Ramatha- na jakiej podstawie odróżniasz transseksualizm jako coś z czym człowiek się rodzi, a homoseksualizm za kwestię wyboru? Tylko na podstawie tego, że znasz taką osobę? Nie umiem pojąć tej logiki, naprawdę, a chciałabym.

I nie dziwcie się, że jesteście (we własnym odczuciu) atakowane za poglądy, kiedy to Wy osoby o innych poglądach widzicie jako ciemną masę, której "tefałeny" czy inne media zrobiły pranie mózgów.

LILY ale serio powiedz. Wierzysz w to, że tylko w 2-3 % małżeństw heteroseksualnych dochodzi do przemocy ?
Poważnie myślisz, że to jest taka mała liczba ?
Bo ja myślę, że tych procent jest dużo więcej. Znacznie.
W związku z tym uważam, że te dane są jakieś z kosmosu wzięte.

Z jednej strony taka "śmieszna" wartość wspomnianego powyżej zagadnienia a z drugiej info, że 80 - 90 % gejów/lesbijek deklaruje, że cudownie ozdrowiało i pokochało osoby płci przeciwnej....
Litości

Tak Teo, pewnie wszystko co napisał ten profesorek to bajda na resorach. A niech to dunder świśnie...

Teorko - co do badan... podobnie twierdza feministki - ze jakies badanie jest fałszywe bo dane badanie przeprowadzili mężczyźni...
A co do zwierzat - nie nie widzilam zeby dochodziło do aktów. Widzilam natomiast próby. Ale widze ze nie Ty jedna piszesz o samych aktach. Nie mam pojecia czy tak jest. Co do masturbacji, takl samo u dzieci - zdarza sie, wynika to przeciez z naturalnej przyjemnosci podrazniania narzadów płciowych. Nie jest to nadal homoseksualizm.

Ok rozumiem nie zgłebiałąm temetu. Pierwsze słysze zeby delfiny kopulowaly z zólwiami, raczej wydaje mi sie to naciagane, i ciezko mi sobie wyobrazic ich zgranie,m ale ok. Tematu nie znam jak widac. Nie widzialam samcow kopulujacych wsrod tych zwierzat ktore widziec moglam, natomiast widzilam proby. Ok W tym temacie masz racje, co nie prowadzi o przedłużenia gatunku wic jesli gatunek nie wymiera to nie moze byc to trzonem prawda?
Swoja droga szczeniaki probuja kopulowac z nogami od stolu co nie znaczy ze sie z nia wiaza i ze jak dojrzeja a hormony przestana im uderzac do głowy nadal traktuja je jako potencjalne zrodlo rozladowania napiecia sesulanego lub probe przedłuzenia gatunku.

ramatha: Czy nie wkładasz mi w usta swoich odczuć o mnie? Ja Ciebie szanuje. Twoje poglądy. Po prostu nie mogę sie z nimi zgodzic.

Nie, nie uważam tak o Tobie, mam tylko ogromną alergię na tego typu argumenty. Nie znoszę tego, że każdy kto nie ma nic przeciwko gejom, halloween i hello kitty jest uznawany za wyborcę PO, czytelnika GW i leminga Ręce mi opadają na takie twierdzenia, bo może komuś trudno w to uwierzyć, ale jest wiele osób, które głosi poglądy nie związane z żadnym ruchem religijnym ani politycznym, a ukształtowane na podstawie własnych przemyśleń i doświadczeń.
Ja nie mam nic do gejów i uważam, że powinni mieć prawa równe z małżeństwami cywilnymi, nieważne czy zostanie to nazwane tak czy inaczej. Nie jestem za adopcją dzieci przez takie pary- z tego powodu, że nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy to będzie miało jakiś negatywny wpływ na ich rozwój, a żadne dziecko nie powinno być takim "królikiem doświadczalnym". Zwłaszcza, że w naszym społeczeństwie mogłoby być brutalnie potraktowane, choćby w szkole.

