Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeNov 7th 2014 zmieniony
     permalink
    Mangaa na 8h...no i jednak póki co widzę, że dać radę sama to bym dała ale na pewno byłoby to kosztem dzieci (w tym głównie Gajki) więc cieszę się, że mam jakąś pomoc
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 7th 2014
     permalink
    dywanie delikatnie i wyszłam do kuchni mówiąc że jestem smutna bo robi mi ziazi


    Widzę, że córcia ma roczek, ale ja bym jej jasny komunikat Dawała. Nie rób rak, bo mnie boli!
    "ziazi" brzmi zbyt pieszczotliwie.... Sie teraz odchodzi od: "cacy, "aja", "bebe"...

    Ale tak ogólnie to boję się ją zostawić jak się tak rzuca, bo ona nie patrzy gdzie co i jak tylko siup


    Mój syn tez nie patrzył, ale wolałam, żeby sie pacnał raz, niż wiele razy, żeby mi pokazać... Bo jak wychodziłam to jakoś po łepetynie sie nie walił". Były epizody, że musiałam mu te główke przytrzymać, gdyż histeria nabierała takiego szczytu, że by nawet nie zauważył, że wyszłam, ale nic do niego nie mówiłam w tym czasie... Czekałam aż sie uspokoi. Jak zapadała cisza, to wg zalecen terapeuty miałam mówić "ooooOOoo uspokoiłes się, choc do mnie, przytul się"... Tóznie z tym wychodziło, bo bywało, że na słowa "OoOOoo uspokoiłes się" młodemu się przypomniało i akcja od nowa :P
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeNov 7th 2014 zmieniony
     permalink
    Ja zabronilam mężowi i teściowej używać określeń typu "zrobisz kuku czy ała". Skoro dziecko rozumie większość komunikatów w języku polskim, to również będzie rozumiało słowa "robisz krzywdę, będzie cię bolało " itp. Ja mówię do niej normalnymi, dorosłymi sformulowaniami.
    I niby nie powinno się też mówić o sobie w 3. osobie (mama zrobi, mama ci da) bo potem trudno tego dziecko oduczyc i samo mówi o sobie w 3.osobie. Znam dziecko które do 3 roku życia mówiło o sobie "Marysia nie chce jeść ". Jednak mi osobiście jest bardzo trudnk oduczyc się tego sposobu mówienia; )
    A i jak Marcelina ma atak złości to ja w ogóle się do niej nie zbliżam , bo każde dotknięcie jej skutkuje 10 razy większym wrzaskiem. Czekam aż sama da mi znać, że mnie potrzebuje. Nie można jej też uciszać mówiąc ciii bo kolejne spazmy będą; )
    No i jeszcze co do słowa nie -nasz mózg po prostu je eliminuje i moze dlatego dzieci go nie słyszą. Jakbym powiedziała do Was "nie myśl o zielonym balonie" to o czym myślicie? ;) Lepiej używać zamienników typu zostaw zamiast nie ruszaj, zejdź zamiast nie wchodź itp.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 7th 2014
     permalink
    Ja podobnie jak Monia reagowałam. Tylko jak Krasnal próbował mnie uderzyć czy kopnąć (w ciąży już byłam) to ostro i dosyć głośno mówiłam "nie wolno! To boli!". Kilka czy kilkanaście razy tak wypróbowywał, czy można, czy nie i w końcu przestał...

    I też jestem za tym, żeby do dziecka mówić "po ludzku/dorosłemu", one rozumieją o wiele więcej niż nam się wydaje.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeNov 7th 2014
     permalink
    A poza tym to świetnie rozwija słownictwo i sposób budowy zdań: moja blisko 5-latka potrafi zapytać "MAmusiu, czyż to nie jest piękne?". I co lepsze, świetnie wyłapuje ironię:)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 7th 2014
     permalink
    My też zawsze po ludzku.
    Już jak Nina miała 9 mscy i atakowała DVD to nie było tekstów "nu nu", "tam jest ała" etc tylko "zostaw", "odejdź" itp
    Oczywiście stosownym tonem, podniesionym lekko żeby dziecko czuło, że mama się nie bawi tylko ostrzega.
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 7th 2014
     permalink
    No fakt, mogę mówić czasami zbyt pieszczotliwie i nieraz łapię się na tym, że kaleczę polski jak się do niej zwracam albo "nu nu nu". Ale mam tego świadomość i z reguły mówię do niej po naszemu.
    I co ciekawsze tez opierniczałam mamę jak mówiła "idziemy ajci" albo "musia" "cinka" itd. :tooth:

