Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorgucio8
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    A spotkałyście się z czymś takim, że dziecko mniej więcej do 2 roku chętnie jadło i próbowało różnych rzeczy, a potem nagle koniec, głodówka i tylko wybrane, nieliczne produkty?

    Tak mi się skojarzyło z placem zabaw i grubaskami.... Ja byłam świadkiem takiej sytuacji: Dziewczynka z dużą nadwagą biegnie na plac zabaw a mama za nią woła "ale nie wchodź na drabinki, bo się zgrzejesz!". Nosz kurde.... lepiej usiądź na ławce, zjedz coś i popatrz jak się dzieci bawią... to już mój komentarz. Tylko dziecka żal, bo było dużo za duże.
    •  
      CommentAuthorUl_cia
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    gucio8: A spotkałyście się z czymś takim, że dziecko mniej więcej do 2 roku chętnie jadło i próbowało różnych rzeczy, a potem nagle koniec, głodówka i tylko wybrane, nieliczne produkty?

    U mnie tak jest
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    I u nas. Ninka do drugiego roku życia jadła dosłownie wszystko a potem się zablokowała i dopiero teraz się powoli przekonuje do np mięsa, owoców, jogurtów etc
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    Na moje oko to po prostu jeden z przejawów buntu dwulatka :wink: Mija po jakimś czasie, o ile się nie robi z tego wielkiego halo :tongue:
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeMay 5th 2015 zmieniony
     permalink
    U nas to samo.... Na obiad tylko frytki, kasza gryczana, mięsko i ryba, papryka, ogórek. Zero innych warzyw. Co bym nie zrobiła (a raczej nasze obiady są urozmaicone), to dla Filipka musi być kasza + coś, ale bez warzyw.
    Zjadła płatki owsiane/ musli, jajko na śniadanie, chleb/ bułka z szynką.
    Z owoców jabłka, maliny, jagody, winogrona, arbuz, czasami banan.
    Czasami zjada jogurt, wafle ryżowe hipp smakowe.
    Ogólnie kiepsko z jedzeniem, ale obiady są najgorsze, bo ma wybrane co będzie jadł i wszystkim innym pluje i tak już od kilku miesięcy. Do 1,5 roku jadł wszystko co mu postawiłam przed nos, potem zaczęło się robić gorzej, a odkąd skończył 2 lata to już nic innego na obiad jak ulubiony zestaw.
    ---
    Myślałam, że tylko moje dziecko takie, ale skoro Wasze też, to już jestem spokojna :wink:
    •  
      CommentAuthorgucio8
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    judka25, ale to według mnie i tak dużo je, tzn wartościowe produkty, a nie np. tylko rosół z makaronem i pszenna bułka z masłem. W tym przypadku o którym mówię dziecko ma już 5 lat i jeszcze to nie minęło...
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    I u nas tak jest:cry: do okolo 1,5 roku moze troche dluzej jadl sam i praktycznie wszystko. Teraz wybrzydza i chce zeby go karmic. Siadamy do stolu a ten "pokarm mnie". Tez bylismy na blw i sie odwidzialo. Moze i prawda ze sie dziecko nie zaglodzi ale mnie nerwowo wykonczy. Jak jest glodny to placze, jeczy, nie ma cierpliwosci, nic mu nie pasuje. Zje- znaczy nakarmie go zaraz inne dziecko, zadowolone, wspolpracujace. Ale sam sobie nie wezmie:confused:
