Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    ja nie pamiętam kiedy Milcia zaczęła się bawić wirtualnie ale stało się to bardzo dawno temu najpierw karmiła nas na niby z kieszeni albo coś nam dawała itd teraz są to już np. niby pieniądze za zakupy spakowany plecak na wakacje i wiele wiele innych:)
    -
    Teo współczuję popłakałam się i ja czytając Twoje wpisy....:sad:
    może Ninka też ze zmęczenia tak popłakiwała wiadomo jak człowiek zmęczony to bardziej drażliwy a nie dość że wstała o godzinie jej obcej to aktywny dzień w przedszkolu..może chodź po nią w tym tyg z wózkiem niech po się zdrzemnie choć z 30min 1h
    daj koniecznie znać jak dziś rano??
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Dziewczyny, tutaj zapytam - czy salmonella jest zaraźliwa? Bo babcia ma i nie wiem, czy jej unikać z maluchami, czy nie ma takiej potrzeby...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    kasiakuzniki: może chodź po nią w tym tyg z wózkiem niech po się zdrzemnie choć z 30min 1h


    Kasiu my do przedszkola mamy ok 200 metrów spacerkiem, a Ninka nie zasnęła w wózku odkąd skończyła jakieś 8 mscy, więc ten.
    Dzisiaj rano wstała w humorze doskonałym.
    Ale po ok 5-ciu minutach sobie chyba przypomniała co będzie no i się zaczęło, że nie chce, że mamusiu nie rób mi tego etc :sad:
    Bez płaczu na szczęście.
    Przez 25 minut zdarłam sobie gardło i wysuszyłam na wiór całą jamę ustną, bo non stop do niej mówiłam, opowiadałam bajki, historie różne, wygłupiałam się przy ubieraniu, łaskotałam ją i robiłam wszystko, żeby jej do słowa nie dopuścić bo widziałam, że minka nietęga.
    Potem jej obiecałam, że kupię jej w nagrodę lizaczka i przyjdę po obiadku oraz powiedziałam, że nie może zostać z mamusią w domku, bo mamusia musi jechać do miasta załatwić bardzo ważne sprawy oraz iść do pana doktora, a tatuś jedzie do pracy dlatego ona idzie do przedszkola bawić się z dziećmi.
    Nie płakała, całą drogę też nie i jak ją Mateo zostawiał to też nie było płaczu.
    Ale teraz bankowo siedzi i wyje :cry::cry::cry::cry:

    Jak zamknęły się za nimi drzwi to ja znowu histeria, brzuch mi twardnieć zaczął na maksa, boleć, głowa z nerwów omal nie pękła i boję się, że takie emocje nie są dobre dla synka.
    No i miotam się jak mucha w smole i nie wiem co robić i jak nad tym zapanować.
    Tak mi źle, że nie pamiętam kiedy ostatnio tak źle mi było. Ale nie jestem w stanie nie płakać, mimo że normalnie rzadko to robię, bo hormony są silniejsze niż rozum.
    Ehhhhhh :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Dziewczyny, tutaj zapytam - czy salmonella jest zaraźliwa


    Chyba tak, gdyż jak byłam z małym w szpitalu to dziewczynka chora na salmonellę była w izolatce.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Teo, ja Cię pocieszę, bo ja siedziałam przez kilka dni z Krasnalem (w poczekalni) podczas pierwszego tygodnia. I widziałam dzieci w totalnej histerii odprowadzane przez rodziców. Drzwi się zamykały, one jeszcze łkały, a potem panie tak je zajmowały, że już była cisza aż je rodzice odbierali. Czasem jakieś maluszki płakały, ale ogólnie "ciocie" naprawdę nieźle sobie radzą...

    Chyba najgorzej jest jak dziecko juz mówi, bo wtedy słyszysz takie rzeczy, że Ci serce pęka... A tak to po prostu płacze, jak było z Krasnalem...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    utyzm stwierdzic z powodu stereotypizacji. cicha i spokojna- bo dziewczynka...


    No dokładnie. Dziewczynka, którą znam diagnozowana była w 6 roku życia... Za późno... Ale wcześniej każdy rodziców uspokajał, że dziewczynki są "grzeczniejsze"... Ale że nic nie mówiła do tego 6 roku zycia nikogo nie zaniepokoiło... Masakra.

    w tym wieku nie uzyskasz PELNEJ diagnozy.


    W przedszkolu Dawidka nas poinformowano, że obecnie maja być stawiane pełne diagnozy dzieciom nie mającym 3 lata. Do tej pory było to "zakazane". Ze względu jednak na szybka reakcje terapeutyczną ma to sie podobno zmienić.

    Sama jestem ciekawa....
    --
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    TEORKA: Tak mi źle, że nie pamiętam kiedy ostatnio tak źle mi było. Ale nie jestem w stanie nie płakać, mimo że normalnie rzadko to robię, bo hormony są silniejsze niż rozum.

    ja myślę że to nie tyle sprawka hormonów jak przywiązania tak jak wczoraj to ujęłaś że czójesz się jak by co nogę lub rękę amputowali a do tego wiesz że jej smutno z tego powodu..
    ale myśleć nie możesz tak że teraz pewnie wyje może wcale tak nie jest a Ninka zabrała się za jakąś zabawę:)
    dla niej to jest całkiem nowa sytuacja myślę że minie miesiąc i się przyzwyczai
    tłumacz jej że jest już dużą dziewczynką ciocie w przedszkolu nauczą nowych rzeczy będzie miała koleżanki kolegów itd..
    trzymaj się jakoś
    weź magnez nospę i znajdź sobie zajęcie
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    The_Fragile: wtedy słyszysz takie rzeczy, że Ci serce pęka...


