U mnie nadal czop odchodzi - buuuuu tak się boję, zeby przed wtorkiem nie urodzić. Skurczy bolesnych nie mam, ale jednak stres jest. Poród z Emilką był naprawdę ekspresowy (4 godz), więc stąd ten strach.
calypso bedzie dobrze;) Ja za to mam chyba milion skurczy dziennie. Już jakieś 6 tygodni. Czasami bolą czasami nie. Biorę 6*mgB6 , 3 * buscopan, 2* duphoaston i dwie luteiny dopochwowe a skurcze jak były tak są. Zamówiłam sobie pas z medeli podtrzymujący brzuch może pomoże. Lekarz wie o skurczach. Mam leżeć ale nie zawsze się udaje. Wizyta 8.05. Trzymajcie kciuki za minimum 4 tygodnie.
dziewczyny, trzymam kciuki z calych sił, żebyście donosiły.
doti, bóle z krzyża, co chwilę do łazienki... jak dla mnie to coś się zaczyna i nie zdziwię się, jak jutro albo pojutrze dowiemy się, że maleństwo już po drugiej stronie brzucha ;-) U mnie na ktg dziś jakieś skurcze się zapisały, ale nawet ich nie poczułam i byłam bardzo zdziwiona zapisem... I tak tylko mam nadzieję, że uda mi się wyspać jeszcze przed porodem, bo ostatnie parę nocy od około 4-tej oka zmrużyć nie mogę, rano chodzę nieprzytomna, a wieczorem wcześniej też nie bardzo mogę usnąć....
Ulcia , może zaczniesz, a może nie, może taka Twoja uroda w tej ciąży U mnie najbardziej przełomowe były tygodnie 20-23, szło po kilo na tydzień... Potem już cały czas jakoś równomiernie, aż ze 2 tygodnie temu wreszcie stanęło. Ale zatrzymało się na 70 kg dopiero dając łączny wynik +18 kg od początku ciąży! Wszyscy mnie pocieszają, że te ostatnie kilogramy to już tylko woda, ale i tak...
Ja właśnie jestem bardzo ciekawa jak mi się to potoczy z kilogramami.... BlackBerry - oczywiście, ze tylko woda Dżasti - Ty tez na takim etapie, ze tylko woda
Czesc dziewczyny dołączam do was:) Mam pytanie jak ostawiałyście maluchy od piersi bo dr zalecił mi teraz odstawic skoro jestem w kolejnej ciąży. Moja córeczka ma rok i 2 m-ce nie toleruje butelek i w ogóle próba podania jej mleka kończy się ucieczka.
a ja schudłam kilogram od ostatniego pomiaru rano :( to przez tą dietę dla cukrzyków :( było już 57,6 po południu teraz rano jest 56....a wieczorem 56,8
Iris - chudnięcie w zaawansowanej ciąży nie jest oczywiście wskazane, ale jak w poprzedniej ciąży byłam na pierwszym cukrzycowym spotkaniu w poradni dla słodkich mam - to lekarz mnie uprzedził, że po przejściu na dietę mogę schudnąć i abym nie wpadała w panikę tylko więcej/częściej jadła :0 - więc jakby - spotykalne to :) ale moje koleżanki z kolei spotkały się z takimi lekarzami, którzy z kolei wpadali panikę, że na cukrzycowej schudły kilogram....
Treść doklejona: 30.04.15 21:40 środa - to Ty masz z wagą tak jak ja w Martynkowej ciąży
Motylek,czy ciaza jest zagrozona? Jeśli nie, nie masz plamień,przedwczesncyh skurczy to nie musisz konczyc karmienia piersią. Powyzej roku dziecko może spozywac już ,,zwykle,, mleko krowie i przetwory+ pokarmy stale. nie musisz wcale podawac mm.
My też jesteśmy po wizycie... Niestety u nas serduszko u jednego z bliźniąt nie bije... drugi ma duży obrzęk narządów i w brzuszku spowodowany toksynami który wydziela jednojajowy brat, widać już dużą niewydolność krążenia, lekarz daje mu 5% do poniedziałku, wtedy też będzie potwierdzenie obumarcia obu chłopców... :( z trzecim płodem - dziewczynką wszystko ok, najbliższe 6-8tygodni będzie znaczące czy to jakoś na nią wpłynie, no i na mnie...:((
Tosik Bardzo mi przykro. Pamiętam Cię jeszcze z wątku o in-vitro. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje dzieci. Dziewczynki podobno są odporniejsze i silniejsze w okresie prenatalnym więc jest nadzieja, że jej się uda. Musi! powodzenia!
Tosik, bardzo mi przykro, domyślam sie co przezywasz. Ja na początku spodziewałam sie bliźniąt i w pewnym momencie takze serduszko jednego przestalo bić. Dla mnie to był ogromny cios bo widziałam i słyszałam jak rozwijają sie obydwa maleństwa. Modliłam sie tylko o to, zeby przetrwalo drugie, bo tez było duże ryzyko jak zareaguje na to ktore obumarło. Na szczęście przetrwało silniejsze i lada dzień spodziewam sie dużej silnej córeczki. Wiem ze łatwo jest napisać, ale naprawde dziewczynki sa silne i wierze ze mimo iż Twoim chłopcom nie uda sie przetrwać, dziewczynka moze rozwinąć sie prawidłowo. Życzę Ci tego z całego serca!!! Ściskam Cie bardzo mocno i przytulam, jestem z Toba myślami **)
Tosik przytulam mocno. Ja też jestem z podobnej ciazy tylko moja mama miała wypadek. Mój brat nie przetrwał. Lekarze nie dawali szans ... a jednak :) JESTEM. Musisz mocno wierzyć.
Dziewczyny pomóżcie. Złapałam jakąś infekcje:( swędzi niesamowicie. Nie pamiętam kiedy miałam coś takiego ; ( Póki co płukam sobie tantum rosa. Trochę jakby pomaga.
-- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/relgi09k6vei2y2o.png" a
Andzik, u mnie tez tylko 11 dni i chyba powoli zaczyna mnie dopadać stres. Dzis cała noc nie spałam, zasnęłam dopiero po 4, bo bolał mnie brzuch i mam wrażenie ze organizm wysyla juz sygnały zbliżającego sie rozwiązania..
Dziekuję dziewczyny za słowa wsparcia... z każdym dniem czujemy się coraz lepiej, choć strata jest wyczuwalna w powietrzu... :( Bóg jest dobry i wie co robi. Jak na razie ciężko mi cieszyć się ciążą tak jak wcześniej... Miłego weekendu!
Hehe, to zupełnie jak u mnie - cisza i spokój. Córcia pozwala rodzicom ostatni raz wyspać się porządnie w weekend, co wykorzystujemy bez skrupułów Śmieję się, że jedyną oznaką zbliżającego się porodu jest... duży brzuch, a skurcze mnie łapią, ale tylko w nogach A poza tym dzisiaj położna zajęta, bo księżna Kate rodzi, także ten
Tosik, przytulam i trzymam kciki. Karolinka, pimafucort jest ze sterydem i na receptę, mnie lekarz pozwolił pimafucin. I wspomniane clotrimazolum, to bez recepty, ale mnie akurat nie pomogło/ Z racji że w ostatniej ciąży dopadało mnie co chwila kupiłam sobie provag żel z kwasem mlekowym. Teraz nim też córkę traktuję.