Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 15th 2015
     permalink
    - huśtanie w kocu, ciąganie w kocu;


    Jesssu ja mój syn to uwielbiaaaaa, potem wyjść z tego nie chce - tylko buju i buju...

    Wrzucam nasze zalecenia - dyskretne zaburzenia funkcji układu proprioceptywnego o cechach podwrażliwości (zaburzenia czucia głębokiego):
    masaż shantal, instrukcja na youtube (to przed snem, dla wyciszenia)


    Super, te propozycje ;)
    --
    •  
      CommentAuthorjeżynka
    • CommentTimeJan 15th 2015
     permalink
    Słuchajcie- a skąd się takie zalecenia dostaje.?
    My na razie mamy tylko rozpoznanie , niby przedszkole ma stworzyć jakiś plan działania jak dostaniemy papierek z pp.
    Gdzieś mam się udać .?
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJan 15th 2015 zmieniony
     permalink
    Akirko, moje dziecko się ociera (masturbuje - nie lubię tego określenia) i tylko tyle w zasadzie (niepokoiło mnie to, choć wszyscy mówili, że to takie normalne a niestety często jest wynikiem zaburzeń czucia). Na diagnozie wyszły dyskretne zaburzenia czucia głębokiego, stąd Michasia się dostymulowuje, ocierając się :/
    Jeżynko, ja dostałam te zalecenia od terapeutki SI.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 15th 2015
     permalink
    moje dziecko w zeszlym roku, czyli miedzy 2,5 a 3,5 rokiem zycia mietosilo swojej jajka ciagle, non stop, wszedzie. i przeszlo. pewnie tez ma jakies tam zaburzenia czucia glebokiego, nawet by sie zgadzalo, bo jak sie uderzy to raczej go nie boli. w ogole malo co go boli. jak juz go boli to znaczy ze jest zle. nie rehabilitujemy jakos specjalnie, tyle co ogolnie nie zalujemy ruchu, wyglupow, pieszczot i przydaloby sie na basen znow pochodzic, ale chorba goni chorobe.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJan 15th 2015 zmieniony
     permalink
    Ewasmerf: w ogole malo co go boli.

    a moją Miśkę boli w zasadzie wszystko. Dlatego czasem się zastanawiam, czy ta diagnoza jest trafiona, czy wystawiona tak nad wyrost. Bo jak się puknie, to popłakuje, upadnie bez większych obrażeń, to mówi, że ją kolanka bolą a tam ani siniaka, zadrapania, nic. Jak skórka jej się zadrze w paluszku i je np. kiwi, to płacze, że ją szczypie i trzeba myć ręce, ugryzie się w język, płacze... Intuicja mi podpowiada, że żadnych zaburzeń nie ma...
    Ewasmerf: czyli miedzy 2,5 a 3,5 rokiem zycia mietosilo swojej jajka ciagle, non stop, wszedzie. i przeszlo.

    Ewa, pocieszyłaś mnie. Na serio. No i myślę, że ruch, wygłupy, pieszczoty wystarczą, może to troszkę w czasie się przedłuży, ale pomoże. Takie moje zdanie.

    Treść doklejona: 15.01.15 13:16
    z resztą zaświadczenie wystawione przez terapeutkę, też nie wskazuje jednoznacznie, że zaburzenie występuje na pewno. Zobaczcie:
    "Wstępne badanie wykazało u dziewczynki możliwość występowania zaburzeń funkcji układu proprioceptywnego o cechach podwrażliwości, co może być przyczyną niepokojących Matkę zachowań autostymulacyjnych u córki."
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 15th 2015
     permalink
    Katka, sporo dzieci tak ma. fakt, ze te co znam i ktore sie stymujuja to maja zaburzenia w jakiejs formie. takie lagodne zaburzenia.
    no moj to mial juz takie fazy z ta stymulacja, ze reka ciagle byla w majtkach, w sklepie, w przedszkolu, w tramwaju. masakra. ale kolezanka mi powiedziala, ze ok 4 roku zycia chyba przeszo i u nas tez tak mniej wiecej przeszlo, wlasciwie przed 4 urodzinami.
    teraz za to mamy faze na skubanie sobie paznokci u rak. nie obgryza, tylko tak sobie skrobie te paznokcie, juz sie ich nawet obciac nie da, opilowuje pilnikiem a tu zas obskrobane, niedlugo do krwi bedzie. ponoc M tez tak robil jako dziecko. ja obgryzalam natomiast. ehhh
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJan 15th 2015
     permalink
    Ewasmerf: no moj to mial juz takie fazy z ta stymulacja, ze reka ciagle byla w majtkach, w sklepie, w przedszkolu, w tramwaju. masakra.

    reagowałaś jakoś na to? Czy nie zwracałaś uwagi po prostu?
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 15th 2015
     permalink
    no reagowalam, bo wnerwialo masakrycznie. probowalam ustalic, ze grzebiemy tylko w lozku przed pojsciem spac.
    a pozniej olalam, bo nie sposob bylo walczyc z tym. i sie uspokoilo samo.
    nie pomoge, ale wiem jak to wnerwia
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJan 15th 2015
     permalink
    Ewasmerf: nie pomoge, ale wiem jak to wnerwia

    no okropnie :/ czasem z bezradności człowiek kipi :/ Ech...
    --
    •  
      CommentAuthorbelliz
    • CommentTimeJan 15th 2015
     permalink
    Witam, więc dopiero teraz znalazłam wątek gdzie powinnam była pisać :wink:, przedstawię moją sytuację, może któraś z Was mi coś podpowie, pomoże...

