Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeSep 3rd 2014 zmieniony
     permalink
    Monia502: jak miałam 10 lat byłam ofiarą gwałciciela. on mnie rozbierał, ja się bałam, a jednocześnie wstydziłam nagości!!!!

    Monia, bardzo współczuję ale myślę, że nie ma co równać tych dwóch diametralnie różnych sytuacji.

    Treść doklejona: 03.09.14 10:38
    no i finalnie: wszystko zależy od dziecka i jego cech indywidualnych. Sztuką jest zaobserwować (mówię tu o nauczycielu) i postarać się pomóc dziecku, które przeżywa w danej sytuacji swoje osobiste cierpienie/tragedię.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Monia, bardzo współczuję ale myślę, że nie ma co równać tych dwóch diametralnie różnych sytuacji.


    Ja nie porównuję ;)
    Tylko uzasadniam, że żaden strach, stres nie zabija wstydu, krępacji. Nie ma opcji ;)
    To co ja wtedy przeżyłam powinno u kierunkować moje myślenie na strachu i tylko strachu (o własne życie) a jednak ja wszystkie emocje przeżyłam (strach o życie, o ból, brzydzenie tym facetem i jego nagością, jego zapachem, który czuję do dziś...) ale wstyd też towarzyszył.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 03.09.14 10:41</span>
    no i finalnie: wszystko zależy od dziecka i jego cech indywidualnych.


    No i dlatego napisałam, że nie wykluczam "Twojego" typu osobowości (tzn. osobowości dziecka o którym piszesz), ale i "mój typ może zaistnieć ;). Ile dzieci tyle osobowości, charakterów i przeżyć ;)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeSep 3rd 2014 zmieniony
     permalink
    Monia502: ale i "mój typ może zaistnieć ;). Ile dzieci tyle osobowości, charakterów i przeżyć ;)

    oczywiście. Ja, czytając opisy Teorki szczerze miałam łzy w oczach. Trochę utożsamiłam się z Ninką, bo byłam bardzo podobnym dzieckiem, tak samo przeżywałam. Stąd napisałam, co uważam. Nie czułam wówczas wstydu. Dla mnie rozstanie z rodzicami było tak silnym przeżyciem, że w każdej minucie myślałam, kiedy mama przyjdzie, nasłuchiwałam kroków z nadzieją, że to jej słychać w oddali. I też trzymałam siku.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 3rd 2014 zmieniony
     permalink
    No możliwe, że Ninka się krępuje, boi, blokuje, czuje lęk, strach etc.
    Bo tak sobie teraz myślę, że ona faktycznie siku i kupę zawsze ze mną.
    Z tatusiem się jeszcze od biedy wysika, ale żeby z nim kupę zrobiła to nie ma szans.
    Musi być mama.....
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Słyszałam o dziewczynce która załatwiał się normalnie na sedes i w domu i żłobku. Pewnego dnia zaczęło się sikanie w majtki tuż po zamknięciu drzwi od żłobka.
    Okazało się że płyn w sedesie był zawsze niebieski a pewnego dnia zmienili na pomarańczowy. I ta dziewczynka zaczęła się bać robić siku.
    W domu nie było problemu bo wszytko było po staremu.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Stąd napisałam, co uważam. Nie czułam wówczas wstydu. Dla mnie rozstanie z rodzicami było tak silnym przeżyciem, że w każdej minucie myślałam, kiedy mama przyjdzie, nasłuchiwałam kroków z nadzieją, że to jej słychać w oddali.


    Aaaa no bo własnie mi sie przypomniało, że jeszcze jest jeden typ dziecka...

    Są dzieci, które nie robią siku, gdyż boją się, że jak wejdą do toalety, a w tym czasie przyjdzie mama to sobie pójdzie, gdyż ich nie znajdzie ;).

    To samo tyczy sie wyjścia na spacer, czy do ogóródka. Kiedys taki Pawełek własnie tak reagował. W kibelku zwalałam, że 'chyba sie wstydzi", ale jak mi oznajmił, że do ogórdka też nie pójdzie to zapytałam "dlaczego?", a on mi na to, "bo mamusia mnie nie znajdzie!!!".

