Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeJul 14th 2015 zmieniony
     permalink
    Akirko... Jakże Cię rozumiem-piję kawę w kuchni, słyszę dziecię się budzi. Lecę z uśmiechem na twarzy mówię- Dzień dobry! i co słyszę? No co? NIIIIIEEE E!!!
    Nie musze dodawać, że do odstawienia dziecia do babci wsio było nie-e? Ubieranie się, śniadanko, buty, czapka itd.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeJul 14th 2015 zmieniony
     permalink
    Akirka wyluzuj, u nas też kilka razy takie coś się zdarzyło :P dawno i nieprawda i nikt o tym nie pamięta :) ja zawsze wtedy dawałam Nadii te przysłowiowe gacie do ręki i mówiłam, że jak już się sama zdecyduje je założyć, to niech zakłada albo przyjdzie do mnie. Bo wtedy nam to ułatwi wyjście na spacer i działało to super. Ona z tych dzieci lubiących "samozastanawianie" się i samostanowienie o sobie, jakbym jej siłą założyła - to by się chyba zapłakała na śmierć, a tak to po 5 minutach gacie założone, że niby sama na to wpadła :P Spróbuj, a jak nie podziała, to wymyśl coś jeszcze innego albo przeczekaj :tongue:

    Dziewczyny proszę o poradę. Oficjalnie się witam na wątku z moją młodszą Liwcią i od razu pytanie: jaki nebulizator/inhalator polecacie ? Mam dość wszędobylskich gili ... trzy tygodnie było dobrze i znowu - mam ochotę palnąć się w głowę, Liwcia jak mnie widzi z chusteczką to ucieka gdzie pieprz rośnie :(
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Teo, u nas jak sie jakas infekcja dodatkowo przyplatala, wiruski to tez byl katar, dobrze, ze schodzi, inhalacje rozrzedzaja wydzieline zalegajaca... Dobrze, ze zaczal jesc, to tez pomoze... a moze mu dodatkowo zeby ida? Bo wtedy odpornosc leci w dol i katar taki moze byc...? I jak odkasluje tez dobrze.
    .
    Penny, my chyba Microlife'a mamy, buczy dosyc glosno, ale sie sprawdza...
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 14th 2015 zmieniony
     permalink
    Też mam microlife. Daje radę. A z tym buczeniem, to zdaje się wszystkie tłokowe tak mają. Są jeszcze inne typy, np. ultradźwiękowe - być może są cichsze, ale co z tego, skoro nie można w nich stosować niektórych leków (są takie informacje w ulotkach).
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Frag no niby zęby iść mogą, wszak ma 6 mscy. Na dziąsła kukalam i nic specjalnego nie dostrzegam....

    Penny my też mamy Microlife, najbardziej polecany. Głośny jest ale może akurat Liwka nie będzie się bała ? :)
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    U Gosi przy okazji krtani zawsze jest katar. Czasami zaczyna się od lekkiego, a innym razem najpierw krtań potem dopiero katar.
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    PENNY: jakbym jej siłą założyła - to by się chyba zapłakała na śmierć, a tak to po 5 minutach gacie założone, że niby sama na to wpadła


    no to u nas zastanawianie trwało 1,5h:) Ja tam się z nią szarpać nie zamierzam i odpuszczam, chce latać z tyłkiem gołym, to lata. Tylko właśnie nie wiem czy przyjąć taktykę tłumaczenia jej (czy to w ogóle ma sens?) czy ignorowania. Ona po tym czasie, przyszła, ubrała się i był luz. Także chyba musiała sprawdzić co jej da to, że będzie robić po swojemu.