    Moja Jagódka ma 16,5 m-ca i niestety bardzo mało mówi, praktycznie nic, mówi tata (w 80 % przypisuje to tacie), ale w związku z tym, że te sylaby łatwo jej wymawiać to mówi też tata na brata i na "papa" i jeszcze na kilka innych rzeczy. Mówi też "mniam mniam" i "ta" na tak, nie naśladuje zwierząt, choć czasem mam wrażenie że chce, ale tak jakby nie potrafiła złożyćo dpowiednio buźki, jedynie co to naśladuje krowę przez zaciśnięte usta, wychodzi jej "muuu" i to praktycznie wszystko. Nie pokazuje też obrazków w książeczce, choć palcem ogólnie pokazuje. Z mojego punktu widzenia rozumie dość sporo, ale jednak nie mówi. Martwi mnie też bardzo to, że nie mówi mama i zresztą pytana o mamę nie wskazuje mnie palcem, pokazuje każdego członka rodziny ale nie mnie. Lekarz pediatra mówi, że ma jeszcze czas, ale ja już sama nie wiem. Mąż ufa lekarce i sam zresztą ciągle strofuje mnie że wymyślam i doszukuje się dziury w całym. W domu dość często o to się z nim spieram, bo ja już dawno miałam ochotę pójść do jakiegoś specjalisty (ale szczerze mówiąc ja jestem panikara i "wynajduję czasem różne rzeczy i ciagała też małą po neurologach tzn byłam z nią 3 razy ostatni jak miała 9-m-cy i on określił, że młoda rozwija się bardzo dobrze). Ale teraz mimo wszystko martwi mnie ten jej brak mowy, Zaczynam powoli już świrować, ostatnio wypłakuję się w poduszkę bo już sama nie wiem co robić. Po kryjomu do logopedy się nie uda, mąż zawsze będzie wiedział z przyczyn ode mnie nie zależnych. Oczywiście stymuluję ją (na różne sposoby) do rozmowy i powtarzania ale efektów brak. Czasem już ją chyba zamęczam tymi książeczkami (choć je bardzo lubi), zabawami itp.

    Czy powinnam skonsultować dziecko z logopedą lub innym specjalistą, czy dać jej jeszcze czas?

    Poradźcie coś, może słyszałyście lub również miałyście, macie taki problem... Bo ja powoli odchodzę od zmysłów, wiele stron na necie kieruje mnie w stronę autyzmu, alalii lub afazji wszystko to jest straszne, ale do autyzmu raczej bym jej nie skierowała, ona uwielbia się przytulać, całować i ma ciągły kontakt wzrokowy oczywiście największy z mamusią :-)
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJan 15th 2015 zmieniony
     permalink
    Bellliz, mała ma jeszcze czas. Poczekaj do tego 2 roku życia i wówczas działaj, jeśli nic nie ulegnie zmianie :) Ale jestem zdania, że mała się rozkręci :) Toż Jagódka, to jeszcze maleństwo :) Na prawdę uważam, że schizujesz mama :) Za dużo wymagasz :) Daj dziecku spokój, niech się rozwija swoim tempem :)
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeJan 15th 2015 zmieniony
     permalink
    Belliz nie martw się, mała ma jeszce czas. Jeśli reaguje na polecenia na nazwy przedmiotów to dobrze, a na mowę ma jeszcze czas:)
    Dominik nie mówił udałam się do logopedy jak miał 23 miesiące. Dzęki pracy z nią i ze mną w domu albo może po prostu potrzebował więcej czasu w wieku 25 miesięcy z dnia na dzień zaczął mówić wyrazy a miesiąc później zdaniami mówił. Obecnie to gada jak najęty :) prześcignął rówieśników, gadających przed 2 urodzinami. Także Twoja mała też Cię wkrótce pewnie zadziwi ;))))
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorbelliz
    • CommentTimeJan 15th 2015
     permalink
    dzięki dziewczyny, może i racja ale wiecie jak to jest...czekałam na nią tak długo że teraz boję się o wszystko...
    Ale postaram się cierpliwie poczekać jeszcze pół roku :smile:
    --
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeJan 15th 2015
     permalink
    Bellliz, ja tez mysle ze mozesz jej dac jeszcze pare miesiecy.

    Ja poszlam do lekarza ogolnego gdy Adam mial 2 lata i 1 miesiac. Mowil tylko dwa wyrazy! I to nie "mama" czy "tata", mowil "nie" i "Peppa".

    I nawet irlandzki lekarz (bo mieszkam w IE) powiedzial ze to juz czas na "logopede, badanie sluchu" itp. A uwierz oni tutaj w IE maja bardzo luzne podejscie do wielu rzeczy, wiec mysle ze ta granica 2 lat jest tak akurat.

    Zreszta dzieci robia szybkie postepy. Moze byc tak ze zanim mala skonczy te 2 lata to w ogole zapomnisz ze przez jakis czas sie martwilas ze malo mowi. Najczesciej dzieci zaczynaja mowic wiecej niz pare pojedynczyvh slow gdzues w okolicach 20-22 miesiaca zycia.
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeJan 15th 2015
     permalink
    jeżynka: Słuchajcie- a skąd się takie zalecenia dostaje.?

    Polecam Ci panią Magdalenę Okrzasę z Fundacji Okno, przyjmuje na Żurawiej.
    My byliśmy u niej na diagnozie SI. Dostaliśmy bardzo obszerny opis diagnozy, z czym problem itd, a na końcu zalecenia jak się masować w domu, w jakiej kolejności, jak często itd. Kosztowało to 350zł, ale nie żałuję ani złotówki. Kobieta z powołaniem, przy przekazaniu diagnozy wszystko dokładnie wyjaśniła. Naprawdę polecam.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 17th 2015
     permalink
    Kochane... Powiedzcie mi czy można dziecku zrobić jakieś badania, które ujawnią zatrucie organizmu metalami...
    Dziś zrobiłam Dawidkowi test ATEC, wyszedł nieźle...No dobra super, bym rzekła, bo jakbym mu ten test zrobiła pół roku temu - lub przed terapią to mielibyśmy masakrę...

