Eja, dopiero co przechodzilam dokladnie to samo, jak tylko wycagalam piers ze stanika to juz jak tylko mala to zobaczla to sie darla niemilosiernie jakbym jej krzywde chciala zrobic. Ja popelnilam blad i sciagalam mleko laktatorem zeby pobudzic laktacje bo rzeczywiscie tego mleka bylo mniej i podawalam butla ale mialam szczescie, bo mi ostatnio na piers ladnie wrocila
O o o! Właśnie coś takiego z tym karmieniem mamy :-/ Tylko, ze Haniyah przez dwa tygodnie przybrała 80 g tylko z. Z czego tylko 10 w ostatnim tygodniu kiedy to problem sie nasilil ( bo z takim karmieniem bujamy sie już dwa miesiące ) :-/ Kurczę, martwię sie :-(
Eja, spróbuj karmić na śpiocha. Jak już przyśnie Ci na rękach, to wtedy malutką dostaw do piersi. Ja karmiłam jeszcze bujając się na dużej gimnastycznej piłce, chodząc po pokoju, zawiesiłam chustę na drążku do ćwiczeń w ramach huśtawki/hamaka i tam się bujałyśmy, czasem nawet pod kocem, aby było ciemno i cicho. Około półrocza przeszło. Ale i tak najwięcej karmień było w nocy, wtedy jadła długo i często.
Dii,ale liczysz daczego te 3h? Masz karmic na zadanie, a przerwy miedzy karmieniami nie powinny być dluzsze niż 3 godziny w dzień i 4-5h w nocy. Karm na zadanie i wyluzuj Eja,proponuje kontakt z certyfikowanym doradca laktacyjnym. prawdopowodbnie to kryzys laktacyjny (albo mleko leci wolniej niż na początku okresu karmienia).
U mnie ten kryzys trwal 2dni. Ale dostawialam. Plakalysmy. W nocy tez. Nie dokarmilam i laktacja wystrzelila. Juz pisalam dii. Di ja karmilam i karmie na żądanie. Nie patrzylam nawet co ile. Ile chce tyle ma
Treść doklejona: 01.08.14 09:15 Aaa i 10 lat temu syna karmilam intuicyjnie. Nie miałam internetu, laktatora, pojecia.. a karmilam i nie dokarmilam. Zaufajcie sobie i dzieciom.
Eja a nie macie tam doradców w Iralndii? Ja miałam z Milką przeboje które się rozpoczęły w okresie kryzysu 3 miesiąca właśnie... I trwały jakieś 2 miesiące. Musiałam ściągać pokarm, przystawiałam na siłę, Mała darła się w niebogłosy. Dla niej za wolno leciało. Podobnie to wyglądało jak u Ciebie. Ale jak się zrobiła kumata to wróciła do piersi, normalnie renesans! Trzeba ten trudny okres przetrwać.
Powiedz mi czy Mała miała jakikolwiek kontakt z butelką czy smoczkiem? Probowałaś karmić jak Cestmoi pisze na śpiocha?
No tak. Na żądanie ale niw rzadziej jak 3h w dzień i 4-5 w nocy. I o to mi chodzi bo jak karmię jeden za drugim z krótkim dostępem to ten drugi raz nie jest taki intensywny i nie wiem czy mogę go zaliczyć do karmienia i od tego drugiego liczyć ten czas... W nocy budzik mnie nie obudził, dopiero mąż się ocknął i była przerwa 5h a Magda ani drgnęła. Dobra jakoś się z tym połapię może. Że też nie pamiętam jak to było z Kacprem i teraz muszę o takie pierdoły pytać...
