Kościół przestał głosić dobro, prawdę i wiedzę, byłaby ona bardziej dostępna dla wszystkich?
    Ciekawy tok rozumowania
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorDoro
    • CommentTimeMay 2nd 2012
     permalink
    Dorah, chyba się nie rozumiemy. Jak sama zauważyłaś, zarzucanie Kościołowi, że ma swoje poradnie, to absurd. O ile dobrze odczytuję wszystkie wypowiedzi, nikt nie próbuje stwierdzić, że poradnie są złe i szkodzą. Szkodliwe jest tylko to, że świeckie organizacje zajmujące się NPR/MRP/FAM (czyli np. INER czy PSNNPR) robią to w sposób religijny, a nie ogólny.
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeMay 2nd 2012
     permalink
    dorah: Ponieważ widzę błąd samym założeniu tego wątku- czynnie zarzutu wobec Kościoła, ze naucza MRP.


    chyba faktycznie nie zostałam odebrana tak jak zakładałam, niestety pisemna forma przekazu jest ułomna, a może ja ułomnie piszę.
    Pisząc Moim zdaniek kk propagując (nachalnie) NPR bardzo szkodzi tej metodzie. miałam namyśli szkodzi robiąc jej kiepski PR, naturalne metody mocno propagowane przez kościół są z założenia źle odbierane przez osoby spoza kościoła, forma propagowania też MNIE się nie podoba ale mają do tego prawo. To co robi się w przykościelnych poradniach nie powinno nikogo (spoza kościoła) obchodzić, ale już zapraszanie na szkolne pogadanki osób reprezentujących kk jest moim zdaniem niedopuszczalne.
    Zgadzam się z doro że mówienie o płodności w miejscach publicznych powinno odbywać się bez dorabiania ideologii

    dorah: Czynie zarzutu wobec Kościoła, ze głosi dobro i wiedzę, to jakaś totalna bzdura.


    ja nie zauważyłam aby ktoś takie zarzuty stawiał, każdy czyta i rozumie jak chce. Super że środowiska kościelne rozpoczęły propagowanie naturalnych metod i niech sobie propagują w jakiej formie chcą (na swoim podwórku), ale nie każde "dobro" głoszone przez kk jest dobrem uniwersalnym które może każdy zaadoptować. NPR można pozbawić ideologii i wtedy może i zmieni nazwę (MPR czy FAM), ale jest to naturalna metoda którą osoby o innym światopoglądzie mogą stosować bez uszczerbku jej skuteczności.
    •  
      CommentAuthordivette
    • CommentTimeMay 2nd 2012
     permalink
    Ja przeczytałam i zrozumiałam tak jak Dorota. Więc chyba częśc wypowiedzi była mało trafnie sformułowana.
    -- przygotowuję sie do egzaminu na nauczyciela metody angielskiej
  3.  permalink
    a ja zrozumiałam,że fajnie by było gdyby dziewczyny znające dobrze którąś z metod propagowały ją wsród swoich przyjaciółek, niekoniecznie od razu nawiązując do wiary i boga :)
    •  
      CommentAuthorDoro
    • CommentTimeMay 2nd 2012
     permalink
    Niekoniecznie tylko przyjaciółek. ;)
    --
  4.  permalink
    obcym to trochę trudno opowiadac, gdy nie pytają :) Ale gdy nadarzy się okazja , to w sumie czemu nie :cool:
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeMay 2nd 2012 zmieniony
     permalink
    Jaheira: Irlandio, to ja odpowiem pytaniem na pytanie: czy opracowując pewną metodę nauki metody i chcąc mieć pewność, że ona będzie służyć do akceptowanych przez założyciela celów (korzystanie z npr w małżeństwie), dana osoba nie ma prawa wymagać np. tego, że nauczycielami będą małżonkowie?



