Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • CommentAuthornetkadama
    • CommentTimeApr 12th 2015
     permalink
    Ja amazonki komentarze obserwuje od dłuższego czasu na forum i nie tyko na tym wątku zawsze wszystko jest be bo tylko jej poglądy sa dobre szczególnie w bardzo nie fajny sposób wypowiadała sie na weterankach ale nie ważne temat nie dotyczy tej pani wiec nie widzę sensu go dalej ciagnąć
  1.  permalink
    Netkadama, dla mnie to nie jad. Mi sie wydaje, ze to bardziej lubowanie sie (czasami) we wsadzaniu kija w mrowisko. I choc nie podobaja mi sie slowa, to wiem ze jest wolnosc slowa. I tyle.
    Jedyne co mnie moze draznic to brak rzetelnosci danych, ale to wszystko (nie odnosze tego do konkretnej osoby).

    Ja tez lubie wsadzic kij w mrowisko (tyle ze osobiscie).

    Najwazniejsze, ze jest dyskusja.
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeApr 12th 2015 zmieniony
     permalink
    Wystarczy poczytać wpisy tej dyskusji i widać, w których wypowiedziach i działania ch jest jad.
    To, że ktoś docieka prawdy, ustala fakty jest w dzisiejszym, obrazkowym, bezrefleksyjnym, konsumpcyjnym świecie zaletą.
    --
    • CommentAuthornetkadama
    • CommentTimeApr 12th 2015
     permalink
    Mrs_k w sumie masz racje moze użyłam złego określenia :wink:
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeApr 12th 2015
     permalink
    Mnie też nie podoba się, czasami, wsadzanie kija w mrowisko i też je dostrzegam, ale jeszcze bardziej wkurzają mnie personalne wycieczki w kierunku części osób.
    Wolność słowa to przywilej każdego na tym forum.
  2.  permalink
    Netkadama :)

    Tosia, oczywiscie i amen!
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeApr 14th 2015
     permalink
    To fakt, nawet ci, którzy skorzystali z metody, mają wiele wątpliwośći, przeczytajcie niesamowite świadectwo "invitrowej" babci http://mama.expert/w-grudniu-urodzil-sie-moj-wnuczek-jas-dzieciatko-z-probowki/
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeApr 14th 2015 zmieniony
     permalink
    "Invitrowa" babcia raczej nie jest tą osobą, która z in vitro korzystała.

    Swoją drogą... Naprawdę mierny artykuł. Nie omawia żadnych zagadnień związanych z procedurą, tylko opisuje emocje osoby postronnej, patrzącej na zabieg przez pryzmat wiary katolickiej. A już ustępy o aniele stróżu kompletnie niestrawne.
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeApr 14th 2015 zmieniony
     permalink
    Tosiu, to tylko Twoja subiektywna ocena. Myślę, że to świadectwo ma swoją wartość, o ile wierzy się, że człowiek od początku jest człowiekiem, dlaczego od razu degradować osobę, która tak delikatnie i nieoceniająco odnosi się do całej procedury, którą przeszła jej córka. Mnie zadziwia jej miłość wobec wnuka, jej czułość wobec tego dziecka. Ona go nie odrzuciła, choć/bo począł się "z woli" człowieka, tylko przyjęła, bo stwierdziła, że Bóg wierny swej naturze, gdy łączą się gamety, nawet na szkle, tchnął życie w te komórki siłą połączone za pomocą igły. Babcia jest dla mnie niezwykła.
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeApr 14th 2015
     permalink
    To nie chodzi o to że rodzice pozbywają się zamrożonych zarodków- spytajcie swoich lekarzy czy będą chcieli implantować ponad 10 letni zarodek...ta utylizacja to kwestia przydatności "materiału" do użycia.
    Jeśli jacyś znajomi już 15 lat płacą to są zwyczajnie oszukiwani...Nikt im nie zrobi IV z tych zarodków, ani nikomu ich nie przekarzą chyba, że będą brnąć w to dalej pazerni lekarze wiedząc, że procedura i tak skończy się fiaskiem...
    I to nie bajki, to info z ośrodka w Derby w GB gdzie opracowywane są metody przechowywania różnych materiałów biologicznych w niskich temp.
    Mój ojciec tam był i jest to info z pierwszej ręki.
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeApr 14th 2015 zmieniony
     permalink
    Eleusa, mimo wszystko starałam się dokonać oceny tego tekstu za pomocą możliwie obiektywnych kryteriów (taki mój zawód), więc jeśli jesteś zainteresowana, mogę Ci obiektywnie - a w każdym razie bezstronnie - powiedzieć, dlaczego uważam, że jest zły.

    Eleusa: Myślę, że to świadectwo ma swoją wartość, o ile wierzy się, że człowiek od początku jest człowiekiem

    Myślę, że jeżeli ktoś w to głęboko wierzy, to prawdopodobnie będzie się zgadzał z tą panią i podzielał jej rozterki. Tylko po co przekonywać przekonanych?

    Eleusa: dlaczego od razu degradować osobę, która tak delikatnie i nieoceniająco

    Ja nie degraduję osoby, tylko krytykuję jej wypowiedź.

    Eleusa: Ona go nie odrzuciła, choć/bo począł się "z woli" człowieka

    Trzeba być wariatem, żeby odrzucać kogoś dlatego, że nie akceptuje się procedury, w wyniku której się począł. Taka postawa jest absolutnie normalna, a nie nadzwyczajna.
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeApr 14th 2015
     permalink
    Artykuł jest zły, czy to nie za dużo powiedziane? ;-) Komu wyrządza krzywdę, jeśli jest zły? No chyba że oceniasz walory pisarskie autorki.
    A jaki jest Twój zawód?
    Wyobraź sobie, że są osoby, które w myślach potępiają tych, którzy "dopuścili" się in vitro, a odrzucają i nie akceptują osób poczętych tą drogą.
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeApr 14th 2015 zmieniony
     permalink
    Zły nie w sensie moralnym, tylko technicznym. Patrz pkt. 8.
    Z zawodu jestem redaktorem.

