u góry są zakładki forum, 28 dni, wiki i to własnie ta wchodzisz tam i jest starajace sie...tam jest tabelka. Jesli chcesz to podaj swoje dane zgodnie z tabelka to wprowadzę za ciebie
MYSZORKA a jednak cie do padlam na 28 a moze to nie ty ?? odezwij sie ?? a no pewnie wszystkie dowiemy sie wszystkiego w swoim czasie ?? ale super ze oficjalne otwarcie tusz tusz i to w tak szczegolny dla mnie dzien :) bo 1.09 ur. sie moj syn kuba
myszorka chyba mnie zle zrozumialas :) znam cie z tego forum :) a jesli chodzi o moja wypowiedz : ze cie dopadlam to juz wyjasniam chodzilo mi o to ze dodalam cie jako moja przyjaciolka na 28 :) tylko niejestem pewna czy myszorka na 28 i na forum to ta sama osoba :) teraz mnie kumasz ??
aha tak teraz tak, jestem juz na 28 bo dostalam haslo i login od Damazego, ale musze uzupelnic tam moja tabelke i dziekuję za dodanie mnie do twojego grona
solaris dzieki za powitanie nie nie robiliśmy zadnyc testów nasienia ja mam zrobioną prolaktynę, tsh i t4?jakoś tak wszystko w normie dlatego nie wiem co się dzieje to niby nie trwa (te nasze starania) długo ale wiadomo że to jest denerwujące jest mi ciężko bo czuje się nipełnowartościową kobietą
młoda żonka ja sie balam, czy wszstko bedzie ok u meza, bo pali jak szewc, dlatego od razu go wygonilam na seminogram i wiem teraz, ze po prostu nie trafiamy, bo wszytko jest ok:) i naprawde nie masz sie co czuc niepelnowartosciowa, bo na wszystkie z nas przyjdzie pora:)
z całego serca gratuluję Kasik26! Szczęsliwego fasolkowania. Powiem wam że mimo to że jej gratuluje nurtuje mnie myśl dlaczego nie ja? Tyle miesięcy starań tyle nadzieji a tu nic! Wszystkie kumpele rodzina mają swoje parki a ja amy wszystkie! Gdzie tu sprawiedliwość. W takich momentach brakuje mi wiary.... W dodatku nie będę miała inseminacji w tym miesiącu bo mój ginek sobie remontuje gabine, no poprostu paranoja. Do myśli że nie będę miała drugiego dziecka nie mogę się przyzwyczajć. Jak mam żyć .?
oczekująca 1 ja ma do ciebie prośbę możesz zmienić moje dane w tabelce bo nie chce coś namieszać a widze że ty się tym zajmujesz, cykl staran jest 5 a nie 3 i następna @ 29,09,06 dzisiaj sie to zmieniło, kolejny miesiąc "nieudany" dziękuję
czesc dziewczyny, Magg nie mozesz sie załamywać to źle wpływa na cere zresztą żadna z nas nie może, musimy być silne, troszkę wiary i optymizmu i nie myślcie jak roboty że zrobić dzidziusia i czekać, tak nie można, potem Wasza druga połówka powie że jest reproduktorem, a wy będziecie ciągle myślały przyjdzie @ czy nie przyjdzie, uwierzcie w siebie, pomyślcie o tym co można w domu zmienić, kwiatki przesadzcie, skierujcie mysli na coś innego, ja tez tak robie, to nic ze wypatruje oczy w monitor bo gram w gry, ale nie mysle o tym czy juz sie tam cos kula czy nie
dziewczyny ja wiem że łatwo się mówi, sama w ubiegłym tygodniu miałam takiego doła jak Wieśka stodoła, ale nie dajmy sie zwariowac, bo potem do innych trzeba sie bedzie lekarzy umawiac, a jak to mawia moja druga połówka pieprz wszystko zyj na klopsa, jednym słowem co ma być to będzie