    Przepraszam dziewczyny, ale idąc tym tokiem myślenia to nauczycielami pewnych nauk powinny być kobiety a innych mężczyźni( w zależności od tego jakiej płci był prekursor)


    Jeśli o Kippleyów chodzi, to dokładnie zakładają oni, że metoda będzie stosowana w małżeństwie, taka specyfika ich opracowania. Nie dziwi, że nauczycielami mają być pary małżeńskie.



    szczypta_chilli: obcym to trochę trudno opowiadac, gdy nie pytają :) Ale gdy nadarzy się okazja , to w sumie czemu nie :cool:
    --

    No właśnie:smile: Nie działacie waśnie w ten sposób? Gdy rozmowa zmierza akurat w tym kierunku zwykle staram się rozwiewać mity. Przecież każda metoda jest oparta na fizjologii, w każdej obserwuje się organizm kobiety w ten sam sposób i bazuje się na tym, co dało się zauważyć.
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMay 2nd 2012
     permalink
    A niech sobie KK naucza i ewangelizuje przy okazji! Jeśli komuś to przeszkadza, to albo włącza sobie sitko, w którym przecedza to, co dla niego interesujące i wartościowe, albo szuka wiedzy gdzieindziej. Dziwi mnie obrażanie się na KK, że nie podaje wiedzy naukowo, tylko wplata tam wątki religijne. Ale przecież KK to religia, nie uniwersytet, więc nie rozumiem oburzenia.
    Mnóstwo ludzi deklarujących się jako niewierzący "nosi" na sobie Kościół i gada o nim więcej niż księża, czy inni Świadkowie Jehowy. Macie problem z religią? To proponuję terapię, uwolnijcie się od problemu i bądźcie wolnymi ludźmi. Mnie krzyże w miejscach publicznych ani ziębią ani grzeją, nawet nie wiem, czy jeszcze są. Jeśli to dla kogoś ma znaczenie - to niech sobie wisi. Religia w szkołach? Niech sobie będzie. Chcą ludzie - to mają. Jeśli moje dziecko nie chciałoby chodzić na religię, to by nie chodziło i po sprawie. Akurat chce, więc chodzi.
    Spokojnie, kobiety, więcej luzu, bo się udusicie w tych ideologiach lub antyideologiach ;)
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorDoro
    • CommentTimeMay 2nd 2012
     permalink
    Z racji tego, że od pewnego czasu działam w FAMIE, mam ciekawe doświadczenia związane z opowiadaniem o FAM. Przede wszystkim nie muszę już ograniczać się do dyskretnych, babskich rozmów o seksie i antykoncepcji. Każdemu znajomemu, z którym mam okazję chwilkę pogadać na zasadzie "co nowego", "co u ciebie" opowiadam coś w rodzaju: "a, wiesz, studia, praca, no i organizację pozarządową rozkręcam, także sporo się dzieje". I zawsze, ale to zawsze pada bardzo entuzjastyczne pytanie: "ooo, jaką organizację?", "czym się zajmujecie?". Wtedy opowiadam o FAM oraz o tym, dlaczego chcemy uczyć. Na szczęście zarejestrowałam nieznaczne skojarzenia religijne, a bardziej medyczne i ekologiczne. Może dlatego, że pokazuję FAM w zupełnie medycznym świetle zanim pojawią się skojarzenia, pytania i komentarze. Mam wrażenie, że kilka razy zwykła informacja jest dla mojego słuchacza nie lada zaskoczeniem, bo do tej pory w jego świadomości funkcjonował albo "kalendarzyk małżeński", "obliczanie", "wpadka" (mniej zorientowani), albo "NPR", "poradnia katolicka", "nauki przedmałżeńskie" (bardziej zorientowani). To zabrzmi nieskromnie, ale wydaje mi się, że sukcesem FAMY jest zupełne przekroczenie tych schematów i, tym samym, zaskakiwanie.

    W ostatnim czasie udało nam się dotrzeć do osób, dla których FAM jest całkowicie i absolutnie obce. Oczywiście nikogo z marszu nie przekonałyśmy do podjęcia samoobserwacji (taka decyzja wymaga chyba czasu i przemyśleń), ale też nie to było naszym celem. Najważniejsze było to, że dałyśmy wiedzę, czy raczej sam jej zalążek. Wnioski? Osoby, którym zawsze z FAM było nie po drodze, odbierają nasze akcje ze sporym zainteresowaniem. Osoby, które działają "w branży" często sugerują, że możemy postępować nieetycznie, ponieważ nie promujemy "wartości" i właśnie te osoby nie bardzo chcą nas wspierać.

    Treść doklejona: 02.05.12 13:59
    jaca_randa: Ale przecież KK to religia, nie uniwersytet, więc nie rozumiem oburzenia.

