Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Raz czy dwa czymś uderzyła, zobaczyła, że się rozpada i przestała :) 

Zmusiłaś" mnie do myślenia :)ulala to się podziało
jak coś Gaja pożyczy to jest to od dziecka wolnościowego i z takiej rodziny więc mam luz, dużo luzu.
[/url]
[/url]Tzn jaka jest roznica miedzy pozyczeniem od dziecka wolnosciowego i nie?
wiem, że dziecko pożyczyło bo chciało, wiem ze jest gotowe przyjąć wszelkie konsekwencje i wiem że rodzic tego dziecka nie obarczy mnie odpowiedzialnością (w żaden sposób, werbalnie/poza werbalnie/finansowo) po prostu się nie spinam


Co z kwestią wspólnych zabawek rodzeństwa? Jedno dziecko zniszczy, to drugie też nie ma.

o w swiecie doroslych, jezeli ktos komus wyrzadzil szkode (nie wazne czy dziadek, sasiad czy wspolwlasciciel) to ma prawo zadac odszkodowania, czyli nie ponosi konsekwencji w tym znaczeniu
Chyba chodzi o to, ze jak jedno zniszczy (umyslnie) to dlaczego drugie ma ponosic tego odpowiedzialnosc i nie dostac nowej zabawki..
przecież też jakieś granice stawiacie nie? Ja chce dziecko biec przez ruchliwą ulicę to też pozwalasz?
Ja to bardziej traktuję jako konsekwenc
Zatrzymujesz rękę dziecka, broniąc wspólnej własności, bezpieczeństwa, zdrowia

po prostu kara, z której jeszcze dodatkowo drugi brat ma korzyści.
drugi brat ma korzyści.
To bedzie swego rodzaju kara, a jednak kazdy ja nazwie konsekwencja.
Może chłopcy woleliby inaczej to załatwiać? Pytałaś?
Najbardziej mi się podoba zdanie: "Do Twojego dziecka jesteś skrojony na miarę."
U nas jest tak, że jak Kuba zniszczy coś (w takim razie "z premedytacją") to musi oddać w zamian swoją rzecz dla Dominika.


Jak ją to bawi i rozsmiesza to nie reagujesz?
Penny (uwaga będzie głupie pytanie ale wolę się upewnić ) ale zwracasz Nadii uwagę jak leje Liwke wodą tylko wtedy, kiedy Liwce się to nie podoba tak ?
Jak ją to bawi i rozsmiesza to nie reagujesz?
Penny, my podobnie robimy, to znaczy jak Gugiś coś psuje albo popycha Krasnala, bo wydaje mu się to strasznie śmieszne to rozdzielam wtedy chłopaków (np. biorę Krasnala na blat kuchenny), tłumaczę "kumatemu", że kiedyś robił podobnie jak był maluchem, ale dzieci w ten sposób się uczą, poznają świat i że on robił tak samo.
bo co z tego, że ja powiem, żeby tak nie robił, bo to nie jest zabawne ani śmieszne skoro brat zaśmiewa się do rozpuku




I właśnie często tak jest, że Nadia na przykład biegając po pokoju, chce pośpieszyć Liwkę, bo jest zabawa, bo jest wesoło, bo ma głupawkę i tak dalej

A jeszcze dodaj do tego głupie miny i przewracanie się na siebie (tu czasem robi się mało bezpiecznie) to już w ogóle robię się blada.
u nas miny są, ale to przewracanie się jest bardzo rzadko, zazwyczaj na łóżkach rano czy wieczorem, a ja cała osrana jestem, czy Nadia nie przygniecie Liwci mocniej
Staram się milczeć, ale normalnie mam ochotę je czasem rozdzielić słownie... U nas też inny "problem", bo Nadia ma takie love do Liwki, że ją tak ściska i całuje, że ta ledwo oddycha ... no kurde tak ją ściska, że prawie ją dusi z tej miłości
Ale widzę światło w tunelu, bo Liwka o dziwo, zaczyna tak fajnie po dziecięcemu też się przytulać i chyba Nadia zaczyna kumać, że fajniej jest od przodu niż od tylca "przyatakować" siorkę 


a ja cała osrana jestem, czy Nadia nie przygniecie Liwci mocniej
Nadia ma takie love do Liwki, że ją tak ściska i całuje, że ta ledwo oddycha
Ale Hug aż się ze śmiechu zaniosl
Ale powiem Ci tak - jak go przez dwa lata nie zadusił to już chyba nic mu się nie stanie ;)))

Kiedyś czytałam, że mamy są od tego, żeby otaczać opieką, a tatusiowie są od przygód i gender nie gender, ale u nas to się sprawdza ;))


to że jeden lubi być oblany, inny nie, a tamten pochlapać się w błocie, lub być ochlapanym i zaciesz milion. I im jest z tym dobrze, a nam dorosłym często nie.
natomiast błagam ale nie wymagajcie od 1,5rocznego dziecka i 3 latka np by usiedli i przedyskutowali "co zrobimy, gdy ty rozwalisz moje auto" no błagam!
Kiedyś Winni chyba Ty pisałaś, że Adaś chciał sypać ryż do herbaty gościa i mu pozwalałaś.
Adaś nie robi takich rzeczy, to był przykład z głowy na zobrazowanie tego, że w taki sposób w dziecku rozwija się kreatywność. I napisałam owszem że ja bym tego nie zabraniała, ale chodziło mi o samo sypanie tego ryżu, jako takie, a nie o to że gościowi do szklanki. Fran, nie przywołuje, jak nie pamiętasz dokładnie o co chodziło 

Ja jednak uważam, że w domu rb, jak w każdym innym muszą być wyznaczone jakieś granice.
śli i to nie dociera i Kuba, bo wymyślił sobie zabawę w warsztat (jedzie na swoim aucie i trzaska Dominika) no to serio nie widzę innego rozwiązania.
Fran, nie przywołuje, jak nie pamiętasz dokładnie o co chodziło
za zgodą wszystkich domowników, również Adasia