Kokieteria: Skoro decyduje się na prywatne badania poziomu hormonów to czy w takiej sytuacji potrzebne mi skierowanie od ginekologa czy mogę tak po prostu wejść do laboratorium ze słowami na ustach: "Dzień dobry. Proszę o badanie poziomu takich i takich hormonów"?

jak najbardziej tak możesz
skierowanie Ci niepotrzebne
ja sama tak robiłam kilka razy jak mój gin był na urlopie albo mi telefonicznie podawał co mam zbadać

brownie: Kobitki, a mogłaby któraś zerknać na mój wykres bo chciałam sie dowiedzieć czy dobrze zinterpretowałam (robie to pierwszy raz)...

nie da się ocenić bo metoda WŁASNA
czyli żadna
czyli nie ma żadnych wytycznych jak wg niej interpretować cykl poprawnie

Dzięki dziewczyny za odpowiedź :) W takim razie ja chyba też zrobię nalot na laboratorium

Dziewczyny czy na podstawie mojego wykresu można już cokolwiek określić? będę bardzo wdzięczna za każdą radę

Cześć dziewczyny. Pomóżcie mi. Według moich obserwacji jestem juz po owulacji, ale opierając się na testach owu tej jeszcze nie było (lub nie będzie w ogóle). Nie wiem czy wierzyć testom, jakie macie doświadczenia? Możliwe, że nie wykryły piku LH?(mam testy paskowe -jakaś taniocha z Allegro - zeta za sztukę). Wydaje mi się, że dobrze zinterpretowałam wykres ale rzućcie jeszcze okiem. A może owu jeszcze wystąpi? Dodam, że jestem przeziębiona, ale nie wydaje mi się, żeby miało to wpływ na temp, chociaż wszystko możliwe i może to nie był skok tylko reakcja organizmu na infekcję?Proszę o pomoc. Pozdrawiam.

Może znalazłoby się lepsze miejsce na moje pytanie, ale chce się odnieść do moich poprzednich wpisów, więc zapytam tutaj.
Miałam zrobić te wszystkie badania hormonalne.
Niestety, 40dc, miesiączki nadal nie ma- ba,nie było nawet skoku, mimo że kilka dni temu brzuch bolał mnie tak, ze musiałam ratować się No-Spą.
W poniedziałek idę do lekarza.
I teraz - podejrzewam, że zaproponuje mi coś na wywołanie.
Jeśli wezmę- czy krwawienie będzie miesiączką, czy tylko jakimś krwawieniem śródcyklicznym?
I czy w sytuacji, że będzie to krwawienie śródcykliczne, robić badania?
A może cierpliwie czekać na skok? Może to trwać miesiące, bo tak wyglądały moje cykle przed leczeniem i staraniami.
Mogłabym o to wszystko zapytać gin, ale podejrzewam, że spojrzy na mnie jak na idiotę (idę do przychodni, bo zależy mi na skierowaniu na bezpłatne badania, a dopiero z wynikami chcę iść do swojego)

TEORKA: ja bym zaczęła od USG

No, to na pewno.
Nurtuje mnie jednak, co z tymi badaniami po wywoływaniu. Eh...Naiwnie łudziłam się, że po ciąży jakoś mi się wszystko unormuje.
A tu d... blada

TEORKA: a może wywoływanie nie będzie potrzebne i wtedy problem sam się rozwiąże

No właśnie liczę na to ale jeśli skoku nie będzie, to i tak będzie śródcykliczne.
Mam nadzieję, że gin będzie miała coś do powiedzenia w tym temacie
Skoczku, przybywaj

Amazonko, zgadzam się. Jednocześnie wiem, że u mnie to nie tylko sprawa poporodowa. Przed ciąża cykle miałam również bardzo nieregularne.
Poza tym- nie byłoby niczego niepokojącego w środcyklicznym. Wiem, że to się zdarza.
Chodzi mi tylko o kwestię badań hormonalnych w takiej sytuacji- czy mają sens, czy lepiej poczekać na normalne krwawienie.