    Co do nebulizatora my mamy Medel - ponoć jest to to samo co Philips, bo wygląda tak samo. Kupiliśmy w Superpharmie na promocji;)
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Akirka u nas dość niedawno Nina miala tego typu kumulacje buntu.

    potrafila usiąść na podlodze i wyc a ja wychodzilam i tyle, jak sie juz wyryczala sama przybiegla sie tulic

    ubierać też sie czasem nie chce, zawsze staram się ją czymś zagadać lub opowiedziec co będziemy dalej robić...
    jesli mam czas to niech sobie lata aż jej przejdzie ale jak MUSZE wyjść to na kolana biore i ubieram. Trudno.

    taktyka generalnie na przeczekanie i jak najmniejsza uwaga na rzeczy niepożądane
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    My mamy nebulizator Philipsa, kiedyś był w promocji w Biedronce i nabyłam.
    .
    Dziewczyny, a słuchajcie, czy któraś z Was miała do czynienia u dziecka u kaszlem w nocy. Gosia ma takie ataki kaszlu - suchy, raczej gardłowy kaszel,trwa to około pół godziny, najpierw zimą trwało to chyba ponad miesiąc, potem spokój i teraz znowu maj/czerwiec, miesiąc spokoju i znowu dzisiaj kaszlała. Ilekroć idziemy do pediatry - a już 2 lekarki ją badały, to osłuchowo czysta, jedyne co stwierdzają, to lekko czerwone gardło i że to prawdopodobnie z kataru, który jej nocą spływa do gardła i drażni. Myślałam, że to na tle alergicznym i podawałam lek na alergię (za radą lekarki), ale nic nie pomaga, poza tym ten kaszel był też na wakacjach w Grecji, gdzie jednak i inna pościel (bo już myślałam, że tu przyczyna), inny klimat. Byłam z nią też u laryngologa, ale tu w ogóle nic nie stwierdzono. W ciągu dnia zdrowe, tryskające energią dziecko, ma apetyt, no nic kompletnie jej nie dolega, ostatnio lekki katarek i tyle. No nie wiem już co robić.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 14th 2015 zmieniony
     permalink
    Madzinka, wiem, że glista ludzka daje takie ataki kaszlu. Nie jest to ciągły kaszel, tylko występuje okresowo, kiedy larwy wędrują do dróg oddechowych drażniąc je - z flegmą są odkrztuszane i połykane. Przyszło mi to na myśl, kiedy powiedziałaś, że są to właśnie ataki kaszlu, okresowe. A jeśli dziecko jest zarobaczone, mają one właśnie związek z cyklem rozwojowym glisty.
    --
    •  
      CommentAuthormadzinka83
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Kasiu właśnie pamiętam, że Misia miała. Jakie badania muszę zrobić, zęby ją wykryć? Z kału wyjdzie? Lekarka mi kiedyś mówiła o jakichś z krwi tylko nie pamiętam, co to było,a w końcu nie poszłam, bo się uspokoiło. Mówiła, że tylko prywatnie, bo nie może tego mi dać z nfz-u. No ale teraz mamy wolne, więc mogę ją przebadać.
    Obawiam się robaków u niej, bo lata po działce, bawi się w piachu budowlanym, różnie to może być.
    -- [url=http://lilypie.com][/url
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 14th 2015 zmieniony
     permalink
    Madzia, niestety wykryć glistę można wówczas, kiedy składa ona jaja. A ma to miejsce bodajże co 2-3 tygodnie. Dlatego czasem dopiero za 8-9 razem wychodzi w badaniach kału. Ja dałam 2 próbki. Drugą po 5 dniach od pierwszej i wówczas wyszło. Mojej znajomej wyszło dopiero za 9 razem :/ Z krwi nie robiłam, niestety nie pomogę. Może zadzwoń do DIAGNOSTYKI i popytaj.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    akirka: Tylko właśnie nie wiem czy przyjąć taktykę tłumaczenia jej (czy to w ogóle ma sens?) czy ignorowania

    Ja uważam, że tłumaczenie ma sens zawsze i wszędzie - za wyjątkiem gdy dziecko leży i tak głośno płacze, że nic nie dociera do niego. Generalnie chyba mówienie jest ok :P ja tam tłumaczę, nawet jak czasem Nadia była odwrócona czy coś. Po którymś razie zaczyna rozumieć, wiadomo, że im dziecko młodsze tym tego tłumaczenia więcej - logiczne :) Natomiast ja nigdy nie ignorowałam żadnego płaczu. Zawsze byłam obok, chyba, że sama szła do pokoju płakać - to był jej wybór. Tak to mówiłam, że rozumiem, że się teraz emocjonuje, że jestem u bok, jakby już chciała o tym pogadać czy tam się przytulić albo popłakać na mnie :P Różnie bywało i jest. Jedyna sytuacja w której odchodzę jest taka, gdy zaczyna płakać lub krzyczeć na uchem Liwci już naprawdę głośno i nic już nie działa. Wtedy mówię, że Liwcię bolą uszy, gdy tak robi i muszę wyjść do innego pokoju. Albo nic nie mówię, gdy widzę, że groch o ścianę :P