    Żebyś wiedziała.
    Jak mi dzisiaj Ninka powiedziała "Mamusiu nie lób mi tego, ja cię tak baldzo kocham ze nie wytsymam bez ciebie" to nie wiedziałam jak mam się pozbyć ogromnej guli, jaka mi w sekundę w gardle wyrosła :sad:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Wiem Teo, bo ja Bogu dziękowałam, że Krasnal tylko potrafił mówić "mamu, nie a pie, niieee" :(

    Ale wiem już teraz, że potem jest lepiej. Dzisiaj mamy wrzask, bo nas do przedszkola nie wpuścili i młody się rozpłakał, że chce iść. A pół roku temu by krzyczał w drodze już...
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    U nas dzis też nieciekawie:((( mały jak tylko zrozumiał, że zmierzamy do złobka zaczął się cofać i wyrywać....:/ potem płakał strasznie...:((((( może będzie mu raźniej bo przenieśli z innego żłobka jego kuzyna.
    Teo wspołczuje, gdbyby D. mówił pewnie jeszcze gorzej by było....:((((
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeSep 2nd 2014 zmieniony
     permalink
    The_Fragile: Dziewczyny, tutaj zapytam - czy salmonella jest zaraźliwa? Bo babcia ma i nie wiem, czy jej unikać z maluchami, czy nie ma takiej potrzeby...

    Asiu Leon "nosił" salmonellę przez kilka miesięcy, objawy szybko minęły, zanim mu wyszedl posiew i dowiedzielismy się co mu bylo już nie było śladu biegunki, gorączki praktycznie w ogole nie bylo. Ale salmonella nie chciała z niego wyjsc i wychodziła w kazdym badaniu przez dlugi czas. Zachorował w wieku 5-6 miesięcy i wtedy trzeba było uważać po prostu jeszcze bardziej przy zmianie pieluszek jeśli chodzi o mycie rąk, ręczniki itp. Nie spotykałam się wtedy z dziewczynami, nie przyjeżdżałam na spotkania z innymi maluchami w większym gronie ze względu na tę salmonellę wlasnie, chociaż pediatra nie widziała przeciwwskazań przy zachowaniu higieny i ostroznosci. Nie chciałam nikogo stawiac w niezrecznej sytuacji, bo obawy są zrozumiałe, dzieci były malutkie.
    Ale przecież z kałem babci dzieci się nie stykają. Ja bym powiedziała - salmonella przy normalnej higienie nie zaraża. Źródłem zakażenia są oczywiście pokarmy, kontakt ze zwierzętami (my mamy kury a tym samym świeże nieodkażone jajka od kur), albo np. koszyki w supermarkecie. Dzieci wsiadają do koszyka brudnymi bucikami na których znajdują się czasami zwierzęce odchody "zebrane" na spacerze, potem to się roznosi na produkty w koszyku itp.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 2nd 2014 zmieniony
     permalink
    Azja, dzięki!

    _azja_: Dzieci wsiadają do koszyka brudnymi bucikami na których znajdują się czasami zwierzęce odchody "zebrane" na spacerze, potem to się roznosi na produkty w koszyku


    O taaak, uwielbiam to. A rodzice są tacy zdziwieni jak im się uwagę zwraca...
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Tak wrócę jeszcze do tematu picia z butelki. Sliwson napisała, że dwuletnie dziecko powinno już uczyć się pić ze słomki, bidonu, kubka. Adaś nie miał roku jak zaczął pic z tych wszystkich naczyń. No, ze słomki, to pół roku temu, ale normalnie wodę, herbatki, soki czy koktajle pije ze zwykłego kubka, czasami jeszcze z lovi 360 jak sobie zażyczy, w żłobku i na dworze z bidoniku ze słomką, z butelki też normalnie się napije. Także to nie jest tak, że on tylko z butli pić umie. Tylko i wyłącznie to mleko pije w butli. I pewnie macie rację, że dla rozwoju mowy to nie najlepiej, jednak Adaś mówi bardzo dużo, bardzo wyraźnie i wszyscy na ogół reagują ogromnym zaskoczeniem, że 2-latek tak dobrze sobie radzi z mową. Nie sądzę więc bym musiała natychmiast z butli rezygnować tu i teraz, zwłaszcza, że dla Adasia byłby to stres i szok, a ja od jakiegoś czasu jestem raczej zwolenniczką procesu niż odstawiania od czegokolwiek jednym cięciem. Ja piłam mleko z butli do 7 roku życia, wad zgryzu oraz wad wymowy nie miałam żadnych, więc pewnie byłam szczęśliwym wyjątkiem :-) Jednak trochę mnie zaniepokoiłyście, pomyślę zatem nad jakimś sposobem zrezygnowania powoli z butelki.