    Moje argumenty:
    - przedstawia tylko warstwę emocjonalną problemu; in vitro krytykowane jest z perspektywy uczuć/odczuć, a nie na podstawie rzeczowych argumentów i przekonań autorki (a takie jak najbardziej można by przedstawić i stosowanie uzasadnić)
    - autorka przypisuje swoje emocje innym osobom (a jestem przekonana, że nie ma dostępu do tego, co czuły inne, nawet jej bliskie, osoby wobec opisanej sytuacji)
    - autorka przypisuje odczucia istotom, które nie mają możliwości odczuwania (nawet jeśli zakładamy, że embrion = dziecko czy ogólnie podmiot, któremu należy się ochrona, to taki embrion nie ma żadnych zdolności odczuwania i przeżywania takich zjawisk, jakie są nam dostępne)
    - przemyślenia dorosłej (dojrzałej wręcz) kobiety są infantylne - pytania o anioła stróża itd.
    - autorka posługuje się również infantylnym językiem, unika bezpośrednich sformułowań

    Eleusa: Wyobraź sobie, że są osoby, które w myślach potępiają tych, którzy "dopuścili" się in vitro, a odrzucają i nie akceptują osób poczętych tą drogą.

    Trudno jest mi to sobie wyobrazić...
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeApr 14th 2015 zmieniony
     permalink
    Eleusa: odrzucają i nie akceptują osób poczętych tą drogą.

    No jasne, a równocześnie zapewne modlą się i płaczą po tych zamrożonych...

    Infantylny to dobre słowo...mi przychodziło do głowy jedynie "absurdalny".
    --
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeApr 14th 2015
     permalink
    Tak się składa, że redaktorem jestem i ja :-), jednak nie pozwalam, i bronię się przed tym, by moje "zboczenia" zawodowe wpływały w jakikolwiek sposób na odbiór czytanych przeze mnie artykułów poza pracą, gdy dokonuję fachowej korekty.
    Doceniam, Tosiu, Twoje umiejętności, ale zauważ, skąd pochodzi ten artykuł, który tak naprawdę nie pretenduje do roli stricte artykułu, ale jest świadectwem, i to specyficznym świadectwem, bo złożonym w piśmie podejmującym problematykę społeczną w perspektywie katolicyzmu. Świadectwo zwalnia piszącego z reguł - czy to felietonistycznych, czy innych, które wymaga szeroko pojęta publicystyka - a daje mu pewną swobodę.
    Ciekawi mnie tylko jedno, dlaczego prosta wiara, którą wyraziła ta pani, została zinterpretowana jako infantylizm, mnie bardzo ujmuje ten prosty i bezpośredni sposób wypowiedzi.
    Jeszcze jedno, mimo wszystko ta pani trafiła w target. Odbiorcami pisma, w którym opublikowano jej świadectwo, są przeważnie ludzie starsi, którzy oczekują prostoty i klarowności wypowiedzi.
    Pozdrawiam serdecznie :)
    •  
      CommentAuthorsaratka
    • CommentTimeApr 14th 2015
     permalink
    Cała ta dyskusja nie ma sensu, bo to jest świadectwo kobiety, która się dzieli, otwiera swoje serce, uchyla rąbek swojej tajemnicy- bo to przecież jakieś fragmenty pamiętnika, czy dziennika... To nie jest artykuł prasowy i doszukiwanie się tutaj poprawności, techniki, nie ma sensu. Dla mnie to bardzo prawdziwe, chodź smutne świadectwo zwykłej kobiety- babci, a nie felieton o in vitro. A jeśli chodzi o zamrożone embriony- skąd ta 100% pewność, że nie odczuwają nic? Medycyna nie jest w stanie na to pytanie odpowiedzieć. Natomiast z perspektywy wiary- Bóg daje duszę w momencie poczęcia. Polecam film oparty na faktach "Niebo istnieje naprawdę". Tam 4 letni chłopiec, który przeżył śmierć kliniczną nie potrafiłby wymyślić sam w swojej fantazji, że widział siostrę, o której nigdy nie miał pojęcia, bo jego mama poroniła dużo wcześniej. Oczywiście- ktoś może skomentować, ze film infantylny itp. Jednak nikt z nas- nie może oceniać przeżyć innych. Bo to oni przeżyli, a nie my. Tak samo z tym świadectwem babci Krysi.
    a tutaj dla zainteresowanych in vitro:
    http://www.fronda.pl/a/zobacz-koniecznie-o-tragicznych-skutkach-zdrowotnych-in-vitro,49861.html
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeApr 14th 2015
     permalink
    Eleusa: jednak nie pozwalam, i bronię się przed tym, by moje "zboczenia" zawodowe wpływały w jakikolwiek sposób na odbiór czytanych przeze mnie artykułów poza pracą, gdy dokonuję fachowej korekty.

    Takie Twoje prawo. Moim zdaniem to nie jest uzasadnione, jest wręcz bezsensowne, ale ten wątek to nie miejsce na to, by o tym rozstrzygać.

    Ok, jasne, że tekst nie jest artykułem. Ale zauważ też, że nie oceniałam go zgodnie z wymogami stawianymi publicystyce, lecz wykazałam ogólne usterki tekstu jako wypowiedzi, która ma spełniać jakąś funkcję (a sądzę, że ma spełniać, i to bardzo konkretną - wpływu na odbiorcę - skoro nie jest prywatnym wpisem do pamiętniczka, a został opublikowany). A więc nie tyleż chodzi o umiejętności pisarskie autorki czy ich brak, lecz o walory przekazu samego w sobie, o to, co w nim "gryzie".