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    Popieram hydro - niejadek najczęściej jest w głowie mamy. Sama się nieraz na tym łapie.
    Ale jak tylko wrzucam na luz to wszystko się poprawia. U nas nie ma wybrzydzania. Jest jeden obiad dla wszystkich , jak nie zje to wie że kolejny jest dopiero podwieczorek. I nie gotuje np trzy razy w tygodniu makaronu bo wiem że wtedy zje więcej.
    O słodyczach się nie wypowiadam bo każdy robi jak uważa.
    Jak chce być karmiona- niestety taki jest obecnie etap - to karmię. Pewnie, że mnie to wkurza - bo już jadła sama wszystkie posiłki - ale co zrobię.
    I koniecznie pilnuję by przy posiłkach jeść przy stole. Tzn. po pierwsze siedzę z nią (lub wszyscy razem) - a nie że np ona je a ja w tym czasie robię coś w kuchni , i po drugie nie gonię z łyżką (choć mi się zdarzało :( )
    Jedyne czego pilnuje to picie - tzn podsuwam jej ile się da.
    A na jedzenie mam patent - jak nie chce jesć to mówię, "ok, ja zjem bo mi smakuje" i wtedy zazwyczaj ona zjada .
    --
  1.  permalink
    U nas to chyba faktycznie jest przejaw buntu dwulatka. Ona tylko sadzana do krzesełka mówi nieeee, bleeeee nawet nie próbując. Dzisiaj było śniadanie grubo po 10 00 . Zjadła jajecznice z jednego jajka a zrobiłam z dwóch i do tego całą dużą gruszke. Drugiego śniadania nie chciała. Teraz śpi. Jak wstanie to pewnie obiad też będzie bleee.
    --
  2.  permalink
    No maly moj tez ostatnio pokazuje na lyzke, ze mam go karmic, mimo, ze od dawna je sam. I tez jak widze, ze jest niesnosny i marudny to od razu mi sie przypomina, ze niewiele zjadl np na sniadanie.. ale na sile nie wcisne.. Czekam az minie :)
    --
    • CommentAuthormamakasi
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    Aga, a może nie chce już siedzieć w krzesełku ? Nasza tak miała i od kilku m-cy siedzi na normalnym i bunt z jedzeniem minął. Tzn z mówieniem nieeee przy posiłku . Bo przyszło coś innego :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    Cytrynko, ale to dużo zjadła na śniadanie, i to o 10 godzinie, więc wg mnie nie było czasu, żeby jeszcze zmieściła drugi posiłek. Tym bardziej, że gruszka pewnie słodka.
    U nas na śniadanie jest zawsze chleb pełnoziarnisty z miodem i kubek mleka. Tak się przyzwyczaiła, a dla mnie lepiej, że nie muszę wymyślać;) Zresztą ja też codziennie jem to samo na śniadanie.
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeMay 5th 2015 zmieniony
     permalink
    Super jak ktoś moze do tej 10 czekac. My o 9 musimy byc w przedszkolu. Nie ma tam śniadań. Lunch jest o 11. Jak go w domu nie nakarmię to będzie glodny a co za tym idzie nieznośny. A mam ich dwóch do wyszykowania na 9. W przedszkolu tez nie zawsze zje. Wiec jak jesteśmy po 12 w domu to juz jest armagedon. A myslicie ze wtedy jest chętny na obiad? Nie. Ale siedziec i wyć na dywanie juz tak.:cry:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    mamakasi: U nas nie ma wybrzydzania. Jest jeden obiad dla wszystkich , jak nie zje to wie że kolejny jest dopiero podwieczorek. I nie gotuje np trzy razy w tygodniu makaronu bo wiem że wtedy zje więcej.


