Cześć dziewczyny, robiłam wczoraj badania Mai, bo trochę mnie ostatnio niepokoi jej zachowanie - jest humorzasta, nerwowa, płaczliwa, do tego przytyła mi chyba z 5kg( nie no 5 może przesada, ale brzuch jej z 3kg na bank, brzuch jej urósł, uda, pupa) w wakacje, a cały czas jemy to samo.
Zrobiłam jej pakiet tarczycowy(tzn okazało się, że pani nie wklepała anty-tg :///) + morfologie
Ja się totalnie na wynikach nie znam. Hormony tarczycy ma coś pokopane i już kiedyś miała podwyższone ft3 lub ft4, będę ją jeszcze umawiać na usg. O tych monocytach i eozynofilach wyczytałam między innymi, że może być pasożyt lub alergia.
Dziewczyny zrobiłam dziś badania kontrolne po ciąży no i jest dramat :d Nie ma co ukrywać, ze jakoś nie po drodze mi było z witaminami po ciąży i morfologia jest dramat.. ale tez martwią mnie wyniki tarczycowe.. niby w normie ale chyba jednak nie.. tsh 1.48 (0.27-4.2) Ft3 3.1 (1.8-4.6) Ft4 1.03 (0.93 - 1.7)
Ft4 12.99% Ft3 46.43%
Oczywiście już się naczytałam, ze niski ft4 przy prawidłowym tsh to już jakieś guzy i inne a z moim przewrażliwieniem na punkcie chorób to już mam sraczke :D
nie wklejajcie wszystkiego do tych procentow. Pierwsza zasada - leczy sie pacjenta -nie wyniki. Masz jakies objawy czegokolwiek? Po drugie - przy takich wynikach to co bys chciala? dostac lewotyroksyne? po trzecie - nie widzialas chyba slabych wynikow. Wszystko masz ladnie w normie, zostaw te tarczyce:-) ciekawa jestem jaka to ta dramatyczna morfologia...
Else wiem, wiem.. ja mam od zawsze anemię, choć nie wyglądam... i mój ogranizm co najgorsze nauczył się z nią żyć, bo objawy pojawiają mi się przy wartości hemoglobiny ok.7,5... tak to normalnie funkcjonuje, choć lekarze twierdzą ze powinnam chodzić po ścianach.. jak tylko odpuszczę sorbifer to hgb leci na łeb na szyje.. lekarz w szpitalu zasugerował żeby zrobić badanie szpiku, choć stwierdzili i tak ze tyle co dalej będą mnie leczyć w dotychczasowy sposób... wiec nie skierował mnie na nic więcej. Ostatnio mi się z 1.5 msc temu skończyło żelazo i jakoś nie po drodze miałam z lekarzem po receptę. Wróciły mi @ po porodzie mega obfite i chyba się to skumulowalo..
Ja też wiecznie w anemii i to takiej ostrej. Niestety mam mega obfite miesiączki i co sobie uzupełnię to tracę. I przyznam szczerze. Przy hgb 9 śpię na stojąco.
A to ja mam tak samo, ze właśnie co @ to spada mega, ale no funkcjonuje ok... póki co... bo dziś byłam przy okazji u pediatry to mówiła ze to właśnie może zebrać swoje pokłosie dopiero.. wiecznie niedotleniony i niedożywiony organizm... ale wzięłam od niej sorbifer mam brać teraz 4 tabletki, kwas foliowy 5mg, witaminę B6. Za miesiąc kontrola morfologii to zobaczymy co i jak
Fryckowi od kilku tygodni, podczas intensywnego mówienia i szczególnie podczas krzyku (a krzyczy dużo) po prawej strony szyi, w okolicach tarczycy nad kością obojczykową, pokazuje się uwypuklenie - wcześniej tego nie miał. Zrobiłam mu dziś panel tarczycowy:
Marion to nie jest problem z tarczycą (to opuchnięcie pod wpływem krzyku), tylko nadwyrężenie. Sporo dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym tak ma. Może nie większość, ale kilkoro na grupę Się zdarza. To jest od wysiłku głosem. Pamiętam, że z jednym dzieckiem rodzice do foniatry zdecydowali się chodzić.