    Kiedy natykam się na odwołania do istot takich jak aniołowie, czuję, że mam do czynienia albo z ruchem New Age, albo z infantylizmem (w tym przypadku to drugie). Twojej ciekawości co do tego, dlaczego tak jest, nie potrafię zaspokoić - sama zaczęłam się zastanawiać. Być może dlatego, że ten rodzaj duchowości - uwzględniający, obok Boga, cały szereg bóstw pod postaciami aniołów i świętych - kojarzy mi się z religijnością prostą, ludową, daleką od teologii. Tym niemniej pozostaję na stanowisku, że język tej kobiety jest do bólu zdziecinniały. Ale cóż, ma prawo taki mieć. Pytanie tylko, do kogo przemówi, a kogo rozbawi czy zażenuje.

    saratka: A jeśli chodzi o zamrożone embriony- skąd ta 100% pewność, że nie odczuwają nic? Medycyna nie jest w stanie na to pytanie odpowiedzieć.


    Owszem, jest. Wiemy, co odpowiada za szeroko rozumiane czucie - jest to ośrodkowy układ nerwowy. Dzięki tej wiedzy możliwe jest m.in. wprowadzenie pacjenta w narkozę bądź znieczulenie na czas przeprowadzania zabiegów. Embrion nie ma wykształconego OUN.
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeApr 14th 2015 zmieniony
     permalink
    Tosia24: Kiedy natykam się na odwołania do istot takich jak aniołowie, czuję, że mam do czynienia albo z ruchem New Age, albo z infantylizmem (w tym przypadku to drugie). Twojej ciekawości co do tego, dlaczego tak jest, nie potrafię zaspokoić - sama zaczęłam się zastanawiać. Być może dlatego, że ten rodzaj duchowości - uwzględniający, obok Boga, cały szereg bóstw pod postaciami aniołów i świętych - kojarzy mi się z religijnością prostą, ludową, daleką od teologii.


    Jakiego jesteś wyznania?
    Przykre, że tak oceniasz ludzi wierzących.
    Dla katolików to nie jest żadna ludowość, a wiara. Teologia traktuje również o aniołach. W KK mamy dogmat o świętych obcowaniu.
    Nie zauważyłam, by była tu mowa o bóstwach. Skąd w ogóle pomysł? :P
    --
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeApr 14th 2015
     permalink
    nana81: Jakiego jesteś wyznania?

    ewangelicko-augsburskiego

    nana81: Przykre, że tak oceniasz ludzi wierzących.

    Nie! Nie oceniam tak ludzi wierzących. Oceniam pewne zjawiska, które - przynajmniej w moim odczuciu - nie są właściwe dla całej wiary katolickiej, a dla pewnych jej "nurtów" (w nieoficjalnym sensie).

    nana81: Nie zauważyłam, by była tu mowa o bóstwach. Skąd w ogóle pomysł? :P

    Celowo używam tego słowa ze względu na to, że niektórzy katolicy kierują swoje modlitwy do świętych i aniołów. Moim zdaniem dla chrześcijanina to jest niewłaściwe. Raz, że nie nam oceniać, kto jest święty ( = zbawiony), o tym wyrokuje tylko sam Pan Bóg. Drugie i ważniejsze, tylko do Jedynego Boga powinniśmy się modlić, a nie do jakichkolwiek innych instancji.
    •  
      CommentAuthorsaratka
    • CommentTimeApr 15th 2015
     permalink
    Tosia24
    Oto wszystkie miejsca w Piśmie Świętym, które można samodzielnie przestudiować i tym sposobem dowiedzieć się czegoś więcej o aniołach:

    KSIĘGA RODZAJU: 3:24, 16:7-11, 18:2, 19:1-17, 21:17-18, 22:11-18, 24:7, 24:40, 28:12, 31:11, 32:2-3, 32:25-30, 48:16;

    KSIĘGA WYJŚCIA: 3:2, 14:19, 23:20-23, 25:18-22, 26:1, 26:31, 32:34, 33:2, 36:8, 36:35, 37:7-9;

    KSIĘGA LICZB: 7:89, 20:16, 22:22-35;

    KSIĘGA JOZUEGO: 5:13-15;

    KSIĘGA SĘDZIÓW: 2:1-4, 5:23, 6:11-23, 13:3-21;

    I KSIĘGA SAMUELA: 4:4, 29:9;

    II KSIĘGA SAMUELA: 6:2, 14:17, 14:20, 19:28, 22:11, 24:16-17;

    I KSIĘGA KRÓLEWSKA: 6:23-29, 6:32-35, 7:29, 7:36, 8:6-7, 13:18, 19:5-8, 22:19;

    II KSIĘGA KRÓLEWSKA: 1:3, 1:15, 19:15, 19:35;

    I KSIĘGA KRONIK: 13:6, 21:12, 21:15-20, 21:27, 21:30, 28:18;

    II KSIĘGA KRONIK: 3:7-14, 5:7-8, 32:31;

    KSIĘGA TOBIASZA: 3:17, 5:4, 5:17, 5:22, 6:1-19, 7:9, 8:2-3, 9:1-5, 11:1-8, 11:14, 12:6-15, 12:17-22;

    KSIĘGA ESTERY: 5:2a;

    I KSIĘGA MACHABEJSKA: 3:26-34, 10:29-31, 11:6-10, 15:22-23;

    KSIĘGA HIOBA: 1:6, 2:1, 4:18, 5:1, 33:23-24, 38:7;