Jak zaśnie to nie ma mowy żeby zjadła, ale ładnie je przed wybudzrniem gdy jeszcze śpi ale szuka cyca, wtedy zje ładnie bez krzyków i długo. Certyfikowanych doradców nie moge znaleźć. Tylko położne ale jedna powiedzial mi, żeby zacząć dawać małej kaszkę ryżowa po 4 mies ;-/ pokarm z cycka tryska, to chyba nie kryzys laktacyjny, chociaż ja sie już niexwypowiadam bo zglupialam kompletnie :-/ a! I tez conjs nie wymyślam przy karmieniu... Najlepiej sprawdza sie chodzenie po domu przy karmieniu i "pierdzenie" ustami :-/ Co do butelek i smoczkow... Mała nie potrafi ssac z butli ani smoka. Traktuje to jak gryzak ( próbowałam z butelki dawać kropelki z mlekiem bo na początku wszystko wypływała i szukałam rozwiązania ) wszyscy doradzają mi butelkę, ze niby mecze dziecko... Jest mi przykro
Eja,moze przystawiasz mala już jak jest mega wsciekla. Sprobuj przystawiać jak daje wczesne oznaki głodu(szybkie ruchy oczu podczas snu,zaczyna mlaskać i ruszac jezykiem,dotyka reka twarzy i ust,ssie piastke itp.). Przy zbyt poznej reakcji na glod dziecka, dziecko zaczyna plakac,krzyczec,jest mocno pobudzone i nie może zlapac piersi. Eja, w a walk-in-centre nie ma pielęgniarki laktacyjnej? Do mnie w szpitalu przychodzila. Moglabys nawet do szpitala zadzwonić,czy mozglabys podejs na oddzial.
Treść doklejona: 01.08.14 10:03 Dii, ja jak karmiłam np.o 10, a kolejne chciała jeszcze dojeść o 10.40,bo kimnela pomiędzy nimi,to liczyłam jako jedno karmienie i ten czas max.3h liczyłam od końca tego drugiego karmienia(moja corka z reguly max 2h wytrzymywala ).
Monteria kochana, właśnie nie jest wściekła :-/ Próbuje ja przystawic jak tylko zauważę, ze jest głodna. Haniyah jest zadowolona i sie uśmiecha, guga... Dramat zaczyna sie jak ja wezmę do pozycji do karmienia i cycka próbuje dać W ie nie ma walk in center
Eja a inna pozycja?moze na lezaco?moze jej gorąco na rękach?moja nie lubi pozycji klasycznej na rękach.od poczatku karmilam ja na lezaco i tak nam dobrze.albo spod pachy moze spróbuj
Jah, aż musiałam odpalić komuter Cieszę się ogromnie i bardzo Ci gratuluję W niepowodzeniu z Wojtem tak naprawdę nie było Twojej winy (jeśli w ogóle można użyć takiego słowa). Pamiętam, jak zaufałaś temu, co mówili lekarze i położne po prostu. Smutne, że od tamtego czasu niewiele się w tym temacie zmieniło, aczkolwiek dobrze że zmienia się świadomość samych mam.
Nie zawsze jest jednak tak, że drugie czy kolejne dziecko jest prostsze w obsłudze. Warto pamiętać o tym, że zdarzają się wyjątkowe sytuacje, w których sukces zależy nie tylko od tego, co mama wie i jak jest nastawiona, choć myślę teraz, że i wtedy jest to ważne Trzeba też wiedzieć kiedy i do kogo udać się po pomoc i dać sobie pomóc, mimo własnej wiedzy i doświadczenia. Miko jest trzecim dzieckiem. W ciąży byłam spokojna o opiekę nad nim po urodzeniu. Tu spotkało mnie rozczarowanie. Wszystko było nowe. Moje dziecko potrzebowało więcej niż moja bliskość czy zwykłe pielęgnacyjne czynności. Okazało się, że nie wystarczam...Miko był na innym poziomie gotowości niż ja. Uczucie okropne. Potrzebna była nam pomoc, prawdziwa pomoc. Gdybym posłuchała neonatolog (że to nie czas na kp, nie tego potrzebuje teraz Miko, nic z tego nie wynika itp.) zapewne orężem w opiece nad nim byłaby butla ( i tak się stało u niemal wszystkich mam wcześniaków, które przewinęły się przez salę Mikołaja). Dzięki temu, że uświadomiłam sobie, iż potrzebujemy pomocy i wyszłam z inicjatywą mimo zmęczenia, stresu, niejako szukając dziury w całym (przecież dziecko miało opiekę i ja też). Po kontakcie z doradcą poczułam, że jestem w innym świecie. Mój synek ma zupełnie inne reakcje niż noworodek urodzony o czasie. Nie miałam takiej wiedzy. Był moment, w którym ja - nieufna musiałam zaufać, robić to, co mi podpowiadała doradczyni (czasem długo bez efektów) i wierzyć, że się uda. Mikołaj jest do chwili obecnej niemal wyłącznie na piersi. Dobiera i rozwija się prawidłowo. Jednak musiałam pokonać w sobie myśli o tym, że to moje trzecie dziecię i powinno być bezproblemowo.