    Z tatusiem się jeszcze od biedy wysika, ale żeby z nim kupę zrobiła to nie ma szans.
    Musi być mama.....


    czyli bym na ten wstyd "zrzuciła", albo na jedno i na drugie. Spróbuj z nia pogadać, popytać...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Monia502: Są dzieci, które nie robią siku, gdyż boją się, że jak wejdą do toalety, a w tym czasie przyjdzie mama to sobie pójdzie, gdyż ich nie znajdzie ;).


    To odrzucam, bo wczoraj jak po nią przyszłam to była w łazience z dziećmi i myła ząbki. Więc generalnie tam wchodzi, ale sikać nie chce.

    Rozmawiam, pytam, próbuję przynajmniej bo jak do niedzieli o przedszkolu rozmawiała z mega entuzjazmem, radością i podnieceniem tak od poniedziałku jest to najbardziej drażliwy dla niej temat :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Monia502: boją się, że jak wejdą do toalety, a w tym czasie przyjdzie mama to sobie pójdzie, gdyż ich nie znajdzie ;).

    z tegoz powodu moje dziecko jak idzie siku to zawsze mi o tym mowi: mamo, ide siku, ide kupe. Mowlam mu ze nie musi mi mowic, tylko po porstu isc, ale on mi wlasnie wyjasnil, ze musi, ze jak mi nie powie to nie bede wiedziala gdzie jest i moglabym go szukac.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    To odrzucam,


    Czyli jednak ten wstyd obstawiamy. To jest własnie najtrudniej przezwyciężyć u dziecka, bo o ile strach mija, to wstyd może zostać, aczkolwiek Ninka siku robić będzie tylko czy kupkę zrobi?
    Ja do dziś "u obcych" nie robię ;).

    Ale to też jest do ogarnięcia. tylko będzie trzeba powiedzieć pani, żeby kupkę Ninka szła robić sama ;)
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Teo a może jak Ninka krępuje się zrobić siku w przedszkolu to jak ją twój mąż odbiera to niech razem pójdą zrobić, niech mu pokaże co i gdzie, gdzie myją rączki, ząbki, siusiu robią. To wszystko jest naturalne, moja Ninka nie robi za bardo kupy w przedszkolu, bo ona usi się wyluzować, idzie z bajkami, słyszę że coś tam gada do siebie a w przedszkolu nie ma tego komfortu
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeSep 3rd 2014 zmieniony
     permalink
    ja tez kupy u obcych nie zrobie. ogolnie nie lubie sikac gdzies oprocz swojej ubikacji. no ale wiadomo, ze jak musze to zrobie.
    jedynie w pracy juz przywyklam, bo w sumie jak drugi dom.

    Treść doklejona: 03.09.14 11:05
    a na wakacjach, wyjazdach kilkudniowych (bo przy kilkuanstodniowych to juz bez przesady) kupe zawsze dowoze do domu;-P niestety

    Treść doklejona: 03.09.14 11:07
    dziewczyny, widzialyscie toalety w przedszkolu? nie wiem jak u was, ale u nas sa takie drzwi zamachowe rodeo. i czesto jedno dziecko dobrze wysikac sie nie zdazy a drugie juz sie wpycha. WIDZIALAM na wlasne oczy. sama bym sie tam NIE WYSIKALA!!! ze o kupie nie wspomne.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Teo a może jak Ninka krępuje się zrobić siku w przedszkolu to jak ją twój mąż odbiera to niech razem pójdą zrobić,


    No, to byłby dobry pomysł ;)

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 03.09.14 11:11</span>
    dziewczyny, widzialyscie toalety w przedszkolu?


    Noooo ;) Nawet kilka razy dziennie :P

    nie wiem jak u was, ale u nas sa takie drzwi zamachowe rodeo


    Dokładnie jak u nas ;)

    U Dawidka są normalnej wielkości i drzwi na klamkę.

    zesto jedno dziecko dobrze wysikac sie nie zdarzy a drugie juz sie wpycha


    Lub "podgląda" ;)

    WIDZIALAM na wlasne oczy. sama bym sie tam NIE WYSIKALA!!! ze o kupie nie wspomne


    Ja też! Ja też!