Agunia, też się spotkałam z takimi opiniami i mam nadzieję, że owulacja u mnie jednak wystąpiła. Chyba, że była w 11 dc a wtedy nie testowałam. Jak myślicie?

witam was moje drogie...
w sumie to nie wiem co mam myśleć jestem tu nowa i nawet nie wiem czy w dobrym miejscu pisze...
ogólnie mój @ zawsze trwa 7 dni pierwszy dzien jest dość mocny 2 i 3 to wrecz potop zwijam sie z bólu 4 i 5 jest lekki 6 to plamienie a 7 to w sumie taka brunatna wydzielina

a teraz w poniedziałek dostałam @ z samego rana ale w sumie to tak inaczej bo było to raczej plamienie.
wczoraj był taki lekki dziś rano był taki bardzo słaby ale po południu to w sumie było juz tylko plamienie a wieczorem to juz bardziej taka brunatna wydzielina

do tego podbrzusze mnie nie boli wogóle co jest dla mnie wręcz cudem :)
ale za to bardzo bolą piersi, mimo że zawsze w 2 dzień @ przestawały
przed okresem zawsze na piersiach pojawiają sie bardziej wyrazne żyły ale nigdy na sutkach ale dzis rano zauważyłam bardzo wyraźne żyły na sutkach

ogólnie już ok 2 lata staramy sie o maleństwo i jakos w tym miesiącu chyba dostałam jakiś schiz przez ten dziwny okress mam jeszcze nadzieje mimo ze zawsze troszke luzniej do tego podchodzilam... eh czy wogóle któraś z was zna kogos kto tak miał a jadnak była fasolka???

i mam pytanko kiedy temperatura spada bo juz sie pogóbiłam przed @ czy do 2 dnia @.... czy to jakies mity?? bo już sama nie wiem...

no właśnie ten miesiąc nie mierzyłam a zawsze spadała mi dzien przed okresem lub w trakcie

spowrotem zaczynałam mierzyc w 7 dzien @ czyli gdy mam taka ciulowa wydzieline.... i zawsze była juz 36.5 lub 36.6 i tak przez 5mieisecy a teraz w sumie 3 dzień ale rano zmierzyłam i było 37... :) wiec bede obserwowac dalej...:D

:D:D zrozumiałam wszystko i napisałas dokładnie to co myśle ale wiesz musiałam gdzies sie wygadac bo z moim kochanym to nie bardzo wiem ze by juz chodził z głową w chmurach a potem by mógł sie zawieśc .... :D

Dziewczyny pomogła by mi któraś doświadczona osoba w interpretacji mojego wykresu? Będę bardzo wdzięczna

witam.Proszę o pomoc w interpretacji wykresu to jest w sumie pierwszy gdzie przyłożyłam się do mierzenia tempki. Od dwóch miesięcy biorę Castagnus i Bromergon bo gin stwierdziła że mam podwyższoną prolaktynę aż 8x co może być powodem tego że nie mogę zaciążyć. Ostatni cykl wydawał mi się ok ale ten teraz to już wogóle nie rozumiem o co w nim chodzi. Do tego dochodzi fakt że w 25dc odrazu po serduchu w nocy pojawiła się czysta krew (nawet sporo) potem przez cały dzień tylko śluz typu kawa z mlekiem, po południu po serduchu powtórka z rozrywki czyli krew (też nie mała ilość). Od tamtej pory cały czas sluź jak kawa z mlekiem. Ze względu na tak wysoką tempkę robiłam dziś testa czułość 25 ml i negatyw. Wydaje mi się że w 30dc (jeśli by była ciąża) to test by wyszedł pozytywnie. Czy możecie mi pomóc w inerpretacji mojego wykresu?? Z góry dziękuje za pomoc

Sorry, że znów nie na temat, ale znów chcę się odnieść do swojego długaśnego cyklu i zaplanowanych w związku z tym badań.
Wróciłam od ginekologa (poszłam do przychodni, bo zależało mi na skierowaniu na badania).
Ja pie***, nigdy w życiu nie spotkałam się z takim podejściem do pacjentki!!
Na moje wykresy nawet nie chciała spojrzeć, „na oko” powiedziała, ze mam PCOS i JESTEM OTYŁA(!!!) i że miesiączek nie będę miała (ale wg niej „lepsze to, niż długie krwawienia” ), w ciążę zaszłam cudem i już mam na taki cud nie liczyć.
Temperatury nie mam co mierzyć, bo mi ona nic nie daje- najlepiej, jakbym brała pigułki i wtedy będę miała regularne cykle („regularne” wg niej to tylko te, które trwają 28 dni)
Gdy chciałam ją jeszcze o coś zapytać, to mi powiedziała, że na NFZ to ona nie ma czasu odpowiadać mi na moje pytania….
Dała skierowanie na badanie prolaktyny i testosteronu (tylko to udało mi się wyciągnąć), twierdząc, że prolaktynę mogę sobie robić, kiedy mi się żywnie podoba (nieważne, w którym dniu), bo to ma znaczenie tylko wtedy, gdy kobieta chce zajść w ciążę!!!
No po prostu nie wiedziałam, czy zaśmiać jej się w twarz, czy po prostu grzecznie pożegnać się i wyjść…
Jedyne co, to na USG wyszło, ze moje endometrium ma 4mm.
**
Na czwartek umówiłam się z moim ginem…

TEORKA: ale z prolaktyną miała rację - bo tą się bada w dowolnym dniu cyklu...