    Miałam też kilka razy taką sytuację, że Nadia była mocno zmęczona. Nie chciała zasnąć, była wściekła i krzyczała "niedobla mama, brzydka" lub coś w ten deseń. Trzy głębokie wdechy i brałam ją za obie ręce, przyciskałam do piersi i mówiłam, że mocno mocno ją kocham, że jest moim kochanym dzieckiem nawet jak jest tak pozłoszczona na mnie. I jak to zadziałało :):):) no super :) po chwili się do mnie przytulała i czułam jak jej ciało "odpuszcza", jak się robi miękkie, jak stres odchodzi. I zazwyczaj szybko wówczas zasypiała :)

    Dzięki za opinie, wezmę ten medelowy :)
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    PENNY: była wściekła i krzyczała "niedobla mama, brzydka" lub coś w ten deseń. Trzy głębokie wdechy i brałam ją za obie ręce, przyciskałam do piersi i mówiłam, że mocno mocno ją kocham, że jest moim kochanym dzieckiem nawet jak jest tak pozłoszczona na mnie.

    dzięki Ci Kasiu za te słowa :hugging:
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    akirka: no to u nas zastanawianie trwało 1,5h:) Ja tam się z nią szarpać nie zamierzam i odpuszczam, chce latać z tyłkiem gołym, to lata. Tylko właśnie nie wiem czy przyjąć taktykę tłumaczenia jej (czy to w ogóle ma sens?) czy ignorowania. Ona po tym czasie, przyszła, ubrała się i był luz. Także chyba musiała sprawdzić co jej da to, że będzie robić po swojemu.


    Ja się jeszcze nauczyłam, że warto zapobiegać takim sytuacjom. Czyli jeśli np. wiem, że mam wyjść o 9:00, a ubieranie trwa 1,5 godziny to o 7:00 oświadczyłabym, że czas się ubrać, żeby dziecku i sobie dać czas.

    I jeszcze super działają zabawy. U nas ostatnio hitem jest poszukiwanie ubrania. Zawsze mówię, że położyłam na kanapie, a teraz nie ma i że chyba się gdzieś zapodziało. Potem poszukujemy tych ubrań po całym domu i jak coś znajdziemy to od razu nakładamy, przed poszukiwaniem kolejnej części. Ale tak robię tylko gdy przeczuwam kłopoty z ubraniem a wiem, że NAPRAWDĘ, KATEGORYCZNIE muszę wyjść punktualnie. Nie chcę nadużywać metody, po pierwsze aby się nie znudziła, a po drugie, bo chcę też Adasiowi dać okazję do normalnego ubierania się, bez cudowania :-)
    --
    •  
      CommentAuthorsuszka_
    • CommentTimeJul 14th 2015 zmieniony
     permalink
    Winni: Czyli jeśli np. wiem, że mam wyjść o 9:00, a ubieranie trwa 1,5 godziny to o 7:00 oświadczyłabym, że czas się ubrać, żeby dziecku i sobie dać czas.

    No fajnie, a gdybyś musiała wyjść o 6:30? I tak codziennie. :cool:
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeJul 14th 2015 zmieniony
     permalink
    katka_81: dzięki Ci Kasiu za te słowa :hugging:

    Właśnie mi się to przypomniało, bo kiedyś kilkakrotnie u siebie pod wykresem pisałam, a chyba na wątku nigdy ;) a serio to czasem działa. Trza próbować różnych "metod", wyczuć, wiadomo, ze każde dziecko potrzebuje czegoś innego. Ja doszłam do wniosku, że :

    1. Mogę się na Nadię wydrzeć.
    2. Mogę obrazić.
    3. Mogę zignorować.
    4. Mogę potłumaczyć do upadłego, choćby wyglądała na niesłuchającą.
    5. Mogę pobyć z nią po prostu w ciszy.
    6. Mogę przytulić, powiedzieć, że kocham.