Diii ale jak już masz ustabilizowaną sytuację z bilirubiną to jakie to ma znaczenie czy liczysz od 10 czy od 10:40? ;) No chyba nie za duże... ;))) Chodzi by mniej więcej nie było jakiejś przepaści w karmieniu.
Wyluzuj teraz już z zegarkiem, zdaj się na Małą.
Eja ja karmiłam Małą na leżąco, nie chciała się karmić na poduszce do karmienia, w klasycznych pozycjach, czasami possała 2/3 minuty i zaczynał się ryk itp. Raz się udało nakarmić, a raz nie, ja musiałam ściągać pokarm po karmieniach i pomiędzy karmieniami bo zaczynałam mieć go coraz mniej.
Pytałam o butelki bo bardzo często dziecko kuma, że z butelki dostaje pokarm łatwiej i szybciej i później na pierś jest obraza... U nas tak było. Niezależnie od tego co u Was się konkretnie dzieje (mam nadzieje, że certyfikowany doradca pomoże) to pamiętaj, że to naprawdę jest przejściowe... Trzymam kciuki.
mangaa w sumie tak, ale laktacyjna mówiła mi, żeby patrzeć na zegarek... Ja chętnie bym o tym zapomniała, ale myślę, że jak jesteśmy świeżo po przygodzie z żółtaczką to lepiej jeszcze trochę trzymać się czasu...
To akurat faktycznie nie ma takiego znaczenia. Bardziej chodziło mi o drugi przykład, który podałam czyli początek karmienia o 21 i podjadanie co chwila do 23... Tu nie wiedziałam co dalej, ale ok. Zdam się trochę na Madzi i trochę na zegarku
Jestesmy po wizycie u pediatry... Najprawdopodobnirj Haniyah ma refluks :-/ Stad prezenie sie i placz przy karmieniu I po jedzeniu poniewaz mala odczuwa Bol I pieczenie gdy tresci zoladkowe podchodza do przelyku. Dostalysmy lek na to I zobaczymy. Jakby co mam liste doradcow laktacyjnych w ie dxiedzi czajnikowi :-) Dziekuje za wsparcie I pomoc. Bede zagladasz jak czas pozwoli bo Haniyah jest bardzo absorbujacym maluszki em
No i znowu powtórka z rozrywki! Wczoraj wieczorem Magda wykończyła moje brodawki do tego stopnia, że przez noc używałam kapturków do karmienia! Znowu nie mogłyśmy się zgrać. Jak złapała dobrze to odpuszczała lekko i chwytała za samą brodawkę. I tak kilka razy aż zmuszona byłam zmienić strony. Tak bolało. Ale ona to samo zrobiła mi z drugą stroną... Teraz mam obie obolałe i nawet przez kapturki boli. A najgorsze jest to, że ona sobie znowu przypomniała jak fajnie się ssie przez te sylikony i będzie jeszcze gorzej z chwytaniem samej piersi! Dziewczyny poradźcie co ja mam robić i co robię nie tak! Laktacyjna pokazywała mi jak prawidłowo przystawiać ale mi nie zawsze się to udaje i teraz mam problem...
Us, restore protexim. O usg nic nie mowila. Powiedziala tylko, ze do max pol roku piwinno przejsc. Bo mala ma rowniez wiotkosc krtani a refluks zazwyczaj idzie z tym w parze I dziecko wyrasta z tego.
Dii,najlatwiej byłoby Ci przysatwic w pozycji krzyżowej(tak jak do klasycznej,ale przystawiając dziecko do lewej piersi,trzymasz glowke dziecka z tylu prawa reka i nakładasz na piers,jak szeroko usta otworzy.
Montenia tą metodę próbowałam na wizycie u laktatcyjnej i wczoraj raz, ale mała tak się już denerwowała, rączkami przy buzi przebierała, że wyszło na to samo. Na szczęście druga brodawka jest cała więc idzie bez kapturka. No ale lepiej mi się małą przystawia do lewej piersi bo prawą ręką wtedy podtrzymuję główkę więc krzyżowo z prawej strony powinno być lepiej... Nie rozumiem tylko jaki jest cel w tym specyficznym podtrzymaniu piersi ręką od spodu głęboko i na górze.kciukiem naciąga się brodawkę... czy jakoś tak. To mi średnio chyba wychodzi.