"Badanie prolaktyny należy wykonywać po krwawieniu miesiączkowym, ale przed owulacją ponieważ zarówno menstruacja jak i owulacja mogą podwyższać wynik" - to z naszej bazy wiedzy.

no to nie wiem bo ja raz badałam przed owulacją raz po, potem znowu przed i wynik zawsze wychodził w okolicach 27 - 35 więc dość zbliżony....

trzeba było iść prywatnie
ja właśnie dlatego nigdy na NFZ nie chodzę bo tam ciężko znaleźć "normalnego" lekarza
niestety ale taka prawda...

a wracając do wizyty - 4 mm endometrium raczej chyba nie swiadczy o nadchodzącej prędko owulacji....

aaaaaaaaaaaa no to chyba, że tak

Amazonka: Aż się odechciewa od takiego traktowania. ;-(

niestety takie traktowanie jest typowe dla 90 % lekarzy przyjmujących na NFZ...
co się będą wysilać za darmo ?
to straszne ale niestety tak jest.....

W gruncie rzeczy chodzę na NFZ i już przestałam wciskać wykresy. Z jednej strony nie mogę się na nie skarżyć, a z drugiej znudziło mi się wysłuchiwanie litanii o nieistotności samoobserwacji w diagnostyce, wrrr... ;-(
Przynajmniej dostaję odpowiedź na pytanie o grubość endometrium.

Za wysoko postawiłaś poprzeczkę.
Próbowała w ogóle coś z niego wyczytać czy ani spojrzała?

tzn ja Wam powiem, że akurat jeśli chodzi o wykresy to chyba tu nie ma reguły i podziału na ginekologa z NFZ czy prywatnego...
z tego co dziewczyny piszą, to rzadko się trafia ginekolog [prywatny], który podchodzi do wykresów ze zrozumieniem i bez zdziwienia i wielkich oczu....

mój, do którego chodzę kiedyś mi powiedział, że nie neguje samoobserwacji broń Boże..
ale też nie jest jakimś mega zwolennikiem bo dla niego lepszym sposobem jest monitoring USG
natomiast jak zaszłam w ciążę to na I wizytę zabrałam wykres i dokładnie sprawdził kiedy miałam owulację i tym sposobem uspokoił mnie że nic nie widać jeszcze w macicy....
podobnie w krakowskiej prywatnej klinice leczenia niepłodności - zabrałam wykresy i byłam pewna , ze doktor nawet nie spojrzy...
a on bardzo dokładnie obejrzał, przeanalizował i nawet pochwalił

natomiast jest wielu lekarzy, którzy potrafią się roześmiać nawet i nawet nie spojrzą...

To że monitoring jest bardziej precyzyjny jest oczywiste. ;-) To nie jest kwestia jakiegoś przekonania. Samoobserwacja jest bezpłatna, niekłopotliwa i do zrobienia w domu, a monitoring?
W luksusowej klinice wielka pani dr też zrobiła wielkie oczy i stwierdziła, że mam 2 dni niepłodne w swoich nieregularnych cyklach, jeśli chcę stosować ten kalendarzyk. Zdziwiła ją liczba informacji zawartych na wykresie... Na liczbę serc > 2 nie zwróciła uwagi.
Reakcja innych ginów na wykresy

agael77: TEO, no jasne, że nie ma, tego chyba nikt nie napisał

ale ja nie napisałam, że ktoś napisał
tak tylko luźną uwagę wtrąciłam

Amazonka: To że monitoring jest bardziej precyzyjny jest oczywiste. ;-) To nie jest kwestia jakiegoś przekonania. Samoobserwacja jest bezpłatna, niekłopotliwa i do zrobienia w domu, a monitoring?

no za monitoring trzeba płacić
ale ja mimo obserwacji też jednak wolałam iść 2, 3 razy na USG i mieć na 99,9 % pewność, że doszło do owulacji
bo jednak zdarza się skok mimo, że owulacji nie było....