    Obecnie Dawidek ma 33 punkty, poniżej 15 już nie można postawić diagnozy autyzm. Max można zdobyć 179 punktów. Porównałam z tym co Dawidek osiągał pół roku temu to byśmy mieli ze 150 około. Czyli sobie spadamy ;)

    Nie mniej te 33 punkty to za cechy, które nam mocno ograniczają możliwości Dawidka do funkcjonowania w społeczeństwie jak jego rówieśnicy, więc chwiałabym jeszcze spróbować czegoś nowego. Dieta u nas nie zdała egzaminu, bo Dawidek fizycznie nie dawał rady: mega zaparcia, mocno chudł... Myślę jednak, że skoro bez specjalnej diety robimy fajne postępy, to może nie mam czego żałować. Ale skoro dieta nie, to pomyślałam o odtruciu organizmu. Co wiecie na temat chelatacji????

    Czy trzeba eis jakoś do niej przygotować???? Czy jest kosztowna????
    --
  1.  permalink
    Monia502: Dziś zrobiłam Dawidkowi test ATEC

    Gdzie to i co to??
    --
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Tez z ciekawosci znalazlam ten test i zrobilam go, wynik 29. Najwiecej punktow zdobyl nietstey w dzialce "zdrowie" - tam gdzie pytania o diete itd.

    Na szczescie w dziale - komunikacja i komunikacja spolecznia punktow bylo malutko , wiec super.

    Tym bardziej ze Adam nie ma zadnej terapi, no i nie ma przede wszystkim diagnozy zadnej.
    --
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Chelatacja jest wymieniana obok diet, bombardowania witaminami i terapii SI jako jedna z terapii, które u dzieci z zaburzeniami spektrum autyzmu nie mają udowodnionej skuteczności (a i mogą szkodzić).
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Monia, byłam ostatnio w diagnostyce i widziałam na tej ich rozpisce badań, że można zrobić takowe. Tylko dokładnie już Ci nie powiem, co i jak. Najlepiej zadzwoń jutro i zapytaj :)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 18th 2015 zmieniony
     permalink
    Chelatacja jest wymieniana obok diet, bombardowania witaminami i terapii SI jako jedna z terapii, które u dzieci z zaburzeniami spektrum autyzmu nie mają udowodnionej skuteczności (a i mogą szkodzić).


    No własnie tak sobie myślę, że "profilaktycznie" bym sie nie odważyła, ale może jakieś badania warto zrobić i jeśli faktycznie Dawidek ma jakieś metale ciężkie (wiadomo ponad normę), to warto podjąć próbę? Czytałam o kremie authia trochę...

    Jestem dość ostrożna, bo jak było widać po Dawidku dieta, która podobno jest w kosmos zdrowa jednak może szkodzić. Zafundowałam mu rozerwanie odbytu ;(. Nie mniej sama na te dietę nie wpadłam - lekarz taki pomysł wydał ;). Być może taka dieta nie jest zła sama w sobie, ale niestety żaden lekarz tego nie kontroluje, nie sprawdza dobrostanu dziecka... A może wystarczy coś wprowadzić do diety (co u autysty tez nie jest proste, bo sie skrzywi i ni chu chu...). Samemu ciężko eksperymentować. I też co ma wadliwego ta dieta? Nie dość, że jest droga, to jeszcze zamknęli u nas jedyny sklep z produktami "zdrowymi", a z internetu dodatkowo cenę podnosi przesyłka.


    I mam jeszcze jedno pytanko. Czy któraś w Was ma doświadczenie w niwelowaniu wady obsesyjnej u dziecka? Dawidek jest szczęśliwym posiadaczem takowej ;)

    <strong>test atec</strong> http://www.domrainmana.pl/index.php/2008/11/atec-sprawdz-jak-gleboki-jest-autyzm-twojego-dziecka/
    --
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeJan 18th 2015 zmieniony
     permalink
    Do poczytania

    W teście ATEC mój syn dostał ode mnie 61 pkt, a od mojego męża 76.
    Prawda jest pewnie gdzieś pośrodku :tongue:

    Nie wiem, kiedy w jakim wieku można dzieciom wprowadzać terapię behawioralną, ale myślę, że mogłaby pomóc.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    W teście ATEC mój syn dostał ode mnie 61 pkt, a od mojego męża 76.
    Prawda jest pewnie gdzieś pośrodku


    No, ja sama wczoraj na kilku pytaniach miałam wątpliwości, ale myślę, że plus, minus 2-3 punkty by stracił/zyskał... Więc pi razy oko... Ale chodzi o to, że ten test ma służyć temu byś robiąc ten test dziecku np za 4 miesiące, mogła ocenić postępy lub regresy. To nie jest test diagnostyczny, a bardziej taka kontrola czy podjęte działania przynoszą efekty.

    Dla mnie fajna metoda ;). Troszkę się pocieszyłam, bo podejrzewałam u syna, że zbierzemy z 50 punktów, a tu 33 ;).

    Nie wiem, kiedy w jakim wieku można dzieciom wprowadzać terapię behawioralną, ale myślę, że mogłaby pomóc.