No i nie zgadzam się z tym wyborem preferencji seksualnych- mnie by nic i nikt, za nic w świecie nie przekonał do związku z kobietą i nie wierzę, że ktoś może sobie to wybrać. Takie jest też oficjalne stanowisko środowiska lekarskiego-psychiatrów, seksuologów. Większość homoseksualistów, to normalni ludzie, którzy niejednokrotnie cierpią z powodu swojej orientacji i tym co się z nią wiąże. Niestety, wiele osób postrzega ich tylko przez pryzmat debili, którzy paradują po ulicach z piórkami w dupach, manifestując niejednokrotnie obrzydliwe na widoku publicznym zachowania (niesmaczne również w wykonaniu hetero).

azniee - i tu mam bardzo podobne poglady. Rowniez nie uwazam by takie dzieckonpowinno byc krolikiem. Co do gjow uwazam ze powinni miec prawo do dziedziczenia i tych innych bez mozliwosci nazywania tego małżeństwem. To dla mni ten poziom za wysoko.
...
A mi sie jednak wydaje ze to moze być kwestia jakis uwarunkowan.
A co do latania z piórkami na dupach - no to powiedz sama nie jest tak? Sami robia opinie swojemu srodowisku. Przez takie parady nie postrzegam ich normalniej.
Dokladnie w wykonaniu hetero jest to wlasnie debilne - tylko ze jak piszesz ze cos jest debilne w wykonaniu hetero - to tylko wyrazasz swoj poglad, a jesli piszesz ze cos jest debilne w wykonaniu geja to jestes homofobem.
No moim zdaniem homofobem nie jestem. Ale jestem za normalnoscia , zachowaniem zgodnym z natura ( tu nie dam sobie powiedziec o tych zwierzetach - Jak TEORKA wspomniala powinnam poczytac - wiec widze ze zauwazamy to co chcemy - zgodnie ze swoimi pogladami :)
Po pierwsze polecam artykuł http://www.homoseksualizm.edu.pl/index.php/co-mowi-nauka/35-medycyna/254-homoseksualizm-zwierzt-mit-czy-rzeczywisto
Po drugie te pingwiny nie byly w srodowisku naturalnym, tak samo jak wspominane przeze mnie szczury. Wg badaczy to byl powod tych aktów.

Postrzegam ich normalniej jako normalnych ludzi, gdy z nimi pracuje i zachowuja sie normalni, mozna na nich liczyc,m ufac im, sa kompetentni, lojalni itd. TEgo samego oczekuje od innych. Nie balabym sie zostawic z nimi swojego dziecka. A jednak nie zmienia to moich pogladow w kwesti adopcji. Bo po piwersze przynajmniej w naszym kraju to dzieci by najbardziej cierpialy, a po drugie nie wiemy czy nie przekaza swoich preferencji dalej.

Treść doklejona: 24.01.14 23:55

TEORKA: [/quote][quote=TEORKA]No ok, ale dzieci robią to sobie same. A zwierzęta tej samej płci masturbują się wzajemnie. Nie, że każdy sobie rzepkę skrobię.

No ok ale iskaja sie tez wzajemnie, one wiele rzeczy robią wzajemnie - takie zwierzeta - przeczytaj sobie ten artykul do ktorego link zamiescilam wyzej - naprawde ciekawy. Analizuje to z woch stron - tak mi sie wydaje.
Moze nawet ma racje ze nie powinnismy porownywac ludzi do zwierzat bo nie sa to istoty rozumne. Podobało mi sie to zdanie:
"Nie da się utrzymać tego toku rozumowania. Jeśli pozornie "homoseksualne" akty wśród zwierząt są zgodne ze zwierzęcą naturą, tak samo zgodne ze zwierzęcą naturą jest uśmiercanie potomstwa i kanibalizm. Wstawienie do równania człowieka komplikuje sprawę jeszcze bardziej. Czy powinniśmy wnioskować, że dzieciobójstwo i kanibalizm są zgodne z ludzką naturą?"