    Ale własnie dlatego, że ja taki typ "wstydzioch" za dzieciaka (oraz dziś) byłam, to pilnuję by maluchy mogły spokojnie się wypróżnić. Pokazuje tym czekającym na kafelkach linię gdzie ma się rozpoczynać kolejka (dość daleko od drzwi) i jednak staram sie by tej intymności dziecko troszkę miało.
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    U nas są zasłonki, coś jak prysznicowe, więc jest odrobina intymności
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    U nas są zasłonki, coś jak prysznicowe, więc jest odrobina intymności


    dokładnie - odrobina ;)

    Jak dla mnie lepsze są te drzwi rodeo ;) Chociaż dźwięk wyciszają ;) :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 3rd 2014 zmieniony
     permalink
    kachaw: jak ją twój mąż odbiera to niech razem pójdą zrobić, niech mu pokaże co i gdzie, gdzie myją rączki, ząbki, siusiu robią


    Kasiu mąż ją tylko zaprowadza, odbieram ją ja bo mąż do 18-stej pracuje.
    I to nie tak, że ona tam nigdy nie sikała.
    Bo sikała, pierwszy raz w marcu jak byłyśmy podpisać umowę. W tamtym tygodniu [chodziłam z nią na godzinkę, dwie] też sikała - bez problemu.
    No ale wtedy ja z nią byłam, co nie.

    Kibelek mają cudny.
    Drzwi normalne, zamykane.
    Kilka małych kibelków, są nakładki [ona bez nakładki nie siądzie] w Myszki Miki, w samochody etc.
    Są też nocniki, gdyby któreś dziecko na kibelek nie chciało.
    Więc nie wiem czy problem tkwi w wyposażeniu, czy w niej samej.
    Mnie się wydaje, że zdecydowanie to drugie.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    A ja nie rozumiem czemu to sikanie jest na zawołanie? Że wszyscy na raz, że w kolejce... Zdziwiona jestem że hej, mój Adaś na zawołanie w życiu nie zrobi i pewnie w takim przedszkolu zsikałby się w końcu, bo pora siusiania nie wypadła wtedy gdy miał potrzebę...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    no ja rozumiem ze nie moga byc zamykane na klucz, ale masakra jak dla mnie. piter robil siku. jakas sie tam dziecwyznka wpychala za nim, on z gaciami do polowy kolan, wszystko na wierzchu. jak dla mnie to porazaka jakas. i od razu nadmieniam, ze my w ogole nie jestesmy pruderyjni, w domu ganiamy nago, kapiemy sie nago, wiec dla mojego dziecka to kompletnie bez znaczenia. ale przeciez sa inne dzieci, bardziej wstydliwe, i dla takich to moze szok byc.
    ja bym sie po porstu nie skupila. nie ze sie wstydze.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Bo sikała, pierwszy raz w marcu jak byłyśmy podpisać umowę. W tamtym tygodniu [chodziłam z nią na godzinkę, dwie] też sikała - bez problemu.
    No ale wtedy ja z nią byłam, co nie.


    A no to Ty ją tam wysikaj przed wyjściem. Unikniesz przynajmniej "wpadki", a to z kolei dla Ninki będzie też komfortowe.

    Kilka małych kibelków, są nakładki [ona bez nakładki nie siądzie] w Myszki Miki, w samochody etc.
    Są też nocniki, gdyby któreś dziecko na kibelek nie chciało.


    Super warunki. Pozazdrościc można ;)

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 03.09.14 11:28</span>
    A ja nie rozumiem czemu to sikanie jest na zawołanie? Że wszyscy na raz, że w kolejce...


    A to też nie tak. Dzieci idą również do toalety jesli im sie "zachce"

    To wyjście razem jest tylko wtedy gdy idziemy myc ręce przed posiłkami - to przy okazji jest siusiu, oraz po posiłkach.

    I to nie jest takie "głupie", bo są dzieci, które nie zgłaszają potrzeb fizjologicznych (przynajmniej te maluszki).
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 3rd 2014 zmieniony
     permalink
    Monia502: A no to Ty ją tam wysikaj przed wyjściem.


    Wysikuję w domu.
    No ale jednak od momentu wysikania w domu do momentu jej odebrania mija te 4,5 godziny....


    WINNI u Ninki nie ma sikania na zawołanie i ustawiania w kolejce.
    Tam po prostu każde dziecko jak chce to idzie i robi siku/kupę.
    Nie ma wysikiwania dzieci co np 2 godziny.
    No chyba, że tak jak Monia pisze jest wyjście w celu umycia rączek etc.
    Tego nie wiem.
    Panie Ninkę pytały, bo widziały że w ogóle do wc nie szła.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    w takim przedszkolu zsikałby się w końcu, bo pora siusiania nie wypadła wtedy gdy miał potrzebę...