    --

    Co do adaptacji Waszych maluchów… bo tak czytam i czytam i nie chciałam w sumie nic pisać, bo to ciężki okres bardzo i co tu dużo mówić, trzeba przetrwać. Jednak tak sobie myślę, jak to u nas ostatnio było gdy Adaś miał ogromny kłopot z zaklimatyzowaniem się w żłobku po pobycie u dziadków. I wtedy pomogło mu bardzo jak mu tłumaczyłam, że to normalne że jest smutny jak idzie do żłobka, bo chciałby być z mamą i że jak mu będzie smutno to może powiedzieć o tym cioci i poprosić żeby go przytuliła. I ciocia na pewno go pocieszy, przytuli, a jak już zrobi mu się lepiej to będzie się mógł pobawić z innymi dziećmi. Dzieci potrzebują zaakceptowania ich uczuć, także tych negatywnych np. tego, że są smutne. Bo wiecie tak sobie myślę, my je pocieszamy, mówimy, że w przedszkolu będzie fajnie, a dla dziecka na początku może wcale nie być fajnie, bo skupia się głównie na swoim nieszczęściu czyli odcięciu od mamy, z którą do tej pory był cały czas, i dobrze jest jak może komuś o tym powiedzieć. Oczywiście mamie po powrocie, ale dobrze też jest gdy wie, że może powiedzieć o tym opiekunce, a dzieci nie zawsze same wpadną na to by poprosić o pomoc ciocię w przedszkolu. To działa podobnie jak u dorosłych. Już sam fakt, że można komuś opowiedzieć o tym co nas boli, pomaga, choć nie likwiduje problemu. Myślę tu bardziej o dzieciach mówiących, choć i mniejszym wiele można wytłumaczyć.

    Tak mi się przypomniało jak u nas było więc napisałam, może komuś się przyda.
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Sliwson, moja kasia ma wprawdzie niespełna półtora roku, ale jedno nie wyklucza drugiego:wink:
    Je z nami normalne posiłki, sztuccami , pije z kubkow , slomek a do tego doi hektolitry mleka z piersi w tym z kilka razy w nocy :tongue:

    Co do dzieci zlobkowych /przedszkolnych to szczerze współczuję. Ale co zrobić ,trzeba przetrwać . Mogę tylko życzyć jak najmniej łez.

    I jeszcze wrócę do adasia . Też mi się najpierw wydawało że litr mleka to dużo. Ale tak sobie pomyślałam że skoro dziecipponoć same wiedzą czego im trzeba ( przecież to jedno z założeń blw jeśli się nie mylę)to niech sobie to mleko pije. No chyba że chodzi o butle ( w sensie że to taki uspokajacz /zamiennik piersi)..... wtedy spobowalabym podać to mleko np w kubeczku . Bo faktycznie chyba czas ograniczyć butelkę.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeSep 2nd 2014 zmieniony
     permalink
    ja tez bym mleka nie bronila. moj maly mial faze ze odzywial sie tylko mlekiem. teraz pije raz, maks 2 razy dziennie. czasem wcale. w zaleznosci od potrzeb. ale ja mnie prosi: mamo zrob mi kakao, to robie, a nie wydziwiam, ze wg tabelek i przelicznikow za duzo bialka juz wypil.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    mamakasi: Je z nami normalne posiłki, sztuccami , pije z kubkow , slomek a do tego doi hektolitry mleka z piersi w tym z kilka razy w nocy


    U nas to samo, Krasnal od 6 miesiąca wcinał takie ilości "zwykłego" jedzenia, że hej, pił wodę z kubka, ale w nocy był na piersi. To samo Gugi - je normalnie, pije wodę, ale po posiłku "dopija" z piersi.
    --
    •  
      CommentAuthormkd
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Laski ale sliwson mowila o dzieciach powyzej drugiego roku zycia przeciez to noramlne ze mlodsze dzieci pija z cyca.

    Moim zdaniem jesli dziecko oije mnostwo mleka ale tylko z butli a nie z kubka to schemat a nie potrzeba picia mleka. U nas tez tak bylo.

    Ale jak zawsze kazdy robi jak chce, u nas fel pil dlugo mleko z butli nawet krowie, fran krocej.

    Na pewno bym nie zabierala butli w momencie w ktorym w domu pojawia sie male dziecko, choc penny u was tez inaczej bo liwka cycowa. Fel mial taka faze na mleko z butli ze tylko czekal az fran nie dopije inormalnie mu ta butle zabieral, no ale on byl mlodszy.

    Co do zlobkow to trzymam kciuki bo u nas w zeszlym roku tez bylo trudno, mlodzi mieli o tyle latwiej ze bylo ich dwoch, jestem niemal pewna ze jak za 2tyg zostana rozdzieleni znow bedzie trudno.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Dawidek od ponad 2h w przedszkolu. Szedł radosny. Noooo, a ja się zryczałam jak już zamknęły się drzwi ;)

    Zakupiłam już całą wyprawkę do przedszkola. Wydałam majątek, ale już nic nie muszę dokupić. Mam z głowy. Rano zaniosłam 2 siatki, a teraz przy odbiorze oddam trzecią ostatnią ;)