    KSIĘGA PSALMÓW: 8:6, 18:11, 29:1, 33:6, 34:8, 35:5-6, 78:25, 78:49, 80:2, 89:7-9, 91:11, 99:1, 103:20-21, 104:4, 138:1, 148:2;

    KSIĘGA MĄDROŚCI: 5:5, 16:20;

    MĄDROŚCI SYRACHA: 48:21, 49:8;

    KSIĘGA IZAJASZA: 6:2-4, 6:6, 37:15-16, 37:36, 63:9;

    KSIĘGA BARUCHA: 6:6;

    KSIĘGA EZECHIELA: 1:5-25, 9:3, 10:1-22, 11:22, 28:14-16, 40:3, 41:18-25;

    KSIĘGA DANIELA: 3:49-50, 3:55-58, 3:91-95, 4:10, 6:22-23, 7:9-10, 8:13, 8:15-17, 9:21, 10:4-6, 10:9-21b, 12:1, 13:55-59, 14:34-39;

    KSIĘGA OZEASZA: 12:5-6;

    KSIĘGA ZACHARIASZA: 1;9-17, 2:1-3, 2:7, 3:1-10, 4:1-14, 5:1-4, 5:5-11, 6:1-8, 12:8;

    KSIĘGA MALACHIASZA: 3:1;

    EWANGELIA ŚW. MATEUSZA: 1:19-24, 2:13, 2:19-20, 4:6-11, 13:39-49, 16:27, 18:10, 22:30, 24:31, 24:36, 25:31, 25:41, 26:52-53, 28:2-7;

    EWANGELIA ŚW. MARKA: 1:13, 8:38, 12:25, 13:27, 13:32, 16:5-7;

    EWANGELIA ŚW. ŁUKASZA: 1:11-20, 1:26-38, 2:8-15, 2:21, 4:9-11, 9:26, 12:8-9, 15:10, 16:22, 20:36, 22:43, 24:4-7, 24:23;

    EWANGELIA ŚW. JANA: 1:51, 5:2-4, 12:29, 20:11-13;

    DZIEJE APOSTOLSKIE: 1:10-11, 5:19-20, 6:15, 7:30-38, 7:53, 8:26, 10:3-7, 10:22, 11:13, 12:6-11, 12:16, 12:23, 23:8-9, 27:23-24;

    LIST DO RZYMIAN: 8:38-39;

    1 LIST DO KORYNTIAN: 4:9, 6:3, 11:9-10, 13:1, 15:24;

    2 LIST DO KORYNTIAN: 11:14;

    LIST DO GALATÓW: 1:8, 3:19, 4:14;

    LIST DO EFEZJAN: 1:20-21, 3:10, 6:12;

    LIST DO KOLOSAN: 1:16, 2:10, 2:15, 2:18;

    1 LIST DO TESALONICZAN: 4:16;

    2 LIST DO TESALINICZAN: 1:7-8;

    1 LIST DO TYMOTEUSZA: 3:16, 5:21;

    LIST DO HEBRAJCZYKÓW: 1:4-7, 1:13-14, 2:2, 2:5-7, 2:9, 2:16, 9:5, 12:22, 13:2;

    1 LIST ŚW. PIOTRA: 1:12, 3:22;

    2 LIST ŚW. PIOTRA: 2:4, 2:11;

    LIST ŚW. JUDY: 6,8,9,14;

    APOKALIPSA ŚW. JANA: 1:1, 1:20, 2:1, 2:8, 2:12, 2:18, 3:1, 3:5, 3:7, 3:14, 4:5-8, 5:2, 5:11, 7:1-3, 7:11, 8:2-13, 9:1-11, 9:13-15, 10:1-10, 11:15-19, 12:7-9, 14:6, 14:8, 14:9-10, 14:15, 14:17-19, 15:1, 15:6-8, 16:1-17, 17:1-7, 18:1-3, 18:21, 19:14, 19:17-18, 20:1-3, 21:9-17, 22:6, 22:8-10, 22:16.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeApr 15th 2015
     permalink
    W katolicyzmie żadnej innej istocie nie oddaje się boskiej czci. Taka należy się wyłącznie Bogu.
    --
    •  
      CommentAuthortamara6
    • CommentTimeApr 15th 2015
     permalink
    Tosia24: niektórzy katolicy kierują swoje modlitwy do świętych i aniołów. Moim zdaniem dla chrześcijanina to jest niewłaściwe. Raz, że nie nam oceniać, kto jest święty ( = zbawiony), o tym wyrokuje tylko sam Pan Bóg. Drugie i ważniejsze, tylko do Jedynego Boga powinniśmy się modlić, a nie do jakichkolwiek innych instancji.