    Od 1 do 3 przetestowałam, bo w różnych stanach i ja bywałam :P Efekt taki, że dziecko było moje przerażone - szczególnie krzykiem - choćby tym słabym - taka jest. Nic nie rozumiała z mojego obrażania :P - nie wiem, to była chyba dla niej abstrakcja :) Punkt 3 tylko w sytuacjach kryzysowych, ale i tak kończy tym, że idę do niej, bo wcale się nie wycisza a wręcz nakręca własnym płaczem. Punkt 4 działa często, ale w sytuacji gdy jeszcze akcja nie sięgnęła apogeum - tak też się staram jak Winni robić, nie dopuszczać do nakręcenia. Punkt 5 i 6 jest równie często jak 4 i sprawdza się to u nas super. A jak się już Naduszka wyciszy, to rozmawiamy. Aha i ja też nie idę w zaparte, nie upieram się przy swoim, często wynika z takich sytuacji jakiś kompromis.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    • CommentAuthorskapula
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Dziewczyny, chciałam się dołączyć do wątku. Synek skończył właśnie rok..
    -- [/url][/url]
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Teo - Miki też zawsze najpierw "szczeka", a po dniu, dwóch pojawia się katar.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Dziewczyny mam do Was jeszcze pytanie z innej beczki. Nadia lubi jeść pyłek pszczeli - taki suchy, bo nie lubi w wodzie. Od kiedy można dawać młodszym dzieciom? Dawała któraś z Was na wzmocnienie roczniakowi ?
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Penny ooo właśnie ja tak działam. Kiedy sytuacja jest znośna podchodzę do Niny i stonowanym oraz spokojnym głosem mówię do niej. Tłumaczę jej, wyjasniam. U nas zazwyczaj to działa.

    natomiast w rzadkich sytuacjach kiedy wybuchnie zbuntowanym rykiem i wiem , ze tak czy siak nawet mnie nie slyszy, siadam w pokoju i czekam. W przerwach ryku mówię że jestem i w każdej chwili może przyjść się przytulić.
    jak juz sie uspokoi sama biegnie co sil zebym ja utulila. Pozniej na spokojnie omawiamy sytuacje.

    widzę też że wiele rzeczy sie po prostu nie powtarza tzn buntu z konkretnych powodów , ktore np wcześniej skutkowaly takim zachowaniem

    co do wyjść i ubierania to mega rzadko musze po prostu wziac na kolana i ubrac, no nie jestem w stanie przewidzieć ze akurat dziś nie zechce oraz nie przewiduje 2h wcześniej ze braknie mi jednego jajka i musze wyjść do sklepu

    sytuacja o ktorej Winni pisze jest ok jesli ktos ma faktycznie te problemy non stop ale również jak suszka napisała... wstawac codziennie np o 4.30 jak wyjść musze o 6.30 a mogla bym pospac jeszcze godzine...

    ile sytuacji tyle trzeba szukać sposobów , niestety nie zawsze udaje sie zrobić wszystko super właściwie
    --
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Co do ignorowania, miałam na myśli ignorowanie sytuacji, w sensie, że nie chodzę za nią i nie proszę 100 razy żeby się ubrała. Jej płaczu też nigdy nie ignoruję, tyle że ona w chwilach kryzysowych jest mega niedotykalska i wtedy siedzę sobie w zasięgu wzroku/ręki i czekam.
    Jutro muszę zmienić sytuację w ten sposób, że ubiorę ją przed śniadaniem i zejściem na dół.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 14th 2015 zmieniony
     permalink
    suszka_: No fajnie, a gdybyś musiała wyjść o 6:30? I tak codziennie.