Na USG wszystko OK (tarczyca w porządku). Lekarz powiedział, że to żyła tak się wybrzusza podczas krzyku. Badał go na siedząco (na leżąco nic nie widać, bo się wszystko zapada). Frycek coś tam sobie w trakcie jeżdżenia głowicą po szyi gadał i było widać na ekranie, jak się wtedy ta żyła powiększa.
Może ktoś zajrzy i podpowie co nieco. Wizytę u endokrynologa mam w środę. W końcu, po roku brania leków i suplementacji udało mi się osiągnąć fajną konwersję (chyba): FT4 1.07 (0.65-1.48)- 50.6% , FT3 3.72 (2.5-4.3)- 67.78%. No ale TSH mam teraz poniżej normy 😔 0.22, norma od 0.38 do 5.33. Nie wiem, jak w ogóle to ugryźć, czy ta endo ogarnie to z głową, żeby nie zepsuć tego, co jest, a nieco podciągnąć to TSH. Jakieś sugestie?
Dzięki elfika :) U mnie samopoczucie bez zmian totalnie. Gdybym profilaltycznie rok temu, gdy zaczynaliśmy myśleć o staraniach, nie zbadała tarczycy, to pewnie do dziś bym nie wiedziała o Hashi. Może trochę mniej wypadają mi włosy i jest mi cieplej, niż kiedyś było, rzadziej chodzę w dresach/swetrach. A tak to zero odczuć na plus czy na minus 😝 Boję się trochę z tym TSH skaczącym. Rok temu w listopadzie wyszło 2.99, potem w styczniu 0.69 (po lekach)- lekarz kazał kontynuować na Letroxie 75 i kontrolnie zbadać w sierpniu. W sierpniu TSH skoczyło do 2.22 i zaczęłam brać na przemian 75 i 100. No i dwa miesiące takiego brania przyniosły TSH 0.22 no i w końcu fajną konwersję- ale to może być wpływ supli, selenu przede wszystkim, znów mocno regularnego brania D3 (bo latem bywało różnie). No i nie wiem, czy inozytol ma wpływ jakiś, bo piję fertistim od dwóch cykli (ze względu na starania).
Ola, ale tsh badane kilka razy dziennie może wyjść zupełnie inaczej. W przypadku Hashimoto może to być nawet większe wahanie. Natomiast powiem w ramach ciekawostki, u mnie w 95% przypadkach ft3 i ft4 jest genialna i tsh to jedyny wskaźnik, który cokolwiek mi pokazuje. Natomiast, najważniejsze są Twoje odczucia. Jeśli rozpoznajesz objawy hashimoto i uważasz, że teraz jest najlepiej - to z największa pewnością tak jest. Jeśli coś jest nie tak, to często samopoczucie wyprzedzi wyniki. Fertistim ma bardzo duży wpływ. Tzn. Ogólnie, jest to suplement najbadziej polecany w PCOs, bo inozytol bardzo dobrze działa na insulinowrażliwość, a gospodarka cukrowo insulinowa ma kolosalny wpływ na tarczyce. Ponoć to od tego się zaczyna problem z tarczycą właśnie…
Mnie ten fertistim za cholerę nie smakuje i cieszyłam się, że kończę paczkę 😉 brałam go z nadzieją, że mi trochę przyspieszy owu, ale nic to nie dało. Jakoś niezbyt chciałabym ciągnąć branie tegoż specyfiku 😝 Tylko u mnie nie ma specjalnych objawów, serio. Nie widzę większej różnicy między okresem sprzed brania leków, a tym po. No chyba, że mam Hashi tak długo, że objawy są dla mnie czymś, co uważałam za swoją normę. W odczuciach dla mnie nie ma różnicy, czy TSH mam 0.22 czy 2.99. Konwersja tak samo, na początku była do de, bo oba hormony 30% normy, teraz niby super, a różnicy w samopoczuciu rok temu, a teraz- brak. Mam czasem wrażenie, że leczę coś, co mam tylko w cyfrach na papierze. Ale z drugiej strony nieleczyć nie mogę, bo pewnie wtedy bezobjawowo sobie wykończę organizm. No albo przy TSH 10 coś w końcu bym poczuła 🤷🏼♀️ Co do godziny badania, to badam TSH z różnicą max pół h (między 8 a 8.30) Przeciwciała miałam rok temu 125 (antyTPO) i 578 (antyTG) 🤦🏼♀️ A względem insulinooporności, to krzywej nie robiłam co prawda, ale zrobiłam rok temu podstawową insulinę i glukozę. Gluloza 85, insulina 6, wskaźnik HOMA-IR 1.26. W tym roku w sierpniu glukoza 80, insulina znów 6, wskaźnik jeszcze niższy...