    Nieeee, Adaś by "wołał, że chce ;).
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Monia502: I to nie jest takie "głupie", bo są dzieci, które nie zgłaszają potrzeb fizjologicznych (przynajmniej te maluszki).


    Patrz - Krasnal ;)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Wysikuję w domu.
    No ale jednak od momentu wysikania w domu do momentu jej odebrania mija te 4,5 godziny...


    Miałam na mysli, żebys poszła z nią do toalety jeszcze w przedszkolu przed wyjściem do domu. W sensie podczas odbioru ;).

    Panie Ninkę pytały, bo widziały że w ogóle do wc nie szła.


    To może niech nie pytają czy chce, tylko wezmą za rączke i "posadzą"?

    Nie wiem...

    Dawidek tez w przedszkolu na pytanie "chcesz siku?" Odpowiada "nie chcesz", choć aż sie za siusiaka trzyma, żeby nie popuścić. No i wczoraj w majty zrobił ;). Druga pani go nie pyta tylko bierze za rączke i "wysadza".
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Monia, a ile trwa adaptacja dziecka w przedszkolu?
    Boze,dziewczyny ja chyba dluzej nie dam rady :(. Wczoraj cale popołudnie mala plakala,ze nie chce już isc do przedszkola,ze ona woli w domku z mamusia :cry:. Dzisiaj się obudzila i od razu mowila,ze nie chce do przedszkola,ze chce być w domku. Ja jej mowie,ze ja musze do pracy ( nie chodze jeszcze ,ale szukam),a ona mowi,ze nie mam isc do pracy,ze tata pracuje. W przedszkolu tak plakala,pani znow ja odpierala wrzeszczaca.
    I ma jeszcze jeden problem,wczoraj mala odbierala ode mnie z rak pani dyrektor,dzisiaj jaka inna pani :shocked:. Nosz kuzwa,jak te biedne dzieciaki maja się przyzwyczaić,jka codzien jest inna pnia. Najmlodsza grupa,najbardziej potrzebujaca teraz uwagi i pocieszenia,moim zdaniem to powinien ich witac codzien ten sam nauczyciel.Wychowawczyni jest zawsze jak odbieram. Chyba dzisiaj się zapytam jak to jest,czy to normalne. Moja starsza corka jak chodzila do 4 latkow,to zawsze była jedna albo druga pani wychpwawczyni+pani do pomocy,zawsze wital ich ktoś znajomy,przyjazny. A tu kuzwa co jest.
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Monia502: Miałam na mysli, żebys poszła z nią do toalety jeszcze w przedszkolu przed wyjściem do domu. W sensie podczas odbioru ;).

    to samo pomyślałam. Z czasem może zaproście do tego panią przedszkolankę.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014 zmieniony
     permalink
    Monia, a ile trwa adaptacja dziecka w przedszkolu?
    to zalezy od dziecka. Książkowo do 6 tygodni, ale są też "twarde sztuki" i cały rok koncerują.

    Ale zauważyłam, że taki 3 latek jest podatniejszy by sie sprawnie zaadaptować, gorzej z 6ciolatkiem ;)
    W ciagu 13 lat pracy miałam tylko 1 trzylatka płaczącego bity cały rok, a 5-6 latków kilkoro ;)

    to wynika z wielu przyczyn: 6 lat "tylko z mamą" to zbyt długo, a poza tym te dzieci chodzące od maluszków juz są zintegrowane z grupą, maja kolegów, "ciocie" są jak drugie mamy... taki starszak wchodzi w grupę, która już ma "swoich", a on musi się "wkupić" ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeSep 3rd 2014 zmieniony
     permalink
    kurde, u nas to trwalo jakos 2 tyg. potem do zlobka juz chodzil chetnie.
    Teraz w przedszkolu to w ogole placzu nie bylo, no moze szalu tez nie bylo, ale nie bylo i nie ma histerii, wieszania sie na matce, ryku i uciekania.
    Mi sie wydaje, ze im mlodsze dziecko tym lepiej znosi adaptacje i chodzenie do zlobka/przedszkola jest czyms naturalnym.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Ide po mojego hrabiego do przedszkola. Zaraz wrócę (mam do przejścia "rzut beretem" - przedszkole widać z mojego okna) ;)