    Ale mówienia w 3 osobie to mi ciężko się oduczyć i często mówię "mama da" :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 7th 2014
     permalink
    mangaa: Ale mówienia w 3 osobie to mi ciężko się oduczyć i często mówię "mama da" :wink:

    nie ma to wplywu na nic
    -- ;
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 7th 2014
     permalink
    sardynka85: Mangaa na 8h...no i jednak póki co widzę, że dać radę sama to bym dała ale na pewno byłoby to kosztem dzieci (w tym głównie Gajki) więc cieszę się, że mam jakąś pomoc

    eee, to elegancko. :)
    A jaki to koszt tam u Was jeśli to nie tajemnica?
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 7th 2014
     permalink
    mamakasi: Ja też uważam że lek przeciwgoraczkowy dopiero po 38, 5.

    a ja nie i lekarze niektórzy również... :wink:
    a mianowicie tak jak i dorośli pewnie i dzieci są różne i ja nie wyobrażam sobie je wrzyucac do jednego wora i czekac na "magiczne" 38,5...
    przykład mam własny sprzed trzech dni.. Ninka dobiła do 38 , ale czułą się już naprawde fatalnie, słaniała się, marudziła... wyglądała jakby ledwo na nogach stała...
    proste , że wyciągam ibum a nie czekam aż dobije jeszcze o 5 kresek...

    ooo i czytam , że bunty u naszych równieśników...
    no u nas też kolorowo nie jest, ale nie wiem czy taki egzemplarz czy sposób postępowania.... jakoś idzie nam nieźle... Ninka ma swoje wymysły, nerwy, ale dośc szybko daje się ją okiełznac.... odkąd pamietam wyznaczylismy pewne zasady, granice i tego się trzymamy

    co do zdrabniania słów to popieram, my też mówimy normalnymi "dorosłymi" wyrazami, skoro widzę, że dziecko doskonale je rozumie to nie widzę potrzeby "ałkowac" itp :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 7th 2014
     permalink
    A mi dzisiaj sie chciało śmiać, bo po kąpieli robię z młodym ćwiczenia na golaska, gdzie on nazywa swoje części ciała.No i tak jakos się porobiło, że choc planowałam go uczyc nazw anatomicznych to najistotniejsza męska część mu utkwiła jako "siusiak" oraz zawsze tak nazywał, a dzis ni gruszki ni z pietruszki - "pintolek" :P. Pytam "A kto nauczył słowa "pintolek?" Odpowiedział "ciocia" ;) Czyli pani w przedszkolu :P. Domyslam się, że jak zwykle przyciął galotami interes i pani chciała mu zwrócić uwagę by poprawił bieliznę ;)

    jak nie mówił, to nie mówił, a teraz łapie (szczególnie co nie ma łapać) w mig :P
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 8th 2014 zmieniony
     permalink
    akirka: I niby nie powinno się też mówić o sobie w 3. osobie (mama zrobi, mama ci da) bo potem trudno tego dziecko oduczyc i samo mówi o sobie w 3.osobie. Znam dziecko które do 3 roku życia mówiło o sobie "Marysia nie chce jeść ".


    Wiesz co, niekoniecznie - nam logopeda mówiła, że do pewnego momentu dziecko mówi o sobie w trzeciej osobie niezależnie od tego, czy my tak mówimy, czy nie. Krasnal też miał taką fazę, a potem mu przeszło, chociaż ja non-stop mówię "mama ci da, mama z tobą pójdzie".

    eveke: a ja nie i lekarze niektórzy również...


    Ja też się nie zgodzę, pediatra nam ostatnio zwracała uwagę na to. Bo Krasnal jak choruje to w ciągu kilku godzin ma 40 stopni i tak przez dzień, dwa. I nawet jak zbijam to to zaraz wraca. Ale reaguje całkiem dobrze o dziwo, nie leje się przez ręce, więc jemu zbijam jak ma 38,5. Ale u Gugiego jak ma 37,5 to juz widze, że ma gorączkę. Przy chorobie nie ma na ogół więcej niż owe 38,5, ale już przy tej temperaturze jest półprzytomny. Także mnie pediatra opitruszyła, że u takich dzieci trzeba zbijać nawet jak jest już 37,5, bo jak mu skoczy do 39 to może dostać drgawek.

    eveke: Ninka ma swoje wymysły, nerwy, ale dośc szybko daje się ją okiełznac.... odkąd pamietam wyznaczylismy pewne zasady, granice i tego się trzymamy


    To taki egzemplarz CI się trafił, nic tylko się cieszyć... Chyba Ninki tak mają, tak jak Teorkowa. U nas zasady są, granice są, ja tego nie zmieniam, żeby mętliku w głowie Krasnalowi nie robić, ale histerie były i to ostre na pewnych etapach i na pewno jeszcze będą...
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    A ja chciałam pochwalić moją Tośke.
    U nas nadal z mówieniem po dorosłemu ciężko nie umie powiedzieć z 20 słów nawet po swojemu. Ale rozumie i wykonuje wszystko, byliśmy u logopedy w żłobku jest objęta programem "dla mało mówiących" (nie pamiętam dokładnie nazwy) .