    Za pół h idę go odebrać ;)
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    A ja wrócę jeszcze do tego nieszczęsnego kp... Dwulatek jest gotowy na posiłki stałe - ok, dla mnie jasne i przejrzyste. Zgadzam się. Ale czemu nie potrzebuje piersi? I czemu roczniakowi nie zagraża próchnica podczas jedzenia w nocy a dwulatkowi już tak? Jest jakiś dodatkowy czynnik? Czy po prostu, pewnego dnia po pierwszych urodzinach przychodzi moment, że maluch się budzi i widać, że już nie potrzebuje ssać? To skąd w takim razie biorą się dzieci, które płaczą podczas odstawiania i nie przestają się w nocy budzić na jedzenie? Czy jak dziecko wypija w nocy mleko z kubka (już abstrahując od próchnicy) to znaczy, że jest głodne, czy przyzwyczajone? Nie zadaję tych pytań, aby "zmusić" Cię do dyskusji, bo napisałaś, że nie masz ochoty na takową. Może jakaś inna dziewczyna ma jeszcze podobne podejście i mi odpowie? A może ktoś przemyśli sprawę i się podzieli.
    ....
    Dziękuję za odpowiedzi, będę próbować Małą zachęcać co jakiś czas, bez napięcia :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 2nd 2014 zmieniony
     permalink
    cestmoi89: I czemu roczniakowi nie zagraża próchnica podczas jedzenia w nocy a dwulatkowi już tak?


    Może o ilość zębów w paszczy chodzi ?
    Moja Ninka mając rok zębów miała tylko cztery, a mając dwa lata miała ich już 16-ście, więc automatycznie ryzyko powstania próchnicy większe.
    Aczkolwiek nie jestem pewna, bo przecież różnie dzieciom te zęby wychodzą, w różnym tempie znaczy.


    Natomiast co do samej butelki.
    Nasza koza ma prawie 3 latka i dalej butla jest grana. Ale tylko jedna na noc.
    Nina wypija ją dosłownie w pół minuty, więc nie ssie cumla, nie memla, tylko zjada i oddaje.
    Taki nawyk, rytuał, nie wiem jak to nazwać.
    Też jej tej butli nie zabieram, bo ostatnio próbowaliśmy, nie daliśmy to się o 3 rano obudziła i chciała.
    Więc wolę jej dać wieczorem, umyć zęby i położyć spać.
    Mówi też wyraźnie, wad zgryzu nie ma [chyba] więc ten.
    Natomiast te cztery butle u dziecka mającego ponad dwa latka też mi się ciut za dużo wydaje, Ninka w wieku Adasia jadła już jedną flaszkę, góraaaa dwie ale w dzień normalne posiłki typu śniadanie, zupa, drugie danie, podwieczorek etc.
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Widze,ze dla każdej z nas te pierwsze dni w przedszkolu sa mega trudne. U nas dzisiaj tez koszmar. Sara wtala normalnie,nie plakala,weszlysmy do przedszkola,bylo w miare. Potem trochę poplakiwala,mowila,mamusiu chce się uspokoić i siedziała u mnie na rekach . Pani otworzyla drzwi i chciała ja zabrać,a mala z wrzaskiem mamusiu,nie chce mamusiu :cry:. Pani ja zabrala i zamknela drzwi,a mala tak plakala,mamo,mamo,chce do mamy i w tym momoncie tak jak Teo wczoraj napisala,moje serce rozpadlo się na milion kawaleczkow. W pierwszym momencie chciałam wkroczyć do sali,zabrac ja :cry:,ale odeszłam i wybuchłam placzem( a jestem osoba,ktora dość trudno do placzu doprowadzić). Laura mnie pyta,mamo czemu placzesz? A ja nie mogłam nawet odpowiedzieć... Potem wyszla pani i mowila,ze to norma ten 2, 3 dzień jest najgorszy. Potem jeszcze chwile poczekałam,pani otworzyla trochę drzwi,Sara stala przy pani,ale już nie plakala. Ale do teraz nie mogę się pozbierać jeszcze :cry:
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Mały już w domu ;). Nie płakał. Wracamy o 14 do 15... Kolejna terapię mamy w tych godzinach ;)
    --
    •  
      CommentAuthorsliwson
    • CommentTimeSep 2nd 2014 zmieniony
     permalink
    Czemu dwulatek płacze w trakcie odstawiania cycka/butli? Bo jest przyzwyczajony! Naprawdę dziecko jedzące normalne posiłki w ciągu dnia nie potrzebuje jeść w nocy!
    Jak się przyzwyczai do cyca i przytulania w nocy do mamy to jasne, że się buntuje jak mu się zabiera bo to przecież fajne i miłe.
    Przypominam, że mówimy o dzieciach powyżej 2r.ż a nie 1!
    Im więcej zębów tym ryzyko próchnicy większe.

    Nikt też nie napisał, że butlę należy odstawić z dnia na dzień. Osobiście polecam mleko dziecku zaproponować najpierw w innym naczyniu niż butla bądz w innej formie (kaszka jedzona łyżeczką np). Jeśli to się nie uda (u nas się nie udało) można zacząć mleko rozcieńczać stopniowo wodą aż w końcu podać samą wodę. Zazwyczaj dzieci po 1-2 tyg na tę wodę przestają się budzić. Jest to też jasny sygnał, że dziecko nie budziło się z głodu a z nawyku.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    sliwson: Naprawdę dziecko jedzące normalne posiłki w ciągu dnia nie potrzebuje jeść w nocy!