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 03.09.14 11:46</span>
    kurde, u nas to trwalo jakos 2 tyg. potem do zlobka juz chodzil chetnie.


    są dzieci, które płaczą tylko kilka dni (znaczna większość), ale książkowo do 6 tygodni powinno to trwać. Nie jest powiedziane, że t tyg będzie obligatoryjne ;)

    pamiętajcie owe "do" ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    montenia: Monia, a ile trwa adaptacja dziecka w przedszkolu


    Krasnal tak dwa miechy miał :( Ale po miesiącu już coraz większe pozytywy były - najpierw przestał wieczorem płakać, potem przestał rano pytać, czy idziemy i takie tam...
    --
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    6 tygodni? Matko, jak to wytrzymamy? U nas dzisiaj wielkie płacze już w domu. W przedszkolu tak samo, nawet mąż już ledwo dawał radę. A już myślałam, ze będzie lepiej, gdy wczoraj wieczorem nie protestował, gdy mówiłam o pójściu do przedszkola następnego dnia. Codziennie większa rozpacz.....
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Aaaa no chyba że tak jak piszecie bo jakoś tak zrozumiałam, że na zawołanie te siusianie....
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    6 tygodni? Matko, jak to wytrzymamy?


    Może szybciej się zaadaptuje?

    Czasami przeszkodą jest weekend. Dziecko płacze w poniedziałek, wtorek, środę, czwartek... W piatek przychodzi spokojne, bawi się z dziećmi... Rewelacja!!! Po weekendzie a piać od nowa ;).
    --
    •  
      CommentAuthormadziik1983
    • CommentTimeSep 3rd 2014 zmieniony
     permalink
    Kubek 360 mam w domu, chcialam cos na dwor.:)
    A my dzisiaj u gastrologa... Oczywiscie nie liczac, ze moj dziec biegal tam i z powrotem ciagnac mnie za reke, chcial sie bawic winda i nia jezdzic to w miare bylo oki. Dopuki nie weszlismy do gabinetu. Tam juz armagedon (chcial wszystko z biurka, spinacze, sprawdzic kontakt bo dosc nisko i oczywiscie nerw jak go nie puszczalismy az moj z nim wyszedl na korytarz. A tam na zewnatrz placz i lament. Lekarka do mnie, ze mamy mu kupic magnez bo strasznie zywotny i ze go moze wyciszy (dodam ze lekarka jakas flegmatyczna byla)... a na moje oko On bedac w srodku byl ciekawski do bolu a na zewnatrz tesknil za mama...
    Zalecila usg jamy brzusznej, badania krwi proby watrobowe i tarczycowe, zrobila wywiad kto na co chorowal w rodzinie itp. Dala papiery na nutramigen aby lekarz pediatra mogl mu przepisywac do 30 czerwca. Co do jego zadkich kupek to kazala odstawic ziemniaki bo moze to byc powodem, skoro na badaniach uczuleniowych ktore mial robione majac 4 miesiace wyszlo mu ze ma uczulenie na skrobie...
    Usg i nastepna wizyta 12 listopada.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    skoro na badaniach uczuleniowych ktore mial robione majac 4 miesiace wyszlo mu ze ma uczulenie na skrobie...


    Kochana nim mu te ziemniaki odstawisz, zrób mu jeszcze raz badanie. Bez sensu odstawiac "w ciemno". 4 miesięczniak to co innego niż prawie 2 latek...
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    U nas niestety dupa zbita :( Nadia może pójść ale dopiero od 2.5 rż, czyli od 6 stycznia prawie na 1oo% idzie do przedszkola. Nie da się obejść przepisów. Nie byłoby problemu, gdyby przedszkole nasze miało coś z prywatnego, no ale nie ma :( szkoda, bo się bardzo cieszyłam i już poplanowałam co by jej do przedszkola kupić :<