Lexia jak spojrzę na moją przygodę z tarczyca, to jest bardzo podobna do twojej. Tsh ciut za wysokie, hormony tarczycy w sumie spoko, ale atg ponad normę. Zaczęłam starania, poszłam do endo i dostałam euthyrox, w sumie sama chyba trochę wymusiłam żeby mi dała 😉 Minęło wiele wiele lat, dzieci są już na świecie. Postanowiłam odłożyć stopniowo euthyrox, a brałam już 75 jednkstek. Teraz po prawie roku niestety wyniki krwi są niezbyt fajne, więc muszę wrócić do euthyroxu. Ale co najciekawsze. Czuję się dokładnie tak samo jak w czasie gdy brałam hormony 😳 Dokładnie to samo - czy jak tsh było 1 na hormonach, czy jak jest teraz 5 bez hormonów. Ft4 w dolnej normie. Ft3 dość ładne.
I dokładnie nad tym samym się zastanawiam. Czy my leczymy siebie czy wyniki. Niestety styl życia mam fatalny i podejrzewam że jakbym się za siebie wzięła to by wyniki były lepsze.
Treść doklejona: 08.11.21 15:32 Aa i homa ir też mam podobne. Wypadały by krzywe zrobić, czy czasem insulinooporność nie ma.
Dzięki solis, że się odezwałaś 😉 Ogółem to ja nie dyskutuję z faktem, że leki będę musiała brać już zawsze. Przy wszystkich innych chorobach, jakie można mieć, to branie jednej tabletki z rana i robienie co jakiś czas kontrolnie badań to pikuś. A jeszcze przy braku objawów, to już w ogóle 😉 Widać po prostu nasze organizmy jakoś blokują wpływ tarczycy na ogólne funkcjonowanie... Boję się po prostu tych huśtawek TSH, szczególnie w związku z tym, że się staramy... Na krzywą po dobrych wynikach na czczo było mi nie po drodze 😝 mam nadzieję, że uda się w niedalekim czasie być w ciąży, to i tak mnie nie ominie 😉
No wlsnie dla mnie myśl że mam brać leki do konca życia nie do końca gra 😥 Raz że tarczyca się rozleniwia, dwa że musisz brać coraz wieksze dawki, a trzy że te leki też pewnie obojętne nie są. Teraz jak patrzę na swoje wyniki sprzed lat, to uważam że zbyt pochopnie wzięłam hormon. Teraz bez leków jest dużo gorzej niż kiedyś bez leków. Czy to przyczyną leków? Nie wiem. Na razie myślę znów wejść na najniższa dawkę, biorę aktualnie 1/4 tabletki 75, bo takie akurat mam. Jak będę w lepszym okresie życia to postaram się dieta i suplementacja znów rzucic euthyrox.
Lexia, te leki do końca życia to nie tak do końca bo to wbrew pozorom jest do wyleczenia. Teoretycznie hashi jest nieuleczalne a mi jakoś zeszło 😎 przeciwciała na prawie zerowym poziomie, obraz usg bez zmian zapalnych. Także ten. Jeszcze tylko niedoczynność mam do ogarnięcia, ale już dawki coraz niższe, a powinno być odwrotnie 😉 Ale co do Waszych starań. Na serio nie patrz na tsh tylko na wolne. Tym bardziej, że na tsh jeszcze inne hormony mają wpływ. Od razu uprzedzam, że w ciąży tsh wzrośnie- jest to absolutnie naturalne. Będziesz mieć wtedy dobierane wyższe dawki.