    w katolicyzmie modlimy się zawsze do Boga, za pośrednictwem świętych czy aniołów.
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeApr 15th 2015
     permalink
    Cześć należna tylko Bogu samemu to latriae, dla Maryi KK przewiduje cześć określaną hyperduliae, a dla Świętych Pańskich duliae. Prosty lud to doskonale wyczuwa, to jakaś nadprzyrodzona zdolność, owo czucie - sensum fidelium - zmysł wiary, i zwracają się do Boga za pośrednictwem Świętych Pańskich i Najczystszej.
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeApr 15th 2015 zmieniony
     permalink
    Dziękuję za wyjaśnienie i obszerną listę.
    Niemniej jednak modlitwy takie jak "Zdrowaś Mario" czy dziecięce "Aniele Stróżu" są skierowane bezpośrednio do wspomnianych osób/istot, więc prawdę powiedziawszy nie przekonuje mnie to rzekome pośrednictwo.
    Na zupełnym marginesie wspomnę, że część owych świętych (zapewne bardzo nieliczna, ale jednak) to postaci legendarne, których istnienia nie potwierdza historia, tak jak np. św. Aleksy (znany ze staropolskiej "Legendy o św. Aleksym").
    Eleusa, linki, które wstawiłaś, nie działają.
    •  
      CommentAuthortamara6
    • CommentTimeApr 16th 2015 zmieniony
     permalink
    Pewnie, że są skierowane bezpośrednio, jak wszystkie modlitwy. Jednak modlimy się w nich o to, żeby dany święty wstawiał się za nami u Boga, modlił się za nas, prosił. A nie żeby to on był sprawcą łask etc. np: "Święta Mario, Matko Boża módl się za nami grzesznymi..." - módl się za nami a nie spraw czy daj nam to czy tamto.
    Dziecięce Aniele Boży jest skierowane do Anioła jako opiekuna, tak samo jak np modlitwa do św. Krzysztofa. Dla mnie to dwie różne sprawy. To modlitwy z prośbą o opiekę, wstawiennictwo a nie o ofiarowanie łask itp, bo z tym tylko do Najwyższego.
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeApr 16th 2015
     permalink
    Ok, jeśli tak jest, to rzeczywiście wygląda logicznie. Zastanawiam się tylko: czemu służy takie pośrednictwo? Naprawdę jest potrzebne? Dlaczego nie możecie się zwrócić bezpośrednio do Boga?
    •  
      CommentAuthorEleusa
    • CommentTimeApr 16th 2015
     permalink
    Tosia, naprawdę byłabyś gotowa stanąć przed Bogiem w całej swej goliźnie? Św. Ludwik Grignion de Montfort ideę pośrednictwa tak wyjaśnia: nasza modlitwa jest jak zgniłe jabłko - tak niedoskonała, Maryja kładzie to jabłko na złotej tacy i takie zanosi Bogu.
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeApr 16th 2015
     permalink
    Oczywiście! Bóg jest wszak nieskończenie miłosierny, zresztą - czy nie jest tak, że choćbyśmy chcieli się ukryć za "autorytetem" świętego, On i tak nas przegląda na wylot?
    Poza tym sensem chrześcijaństwa jest przecież bezpośrednia, żywa relacja z Bogiem.
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeApr 16th 2015
     permalink
    Tosia24: Poza tym sensem chrześcijaństwa jest przecież bezpośrednia, żywa relacja z Bogiem.

    A kto mówi, że modlitwa z prośbą o wstawiennictwo ją wyklucza?
    "Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich". Upraszczając święci są dla nas pomocą, modlą się wspólnie z nami do Boga. Człowiek nie żyje sam, nie kroczy do świętości sam. Wstawiennictwo świętych nie neguje żywej relacji z Bogiem. To, że są obok inni, potem przykład ich życia, może prowadzić do rozwoju naszej indywidualnej relacji ze Stwórcą.
    Przecież i u Was modlitwa wstawiennicza również funkcjonuje. Mam wrażenie, że koniecznie chcesz znaleźć dziurę w całym :)

    Nie ma czegoś takiego jak ukrywanie się za 'autorytetem' świętego. To kompletne niezrozumienie. Bóg zna nas na wskroś i to jest najwspanialsze.
    --
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeApr 16th 2015 zmieniony
     permalink
    Nie szukam dziury w całym, tylko mówię, co mi przeszkadza, nie odpowiada lub co mnie dziwi. W sumie wyszłyśmy od tekstu, który wzbudził mój (i sądzę, że nie tylko mój) sprzeciw.
    U nas nie ma czegoś takiego jak modlitwa wstawiennicza, a przynajmniej z niczym takim się nie spotkałam.
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeApr 16th 2015 zmieniony
     permalink
    Wyczytałam, że jest. Inaczej wygląda (powiedziałabym, że u nas zatacza szersze kręgi), jednak chodzi nam o to samo.

    Tu
    --
    •  
      CommentAuthorsaratka
    • CommentTimeApr 16th 2015
     permalink
    Tosiu:
    pierwsza część Zdrowaś Maryjo- to czyste Słowo Boże- bo słowa Archanioła do Maryi, druga część dodał Kościół jako prośba do tej, która jest tak czysta, że może więcej wyprosić. Po co prosimy Maryję? Jasne, że zwracamy się bezpośrednio do Boga. Tylko, że mamy w Biblii przykład, że Maryja pomaga. To ona w Kanie Galilejskiej przyspiesza pierwszy cud Jezusa. Przecież On powiedział, że "nie nadeszła jeszcze Jego godzina".Natomiast wiara Maryi, jej prośba, sprawia, że zamienia wodę w wino. I chodzi właśnie o tę wiarę... My czasem prosimy, a mamy bardzo słaba wiarę. Maryja, osoby już zbawione są więc rodzajem braci i sióstr, którzy modlą się razem z nami wstawienniczo.
    Aniołów Bóg dał nam jako pomoc i to naprawdę działa! Dlaczego Bóg nie objawił się Maryi i nie powiedział, że zostanie Matką Jezusa tylko wysyła Archanioła? Przecież mógł bezposrednio- wtedy nam by tez pokazał, że mamy tylko bezpośrednio do Niego. A w Biblii mnóstwo jest sytuacji, kiedy aniołowie ratują, otwierają kajdany w wiezieniu pierwszym apostołom itp. Osobiście bardzo ich kocham i jestem wdzięczna Bogu za nich- bo jak byłam mała dziewczynką- raz usłyszałam głos mojego anioła stróża i dzięki temu nie wpadłam pod auto ciężarowe i dzisiaj żyję. Gdyby wtedy nie krzyknął mojego imienia, nie zatrzymałabym się i weszła prosto pod rozpędzoną ciężarówkę. Nikogo tam nie było kiedy się obejrzałam- a ja od razu wiedziałam, że ten głos- to anioł. Po prostu w sercu, w myślach to się wie.
    Jeśli zaś chodzi o św. Aleksego to nie jest postacią legendarną. On był, nawet jest jego grób. Tylko tyle cudów się działo wokół niego, że zaczęto opowiadać o nim różne legendy i tak powstały te, które pewnie znasz z literatury. Ale nawet na wikipedii można o nim przeczytać kim naprawdę był i co robił.

