W gimnazjum.

Fuggy a ile Ty masz lat ?

"Eeee", bo ja mam jeszcze raz tyle i w dodatku z malutkim ogonkiem

moja mama ma 45 lat, a historia z masturbacją była dużo wcześniej. Ostatnio podczytała mój kalendarz i przeczytała za dużo i kurcze się dowiedziała, że ja mam chłopaka 2 lata i współzyję, to był cios, ale dobrze to zniosła :D I nie wstydzi się, bo tak jak ja, jak zdarzy się odpowiednio nieporadna pani to użyje bez problemu, ale na narządy nigdy się tak nie mówiło, bo to ''nieładnie'' i czemu się dziwić. Powiem Wam, kiedyś, jak miałam ze 3 latka, siostra 8 ..byłyśmy w domu z taką opiekunką, ona była świadkową Jehowy, zawsze nas nawracała i nie tolerowała jak chociażby łydkę ktoś miał gołą. To siostra mnie wzięła na bok, zmówiyśmy się i wyleciałyśmy gołe z pokoju z prześcieradłami w ręku:D Zwolniła się i powiedziała do mojej mamy, że ma POPIERDOLONE dzieci :D

Szczypta_chilli zdecydowanie. Moja mama jak dostała 1 miesiączkę leciała do ojca. z matką w ogóle nie rozmawiała. Za to jak zaszła w ciążę, to jej ojciec się na nią obraził i nie odzywał aż chyba nie urodziła? Także to też na pewno jest jakiś powód, dlaczego moja mama tak podstępuje -sama nie miała informacji od rodziców..i w ogóle

dr Irena Grochowska - Żonglowanie płcią

Łooł.. dziękuję bardzo :)

MsFuggy: bo nauczycielki liceum siwieją, bo my NIC nie umiemy :D A do tego cudowne pytania na ustną maturę. Czytałaś może?:D Śmiech na sali..

Ta nowa podstawa taka zła nie jest, na pewno rozprawka będzie prostsza niż do tej pory, bardziej przypomina rozprawkę gimnazjalną niż solidną interpretację tekstu. Ciężko będzie oblać. A ustny... no cóż, na szczęście w końcu ktoś się za to wziął i zlikwidował tę farsę, kupowanie prac i potem klepanie na pamięć. Taka forma egzaminu niczego kompletnie nie sprawdzała. Z tego, co wiem, to oke chce obuplikować wcześniej te kilkaset pytań, żeby uczniowie mogli się przygotować.
Najgorzej ma pierwszy rocznik, czyli obecne klasy 2 liceumm, trochę szczurami eksperymentalnymi są.
.
A odnośnie tematu gender, też sądzę, że to taki "temat zastępczy". Już na studiach te kilkanaście (chyba 12) lat temu miałam wykłady z gender studies i krytyki feministycznej, nikt nic zdrożnego w tym nie widział.
Na ostudzenie emocji

szczypta_chilli: Maanga - jasne że nie trzeba uswiadamiac dziecka na siłę. Rozwój seksualności i tak nastąpi, czy tego chcemy czy nie . Tyle, że odpowiednio poprowadzone wychowanie sexualne ma wyjaśnic dziecku w przystepny sposób to co się dzieje z jego ciałem i nie wbijac go w poczucie winy, co wg mnie jest nagminne.

Że tak wrócę jeszcze do poprzednich stron.
No ale jak coś, co jest naturalnym etapem rozwoju ma wywoływać w dziecku poczucie winy? Tak sobie kminię, że samo z siebie nie wywoła, wątpię by rówieśnik na etapie przedszkolnym/wczesnych lat szkoły podstawowej również. Prędzej zrobi to dorosły. I tu widzę większe pole do popisu.
Bo na tym etapie wystarczy pewna otwartość rodziców by wszystko potoczyło się jak trzeba (mówię o etapie j/w).
Nie widzę też powodu by na siłę przełamywać u dziecka wstyd, samo sobie i z tym poradzi przechodząc przez okres ekshibicjonizmu, zapewne nie raz. Ważne by rodzice potrafili się zachować.
To, że jest potrzeba edukacji seksualnej poza domem odbieram bardziej jako problem dorosłych niż dzieci. Tak więc prędzej obowiązkowo uświadamiałabym rodziców przedszkolaków, a nie ich samych.