wiecie ostatnio znajoma powiedziała że jest w ciąży po 7 latach starań, w brzuszki ma 2 fasolki, kolejna parka też sie długa naczekała bo aż 5 lat ale się doczekała, nie wiem jak wy ale ja jestem wierząca i myślę że Bóg wie kiedy komu dać życie, może my myślimy że to ten właściwy moment, ale tam u góry chyba to wiedzą najlepiej, przecież każdy z nas ma swoją kartę zapisaną konkretnymi mającymi nastąpic zdarzeniami
myszorka, ja tez mysle, ze Bozia da nam dzidzi wtedy, kiedy uzna to za odpowiedni moment, tylko czemu tak zwleka??? Ja mam teraz humor beznadziejny. Raz jestem pelna optymizmu, a raz juz nie moge, caly czas sie zastanawiam, czemu ktos, kto tak bardzo pragnie dziecka nie moze go miec, a ten, co go nie chce, to ma:( i takie glupie sprzeczne uczucia we mnie sie bija:(
oczekujaca ja wiem ze to mój 1 cykl staran i chyba dlatego zbyt pewnie do tego podeszlam bo sie naczytalam ze jest najlepiej jak sie tabsy skonczy brac itd, a tu co brzuch mnie boli jakbym 5 lat okresu nie miala, a ja tylko patrze czy jest juz czy nie ma,jestem troche rozczarowana, bo se mysle jak to sie mogło stać mnie, ja taka pewna siebie, że jak sie na coś uprze to musi to byc, ale stwierdziłam że to skrzywienie mam po 5 latach studiów i egzaminach że wiedziałam że jak sie nauczę to musze zdac, tu chyba tak samo podeszłam a niestety efekty już nie są takie same
Magg, Kasia i oczekujaca zróbcie sobie budyn albo kisiel idzicie do fryzjera (ale dobrego), kosmetyczki albo kupcie sobie jakis odlotowy ciuch na poprawe humoru, tylko się proszę nie załamywać
dzięki myszorka...wiem co masz na mysli..ja szczerze teraz już mam takie myśli że nic na siłę bo i tak co maa być co będzie...chodze do lekarza, robie badania no bo po to jest medycyna żeby pomagać...ale jak nie wychodzi to trudno...
jasne ze medycyna ma pomagac, wiecie na doły jest najlepszy taki jeden, może to dziecinne,ale ja mam misia Pimboli, może go znacie? on jest taki słodki że nie sposób się nie usmiechnac. Jak jestem bardzo smutna to go przytule i jest lepiej. http://www.diddl.de/appgen/index.php?cl=depesche&cp=marketplace&cmd=articles miś Pimboli "Gute Nacht"
Ja jak mam doła to przytulam sie do mojego psiaka Miśka . on jest taki słodki , wie , ze jest mi źle , poliże , da sie pogłaskać . Po za tym , robię sobie kąpiele i czytam fajne ksiązki to mi pomaga .
uu pizza mniam mniam, jak sie pomysły skonczyły, to zawsze można myslec na co by tu zaczac oszczedzac nowy tv, auto, wczasy albo cos innego albo sobie zainstalowac gre luxor albo zuma i grac
Cześć kobiałki! Jestem chyba weteranką jeśli chodzi o wiek,bo mam już 33 lata i chyba tylko jedna niewiasta ma więcej. Piszę to,żeby pocieszyć wszystkie młodsze koleżanki,że nawet w tak zaawansowanym wieku nie tracimy nadziei.Przybyłam na wątek z okolic Piły.Właściwie mieszkam na Naszym Bocianie,ale-jeśli pozwolicie-i Was będę podczytywać. Mój problem to hiperprolaktynemia i słabe żołnierzyki męża. O dzidziusia staramy się od ponad 4 lat. Pozdrawiam Was ciepło
cysia ja w poniedziałek kończę 31 a jak czytam o Tobie że ty taka " weteranka" to mi słabo to już w tym wieku to stare jesteśmy, już nam blizej do emerytury niż do dziecka co ?