Masz uzywac chwyt w litere C,tak? Nie trzeba naciagac brodawki. Chodzi o podtrszymanie piersi,aby było latwiej przystawić. Możesz sprobowac chwyt w ,,U,, czyli podtrzymujesz od dolu piers, a palce ku gorze sa.
Tak, o to chodzi. I właśnie ten chwyt w C powoduje, że pierś się wyciąga w przeciwną stronę jak buzia Madzi. I faktycznie U może będzie lepsze... Spróbuję. Ale prawą brodawkę muszę wygoić więc poużywam kapturka do tego czasu. Dzięki
Eja nie nie.moja Kamila tylko masakrycznie ulewala.też ta treść żołądka jej podchodzila i ciągle chciała tym sposobem popijac mlekiem (jak wiemy na zgage najlepsze mleko) i zaś za dużo w brzuszku,cofalo sie i koło zamknięte.przez dwa miesiące non stop na mnie wisiała.syrop ziolowy Gastrotuus nie pomógł,sprowadzalam też żel z Francji-Polysilane Upsa i po nim dopiero było nieco lepiej
Eja, wiesz co, teraz mnie oświeciło, że moja znajoma miała podobnie ze swoją córeczką, to znaczy mała nie chciała jeść i cudowała, wyginała się, płakała itd. U niej okazało się, że to niedomykająca się zastawka w żołądku, czy coś w tym stylu, nie pamiętam dokładnie, możliwe, że ma to związek z refluksem... w każdym razie dziecko ulewało na potęgę i leki mało pomagały. Koleżanka zaczeła karmić dziecko częściej, co godzinę-półtorej małe porce i wtedy zauważyła poprawę. Poza tym im dziecko starsze, tym mniej ulewa. Teraz ma 6 miesięcy i nadal problemy, ale już mniejsze niż jak miała 3-4 miesiące.
Dziekuje dziewczyny jeszcze raz! Us, a co to za specyfik z francji? Proboje wygooglowac ale wsio po francusku, a ja tylko podstawy I nic nie kumam Czajnik, no ja mam nadzieje, ze juz gorzej nie bedzie, tylko lepiej, a teraz przypada skok rozwojowy ( 14-19 tydz ) I moze dlatego takie nasilenie problemu? No zobaczymy. Narazie wzielam sie na spozob I jak sie budzi ale nadal spi I przez sen zaczyna ssac kciuk to szybko ja przystawiam i je nawet bez chodzenia, w fotelu ;-) No ale nie zawsze sie natrafi I trzeba sie gimnastykowac chodzac po pokoju
Staraj sie nie całkiem na lezaco tylko pod górkę,by ciężko mleczko miało sie cofać.ja teraz to juz sadzam małą przed sobą i je na siedzaco czasem.ale głównie na lezaco ale jednak nie płasko. ja mam kuzynke w Paryżu,udało jej sie załatwić ten żel (Polisilane Upsa).to na kolki,ulewania.ma w sobie simetikon który zageszcza treść żołądka.tam ciężko to dostać bo jest skuteczny i ma mocne branie.jak rzucą do apteki to szybko znika. trafiłam na to googlujac właśnie w poszukiwaniu czegoś na ulewanie
Dziewczyny muszę napisac , że nasz przygoda z karmieniem dobiega chyba końca... To było cudownych ponad 15 miesięcy! :D
Były ciężkie chwile, a nawet bardzo ciężkie... ale było warto , wiem , że moja córcia dostała ode mnie co najlepsze :)
Wiem , że jeszcze nie mogę okrzyknąc odcyckowania , bo to dopiero pierwsza noc całkowicie bez cycka minęła (mieliśmy ostatnie karmienie nocne do wyeliminowania), ale jakby pomogło to, że wyniosłam się z sypialni i mała śpi tam sama...
Cieszę się , że mój plan działa, że etapy działają, że tłumaczenie już tak rozumnemu dziecku działa, że potrafiłam tak obserwowac dziecko i wyciągac wnioski , że wprowadzałam wszystko w odpowiednim czasie... Cieszę się, że nie przyszło mi odstawianie w nerwach i krzykach...