Tak sobie myślę, że chyba będę zmuszona mówić "umyj cipkę" bo "umyj pipkę" mogłoby się skończyć wypraniem naszej kotki.

miekkabula: Może boję się tego co nieznane, ale fakt, że taką delikatną sferą kierują obcy mi ludzie i uczą o takich rzeczach moje przedszkolne dziecko budzi moją sprzeczno

Ujęłaś w słowa to, czego ja nie potrafiłam powiedzieć.

madzinka83: kilkanaście (chyba 12) lat temu miałam wykłady z gender studies i krytyki feministycznej

Heh, ja też i wtedy nawet nie pomyślałam, że kiedyś tym będą straszyć

Ostatnia rzecz.
Ja nie mowilam ze mowie przednia pupa. Mowie pupa. Jezeli Twoje dziecko nie rozumie to mozezz dodac z przodu i z tylu. Tak samo jak czasem mosisz dodac ze musi umyc prawa i lewa raczke czy nozke. Albo buzie cala a nie tylko wokol ust.
ZE slownika jezyka polskiego:
Cipa - wulgarne okreslenie zenskich narzadow rozrodczych
Z wikipedii:
Wulgarne okreslenie narzadow rozdorczych kobiety
...
Idziesz do ginekologa i mowisz "cipa mnie piecze"?
...
Nie jestem cnotka po prostu nie jestem wulgarna. Szczegolnie podczas zwracania sie do dziecka.
To co mowicie jest powszechnie używane za wulgarne okreslenie i koniec w tym temacie.

szczypta_chilli: A gdy syn zapyta czym różni się od dziewczynki to co mu opowiesz ? Że pupą ?

przednią pupą

szczypta_chilli: MiękkaBulko ale dlaczego obawiasz się , że ktoś obcy powie Twojemu synowi że jak ma ochotę założyć różowy szalik to niech go sobie założy ?

Bo nie lubię Szczypta jak ktoś mówi mojemu synowi jak ma myśleć. Tylko tyle. Zmuszanie jest nie w porządku. I nawt jak zgadzam się z samą ideologią to rozumiem sprzeciw rodziców, którzy mają inne poglądy. Dlaczego ich dzieci mają obowiązkowo uczestniczyć w takiej indokrynacji? Gdzie tu wolność?

Nie rozmowa z wami na ten temat nie ma sensu.
Ciezko mi uwierzyć ze ludzie sa tak dziwni.

Bloody masz racje. :-)

Dla mnie wszystkie te działania mają na celu jedno - to aby dzieci, a późniejsi dorośli czuli się dobrze ze swoimi wyborami nawet jeśli odbiegają od stereotypowych ról kobiety i mężczyzny. A ci, którzy chcą iść tradycyjną drogą nie będą przecież przymuszani do wybierania alternatywnej na siłę, za to będą mieli w sobie więcej akceptacji dla inności, a tego mam wrażenie wśród naszego dorosłego społeczeństwa brakuje. W tym widzę wolność. A zajęcia jak każde inne , choćby rytmika - jak się człowiek postara to też można ją zdemonizować i sprowadzić do przedwczesnego rozbudzania popędów - ruchy biodrami, tańce w parach, naśladowanie gwiazd itp itd

Nie wierzę, że będzie coś choćby zbliżonego do zajęć z masturbacji jakie masz na myśli - to jest właśnie demonizowanie, o którym piszę. A co do rytmiki to też zależy jak spojrzysz - jeśli nauka tańca zachęci dziecko do naśladowania np Miley C. to nie wiem czy na masturbacji się skończy (http://guardianlv.com/wp-content/uploads/2013/11/miley-cyrus1.jpg)... Tylko , że rytmika jest każdemu znana więc się jej nie obawia... A, że obawa podsyca strach to trzeba się bronić a wiadomo,że najlepszą obroną jest atak.