    Wczoraj po tygodniu wróciła do żłobka. Otworzyła swoją szafkę i zobaczyła swoje sandałki. I z zadowoleniem zaczęła mówić BUTY i to wyraźnie i parę razy i potem po południu jak już nie widziała sandałek też wyraźnie mówiła buty. Babcia nawet przez telefon zrozumiała nie będąc uprzedzenia co to za wyraz będzie.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    acia20: U nas nadal z mówieniem po dorosłemu ciężko nie umie powiedzieć z 20 słów nawet po swojemu


    Acia, 20 słów to i tak nieźle! Krasnal w jej wieku mówił trzy - mama, tata, nie. No dobra - i baba. A jak miał 2l 4m to zaczął tak zasuwać, że hej. A teraz mówi pełnymi zdaniami, dobrze odmienia, używa wyrazów o znajomość których bym go nawet nie podejrzewała... Także te niemówiące raczej potem sobie fajnie radzą :)
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    Mangaa my płacimy 7zl/h a ceny ogólnie wahają się mniej więcej od 6 do 10zł
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    A zapomniałam napisać Tosi też zdarza się mówić ko(t) pa. Albo Mamo pić. Śpi (jak udaje że idzie spać lub zobaczy się na foto śpiącą)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    Acia, to jak na takiego malucha to ładnie mówi :)
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    The_Fragile: To taki egzemplarz CI się trafił, nic tylko się cieszyć... Chyba Ninki tak mają, tak jak Teorkowa. U nas zasady są, granice są, ja tego nie zmieniam, żeby mętliku w głowie Krasnalowi nie robić, ale histerie były i to ostre na pewnych etapach i na pewno jeszcze będą...

    No też wyznaczaliśmy i wyznaczamy granice.
    Ale Milka jest bardzo temperamentnym szogunem, do tego wrażliwcem, co naprawdę nie ułatwia sprawy bo łatwo można ją urazić.

    Nie ma, że ja jej puszczę bajki i ona sobie je spokojnie ogląda. No może z 5 minut a tak to chce cały czas mojej uwagi, oglądania z nią, robienia z nią wszystkiego razem i jak np czasami muszę jej odmówić bo trzeba wyjść np do listonoszki czy do kibelka czy nawet ją przebrać i odmawia się jej tego co sobie wymyśliła to jest ogromny protest.
    Albo np jest tak, że czasami myśli, że ja chcę jej czegoś zabronić lub coś zabrać lub nie podoba mi się, że sięgnęła po coś to bardzo często na wszelki wypadek ucieka i się wydziera...
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    mangaa: do tego wrażliwcem, co naprawdę nie ułatwia sprawy bo łatwo można ją urazić


    A wiesz, ze ja się nad tym zastanawiałam, czy to ma jakiś związek z histeriami? Krasnal też wyjątkowy wrażliwiec, zresztą jak ja i mąż i on wszystko mega intensywnie odbiera, moze to dlatego też?
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 8th 2014 zmieniony
     permalink
    Myślę i czuję, że jest tak właśnie jak piszesz + do tego temperament dochodzi. Bo czasami są wrażliwce ale jednak te spokojne z usposobienia więc dają sobie czas na pewne przemyślenia, dają sobie przetłumaczyć, trochę inaczej się z takimi dziećmi pewnie komunikuje.
    A taki szogun łatwiej wpada w histerię bo często najpierw robi później myśli, a i nadmierne emocje wyciszają logiczne rozumowanie. Wtedy np żadne gadanie do niej nie przemawia, muszę albo olać albo coś zaproponować, krótko komunikując, że źle zrobiła.

    U nas ja tak mam, że łatwo wpadam w takie stany emocjonalne, tylko, że sobie potrafię z tym radzić z reguły.
    A Jejmusze pomóc, tylko właśnie zastanawiam się jak najlepiej z takim dzieckiem postępować. I nie wiem czy takie zostawianie jej by sobie sama z tymi nerwami radziła jest dobrym patentem w jej przypadku. Bo może się poczuć odrzucona, pozostawiona sama sobie z tym wszystkim.
    Nie mam pojęcia póki co, bo przecież rozpoczynamy tę przygodę i sama muszę wypróbować różne schematy.

    Teraz chyba wolę jednak ją przytulać i pomimo tego, że czasami kopnie czy odwinie mi w twarz czy uszczypnie, to chyba szybciej jej wtedy przechodzi, bo staram się też w tym momencie koncentrować jej uwagę na czymś innym.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    mangaa: Bo czasami są wrażliwce ale jednak te spokojne z usposobienia więc dają sobie czas na pewne przemyślenia, dają sobie przetłumaczyć, trochę inaczej się z takimi dziećmi pewnie komunikuje.A taki szogun łatwiej wpada w histerię bo często najpierw robi później myśli, a i nadmierne emocje wyciszają logiczne rozumowanie. Wtedy np żadne gadanie do niej nie przemawia, muszę albo olać albo coś zaproponować, krótko komunikując, że źle zrobiła.