Us, to Ci sie udalo z tym zelem Ja Haniye zawsze pod katem karmie. A gdy karmie chodzac to jest prawie w pionie : inne pozycje sie nie nadaja Dzisiaj jakby lepiej z karmieniem, ale za to ulewanie czestsze I zawsze po nim lub po podbiciu do gardla, Haniyah zaczyna marudzic I poplakuwac Szkoda mi jej. Boje sie, zeby przez ten refluks nie zniechecla sie do jedzenia a tym samym kp, a na koniec niejadkiem po bolacym doswiadczeniu z jedzeniem
eveke gratuluję spokojnego odstawienia :) U nas było podobnie :) Jeden wieczór (15 min. do zaśnięcia) płaczu i ok :) Ale przyjemność się nie kończy - mam drugiego cycozwisa
No a dodatkowo muszę pochwalić moją małą księżniczkę :) i podziękować Wam za rady (mangaa Tobie szczególnie za ostatnią radę w tym temacie i montenia za wszystkie rady). Jednak nie patrzyłam na zegarek, dałam Magdzie spać ile potrzebuje, nie "wpychałam na siłę" cyca jak mi krótko pojadła myśląc, że widocznie tyle potrzebuje i wyciąga odpowiednią ilość. Nie używałam już laktatora, a więc nie dokarmiałam odciągniętym mlekiem...
I jaki efekt? Magda w 4 doby przybrała 200 gram!!! Czyli 50 g na dobę!!! Tego się nie spodziewałam! Nadrobiła straty
Czasem najlepiej za duzo nie kombinować. Dziecko da sobie rade.
a u mnie po dwóch dobach niekarmienia musialam rano upuscic trochę mleka bo jedną piers już trochę rozsadzalo. Wydaje mi sie ze to faktycznie juz koniec naszego kp. czyli co pić szalwie? Na co ona konkretnie ma pomóc?
a w głębi duszy ciut mi żal, skończyło sie cos fajnego... i tyle walki było o to a teraz koniec, mleko musi zniknąć...
a Nincia sama zrezygnowala ale i tak rano wycalowala je :)))
Kacper u nas też pomału sam rezygnował, jadł tylko do snu i w nocy :P dlatego też nie było takiego problemu z całkowitym odstawieniem i pewnie bym dłużej karmiła gdyby nie fakt, że miałam krwiaczka przykosmówkowego jak zaszłam w drugą ciążę no i niestety... eveke ja piłam miętę i pomogło
Ev super, że wytrwałyście tyle :))) I gratuluję mądrego odstawienia. Ciężka droga to karmienie piersią i każdej mamie, która karmi tak długo należy się normalnie jakiś medal. Szałwia ma chyba właściwości hamujące laktację. Warto chyba się wspomóc by nie narobić zastojów czy cuś.
Ev - cieszę się, że poszło bezproblemowo. ja ciągle nie jestem gotowa na odstawienie, choć czasem już bym chciała zakończyć. Zwłaszcza jak co rano M urządza płacz, że chce mleczka co chwilę. Możesz napisać po kolei etapy Twojego odstawiania? może kiedyś skorzystam:)
Ev- gratuluje madrego i bezproblemowego odstawienia. Ja mozna powiedziec tez odstawialam etapami. Bo w dzien juz sie prawie nie karmilismy od dluzszego czasu. Jak poszlam do pracy to naturalnie Maks nie dostawal w ciagu dnia mleczka, a jak z pracy sie zwolnilam i zaczelam znow byc w domu z maksiem, to on wcale w ciagu dnia nie chcial. U nas bylo tylko karmienie wieczorne i nocne. Czasem (ale na prawde rzadko)w ciagu dnia mu dalam sama z siebie, ale nie zadal. Wiec moze rzeczywiscie warto zaplanowac odstawienie etapami. Bo na prawde moge powiedziec, ze nie bylo dla Maksa to zadna trauma.
a co dziecko wtedy zamiast piersi otrzymuje? ja w grudniu wracam do pracy i tez bym pomału chciała ograniczać pierś,ale moja córka to nie bardzo obiadki szama,kaszki tez nie ani owoce
Uś u nas Adaś zupełnie cyckowy, ale ja po prostu zaczęłam mu ograniczać karmienia w dzień i w zamian dawałam owoce, warzywa, jogurt naturalny czy chlebek. Początkowo nie chciał wiadomo.. tulił się do cycka i pokazywał, że chce, ale teraz już załapał.. Pierś jest w dzień do drzemki, wieczorem i w nocy bardzo dużo no i już się przyzwyczaił i je naprawdę dużo. Potrafi zjeść z 150g jogurtu naturalnego np. a jeszcze miesiąc temu to jadł max 2 łyżeczki.