    O to to! Dokładnie tak. Możecie pisać, żem wyrodną matką, ale tak właśnie robię. Jemy wspólnie. Uwzględniam w jadłospisie propozycje moich dzieci, jak najbardziej, ale w życiu bym się nie zgodziła na to, żeby na przykład cała rodzina jadła pomidorówkę 7 dni w tygodniu "bo dzieci tylko to lubią" (przykład znany z otoczenia). I zbyt leniwa jestem na to, żeby każdemu członkowi rodziny serwować inne danie, o nie! Dom to nie restauracja :devil:
    Uważam, że takie "gotowanie na życzenie" wcale takiemu niejadkowi nie pomoże. Raczej utrwali nawyki. No bo skoro wystarczy pomarudzić, żeby mama rzuciła wszystko i ugotowała po raz n-ty w tym miesiącu makaron, to po co się wysilać?

    I taka jestem niedobra dla tych swoich dzieci (tak, już to gdzieś słyszałam :devil:), a one a) jedzą bez marudzenia (wiadomo, każda ma swoje ulubione i nieulubione potrawy), b) rosną, c) są zdrowe :bigsmile:
    •  
      CommentAuthormadziik1983
    • CommentTimeMay 5th 2015 zmieniony
     permalink
    A moj dzisiaj po raz pierwszy zjadl lizaka :cool: Jestem z niego dumna he he.
    A co do wybrzydzana to ogorek zielony kiedys byl najlepszym co moglo go w zyciu spotkac :P A teraz ino przejdzie obok ale za to buraczki i marchewke zasmarzana z biedronki kocha az za bardzo ha ha. Ostatnio moj, zeby mlody zjadl na obiad kalafior i ziemniaki, to mu dodal nieszczesne buraki.... moja mina byla bezcenna, no ale zjadl ze smakiem :P
    --
  3.  permalink
    Akirko wstała po 9 00 więc dlatego śniadanie tak późno zresztą jak wstaje wcześniej to nie chce wcześniej jeść.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 5th 2015 zmieniony
     permalink
    Ul_cia: U mnie tak jest

    TEORKA: I u nas. Ninka do drugiego roku życia jadła dosłownie wszystko a potem się zablokowała

    no to ja chyba mam szczęście, bo moje dziecko zje dosłownie wszystko. I tak jest od zawsze. Na śniadanie dziś zjadła kromkę chlebka żytniego na zakwasie z serkiem twarogowym, wędlinką i pomidorkiem. Dojadła surową papryką i 5oma rzodkiewkami :) I of kors wypiła kubek kawy zbożowej z mlekiem (to zawsze wciska na początek). Na obiad pieczoną szyneczkę, ziemniaczki i surówkę z kiszonej kapuchy i cebulki (ziemniaki zamieniam w tygodniu na ryż, kaszę jaglaną, jęczmienną i inne - Misia uwielbia kasze). W międzyczasie jakieś owoce :) Oby to nigdy nie uległo zmianie :) Michasia waży 14kg, mierzy jakoś 96cm :)
    Uwielbia też surowe avokado, orzechy wszelakie i zajada się nimi często :)
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    U nas jak u Michasi...ale w sumie róznie jeszcze może być. W każdym bądź razie ma apetyt i je prawie wszystko co mu podsunę.
    Waży 13 kg przy (dawno go nie mierzylam) ale pewnie z 90 cm.
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorLibra1610
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    A jak zacząć podawać dziecku wode? Bo u nas były soczki owocowe (wyciskane na świeżo albo pasteryzowane domowej roboty) i teraz jednak nie chcialabym żeby była tylko na słodkich soczkach, bo to wiadomo - cukier, ale wody pić nie chce, a na polu coraz cieplej i marudna jest. Wziąć na przetrzymanie i poczekać aż tak jej się zacznie pić, że przekona się do wody?

    I mój drugi problem - cholerne danonki :/ jak jesteśmy u dziadków, to babcia by najchetniej dawała przez cały dzien bobofruty na zmianę z danonkami, bo "to jej smakuje", a jak wychodzimy i mala z babcia zostaje to obowiazkowo trzeba ją napchać tym wszystkim. I jak mowilam że nie chce jej tego podawać to była obraza, a maż mi mówi, że mam to zaakceptować bo to tylko raz w miesiacu dwa dni z takim jedzeniem, wiec nic sie nie stanie
    --
    •  
      CommentAuthorMalisiek
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    U nas z jedzeniem jest ok. Czasem wydziwia, że nie chce zupy, to mówie jej, że jak nie chce to nie, ja zjem. I wtedy leci do stołu, że ona zje ;) A ze śniadaniami jest tak, że mnie budzi rano i mówi, że Maja jest głodna i chce płatki z mlekiem lub naleśniki. Kanapki ni pierona mi nie zje, wyjada samą wedline. A banany uwielbia, potrafi zjeść 3 małe pod rząd:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeMay 5th 2015 zmieniony
     permalink
    Libra - to zaproponuj babci, żeby sama robiła serek homogenizowany. babie z reguły lubią takie "wyzwania". Ja Maksiowi zawsze sama robię. Biorę 1/3 lub 1/2 kostki twarogu, dodaję śmietanę, bądź jogurt naturalny, owoca słodkiego i blenduę. Sama się tm zajadam, bo niebo w gębie to jest. Albo daję do twarogu banana i maliny.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    Libra u nas z wodą do dziś problem. Odpuściłam, bo dziecku ewidentnie pić się chciało w tamtym roku w lecie, a mimo to wody nie ruszył :(
    DO picia uznaje tylko rooibos z małą ilością cukru (niestety), do wody odrobinę domowego soku z wiśni, aronii itp., albo kubuś water rozcieńczony 1:1 z wodą mineralną, sok jabłkowy z wodą, bobofruty ale to wiadomo traktuje jak przekąskę.
    Próbowalam go od poczatku uczyć na wodę ale nigdy się nie nauczył, mimo, że my pijemy tylko wodę.
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    dżasti: zaproponuj babci, żeby sama robiła serek homogenizowany. babie z reguły lubią takie "wyzwania".