Treść doklejona: 25.01.14 00:00
ja na dzis mykam bo sie pozno zrobilo DOBRANOC

Wyprodukowałam posta na pół strony i mi go wcięło, nie mam teraz siły na drugie podejście dlatego teraz w skrócie.
Nie rozumiem kilku rzeczy, po pierwsze, dlaczego bycie przeciwko gender bywa na ogól stawianie na równi z byciem katolikiem?
Po drugie, nie budzi się w niektórych z Was opór wobec sytuacji, gdzie ktoś chce narzucać Wam swój światopogląd i wychowywać według niego Wasze dzieci?
Dziś może z jakimiś nowoczesnymi zmianami się zgadzacie, ze zmianami w duchu tak zwanej tolerancji na przykład (tak tak, powoli jest się wstyd przyznać, że jest się hetero albo zwyczajnie przeciwnym związkom homoseksualnym), ale jutro lub za 10 lat ktoś może Wam chcieć zarzucić coś, na co kategorycznie się nie zgadzacie, i co wtedy?
Dzisiaj przeciwnicy gender są w takiej sytuacji. Niech sobie zwolennicy gender dyskutują na uniwerkach, niech rozwijają swoją "naukę", ok. Ale won od dzieci. Niech sobie dyskutują w swoich kręgach, wśród dorosłych agitują zwolenników, dorosłych, którzy ich argumenty przyjmą ub nie, ponieważ mają swój rozum, potrafią myśleć samodzielnie i potrafią być krytyczni wobec serwowanych im objawionych prawd. Powiem jak ja to czuję. Ktoś chce wychowywać moje dziecko, wpajać mu pewien sposób myślenia, postępowania który kłoci się z moim światopoglądem. A jako rodzic mam konstytucyjne prawo (podobno) wychować swoje dziecko w zgodzie z zasadami, które wyznaję, które wg mnie są wartościowe, dobre dla mojego dziecka. Mówię o programach gender i nowym rodzaju edukacji seksualnej, która rząd szykuje dla naszych dzieci mimo, że w innych krajach poniosła fiasko. Homoseksualiści byli, są i będą, może mi się to podobać lub nie. Ale nie godzę się na to, by moje dziecko w krytycznym dla siebie okresie rozwoju jakim jest dzieciństwo, miało mieć poddawane w wątpliwość, czy jest chłopcem, czy dziewczynką, mimo posiadania pierwszo i drugorzędnych cech płciowych (wszak płeć jest kulturowa i te cechy o niczym nie świadczą, ba można je zmieniać), by burzono ten najważniejszy fundament, na jakim buduje się jego myślenie o sobie samym, jego odniesienie do drugiego człowieka. Nie godzę się na nachalną propagandę, przebieranki, makijaże, sukienki i szminki dla mojego syna, a wszystko to w imię promowania empatii i równości - wszak czy by współczuć i pomóc oparzonej osobie, muszę sama polać się wrzątkiem?! Do tego to się sprowadza. Piękne słowa, a za tym pójdzie niszczenie dzieci, ich prawa do niewinności, do dojrzewania w nieświadomości pewnych sfer życia (tu już mówię o edukacji seksualnej), wprowadzanie w świat, w który zdrowe dziecko, wychowywane w kochającej rodzinie samo nie wejdzie. Chcę sama wychowywać swoje dziecko do miłości, do MIŁOŚCI przede wszystkim, nie tylko seksu, do czego wszystko zmierza, gdyż celem edukacji seksualnej w nowej formie zdaje się być przede wszystkim promowanie przyjemności i braku odpowiedzialności idącej równolegle z podjęciem współżycia. Czuję się osobą kompetentną do tego i żadna pani minister mi nie wmówi, że jest inaczej. Jeśli ktoś chce takich zajęć, proszę bardzo. Ja nie chcę i chcę mieć wybór. Chcę, by moje dziecko samo dokonało wyborów, w dorosłym życiu, żeby było do tego zdolne. Tymczasem programuje się przyszłe pokolenie, by wyrosło na skoncentrowanych na przygodnym, niezobowiązującym seksie ludzi, niezdolnych lub niechcących zakładać rodziny, w których mogą urodzić się dzieci. To oczywiście będzie to, co na zewnątrz a pod spodem nieszczęśliwi, złamani ludzie, bez własnych zasad, poglądów, którymi łatwo idzie sterować. Tak ja to widzę i tego się boję, temu się sprzeciwiam.
No i wyszedł mi post tylko ciut mniej krótszy, haha ;)

No ale dyskryminacją kobiet zajmowały się ruchy feministyczne - czym to się różni ?