    Teraz chodzę na szkolenie z TB i babka mówiła, że w Norwegii dzieci są poddawane nawet w wieku 1,5 roku. U nas zdiagnozować dziecko w tym wieku to cud. Dawidek miał postawiona diagnozę rok temu w styczniu, a w marcu już "zdobyliśmy" terapeutkę. U nas baaardzo pomogła. Pomimo, że to jest trudna na początku trudna terapia, to moje dziecko b. szybko zaczęło na nią reagować, plus uwielbia terapeutkę. Trzeba trafić na osobę kompetentną, wymagającą... Dawidek szybko robił postępy. Z resztą same widzicie 33 punkty, same się nie zrobiły ;). I praktycznie żadna dietę nam nie towarzyszy, jeszcze żadne odtruwanie, nic... Ciężka praca jedynie;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Luczynko, swietny artykul. Dla mnie tym bardziej, ze juz od dawna mialam takie podejrzenia, ze ktos na tych metodach (mnie sie rozchodzilo o SI) chce forse zrobic. Ja tam tez w to kompletnie nie wierze, tzn. wierze o tyle, ze widomo, ze cwiczenie zmyslow jest potrzebne, ale moim zdaniem wystarczy to zrobic na placu zabaw czy podsuwajac dziecku rozne mozliwosci ruchu, jak basen, rower, niekoniecznie wydajac kapuche na jakies cwiczenia pod nazwa SI. Zreszta - te sale sa podobne (wg mnie) po porstu do Kiderplanety.

    Treść doklejona: 18.01.15 11:09
    a ja mam pytanie, moze ktoras ma doswiadczenie, i tak bedziemy szli do poradni, musze termin zrobic. chodzi o lateralizacje. maly uzywa prawej reki, prawej nogi ale wyraznie lewego oka. I jak mozna pracowac, zeby go do tego prawego oka przekonac delikatnie?
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    ystarczy to zrobic na placu zabaw czy podsuwajac dziecku rozne mozliwosci ruchu,


    Ewciu, nie tylko plac zabaw, bo jeszcze piłki kolczaste i masaże nimi, tunele, wałki do których wchodzi dziecko i je turlamy (taka a la beczka), hamaki, zabawy w sali świateł, ale fakt, że dużo można zrobić w domu ;). Nie mniej jeśli dziecko jest zaburzone, to np. zimą taka sala do terapii SI z nieba mi spadła ;).

    Jak ktoś ma możliwość, to chociaż raz w tygodniu do sal zabaw z kulkami i platformami może jeździć. Też mocno oddziałuje na zmysły i rozwój dziecka.

    SI. Zreszta - te sale sa podobne (wg mnie) po prostu do Kiderplanety.

    Sa podobne, ale paru elementów brakuje, chyba, że trafiałam na kiepsko wyposażone. Bo zauważyłam, że tam się bardziej ładuje kasę w kulki, platformy i ewentualnie trampoliny... No, ale tak jak wyżej pisałam, kto może, niech korzysta, bo ogólnie to super sprawa jest.
    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Luczynko, nie zgadzam się z tym zdaniem: "We wczesnym dzieciństwie zmuszana do wykonywania bolesnych ćwiczeń – zgodnie z metodą Vojty."

    O terapii Vojtą w wydaniu tej pani aż przykro czytać, bo jak widzę, że "ucisk sprawiający ból" to mnie krew zalewa. Terapia metodą Vojty NIE JEST w żadnym wypadku dla dziecka bolesna, ba, jest to pierwsza zasada terapii tą metodą- nie powodować bólu. Metoda znana od lat, dobrze opracowana, szkolenia prowadzone przez wyspecjalizowanych terapeutów i dla ludzi po studiach, a nie szarlatanów. Płacz dziecka wynika z konieczności unieruchomienia w pozycji wyzwalającej naturalne, zakodowane wzorce ruchowe. Każda mama wie, że dziecko nie lubi, jak mu się nie pozwala na swobodę, ale ludzie, pisanie, że to terapia wywołująca ból to po prostu kłamstwo, bo ucisk jest lekki.
    Co do SI to też się nie zgodzę, bo są badania, są artykuły i opracowania, które udowadniają, że terapia przynosi skutki. I też zgodze się z Ewą, dużo, gdy ma się choćby piłkę czy kilka dysków z wypustkami da się zrobić w domu+ place zabaw (też uwzględniane w terapii SI). Na pewno nie jest czymś szkodliwym i to, co ta pani pisze na temat wizyty u chirurga to już nieudolność terapeuty- ergo, apel- SPRAWDZAJCIE, do kogo idziecie z dzieckiem, pytajcie o opinie, poproście o to, by Wam zademonstrował, jakie ma papiery(conajmniej ukończenie studiów na kierunku fizjoterapia/rehabilitacja medyczna i nie w szkole "biznes i świat" tylko typowo AWF, UM/AM plus odpowiedni certyfikat kursu akredytowany przez PTF), a przede wszystkim KAŻDY fizjoterapeuta ma obowiązek zbadania pacjenta podmiotowo (wywiad) i przedmiotowo (testy kliniczne), zanim przystąpi do terapii.
    "Ciężar terapii przenoszony jest tu na rodziców – wyjaśnia Witkowski. – To oni za pomocą karkołomnej pracy z dzieckiem, przez wielogodzinne, codzienne dręczenie mają sprawić, że z ułomnego członka społeczeństwa zamieni się ono w geniusza."- tu pisze ogółem, że sposób przekazu jest wręcz rażący, robi się z rodziców potworów, którzy dodatkowo jeszcze są tacy biedni, że muszę rehabilitować swoje dziecko. A prawda jest taka, że w obecnym systemie nie ma możliwości codziennej terapii (chyba, że prywatnie) i żeby ta terapia miała wgl jakikolwiek sens, to MUSI być prowadzona codziennie. A już nazywanie tego dręczeniem jest po prostu śmieszne...
    Piszę, bo niezmiernie wk..wia mnie przeinaczanie faktów przez kogoś, kto nie zna się TOTALNIE na danej dziedzinie. To tak, jakbym ja zaczęła pisać esej nt. kosmonautyki.
    --
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Ewa a bylas z nim u okulisty?
    Moj Adam zezuje, ma zalecenie noszenia okularkow (co jest prawie niewykonalne z nim...), ale docelowo tez bedzie nosil opaske na zdrowym oku ale to slabsze wuecej sie wysilalo.