    Niekoniecznie. Są i takie babcie, co uwielbiają wszelkie reklamowane w tv produkty "dla dzieci", nawet jeśli lektura składu tych wynalazków nie pozostawia złudzeń :wink: I dla takich zawsze danonki będą lepsze od domowego twarogu z owocami, "bo przecież w telewizji reklamują" :devil:
    •  
      CommentAuthorbananowiec
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    Libra a czemu w ogóle zaczynałaś podawanie picia od soków? Pytam z ciekawości:wink:

    A z czego pije te soki? Może do wody jakiś atrakcyjny kubek/bidon?

    U mnie z wodą nie ma problemów od zawsze pije głównie to. Teraz zacznam podawać soki w czystej postaci. Wcześniej jako owoce albo dodatki do kaszy (bardziej przeciery z owoców).
    --
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeMay 5th 2015 zmieniony
     permalink
    U nas znowu zadnego problemu z woda, nic innego nie chce i nigdy nie wypił żadnej herbaty. Znajomi nie raz posuwali Filipowi soczki w kartoniku ze słomka albo inne słodkie napoje, ale on o ile w ogóle spróbował, to wziął łyka i mówił, ze juz nie chce wiecej. Od poczatku tylko woda, ale to mnie akurat bardzo cieszy. Nawet nie chce pic domowych soków ze świeżo wyciśniętych owocow.
    •  
      CommentAuthorLibra1610
    • CommentTimeMay 5th 2015 zmieniony
     permalink
    hydro, niestety tak jest i z naszą babcią :/ wszystko czego używam to złe, bo naturalne, a przecież w tv reklamują DLA DZIECI, a jak dla dzieci to wiadomo, że najlepsze, teraz jeszcze jest reklama gerbera o normach 500 razy ostrzejszych niz dla dorosłych, to juzw ogole jakie to cudo :P tak, więc: tetry to zło, moje mleko w piersiach było neiwydajne, bo bebilon 2 powinnam dawać od pol roku, kaszki nestle smakowe są jedynym słusznym rozwiazaniem, żaden sok domowy nie bedzie tak dobry jak bobofrut, dziecko woli danonki od owocow i księgę mogłabym napisać na podstawie tego co reklamują w tv i jak mamy tam jechac to mnie szlag trafia, zwlaszcza że maż dyplomata i sie nie postawi, a ja jestem tą złą synową :/

    bananowiec, sama chciałabym wiedziec czemu :/ dziś u nas mega gorąco - postaram się na wstrzymanie i może się do wody przekona. Bo jak np dodaję do wody sok z porzeczki w mini ilości (nawet nie zabarwi dobrze wody) to juz jest ok, jednak wiadomo - to nie sama woda, bo smak zmieniony
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    Ale wiecie co. To czasem ze zwyklej niewiedzy wynika. W zeszlym tyg znajomy kupil dzieciom jakies kolorowe chrupki. Mowie do niego "trzeba bylo chociaz zwykle kukurydziane kupic", a on mi na to "no przeciez to dla dzieci, to musialy orzejsc dodatkowe badania jakies":shocked: kupil jakies zafarbowane, mega slodkie.
    --
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    Libra- co do picia to ja chyba nie podjelabym sie proby przetrzymania. O ile z jedzeniem problemu nie bedzie jak nie zje nawet caly dzien to z piciem to jest troche inaczej. Moze dodawaj najpierw domowego soku porzeczkowego, jak dodajesz.potem zmien na sok z wycisnietych porzeczek bez cukru, potem coraz mniej mniej. Ale mysle osobiscie, ze woda z odrobina naturalnego swojego soku to juz nie jest takie zle. Najgorsze sa te soki kartonowe zamiast wody.
    Sama nigdy jako dziecko wody nie pilam. Zawsze byly kompoty- po co ? Nie wiem. Dopiero jako nastolatka swiadomie wybralam wode. Ciezko mi bylo sie przestawic...
    -- ,
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeMay 5th 2015 zmieniony
     permalink
    judka25: U nas znowu zadnego problemu z woda, nic innego nie chce i nigdy nie wypił żadnej herbaty. Znajomi nie raz posuwali Filipowi soczki w kartoniku ze słomka albo inne słodkie napoje, ale on o ile w ogóle spróbował, to wziął łyka i mówił, ze juz nie chce wiecej. Od poczatku tylko woda, ale to mnie akurat bardzo cieszy. Nawet nie chce pic domowych soków ze świeżo wyciśniętych owocow.