    Trzymam więc kciuki za dalsze adaptacje przedszkolne Waszych dzieci !!! :D

    A i jeszcze jedno co do tej butelki z mlekiem :P No wczoraj tak myślalałam i myślałam i wymyśliłam, że zapytam Nadię czy zamiast butelki może być kaszka w misce i kanapki, to odpowiedziała, że nie :P ale tak od niechcenia i bez przekonania, że jej to dałam mówiąc, że to też chyba będzie ok i żeby chociaż spróbowała :) no i poszłooo, zjadła całę 2oo ml kaszy, do tego dwie kanapki z żółtym serem :shocked: raz bąknęła coś o butli i tyle :bigsmile: Dziś o 11.oo, bo o tej godzinie zawsze dostawała swoje mleczko, zaproponowałam jogurt grecki z płatkami i żurawiną... i zjadła ze smakiem o butelce nic nie wspominając :shocked: normalnie taki szok, bo dwa miesiące temu to mowy o tym nie było, bo by się spłakała fest.Także fajnie bardzo, butelki pomyłam i chyba już wyrzucę, bo Liwci w ogóle nie będę podawać, tylko chyba dłużej piersią pokarmię :wink:
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
  1.  permalink
    Monia502: Kochana nim mu te ziemniaki odstawisz, zrób mu jeszcze raz badanie. Bez sensu odstawiac "w ciemno". 4 miesięczniak to co innego niż prawie 2 latek...
    - tylko, ze te testy sa platne do 3 roku zycia i mowia ze malo wiarygodne, wiec narazie odstawimy ziemaniaki. Nie jest to jakas wielka zmiana w jadlospisie, wiec zobaczymy, a skoro widac bede po kupach to moge sprobowac. Na te wyniki i tak sie ze 2 tygodnie czeka:)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Penny, plus jest taki, ze reszta dzieci do stycznia sie oswoi i Nadia wejdzie do grupy nieplaczacej tak jak teraz Krasnal :)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    - tylko, ze te testy sa platne do 3 roku zycia i mowia ze malo wiarygodne


    No też fakt...

    Ale z drugiej strony to takie "w ciemno" odstawianie. Nie mniej może spróbuj, a jesli kupska nadal rzadkie będą to wrócisz ;)

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 03.09.14 14:42</span>
    Nie jest to jakas wielka zmiana w jadlospisie, wiec zobaczymy,


    Wiesz, ja tak przezywam bo ja uwielbiam ziemniaki ;)
    Wolałabym juz sobie gluten odstawic hihihihihi
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    PENNY: normalnie taki szok, bo dwa miesiące temu to mowy o tym nie było, bo by się spłakała fest.Także fajnie bardzo

    O właśnie mi o taką gotowość na przyjęcie alternatywy chodzi. Jak tylko zauważę jakieś sygnały to też zaproponuję coś w zamian :wink:

    Treść doklejona: 03.09.14 15:31
    Penny, szkoda z tym przedszkolem. No ale przynajmniej będziesz miała czas by Nadię przygotować na spokojnie...
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Winni: Jak tylko zauważę jakieś sygnały to też zaproponuję coś w zamian

    Winni a ja wiesz, żadnego sygnału nie widziałam tym razem:wink: tylko tak z głupia franc - czy jak to tam się pisze, zapytałam :P bo tak pomyślałam, no a nóż widelec przejdzie. I jestem hepi bardzo, bo mnie to mm męczyło bardzo..wiecie przecież, bo już kiedyś o tym pisałam, że w ogóle żałowałam wprowadzenia butli. Je sery normalnie, jogurty, orzeczy, figi i wiele innych rzeczy w których jest wapń, więc to mleko mm jej niepotrzebne. U nas było tak, że jej nie o to mleko chodziło a o butlę. Bo jak prosiła o nie, a ja jej sok na przykłąd wlewałam, to ona jednako piła :) wsio jej było co jej tam wleję. Oczywiście cieszę się, że tak łagodnie poszło, wiadomo :) A nie chcesz spróbować ? w sensie , kiedy ostatni raz próbowałaś Adasiowi butli nie podać ?
    The_Fragile: Penny, plus jest taki, ze reszta dzieci do stycznia sie oswoi i Nadia wejdzie do grupy nieplaczacej tak jak teraz Krasnal :)