    Zgoda, dlatego po raz kolejny chcę poprzeć wewnętrzny ruch katolicki, promujący NPR. Problemem jest jednak to, że np. INER to z nazwy Instytut NPR, co sugeruje jego naukowość. Tymczasem INER nie jest naukowy, tylko religijny. Mnie martwi po prostu brak instytucji medycznych i niezwiązanych z religią (co wcale nie oznacza postawy antyreligijnej!), które promowałyby FAM. Co prawda staram się rozkręcić FAMĘ, żeby zmienić ten stan rzeczy, ale w zasadzie to martwi mnie, że w "branży" jesteśmy odszczepieńcami. Poza tym dopiero zaczynamy naszą drogę i mamy bardzo ograniczone możliwości. :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeMay 2nd 2012
     permalink
    Doro, powodzenia życzę.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeMay 2nd 2012
     permalink
    Za każdym razem kiedy rozwiewam kalendarzykowe mity, zaczynam od tego, ze rozpoznawanie płodności jest elementem medycyny, a nie religii. Nie zostało nikomu objawione z góry, tylko jest owocem naukowych dociekań i badań.
    Wybranek postępuje tak samo, sam z siebie.
    Ani kurs INER, ani czytanie Kippleyów, ani kurs przedmałżeński, ani kontakty z rzekomo duchownymi paniami z poradni nie utrudniły mi dotarcia do sedna sprawy.
    Im więcej organizacji nauczających, tym lepiej.
    Warto przypomnieć sobie o kampanii rządowej z 2006 r., która została utrącona m.in. przez Federę, mająca na celu promowanie NPR. Wszystkim to zwisało.
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeMay 2nd 2012 zmieniony
     permalink
    Nie rozumiem, dlaczego promując wiedzę nie chcecie promować wartości.
    Czy jeśli będziecie uczyć o FAM jako metodzie rozpoznawania płodności (nota bene, określenie jako jednego z zastosowań FAM zapobiegania ciąży, którego to pojęcia użyła Doro źle mi się kojarzy - zapobiega się chorobom, ciąża chyba do tego stanu jeszcze nie należy:wink:) będzie czymś złym przyznanie, że seksualności służy dobrze np. wierność, stały związek, podejmowanie współżycia w okresie dojrzałości nie tylko płciowej, ale też psychicznej?
    Nie chodzi mi tu przy tym o podpieranie tego jakąkolwiek religią, bo choćby te wartości, które wymieniłam wcześniej, są przecież uniwersalne. Jeśli chcecie robić coś na kształt Pontonu (który przecież nie robi nic innego, jak tylko niesie antykoncepcyjnej oświaty kaganek - bez odesłania, broń Boże, do wartości), tylko na bazie MRP, to nie dziwię się, że nie macie wsparcia. Myślę, że to rzecz warta przemyślenia.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeMay 2nd 2012
     permalink
    Może dlatego Wonko że jest zapotrzebowanie właśnie na wiedzę stricte merytoryczną bez umoralniania (już nawet w oderwaniu od wiary).
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeMay 2nd 2012
     permalink
    Jest całe spektrum rozmaitych możliwości między umoralnianiem, a otwartą deklaracją "wartości nas nie interesują". Dziwi mnie wybór tego drugiego krańca wachlarza.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeMay 2nd 2012
     permalink
    A dlaczego nauczanie ma mieć umoralniające pobudki? Nie rozumiem... Wonko, każdy może mieć swój system wartości, każdy może inaczej podchodzić np do współżycia poza małżeństwem (nie mówię tu o zdradzie). Co w takim razie z kobietą, która nie zamierza brać ślubu, nie żyje w stałym związku, a mimo to chce się obserwować? Ma zostać odrzucona? Morały moim zdaniem są niepotrzebne. Lekarz ginekolog też nie poucza Cię na temat moralności, prawda?
    --
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeMay 2nd 2012
     permalink
    A mnie wcale :wink: Od spraw wartości znajdzie się zawsze dużo chętnych, nie każdy chce cedzić sedno z natłoku informacji.
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeMay 2nd 2012
     permalink
    Nigdzie nie napisałam, że nauczanie ma mieć "umoralniające pobudki" czy że ma mieć za cel "umoralnianie". Natomiast sądzę, że jawne założenie oderwania wiedzy od etyki i czynienie z tego niejako założenia programowego jest niebezpieczne, szczególności w kwestiach dotyczących seksu, i tyle.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorjem
    • CommentTimeMay 2nd 2012
     permalink
    Masz prawo. Chociaż mam w tej kwestii zupełnie odmienne zdanie :wink:
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.