    u nas identycznie. Czasem babcia czy ciocia na weekend da Misia soczek a ona weźmie parę łyków i zostawia. Jeśli chce jej się pić, to bierze wodę pomimo, że sok stoi obok :) Ale ona od zawsze pije tylko wodę.
    --
    • CommentAuthoradda78
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    a mój też niejadek-2 latka skończył niedawno..i w dodatku je wybrane potrawy(ulubione)- chleb z masłem, kawałek wędliny oddzielnie niż na kanapce, czasem zje platki(pare łyżeczek, jogurt), zupę zje bo lubi, i na kolacje też tylko chleb z maslem.. innymi potrawami wymiotuje,warzyw i owoców nie znosi :( no, ale "bebilon 4 " wypija 3-4 razy dziennie po 120 ml.. więc może w tym rzecz..
    wymiotuje dość często, w sierrpniu mamy wizyte u gastrologa, tak na wszelki wypadek..ale pewnie i tak nic nam to nie da..
    o dziwo, w zeszłym roku jedząc tylko taki zestaw jak wymienilam miał doskonałe wyniki morfologii.. za dużo białka miał, ale to lekarze uznali, że to od płaczu przy pobieraniu..
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    Frances: zeszlym tyg znajomy kupil dzieciom jakies kolorowe chrupki. Mowie do niego "trzeba bylo chociaz zwykle kukurydziane kupic", a on mi na to "no przeciez to dla dzieci, to musialy orzejsc dodatkowe badania jakies" kupil jakies zafarbowane, mega slodkie.
    --


    Zafarbowane zapewne koszenilą - naturalny ciemnoczerwony barwnik pozyskiwany z wysuszonych, zmielonych owadów, zwanych czerwcami kaktusowymi (Dactylopius coccus), żyjących w Meksyku. (wikipedia)
    Mój M kupił kiedyś takie flipsy truskawkowe młodemu, gdy był chory na jelitowke i nic nie chciał jeść, gdy powiedziałam mu co to jest, wylądowały w koszu.
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 5th 2015 zmieniony
     permalink
    _hydro_: Uważam, że takie "gotowanie na życzenie" wcale takiemu niejadkowi nie pomoże. Raczej utrwali nawyki. No bo skoro wystarczy pomarudzić, żeby mama rzuciła wszystko i ugotowała po raz n-ty w tym miesiącu makaron, to po co się wysilać?


    No idź Ty kozo !
    Jakem pół roku temu pisała, że Nina by tylko makaron żarła to mi wszystkie, jak jeden maż pisałyście, że spoko, żeby dawać, że Wy też czasami macie fazę makaronową/ziemniakową/ryżową i że to nic złego.
    A teraz czytam, że jednak :tongue::tongue::wink::wink:

    W każdym razie ja Ninie tego makaronu codziennie nie dawałam, gotowałam inne rzeczy i często nic nie tknęła oraz do kolacji chodziła głodna i zła.
    Ale się nauczyła, że nie ma opcji na codzienny makaron i musi zacząć jeść inne rzeczy, albo mieć burczący brzuch.
    Tym sposobem zjada mi teraz ziemniaki z mięsem [tylko noga z kurczaka wchodzi w grę i kotlet, ale musi być spieczony tak, żeby chrupał], ryż też dziubnie, do kaszy się pomału przekonuje, pierogi polubiła etc.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    moje dziecko ma zaczerwieniona zoladz od spodu, skorka schodzi ladnie, twierdzi ze go trocszke boli. musze isc do pediatry po elki czy moge mu pomoc domowymi sposobami?
    to jakies zapalenie zoledzi czy co? lekko zaczerwienione, ten dol zoledzi od ujscia cewki moczowej. przy sikaniu nie boli.
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    TEORKA: Jakem pół roku temu pisała, że Nina by tylko makaron żarła to mi wszystkie, jak jeden maż pisałyście, że spoko, żeby dawać, że Wy też czasami macie fazę makaronową/ziemniakową/ryżową i że to nic złego.
    A teraz czytam, że jednak


    Ale ja też tak pisałam? Nie pamiętam, może (?). Że dzieci miewają fazy, to ja wiem, no jasne. I żeby nie było, ja nie jestem jakąś terrorystką, która dziecku mówi, że albo zje kotleta, albo idzie głodne spać :devil: Jak obiadu nie zje, to przecież kolacja jest, nie? Zwykle inna niż ten obiad, więc jest szansa, że sobie odbiją :wink: W praktyce jest właśnie tak, jak napisałam - nie ma gotowania każdemu z osobna i nie ma jedzenie trzech dań w kółko. Z tym, że dziewczyny mają spory udział w układaniu jadłospisu. I od kiedy tak podchodzę do sprawy, to powiem szczerze, że jakoś nie widzę tych faz u nich. No i na ich przykładzie mogę powiedzieć, że jednak opłacało się dzieci wdrażać do pomocy w kuchni (bo pomagały od dawna, ale wątpiłam w skuteczność tego). Jakoś chętniej próbują rzeczy, które robimy razem.
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    Ewasmerf: to jakies zapalenie zoledzi czy co?

    Może sobie trochę naciągnął przy ściąganiu napletka? W każdym razie na pewno nie zaszkodzi pomoczyć mu siusiaka w rivanolu. A jak to nie pomoże, no to pewnie lekarz - bo czasem trzeba antybiotyk miejscowo. Miki miał kiedyś zapalenie napletka i dostał wtedy właśnie maść z antybiotykiem.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    _hydro_: Ale ja też tak pisałam?


    Aż się cofnęłam, odszukałam [taki uparty baran ze mnie] i może nie napisałaś dosłownie, żeby jej codziennie gotować, ale "Ja też mam nieraz fazę makaronową. I nie widzę w tym niczego dziwnego, skoro na przykład znam wiele osób, które nie wyobrażają sobie obiadu bez ziemniaków :wink:"



    _hydro_: Zwykle inna niż ten obiad, więc jest szansa, że sobie odbiją :wink:


    No kolacja zwykle inna, masz rację :wink:
    Ale zaś moja koza to by tylko parówki na tą kolację jadła.
    Dzień w dzień :neutral::neutral:
    Ewentualnie kanapkę z wędlinką.
    Bo jak powiem, że to szynka to nie zje.
    Płacz, bo ona nie lubi szynki.
    Więc zanoszę do kuchni, postoję 3 sekundy, wracam z tym samym, mowię że wędlinka i zjada :shocked::rolling::rolling::rolling:
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    TEO, ale faza makaronowa czy kaszowa to nie wiem jak dla mnie 3-4 dni maks.Potem muszę coś innego zjeść;P A nie żeby przez miesiać makaron;P Z drugiej strony mój Staraszak od dwóch tygodni je kabanosy na koklację:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeMay 5th 2015 zmieniony
     permalink
    Teo, masz "oooo" za upartość, rozwaliłaś mnie :crazy:

    A do babć- moja mama nie jest najgorsza, dokształciła się sporo, odkąd jest Basia :wink: Choć o ile Sokoliki u nas bywają, za moją milczącą zgodą, to "Danonki" przyszły tylko raz i wylądowały w koszu (po uprzednim zapytaniu czy ktoś z dorosłych domowników zamierza to zjeść). Ze słodyczami mi się trochę dziadkowie rozpuścili, ale do 2. urodzin w zasadzie ich nie było :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    Livia, dziekuje. jutro kupie ten rivanol.
    jak sie pogorszy to pediatra. dzieki;-)
    -- ;
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeMay 5th 2015 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: jak sie pogorszy to pediatra. dzieki;-)