    No to u nas tak jest - toczka w toczkę. I ja też taka jestem, tylko słusznie zauważyłaś - my sobie poradzimy, a maluch to maluch, jeszcze nie wie jak. Ja mam tak, że jak się wściekam o coś to lepiej mi zejść z oczu ;) takze w stosunku do Krasnala robię to samo i działa - on wie, że jestem obok, ale nie mogę go ruszać, dotykać, najlepiej w ogóle na niego nie patrzeć. I się uspokaja.

    Chociaż widze, że ostatnio się coś zmienia, odkąd tak duuużo mówi. Jak pytam, czy jest zły to mówi, że tak, czasem nawet powie na co. Czy chce, żeby go przytulić? Nie. Mam wyjśc z pokoju? Tak. No to wychodze i mówię, że będę w kuchni i może do mnie przyjść. No i mija z pięć minut i tupta do mnie i mówi "mamusia, juś nie jeśtem źłi, juś mogę bawić."
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    Dobrze, że piszecie o tych małych wrażliwych, bo taki egzemplarz mam w domu
    Potrafi taką histerię odstawić, że głowa mała. I każde zaburzenie codziennych rytuałów wywołuje u niej złość lub takie podekscytowanie, że trudno ją ujarzmić. Próbuję różnych metod. Nazywanie emocji, olanie, przytulanie w zależności od sytuacji. Czasami działa, czasami nie. Mam nadzieję, że z czasem jej przejdzie
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 8th 2014 zmieniony
     permalink
    Madzinka, kiedyś przejdzie ;))) Najważniejsze, żeby dobrac metodę do swojego dziecia.

    U nas to samo z rytuałami - jest schemat dnia i jak się go trzymamy to i Krasnal spokojniejszy. Teraz to sam mówi wieczorem "a teraz kolacyjka, mycie, ząbki, baja i spać" :D
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    No u nas też jest stały plan dnia bo inaczej to jest sajgon.

    Frag no daje mi do myślenia to co piszesz, bo w sumie ja chyba jednak wolę wygadać te negatywne emocje, wyżalić się i mi lepiej. Wolę jak ktoś siedzi obok i słucha co mam do powiedzenia. Jak sama z czymś zostaję to później jeszcze długo przeżywam ten negatywny stan i często tak jest, że później jeszcze to muszę wywalić. A jak wywalę to z siebie od razu to szybciej jest normalnie.

    Madzinka no pewnie, że przejdzie. Tylko trza znaleźć swoje własne sposoby. Ja tak sobie myślę czasami, że mamy kupę szczęścia, że możemy tak się powymieniać poglądami. Kiedyś tego nie było, podchodziło się taśmowo do wychowania i przez to też wydaje mi się, że sporo czasu w dorosłym życiu straciłam na to by odnaleźć równowagę bo często w dzieciństwie słyszałam, że jestem histeryczką, panikarą i że moje emocje są złe, że jestem przewrażliwiona, jakby to wszystko było moją winą.
    A i teraz to gdzieś tam siedzi wewnątrz mnie tak, że czasami muszę się pilnować by nie rzucić do Milki by przestała histeryzować.
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    kachaw, mam nadzieje, ze u Was lepiej.

    U nas słabo wygląda sytuacja. Antybiotyk konieczny. Szmery w płucach, w gardle śluzowo-ropna wydzielina, ciągle wracająca gorączka... zaflegmiona strasznie, a nic Katarkiem się nie wyciąga mimo mucofluidu, deflegminu. No i walka, zeby podac jej antybiotyk. A musimy walczyc, bo jest o krok od zapalenia płuc :(

    Treść doklejona: 08.11.14 10:28
    mangaa, świetnie Cię rozumiem, ja też wrażliwiec niesamowity, trudno się z tym żyje, ale nic nie można poradzić, a mąż często musi krzyknąć, żebym się uspokoiła i przestała panikować, i choć mi przykro, że krzyknie to naprawde to działa i mnie otrzeźwia.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    mangaa: Teraz chyba wolę jednak ją przytulać i pomimo tego, że czasami kopnie czy odwinie mi w twarz czy uszczypnie, to chyba szybciej jej wtedy przechodzi, bo staram się też w tym momencie koncentrować jej uwagę na czymś innym.