    Treść doklejona: 16.04.15 14:50
    Modlitwa wstawiennicza polega na tym, że kilka osób modli się wspólnie w intencji jakieś sprawy czy osoby. U nas w kościele katolickim to wygląda tak, że na każdej Mszy Świętej modlimy się za wszystkie sprawy bieżące świata i parafii w modlitwie wiernych, która jest głośno czytana i zanoszona do Boga. Ale w małych wspólnotach ta modlitwa jest jeszcze bardziej charyzmatyczna np. stajemy w kółku, kładziemy ręce na dana osobę i wspólnie prosimy Boga i uwielbiamy w życiu tej osoby, czasem prosimy o Słowo od Pana dla niej- wtedy otwieramy po modlitwie do Ducha Świętego Słowo Boże w Biblii, czasem Duch Święty da komuś jakiś obraz czy proroctwo dla tej osoby. Zawsze tez w tej modlitwie uczestniczy Maryja, zapraszamy ją, aby się wstawiała.
    Dlaczego tak robimy?
    Bo Jezus nas do tego zachęca: Mt 18, 19-20 "Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich".
    A jeśli chodzi o poczęte dzieci i ich aniołów to mi zawsze brzmi ten fragment w głowie:
    Mt18, 10 " Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie."
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeApr 16th 2015 zmieniony
     permalink
    saratka: Jeśli zaś chodzi o św. Aleksego to nie jest postacią legendarną. On był, nawet jest jego grób. Tylko tyle cudów się działo wokół niego, że zaczęto opowiadać o nim różne legendy i tak powstały te, które pewnie znasz z literatury. Ale nawet na wikipedii można o nim przeczytać kim naprawdę był i co robił.


    Na Wikipedii sporo jest ciekawych informacji, które nie mają wiele wspólnego z prawdą. :wink:

    Zgodnie ze znanymi mi źródłami oczywiście mógł ktoś taki istnieć, tyle że wywodził się z regionów Indii i pierwotnie jest związany z tradycją hinduistyczną. Stamtąd też najprawdopodobniej pochodzi owa legenda, która na gruncie europejskim ma liczne warianty. Cóż, jeśli o grób chodzi... Zacytuję pewną anegdotyczną wypowiedź (z filmu): Apostołowie mają 18 grobów, i to w samej Hiszpanii!

    Podaję źródło tych informacji - wierzę, że bardziej wiarygodne niż Wikipedia: Gieysztor A., Dobrowolne ubóstwo. Ucieczka od świata i średniowieczny kult św. Aleksego [w:] Instytut Historii PAN, Polska w świecie. Szkice z dziejów kultury polskiej, PWN, Warszawa 1972.

    Co do modlitwy wstawienniczej, to czym innym jest modlitwa wspólna lub w czyjejś intencji, a czym innym kierowana do osoby innej niż Bóg. Moje zastrzeżenia odnosiły się do tej drugiej sytuacji.
    Rzeczywiście, jest u nas praktykowana modlitwa wstawiennicza jako modlitwa za kogoś - bardzo często za tych, którzy przeżywają żałobę, choć oczywiście nie tylko. Nie modlimy się do świętych ani do aniołów.

    O wzywaniu świętych
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeApr 16th 2015
     permalink
    W ogóle zeszło z tematu, ale co do Świętych i modlitw, ja tam nie modlę się do Świętych, tylko jak już coś to przez Świętych. W znaczeniu - proszę by się modlili w mojej intencji. W końcu są bliżej Boga niż ja :D No ale to kwestia w co kto wierzy, jak chce się modlić i czy w ogóle :)
    --
    •  
      CommentAuthorsaratka
    • CommentTimeApr 17th 2015
     permalink
    Tosiu- zastanawia mnie jedno- w tym linku Waszego Kościoła- czy Wy nas katolików nazywacie przeciwnikami? Bo my przeciwnikiem nazywamy szatana! O Was mówimy "bracia odłączeni, albo "chrześcijanie innego wyznania".
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeApr 17th 2015 zmieniony
     permalink
    To jest tekst Filipa Melachtona, przyjaciela Lutra, napisany w XVI w. Przeciwnikami Luter i jego zwolennicy nazywali oponentów w dyskusji. Kościoły Ewangelickie nie nazywają katolików w przeciwnikami, a duchowni zawsze ostro przestrzegają wiernych przed takim podejściem. W praktyce, na gruncie religijnym, mówi się raczej "nasi bracia z Kościoła rzymskokatolickiego".