    Jakbyś trafiła :wink: Codziennie o 6:30 wychodzę do pracy. Z Adasiem. Biorę go w krzyżowy ogień sposobów :tongue:
    Tłumaczę, proszę, zaczynam ubierać najwcześniej jak mogę czyli od 5:30, żeby mu dać czas, próbuję ubrać go jeszcze w łóżku, próbuję to załatwić przez zabawę. Zawsze jakoś wychodzimy, choć często z poślizgiem :cool:

    Treść doklejona: 14.07.15 16:07
    eveke: ale również jak suszka napisała... wstawac codziennie np o 4.30 jak wyjść musze o 6.30 a mogla bym pospac jeszcze godzine...

    O 4:30 to może nie :tongue: ale gdybym zobaczyła, że te pół godziny daje nam spokojniejszy ranek, bo tyle Adasiowi potrzeba, to byłabym gotowa wstawać o 5:00 :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorsuszka_
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Ciekawe, czy tak samo radosna byłabyś z dwójką dzieci :tongue:
    Winni: często z poślizgiem

    Na to pozwolić nie każdy sobie może.
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    suszka_: Ciekawe, czy tak samo radosna byłabyś z dwójką dzieci

    Powiało ironią Suszka czy to żartobliwe miało być? :wink: Jak zwykle net nie oddaje takich niuansów :devil:

    suszka_: Na to pozwolić nie każdy sobie może.

    No wiem, ja też mam sporo dni gdy muszę być punktualnie, bo spotkania, warsztaty. Ale to można chyba jakoś uwzględnić tzn ja bym po prostu wstawała wcześniej, ale to ja, wiadomo nie każdy tak by chciał.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Livka, Kocie dziękuję za info :)
    --
    •  
      CommentAuthorsuszka_
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Powiedzmy, że żartobliwie, ale z lekką nutą niegroźnej ironii. Serio-nie wyobrażam sobie takiego sposobu na poranek, jak Twój, w mojej sytuacji. Wychodzę z założenia, że wszyscy musimy rano się spiąć i wyjść o określonej godzinie, bo ja muszę być punktualnie codziennie :smile:
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    suszka_: Wychodzę z założenia, że wszyscy musimy rano się spiąć i wyjść o określonej godzinie, bo ja muszę być punktualnie codziennie

    Czyli co robisz, jeśli dziecko ma codziennie problem z ubraniem się? Codziennie ubierasz na siłę? Bo nie bardzo rozumiem o co chodzi w tej niegroźnej ironii.

    Treść doklejona: 14.07.15 16:50
    Tak sobie myślę, że Tobie się chyba wydaje, że cały poranek poświęcam na ubranie dziecka :tongue: W rzeczywistości tozazwyczaj około 10 min, rozbitych na okresy 1-3 minutowe, wcale to nam nie dezorganizuje poranka.
    --
    •  
      CommentAuthorsuszka_
    • CommentTimeJul 14th 2015 zmieniony
     permalink
    Na szczęście moje dzieci nie mają CODZIENNIE problemu z ubraniem się. Jak widzę, że zaczyna któryś buntować się, przypominam, że się spieszymy i to im wystarcza. Obawiam się jednak, ze, gdybym pozwoliła im na takie marudzenie raz czy dwa, to chętnie by z tego korzystali częściej ;)
    Winni: Tobie się chyba wydaje, że cały poranek poświęcam na ubranie dziecka

    Nieważne, co mi się wydaje. Ważne, że musisz wstać dwie godziny wcześniej, bo, jak sama piszesz:
    Winni: zaczynam ubierać najwcześniej jak mogę czyli od 5:30
    .
    :wink:
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 14th 2015 zmieniony
     permalink
    suszka_: Nieważne, co mi się wydaje. Ważne, że musisz wstać dwie godziny wcześniej, bo, jak sama piszesz:
    Winni: zaczynam ubierać najwcześniej jak mogę czyli od 5:30
    .