    Natalia ma tak, że jak się wścieknie o coś, to nie ma bata, nie przytulę jej, bo jeszcze w łeb zarobię :devil: Dotknąć się nie pozwala, ale widzę, że chce i pomaga jej, jak siądę bez słowa obok i czekam aż jej przejdzie. W końcu sama przychodzi i mówi "a teraz mnie przytul". Zupełnie inaczej niż Hania w jej wieku, która z kolei sama od razu przychodziła i taka roztrzęsiona domagała się przytulania. Do dzisiaj tak ma, że jak się o coś bardziej zezłości, to przychodzi i mówi "przytul mnie, bo nie potrafię sama się uspokoić". Grunt to się dostroić do dziecka. Ale na pewno nie zostawiałabym jej samej z tymi emocjami.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    mangaa: A jak wywalę to z siebie od razu to szybciej jest normalnie.


    A to też zalezy jaka sytuacja, bo czasem musze się wyżalić, wykrzyczeć, a czasem lepiej mi samej się z tym uporać. Dlatego nie wkurzam się na Krasnala jak pierdutnie czyms w złości (noo, chyba, że w Gugisia), bo ja też tak mam. My mamy takie hasło teraz "złościsz się? Rzuć majtami!" i często od razu jest śmiech. A to się stąd wzięło, że jak mu tłumaczyłam jak sobie radzić ze złością, żeby nie płakać i nie tarzac się po podłodze to powiedziałam, że może czyms rzucić o podłogę, np. skarpetkami. A Krasnal "a majtami?" no i tak zostało ;)

    Kurka, Ely, zdrówka!

    Treść doklejona: 08.11.14 10:35
    hydrozagadka: W końcu sama przychodzi i mówi "a teraz mnie przytul".


    To Krasnal też tak robi :D

    Albo przychodzi i mówi "a telaz mi smutno, to psytul mamusia" :D
    --
    •  
      CommentAuthoracia20
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    A mnie czasami zastanawia jak ludzie z boku na to patrzą.
    Na przykład ostatnio byłyśmy w poczekalni gdzie był kącik dla dzieci. Ja już miałyśmy wychodzić to spodobała jej się zabawka jakiś konik i oczywiście, że ona go zabiera ze sobą.
    Więc jak zazwyczaj w takiej sytuacji jakaś wymyślona na szybko historyjka i Tosia sama robi pa pa i odkłada tą rzecz i spokojnie wychodzimy z danego miejsca.
    Tylko np. ostatnio z 3 minuty opowiadałam jej że konik musi tu zostać bo wieczorem musi się wykąpać tak jak ona a przecież w domu jest tylko jej wanienka i nie mamy dla konika on potrzebuje dużej i u nas w domu się nie zmieści itd.
    I mam nadzieje, że ludzie wtedy nie myślą czegoś dziwnego o mnie, bo chyba rzeczywiście takie gadanie z boku może dziwnie wyglądać.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeNov 8th 2014 zmieniony
     permalink
    acia20: I mam nadzieje, że ludzie wtedy nie myślą czegoś dziwnego o mnie, bo chyba rzeczywiście takie gadanie z boku może dziwnie wyglądać.


    A nawet jeśli myślą, to olać to :wink: Serio, jedną z rzeczy, których nauczyły mnie dzieci, to to, żeby się nie przejmować ludźmi. Ludzie zawsze znajdą coś, co im nie pasuje. A już szczególnie jeżeli chodzi o dzieci.

    Wcześniej się z tym nie spotkałam, ale jak urodziłam, to nagle okazało się, że wszyscy wokół są największymi mędrcami do spraw wychowania dzieci. Nie ma rady, trzeba się na to uodpornić :wink:
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    acia20: I mam nadzieje, że ludzie wtedy nie myślą czegoś dziwnego o mnie, bo chyba rzeczywiście takie gadanie z boku może dziwnie wyglądać.


    dla mnie to wygląda po prostu UROCZO ;)
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    acia20: I mam nadzieje, że ludzie wtedy nie myślą czegoś dziwnego o mnie, bo chyba rzeczywiście takie gadanie z boku może dziwnie wyglądać.


    Acia TO dziwnie wygląda!? To Ci powiem, ze na stówę nikt na to uwagi nie zwróci. Za to jak dziecię się kładzie na środku centrum handlowego, bo "BUTSIĘROZWIĄZAŁINIEDOTYKAJMNIEJASIĘNAWSZYSTKICHZATEGOBUTAGNIEWAMWTEJCHWILI!!!!" to gwarantuję Ci, ze w tym momencie jesteś na oczach wszystkich ;)))
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    The_Fragile: jak dziecię się kładzie na środku centrum handlowego


    cały czas się modlę, żeby mnie takie akcje ominęły, bo zawsze szczerze współczuję takim rodzicom na świeczniku :D
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    Elyanna: cały czas się modlę, żeby mnie takie akcje ominęły


    Ja się modlę, żeby mnie przy Gugim ominęły ;)
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 8th 2014 zmieniony
     permalink
    hahah Frag już wyobrażam sobie co mnie czeka. Póki co, nieźle się wścieka jak jej coś nie wychodzi.
    I ma identycznie jak Krasnal, że rzuca rzeczami w złości tylko, że ja jej tego nie podpowiedziałam, sama doszła do tego że jak pierdutnie czymś to jej się lepiej robi.