    Fragilku o właśnie tego się będę trzymać, że już dzieci będą się znały i lubiły przedszkole i w inną atmosferę wejdzie :> szczególnie, że Naduszka najmłodsza będzie :)
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
  2.  permalink
    Monia502: Wiesz, ja tak przezywam bo ja uwielbiam ziemniaki ;)
    - no ja srednio a na szczescie mlody i kasze i ryz zje wiec git :) Zreszta na tych testach wtedy tez wyszlo uczulenie na kota a mamy kota od zawsze i jakos nic mu nie ma..
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeSep 3rd 2014 zmieniony
     permalink
    Monteniu, nie wiem jak u was ale z doświadczenia mojej pracy w przedszkolu mogę napisać, że wczesnie rano dzieci zbierają się w jednej grupie. Przedszkole otwiera zawsze jedna pani, ta, która przychodzi jako pierwsza i u niej w grupie zbierają się dzieci. I pewnie w zależności od tego, kto otwiera lub przychodzi wcześnie rano, przyjmuje dzieci do sali. Stąd może każdego dnia inna pani.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeSep 3rd 2014 zmieniony
     permalink
    U nas adaptacja rok temu, we wrześniu poszła gładko - może tydzień był problem (ale obyło się bez płaczu), potem już luz. Ale za to najgorszy kryzys nastąpił dopiero wiosną, jak H. wróciła po długim chorowaniu do grupy - wtedy ze dwa tygodnie mieliśmy koszmar, codzienny płacz i błagania o pozostanie w domu. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się tego po takim czasie. Ale wychowawczyni uświadomiła mnie, że tak się często zdarza.

    Monia502: są też "twarde sztuki" i cały rok koncerują.

    W grupie Hani jest dziewczynka, która płacze już drugi rok. Ale tu akurat wina wynika z podejścia jej rodziców (znam ich trochę) i, szczerze mówiąc, nie dziwię jej się :confused:


    PS A ja dzisiaj na taki artykuł trafiłam: klik, może komuś się przyda (lubię tego faceta czytać, bo uważam, że rozsądnie pisze).
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    hydrozagadka: W grupie Hani jest dziewczynka, która płacze już drugi rok. Ale tu akurat wina wynika z podejścia jej rodziców (znam ich trochę) i, szczerze mówiąc, nie dziwię jej się

    Aż trudno mi to sobie wyobrazić i mnie zaciekawiło - co takiego rodzice robią, że to dziecko tak płacze już drugi rok? W ogole często piszecie co robić, a czego Waszym zdaniem NIE robić, jakich błędów nie popełniać przy adaptacji?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014 zmieniony
     permalink
    Aż trudno mi to sobie wyobrazić i mnie zaciekawiło - co takiego rodzice robią, że to dziecko tak płacze już drugi rok? W ogole często piszecie co robić, a czego Waszym zdaniem NIE robić, jakich błędów nie popełniać przy adaptacji?


    Po pierwsze nie straszyc przedszkolem i paniami w przedszkolu - "Jak pójdziesz do przedszkola to Cie tam wychowają" :P "Jak w przedszkolu nie będziesz jadł to Ci to wcisną" :P "Jak w przedszkolu będziesz bił dzieci to panie postawia Cie do kąta,, albo zadzwonią po policję". "W przedszkolu trzeba byc grzecznym", "jak będziesz w przedszkolu sikał w majtki to sie będą z Ciebie smiały wszystkie dzieci", itp, itd...

    Po drugie nie wolno przy dzieciach mówić źle o nauczycielu/ paniach:"Nakrzyczała na Ciebie? A bo ona jest głupia ;)"

    Po trzecie trzeba byc słownym. Jeśli obiecujesz dziecku, że "Przyjdę po Ciebie szybko", a przychodzisz o 16 to dziecko przestaje Ci ufać i wiąże przedszkole z oszukiwaniem. Poza tym jak mówisz dziecku, że "szybko" to sprecyzuj, bo dla niego owe "szybko to jest "zaraz". Oczywiście nie podawaj czasu - o 11-stej, bo nic mu to nie powie. "Po obiadku", "Zaraz po leżaczkach"... itp i tego czasu sie trzymaj...
    --
    •  
      CommentAuthor_Asiula
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    U nas w żłobku w średniakach jest Natalka która też płacze cały czas a jest już rok w żłobku, ale widzę, ze rodzice są mega niekonsekwentni. Raz jest, dwa dni jej nie ma i tak w koło.. I po prostu ona taką histerię ma... Biedna..
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Montenia bardzo Ci współczuję i ściskam...
    Agi_S z Tobą tez sie w bólu łączę.