Lily widocznie jest jeszcze wiele do zrobienia.
Nie wdałam się w tę dyskusję by bronić idei gender mainstreaming tylko widzę na jakie tematy schodzi wątek i zwracam uwagę, że to nie jest do końca takie straszne jak próbuje się malować.
Niektóre osoby dzisiaj wykorzystują temat GM by zbić kapitał polityczny lub inny (nie wiem jaki w przypadku księdza Oko).
Nie można dać się zwariować, a obecnie jest tak, że wiele osób pisze, że jest przeciwko gender a tak naprawdę nie wie o co w tym wszystkim chodzi dlatego, że ludzie są wprowadzani w błąd. A samo słowo gender nabrało w ostatnich miesiącach tak pejoratywnego znaczenia, że głowa mała.

I po raz kolejny podkreślę, że zgadzam się w wielu kwestiach z żabką, nie chcę by obcy ludzie wjeżdżali z butami w intymne sfery moich dzieci.
Dla mnie implementacja GM w przedszkolach to jakieś nieporozumienie - powinny być jakieś granice wiekowe, bo jakież to dysproporcje płci widzimy w tym wieku? Co chcemy juz wtedy naprawiać?

mangaa: Nie rozumiem po co rozbudzać seksualność dzieciaków w wieku przedszkolnym skoro jest ona naturalnie uśpiona do okresu dojrzewania.

Z tym, że jest uśpiona, to się akurat nie zgodzę :)
Co nie znaczy, że mi się podobają te programy edukacji, o których pisałyście na początku, bo oczy mi wyszły na wierzch, nie słyszałam o tym wcześniej.

Jednakowoż nie rozumiem, cóżeście się na tych gejów tak uparły? Abstrahując już od faktu, że media przedstawiają ten temat w jakiś przedziwny sposób... to chyba żadna z nas nie stała się homoseksualna od tego, że nosi spodnie? Kurczę, naprawdę nie uważacie że byłoby dobrze, gdyby nasze córki nie musiały w pracy walić głową w szklany sufit, a synowie mieli doskonały kontakt z dziećmi, nie tylko jako tatuś do zabawy? To są przykładowe zachowania tylko, ale przecież to nie chodzi o równouprawnienie, tylko o dostrzeżenie że psychologiczne cechy męskie i kobiece występują w każdym z nas, a dostrzeżenie i akceptacja tego faktu może pomóc wielu ludziom w pełnej realizacji swojego potencjału. Ale jak się gdzieś pojawi słowo seks, to już kaplica...

No tak, do podejmowania świadomych i celowych zachowań seksualnych trzeba dorosnąć. Nie nazwałabym jednak tego uśpieniem seksualności, tylko jej dojrzewaniem w naturalnym rytmie. Ale to już chyba tylko różnica w nazewnictwie, bo wydaje mi się, że mówimy o tym samym ;)

Amazonka: Nie ukrywał, na czym polega owo szczęście.

taaak a całe środowisko heteroseksualne wygląda tak jak w Warsawshore

The_Fragile: Sardynka, to powinno być wszędzie cytowane ;))

Jahe napisz cos o tym ksiedzu z Włoch i jego podejsciu co, bo jestem ciekawa

Jaheira - może wyciągnęłabyś samodzielne wnioski, gdybyś otworzyła linki i zobaczyła, że pierwszy z nich to link do tegoż właśnie wywiadu. Jednak cały artykuł jest dostępny za opłatą.

ramatha: nie otwierałas linku widac :P

Nie zrozumiałaś aluzji, widać...

trzepidlak: cały artykuł jest dostępny za opłatą.

No właśnie. A proponowanie przeczytania artykułu mozliwego dopiero po wykupieni abonamentu...hmmm

sushka przepraszam ale ty sie zastanow czy cokolwiek bylo skierowane przeciwko Tobie czy Ty koniecznie chcesz sie kłócic...
Chcesz fragmentu prosze bardzo ja odnosilam sie do tego co np napisala Zabka i co ty cytowalas...
...
poza tym
kogo jak kogo ale akurat amazonki ktora jest tu wieki nie podejrzewam o CELOWE zamieszczanie platnych linkow.
- tak raczej nie zrozumialam aluzji, jakos niewioczna jest widocznie. Moze to Ty wszedzie widzisz drugie dno ?