    A co do wygadania to w sumie fakt - zależy od sytuacji. Mnie osobiście mój Mąż rozbraja uśmiechając się w tym czasie i pytając czy chcę pogadać o tym, no chyba że sam jest powodem wkurzenia to najlepiej jak przeprosi i się pokaja trochę :tooth:
    W sumie to spróbuję z Milką jej nie przytulać tylko zapytać czy chce się do mamy przytulić i będę po prostu obok. Zobaczymy jak to działa na nią.
    Ale zostawiać jej nie będę bo wg mnie ona jest zbyt wrażliwa by "olać" jej stan.
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    Elyanna zdrówka dla małej, ja jestem przeciwniczką antybiotyków, ale w niektórych sytuacjach jest konieczny, bo u takich maluchów stan może się szybko pogorszyć. Sytuacja sprzed kilku lat u mojej koleżanki. Poszła do lekarza z 1,5 rocznym synem bo kaszlał i gorączkował, lekarz zbadał, osłuchał było okey przepisał syrop, kazał bijać gorączkę, na wieczór stan syna tak się pogorszył, że pojechała od razu na IP, syn miał duszności, tam po zbadaniu wyszło że ma zapalenie płuc, dziecko już się przelewało prze ręce, dostała zjebę od lekarza że na co czekała, że naraziła życie dziecka, jak powiedziała, że rano była u lekarza i było okey to nie chciał wierzyć, od tej pory jak tylko zaczyna się u jej syna dziać to działa od razu, włącza inhalacje ze sterydu.

    U nas już okey, w nocy gorączka spadła, nie wróciła, od rana tempka w normie, młody też okey, ładnie je, bawi się, myślę że to jakiś lekki wirus, bo Ninka też go szybko pokonała, mam nadzieję że młodemu już nie wróci.

    Treść doklejona: 08.11.14 11:54
    The_Fragile: Za to jak dziecię się kładzie na środku centrum handlowego, bo "BUTSIĘROZWIĄZAŁINIEDOTYKAJMNIEJASIĘNAWSZYSTKICHZATEGOBUTAGNIEWAMWTEJCHWILI!!!!" to gwarantuję Ci, ze w tym momencie jesteś na oczach wszystkich ;)))

    I wtedy właśnie niektórzy rodzice ustępują dziecko, bo co sobie inni pomyślą, że mam niegrzeczne dziecko, a jak dziecko wpadnie w histerię to trzeba dać mu czas by się uspokoiło, nawet jeśli to jest podłoga w markecie. Nam Ninka raz taki numer wywinęła, ie chciałam jej czegoś kupić i się zaczęło, telepanie jak z egzorcysty, krzyki, płacze potem wytłumaczyłam że nie dostanie, apotem to już poszło o wszystko że but ją obciera, że nie pójdzie sama bo ją już nogi bolą i takie tam. Dopiero jak się uspokoiła to wytłumaczyłam dlaczego nie dostała zabawki i poszłyśmy do domu. Ale uświadomiła sobie że takie zachowanie nic nie da i tyle, zresztą ona była zawsze łatwa w "poskromieniu", bo albo dała sobie odwrócić uwagę, albo rozładowałam coś żartem u nas się sprawdza do tej pory, albo jak była starsza dała sobie już wytłumaczyć
    --
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    Frag, dzięki za historię z majtami. Nie wpadłam na to, a u nas tez egzemplarz rzucający i jakiśkolejny etap rozwojowy sie zaczyna, bo po okresie spokoju mamy znowu całą gamę zachowań, które sprawiają, ze mam ochotę wystrzelić Młodego w kosmos. Jak będzie chciał czymś rzucać teraz, to mu zasugeruje ubrania i przynajmniej zniszczeń nie będzie :-)
    --
    •  
      CommentAuthormagda_a
    • CommentTimeNov 8th 2014 zmieniony
     permalink
    The_Fragile: Za to jak dziecię się kładzie na środku centrum handlowego, bo "BUTSIĘROZWIĄZAŁINIEDOTYKAJMNIEJASIĘNAWSZYSTKICHZATEGOBUTAGNIEWAMWTEJCHWILI!!!!" to gwarantuję Ci, ze w tym momencie jesteś na oczach wszystkich ;)))