    Nie ma sprawy :smile: Nas Rivanol nie raz ratował z takich siusiakowych spraw - zresztą on ogólnie fajnie odkaża i łagodzi. Ewentualnie na noc możesz kupić żel - Rivel.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    dzieki, juz zapisuje sobie;-)
    -- ;
    •  
      CommentAuthorAnula85
    • CommentTimeMay 5th 2015
     permalink
    Dziewczyny wpadlam tylko na chwile was ostrzec panuje okropny rotawirus my wczoraj wyszliśmy ze szpitala gdzie na oddziale była epidemia tego cholersta. Moje dziecko przez 2 dni było nie do życia funkcjonował tylko na kroplówkach bo co zjadł lub wypił to za chwilę zwymiotował. Teraz jest z nim ok ale za to ze mną masakra podłapałam tgo cholernego rota , pisze do was z bólem brzucha i biegunką uważajcie na siebie a przedewszystkim na dzieci . Jak tylko zauważycie ,ze dziecko nie chce jeść , gorączkuje i nie pije to nie ma co się zastanawiać tylko pedem do lekarza bo pózniej moze być tylko gorzej.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMay 6th 2015
     permalink
    TEORKA: Aż się cofnęłam, odszukałam [taki uparty baran ze mnie] i może nie napisałaś dosłownie, żeby jej codziennie gotować, ale "Ja też mam nieraz fazę makaronową. I nie widzę w tym niczego dziwnego, skoro na przykład znam wiele osób, które nie wyobrażają sobie obiadu bez ziemniaków :wink:"


    Zgadza się. Faza makaronowa bywa. Albo warzywna. Albo mięsna. Teraz mam na przykład fazę na kuchnię wege, nie mam ochoty na mięso od dłuższego czasu. Więc gotuję warzywnie, ale to nie znaczy, że cały tydzień jemy tylko ogórki :tongue: Ale u nas to jest tak, jak pisze Frances:

    Frances: faza makaronowa czy kaszowa to nie wiem jak dla mnie 3-4 dni maks.Potem muszę coś innego zjeść;P A nie żeby przez miesiać makaron;P


    Więc faza fazą, ale nie ma bata, żebyśmy tygodniami z tego powodu musieli jeść np. makaron z sosem pomidorowym, bo tylko to dzieciom pasuje :devil::devil: A mam takich znajomych, co w ten sposób do tematu podchodzą i rzeczywiście fazy owe ciągną się w nieskończoność. U nas od dłuższego już czasu nie było czegoś takiego, żeby baby się domagały w kółko tego samego jedzenia. Wierzę, że to właśnie z powodu wprowadzenia zasady, że jemy wszyscy jeden obiad - zaplanowany z uwzględnieniem życzeń poszczególnych członków rodziny, ale jednak jeden. I to mi pasuje, bo leniwa jestem z natury i szlag by mnie trafił, jak bym miała się tak w kuchni gimnastykować, jak niektórzy piszą :tongue:
    •  
      CommentAuthorKasiaMW
    • CommentTimeMay 6th 2015
     permalink
    u nas z jedzeniem tez masakra Milka nie tknie kanapek z czymś innym niż masło bądź z twarożkiem:(
    obiady je ciałkiem ładnie ale właśnie z przekąskami u nas masakra;/
    -
    i dziewczyny mam pytanie czy wy dalej siedzicie przy trzy latkach gdy zasypiają?? Milka robi awanturę jak chce się wyjść masakra jakaś przecież jestem obok
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeMay 6th 2015
     permalink
    Ania, trzymajcie się... Moja mama zaliczyła toto przez majówkę, dopiero dochodzi do siebie. Zaraziła się od pracownicy, ona od córki. U nas nikogo innego w domu nie ruszyło.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeMay 6th 2015
     permalink
    _hydro_: ale nie ma bata, żebyśmy tygodniami z tego powodu musieli jeść np. makaron z sosem pomidorowym, bo tylko to dzieciom pasuje


    A no to może wtedy Was źle zrozumiałam po prostu :wink:

    kasiakuzniki: czy wy dalej siedzicie przy trzy latkach gdy zasypiają??


