Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
Typowy tekst dla wybiórczej...
"Wam chcemy powiedzieć, że was kochamy"; "Bo wy nie jesteście niczemu winni. Wy jesteście darem Bożej miłości dla świata, chociaż ten dar został przez dorosłych wymuszony pewnym gwałtem na naturze, w laboratorium. Chociaż wyrwany Bogu siłą, nie przestaje być jego darem. My was kochamy, my was zapraszamy do wspólnej modlitwy. To nie jest wasza wina, że aby się jedno z was narodziło, to kilkadziesiąt innych dzieci musiało zamrzeć albo być zabitych"..
Typowy tekst dla wybiórczej...
mozesz wkleic tekst?ja nie mam dostepu
Hmm, czemu ja mam, skoro abonentem nie jestem? Nie kumam trochę, jak to działa.
jak sie nie myle z danego adresu IP jest 10 bezplatnych wejsc na strone wyborczej
Zastanawiam się, czy istnieje coś takiego jak "katolicki fundamentalizm"?
Ale chyba klasa człowieka polega na tym, by i z nimi umieć nawiązać dialog i zrozumieć ich punkt widzenia.
Kilka miesięcy temu toczyła się tu dyskusja na temat podejścia KK do iv i tego, że nigdy nie zostanie zaakceptowane( chociażby przy zapłodnieniu tylko jednej komórki).
Decyzja Papieża pokazuje tylko jak zmienia się owe podejście kościoła do wiernych.
to tylko teoria, w praktyce pewnie i tak jest inaczej.
Tak jak z iv czy np rozwodnikami, jedni księża rozgrzeszaja inni nie. Mam mieszane uczucia co do nauki kosciola.
Mnie to u nas nie dziwi, podobnie jak nie dziwim mnie u Was i u nas np Dzien Matki. Moge sie oczywiscie mylic ale w Dniu Matki nie chodzi raczej o to, by przez caly rok z wyjatkiem 26 maja matki nie szanowac, kochac mniej albo ze wdziecznosc i pamiec o matkach nie obowiazuje. Podejrzewam ze Dzien Matki jest raczej po to by nam przypomniec jak wazna jest matka kazdego dnia, w kazdej chwili, w kazdym z mozliwych aspektow, by odswiezyc, odkuzyc, odbudowac w nas te swiadomosc, ktora czasem tracimy. Taki Dzien Matki ma w nas odbudowac zakurzona hierarchie wartosci, pomoc uporzadkowac priorytety, ktore lubia sie nam czasem poprzestawac. To oczywiscie jest w jakis sposob wazne dla naszych mam ale duzo, duzo bardziej istotne dla nas, dla tego kim sie stajemy. To chyba nie jest az tak bardzo dziwne....
Statystyka marnie odzwierciedla rzeczywistość. Statystycznie to 80 procent moich znajomych należy do KK...nie wiem, czy 10 % z nich zgadza sie ze wszystkimi zasadami Kościoła.
Dzień Matki, jeśli dobrze się orientuję, jest elementem mocno spopularyzowanym na fali laicyzacji społeczeństwa w minionym ustroju
No właśnie zastanawiam się, skąd te statystyki.
Powiem szczerze, że praktycznie "najfajniejsi" katolicy jakich znam mieszkają w USA lub Francji - gdzie niby katolicyzm niszowy jest.
Tosiu, a może skomentujesz to co napisał Tom w kontekście in vitro?
Podalem skad wzialem te statystyki. Zerknij jeszcze raz wyzej, do mojego tekstu a na pewno zauwazysz linka.
w rodzinach katolickich w Polsce byc moze rodzi sie wiecej dzieci niz w rodzinach ateistow
Z badania przeprowadzonego jesienią 2011 roku wynika, że średni procent osób, które przychodzą do kościoła względem tych, które są do tego zobowiązane (dominicantes) wynosi 40 proc. Odsetek communicantes – czyli osób przystępujących do komunii św. w odniesieniu do osób, które powinny przyjść w niedzielę na Mszę wynosi 16,1 proc.
Generalnie trudno byłoby wytrzymać w KK gdyby był on tylko w Polsce
praktycznie "najfajniejsi" katolicy jakich znam mieszkają w USA lub Francji
za fundamentalistkę uważam pewną niezbyt bliską znajomą, uważającą się za głęboko wierzącą katoliczkę. Kobieta owa wieść, że jej przyjaciółka wychodzi za mąż i planuje "tylko" ślub cywilny zareagowała wielkim fochem, najpierw próbowała tę osobę nakłaniać "do powrotu na jedyną słuszną drogę", a gdy to nie przyniosło rezultatów, na uroczystość nie przyszła
To, co mnie boli konkretnie w mojej parafii (a nie jestem odosobniona, z tego co wiem) to brak zaangażowania dużej części katolików w wiarę. Chodzi o to, że niby są katolikami, ale wiara jest trochę jakby sobie, a życie sobie.
tu i ówdzie słyszę o rosnącej liczbie wiernych Kościoła rzymskiego, ale w codziennym życiu obserwuję dokładnie przeciwną tendencję, i to na ogromną skalę
jest to cokolwiek ciekawe :P
Nie rozumiem tylko porównania katolicy kontra ateiści
Co, u licha, znaczy tu "zobowiązane" i "powinny"?! I skąd dane o liczbie tych rzekomych "zobowiązanych" i "powinnych"? Bo jeśli z ksiąg parafialnych, to nijak się to nie ma do rzeczywistości.
Ciekawe, że podane są liczby apostazji, a nie ma informacji o liczbie konwersji.