Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Kurcze, Flavia, nie zdawałam sobie sprawy, że u Was taka taśmówka. To już przestaję uznawać poznańską Polną za porodówkę taśmową. Ale tak serio, to współczuję. Rzeczywiście bym się nie zastanawiała nad wyborem położnej. mam pewność że mnie wysłucha
bo jak jest jedna położna na 5 rodzących to wpada, bada i wypada...
Marion, niezła babka! I jeszcze połowę kasy za to wzięła. No szok! I to jeszcze numer był taki, że umówiłam się z nią, pogadałyśmy, zapisała sobie mój termin itp., ale jak przyszły skurcze (2 dni przed terminem), to mi telefonicznie oznajmiła, że jej przy mnie nie będzie, bo jest na urlopie i leży nad Bałtykiem
Marion ale jechałaś z rozpoczętą akcją???? Ja bym chyba nie zdążyła. pojechałam 80 km dalej rodzić do Poznania.
Wiem, że mogłabym jechać do Krakowa ale korki! Jak już pisałam moja ciocia tak jechała i przez korki urodziła w samochodzie! Wolę nie ryzykować.
Poza tym nasz szpital po remoncie ma bardzo dobre opinie.
Marion ale jechałaś z rozpoczętą akcją???? Ja bym chyba nie zdążyła.
wulgaryzmów nie skomentuję
Przepraszam, ale tej położnej się należało
Marion a tak właściwie, to dlaczego wybrałaś akurat tę położną? Tak mnie to zastanawia, bo pamiętam jak wybierałam szkołę rodzenia i docelowo gdzieś tam położną, z którą chciałam rodzić, to zrobiłam tak dokładny wywiad, że wybrałam najlepszą, jaką się dało - i teraz zamierzam z nią urodzić drugie dziecko. Serratia, która wczoraj była na forum może potwierdzić, że to fantastyczna położna :D Bo mnie ta durna położna zwodziła - jak mówiłam, że mam skurcze i podbrzusze boli, to twierdziła, że to skurcze przepowiadające
Czyli to pewnie zależy od szpitala i od "terminu" - pamiętam, że gdy rodziłam w kwietniu 2012 to był jakiś straszny wyż i porodówki poznańskie były przepełnione :) Migg - nie ma az takiej "taśmówki", rodzilam z dyżurującą położną i nie poczułam tego:)
a położnej w największym szpitalu w Poznaniu trzeba było zapłacić trzy lata temu ok 600zł
Ja w 2010 r. w Poznaniu (Klinika Św. Rodziny) za położną płaciłam 700 zł.
płaciłam położną i to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć. W pełni profesjonalne podejście, z góry zostałam uprzedzona o możliwych terminach jej nieobecności (miała planowany urlop jakoś miesiąc przed moim terminem, a potem jeszcze jeden, krótszy w okolicach terminu właśnie), ustaliłyśmy zastępstwo i tyle.
Warunki akurat dla mnie nie są tak ważne.
Zdecydowanie wolałabym rodzić w szpitalu niewyremontowanym, ale z ludzkimi położnymi i lekarzami oraz z możliwością aktywnego porodu i rodzenia w dowolnej pozycji, a nie być przykutym godzinami do łóżka (bo KTG!) i rodzeniem na plecach.
Marion - trochę przesadzilas z tą szmatą, powinna byla cię uprzedzic o porodzie, ale to ciut za mocne slowa.
Marion a tak właściwie, to dlaczego wybrałaś akurat tę położną? Tak mnie to zastanawia, bo pamiętam jak wybierałam szkołę rodzenia i docelowo gdzieś tam położną, z którą chciałam rodzić, to zrobiłam tak dokładny wywiad, że wybrałam najlepszą, jaką się dało
ze przyczyna moglobyc duze lozysko na przedniej scianie
Callypso- kciuki za odwrocenie córeczki
Nie sądzę.
A co Ty byś zrobiła na moim miejscu?!?!
Marion, umówmy się, że podejście tamtej babki to jedno. A poziom twojej wypowiedzi to drugie. I tego dotyczyła moja krytyka. Jak dla mnie się nie popisałaś, niestety
a ja tam uważam, że rzeczy trzeba nazywać po imieniu
Czy w tym wątku tylko można się wypowiadać w pozytywnym tonie, w samych superlatywach i bez żadnych ostrzejszych słów? Nawet jak kogoś nerwy targają?!?
Dorosłe raczej tu wszystkie jesteśmy i chyba każda zna takie słownictwo. To nie forum dla 5-ciolatków, żeby aż tak ważyć słowa.
OK, poniosło mnie, ale żeby od razu tak naskakiwać...
Sorry, ale to forum przyzwyczaiło użytkowniczki do znacznie wyższego poziomu.
Też na Żelazną jadę.
A no to ja jej nie potrzebowałam w tej fazie, wręcz przeciwnie cieszyłam się, że nam nie przeszkadza
- a mozliwe.... Ja myslalam ze tak jakby dodatkowa fucha i dana polozna sobie tak moze dorobic ;) Madzik, ja nie wiem jak jest dzielona kasa, to chyba niezupełnie wszystko do "prywatnej kieszeni", płacisz Fundacji, podpisujesz umowę z Fundacją, które położne reprezentują.