Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.



[/urlKsiążkę "W głębi kontinuum" Traktowałam całkiem poważnie,
[/url
Staram się rozumieć sygnały które do mnie wysyła i dawać jej sygnały które będzie rozumieć. Na razie dogadujemy się dobrze, tak mi się wydaje.


), to później jest mniej kłopotu np. z tzw. nieodciętą pępowiną w relacjach Mama - Dziecko Dorosłe “Dziecko małe , lekkie, mniej go jest. Musimy pochylić, zniżyć ku niemu.”
"Bo dorosłemu nikt nie powie: ‘Wynoś się’, a dziecku często się tak mówi. Zawsze jak dorosły się krząta, to dziecko się plącze, dorosły żartuje, a dziecko błaznuje, dorosły płacze, a dziecko się maże i beczy, dorosły jest ruchliwy, dziecko wiercipięta, dorosły smutny, a dziecko skrzywione, dorosły roztargniony, dziecko gawron, fujara. Dorosły się zamyślił, dziecko zagapiło. Dorosły robi coś powoli,
a dziecko się guzdrze. Niby żartobliwy język, a przecież niedelikatny.”
Ja bym jeszcze dodała, że to też jest poszanowanie tej drugiej małej istoty, bo dziecko też musi tej bliskości samo chcieć.
ale jakbyście mi mogły podlinkować "W głębi kontinuum" to będę wdzięczna



Nie chciałabym tego przeprowadzać jak terapie szokową bo serce mi peka jak ona tak płacze, a nie wiem jak to zrobic inaczej - tak aby sprawić żeby to ona była na to gotowa....


Powiedziała mi, że gdyby pozwalała mu na taką bliskość jakiej on oczekuje to byłaby kompletnie uziemiona, a nie może sobie niestety na to pozwolić. Zwłaszcza, że jest jeszcze mała, która wymaga uwagi.Macie jakieś rady jak bez bólu doprowadzić do tego aby mój maminy Cycek został z babcią bez histerii?
O zostawianiu dzieci, usypianiu, itp było milion razy i będzie kolejne pięć milionów razy na rozpakowanych i nowo powstałych tworach wiekowych. I jeszcze tutaj?
Gdybym się zaczęła żegnać i tulić to byłby lament, a tak zanim się młoda zorientuje, że mnie nie ma to zdążę wrócić
O, no właśnie - u nas im dłuższe pożegnanie tym większy smutas na buzi. A jak macham jak klaun, wysyłam całuski i zmykam, to buzia mu się śmieje.
Tylko kurcze- jesteście pewne, że nowy wątek o samym rodzicielstwie bliskości jest potrzebny? Ile można o samym AP pisać?


wypróbowałam też różne pożegnania, ale myślę, że u nas będzie "na cichacza"
bo jak idę do łazienki i uda mi się po cichutku uciec to mała nie zauważy często i płacz jest dopiero jak kończę
a jak "legalnie" wychodzę mówiąc, tłumacząc, śpiewając to jest armagedon
już nie wiem co zrobić, moja mama jest przerażona wizją zostania z małą i jej krzykiem
serce pęka.
tata bardzo chcial mnie w czyms wyreczyc ale obydwa maluchy nie chcialy zrezygnowac z mamy
Gdy urodził sie drugi syn okazalo sie ze takie bliskie podejscie do malucha nie jest mozliwe do wykonania gdy ma sie dwojke



U nas nie ma żadnej różnicy w zajmowaniu się dzieckiem, akurat wyszło tak, ze łącznie z karmieniem
Tylko, że u nas tata pracuje 6:30-14:30 (no pod koniec miesiąca czasem zostaje na nadgodziny), także ma kupę czasu do 20, kiedy Basia idzie spać. Aż jej zazdroszczę, bo też bym chciała mieć takiego tatę
Myślę, że mamie, która ma dwójkę 24/24 jest bardzo ciężko, ale można też przecież wspomagać się chustą, przynajmniej na początku. Mniejszy maluch do chusty ( nawet karmić można w ten sposób jeśli zawiąże się kieszonkę ), starszemu można w tym czasie robić śniadanie, bawić się, czytać, czy co tam jeszcze
Można robić obiad z maluchem w chuście, odkurzać z maluchem w chuście, a starsze dziecko warto zaangażować, w te domowe porządki czy gotowanie, na pewno poczuje się ważne, a przy tym będzie miało zajęcie, więc jest szansa, że nic nie zbroi w tym czasie 
dziecko jest karmione, usypiane i tulone nie tylko przez mamę, ale i przez tatę




Tak czytam i niby się zgadzam, niby nie
A jeśli do tej pory zawsze wszystko przy maluchu robiła mama, i nagle, jeszcze w momencie gdy pojawia się drugie dziecko, część opieki próbuje przejąć tata, to nic dziwnego, że dziecko może tego nie chcieć. Nie chodziło mi o to, że jak tata nie karmi, nie przewija etc. to nie będzie miał dobrej relacji z dzieckiem.czasami po prostu muszą chwilę poczekać.