    :shocked: Wychodzę o 6:30, wstaję o 5:20, o 5:30 budzę Adasia i to jest pierwszy moment kiedy próbujemy się ubrać, jak nie wychodzi, zabieram się za swoje zajęcia i próbuję np po śniadaniu. Zawsze coś nam się w końcu udaje ustalić, nie zależy mi by dziecko ubrało się koniecznie od razu po wstaniu, zależy mi by ubrało się przed godziną wyjścia. :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorsuszka_
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Nie umiem cytować z poprzedniej strony.
    Winni:"Czyli jeśli np. wiem, że mam wyjść o 9:00, a ubieranie trwa 1,5 godziny to o 7:00 oświadczyłabym, że czas się ubrać, żeby dziecku i sobie dać czas."

    Dziękuję za dyskusję, ciesząc się, że nie muszę "brać w krzyżowy ogień sposobów" oraz robić tego z poślizgiem.
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Od momentu kiedy powiem ubieramy się do faktycznego ubrania czasem upływa i godzina, ale absolutnie nie chodzę w tym czasie ciągle za dzieckiem i nie proszę go o ubranie. Po prostu robię kilka podejść, pozwalając Adasiowi zdecydować kiedy w okresie tej godziny się ubierze. Jeśli ma trudności z decyzją, wymyślam zabawę i wtedy ubranie zajmuje nam 3 minuty. Nie wiem gdzie tu hardkor i matka polka poświęcająca swój cenny sen ...:tongue:
    --
  1.  permalink
    No to moj narazie daje sie ubierac, nawet lepiej, jak slyszy haslo, ze zaraz wychodzimy to sam biegnie po ciuchy do szafy :D
    A jak jednak jakims cudem zaoglada sie w bajki czy cos innego to wystarczy teskt "to ja wychodze' i zaraz biegnie za mna:D
    --
    •  
      CommentAuthorsuszka_
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Winni: Nie wiem gdzie tu hardkor i matka polka poświęcająca swój cenny sen ...

    Tutaj:
    Winni: ale gdybym zobaczyła, że te pół godziny daje nam spokojniejszy ranek, bo tyle Adasiowi potrzeba, to byłabym gotowa wstawać o 5:00

    --
    Nie odpisuj mi już, proszę. :wink:
  2.  permalink
    Ja wstawaniem rano mam problem.. od zawsze.. Chodzac na 6.00 wstaje 5.10-5.15 a wychodze 5.35..
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    suszka_: Winni: ale gdybym zobaczyła, że te pół godziny daje nam spokojniejszy ranek, bo tyle Adasiowi potrzeba, to byłabym gotowa wstawać o 5:00

    Tobie nie będę, ale chcę to po prostu skomentować. Uznaj proszę, że to nie do Ciebie zatem :tongue:
    Skoro wstaję o 5:20, a miałabym o 5:00 to naprawdę nie rozumiem, gdzie tu hardkor? We wstawaniu 20 minut wcześniej??? :tooth:

    Treść doklejona: 14.07.15 17:44
    Poza tym kurczę ( i to nie do Ciebie Suszka, ogólnie się refleksją dzielę ) jednak widzę, że odbiór niektórych komentarzy po prostu jest okraszony uprzedzeniem, no jest i już. Zawsze te skrajności, np. że postanowiłam się umartwiać dla zachcianki dziecka i wstawać codziennie ( nie wiem, chyba już do 18-nastki tak postanowiłam?? :devil: ) o zgrozo o 5:00, zamiast o 5:20, bo chcę dziecku i sobie dać trochę czasu abyśmy wypracowali sobie spokojnie czas ubierania i wyjścia. No straszne, wstawałam o 5:00 ( niech pomyślę... ) około 5-6 tygodni chyba, teraz nie muszę. Nie miałam ochoty musztrować i ustawiać Adasia od samego rana, wolałam poczekać aż nam się po prostu to samo ułoży, metodą pró i błędów. Kurczę, nie rozumiem, czemu załatwianie takich spraw z dziećmi za pomocą negocjacji, kompromisu czy tymczasowego ustępstwa spotyka się tak często z ironią...:confused:

    Treść doklejona: 14.07.15 17:47
    Suszka, akurat po Tobie się tego nie spodziewałam, chociaż zazwyczaj miałyśmy inne zdanie. Nie wiem w sumie czemu, ale sądziłam, że mimo różnicy zdań, zachowujesz pewien szacunek do podejścia innego niż Twoje. Natomiast posty Twoje są po prostu trochę próbujące ośmieszyć moje wypowiedzi i chociaż mnie to nie rusza, bo nie znamy się przecież, to jednak przykro się to czyta :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 14th 2015 zmieniony
     permalink
    Ej, no bez przesady, po co znowu jakieś czepialstwo tu uprawiacie? :tongue: Wiadomo, jak jest w życiu, czasem dzieci współpracują, czasem nie, kreatywność mam nie zna granic i na ogół da się zrobić to wszystko tak, żeby wilk był syty i owca cała. Raczej mało prawdopodobne, żeby istniały dzieci, które robią to codziennie i przez długi okres czasu. Na ogół takie zjawiska są krótkotrwałe i mijają tak szybko, jak się pojawiły. Zatem w tym kontekście też nie widzę problemu, żeby wstać kwadrans wcześniej (tak, mam dwójkę dzieci, tak, wiem co to wczesne wstawanie i wychodzenie z domu).
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    _hydro_: Raczej mało prawdopodobne, żeby istniały dzieci, które robią to codziennie i przez długi okres czasu. Na ogół takie zjawiska są krótkotrwałe i mijają tak szybko, jak się pojawiły. Zatem w tym kontekście też nie widzę problemu, żeby wstać kwadrans wcześniej

    No dokładnie, ja nie rozumiem, po co to demonizowanie. Jak muszę wyjść o 9:00, to o 7:00 zazwyczaj i tak jestem na nogach, więc mogę mojemu dziecku dać i te dwie godziny na ubranie, bo właściwie czemu nie? Skoro muszę wyjść o 6:30 to wiadomo, że o 4:00 wstawać nie będę, ale już o 5:00, dlaczego nie? Dlaczego nie dążyć do pewnego kompromisu, ustępstwa? Ja tam jestem zwolenniczka nie tylko swojej wygody :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Nie mogę cytować z poprzedniej strony - Penny, z pyłkiem bym uważała, bo to tak jak miód może mocno uczulać (ja niestety do tych osób należałam jako dziecko), podobno powyżej 3 roku życia luz, ale poniżej lepiej uważać, kiedyś się pediatry o to pytałam jak Gugi tak chorował...
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Kurczę dla mnie ten pyłek jest okropny w smaku, jak te dzieci to mogą jeść na sucho to ja nie wiem :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Suszka kurka szukasz dziury w całym :tongue:

    Ja też nie widzę w tym nic dziwnego. Sama często wcześniej wstaję, bo biorę zawsze poprawkę na to, że Nadia coś "wymyśli" o poranku - lubię mieć te 15 czy 3o minut zapasu :) Generalnie mogę policzyć na palcach jednej ręki sytuacje problemowe, jeśli chodzi o poranne wyjścia do przedszkola. Ale jako mama dwójki dzieci odpowiem za Winni, że robiłabym i robię tak samo.Nic mnie nie kosztuje by wstać 30 minut wcześniej. I tak jestem niewyspana od 4 lat prawie, więc w sumie już mi bez różnicy :tooth:
    akirka: Co do ignorowania, miałam na myśli ignorowanie sytuacji, w sensie, że nie chodzę za nią i nie proszę 100 razy żeby się ubrała.

    Aha to i ja tak robię :) czasem robię przerwę i proszę o coś tam jeszcze, ale zadaję tak pytanie, że brzmi jakbym zupełnie o coś innego prosiła.
    eveke: natomiast w rzadkich sytuacjach kiedy wybuchnie zbuntowanym rykiem i wiem , ze tak czy siak nawet mnie nie slyszy, siadam w pokoju i czekam. W przerwach ryku mówię że jestem i w każdej chwili może przyjść się przytulić.
    jak juz sie uspokoi sama biegnie co sil zebym ja utulila. Pozniej na spokojnie omawiamy sytuacje.