wiesz Jahiera moze to i dobre pytanie, ale nawet tu takie opinie sie pojawialy.
Moim zdaniem wzielo sie to wlasnie z programu WHO - czytałaś? Ja do tej p[ory nie przegladalam, ale zeby znowu nie bylo ze polegam tylko na czyjejs opini to przegladnelam pobieznie. Jakby ktos chciał znależć pełna nazwa to:
Standardy edukacji seksualnej w Europie. Podstawowe zalecenia dla decydentów oraz specjalistów zajmujących się edukacją i zdrowiem
od strony 38 zaczynaja sie tabelki co kiedy w jakim wieku wprowadzac.
i tak dla wieku 0-4 jeszcze brzmi to niewinnie, nie mialam zastrzezen - przynajmniej tak mi sie wydaje ze tam nic zlego nie ma,
ale np dla wieku 4-6 : Przekaż wiedze na temat: "Radość i przyjemność z dotykania własnego ciała, masturbacja we wczesnym dzieciństwie", albo Uczucia seksualne (bliskość,przyjemność, podniecenie)..., albo nawet przekazywanie informacji an temat tego skad sie biora dzieci. Ok dzieci musza byc edukowane ale nie chce by robila to za mnie PAni w przedszkolu, uzywaja c slow byc moze ktorych ja bym nie uzyla i na poziomie wiedzy do ktorego ja bym nie doszla mowie przykładowo.

no sushka - pisałaś że demonizuję o tych przedszkolakach - tu masz cytaty powyżej - chcesz żeby Twoje dzieci miały taką "edukację seksualną w przedszkolu"???

Ale mi nie chodzi o slowa. Mi chodzi wlasnie o ten cel. O tematyke!

Też się zastanawiam dlaczego cały czas udajemy , że penis i wagina wyrastają dopiero w wieku dojrzewania? Dlaczego cielesność aż tak oburza ? Dlaczego ludzie grzmią, gdy mówi się, że ciało daje radość? Lepiej by było gdyby dalej mówiono , że od masturbacji wyrastają włosy między palcami ?
Bylyscie kiedyś w przedszkolu na lezakowaniu ? Wiecie ile dzieci onanizuje się tak, że aż lezaki podskakuja ? Lepiej je karcić czy poprowadzic zajęcia tak, żeby wiedzialy że nic strasznego się nie dzieje i że napięcie, ktore mają można rozładować w inny sposób ?

Porozmawiaj z nauczycielkami, które pracują w przedszkolach

ok porozmawiam.
Sushka nie odpowiedziałaś na pytanie.
Jaheira - Nie , nie robiłam, doskonale pamiętam już czasy przedszkolne - taki fenomen wyobraź sobie.

Ja się podpiszę pod sushką- program dla nauczyciela jest przewodnikiem, a to jak go realizuje zależy od tego, jaką ma grupę dzieci, jak są zaawansowane, czy sobie radzą z wcześniej przerobionymi tematami. Dla przykładu, moja mama nie zacznie z dziećmi deklinacji czasownika, jak widzi, że one jeszcze nie do końca radzą sobie z rzeczownikiem itp. I myślę, że 99,9% nauczycieli tak samo postąpi z gender- żaden nie będzie im mówił o technikach masturbacji...
I też trochę mnie śmieszy to co napisałaś Ramatha, bo jakby sama sobie zaprzeczyłaś. Piszesz, że te królewny takie beznadziejne, Grimm straszny i wgl, a potem jednak dodajesz, że zauważasz to dopiero teraz, czyli suma sumarum to, że stykałaś się z tym w dzieciństwie i było to dla Ciebie normalne raczej Ci nie popsuło psychiki?

Odpowiedziałam.
Ale napiszę prościej.
Nie obawiam się "takiej edukacji seksualnej", bo nie wierzę, a wręcz jestem przekonana, że nikt do celowej masturbacji, a w konsekwencji do uprawiania seksu w brudnej toalecie z osobnikiem tej samej płci namawiał mojego dziecka nie będzie. Wręcz przeciwnie, od najmłodszych lat moje dzieci będą miały wpajane, że cielesność i seksualność to radosne sfery życia człowieka, a nie wstyd czy coś złego.
Jeśli chodzi o nazewnictwo- B_L już o tym wspomniała,ja tylko dodam, że po prostu trzeba umieć czytać matryce ze standardami ;)
--
A jeśli chodzi o odpowiedzi na zadawane pytania, przypominam, że ja również nie otrzymałam takowej, a minęły już dwa dni...