    O ile określenie "chrześcijanie innego wyznania" jest zupełnie spoko, o tyle "bracia odłączeni" przeszkadza niektórym ewangelikom - jako że, technicznie rzecz biorąc, nie tyle się odłączyliśmy, co propozycje reform Lutra nie zostały przyjęte. To raczej kwestia tego, że dwie strony się poróżniły i każda poszła w swoim własnym kierunku, a nie jacyś buntownicy odłączyli się od macierzy.
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeJun 3rd 2015
     permalink
    •  
      CommentAuthor_MIA_
    • CommentTimeJun 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    Nana zalinkowany przez Ciebie artykuł podaje za przykład N.Sarkozy , który stwierdził że"prawo do dziecka to absurd".
    Owszem, tak stwierdził ALE szkoda że autor artykułu nie doprecyzować że chodzi tutaj o pary homo :confused:
    Dla mnie sam fakt ominięcia tak ważnej kwestii dyskredytuje cały artykuł.
    Swoja droga ciekawe dlaczego autor"zapomnial" o tym napisać.
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeJun 3rd 2015
     permalink
    Stanowisko Franciszka jest tu mało ważne? No tak wszystko jest relatywne w dzisiejszym świecie.
    Nie zapomniał. Raczej tym samym podkreślił, że nie ma czegoś takiego, jak prawo do posiadania dziecka przez człowieka. Tym samym życie ludzkie to dar, tajemnica przekraczająca człowieka, nie komercja, której dziś podporządkujemy sobie niemal każdą sferę życia.
    --
    •  
      CommentAuthor_MIA_
    • CommentTimeJun 3rd 2015
     permalink
    To już wymysł autora, bo S nie odnosił się do całego in vitro, tylko do tego konkretnego przypadku.
    A wyrwać zdanie z kontekstu i użyć niedbale każdy może.
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeJun 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    Nie wklejam stanowiska S., niewiele mnie ono zajmuje. Jest nieistotne.
    W tej dyskusji pojawialy się niczym nieuzasadnione głosy o możliwych zmianach w stanowisku KK w kwestii iv. Słowa Franciszka podtrzymują i z całą mocą podkreślają status quo.
    --
    •  
      CommentAuthorFlowka
    • CommentTimeJun 8th 2015 zmieniony
     permalink
    Podczytuję Waszą dyskusję. i powiem Wam, że bardzo chętnie poznałabym stanowisko osoby, która zmaga się z niepłodnością wiele lat i nie ma biologicznych dzieci a jest osobą mocno wierzącą. Łatwo jest deklarować zgodę ze swoimi przekonaniami religijnymi i odczuciami serca, jak się ma dwójkę czy trójkę biologicznych dzieci. Czy równie łatwo jest przyjmować zdanie kościoła, że nia mamy prawa do rodzicielstwa jak się nie ma dzieci? Czy wtedy nie ma wątpliwości chęci do posiadania potomstwa mimo wszystko?I cały czas jest niezachwiana zgodność z potrzebą serca i wiary? A deklaracje od osób mających potomstwo "ja bym zaadoptowała", WCALE mnie nie przekonują, bo nie wiedzą co mówią.
    --
    •  
      CommentAuthorLibra1610
    • CommentTimeJun 8th 2015
     permalink
    Flowka, mam ciocię - mocno wierzącą, 14 lat starali się po ślubie o dziecko, ile ich to kosztowało łez, zdrowia, nerwów i pieniędzy tylko oni wiedzą, ale nigdy nie brali nawet pod uwagę in vitro. Po 14 latach, wielu diagnozach stał się cud - mają biologiczne dziecko, jednego wymarzonego, wymodlonego wyczekanego synka. O adopcji myśleli już 3 lata po ślubie, ale cały czas myśleli "a może się uda" i to była dla nich bardzo ciężka decyzja pomimo że bardzo pragnęli dziecka. Ich postawa jest dla mnie niesamowitym świadectwem.
    --
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJun 8th 2015
     permalink
    Libra- oczywiście, że są takie pary. Mi to osobiście ani nie imponuje ani nie zachwyca, ale co kto lubi. Natomiast Flowce chodziło raczej o osoby, które wypowiadają się z pełnym przekonaniem o tym jak by postąpiły, podczas gdy nigdy w takiej sytuacji nie były. Myślę, że wiele zmieniłoby zdanie. Choć pewnie nie wszystkie.
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeJun 8th 2015 zmieniony
     permalink
    Czyli co? Nie mające problemów z płodnością pary wierzących małżonków nie maja prawa głosu? Zastanówcie się do czego to prowadzi? Będziemy miały tu cenzurę? Akurat w temacie płodności nie mamy trudności (choć pochodzę z domu, w którym ogromne trudności były i miałam prawo przypuszczać, że może i w naszym przypadku nie być lekko,jestem pierwszym dzieckiem wyczekanym po sześciu latach starań), ale w wielu innych, trudnych kwestiach żyjemy nauką kościoła, choć kosztuje nas to często sporo wysiłku.

    Poza tym pamiętam forumkę z tej dyskusji, leczącą się i starającą już lata, która wypowiadała się tutaj i broniła swego stanowiska. Usłyszała 'współczujące', okrutne słowa o tym, że kk niedługo dopuści te metodę, a ona już może nie będzie miała szansy z tego dopustu skorzystać. To jak? Tolerancja u Was działa tylko w jedną stronę?