    Nie wiem czy to u Was by pomoglo (zaklejanie oka chociaz na godzinke dziennie), ale to chyba musialabys ustalic z okulista.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Yolka, w tym roku mam zamiar isc. No nie bylam. Tzn bylismy 2 razy, ale porazka nad porazki, wiec nawet tu na forum pisalam, dostaam namiary od dziwczyn i sie przejde, zeby go porzadnie zbadac. Nie zezuje. Teraz troche poczytalam o lateralaizacji krzyzowej i niestety to zaburzenie mozgu, ze cos tam inaczej przerabia, w sensie ze polkule. Pytanie jak pomoc dziecku, zeby uniknac dysleksji itd. Nie znam sie zbytnio na tym, chyba jedyne wyjscie to znowu do ppp sie przejsc.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Nie znam sie zbytnio na tym, chyba jedyne wyjscie to znowu do ppp sie przejsc.


    Chyba to najlepsze wyjście ;) Bo warto najpierw się upewnić czy aby na pewno ta lateralizacja jest zaburzona. Sama robię moim dzieciakom testy i powiem Ci, że warto się temu bliżej przyjrzeć, częściej sprawdzać, bo tak małe dzieci jednak np. badane za miesiąc już patrzyły mi prawym okiem, za miesiąc znowu lewym, potem zaś prawym.... A w wieku 6 lat następowała stabilizacja... Ale skoro zauważyłaś taki problem, to warto faktycznie udać się do PPP, bo lepiej czasami dmuchać na zimne.

    Ale ja w ogóle jak widzę jakie Piotruś robi postępy, to z szoku wyjść nie mogę i zazdroszczę ;) (tak pozytywnie oczywiście) ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Monia502: Ale ja w ogóle jak widzę jakie Piotruś robi postępy, to z szoku wyjść nie mogę i zazdroszczę ;) (tak pozytywnie oczywiście) ;)

    Dziekuje Moniu, ciezka praca, sama wiesz najlepiej jak to jest;-)
    Czasem mi tak smutno i ciezko psychocznie, ze znowu cos wyskakuje nad czym trzeba pracowac..Niby juz sie pogodzilam, ze wszystko mamy wypracowane, ze nic nie dostaniemy za darmo, ale jak pomysle, ze znowu i znowu trzeba wkladac w cos energie i prace, bo samo nie przyjdzie, albo by moze i przyszlo ale zbyt pozno to mnie depresja ogarnia, chwilowa, bo zaraz dupe w troki wezme, ale jednak.
    ja juz zaczynam czuc straszne parcie i presje na przygotowanie do szkoly. I tak chyba bede odraczac, ale ogolnie jakos mi sie niedobrze robi jak o tym mysle.
    Moze i sobie poradzi, ale jak pomysle, ze taki maluch bedzie musial 5 razy wiecej nad czyms siedziec, np. nad pisaniem, bo przez ONM bedzie mu szlo to ciezej, a innym dzieciom przyjdzie mimochodem to plakac mi sie chce.

    Treść doklejona: 18.01.15 12:04
    a wiecie jak sprawdzilam to oko? kupilam wczoraj kalejdoskop. i ni huhu maly nie umie spojrzec prawym okiem. od razu przyklada do lewego. I jak mu mowie, ze moze drugim okiem sprobuje to niby probuje ale zaraz wedruje ten kalejdoskop do lewego.
    -- ;
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Ewa ja Cie podziwiam za ta ogromna prace ktora wkladasz jesli chodzi o Twojego Piotrka.

    Ja mialam wczoraj robic "zadanie domowe" od logopedy. Pimijam ze Adam po 3 minutach juz siw znudzil, bo ja po 5 minutach mialam ochote pizgnac tymi kartkami przez caly pokoj.
    Nie mi podwazac jak stymuluje sie dziecko i jego mowe ale jak zobaczylam te kartki to rece mi opadly. Ona chce zebysmy jakby "sztucznie" uczyli sie tego wszystkiego czego dzieci ucza sie naturalnie. I mnie to po prostu wkurza, bo to sa tak durne rzeczy ze mnie odrzuca na kilometr i nie dziwie sie ze Adamowi nie chce sie tego uczyc.

    Dala nam obrazki np z kosiarka i mam mu opowiadac ze tym kosi sie trawe itd.
    No kurde... przeciez takie rzeczy (pomijam ze w moim odczuciu malo istotne dla 3 letniego dziecka) on sie nauczy "naturalnie". Tym bardziej ze my mamy ogrodek i jak tylko wiosna prxyjdzie to trawa przeciez bedzie tam koszona dosc czesto.
    To tylko przyklad z ta kosiarka.

    Ale ogolnie no takie glupoty nam dala ze mi sie doslownie odechcialo.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Yolka, ale co ci jeszcze dala przykladowo? Bo z ta kosiarka wcale a wcale mi sie glupie nie wydaje. My mamy taka ksiazke - moj pierwszy slownik, tam sa obrazki, nazwane i powiem ci ze bawilismy sie w taki sposob jak opisujesz. zadawalam pytania: pokaz mi, gdzie jest czajnik, pokaz mi gdzie jest garnek. ktore przedmioty sa w kuchni. pokaz czy w tym pokoju widzisz jakis przedmiot. maly nie mowil wiec ja nazywalam te przedmioty a on mial tylko wskazywac, a ja jak zdarta plyta: tak to jest dywan, to jest miska, to jest bluzka. bluzka jest niebieska. czy widzisz cos niebieskiego w tym pokoju? nie wszystko da sie poznac w naturze;-P

    Treść doklejona: 18.01.15 12:17
    yolka32: Adam po 3 minutach juz siw znudzil,

    mi sie wydaje, ze i tak super ze 3 min wytrzymal. jutro moze wytrzyma 4 minuty.
    Yolka, ja juz kiedys pisalam - najtrudniejsza czest to zachecic dziecko do pracy. Niestety nie jest to tak jak z nami doroslymi - wiem, ze trzeba pocwiczyc 40 minut dziennie zeby schudnac. I jak odfajkuje to ok. Dziecko musi miec interesujace zajecia, trzeba je umiejetnie wplesc w zabawe. I to jest najbardziej stresujace (dla mnie).
    My dzis mamy w planach prace plastyczne. Cwiczenie calymi dlonmi, bedziemy robic motyle. Na podstawie tejze ksiazki
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Czasem mi tak smutno i ciezko psychocznie, ze znowu cos wyskakuje nad czym trzeba pracowac.


