Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Agatella: ze wlasnie dziewczyny tu pisza o tym, ze tak na prawde zalozenia RB nie sa takie nowe i mimo, ze kiedys nikt o tym nie mowil i nie pisal, to nie znaczy nie czul intuicyjnie, ze tak wlasnie nalezy dzieci wychowywac.
O porozumieniu bez przemocy to się w ogóle dowiedziałam niedawno i chętnie bym zgłębiła tę wiedzę, tylko nie bardzo wiem od czego zacząć .
--
wielokrotnie było widoczne w zdaniach typu "Ja bym tak nigdy nie zrobiła, nie dyskutowałabym z dzieckiem tyle, tylko ubrała i wyszła" i tak dalej
Ja popieram RB, a nie raz z dzieckiem nie dyskutuje i wiem juz dzis ze na pewno beda takie sytuacje ze dyskutowac nie bede
Mam tego trochę dosyć.
bo na to wpływ ma wiele czynników, ale JAK wychowuje się dziecko w nurcie rb, spojrzenie ze strony dziecka, a nie mamy i taty.
--
Ale wiele osób tutaj podnosiło argumenty, że takie pochylanie się nad dzieckiem, wsparcie go i bycie obok gdy krzyczy i rzuca się na ziemię, branie jego zdania pod uwagę, ustępowanie w mało ważnych dla mnie kwestiach, porzucenie wychowania z pozycji władzy itd., że takie podejście sprawi, że mogę wychować sobie potwora.



Bo albo jestes blw albo nie jestes. To tak oczywiscie w ramach zartu, nie ataku, zeby nie bylo;)
w zależności jak mama to widziała, a finał jest taki, że w końcu to wychodzi, że nie jest to prawdziwe liczenie się ze zdaniem dziecka,


kwestia to taka, że każdy ma inne granice, więc to rb czy też nawet nvc, bo o tych dwóch nurtach powinno się moim zdaniem mówić razem, u każdego w domu będzie nieco inaczej wyglądało.
w rodzinach, gdzie np. partner/mąż nie zgadza się z rb i robi po swojemu.
Tak, dlatego że rb to zawsze relacja 1:1.

) i ilekroć znajduje się przy niej w takiej sytuacji tyle razy dziecko kończy zaplakane 
) powiedziała mi Nineczka przytulona do mnie "kocham cię mamusiu, dziekuje że jesteś".
MNie samej zdarza się z nerwów czymś rzucić. Oczywiście nikomu ani niczemu nic złego się nie dzieje, ale że dziecko rzuciło na podłogę kolcek, bo cos tam mu nie wyszło? Bardziej obawiała bym się, gdyby go z uśmiechem powolutku odkładał

te zabawy to bardziej zapasy na dywanie i stawanie na głowie, ale jednak
brak szacunku dla zabawek
nie pisałaś o rzucaniu, a o kopaniu.
takie zachowania to trochę brak szacunku dla zabawek
Rozdzwiek pojawia się kiedy są u nas i ja zabraniam mu rzeczy, które w domu mu wolno.


No widzicie ja uważam, że skoro kupujemy zabawkę...
Czy jak kupujesz coś komuś i mimo wszystko rościsz sobie prawo do decydowania o tej konkretnej rzeczy to można powiedzieć dałem Ci? Czyją ta rzecz jest własnością?
czemu od dziecka wymagam żeby nic z zabawką nie robiło a nie interesuje mnie czy mama prezentu nie wyrzuci do śmieci.
Kurde ej dałaś mi mocno do myślenia Danap....
I tym sposobem i ja weryfikuję swoje dotychczasowe przekonania.
Kurde ej dałaś mi mocno do myślenia Danap....
Szok :)
Nie do pomyślenia, prawda? A dając coś dzieciom, mimo wszystko gdzieś tam z tyłu głowy mam poczucie, że ja za to nadal odpowiadam... Fajnie, że ten wątek tak się ostatnio ożywił, wymiana doświadczeń dużo mi daje.
mimo wszystko gdzieś tam z tyłu głowy mam poczucie, że ja za to nadal odpowiadam...