Fajnie, że tak Ci się udało wyprowadzić :) suple i dieta? Ja w USG też póki co nie mam żadnych zmian zapalnych. TSH koreluje z prolaktyną, nie? Badałam prolaktynę 3x, też zawsze w normie. I znów- bez obciążenia itp. Ale byłoby też po cyklach chyba widać, że coś nie gra. Taak, wiem, że wzrośnie, byle bez jakichś cyrków 😝
Mam nadzieję, że ta lekarka będzie ogarniać... I jakoś logicznie do mnie podejdzie. Zobaczymy.
Fertistim jeśli nie masz IO czy PCOs to szczerze nie wiem, czy jest sens się zmuszać, toć to głównie inozytol. Może lepiej skupić się na innych suplementach :) Czy tsh koreluje z prolaktyną - generalnie jeśli masz niedoczynnosc to jest duża szansa hiperprolaktynemii.
Ada, pisałam wyżej- brałam Fertistim, bo niektórym laskom przyspieszał nieco owu. Liczyłam na to, że może jakoś wpłynie i z owulacji w 16-20dc uda się zejść na "książkowe" 13-14 i tym samym skrócić sobie cykle w tym dobrym znaczeniu (czyli z zachowaniem prawidłowej lutealnej). Ale cóż, natury nie zmienię, skoki dalej mam bliżej 20dc niż 14.
Ja wiem, że przy niedoczynności jest większe ryzyko hiperprolaktynemii. Przy czym prolaktyna badana trzykrotnie, trzykrotnie w normie.
Po wizycie u endo raczej bez szału :/ na konwersję nawet nie spojrzała, uznała, że moje obecne niskie TSH jest szkodliwe dla mojego serca i kości i bezpieczniej będzie, jak dobijemy z powrotem do ok. 1. Kazała brać przez 5 dni w tygodniu dawkę 75, a w weekendy 100. Powiedziała jeszcze, że mam suplementować jod, ale kurde, czytałam, że to przy Hashi może przynieść więcej szkody niż pożytku
Plan mam póki co taki, żeby brać rzeczywiście tak, jak zaleciła i sprawdzić po 4? 6? tygodniach, jak to wpłynęło na wszystkie trzy hormony. Jak TSH podskoczy do tych ok. 1, a konwersja T4 i T3 się utrzyma na podobnym poziomie, to pociągnę dalej to dawkowanie i sprawdzę znów za ok 2 miesiące.
Lexia, a probowalas inofem? Jest smaczny, ja pije ze wzgledu na to, ze wspiera gospodarke hormonalna u kobiet, obniza tsh itd. No i ma duzo tego inozytolu, 2000 o ile ppamietam. Co do jodu, to ile kazala ci brac? Ciekawa jestem. Ogolnie ja sie jodu nie boje przy hashimoto, jednak trzeba pamietac o selenie. Ja akurat mam iodica, ale wiele osob twierdzi (poza lekarzami;) zr to sciema i najlepszy jest plyn lugola.
200 jednostek. Fertistim ma najlepszy stosunek chiro- i mioinozytolu. Tu po prostu o sam sposób podania chodzi, nienawidzę wszelkich leków czy suplementów w formie do picia. Mam odruch wymiotny na ten pseudopomarańczowy, sztuczny smak ciepłej, wygazowanej oranżady Istnieją badania, że jod przy hashi może zaostrzyć stan zapalny, a brany długotrwale upośledzić produkcję hormonów.
Tak, tak, znam teorie o jodzie, natomiast poszukalam tez badan na ten temat i koniec koncow jod biore. Dla tarczycy on jest niezbedny, wrecz krytyczny 😉 Natomiast nie zdecydowalam sie na protokol jodowy, gdzie jod spozywa sie na mg, zaczynajac od 12,5 mg. Dla porownania ty dostalas dawke w mikrogramach😉
Olu, ja kumam, ale widzisz moje cykle i przy pcos ogólnie trwają po 30-70 dni, więc w takim przypadku przyspieszy owu (a raczej likwiduje przyczynę dlaczego się opóźnia, stad jest wrażenie, ze szybciej), ale jeśli nie masz z tym problemu, to nie ma jak przyspieszyć. Co do Fertistimu, Miovelia tez jest super, bo ma 2,5x więcej D-chiro inozytolu, ale cena jest tez dwa razy większa, a mi nie podszedł zupełnie smak, a fertistim znowu mi smakuje. Natomiast sam cudów nie zrobi w pcos, niestety.