    Ja wczoraj miałam takiego doła, że aż spać nie mogłam... Wiadomo 33 punkty lepsze niż 100, ale akurat uzbieraliśmy je na trudnych do zwalczenia problemach.

    kupilam wczoraj kalejdoskop.


    Nawet nie trzeba kupować, ja zrobiłam z tej rolki po papierze toaletowym i ręczniczkach papierowych ;), można też kazać patrzeć przez klucz, lupę... Bo wiesz co zauważyłam w przedszkolu? Że przez rożne przedmioty dzieci potrafią patrzeć różnym okiem :P.

    Yolka, co do mowy, to zauwazyłam na moim synu, iż żaden specjalista tak naprawdę nie poda nam złotego środka (choć za pewne tak myśli). Moje dziecko na obrazkach początkowo nie chciało powtarzać, pracować... U nas niestandardowo maluch zaczął chłonąć mowę na - bajkach ;). Dopiero jak zaczaił o co kaman, to mogłam coś nie cos na obrazkach ruszyć, nie mniej jak moje dziecko widzi, że nadchodzę z obrazkami to każe mi wyjść hihihihihi. Podejrzewam, że naszym dzieciom chodzi o atrakcyjność danego ćwiczenia. Takie obrazki dla mojego Dawidka są najwyraźniej nudne ;).

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 18.01.15 12:29</span>
    My dzis mamy w planach prace plastyczne. Cwiczenie calymi dlonmi, bedziemy robic motyle. Na podstawie tejze ksiazki


    Wstaw potem efekt ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Monia502: naszym dzieciom chodzi o atrakcyjność danego ćwiczenia. Takie obrazki dla mojego Dawidka są najwyraźniej nudne ;).

    o to to, i cala w tym tridnosc, zeby dane cwiczenie przeprowadzic tak, zeby dziecko zainteresowac. skad ja to znam...

    Treść doklejona: 18.01.15 12:33
    ja wam powiem jak "obeszlam" i uatrakcyjnilam malowanie po lini. mamy takie karty pracy, kupilam bo pedagog w ppp polecala. Niestety nie ciesza sie u nas powodzeniem. Wiec wpadlam na pomysl, ze moze szablony, ostatnio w biedronce byly takie ksiazki z wycietymi liniami, i maly na tym chetnie cwiczy, a na tych suchych szablonach ni huhu nie chce. Wiec poki co podsuwam inne rzeczy, albo np. wkladamy pod kartke monete i zamalowujemy ja, przez co sie odbija na kartce. albo podrukowalam labirynty i musi znalec droge. No cudujemy, zeby te linie cwiczyc;-D
    -- ;
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Ewa, szkoda ze bie umiem wstawiac tutaj zdjec z telefonu bo pokazalabym Wam tejego obrazki.

    Niektore sa tak paskudne ze sama nie wiem co to jest !

    A czesc zadan jest po prostu za trudna mysle. Np obrazek przedstawua stol, krzeslo i lampe. Do tego pytania: pokaz dwie rzeczy ktire maja nogi, dotknij dwoma palcami krzeslo (tu oczywiscie chodzi o rozumienie ze ma dotknac DWOMA) , albo pokaz rzecz ktore daje swiatlo, czy na krzesle sie siedzi czy stoi, na ktorym z przedmiotow stawia sie jedzenie? co daje swiatlo ?


    Sama nie wiem, moze ja sie za szybko zniechecam. Z drugiej strony znam go i ja wiem ze on takim gadaniem o obrazkach nic sie nie nauczy.
    --
  2.  permalink
    No moj swoich cwiczen wogole niechce wykonywac, ani 5 sekund...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Dawidek ma 3 lata i 5 mcy i nadal jest na etapie bazgrot. Choćbym się posr... i nie wiem jak tłumaczyła to nic, a nic nie chce odwzorować: koła, linii - nic...
    --
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Monia moj bryzgoli na kartce jak go zapytam co nanalowal to mowi ze "fire" :cool:
    --
  3.  permalink
    Niewiem czy dobrze wypelnilam... bo mi wyszlo 179 :shocked::shocked: - wiec moze jakis pytan nie skumalam i zamiast dac tak, dalam nie...