Noworodka zapakuję w chustę ( wiązanie kieszonka, w tej pozycji można karmić ) i pójdę tak na spacer jeśli już nic innego nie wymyślę.
Trzeba szukać rozwiązań, a nie pisać, że się nie da ( wiem, że tak nie napisałaś, tylko chodzi mi już tutaj tak ogólnie ).
(ale jakze kochanym).

nie kazde dziecko jest tak spokojne jak np Ewa od Ceri ktora do tego dosc pozno zaczela chodzic.
ale noworodek chce jesc, bedziesz go karmic na spacerze probujac zlapac niesfornego dwulatka?


Nie powiem, pierwsze tygodnie bardzo się starałam, w końcu oni wszyscy już dzieci wychowali, to pewnie wiedzą lepiej. Tylko gdzieś w środku, coś mi mówiło, że to nie może tak być, że to nie działa, bo gdyby działało, to nie męczyłybyśmy się tak obie. Więc postanowiłam olać rady i słuchać dziecka. Teraz już zdecydowanie mogę powiedzieć, że to dobra droga - widzę to szczególnie po starszej córce. Chcemy to kontynuować. W naszym domu nasze dzieci są pełnoprawnymi członkami rodziny. Mają prawo do własnego zdania i poszanowania ich indywidualności. Co nie znaczy, że nie stawiamy żadnych granic
Oby tak dalej, bo na razie wychodzimy w tym wszystkim na plus 
swoje zdanie napisze ile razy zechce
Nie dogadamy sie w tym temcie i tle

nie w teori tylko z najblizszego otoczenia
Tak czytam i niby się zgadzam, niby nie...bo mój tato nas ( mnie i brata) nie przewijał, nie karmił, nie usypiał, dużo pracował. Kiedy miał czas to poświęcał go na zaabawę z nami ale też jakoś nie spektakularnie często....a relacje zarówno ja jak i mój brat mieliśmy z nim wspaniałe, tatuś był najnajnaj i koniec. Do dziś mamy...ciekawe od czego to zależy? co? :)
swoje zdanie napisze ile razy zechce, nie w teori tylko z najblizszego otoczenia. Uwierz mi ze jest tu wiele kobiet ktore nie do konca sie z Toba zgodza tylko nie chce im sie juz dyskutowac i wogole przestaly sie a forum udzielac. Nie dogadamy sie w tym temcie i tle
To trochę tak, jakby osoba, która nigdy nie miała psa, próbowała przekonać właściciela psa, że powinien z niego zrezygnować, bo posiadanie psa nie ma sensu 
Był taki okres, że dziecko nie akceptowało nikogo poza mamą (bo z nikim innym prawie nie przebywało), jak ojciec chciał się nią zająć to był płacz.... U nas od jakiegoś czasu jest tak, że gdy Lila się obudzi w nocy, to tylko ja mogę ją uspokoić, mimo że jej tata wielokrotnie ją usypiał, jest z nią często itp. I nie oznacza to, że RB nie ma sensu, albo że popełniliśmy błąd.Bo oboje mamy podobne podejście do rodzicielstwa w ogóle. Dajemy naszemu dziecku prawo do tego, żeby mogła wybrać. Jeśli ma potrzebę przytulenia się do mnie w nocy, a nie do męża, to ok - jej wybór. Pewnie jeszcze wielokrotnie to się zmieni.
ale wiesz, że są mężczyźni mocno-pracujący (że tak powiem), których prawie nie ma w domu i co wtedy?Mój mąż po urodzeniu się L. zaczął po prostu mniej pracować. To był jego wybór. Chciał być więcej z córką. Oczywiście ma to skutki finansowe (mąż prowadzi firmę), ale zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Nie mówię, że to najlepsza opcja i że każdy facet powinien tak zrobić, ale pokazuję tylko, że można. :)
Gdy przez pierwsze pół roku źle reagowała nawet na dźwięk radia, to w domu panowała cisza. I nie traktuję tego, jako poświęcenie, tylko jako działanie dla wspólnej wygody ;)

Normalnie tak gładko dziś nam poszło 
A ja mam czas na kawę 