Treść doklejona: 28.01.14 01:12
A co do indoktrynacji, bo to nie jest przyjemne dla ucha słowo, to dużo myślałam o tym co Bułka napisałaś i zastanawiam się czy w wieku dziecięcym i młodzieńczym i tak nie jesteśmy wciąż indoktrynowani na każdym kroku, pytanie czy to nie jest taka "pozytywna indoktrynacja" (skoro istnieje "pozytywna dyskryminacja" to może indoktrynacja też ;)), bardziej nauka ? Na przykład od zawsze każdy wie i ulega dość sensownie brzmiącym naciskom, że niebo jest niebieskie a trawa zielona - tak standardowo świat przedstawia człowiek. Ale czy gdyby na przedszkolnych zajęciach z rysunku pani (albo pan ;)) powiedziała dzieciom "trawa jest zielona a niebo niebieskie, ale jeśli chcecie narysowaĆ odwrotnie lub użyć całkiem innych kolorów to to też jest OKEJ i do wyboru macie całą tęczę barw" , to byłoby to takie złe?
Hipotetycznie jeśli jakiś chłopiec miałby zajawkę , żeby pójśc do przedszkola z kwiatem we włosach to fajnie byłoby gdyby nie został wyśmiany na dzień dobry, a dzieci bywają okrutne zwłaszcza powtarzając zachowania rodziców lub innych dorosłych ze swojego otoczenia. Wydaje mi się, że warto pamiętać, że nie na wszystko co dzieci "kodują" ma się wpływ chocby się było najbardziej otwartym z rodziców, a przedszkole też w jakimś stopniu ma uczyć i przygotowywać dzieci do kolejnych etapów funkcjonowania w społeczeństwie.
I ad powyższego to po stokroć wolałabym by moje dziecko lub cudze dzieci używały słowa "cipka" zgodnie z przeznaczeniem czyli na określenie narządów płciowych kobiety niż w stosunku do nieporadnej koleżanki . A wiecie, ze to tez określenie kury? od cip cip?

Dla mnie nauka tolerancji dla innych czy dla samego siebie jest słuszna. A ja tak odbieram gender.

miekkabula: Dla mnie wciskanie sposobu myslenia dziecku na etapie przedszkola bez udziału rodziców, nie wazne na jaki temat jest właśnie indokrynacją.

no to w takim bądź razie nauczanie dziecka, że po własnym psie należy posprzątać, albo że śmieci nie wolno wyrzucać w lesie też można uznać za indoktrynację, szczególnie, że nadal spora część społeczeństwa uważa, że psa można wysrać na chodniku pod klatką a niepotrzebne śmieci wywieźć do lasu

W pewnym sensie ciesze sie ze mieszkam w kraju gdzie gender to nic zlego a w szkolach i przedszkolach ucza tolerancji.Homoseksualizm nie jest tematem tabu .Nikt nikomu nie mowi ze to choroba ktora da sie wyleczyc.
W zlobku do ktorego chodzi moja mala wszystkie dzieci sa na rowni traktowane ,jesli chlopiec chce nosic kucyk na glowie to panie mu go robia.Nawet dzieciaki maja taka biala sukienke do przebierania i sa chlopcy ktorzy lubia sie w nia ubierac.

MsFuggy: odwracać dzieciom zasady/poglądy ,których nie mają?

Jak odwrócić coś, czego nie ma?
--
A poważnie- gender ma chyba własnie takie zadanie, jakie ma, aby nie musieć później, w dorosłym wieku, przechodzić "szkoleń"...

Prawie 20 lat temu moi koledzy z liceum też tak tańczyli. O dziwo, żadnemu z nich nie to zaszkodziło

miekkabula: Mój syn ma mieć takie poglądy, jakie uważa za słuszne. Nie jakie uważa za słuszne jakakolwiek organizacja, koniec , kropka.

Nawet jeśli kolegę nazwie pedałem, bo będzie się bawić lalką? Niestety, ale wciąż dzieciom łatwiej usłyszeć takie poglądy...

miekkabula: I myślisz, że nauczyciel bez wdrażania programu gender nie potrafi zareagować na takie zachowanie?

no np. po tym co napisała sushka kilka postów wyżej, myślę, że zdarzą się tacy co nie bardzo będą wiedzieli co z tym zrobić ;)
a tak serio to jeśli np. moje dziecko zostałoby przyłapane przez nauczyciela przedszkolnego na "zabawie w doktora" to wolałabym, żeby informacja zwrotna jaką dostanie od nauczycielki wyglądała tak jak wytyczne who niż żeby został przez nią zawstydzony a później ukarany...

miekkabula: To może niech sami się edukują..

myślę, że bez tego się nie obejdzie :)

miekkabula: I ja mam ufać tym ludziom we wpajaniu ideologii mojemu dziecku?

a ufasz im na tyle, że oddajesz dziecko pod opiekę? Bo skoro dziecko spędza w takim przedszkolu ok 9h dziennie, to jednak nie można zaprzeczyć, że duża części "wychowania" znajduje się w rękach pedagogów a nie rodziców...więc skoro nauczyciel może omawiać z dzieckiem tematy typu ekologia, patriotyzm itp. to wg mnie będzie mógł również omówić temat chociażby adopcji czy akceptacji wszystkich swoich części ciała