    Nie wiem jak inne dwulatki, ale Adaś w nocy nie pije mleka. Piję rano, wieczorem, przed drzemką i po przyjściu ze żłobka.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Monia, super! Nie powiem, mozesz byc dumna :)

    Montenia, straszne to jest... Krasnalowi dzisiaj tlumaczylismy, ze juz jutro zostanie sam, zobaczymy, czy wtedy bedzie taki dzielny, podejrzewam, ze nie. Ja tez z tych twardych, co to nawet przy gorszych badaniach nie pekaja, ale jak widzialam codziennie przez dwa miesiace zaplakanego Krasnala a w domu byl kolkujacy Gugis to pekalam i wylam wieczorami... Ciezki czas, bardzo. Ale teraz to procentuje...
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Montenia przykre:(

    Mój synek dziś też zabrany przez Panią, płakał bardzo, a gdy przyszłam go odebrać po 10, bawił się z jakims chłopcem w kąciku. Nie widział mnie, więc czmychnęłam i wróciłam po niego po 11, a on? do domu nie chciał wracać :))) może nie będzie tak źle....
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeSep 2nd 2014 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny wpadam na szybko z dziwną wieścią…. Marcin dziś był po papiery do przedszkola dla Nadii do którego miała iść za pół roku i przedszkolanki (jego koleżanki) powiedziały mu, że jeśli chcemy do Nadia może już od jutra pójść, bo one nie widzą żadnego problemu, skoro jest odpieluchowana i mówi ładnie O.O Nadia poszłaby z nami oczywiście na początku w celach adaptacyjnych nawet jeśli by to miało długo trwać… no i nie wiemy co robić, bo jednak dzieci są tam o rok czy pół wszystkie starsze od Nadii, która owszem intelektualnie jest super rozwinięta i ogarnięta, bo to nam wszyscy mówią do okoła, ale… Marcin mówi, że tam przez godzinkę dziennie dzieci coś na przykład wycinają no i jasne jest, ze Nadia nie da rady operować nożyczkami. I pewnie są inne zajęcia z któyrch będzie do tyłu :< z jednej strony ona uwielbia starsze dzieci znacznie bardziej niż te w swoim wieku, z drugiej różnica jest spora.. co tu robić, jechac na próbę ? zobaczyć jak się będzie tam czuła czy odpuścić zupełnie ? mam mega mętlik w głowie, a po dzisiejszej akcji z Krysią to bym w ogóle Naduszkę z marszu póściła byle była jak najmniej czasu z babcią ;/ masakra jaką dziś mi szopkę odstawiła :< no ale mniejesza o tobo to nie pierwszy i ostatni raz. Co z tym przedszkolem mamy zrobić …Próbować czy za wcześnie jednak ?
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    U nas było dokładnie tak z Ninką miała 3 latka a na noc była butla z mlekiem, uwielbiała to, w nocy jak się budziła na butlę dostawała mleko light, czyli 150 wody i jedna miarka, bo samej wody nie chciała. Ale pewnego dnia koleżanki z pracy, zwłaszcza logopedki powiedziały że krzywdę robię dziecku i że 3 latka i butla to już do siebie nie pasuje. Usiadłam i powiedziałam jej że jest już duża, właśnie zaczęła chodzić do przedszkola i od dziś dostanie swoje ulubione mleczko ale w kubeczku, nawet kupiłyśmy razem kolorowe rurki, jeden wieczór wypiła cały, a drugi wieczór pół a trzeciego wieczora już nie chciała. Wtedy zdałam sobie sprawę że była "uzależniona od ciumkania tego smoczka.
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    PENNY ja to chyba bym spróbowała. Myślę, że Nadia szybko załapie od innych dzieci umiejętności, bo to bardzo mądra dziewczynka.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    PENNY ja nie pomoge, jak przeczytalam opis TEO to tez sie poplakalam i najchetniej to bym w ogole moich do przedszkola nie wysylala. Sprobowac mozesz...zobaczysz jak Wam obu to pojdzie.
    A ja z takim dla mnie trudnym tematem. Jak reagujecue gdy w Waszej obecnosci ktos dorosly da klapsa dziecku? Reagiwac? Jak? Wczoraj bylismy u rodziny meza wiecie babcia, ciocia itp. Plus jego kuzynka z 1,5 roczna coreczka. Dziecko, jak to dziecko siegalo co chwila po cos ze stolu, a ze zerna bardzo to co chwilke sciagala ciasto itp. A ta kuzynka ja po lapach. Serio, mocno po lapach. Doroslego by to zabolalo, a co dopiero te male raczki. Za ktoryms tam razem wziela ja do pokoju i slysze, ze klapa w dupke dostala. Nie musze pisac, ze plakala i po biciu po raczkach (ciekawe czy sama by chciala menda jedna) i po klapie. Jej rodzina cos tam bakala, ze tak sie nie robi, ze sasiedzi ja moga na policje podac, ale to bardziej w formie zartow tak wywnioskowalam...a mnie nirmalnie zatkalo. Bylam przekonana, ze juz tak duzo mowi sie, by nie bic dzieci, ze w normalnych rodzinach to sie nie zdarza....a tu jednak:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Aha i Nadia jeśli już, to szłaby tam maksymalnie na 3 lub 4 godziny maksymalnie, od 8 - 12, potem do domu i spanie. Dla mnie by to było ogromne odciążenie, bez proszenia babci, żeby się nią zajęła... No i ona lgnie do dzieci, widzę że jej się nudzi czasem, bo ciągle jest ze mną albo z babcią, a jak przychodzą do nas dzieci znajomych, to dziecka nie ma po prostu i pięknie się z nimi bawi i cała jest szczęśliwa. Nie wiem no, bo jeśli jest za mała ? z drugiej strony tak jak piszesz Asiula ona chłonie jak gąbka, matko ale mam sajgon w głowie ;] nie mówię, że nam źle w domu razem, ale myślę, że mogłoby to być dla niej super urozmaiceniem.