    Chociaż u nas dzisiaj lepiej, z tego co pani mówiła.
    Ninka była z panią trzy razy w wc i się wysikała, ale majtusie miał lekko mokre. Może na mój widok, bo to takie jeszcze ciepłe bylo.
    Ninka obiad zjadla i nagrodę dostala. I ponoć nie płakała.
    Nic opowiadac nie chciala, ale w czasie kąpieli wyrwał się jej kawałek piosenki i powiedziala, że to z przedszkola.
    Jutro także zostawiam ją na leżakowanie.
    Pani Sabinka mnie namówiła twierdząc, że jest lepiej i ona by spróbowała.
    Ja chciałam od poniedziałku, ale odradziła mi mowiąc to, co Monia pisała że po weekendzie może być ciężko.
    No więc zostaje jutro już.
    To tylko dwie godziny różnicy, więc mam nadzieję że da radę.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    No własnie: przez okres adaptacji dziecko musi chodzić do przedszkola bez robienia przerw, gdyż takie przerwy mu nie służą. Mysli "a wczoraj ryczałem, dzis mama zostawiła mnie w domu" ;)

    Wiadomo, że co innego weekend, bo się dziecku tłumaczy, że weekendy zawsze są wolne (choć po weekendach dzieci wracają z płaczem oczywiście :P).

    Wyjątkiem sa tez infekcje dziecka - wówczas tez odpuszczamy i po chorobie zaczynamy od nowa (czasami po chorobie dziecko przychodzi z "nowym nastawieniem" i nie płacze).

    Przez okres adaptacji odbieramy dziecko szybciej czyli np. koło 12 , potem stopniowo wydłużamy czas pobytu w przedszkolu.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    TEORKA: w czasie kąpieli wyrwał się jej kawałek piosenki i powiedziala, że to z przedszkola


    Teo, to już nieźle! Ja zaczęłam oddychać z ulgą jak wychodziliśmy i na moje pytanie "czy była w przedszkolu bajka?" nie krzyczał "nie! nie! a pie (przedszkole) nie!", tylko nagle powiedział "taaa, baja, taaa, misiu taaa" :) Wiedziałam już, że będzie lepiej.

    Podpisuję się pod Monią. I czego jeszcze nie robić - nie żegnać się tysiąc razy, tylko krótko, szybciutki buziak, papa, tulas i w nogi ;)))
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    To tylko dwie godziny różnicy, więc mam nadzieję że da radę.


    Kiedys trzeba zacząć ;) Skoro pani uznała, że to czas na próbę to warto zaufać ;). Na pewno odpowiednio Ninkę przygotują do tego etapu dnia. warto dziecko uświadomić, że leżaczki w przedszkolu nie oznaczają, że przyszła noc ;). Że to tylko taki poobiedni odpoczynek ;).

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 03.09.14 20:29</span>

    Podpisuję się pod Monią. I czego jeszcze nie robić - nie żegnać się tysiąc razy, tylko krótko, szybciutki buziak, papa, tulas i w nogi ;)))


    O i to jest chyba najważniejsze!!!!
    I nie płakać przy dziecku podczas rozstania, bo skoro mama płacze, zagląda, wyczekuje na korytarzu, to dla dziecka jest jasne - "przedszkole jest straszne".
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeSep 3rd 2014
     permalink
    Monia, a podpowiedziałabyś jak Krasnala przygotować do leżakowania? On od pół roku nie sypia w dzień, a jak sypiał to go nigdy w piżamkę nie przebierałam, bo na ogół zasypiał z pluszakami na kanapie, nigdy nie chciał do łóżeczka wchodzić.

    I dzisiaj mu już tłumaczyłam, że w przedszkolu po obiadku dzieci idą odpoczywać, że będzie pościel (sam wybrał), przebierze się w piżamkę (też sobie wybrał), ale to jeszcze nie jest noc, tylko odpoczynek. No i zaczęło się, że noc, a on nocy nie chce w przedszkolu, że nie założy piżamki... Tłumaczyłam kilka razy, ale coraz bardziej się denerwował, więc odpuściłam gadanie. Na leżakowanie zostanie dopiero w poniedziałek, także mam kilka dni, żeby go przygotować - zrobić próbę w domu, czy to nie ma sensu?
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.