    Przerabiałam to z Zuzolem, ale na chodniku, na cmentarzu :surprised:
    I straszne jest to, jak ludzie potrafią się bezczelnie zachować... :confused:
    Sytuacja, gdy dzieć leży i się drze nie jest komfortowa dla rodziców i jeszcze te komentarze :shocked:
    -- , [url=https://lilypie.com][/url
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    Mogę jeszcze zaproponować rzucanie się na poduszkę w akcie złości największej. Jak Nat ma taki atak, że nie ma z nią kontaktu, to kładę ją na łóżku i nie dotykam, bo mi się obrywa. Ale jestem. Nie przerywam jej próbą uspokojenia, bo wychodzę z założenia, że lepiej dla nas, żeby w domu się wyżyła raz a porządnie, a nie, żeby narastało i wybuchło gdzieś na spacerze. Przy mniejszych sytuacjach, staram się śmiechem/zabawą - nie chce się ubierać? To śpiewamy, łaskoczemy, ubieramy rajstopy na ręce. Trwa to dłużej, ale ja nie umiem ubrać płaczącej dwulatki. Ostatnio było wszystko (dosłownie) na nie. Pomogło omijanie drażliwych momentów, odpuszczenie maksymalne (oczywiście w granicach rozsądku), nie wchodzenie w drogę. Była mega niedotykalska i rozdrażniona. No i najważniejsze: działa u nas prewencja. Jak widzę, że zaczyna się robić trudno, w ruch idzie łaskotanie, przekomarzanie, mocny kontakt fizyczny ze mną i z Mężem, to jej podnosi tolerancję na trudne sytuacje. I wieeele uwagi (prawie non-stop). No i widzę, że lepiej reaguje jak jej powiem na przykład tak: zabiera się za wchodzenie na meble. Mówię: widzę, że masz ochotę się wspinać, pójdziemy się pogramolić na łóżko? zamiast: tu nie wolno się wspinać. Bierze kamień na spacerze w celu władowania sobie do buzi - o, jaki piękny kamień, pokażesz mi? Dziękuję :wink: No, staram się to "nie" wyeliminować maksymalnie. Daję jej maksimum wyboru (chcesz ubrać TO czy TAMTO? Napijesz się z tego kubka? Zjesz teraz czy za pięć minut? Skończyłaś się bawić? Posprzątamy teraz czy po kąpieli?). I bardzo ważne: fizyczna aktywność w stopniu przekraczające moje najśmielsze oczekiwania :tongue: jak siedzimy w domu kilka dni, to jest dużo trudniej.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    Kurcze aż strach z tym buntem dwulatka jak tu czytam :)
    Takze jeszcze się nie ciesze bo różnie może być.

    nam Ninka tylko raz pokladala sie na chodniku... jak zaczęła chodzic i nie chciala za rączkę...
    ale na nia super dzialaja wlasnie historyjki, w miare logiczne wytlumaczenie co i dlaczego...

    Było jeszcze o mowie wiec i my się pochwalimy bo z ciekawosci spisalam ile Nina mowi słów to wyszło 36 plus 20 wyrazów dzwiekonasladowczych :)

    A na koniec zalimy sie ze Ninka po 3 dniach goraczki jednak sie rozlozyla i mamy antybiotyk...
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    eveke: ale na nia super dzialaja wlasnie historyjki, w miare logiczne wytlumaczenie co i dlaczego...


    takiej maliźnie (1,5 rocznej) mozna cos wytlumaczyc logicznie? wow! Ja mam 13miesięczną i nie wyobrażam sobie, żeby kumała moje tłumaczenia za te 5 m-cy. Ale ja doświadczenia z dziećmi nie mam, więc wiele mnie dziwi :)

    Zdrówka dla Ninci, przerabiamy to samo.

    P.S. Jak można oprócz stosowania deflegminu/flegaminy, inhalacji solą fizj. i psikania mucofluidem/solą fizj. upłynnić wydzielinę i się jej pozbyć? Męczy się moja mała już kilka dni charcząc, ale wszystko gdzieś stoi, ani nie wypłynie z noska ani nie odciągnę... Wody nie chce za wiele pić.
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    ale przecież roczniak już wiele rozumie, jak mówię do Dominka oddaj co masz w buzi, to zaraz wyciąga i podaje śmietka, tak samo jak naciska guziki w dvd to odciągam raz, mówię że nie wolno, drugi, trzeci, czwarty, zatrzymam rączki by nie sięgał a za 10 razem to jemu się znudzi, jeśli w zamian zaproponuję coś równie atrakcyjnego. Już się nauczy sam schodzi naszego dużego łózka, nogami w dół, kilka razy musiałam pokazywać i jeszcze oczywiście sposób w jaki mówimy coś do dziecka, jeśli mówimy nie wolno, nu u ale przy tym się uśmiechamy, śmiejemy to nie dziwmy się że dziecko myśli o fajna zabawa, więc nadal tak będę robił.