    Treść doklejona: 18.01.15 13:34
    Przykladowo na pytanie: 11. Nie lubi być przytulany
    Nie (N)
    Częściowo prawda (S)
    Na pewno tak (V)
    Dalam "nie" bo lubi byc przytulany, a teraz niewiem bo moze mialo byc "tak"??
    --
    • CommentAuthorJustyna+
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Odnośnie artykułu zalinkowanego przez Luczynkę.
    Ja z moją 16-to miesięczną córką ćwiczę metodą Vojty od czerwca. We wszystkich publikacjach na ten temat wyraźnie jest zaznaczone, że autyzm stanowi przeciwskazanie do stosowania tej terapii. Kamilka, o której mowa w artykule jest dzieckiem autystycznym, więc nie powinna ćwiczyć tą metodą.
    Owszem ,nasza córka przeważnie mocno przy ćwiczeniach protestuje i płacze, bywały jednak okresy, że zasypiała w trakcie ćwiczeń, śpiewała (po swojemu oczywiście), gaworzyła. To był dla mnie najlepszy dowód potwierdzający bezbolesność ćwiczeń. Chociaż nie powiem, sama zmagałam się z wieloma wątpliwościami w związku z tą terapią.I tak jest do dzisiaj. Wolałabym bowiem spędzić ten czas na zabawie z dzieckiem. Obawiam się jednak, że nic nierobienie w przypadku problemów ruchowych dziecka może mieć zdecydowanie gorsze skutki.
    Wydźwięk tego artykułu jest dla mnie taki: masz chore dziecko, pogódź się z tym.
    Przede wszystkim należałoby podkreślić trudne położenie rodziców dzieci z problemami i brak kompetencji lekarzy. Chcialabym bowiem nie musieć się zastanawiać, czy lekarz miał słuszność kierując dziecko na taką, a nie inną rehabilitację. To jest chore. Nie dość, że. te ćwiczenia wymagają także ode mnie dużo samozaparcia, organizacji, wysiłku i wylanych łez, to kto wie, czy nie powinnam żyć w poczuciu winy, bo krzywdzę dziecko.A przecież ja tych ćwiczeń nie wymyśliłam sama, bo mi się w domu nudziło - dostałam na nie skierowanie od lekarza specjalisty rehabilitacji i pediatry w jednym.
    Gorąco współczuję rodzicom dzieci z bardziej złożonymi problemami.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    moj cos tam rysyje i na pytanie co narysowal mowi albo "nie wiem", albo "karuzele". ale juz zdarzaja sie rysunki sensowne, jak ciuchcia, jak ludzie. Maluje farbami na razie, bo kredka ciezko go naklonic.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Madziik jeśli lubi być przytulany to ta odp za 0 pkt ;)

    Dziewczyny a możecie polecić jakieś ćwiczenia/ pomoce logopedyczne dla dwulatka?
    Bo Miki co prawda coś tam mówi, ale niestety głównie po swojemu albo zjadając sylaby (np. Ba to banan itp.)
    Generalnie szału nie ma bo wyszło mi jakieś 30 słówek (bez odgłosów zwierząt) z czego większość to właśnie typu "ba"
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Przykladowo na pytanie: 11. Nie lubi być przytulany
    Nie (N)
    Częściowo prawda (S)
    Na pewno tak (V)
    Dalam "nie" bo lubi byc przytulany, a teraz niewiem bo moze mialo byc "tak"??


    ja tez dałam nie, ale tutaj akurat jest 0 punktów za nie ;)
    Oblicz jeszcze raz i dokładnie z przyjrzyj się instrukcji, bo wygląda, że na odwrót punkty przypisałaś ;)
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    dla mnie artykul jest bardzo fajny, i nie wynika z niego, zeby nie robic nic, tylko robic z glowa.
    ja go zrozumialam jako krytyke systemu, gdzie nie zawsze dobiera sie skuteczna i odpowiednia dla dziecka terapie, ze probuje sie wyciagnac od rodzicow kase, bazujac na ich sesperacji. Ciezko mi sie wypowiadac za rodzicow dzieci ciezko uposledzonych, ale gdzies czytalam, ze najpierw jest taka faza - zakatujmy dziecko terapia, nie tracmy czasu, a dziecko bedzie kiedys "normalne". Pozniej dopiero rodzice dochodza do tego, ze godza sie niejako z choroba czyuposledzeniem, wspieraja dziecko, jasne, rehabilituja, zeby sie nie cofalo, zeby jakies tam postepy robilo, ale ucza sie akceptowac dziecko.
    Wiadomo, ze rodzic otrzymujacy diagnoze choroby nie wie co robic, zrobilby wszystko co kaza, bo sie nie zna. Ja sama bylam z malym u neurologopedy, zaplacilam 150 czy 200 zl, juz nie pamietam, na moje oko za nic. Ja mam na tyle zdrowego rozsadku, zeby za takie rzeczy nie placic, ale moze tez nie bylam w takiej dramatycznej sytuacji jak inni rodzice. Kto wie do czego bym byla zdolna i jakim naciagaczom dala sie nabrac...Ja tak odebralam ten artykul..
    -- ;
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    pomoce logopedyczne dla dwulatka?


    Ja kupiłam takie obrazki z cyklu "opowiem Ci mamo"
    Możesz sama też podrukować jakieś obrazki: oko, ucho, pies, kot... pociąć je w 3 paski i niech sobie składa i nazywa to co złożył...
    Kupiłam tez puzzle dwu elementowe - skojarzenia i ja mówię to jest pies. Co pies je? "kość!!!! itd
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Ech z puzzlami może być ciężko bo póki co jego najlepszą zabawą jest wysypywanie wszystkich z pudełka :/

    Ale za to Misiek poproszony o powtórzenie jakiegoś słowa prawie zawsze stara się to zrobić chociaż przeważnie wychodzi mu coś niepodobne do niczego ;)

    U nas pewnie przyczyną jest ssanie palcy...ale nie mam pojęcia jak go tego oduczyć bo przy próbie wyjęcia mu palcy z buzi wpada w histerię :/ (tzn ssie jak jest zmęczony a wtedy ogólnie o histerię łatwo)
    --
    •  
      CommentAuthorLexia
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Ewa, ale można napisać artykuł na ten temat (bo ja broń Boże nie twierdzę, że rehabilitacja w naszym kraju stoi na super świetnym poziomie) ale w odpowiedni i merytoryczny sposób. Razi mnie (i równocześnie sprawia, że artykuł traci dla mnie zupełnie) jak ktoś pisze w nim jawnie nieprawdę, bo po prostu nie ma pojęcia o specyfikacji terapii daną metodą. Doczepiłam się Vojty i trochę SI, bo te metody przerabiam obecnie na studiach, o innych wymienionych się nie wypowiadam, bo ich nie znam.
    Jak dla mnie to można ten artykuł porównać do niektórych powstających na temat naturalnego planowania rodziny- np. z ciągłym rownaniem go z kalendarzykiem małżeńskim etc.
    Masz za to rację co do tego, jak rodzice podchodzą do terapii swojego dziecka, rzeczywiście często na początku podejście to jest mocno emocjonalne. I tu też apeluję- na prawdę są ludzie z powołaniem, którym nie zależy tylko na trzepaniu kasy na cudzym nieszczęściu. Czasem trzeba się naszukać, ale tacy istnieją :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    Ech z puzzlami może być ciężko bo póki co jego najlepszą zabawą jest wysypywanie wszystkich z pudełka :/