    Treść doklejona: 02.09.14 12:25
    Hanny też się poryczałam wczoraj po wpisie Teorki :( mam nadzieję, że z dnia na dzień bedzie lepiej i trzymam kciuki za Ninkę i inne przedszkolaki !
    My zrobimy tak, że jeśli sie zdecydujemy w ogóle, to na początku będziemy w pobliżu gdzieś.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    PENNY: Co z tym przedszkolem mamy zrobić …Próbować czy za wcześnie jednak ?


    Panny, jak moja Karolina była w wieku Twojej Nadii, to poszła do przedszkola tak na głęboką wodę i to był u nas akurat błąd. Nie będę się rozpisywać, chyba że chcesz.
    Teraz ma 2 lata i 8 m-cy i od dwóch miesięcy pozytywnie opowiadałam jej o przedszkolu, byłyśmy na 3 dniach adaptacyjnych pod koniec sierpnia i jest ok. Nie płacze, bawi się, jest w porządku.
    I wiesz, są też tam dzieci ze stycznia, które są prawie rok od niej starsze (bo Karolina z grudnia) i myślę, że to jest ok. Zwłaszcza, że jak pisałaś Nadia jest i odpieluchowana, i rozgadana.
    Ponieważ masz malucha w domu, a Nadia chodziłaby tylko na max 4 godziny, myślę, że warto spróbować. :)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    PENNY: co tu robić, jechac na próbę ? zobaczyć jak się będzie tam czuła czy odpuścić zupełnie ?


    Penny, wiedząc to, co wiem teraz - bez wahania bym poszła i spróbowała. Nic nie zaszkodzi, a może się Nadia wciągnie i faktycznie mocno Cię to odciąży? Też to, co napisałaś - będą inne dzieci, będzie miała trochę urozmaicenia. Ja widziałam, że Krasnal się ze mną już po prostu po tych 5 dniach nudził. No i dla dzieciaka w tym wieku to jednak towarzystwo mamy nie jest wystarczające, rówieśnicy z kolei dodają nowych wrażeń, potrzebnych...

    Treść doklejona: 02.09.14 12:39
    Tym bardziej, że mówisz, że tylko na 3-4 godziny. To tak jak u nas - nie jest to za długo, akurat zdąży się z dziecmi pobawić i zjeść.

    No i plus taki, że Nadia, Krasnal i np. Ninka to już dzieci w takim wieku, że ze żłobka/przedszkola, dużo skorzystają i "wyniosą" (nie fizycznie ;))).
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeSep 2nd 2014 zmieniony
     permalink
    Kasia ja też chyba spróbowałabym na Twoim miejscu. Widziałaś mojego D.? Twoja Nadia jest bardziej rozgarnięta, powinna sobie poradzić, poza tym Panie na pewno przez to, że jest młodsza będa ją otaczac szczególną opieką, a 3,4 h to nie jest długo :) mi tak ten czas leci, że sama się dziwie. Za niedługo jesień, deszczowe dni, ja już na samą myśl o jęczącym mi z nudów Dominiku robię się blada. :wink: a tak to pewnie fajnie spożytkuje ten czas. Coraz bardziej przekonuje się do słuszności naszej decyzji. Zwłaszcza po dzisiejszym dniu.
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Dzięki Wam za szybki odzew, kurcze chyba jednak spróbujemy, to znaczy jeszcze dziś będą na pewno rozmowy z Marcinem, bo to jednak duża sprawa :) Mad u nas to nie będzie skok na głęboką wodę, chcemy najpierw z nią pochodzić i być niedaleko w razie gdyby co. Tak nam Panie doradziły, u nas wiele mam tak robi, ze własnie przychodzą na dwie trzy godziny i są po prostu, przynajmniej będę miałą z kim pogadać w razie "w". Nie wiem tylko jeszcze jak to logistycznei rozegrać, bo mamy jedno auto, no i jeszcze jest 2 miesięczna Liwcia.
    The_Fragile: Nic nie zaszkodzi, a może się Nadia wciągnie i faktycznie mocno Cię to odciąży?

    Chyba warto choćby podjąć próbę, jak nie wyjdzie to trudno. Ale a nóż widelec będzie w miarę ok i będzie zadowolona... nie ukrywam, że bym bardzo chciała. Tak jak piszesz Hope, już teraz zaczynają się bure dni... jak pada to ja na rzęsach staję by miała jakoś czas urozmaicony, a do tego jeszcze drugie małe dziecko w domu jest, które też potrzebuje uwagi....
    The_Fragile: Tym bardziej, że mówisz, że tylko na 3-4 godziny.

    Właśnie sobie na więcej nie wyobrażam póki co i nawet nie chcę :P

    Treść doklejona: 02.09.14 12:54
    hopelight: Widziałaś mojego D.?