    Treść doklejona: 08.11.14 12:57
    Ely ale jak macie antybiotyk to on też szybko pomoże na katar, wydzielinę, ja przy Nince robiłam jeszcze inhalacje mucosolvanem ale nie wiem od jakiego wieku można i tu chodziło bardziej o kaszel który się nie odrywał
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    Elyanna, jak nie będziesz tłumaczyć teraz to i za pół roku nie zrozumie :wink: myślę, że na tym etapie, to ważne jest samo tłumaczenie spokojnym tonem, z przytuleniem, dajmy na to. Nawet jak nie zrozumie tego, co mówisz, odczuje to jak mówisz do niej. A z czasem i treść zrozumie. Ja na tamtym etapie "zagadywałam" jej ataki :tongue: gadałam w kółko to samo, np "oj, jaka jesteś zła, tak bardzo zła, nie możesz się uspokoić i nie rozumiesz co się dzieje. Chcesz coś a wychodzi inaczej. Oj, widzę, że jesteś bardzo zła" i tak w kółko przez pięć minut :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeNov 8th 2014 zmieniony
     permalink
    No jasne, że robie krótkie, często powtarzane komunikaty, ale logiczne tłumaczenie... ciekawe :) nie mogę się doczekać tego etapu :)

    kachaw: jeśli mówimy nie wolno, nu u ale przy tym się uśmiechamy, śmiejemy to nie dziwmy się że dziecko myśli o fajna zabawa, więc nadal tak będę robił.


    właśnie tego nie umiem w sobie opanować. jak mówię "nie wolno" a ona z czartowskim uśmieszkiem robi ponownie patrząć mi w oczy to nie umiem powstrzymać uśmiechu :) A jak się wkurzę i powiem ostro "nie wolno!" to mała wpada w mega ryk.

    Ja tłumaczę i gadam do niej, jasne. Ale widzę, że nie kuma, tylko słucha :) U nas odwracanie uwagi bardzo fajnie na nią działa (jeszcze;]).

    Treść doklejona: 08.11.14 13:03
    kachaw, mam nadzieję, że ten anty pomoże na tą wydzielinę zatem!
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    No właśnie a wystarczy tylko trochę mienić intonację głosu, ja ma w praktyce to opanowane w szkole nigdy nie krzyczałam, raz mi się zdarzyło, zmieniałam intonację głosu i robiło się zimno w klasie a najbardziej działała gdy mówiłam ciszej i ciszej i nagle w klasie się cisza robiła.
    Ja też muszę się powstrzymywać bo mój syn ma tak uroczy ten szelmowski uśmiech, ale wiem że jeżeli teraz będę mu robić mętlik w głowie to będzie to na jego szkodę
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    Ely bo grunt w tym zeby gadać do dziecka od początku. Wyrobić w sobie ten nawyk nawet jesli ono faktycznie jeszcze nic nie rozumie.

    moja byla właśnie takim 13miesieczniakiem kiedy zaczęła chodzic a my z uporem maniaka powtarzalismy ze "zobacz Ninko autka jezdza, moga Nince zrobic bam i hlowka bedzie bolala" i wystarczyło...
    kiedys szlismy taka baardzo rzadki uczeszczana drozka i nagle auto wyjechalo. Nina w sekunde sama była przy mnie i dala rękę.

    Ely jaki antybiotyk macie?
    Nie przepisali Wam mucosolvanu do inhalacji?
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeNov 8th 2014 zmieniony
     permalink
    Mamy Augumentin ES, do inhlacji nic nie dostałam, tylko do psikania. Nie chcę na własną rękę nic dokładać, ale jeśli jest bez recepty ten do inhalacji to może spróbuję choć raz jej podać.
    --
  1.  permalink
    Niewiem czy tylko u mnie tak jest, ale dla mnie mlody jest niesforny, nieposluszny, niegrzeczny i czasem mam go dosc... i mi sie plakac chce... A jak go z kims zostawie (moja mama czy tata) to slysze ze super dziecko, nawet grzeczne i usluchane... i nie kumam bazy...
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    madziik, mi się wydaje, że mały może myśleć, że z mamą to wszystko może, zna Twoje granice, nie ma żadnych barier w swoim zachowaniu, a przy innych już wie, że nie może sobie na tyle pozwolić.
    --
    •  
      CommentAuthormangaa
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    No u mnie na szczęście Młoda pokazuje wszystkie swoje odcienie charakteru przy innych więc już od jakiegoś czasu nie słyszę, że bardzo grzeczne dziecko.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 8th 2014
     permalink
    madziik, a nie jest tak, ze babci, dziadki, nawet tata jak juz jest z dzieckiem to mu poswieca maksimum uwagi? a ponadto, no nie wiem jak u was, ale moj maly z tatem to zostawiaja po sobie chlew - zyja na luzie, bawia sie na luzie. to i dziecko nie ma sie przeciwko czemu buntowac. jak maly sie kapie przy mnie to wie ze nie moze wylewac wody z wanny, i czasem na zlosc to zrobi. jak kapie sie z ojcem to lazienka wyglada jak plac bitwy. czemu to sie stawiac? nie ma przeciw czemu stawiac oporu;-P
    -- ;
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.