Bardzo duże masz dawki euthyroxu, ale ja nie lekarz :) Moja mama przy 2-cyfrowym wyniku TSH takie dostawała. U mnie przy dawce 50 zeszłam w 2 mce z TSH 2,9 na 1,3 - właśnie chyba przejdę na 25/50 żeby nie przegiąć. W Novum chcą żebym miala na poziomie 1. Dostalam tez konskie dawki suplementów więc cud, że nie świece w ciemności...
Miałam podwyższone ATG i wtedy podobno należy zaprzestać zażywania supli z jodem ( u mnie też guzki na tarczycy praktycznie od zawsze)
Z tym jodem to nie prawda. Znam bardzo dużo osób z niedoczynnością z hashi na protokole jodowym. Z rewelacyjnymi wynikami. Prędzej stres albo niewłaściwa dieta- pszenica Ci zaostrzy hashi ;) A owu w granicach 20 dc się kompletnie nie przejmuj. U mnie 18dc i 12 dni literalnej to standard. Będziesz musiała jedynie brać poprawkę przy wyznaczaniu terminu porodu
Pytałam o tę dawkę endokrynolog, powiedziała, że teraz już po ptokach i nie ma sensu oceniać, natomiast ona by moje leczenie zaczęła od 50tki. Czasu nie cofnę Dobrze, że piszesz o antyTG i jodzie. Czyli dobrze wnioskowałam, że lepiej się go nie tykać Co do guzków, to u mnie brak i mam nadzieję, że tak zostanie. Elfika, ja się nie przejmuję owu w 20dc, miałam późniejsze owulacje przez całe życie. Wkurza mnie to dopiero teraz, przy staraniach, bo wiadomo, że fajniej byłoby czekać na wszystko o te kilka dni mniej... Czasem wychodzi i tydzień. Ciągnie mi się to wszystko strasznie, najpierw czekanie na skok, a potem na koniec cyklu...
dziewczyny zrobiłam na własną rękę przy okazji innych badań i te tarczycowe (anty tpo i tpg zawsze mi wychodzą ok) ale tu trochę tsh za wysokie chyba? i tak się zastanawiam czy szukać prywatnie endo czy funkcjonować jak gdyby nigdy nic (jak znam mojego rodzinnego to powie, że prawie norma i nie ma co się martwić, w innym lab kiedyś miałam przy normie do 4.5 wynik 4.9 to poweidział, że jest ok)
Ciężko stwierdzić brak hashimoto bez przeciwciał i usg (może być remisja i przeciwciała nie wyjdą +, ale obraz usg już będzie jednoznaczny). Myśle, ze nikt Cię nie wyśmieje z wynikiem i jak najbardziej będziesz potraktowana poważnie niezależnie od stopnia finansowania wizyty.
Adriana, poprzednie 2x przy podobnym tsh mialam ok i anty tpo i tg a że teraz robilam duuuuzy pakiet wyników to już mibyło szkoda kolejnych 120zl. Moj rodzinny nie sądzę żeby zareagował i nawet nie wiem czy by mi skierowanie do endo dał, dlatego na poniedziałek umówiłam wizytę u endo w wawie. W prawdzie musze dojechać 160km ale jak się okazlao ze się termin zwolnił to od razu go klepnęłam z wykupieniem opcji z usg. Zwłaszcza że do tego endo chodzi kolezanka z insulinooporność idą więc 2 pieczenie na 1 ogniu. U mnie w mieście nie ma nikogo od IO
Ja też chodzę do jednego lekarza endo-gina, który ogarnia stymulację, usg, tarczyce i IO, bo jednak jedno na drugie ma wpływ (IO nasila niedoczynnosc) i to dobra decyzja, by nad wszystkim czuwała jedna osoba. A poza tym chyba bym zbankrutowała z tych wszystkich wizyt i badan.