    No pewnie, że widziałam i bardzo się cieszę, że do naszego spotakania doszło. A Dominik nie taki znowu do tyłu, tylko mnie gada i tyle :P Super macie chłopaka !!!!
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    PENNY: Mad u nas to nie będzie skok na głęboką wodę, chcemy najpierw z nią pochodzić i być niedaleko w razie gdyby co. Tak nam Panie doradziły, u nas wiele mam tak robi, ze własnie przychodzą na dwie trzy godziny i są po prostu, przynajmniej będę miałą z kim pogadać w razie "w"


    No to świetnie :)
    Rozumiem problemy logistyczne, ale na pewno da się jakoś to rozwiązać.
    Trzymam kciuki za pozytywny rozwój sytuacji :)
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Ja bym mogła na te trzy godziny z nią jeździć i z Liwcią w wózku czy to w chuście, póki co i tak śpi raczej w tych godzinach. Marcin też blisko pracuje w razie, gdyby była jakaś kryzysowa sytuacja. Tak nagle to na nas spadło, że nie mogę się z tym nawet oswoić, bo pierwszy raz miała Nadia dopiero pójść za 4 miesiące. Nie mogę sie doczekać kiedy Marcin wróci z pracy, żeby dokładnie jeszcze raz wszystko omówić :)
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Penny, ja bym posłała. Myślę, że jej panie w przedszkolu zorganizują tak czas, żeby się nie nudziła, kiedy inne dzieci wycinają. Może porysuje, poogląda książeczki? Zresztą, to dobrze, że są tam starsze dzieci, zaopiekują się nią bardziej. Z drugiej strony, bym się wstrzymała z tydzień, może z 10 dni, aż się pozostałe dzieci zaaklimatyzują i przestaną płakać za rodzicami, bo może się to Nadii udzielić i się zniechęci.
    --
    •  
      CommentAuthormarylove
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Penny ja bym spróbowała :) jeszcze nie wiesz jak Nadia zareaguje, może to jeszcze nie będzie jej czas, ale nie dowiesz się póki nie spróbujesz:)
    Czytam o Waszych emocjach przedszkolnych i coś mnie w dołku ściska... u nas to dopiero za rok.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Kurcze no coraz bardziej się przekonuję, by próbę podjąć, jak nie jutro, to w środę, bo musimy jakoś ogarnąć logistycznie jeszcze temat na spokojnie. Marcin też chce spróbować, zdecydowany jest na 100 %,, przed chwilą mi to powiedział przez telefon. Tylko jedna rzecz go zastanawia, wcześniej wszyscy nam mówili, że przyjmują dzieci które rocznikowo mają chociaż te trzy lata, Nadii brakuje jeszcze 4 miesięcy. Przedszkolanki twierdzą jednak, że może już uczęszczać... Marcin teraz idzie do dyrektorki, żeby to potwierdzic, jeśli da nam zielone światło to startujemy, matkooooo :)
    cestmoi89: Z drugiej strony, bym się wstrzymała z tydzień, może z 10 dni, aż się pozostałe dzieci zaaklimatyzują i przestaną płakać za rodzicami, bo może się to Nadii udzielić i się zniechęci.

    Mega cenna uwaga :) tylko nie wiem czy tak się da. Marcin właśnie poszedł na rozmowę...
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 2nd 2014 zmieniony
     permalink
    Penny, a coś jeszcze Ci powiem - my szukalismy na początku przedszkola/żłobka Montessori, bo tam jest przekrój - w jednej grupie są dzieci w róznym wieku i sytuacja jak w rodzinie. I gadałam z koleżanką, której syn chodził do takiego przedszkola - on był jednym z najmłodszych. Mówi, że dla niej to były same plusy, bo starszaki go podciągały, nauczył się ubierać, jeść, gadać i zasuwać jak oni. Natomiast dla starszaków było mniej pozytywów ;)

    W każdym razie - Nadia dzięki temu miałaby dodatkowy bodziec do rozwoju :)

    Treść doklejona: 02.09.14 13:26
    cestmoi89: bym się wstrzymała z tydzień, może z 10 dni, aż się pozostałe dzieci zaaklimatyzują i przestaną płakać za rodzicami


    O racja. Ja pisałam, że w tym roku Krasnal jest jedynym "nowym", a reszta to już stare wyjadacze żłobkowe. I może dlatego też lepiej idzie, bo nikt nie płacze :D
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Ale starszak też był kiedyś najmłodszy :wink: chyba, że zaczął jako 5-latek :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 2nd 2014 zmieniony
     permalink
    cestmoi89: Ale starszak też był kiedyś najmłodszy chyba, że zaczął jako 5-latek


    No tak, tak :) Tylko potem jako 5 latek w zasadzie uczy się i obserwuje maluszki, a już przykładu "starszych starszaków" nie ma. W każdym razie mnie się to podobało, tylko takiego dobrego żłobka nie znaleźliśmy w pobliżu :(
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Właśnie jest mało żłobków Montessori, przedszkola już więcej. A wynika to z tego, że założycielka twierdziła, że dziecko najlepiej ma do 3 lat w domu z rodziną. Pomijając, takie maluchy się raczej nie skupią na pracy z materiałem. A pięciolatek ma za zadanie "zaliczyć" przygotowanie przedszkolne, więc coś tam w podstawie ma więcej do zrobienia. Tam się dzieciaczki uczą liczyć i czytać, więc to dla mnie i tak dużo (w porównaniu do zwykłego przedszkola :wink:)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 2nd 2014 zmieniony
     permalink
    PENNY ja bym też spróbowała, próba nie strzelba a się okaże, że akurat Nadioszka się dzielnie spisze.
    Zwłaszcza, że możesz być z nią na początku.
    Obok gdzieś.
    To bardzo dużo daje chyba.
    Ja bym się nie wahała.