    My tak :neutral:
    Co więcej, Ninę tak mój mąż nauczył, pastuch jeden niereformowalny, że koza nie zaśnie inaczej jak drapana po pleckach albo dupce.
    A najlepiej tu i tu.
    No więc siedzę [jak Mateo nie ma wieczorem] i czochram tą gangrenę małą dopóki nie zaśnie :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthoragigi
    • CommentTimeMay 6th 2015
     permalink
    Ewasmerf, możesz też w razie czego moczenie siurka w nagietku zarządzić.... Nasza pediatra w pierwszej kolejności zaleca coś takiego, a jak nie pomaga, to dopiero silniejsze środki.

    A co do opryszczki, to napiszę, bo może którejś się przyda: pediatra przy niewielkiej zmianie (kilka krostek przy ustach) i braku innych objawów właściwie nic nie zaleciła. Powiedziała, że plasterki można stosować u dziecka w wieku naszego syna i że to o tyle dobry pomysł, że nie brudzi sobie tego, nie przenosi na inne części twarzy, oczy i nie rozsiewa dookoła na innych. Heviran by przepisała, gdyby zmiany były rozleglejsze, pojawiły się inne objawy lub dziecko było dużo młodsze.

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 06.05.15 11:16</span>
    kasiakuzniki: czy wy dalej siedzicie przy trzy latkach gdy zasypiają??

    Kasia, ja siedzę/leżę przy prawie czterolatku. Zwykle po kąpieli idziemy czytać jakąś książkę i potem jeszcze chwilę leżymy i rozmawiamy o tym co się działo w ciągu dnia, czasami jeszcze rysuję po plecach, po czym życzymy sobie miłych snów, Młody przytula się i usypia. Usypianie trwa zwykle kilka minut, czasem dłużej, gdy jeszcze leży i o czymś myśli.
    Czasem i mi się zdarzy usnąć razem z nim ;-)
    Aaa.. i zawsze mówię, że jeszcze chciałabym zrobić to, to i to albo po prostu porozmawiać sobie z tatą i jak uśnie, to po prostu pójdę do drugiego pokoju albo kuchni i żeby nie dziwił się, że mnie nie ma, gdy zdarzy mu się obudzić, czy otworzyć oczy, ale jak będzie mnie potrzebować i zawoła, to przyjdę. Parę razy przetestował, czy rzeczywiście przychodzę i potem już było ok.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMay 6th 2015
     permalink
    Agigi, dzieki. tak myslalam o tym nagietku, ze skoro na oczy pomaga to moze i na siurka...
    -- ;
  4.  permalink
    Ja tez musze byc w pokoju jak mlody usypia ale moge lezec na kanapie a nie z nim a to juz postep :)
    Moj maly od nocy wymiotuje. Biegunki ani goraczki nie ma. Pierwszy raz mamy cos takiego. Podrzuccie dania nie mleczne, bo ja zielona tematu... U nas nikt 3dniowki nawet nigdy nie mial. Ogolnie oslabiony ale dosc zywy. Jutro lekarz. Dziekuje
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMay 6th 2015
     permalink
    kasiakuzniki: i dziewczyny mam pytanie czy wy dalej siedzicie przy trzy latkach gdy zasypiają??


    ja nie ;).
    Jeśli z nim siedzę, to zasypianie trwa 2-3h...
    Jak go przestawiłam na samodzielne usypianie czas ten skrócił się do 10-30 minut, a czasami ledwo położy głowę do poduchy to śpi.

    Wczoraj chciałam zobaczyć czy jak się obok niego położę, to uśnie szybciej i nasza próba potrwała 10 minut i wyszłam. Dawidek jak zobaczył mnie obok leżącą zaczął gadać, skakać po mnie, więc mu powiedziałam, żę jestem głodna i idę coś zjeść. Nim "wróciłam" już spał.

    Ale przyznam, że nauka samodzielnego zasypiania była trudna. Ale opłacało się ;).
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.