    Dlaego albo dwuelementowe, albo podrukuj na dużych kartkach obrazki i na tej samej zasadzie. Bo te dwuelementowe możesz po prostu podawać po jednym elemencie (ja tak robię). Te skojarzenia są dobre, bo dziecko oprócz wzbogacenia słownictwa (przez zabawę) poznaje znaczenie tego, że coś do czegos pasuje, że coś z czymś funkcjonuje - drzwi - klamka, że coś jest czyimś przysmakiem - pies - kość, że coś ma wspólna nazwę - miś, lala to zabawki... Czyli uczy sie też klasyfikować... Mnóstwo w sumie operacji myślowych na jednej zabawie.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeJan 18th 2015
     permalink
    A te puzzle to z czu czu czy jakieś inne?
    My mamy właśnie 2 i 3 elementowe (zwierzęta z czu czu i jeszcze jakieś) no ale układać nie chce za chiny póki co...
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 18th 2015 zmieniony
     permalink
    Ja wam pokaze co robilismy dzisiaj i jak to przebiegalo, nie zeby sie pochwalic tym jak wyszlo, ale zeby sie pochwalic raczej tym jak maly sie stara, jaki jest zaangazowany i pokazac tym z was, ktore sie niecierpliwia, ze da sie, tylko trzeba podazyc za dzieckiem i sie troche spiac.
    Plan byl taki, zeby robic motyle z ksiazki , ktora wam pokazalam.
    maly najpierw chcial sie bawic ciuchciami, wiec sie bawil. Pytalam czy mialby ochote na motyle, ale nie chcial, bo wolal sie pobawic, wiec sie bawil, ja tam mu nie pzeszkadzalam. W koncu samodzielna zabawa mu sie znudzila, wiec zapytalam czy moze wycianiemy farby. Pomoglam mu sprzatac, sprzatanie szlo jak z platka. Sam pytal gdzie co powrzucac, zaproponowalam ze ja posprzatam derwniane klocki, wiec on zaproponowal, ze popsprzata ciuchcie tomek.
    Rozlozylam papier (polecam ten papier w ogole, w makro cala rolka chyba 15-30 zl, nie pamietam, takie duze arkusze, my skladamy w pol).
    Chcialam robic motyle odbijajac rekami, ale maly nie chcial, poprosil o pedzel, wiec dalam mu pedzel, naszkicowalam skrzydla, on wypelnial srodek, domalowywal tulow, jechal po lini i poprawial kontur.

    Motyl w leym dolnym rogu – ja odbilam rece, a on pomalowal czarna farba, wiec kolejnym krokiem było namalowac kontur motyla nad nim (ten rozowo zielony). Maly wypełnił skrzydla, dorysowal tulow i czulki. Nastepnie narysowałam kontur motyla pomarańczowego. Maly poprawil kontur sam, domalowalowal tulow, czulki, pokolorowal skrzydla, wszystko sam. Potem namalowałam kontur motyla w paski. Maly wpadl na pomysl, ze ozdobi prawe skrzydlo w paski, a lewe w zygzaki. Nastepnie namalowałam kwiatek, kontur płatków, maly pokolorowal, domalowal łodyżkę i liscie. Potem narysowałam kontur kwiatka po prawej, lazcznie z lodyga i lismi – maly yulko zamalowal. Sam wpadl na pomysl namalowania słońca na zolto oraz kazal namalowac sobie kontur 2 chmur, sam zamalowal i narysowal deszcz. A na koncu namalowal na dole zilona trawe.
    Nie jest to może nie wiadomo co, ale ladnie pracowal, trzymal pedzel poprawnie, staral się bardzo, rozwijal troche wyobraznie. Niezle.
    Rozpędził się tak, ze wzięliśmy druga kartke.

    Na drugiej zaczal od swojej ulubionej czarnej farbki i zaczal malowac tory. Tory namalowal sam. Potem ja naszkicowałam kontur pociągu, maly go powypełniał. No i wpadlam na pomysl, żeby troche te sensoryke poćwiczyć, i neurologopedie, i wsjo na raz, wiec wzięliśmy brokaty klejace, klej, do tego pojemnij z kasza gryczana i kasza manna, potem doniosłam jeszcze z sezamem i ryzem. Maly posypal chmury, troche mu z tym klejem pomogłam.
    A na sam koniec zrobiliśmy laurke dla babci, tu już właściwie chidzilo tylko o to, żeby ubrudzic porzadnie rece i podotykac wszystkich struktur i poćwiczyć nazwy tego co jest w pojemniku, tak ogolnie się upaprac i pomacac.
    Zajęło nam to w sumie ponad godzine chyba, ale fajna zabawa, ja zadowolona bo maly poćwiczył, niby nic konkretnego ale ogolnie wszystkiego po trochu, miał z tego frajde, ja w sumie tez. I teraz może spokojnie pooglądać bajki, zasłużył a ja nie mam wyrzutow sumienia.
    Terapia w sumie za free, nie licząc pędzelków i farbek. I kartek;-P I czasu mojego cennego. Taki zart.
    -- ;
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.