    Myślę, że chyba znakomita część rodziców tak właśnie robi :):):)
    _Fragile_: Penny, z pyłkiem bym uważała, bo to tak jak miód może mocno uczulać (ja niestety do tych osób należałam jako dziecko), podobno powyżej 3 roku życia luz, ale poniżej lepiej uważać, kiedyś się pediatry o to pytałam jak Gugi tak chorował...

    Asiu a pediatra powiedziała w jakiej ilości taki pyłek uczula ? Bo Nadia to już bankowo kilka razy Liwcię poczęstowała kilkoma ziarenkami i nic jej nie było. Tak myślałam, żeby Liwci podawać łyżeczkę dziennie, pół rano i pół wieczorem. Ale może faktycznie jeszcze poczekam...
    Winni: Kurczę dla mnie ten pyłek jest okropny w smaku, jak te dzieci to mogą jeść na sucho to ja nie wiem

    Winni ja to na sucho też lubię zajadać :tooth: Nadia to by ten pyłek jadła garściami, tak jej smakuje :):):)
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    PENNY: Winni ja to na sucho też lubię zajadać

    To znaczy za to to właściwie eeeee :tongue: :crazy:
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    PENNY: Asiu a pediatra powiedziała w jakiej ilości taki pyłek uczula ? Bo Nadia to już bankowo kilka razy Liwcię poczęstowała kilkoma ziarenkami i nic jej nie było


    Nie mówiła, tylko mówiła, żeby się z tym wstrzymać... Jak jej nic nie było to pewnie nie jest ;) A na ulotce nic nie ma?
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Uwaga glupie pytanie :)

    Co to ten pyłek? Gdzie i za ile?
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJul 14th 2015 zmieniony
     permalink
    _hydro_: po co znowu jakieś czepialstwo tu uprawiacie? :tongue:

    nie rozumiem dlaczego czepialstwo? Mnie się wydaje, że zawierać "głos" mogą osoby zgadzające się z daną wypowiedzią ale i te nie zgadzające się. Ja na przykład z takiej wymiany poglądów, zawsze wyciągnę coś potrzebnego dla mnie. I nie tylko z jednej strony ale z obu. Dlaczego Winni może się wypowiadać a inni, jeśli się ustosunkują nieco inaczej, są już uważani za czepiających się?
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 14th 2015 zmieniony
     permalink
    katka_81: nie rozumiem dlaczego czepialstwo?


    Tylko dlatego, że rada o tym, żeby przeznaczyć więcej czasu na ubieranie się w sytuacji, kiedy dziecko nie chce współpracować, jest najczęstszą i najpospolitszą radą na to zjawisko, jaką znam (nawet w przedszkolu czytałam o tym swojego czasu w ulotce poświęconej adaptacji). I tutaj na forum też się pojawia często gęsto. Więc najwyraźniej drażni tylko, gdy wypowiadają ją niektóre osoby. No i może się jeszcze powtórzę - bo zazwyczaj takie bunty nie trwają wiecznie i zazwyczaj rodzic o przeciętnej kreatywności radzi sobie z takim zjawiskiem świetnie. A że ktoś się z taką poradą może nie zgadzać, to już zupełnie inna para kaloszy i nie to miałam na myśli.
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    katka_81: Dlaczego Winni może się wypowiadać a inni, jeśli się ustosunkują nieco inaczej, są już uważani za czepiających się?

    Chodzi o ton wypowiedzi katka. Wypowiedzi Suszki nie wspierały dyskusji o odmiennych poglądach, jedynie były próbą ośmieszenia i ironii, jak sama Suszka przyznała.
    --
    •  
      CommentAuthorsuszka_
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Winni: jedynie były próbą ośmieszenia i ironii, jak sama Suszka przyznała.

    Możesz mi zacytować, gdzie przyznaję się, że chcę Cię ośmieszyć?

    Treść doklejona: 14.07.15 19:13
    Po raz kolejny ( i chyba ostatni) przekonuję się na własnej skórze, że nie warto tu wchodzić w jakiekolwiek dyskusje.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Suszka, ty tak na serio? :wink:
    •  
      CommentAuthorsuszka_
    • CommentTimeJul 14th 2015
     permalink
    Serio.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.