    Mimo, że teraz przeżywamy bardzo trudne chwile to nie żałuję, że Ninka jest w przedszkolu.
    Wiem, że to dla niej najlepsze i dłuższe ze mną siedzenie w domu już nic pozytywnego dla niej by nie wprowadziło.
    Dziecko musi mieć kontakt z rówieśnikami, musi się socjalizować.

    U nas dzisiaj podobno dużo lepiej. Ninka mniej płakała, troszkę zjadła [bo wczoraj nic] i było w miarę.
    Jak przyszłam to zastałam ją w łazience myjącą zęby po obiedzie.

    Oraz dowiedziałam się, że jest w całym przedszkolu najmłodsza koziucha moja biedna :sad:
    [bo to niby nie Montessori, ale jest 25-ro dzieci w wieku od 2,8 do 5 lat].
    Przyjęto sześcioro nowych trzylatków, przy czym te trzylatki są ze stycznia, lutego etc więc już takie trzylatki konkretne.
    A Nineczka dopiero pod koniec października ma urodziny i powiem Wam, że widać różnicę między nią a np Ksawerym, który nie dość że o głowę ponad wyższy to jednak taki bardziej emocjonalnie dojrzały mi się wydaje..........


    MONTENIA łączę się w bólu....
    Wiem co przeżywasz i wiem, że nie jest łatwo.
    Ale ja cały czas sobie powtarzam, że to minie i że to na dobre dzieciom wyjdzie oraz nikt im krzywdy żadnej nie robi.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    cestmoi89: Właśnie jest mało żłobków Montessori, przedszkola już więcej


    U nas były dwa od 2 roku zycia, ale po rozmowie z właścicielką/dyrektorką spasowaliśmy...

    TEORKA: Zwłaszcza, że możesz być z nią na początku.


    O właśnie... W tym prywatnym nie mieliśmy takiej opcji i może też dlatego tak długo trwała adaptacja, bo młody się po prostu mógł przestraszyć... Chociaz mu opowiadałam i tłumaczyłam, ale był jednak jeszcze mały, no i nie mówił nic. A teraz do państwowego chodzi na razie z nami przez pierwszy tydzień i się faktycznie oswaja...

    TEORKA: to minie i że to na dobre dzieciom wyjdzie oraz nikt im krzywdy żadnej nie robi.


    Minie. I wyjdzie :) I fajnych rzeczy się nauczy. I tych gorszych pewnie też ;))) Tylko jak mantrę to sobie powtarzaj :) Teo, trzymam kciuki i za wszystkie "nowe" przedszkolne mamy!
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    The_Fragile: I fajnych rzeczy się nauczy. I tych gorszych pewnie też ;)))


    Pierwszą perełkę już mamy :wink:
    Wracamy z przedszkola a Ninka do mnie mówi "Ale słonko świeci, zajebiście!"
    W życiu ever takie słowo z jej ust nie padło, więc mniemam że dziś usłyszała :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeSep 2nd 2014
     permalink
    Penulka, ja CI juz pod wykresem napisałam, ze ja bym spróbowała.
    Nadia roziwnieta, kontakt z dziećmi ma opanowany - a dla niej i dla Ciebie to same plusy - nawet Liwcia skorzysta, bo bedzie miała mamusię tylko dla siebie przez chwilke ;-)

    Treść doklejona: 02.09.14 13:49
    TEORKA: Ninka do mnie mówi "Ale słonko świeci, zajebiście!"

    Patrz jaka zdolna ta Twoja koza :wink: jak szybko sie uczy! :cool:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 2nd 2014 zmieniony
     permalink
    TEORKA: Wracamy z przedszkola a Ninka do mnie mówi "Ale słonko świeci, zajebiście!"W życiu ever takie słowo z jej ust nie padło, więc mniemam że dziś usłyszała


    Tiaaa, skąd ja to znam :D Ale wiesz, to czasem też w życiu potrzebne ;)))
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 2nd 2014 zmieniony
     permalink
    Ul_cia: Nadia roziwnieta, kontakt z dziećmi ma opanowany


    No Ninka też z dziećmi się bawić uwielbia od dawna, rozgarnięta i kumata też jest dość mocno [nie wiem czy bardziej niż dzieci w jej wieku, ale jednak jest] no i jak widać u nas to nie pomaga.
    W sensie wcale nie jest jej w tym przedszkolu łatwiej.
    Nie wiem od czego to zależy. Może od tego, że ona taka mamusiowa, że nigdy się ze mną nie rozstawała, że zawsze mama i mama i mama, albo po prostu jest mocno wrażliwym dzieckiem.
    A może właśnie za dużo wie, rozumie i jej trudniej w związku z tym ?
    Hu nołs.

    Natomiast warto próbować zawsze, nie wiadomo które dziecko pozytywnie zaskoczy i się pięknie w przedszkolu od pierwszego dnia zaaklimatyzuje.


    Ul_cia: jak szybko sie uczy! :cool:


    No, dzięki cześć :cool:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.