    Flowko, są takie osoby. Także na tym forum.
    --
    • CommentAuthorAnecia84
    • CommentTimeJun 8th 2015
     permalink
    Ja starałam się długo o pierwsze dziecko. Starania zaczęliśmy 2 miesiące przed ślubem. A Ludwiś urodził się w naszą 7 rocznicę ślubu. Nie było łatwo było strasznie ciężko, nienawidziłam świąt bo każdy wtedy życzył żebyśmy w końcu zostali rodzicami. Plan mieliśmy taki,iż jak do 7 rocznicy ślubu nie uda się zaczniemy starania o adopcję ponieważ in vitro nie wchodziło u mnie w grę właśnie z kuli moich przekonań. Jednak doczekaliśmy się naszego upragnionego dziecka, teraz jestem mamą dwóch szkrabów i się zastanawiam jak ja wytrzymałam te 7 lat. ostatnie 3 lata to są najpiękniejsze chwile naszego życia, pomimo tylu problemów zwłaszcza finansowych. Powoli planujemy trzecią kruszynkę jak Bóg pozwoli. Docelowo chciałabym czwórkę. I teraz powiem tak, przeżyłam sporo przez te siedem lat i nie skorzystałam z in vitro z powodu moich przekonań i jak słyszę niektórych wypowiadających się o in vitro politykach posiadających swoje dzieci, że oni rozumieją osoby niemogące długo zajść w ciąże to mi się nóż w kieszeni otwiera. Z całym szacunkiem do wszystkich ale osoba, która tego nie przeszła nie wie co się wtedy czuje. Wszystkie te uczucia żalu, zazdrości że kolejna koleżanka, kuzynka w ciąży, kolejne niepowodzenia kończyły się zawsze płaczem, ale z nowy,m cyklem rodziła się zawsze nowa nadzieja. Że może to ten cykl. Dlatego ja jestem za prawnym uregulowaniem in vitro przez sejm. Nie mam sumienia "zabraniać" ani tym bardziej potępiać tych którzy tą metodą chcą spełnić swoje marzenia o potomstwie. Bo ja ich dobrze rozumiem i każdą tutaj z osobna wspieram. Każdy ma swoje sumienie i postępuje zgodnie z nim. Poza tym w Polsce nie żyje 100 % katolików i nie możemy się zachowywać jak ortodoksyjni islamiści w innych krajach. I jak dla mnie hierarchowie kościoła katolickiego w Polsce zachowują się nie fair w stosunku do polityków - katolików, którzy zamierzają poprzeć ustawę o in vitro, Sprawę bezwzględnie trzeba prawnie uregulować a jej stosowanie zostawić sumieniu każdego kto zdecyduje się z niej skorzystać. Nie możemy być sumieniem innych ludzi. Możemy ich tylko przekonywać że są inne rozwiązania odnośnie macierzyństwa (adopcja, naprotechnologia). Ale nie możemy za nich decydować.
    -- ;;;;
    •  
      CommentAuthorazniee
    • CommentTimeJun 8th 2015
     permalink
    nana81: Nie mające problemów z płodnością pary wierzących małżonków nie maja prawa głosu?

    Każdy powinien mieć prawo głosu- najlepiej we własnej sprawie :wink: Czy para jest wierząca, czy nie- nikt ich nie zmusza do stosowania in vitro. Ba, w ogóle do posiadania dzieci. Nie mniej jednak, czyjeś przekonania religijne nie mają prawa wpływać na życie innych.
    A co do "cenzury"- raczej nam nie grozi. Nie dziwię się jednak irytacji tych, którzy przeszli trudną i długą drogę by mieć dziecko, a tu czytają takie lekkie wypowiedzi w typie "my stwierdziliśmy, że byśmy adoptowali, na szczęście po miesiącu zaszłam w ciążę".
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeJun 8th 2015
     permalink
    nana81: Czyli co? Nie mające problemów z płodnością pary wierzących małżonków nie maja prawa głosu? Zastanówcie się do czego to prowadzi? Będziemy miały tu cenzurę?


    Nie sądzę, żeby ktokolwiek chciał cenzury, ja to raczej odczytałam jako apel o powściągliwość w swoich wypowiedziach. Szczególnie, że najaktywniej wypowiadają się osoby problem znające z teorii. Skąd przekonanie, że taki sposób przekazu dotrze do kogokolwiek, kogo to dotyczy bezpośrednio?

    PS Ja mam w bardzo dalekiej rodzinie małżeństwo, które starało się o dziecko 10 lat, po czym podjęli decyzję o adpocji. Nie brali pod uwagę in vitro ze względu na swoją wiarę. Teraz są wreszcie szczęśliwi. Co warto podkreślić - unikają jak ognia wypowiedzi na temat in vitro, unikają oceny samej metody jak i osób jej się poddających. Mają swoje, bardzo mocne przekonania, ale zachowują je dla siebie. Sami mówią, że po tym, co przeszli, nie ośmieliliby się komukolwiek wskazywać, co jest lepsze, a co gorsze. I ja ich za to szanuję.
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeJun 8th 2015 zmieniony
     permalink
    _hydro_: Szczególnie, że najaktywniej wypowiadają się osoby problem znające z teorii. Skąd przekonanie, że taki sposób przekazu dotrze do kogokolwiek, kogo to dotyczy bezpośrednio?


    To do mnie? :)
    Raczej chodziło o stanowisko KK w tej sprawie podrzucone przez mnie dla dziewczyn, które mają wątpliwości (nie w sprawie IV a w sprawie nauki kościoła). Pojawiało się wiele nieprawdziwych informacji w tej dyskusji.
    Za każdym jednak razem zamyka mi się usta tym samym argumentem, który argumentem nie jest. Gdyby słowa Franciszka wrzuciła lub wyraźnie stanowisko KK przedstawiła osoba zmagająca się z niepłodnością zmieniałoby to stanowisko KK? No nie.
    --
    • CommentAuthorMmj
    • CommentTimeJun 8th 2015
     permalink
    Hej dziewczyny, na chwilę dodam swoje "pięć groszy". Jeżeli chodzi o wypowiedz Flowki, to sam autor wie, co miał na myśli ;) ale ja osobiście nie odebrałam tego, jako wołania o cenzurę. Stanowisko KK jest jednoznaczne, to fakt, ale nie każdy ma na tyle silna wiarę, żeby w zmaganiu się z nieplodnoscia potrafił znaleźć w niej ukojenie i zawsze przestrzegać stanowiska KK. Każdy ma prawo do swojego zdania, ale faktem jest, że jeśli się czegoś nie doświadczyło to powinno się zachować powściągliwość w ocenianiu innych I mowieniu co by się zrobiło na ich miejscu bo się tego nie wie po prostu (i nie kieruję tego do nikogo konkretnego). Każdy powinien żyć zgodnie z wlasnym sumieniem i tak samo dał żyć innym
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.